Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Przewodnik: który czytnik PocketBook wybrać? (aktualizacja na 2024)

Który z czytników firmy PocketBook warto kupić? Który najbardziej pasuje do naszych potrzeb? Zapraszam do lektury przewodnika!

Firma PocketBook ma bardzo szeroką ofertę, w której skład wchodzą czytniki podstawowe, ale i bardzo zaawansowane – wodoodporne, z głośnikiem czy też dużym ekranem.

Pierwsza odsłona przewodnika miała miejsce w 2019 roku, no i przez ten czas producent zdążył wymienić całą „flotę” czytników. Tamten artykuł zostawiam, bo może przyda się komuś, kupującemu używkę, no ale czas na nowy.

Aktualizacja z 22 sierpnia 2024: parę uzupełnień, m.in. po lipcowym teście InkPad Eo.

Co wyróżnia czytniki PocketBook? 

Od dawna na Świecie Czytników zalecam następującą kolejność wyboru czytnika:

  1. Najpierw wybieramy markę, czyli producenta czytników – bo większość czytników danego producenta jest w jakiś sposób do siebie podobnych.
  2. Następnie w ramach konkretnej marki decydujemy się na wybrany model.

Oto czego możemy się spodziewać po czytnikach PocketBook:

  • Dotykowy ekran z oświetleniem – jeszcze parę lat temu PB miał też modele z obsługą wyłącznie klawiszową, ale już ich nie ma.
  • Poza najtańszym modelem większość ma regulację barwy światła, zwaną SMARTlight. Również większość ma tryb nocny ułatwiający czytanie w ciemności.
  • Obsługa klawiszami – wszystkie modele mają klawisze pozwalające na zmianę stron i realizujące inne funkcje. Znajdują się one zwykle pod ekranem – a w dwóch przypadkach z boku ekranu.
  • Obsługa wielu formatów e-booków, m.in. EPUB, MOBI, PDF, TXT, DJVU – zwracam szczególnie uwagę na ten ostatni, powszechny w bibliotekach cyfrowych.
  • Bardzo dobre działanie formatu PDF – są różne tryby czytania, np. kolumnowy, lub tzw. rozpływ (przekształcanie PDF do formy liniowej).
  • Rozbudowana aplikacja Biblioteki pozwalająca na dostęp do naszych książek na wiele sposobów (m.in. przez foldery, formaty, autorów, serie tematyczne, kolekcje itd.)
  • W roku 2024 wszystkie sprzedawane modele PocketBook mają obsługę aplikacji Legimi oraz Empik Go z abonamentem na e-booki. W przeciwieństwie do inkBOOK czy Onyx Boox książki z abonamentów są otwierane w aplikacji czytnika i pojawiają się w standardowej bibliotece.
  • Wszystkie czytniki mają łącze WIFI, przeglądarkę internetową i opcję automatycznej aktualizacji.
  • Send-To-PocketBook, czyli funkcja umożliwiająca wysyłkę bezprzewodową na czytnik. Każdy czytnik ma adres mailowy, na który możemy przesyłać książki. Również sporo polskich księgarni ma funkcję wysyłki na PocketBooka. W osobnym (ale troszkę przestarzałym) artykule porównywałem tę usługę z Send To Kindle. Uwaga: tej funkcji nie mają duże czytniki InkPad z systemem Android.
  • Słowniki z podstawowym słownictwem, w tym angielsko-polski.
  • Kilka… gier, m.in. szachy, sudoku i pasjansa.
  • Dość bogate możliwości personalizacji – na przykład możemy określić jak czytnik reaguje na różne gesty – przy pomocy gestów zmieniać rozdziały, poziom światła, albo uruchamiać słownik.
  • Oprogramowanie we wszystkich czytnikach jest podobne, tym samym podobna jest obsługa. Firma regularnie wypuszcza aktualizacje z nowymi funkcjami, choć w różnej kolejności.

Wyjątkami są tutaj dziesięciocalowe czytniki z systemem Androide: InkPad X Pro oraz Eo, które mają zupełnie inne oprogramowanie, więc i działają inaczej niż mniejsze Pocketbooki.

W ostatnich latach testowałem sporo czytników PocketBook – i do testów odsyłam, jeśli chcecie poznać dokładniej ich funkcje.

W artykule są linki afiliacyjne, jeśli dokonasz zakupu przy ich użyciu, otrzymuję niewielką prowizję. Dziękuję. Niektóre wtyczki mogą blokować te linki, trzeba wtedy przepuścić je ręcznie.

Tabelka z porównaniem

Na osobnej stronie znajdziecie tabelę z porównaniem czytników PocketBook. Zebrałem w niej najważniejsze parametry wszystkich sprzedawanych modeli.

Uwaga: tabelę przygotowałem na podstawie specyfikacji, może zawierać jednak pojedyncze błędy. Jeśli w czymś się pomyliłem, poproszę o sygnał.

PocketBook Basic Lux 4

PocketBook Basic Lux 4 (ok. 450-500 zł) – to najtańszy czytnik PB w ofercie i jak sama nazwa wskazuje – podstawowy.

Omawiałem go krótko po premierze. Przyzwoity, sześciocalowy ekran Carta o średniej rozdzielczości 212 ppi. Ma on podświetlenie, ale bez regulacji barwy światła.

W przeciwieństwie do starszych „podstawowych” czytników PB, ten ma obsługę aplikacji Legimi i Empik Go – jest więc jednym z najtańszych urządzeń, na których skorzystamy z abonamentu Legimi bez limitu.

Mimo tego, że model ten został zaprezentowany w drugiej połowie 2023, widać, że jest to trochę starsza konstrukcja, oparta na obudowie starszych modeli. Jako jedyny obecny w tym momencie w sprzedaży czytnik PB korzysta ze starego portu microUSB – wszystkie inne przeszły już na USB-C. Nie mamy też obecnego w innych modelach akcelerometra, czyli czujnika obrotu, który pozwala na automatyczne przekręcanie czytnika, w zależności od pozycji czytania.

Bezpośrednim konkurentem dla Basic Lux 4 na polskim rynku jest Kindle 11 – również czytnik podstawowy w rodzinie Amazonu, w podobnej cenie, z lepszym ekranem (300 ppi), ale z bardziej podstawową obsługą abonamentów.

Dla kogo jest Basic Lux 4? To będzie według mnie dobry pierwszy czytnik, ma wszystko aby wygodnie czytać powieści, czy to kupione czy z abonamentów.

