Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Niemiecki Amazon wreszcie podaje ceny produktów (w tym Kindle) z polskim VAT

Po wielu latach niemiecki Amazon naprawił wreszcie coś, co często sprawiało problemy klientom z Polski.

Czytniki Kindle można z Amazon.de kupić z wysyłką do Polski od roku 2016. Tyle, że ceny w sklepie niemieckim podawane były zawsze ze stawką 19% VAT, bo taka obowiązuje w Niemczech. Przy wysyłce do Polski na etapie zamówienia cena była przeliczana na polski VAT 23%, a to oznacza, że płaciliśmy więcej niż widzieliśmy na stronie produktu.

Wprowadzało to w błąd, wiele razy musiałem wyjaśniać, że to nie jest żadne cło (wszak jesteśmy w Unii), ani żadne tajemnicze dopłaty, ale po prostu inne stawki podatku. Amazon na swojej stronie ma podane te stawki, ale naliczał je dopiero gdy dodaliśmy produkt do koszyka.

Odkąd ruszył polski Amazon, utrudniało to porównanie cen. W niemieckim sklepie ceny wydawały się bardziej atrakcyjne – ale gdy przeszliśmy do kasy, przychodziło nieraz rozczarowanie. Teraz ceny wreszcie są takie jakie rzeczywiście płacimy.

Jak wyglądają teraz ceny Kindle w Amazon.de?

Oto aktualne ceny czytników Kindle w niemieckim Amazonie:

A gdzie Kindle 11? Czytnik w wersji bez reklam jest teraz w niemieckim Amazonie niedostępny. W polskim Amazonie jeszcze parę dni temu była wersja niebieska, ale teraz też jej nie ma. Biorąc pod uwagę, że w oprogramowaniu wyciekła informacja o Kindle 11 w wersji 2024 – bardzo możliwe, że wkrótce zobaczymy następcę.

Możemy widzieć inne ceny, jeśli nie jesteśmy zalogowani, albo jeśli jako domyślny adres mamy inny niż polski.

W przypadku zamówienia do Polski dochodzi jeszcze oczywiście sam koszt wysyłki, czyli zwykle 5,99 EUR w przypadku Kindle.

Jak płacić niemiecki VAT?

Jeśli chcemy kupić czytnik z niemieckim VAT, musi być on nadawany na adres niemiecki. Jeśli zaś chcemy widzieć „niemieckie” ceny –  taki adres musimy mieć ustawiony domyślnie.

Jeśli więc korzystamy z pośredników, w rodzaju mailboxde czy bodycar, niemiecki adres zapewni tam też „niemiecki VAT”.

Swoją drogą, Amazon się tak rozpędził, że ceny z polskim VAT pokazuje nawet w przypadku Kindle w wersji z reklamami, które wysyłane są i tak wyłącznie na niemiecki adres, więc de facto nie da się kupić czytnika płacąc właśnie tyle. No, ale tu są niewolnikami swoich zasad.

Jak nie płacić VAT?

Jeśli nie chcemy płacić VAT, możemy czytniki zamówić „na firmę”.

Jak zwykle piszę w przewodnikach zakupu, mamy tutaj dwie możliwości:

  • Można podać dane firmowe, czyli przede wszystkim numer NIP, choć będą one używane do wszystkich kolejnych zamówień.
  • Dlatego Amazon zaleca założenie konta biznesowego, które ułatwia robienie większej liczby zakupów firmowych. Konto biznesowe jest według mnie najlepszym rozwiązaniem jeśli zamierzamy coś jeszcze zamawiać w przyszłości na firmę i nie chcemy tego mieszać z zamówieniami „osobistymi”.

Wtedy zwykle dostajemy do opłacenia fakturę bez VAT, oczywiście kwotę samego podatku musimy uwzględnić w rozliczeniu z Urzędem Skarbowym. Niezrobienie tego może narazić nas na kłopoty w przypadku kontroli skarbowej. W razie wątpliwości konsultujmy się ze swoim biurem rachunkowym.

Co z innymi Amazonami?

Co ciekawe, zmiana dotyczy na razie tylko sklepu niemieckiego. We włoskim czy francuskim nadal przy Paperwhite widzimy cenę 169,99 EUR.

No, ale to nie oznacza, że zapłacimy mniej – cena zostanie przeliczona przy zakupie. Choć akurat we włoskim ze stawki VAT 22 na 23%, więc ostateczna cena to 171,39 EUR + wysyłka. Tak, właśnie odkryliście, że przy podobnych cenach bardziej opłaci się zakup we Włoszech. 😎

Podsumowanie

Wyświetlanie niewłaściwych cen było dla mnie jednym z dowodów, że Amazon nie bardzo umie się poruszać w środowisku międzynarodowym, no i tak zróżnicowanym jak unijne.

Zastanawiam się, czy zmiana nie zostało wymuszona przez kolejne kontrole unijnych urzędów (pamiętajmy o karze od UOKiK, choć tego nie dotyczyła), ale widać, że jest to wciąż niekonsekwentne. Dlaczego tylko Amazon niemiecki, a włoski już nie?

My oczywiście byliśmy przyzwyczajeni do tego, że w Amazonie „jakieś” dopłaty zawsze były – np. gdy zamawialiśmy jeszcze czytniki Kindle z amerykańskiego sklepu, pobierana była kwota „Import fees deposit”, która obejmowała właśnie VAT i czasami także cło. Tak więc zamawiając coś poza polskim Amazonem widzieliśmy, że liczy się tak naprawdę kwota, którą zobaczymy pod koniec procesu zamówienia.