PocketBook Verse (lub Empik GoBook 2.0,)

PocketBook Verse (ok. 550 zł) – to czytnik niewiele droższy od Basic Lux 4, ale ma kilka istotnych różnic.

Poza akcelerometrem czy USB-C, chyba najważniejsza to regulacja barwy światła. Możliwość ustawienia cieplejszego oświetlenia pomaga w czytaniu wieczorem. Jest też tzw. tryb ciemny, czy też nocny, w którym mamy czytamy jasny tekst na ciemnym ekranie. Według mnie nie jest to aż tak kluczowe jak na telefonach czy tabletach, ale niektórym pomaga w czytaniu w ciemności.

Jest to też nowsza konstrukcja. Obudowa wydaje się też bardziej solidna i została wzmocniona. Verse jest dostępny w dwóch kolorach: niebieskim i szarym. Przy czym mowa o kolorze „plecków”, bo front pozostaje jednolicie czarny.

Model Verse ma swojego bliźniaka – gdyż został wypuszczony przez Empik jako GoBook 2.0. Poza kolorem obudowy (turkusowy) różni go troszkę bardziej rozbudowana aplikacja Empik Go, którą być może dostaną inne czytniki PB. W grudniu 2023 przeprowadziłem dokładny test GoBook 2.0.

Dla kogo jest Verse? To również podstawowy, ale nowocześniejszy czytnik, który sprawdzi się jako pierwsze takie urządzenie. Ponieważ jest to nowsza konstrukcja, być może będzie bardziej trwała, możliwe że będzie dostawała też dłużej aktualizacje.

PocketBook Verse Pro

PocketBook Verse Pro (ok. 720 zł) – to najbardziej rozbudowany czytnik sześciocalowy ze stajni PB. Wygląda bardzo podobnie do Verse – obudowa jest taka sama, mamy jednak parę nowych cech:

  • Ekran wyższej rozdzielczości (300 ppi zamiast 212 ppi) – ma to sens jeśli czasami czytamy PDF, no i na takim ekranie każda czcionka będzie czytelna, nawet te, niedostosowane do e-papieru.
  • Wodoodporność w klasie IPX 8. Kosztem wprowadzenia tej funkcji jest brak wejścia na kartę pamięci – ale 16 GB to pojemność, która wystarczy na tysiące e-booków, no i kilkanaście długich audiobooków.
  • Obsługa dźwięku – czyli możliwość odtwarzania MP3, audiobooków i Text-to-speech (czytanie książek; niestety ostatnio dostęny jest tylko jeden głos).  Słuchawki możemy podłączyć przez Bluetooth lub USB-C.
  • Warto wspomnieć, że nie jest możliwe słuchanie audiobooków z aplikacji Legimi/Empik Go – tam nadal tylko e-booki.

Oba modele Verse i Verse Pro porównywałem po ich premierze. Verse Pro jest również dostępny w dwóch kolorach obudowy – niebieskim i czerwonym.

Konkurentem dla Verse Pro jest chyba Onyx Boox Poke 5 – jest jeszcze droższy, ma za to dodatkowo system Android. Wiele osób zastanawia się też nad Kindle Paperwhite 5 – ma on większy ekran o wysokiej rozdzielczości i zbliżoną cenę. No, ale systemy Kindle i PB są odmienne, musimy wiedzieć czego chcemy. W paru sprawach może pomóc mój test PW5.

Dla kogo jest Verse Pro? Jeśli szukasz najlepszego czytnika sześciocalowego z obsługą dźwięku, najlepszym ekranem i wodoodpornością. Jeśli te cechy nie są istotne – pozostań przy Verse.

PocketBook Verse Pro Color

PocketBook Verse Pro Color (ok. 770 zł) – to kolorowa wersja wyżej omówionego Verse Pro, która premierę będzie miała w lipcu 2024. Pisałem o niej po ogłoszeniu w czerwcu 2024.

To najmniejszy czytnik PocketBooka z kolorowym ekranem w technologii Kaleido 3.

Jak ten ekran działa? Nad bardzo ostrym czarno-białym ekranem o rozdzielczości 300 ppi jest warstwa kolorowych pikseli o rozdzielczości 150 ppi. Daje ona świetne efekty przy prezentacji ilustracji, okładek, komiksów. Jednocześnie ekran czarno-biały jest ciemniejszy, a postrzegany kontrast zauważalnie niższy.

W porównaniu do „zwykłego” Verse Pro – kolorowa wersja ma mocniejszą specyfikację (szybszy procesor, więcej RAM, obsługę WIFI 5 Ghz).

Chyba jedynym konkurentem dla Verse Pro Color jest Kobo Clara Colour, czyli sześciocalowy, kolorowy czytnik z Kobo, zaprezentowany na wiosnę 2024. Nie ma on jednak klawiszy, podobnie jak cały system Kobo jest też mniej dostosowany do polskich warunków (np. brak wysyłki mailowej z polskich księgarń).

Dla kogo jest Verse Pro Color? Dla wszystkich, którzy najlepszy czytnik sześciocalowy PB chcą mieć w wersji kolorowej, choćby po to, aby cieszyć się kolorowymi okładkami czy podkreśleniami.

PocketBook Era

PocketBook Era (ok. 900 zł za wersję 16 GB) – to jedyny model tego producenta z ekranem 7 cali. Wprawdzie jeden cal więcej wydaje się niewielką różnicą, ale taki ekran mieści około 30% tekstu więcej niż 6 cali. A to wciąż model, który jest dość poręczny.

Jako jedyny czytnik PB jest on dostępny w dwóch wariantach – z pamięcią 16 GB i 64 GB. Jeśli nie korzystamy z ogromnej liczby PDF i audiobooków, wystarczy ten pierwszy.

Podobnie jak Verse Pro jest on wodoodporny, ma regulację barwy, obsługę dźwięku – nowością jest jednak głośnik, który doskonale sprawdzi się przy audiobookach albo text-to-speech.

W roku 2022 przeprowadziłem dokładny test Ery w dwóch częściach:

Era ma dwa firmowe etui. Poza zwykłym Shell – gdzie czytnik wciskamy jest też nietypowe i minimalistyczne etui Flip. W celu jego zamocowania… zdejmujemy fragment tylnej obudowy, gdzie czekają zaczepy, no i przypinamy okładkę, która chroni wyłącznie ekran.

Bezpośrednimi konkurentami dla Ery są inne siedmiocalowe czytniki z klawiszami z boku – takie jak Kindle Oasis, Kobo Libra 2, czy też znacznie droższy Onyx Boox Page – ma on Androida, tak więc i wiele innych funkcji, możemy np. odpalić aplikację Kindle.

Aktualizacja z 30 stycznia 2024: Era dostała właśnie oprogramowanie z rozszerzoną wersją Empik Go, podobnie jak wspomniany wyżej GoBook.

Dla kogo jest Era? Dla wszystkich, którzy chcą wciąż poręcznego czytnika z większym ekranem i bocznymi klawiszami. W tym momencie to jest mój ulubiony czytnik do Legimi, obok Onyx Boox Page.

PocketBook Era Color

PocketBook Era Color (ok. 1150 zł) – to zaprezentowana wiosną 2024 wersja PB Era z kolorowym ekranem.

Mamy tu więc zalety „czarno-białej” Ery czyli boczne klawisze, większy ekran, wodoodporność, wbudowany głośnik.

W moim artykule z zapowiedzią Era Color porównywałem specyfikacje obu wersji, no wychodzi, że Era Color ma szybszy procesor, dwuzakresowe WIFI i większą baterię. Słowem – jest nowszą konstrukcją, w porównaniu do Ery zaprezentowanej w 2022. Z moich doświadczeń wynika, że Era Color jest zauważalnie szybsza od „zwykłej” Ery, np. przy zmianach ustawień tekstu, choć już np. PDF wypada podobnie.

Zobacz mój test Era Color – w pierwszej części porównuję go ze „zwykłą” Erą, a w drugiej sprawdzam jak czyta się różne rodzaje treści.

Przypuszczenia się potwierdziły – ekran Era Color jest ciemniejszy niż zwykłej Ery, ale można się do tego przyzwyczaić, a komiksy czy okładki książek wyglądają świetnie.

Bezpośrednim konkurentem dla Era Color będzie niedawno zaprezentowany Onyx Boox Go Color 7, czyli kolorowa wersja Onyx Page. Jest to czytnik wyraźnie droższy, bo ma mocny procesor i system Anroid. Nieco tańszy Kobo Libra Colour ma kolorowy ekran i boczne klawisze.

Dla kogo jest Era Color? Dla wszystkich, którzy chcą chcą na poręcznym czytniku korzystać z kolorowych treści. Wydaje mi się jednak, że bardziej uniwersalny np. do PDF czy magazynów będzie InkPad Color 3, choć jest już zauważalnie droższy.

PocketBook InkPad 4

PocketBook InkPad 4 (ok. 1200 zł) to czytnik o rozmiarze ekranu 7,8″ i następca długoletniego, bardzo udanego modelu InkPad 3.

Jego cechą wyróżniającą jest bardzo dobry ekran 300 ppi z regulacją barwy i trybem ciemnym. Funkcjonalnie InkPad 4 jest bardzo zbliżony do Ery – z tym że przyciski znajdują się na dole ekranu.

No i jest to urządzenie nieco mniej mobilne, choć waga (265 g) jest wciąż umiarkowana.

W ubiegłym roku przeprowadziłem test PocketBook InkPad 4, no i porównałem go z Erą. Przypomnę tylko zdjęcie.

Dodatkowy niemal cal to jeszcze więcej miejsca na tekst – jak sprawdziłem, InkPad 4 mieści na ekranie o 27% więcej znaków niż Era.

No, a w porównaniu z sześcioma calami (np. Verse), ekran 7,8″ jest o 70% większy i mieści około 66% więcej tekstu.

Dlatego na InkPad 4 sprawdzą się jeszcze lepiej pliki PDF czy DJVU. Będziemy też mieli więcej komfortu gdy czytamy książki z ilustracjami, tabelkami itd.

Dla kogo jest InkPad 4? Dla wszystkich, którzy chcą czytać komfortowo na większym ekranie, a jednocześnie nie przeszkadzają im większe rozmiary czytnika.

PocketBook InkPad Color 3

PocketBook InkPad Color 3 (ok. 1350 zł) – to jedyny model tego producenta z kolorowym ekranem Kaleido 3 o rozmiarach 7,8″.

Działa to tak, że mamy de facto dwa ekrany. Nad ekranem w odcieniach szarości o rozdzielczości 300 ppi (jak w InkPad 4) mamy dodatkową siatkę kolorowych pikseli o rozdzielczości 150 ppi. Taki ekran nie odwzorowuje idealnie zdjęć, ale wygląda dobrze przy ilustracjach, schematach, infografikach.

W październiku 2023 testowałem jego poprzednika: InkPad Color 2. Oba modele są niemal identyczne, Color 3 ma tylko bardziej nasycone kolory, co porównywałem na Targach Książki.

W praktyce różnica między oboma modelami jest mało zauważalna – jedynie gdy przyjrzymy się dokładniej, może być troszkę więcej szczegółów.

Opublikowałem też porównanie dwóch InkPadów: kolorowego i „czarno-białego”.

Gdy włączymy oświetlenie – kolorowy InkPad wypada bardzo ładnie, gdy  je wyłączymy – ekran jest ciemniejszy niż w przypadku innych czytników (co widzimy na zdjęciu otwierającym ten przewodnik). Również gdy czytamy sam czarny tekst, zauważymy siatkę pikseli, która trochę zmniejsza kontrast tekstu i sprawia, że tło jest ciemniejsze – raczej szare niż białe.

Nie jest to bardzo uciążliwe na co dzień, ale na pewno zauważalne.

Konkurentem dla Color 3 – przynajmniej jeśli chodzi o podobny ekran – może być Onyx Boox Tab Mini C – jest on jednak znacznie droższy, bo jest de facto tabletem z kolorowym e-papierem.

Dla kogo jest InkPad Color 3? Dla wszystkich, którzy chcą czytać kolorowe teksty – komiksy, przewodniki, książki dla dzieci, magazyny, a jednocześnie są gotowi na niewielkie zmniejszenie kontrastu.

PocketBook InkPad Lite

PocketBook InkPad Lite (ok. 950 zł) ma ekran o wielkości 9,7″ i zaskakująco niską cenę – jest tańszy od obu ośmiocalowych InkPadów i niewiele droższy niż siedmiocalowa Era.

Gdzie jest haczyk? To przede wszystkim ekran. Ma on rozdzielczość 150 ppi, a nie 212 czy 300 ppi, jak inne modele PocketBooka. To jest tyle ile kilkanaście lat temu miał np. Kindle DX. I tę niższą rozdzielczość niestety widać na pierwszy rzut oka, bo tekst jest wyraźnie postrzępiony. W czytaniu zwykłych powieści to aż tak nie przeszkadza (o ile dobierzemy właściwy krój czcionki), ale w przypadku PDF już tak.