No, ale po kilkunastu latach, gdy Amazon działa pełną parą w Polsce, dobrze by było widzieć już właściwe ceny, no i wreszcie częściowo jest to naprawione.

W artykule są linki afiliacyjne

Grafika: Midjourney

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kupno Kindle i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

8 odpowiedzi na „Niemiecki Amazon wreszcie podaje ceny produktów (w tym Kindle) z polskim VAT

  1. KPL pisze:

    Mała rzecz, a cieszy.

    Z drugiej jednak strony gdyby poziom oferty i ceny w Amazon.PL były na poziomie tych za zachodnią granicą, to amazon.de nie byłby Polakom do niczego potrzebny ;-)

    1
  2. Piotr pisze:

    Jak dla mnie Amazon jest przereklamowany i nie rozumiem fenomenu tego sklepu (na pewno nie jest „fenomenalny” w Polsce).
    Uważam, że wiele polskich sklepów internetowych ma o niebo lepszy i nowocześniejszy interfejs (mam wrażenie, że Amazon zatrzymał się trochę w czasie).

    Amazon jest chaotyczny (produkty często źle przypisane do kategorii), denerwują mnie komentarze (dotyczące de facto innych produktów niż sprzedawane… jak to w ogóle jest możliwe?), braki w tłumaczeniu (lub błędne maszynowe tłumaczenia) czy zalew chińszczyzny i podejrzanych chińskich sprzedawców. Do tego polityka, która ogranicza sprzedaż produktów, które są konkurencją dla produktów Amazon (spróbujcie kupić np. Apple Homepoda w Amazonie… są co najwyżej akcesoria).

    Czasy dostawy też są często gorsze niż w polskich sklepach.

    A jakie są Wasze opinie o Amazonie?

    7
    • EMO pisze:

      Mimo wymienionych wad – interfejs i sortowanie – bardzo lubię Amazona. Mam Prime’a i wiele rzeczy mogę kupić z dostawą do domu dzięki czemu nie muszę łazić po sklepach.

      2
    • Czytelniczka pisze:

      Jako że nie samymi książkami żyje człowiek… ja akurat na Amazonie kupuję seriale, których albo nie ma w polskich sklepach, albo są o wiele droższe + szybka i darmowa wysyłka, więc narzekać nie będę ;-) Zgadzam się, że strona to porażka (zwłaszcza recenzje, które nie jest przypasowane do konkretnego wydania serialu, tylko ogółem), ale jak wiem dokładnie co chcę kupić, to nie jest to dla mnie problem ;-)

      2
    • Gregrex pisze:

      Tylko pozytywne – to jedyny sklep w którym nie boję się kupować (i kupuję) używane rzeczy np. smartfon za 3000zł czy drona za kilka kzł bo wiem na 100% że w razie czego nie będę miał żadnych problemów ze zwrotem i odzyskaniem kasy – i to w najgorszym wypadku bo najczęściej jest pozytywne zaskoczenie (towar bdb/db/akc okazuje się prawie bez śladów użytkowania albo z wylatanymi kilkoma minutami (dron) a jak jest stan idealny albo jak nowy to okazuje się ze w ogóle nieotwierany.
      To sklep w którym zdarza się dostawać zwrot pieniędzy zanim towar do nich wróci (co akurat nie jest takie dobre per saldo)
      To sklep w którym nigdy nie miałem problemów z obsługą posprzedażową (choć czasami trudno się dobić do człowieka i trzeba trochę cierpliwości i wytrwałości).
      To sklep z którym można wszystko wynegocjować (właśnie dostałem rabat 20% na zakup smartfona bezpośrednio od nich (Amazon albo WHD) bo firma zewnętrzna która go oferowała na Marketplace okazała się nierzetelna)
      To sklep w którym wszystko jest jasne…
      To w końcu sklep który pozwala polować na okazje – szukając na amazon.fr, es it lub co.uk
      To sklep który nigdy mi nie napisał „trudno, Twoja strata”, raczej ciągle apologizują i zgadzają się na wszystko (np. anulowanie opłaty za francuskiego/włoskiego prime’a bo przegapiłem rezygnację i mi pobrało kasę)
      To sklep w którym dużo rzeczy jest dostępnych na drugi dzień (choć Allegro+inpost teraz już też dają radę)
      Jedynie wyszukiwarka czasami podaje dziwne wyniki i trzeba trochę szukać.

      5
    • Robert Drózd pisze:

      „Do tego polityka, która ogranicza sprzedaż produktów, które są konkurencją dla produktów Amazon (spróbujcie kupić np. Apple Homepoda w Amazonie… są co najwyżej akcesoria).”

      A może Apple nie chce tam Homepoda sprzedawać? W końcu np. głośniki Google Nest są w Amazonie. Tak samo czytniki konkurencyjne dla Kindle – co jakiś czas Amazon przesyła mi nawet reklamę PocketBooka. :)

      0
      • Appl pisze:

        Sorry… ale takie samoograniczanie ze strony Apple nie miałoby najmniejszego sensu ekonomicznego.
        Wiadomo, że sprzedaż produktów Apple na Amazon reguluje specjalna umowa między tymi gigantami (pisał o tym kiedyś amerykański CNET). HomePod z niewyjaśnionych powodów nie zostały objęte tą umową.
        HomePod i Siri są (zwłaszcza na rynku amerykańskim) bezpośrednią konkurencją dla inteligentnych głośników Amazona i Alexy. Google się dogadał, bo mógł mieć lepsze karty przetargowe w negocjacjach.
        W przeszłości niektóre produkty znikały ze sklepów Amazon. Tak kiedyś było z przystawkami AppleTV (też konkurencja dla przystawek Amazon Fire Stick), ale po jakimś roku wróciły.

        1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.