Nie testowałem dokładnie Lite, ale dwukrotnie miałem okazję z niego korzystać i zauważyłem też niższą wydajność niż w innych czytnikach PB. Strony zmieniają się w miarę żwawo, ale inne funkcje mogą potrwać trochę dłużej.

Tak jak pisałem po jego premierze – Lite jest najtańszym dziesięciocalowym czytnikiem na rynku, no i to jego podstawowa zaleta.

Dla kogo jest InkPad Lite? Dla osób, dla których liczy się przede wszystkim duży ekran, np. z racji na słabszy wzrok potrzebują powiększyć tekst. Jeśli chcemy czytać PDF, to chyba lepiej sprawdzi się InkPad 4.

PocketBook InkPad X Pro

PocketBook InkPad X Pro (ok. 1600 zł) – to największy czytnik PB z ekranem 10,3″ w technologii Mobius. Zamiast szklanej szybki mamy elementy plastikowe, przez co czytnik jest dość lekki (ledwie 350 g), no i trwalszy, bo uszkodzenie takiego ekranu byłby trudniejsze.

Parę lat temu PB miał model InkPad X (z takim samym ekranem), którego testowałem i bardzo sobie chwaliłem, uznając za ideał dla PDF. Wersja Pro ma jako pierwszy model system Android, niestety w dość starej wersji 8.1. Ma też warstwę WACOM oraz rysik, umożliwiające rysowanie po ekranie.

Niestety nie testowałem dotąd tego czytnika, producent opublikował kilka filmów, np. pierwsze chwile:

Oraz notowanie:

Oczywistą konkurencją dla InkPad X Pro wydają się być 10-calowe tablety/notatniki Onyx Boox, z których najtańszy, niedawno ogłoszony Onyx Boox Note Air 3 kosztuje niewiele więcej bo ok. 2000 zł. Zobacz mój test nieco bardziej zaawansowanego Tab Ultra. Mają one nowszy system Android i prawdopodobnie lepszą wydajność. Trzeba też brać poprawkę na dłuższe doświadczenie Onyxa z tym systemem, bo dla producenta PB są to wciąż pierwsze kroki. Patrz też mój test InkPad Eo (poniżej).

Inny konkurent to Kindle Scribe – który jest nieco tańszy i ma lepszy ekran (300 ppi), natomiast możliwości notowania są tam wciąż dość ograniczone.

Dla kogo jest InkPad X Pro? Dopóki nie dotrę do większej ilości testów tego modelu ciężko mi go komukolwiek polecać – choć jeśli ekran i doświadczenie czytania PDF jest podobne jak w InkPad X, to używanie go właśnie do PDF może być całkiem sensowne.

PocketBook InkPad Eo

PocketBook InkPad Eo (ok. 2450 zł) – to w tym momencie najwyższy i najdroższy dziesięciocalowy czytnik PB. Jest on promowany jako narzędzie do notowania z systemem Android.

Najważniejsza uwaga: to jest urządzenie z Androidem, bardziej podobne do dziesięciocalowych „tabletów” Onyxa niż do starszych czytników PocketBook. Ma sporo funkcji, ale jednocześnie brakuje mu np. znanej „Send To PocketBook”.

Testowałem ten czytnik w lipcu 2024, a miesiąc wcześniej opublikowałem swoje pierwsze wrażenia. Pełne wykorzystanie tego czytnika wymaga czasami żonglowania aplikacjami, jest też kilka niedociągnięć, z drugiej strony oprogramowanie daje np. duże możliwości sterowania wyglądem tekstu i wydajnością e-papieru.

Bezpośrednim konkurentem są oczywiście kolorowe czytniki Onyxa, np. testowany przeze mnie Onyx Boox Note Air 3 C.

Dla kogo jest InkPad Eo? Dla osób chcących korzystać z PocketBooka z największymi potencjalnie możliwościami, które daje system Android i kolorowy ekran. Pamiętajmy jednak, że jest to urządzenie zupełnie inne niż „mniejsze” czytniki PB.

Podsumowanie

PocketBook to firma, która wypuszcza sporo modeli, a choć wybór nie jest aż tak trudny jak w przypadku Onyx Boox, to możecie mieć sporo dylematów.

Mam nadzieję, że powyższe omówienie (i tabelka) Wam się przydały. Jeśli jest coś, co powinienem dodać, a co decyduje o wyborze danego modelu, dajcie znać w komentarzach.

No właśnie – jakie są Wasze doświadczenia w korzystaniu z czytników PocketBook? Czy macie któryś z wymienionych modeli i możecie go polecić, a jeśli tak, to komu?

PS. Niedawno opublikowałem też przewodnik po czytnikach Onyx Boox, od dawna jest wciąż aktualizowany przewodnik po modelach Kindle.

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

94 odpowiedzi na „Przewodnik: który czytnik PocketBook wybrać? (aktualizacja na 2024)

  1. ~Tex pisze:

    To jest niepojęte. Mamy 2024 rok, a producenci czytników zatrzymali się w czasie i skąpią na mobilnej łączności. Co stoi na przeszkodzie, aby wyposażać czytniki w modemy 4G? Nie wszyscy przecież na wakacjach czytają w hotelowych pokojach z dostępem do Wi-Fi. W dzisiejszych czasach karta SIM to też już nie problem, bo istnieje technologia wirtualnych kart, czyli e-SIM, dzięki czemu nie byłyby potrzebne w fizycznej postaci.

    10
    • Meh pisze:

      Nie każdy klient potrzebuje modelu z 4G. Każdy taki model trzeba sprawdzić, obsłużyć w oprogramowaniu itp. Pewnie jeszcze dodatkowe certyfikacje dochodzą.

      A tak – nie ma 4G to klient sobie z telefonu dostęp do sieci udostępni i problem rozwiązany.

      8
    • Robert Drózd pisze:

      No, ale to poszło właśnie w drugą stronę – przez długi czas Kindle Paperwhite czy Oasis były sprzedawane w wersji 3G/4G, dawno temu Onyx i PB też miały modele z możliwością włożenia karty SIM.

      Tyle, że w przypadku Kindle zainteresowanie było coraz mniejsze, przecież każdy nosi telefon, który może być w każdym momencie hotspotem.

      Choć w przypadku dużych czytników z Androidem pomysł eSIM byłby całkiem na miejscu.

      6
      • Kacper pisze:

        Robercie, jest nowa wersja oprogramowania dla Scribe, czy da się je ściągnąć z poziomu czytnika (Settings/Device options/Software updates)?

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Wiem, niestety teraz mój Scribe jest o 300 km dalej, będę miał go w rękach dopiero w niedzielę. :) Może ktoś napisze.

          0
          • Athame pisze:

            Voyage wkładam do wewnętrznej kieszeni kurtki (domyślnie na dokumenty) i mam zawsze przy sobie. Scribe to już czytnik stacjonarny i taki scenariusz go nie dotyczy. To jest moja główna obawa przed przejściem na model z większym ekranem. Druga równie istotna – czytnik ma śmigać, a nawet Voyage od pewnej wersji FW zwolnił. To, co widziałem na innych czytnikach niż Kindle, jest dla mnie nieakceptowalne pod kątem np. responsywności menu.

            Większy czytnik nie jest lepszy, tylko inny i w każdym przypadku, wraz z większym rozmiarem, mobilność spada drastycznie.

            3
          • Robert Drózd pisze:

            Uzupełniając: nie, mój Scribe nie widzi tej wersji – po kliknięciu w Software Updates mam informację że 5.16.6 jest najnowsza…

            0
        • KPL pisze:

          Na forum mobileread jest krótka informacja nt. zmian:
          „Comparing to the previous release shows only updates to a few internal software libraries including some related to webkit and mtp. Apparently just a minor bug fix release.”

          0
    • Czytelnik pisze:

      Jest XXI wiek, rok 2024 i moim zdaniem, to czytniki z obsługą SIM nie mają sensu skoro można użyć telefonu jako hotspota. Obsługa SIM wiąże się z dodatkowymi kosztami, które zostaną przeniesione na kupującego. Raczej niewiele osób skusiło by się na czytnik z SIM więcej za to płacąc i w zasadzie nic z tego nie mając. W zasadzie to mając dodatkowy abonament do opłaty. Do tego dochodzi kwestia certyfikacji sprzętu, oprogramowanie trzeba by dostosować, zatrudnić kolejne osoby (programistów, testerów)… To wszystko tylko by podniosło koszty i nie dało by gwarancji na sprzedaż. Jakby nie patrzeć, to czytnik ma służyć do czytania, ma być lekki, poręczny, długo działać na jednym ładowaniu, obsługiwać różne formaty i najlepiej różne „biblioteki” z książkami. I to wszystko za jak najniższą cenę. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem zamiast SIM jest pójście w lepszą konstrukcję sprzętu, aby ekran nie pękał od patrzenia. No i taki czytnik powinien działać płynniej. Sam posiadam Kindle, żonie chciałem kupić Pocketbook lub inkbooka. Po wszystkich recenzjach w sieci dotyczących pękających i zalewających się ekranów, oraz co gorsza kiepskim podejściu tzw. serwisu (choć pewnie sam producent zna ten problem) do tej sprawy, zdecydowałem się nie wyrzucać pieniędzy w błoto i kupiłem jej Galaxy TAB. Jest niewiele dłuższy od Kindle, niewiele cięższy i bez problemu działa z Legimi. Za tablet + case zapłaciłem tyle, co za PB czy IB, ale jestem spokojny o ekran.

      15
    • Grażyna pisze:

      Wydaje mi się że po prostu w dzisiejszych czasach udostępnienie wifi z telefonu nie jest problemem.
      Telefon jest zawsze pod ręką, więc dodatkowe koszty nie mają sensu. Do tego trzeba by było poprawić oprogramowanie, a zwiększone obciążenie procesora jeszcze bardziej spowalniałoby czytnik.

      3
      • Athame pisze:

        Jednak udostępnienie wifi z telefonu bywa w dzisiejszych czasach problemem. Znam kilka osób, które nie akceptują skandalicznie częstego ładowania akumulatorka i z tego powodu nie używają smartfonów. A z tych, co nie mają z tym problemu, sporo osób nie korzysta z internetu mobilnego (nie mają wykupionych pakietów, ani odpowiedniego abonamentu).

        Ogólnie stwierdzenia, że „po co w czytniku coś… skoro można to uzupełnić smartfonem/tabletem” są niepoważne. Nie piszemy tu o jakichś zaawansowanych technologiach, tylko podstawowych podzespołach, niewpływających istotnie na wycenę konkretnych modeli.

        2
        • asymon pisze:

          Nie piszemy tu o jakichś zaawansowanych technologiach, tylko podstawowych podzespołach, niewpływających istotnie na wycenę konkretnych modeli.

          Nie chce mi się szukać, ale jednak Kindle Keyboard z siecią komórkową było sporo droższe od wi-fi only. Ale faktycznie fajna to była opcja, szkoda że użytkownicy zaczęli to exploitować (przepraszam, korzystać niezgodnie z przeznaczeniem), więc może dlatego Amazon przestał.

          Pamiętam, że darmowy internet był jednym z powodów, dla których wybrałem Kindle Keyboard. Działało jak działało, ale działało.

          0
          • Athame pisze:

            I tak po kilku dobrych latach od opracowania standardu WiFi 6 (IEEE 802.11ax) to powinien być oczywisty standard, a nie jakiś luksus, który trzeba ze świecą szukać.

            0
          • Athame pisze:

            Nie chce mi się szukać, ale jednak Kindle Keyboard z siecią komórkową było sporo droższe od wi-fi only.

            Tylko że tam w cenę miałeś wliczony rachunek za korzystanie 3G. Sam modem to marginalne koszta.

            0
  2. jaceksoplica pisze:

    Mam Pocketbook Erę. Wcześniej miałem Kindle, ostatni był Voyage. Użytkowałem też przez kilka miesięcy pożyczonego PB Basic. Przesiadłem się na Erę przede wszystkim dla Legimi bez ograniczeń. Nie żałuję, ale jednak kilka niedociągnięć jest.
    Przede wszystkim związanych z oprogramowaniem. Potrafi się zaciąć. Szybkie przełączanie się między książkami czy czasopismami nie działa za dobrze. Czasem trzeba długo czekać.
    Zmiana czcionki czy innych ustawień też sporo zajmuje.
    Jeżeli czytnik się zawiesi, muszę go resetować. Po ponownym otwarciu książki nie ma w niej numeracji stron. Muszę od nowa wybrać to ustawienie, co zajmuje czas. To irytuje mnie najbardziej.
    Podoba mi się 7-calowy ekran. Tak jak autor pisze, to nadal poręczne urządzenie, mieści się w tylnej kieszeni spodni, a tekstu widać na ekranie zdecydowanie więcej. No i jest Legimi bez ograniczeń, a to w tej chwili dla mnie najważniejsze.
    Komu zależy na Legimi, większym, ale nie za dużym ekranie, kto ceni dobrą rozdzielczość ten będzie zadowolony, jeżeli przymknie oko na niedociągnięcia oprogramowania, które jednak jest sukcesywnie aktualizowane, co daje nadzieję na wyeliminowanie opisanych przeze mnie mankamentów.
    Są jeszcze bajery jak wodoszczelność czy wbudowany lektor, ale praktycznie z tego nie korzystam.

    6
  3. Łyżka dziegciu pisze:

    „Wszystkie czytniki mają łącze WIFI”

    Tylko, że najczęściej to przestarzałe moduły 802.11b/g/n, bez wsparcia dla pasma 5GHz (wyjątkiem chyba InkPad Color 3) czy WPA3 (potem płacz czemu czytnik nie łączy się z nowymi routerami bez grzebania w ustawieniach i obniżania poziomu zabezpieczeń sieci… przypominam, że standard WPA3 został udostępniony do użytku jeszcze w 2018 roku i dziś to oczywista oczywistość, a nie żadna nowość).

    To zabawne, że jako NOWOŚCI (wg strony producenta i specyfikacji tam zawartych) przedstawiane są czytniki oparte na jądrze Linuxa w wersji Linux 3.10.65 (to kernel z początku 2015 roku!!!) czy Android 8.1 (OS z przełomu 2017/2018).

    Tak powstają szybko starzejące się elektrośmieci i jako konsumenci powinniśmy szanować się i wymagać od producentów trochę więcej niż WiFi na poziomie sprzed blisko 20 lat czy mocno nieaktualny OS.

    4
    • Czytelnik pisze:

      Zgadzam się, ale pewnie producent tnie koszty. Poza tym, nie jest dla mnie problemem, aby na chwilę włączyć hotspot w telefonie i w zależności od potrzeb przełączyć go z 5 na 2.4 GHz. Jeżeli chodzi o dom, to mam kilka odseparowanych od siebie sieci, i różne urządzenia połączone są z różnymi sieciami o różnych konfiguracjach. Takiemu czytnikowi wystarczy hotspot z telefonu.

      0
      • Łyżka dziegciu pisze:

        Taka ciekawostka. W Apple iOS (iPhone… żeby nie było… jest to stary już model z końca 2019 roku… nie żadna droga nowość) nawet hotspot domyślnie pracuje w trybie 5GHz i WPA3. Dopiero specjalny opcjonalny przełącznik („Maksymalna zgodność”) przełącza hotspot w tryb 2,4 GHz i WPA2.

        Większość użytkowników (nietechnicznych) oczekuje, że czytnik kupiony w 2024 roku bezproblemowo połączy się z domową sieci (bez kombinowania i konfigurowania czegokolwiek). Czy to są jakieś wygórowane wymagania? Nie sądzę.

        5
      • Retro pisze:

        Biorąc pod uwagę, że część modeli kosztuje i tak 1000 PLN czy nawet więcej, to marnym usprawiedliwieniem jest oszczędność producenta rzędu kilku USD na module sieciowym.
        Starszy kernel/Android też wpłynie na krótszą żywotność/wsparcie producenta.

        3
    • WiFi6 pisze:

      Nowe standardy WiFi oferują wiele technik, dzięki którym czytniki mogłyby zyskać.
      Przykład – WiFi6 (802.11ax) wprowadza mechanizm Target Wake Time.
      TWT zmniejsza zużycie energii (ważna rzecz dla tej klasy urządzeń) i poprawia wydajność widmową, umożliwiając urządzeniom określenie, jak często należy się budzić w celu wysłania/odbioru danych.

      0
  4. Mat pisze:

    A który z tych czytników ma najlepszy kontrast, czytelność tekstu?
    Człowiek im starszy tym gorzej widzi i „łatwość” czytania stawia na pierwszym miejscu.
    Sorry za prostackie pytanie…

    16
    • Robert Drózd pisze:

      Najbardziej kontrastowy ekran mają Era i InkPad 4 – tzw. Carta 1200. Ale jeśli chodzi o czytelność przy słabszym wzroku najbardziej istotne są według mnie: rozmiar ekranu i możliwość powiększania czcionki. Dlatego optymalnie sugerowałbym InkPada, bo ekran jest nieco większy, a po powiększeniu zmieści się więcej tekstu.

      1
  5. wikikol pisze:

    Witam bardzo serdecznie
    Na początek mojego komentarza pragnę wypowiedzieć się chociażby na temat czytania plików PDF na czytnikach firmy PocketBook.
    Ja mam zupełnie inne zdanie na temat obsługi tych plików. Moje doświadczenie z czytaniem plików PDF na czytnikach PocketBook nie jest tskie, jak recenzenta, ale na tyle wystarczające, żeby zabrać głos w tej sprawie.
    Tak się składa, że jestem osobą z wrodzoną zaćmą, co oznacza ograniczenia wzrokowe, co oznacza, że najlepiej mi się czyta takie formaty, w których wielkość czcionki można regulować. PocketBook, przynajmniej w czytnikach, które ja mam PocketBook Touch HD (mój pierwszy czytnik tej firmy i pierwszy w ogóle), oraz PocketBook InkPad Color (pierwsza edycja) takiej opcji dla plików PDF nie mają. Kiedy ostatnio sprawdzałam, o ile dobrze pamiętam, to w pierwszymi modelu nawet po ręcznym powiększeniu, wielkość czcionki wracała do drobnego maczku. Wersja kolorowa natomiast po powiększeniu nie mieściła całego tekstu w jednej linijce, co oznaczało ręczne przewijanie pałacem do konca pierwszej linijki, a następnie przewijaniem z powrotem od końca pierwszej linijki do początku drugiej, później do końca drugiej, i tak aż do momentu, kiedy jest widoczna ostatnia linijka. Jeżeli jest powiedzmy jeszcze 5 linijek, to trzeba przesunąć palcem od dołu do góry. Gdy jest koniec strony, to z tego, co pamiętam trzeba zmniejszyć czcionkę, dotknąć palcem po prawej stronie ekranu, albo przewrócić wirtualną stronę za pomocą fizycznego przycisku, powiększyć następnie czcionkę i cała procedura zaczyna się od nowa. Czy takie rozwiązanie dla kogokolwiek jest wygodne? Nie sądzę. Nie wiem, czy ten, kto pisał ten poradnik ma kogoś, kto nie widzi w stu procentach, ale skoro napisał o plikach PDF, że dobrze się sprawdzają te czytniki w plikach PDF szczególnie te większe, to chyba nie, a jeśli nawet, to wziął pod uwagę tylko swoje zdanie i potrzeby. Dlatego właśnie ja, jako jedna z osób o ograniczonych możliwościach wzrokowych piszę ten komentarz, żeby pokazać drugą stronę. Oczywiście cieszę się z obu czytników tej firmy, ale do plików PDF polecam czytniki tej firmy tylko tym, którzy mają dobry wzrok, najlepiej widzącym w stu procentach. Nie polecam go do obsługi tych plików takim osobom, jak je. Dla takich osób czytniki tej firmy najlepiej sprawdzą się w takich formatach jak EPUB. W tym formacie można powiększyć sobie wielkość czcionki i czytać w tym formacie, niż obsługiwać pliki PDF. Oczywiście pliki PDF są najbardziej popularne i dostępne, ale nie dla każdego odpowiednie, a już na pewno nie na czytniku PocketBook. Czytam oczywiście książki w formacie PDF, ale mam do tego inne czytniki Onyxboox. Co prawda te czytniki również mają swoje ograniczenia w wielkości czcionki tych plików, ale można uzyskać znacznie więcej, niż ma to miejsce w przypadku czytników firmy PocketBook. Czytniki Onyxboox są jednak znacząco droższe i nie każdy może sobie na nie pozwolić. Dla grupy takich osób, jak ja, bardziej polecam specjalne odtwarzacze z syntezatorem mowy, które po prostu odczytują pliki PDF głosem podobnym do naszego ludzkiego głosu w podobnym stylu, jak jest w czytnikach PocketBook. W kolorowej wersji czytnika PocketBook zauważyłam, skoro jestem przy tym temacie, że instalując nawet tylko jeden polski głos syntezatora mowy, że kiedy chcę wstawić zakładkę, znacząco wydłuża się czas jej wstawienia. Skraca się dopiero po usunięciu tego syntezatora mowy. Dla mnie mija się to z celem. Taki odtwarzacz jest znaczenie tańszym rozwiązaniem, niż zakup czytników Onyxboox. Ja korzystam z każdego z tych rozwiązań, również czytam w alfabecie Braille’a za pomocą specjalnego notatnika poprzez dotyk palcem, ale ze względu na cenę i z powodu nieznajomości przez większość osób alfabetu Braille’a, jest to rozwiązanie dla wąskiej grupy osób. Dlatego też ci, którzy chcieliby mieć wygodę, albo mają ograniczenia wzrokowe i w miarę przystępnej cenie, to polecam odtwarzacze z syntezatorem mowy. Nie da się na nich czytać, ale można słuchać plików PDF i oczywiście wiele innych w tym również filmowe pliki avi, MP4 i wiele innych.
    Podsumowując: Czytniki PocketBook są super rozwiązaniem, również z obsługą plików PDF, alè tylko dla osób normalnie widzących w stu procentach. Dla takich osób, które mają ograniczenia wzrokowe, do tego formatu nie polecam nawet po zainstalowaniu głosu syntezatora mowy, ponieważ jest dość długi czas oczekiwania na dodanie zakładki. Żeby skrócić czas, to trzeba go odinstalować. Dla osób z ograniczeniami wzrokowymi, polecam albo książki w formacie EPUB, lub odtwarzacze książek, które są w miarę przystępnej cenie, a oferują więcej, niż czytnik. Jeżeli ktoś jednak chciałby czytać pliki PDF zamiast słuchać, a może sobie na to pozwolić, to polecam czytniki Onyxboox. Nie są one może idealne, bo też do pewnego stopnia można powiększyć czcionkę, żeby nie trzeba było przewijać tekstu, ale pliki PDF na tych czytnikach są znacznie bardziej czytelne, niż na czytnikach PocketBook. Ja korzystam z każdego z wymienionych rozwiązań, chociaż jak podkreślam, do plików PDF mam czytniki Onyxboox, odtwarzacze książek, które pozwalają na słuchanie książek w tym formacie, oraz notatnik brajlowski.
    Jeżeli niechcący kogoś uraziłam, również autora tego poradnika to przepraszam. Mój komentarz to po prostu prośba do autora o zwrócenie uwagi również na tą grupę osób, jak ja, bo różne osoby czytają lub słuchają, dzięki aplikacji Talkback lub VoiceOver. Oczywiście jest również grupa osób całkowicie niewiadomych, którym takie czytniki w ogóle się nie przydadzą, ale z ciekawości chcieliby posłuchać o czytnikach również pod względem osób, które mogłyby czytać na przykład kiedy ta niewidoma osoba chciałaby zamówić taki czytnik na prezent dla osoby, która ma ograniczenia wzrokowe i nie może w pełni podjąć decyzji, ponieważ nie wie, czy pliki PDF można czytać powiększając czcionkę tak, jak w plikach chociażby EPUB, czy nie itd. Proszę więc autora poradnika o zwracanie uwagi również na te parametry nawet, jeśli tylko ja zwracałam na to uwagę i nawet, jeśli w tej sprawie mój głos byłby jako jedyny. Bez tego typu informacji czy testy, czy poradniki, w moim odczuciu są niekompletne i za brak tych informacji, każdy test, recenzję czy poradnik, oceniłabym od 4+ do 5, zamiast na 6. Pozdrawiam serdecznie i w miarę możliwości proszę o wzięcie pod uwagę mojego zdania. Proszę w imieniu swoim, jak również w imieniu wszystkich, którym zależy na tego typu informacjach, nawet, jeśli są wśród tych osób ci, którzy widzą w stu procentach, ale chcieliby z jakiegoś powodu takie rzeczy wiedzieć. Jeszcze raz pozdrawiam.

    21
    • Czytelnik pisze:

      Bardzo dobry komentarz. Na tego typu usprawnieniach producenci powinni się skupić, a nie na jakimś SIM czy innym standardzie Wi-Fi itp…

      10
  6. rudy102 pisze:

    Wiem że to może być dla niektórych szokujące, ale czytniki to urządzenia do czytania książek, a nie do przeglądania internetu, żeby im były potrzebne nie wiadomo jakie technologie łączności.

    24
    • Bez przesady pisze:

      Jeśli czytnik kosztuje nawet 1900 PLN (patrz PocketBook Inkpad X Pro), producent reklamuje w specyfikacji przeglądarkę internetową na silniku WebKit (wiadomo nie jest to główna funkcjonalność, ale niektórzy jednak czasami to wykorzystują np. aby poczytać materiały ze studiów zamieszczane przez wykładowców w formie WWW) a po zakupie okazuje się, że zamiast reklamowanej „nowości” dostajemy w 2024 roku na dzień dobry leciwego Androida i stare WiFi, które nie chce połączyć się z naszym routerem, to trochę to słabe.

      6
    • Karol pisze:

      To trochę tak jakbyś kupił nowiuteńki samochód z salonu i okazało się, że zamontowany fabrycznie radioodtwarzacz zamiast CD obsługuje tylko kasety magnetofonowe, zamiast powszechnej dziś klimy masz zwykły nawiew a szyby otwiera się zwykłą korbką (jak 25 lat temu) i próbował to tłumaczyć, że samochód to w końcu urządzenia do jeżdżenia, a nie słuchania muzyki czy innych luksusów.

      5
      • midway pisze:

        Raczej jakbyś kupił nowiuteńki samochód z salonu i przekonał się, że on tylko potrafi jeździć, chociaż technologia latania jest znana od ponad 100 lat i z powodzeniem używana w innych pojazdach.

        2
        • 2024 rok pisze:

          WiFi 4 (802.11n) – 2008 rok
          WiFi 5 (802.11ac) – 2014 rok
          WiFi 6 (802.11ax) – 2019 rok

          WPA2 – 2004 rok
          WPA3 – 2018 rok

          Bluetooth 4.0 – 2010 rok
          Bluetooth 4.1 – 2013 rok
          Bluetooth 4.2 – 2014 rok
          Bluetooth 5 – 2016 rok
          Bluetooth 5.1/5.2 – 2019 rok
          Bluetooth 5.3 – 2021 rok
          Bluetooth 5.4 – 2023 rok

          Sprzęt o specyfikacji 802.11n/BT 4.2/WPA2 w 2024 wyraźnie trąci myszką. Tylko tyle i aż tyle.

          6
    • KecajN pisze:

      Mój Inkpad X nie jest w stanie połączyć się z siecią WiFi w mojej firmie, bo nie wspiera najnowszych standardów. W czasie, kiedy wysiadał mi zegar (BARDZO częsta przypadłość Pocketbook’ ów) powodowało to problemy z synchronizacją czasu i Legimi. (Przeglądarki www nie używam.)

      4
  7. Czytelniczka pisze:

    Mój InkPad 3, którego mam już parę ładnych lat, nadal sprawuję się wyśmienicie, spełnia wszystkie moje wymagania. Najbardziej doceniam wielkość ekranu (duży, ale nie za duży) – to była jedna z kluczowych rzeczy, przez którą zdecydowałam się na ten model. Jeżeli jednak będę się decydować na jakąś zmianę, to tu zajrzę ;)

    3
  8. Przemek pisze:

    Dzień dobry. Mam pytanie. Będę się przesiadał z Kindle na PocketBooka m.in. dlatego że nawigacja w gazetach i czasopismach ePub na Kindle to katastrofa.
    Czy jest dla PocketBooka coś takiego jak serwis Instapaper dla Kindle ? Chodzi o wysyłanie stron internetowych ( artykułów blogów ) w formie tekstu na czytnik.

    0
    • Athame pisze:

      Skoro czasopisma w ePub są kiepskie, to czemu nie korzystasz z tych w formacie MOBI (POBI). Bezprzewodowo nie prześlesz (bez sztuczek ze zmianą rozszerzenia), ale po kablu jak najbardziej. No i nie wiem, czego oczekujesz po porzuceniu Kindle – wtedy już o formacie dla czasopism możesz zapomnieć.

      1
      • Przemek pisze:

        Nikt już nie oferuje czasopism w formacie pobi. Wyjątek to Gazeta Wyborcza co oznacza konieczność codziennego ściągania na kompa i podłączania Kindla kablem. Trochę bez sensu. Póki co ściągam wyborczą bezpośrednio na kindle ze strony publio. Też średnio bo przeglądarka w Kindle jest jaka jest a jeszcze trzeba się codziennie logować.
        To prawda że na PB nie mam formatu gazetowego ale mogę sobie zaprogramować gest przejścia bezpośrednio do następnego artykułu ( jak w pobi). W Kindle niestety ten gest zlikwidowano.

        Ale moje pytanie było nie o tym. Chodziło mi o serwis dla PB który działa tak jak Instapaper dla Kindle. Wiesz coś może na ten temat ?

        1
        • Athame pisze:

          Szukałem, ale raczej nic takiego nie ma. Są jakieś kombinacje, które trudno nazwać wygodnymi.

          0
          • Przemek pisze:

            Gdyby to kogoś jeszcze interesowało. Napisałem maila do pomocy Instapaper i zmienili mój adres mailowy do wysyłki artykułów na @pbsync.com
            Napisali że robią to ręcznie bo mają póki co mało zapytań. Jak będzie więcej to będzie można automatycznie.

            1
    • Jenny Sevitch pisze:

      > nawigacja w gazetach i czasopismach ePub na Kindle to katastrofa

      Możesz rozwinąć? Chcę kupić swój pierwszy czytnik i raczej kierowałem się ku Paperwhite 6, ale to brzmi niepokojąco…

      0
  9. Maciek pisze:

    Należę do bardzo zadowolonych użytkowników Ery. Nie korzystam z Legimi. Czytam na niej głównie epub i pdf. Świetnie się sprawdza ta okładka flip. Jest b. lekka. No i bardzo mi się podoba design Ery. Do moich spodni jednak się nie mieści, ale np. do płaszcza już tak. Miałem Inkpad 840 (służył świetnie z 8 lat), mam Inkpad X (tu były kłopoty). Trochę drżę, bo Inkpad X po upływie okresu gwarancji zaczął mieć kłopoty z ekranem, ale przy Erze na razie (mam ją od wakacji 2023) nie mam absolutnie podstaw do narzekań. Każdy ma jednak własny próg tolerancji na sposób działania elektroniki. Mój jest zbliżony do tego, który zdaje się prezentować Robert. Te kwestie, o których piszą inni użytkownicy kompletnie mi nie przeszkadzają. Z siecią łączę się tylko, żeby pliki się przesłały lub zsynchronizowały i działa to świetnie. Mam jednak pytanie do użytkowników Ery lub Roberta. Czytając książkę w epub musze zmieniać za każdym razem ustawienie polegające na tym, że widzę ile stron przeczytałem i ile zostało (np 45/240). Myślałem, że wystarczy raz i się zapisuje, ale niestety nie. Po kolejnym otwarciu książki moje poprzednie ustawienie widoczności owego przykładowego 45/240 nie jest widoczne. Czy może to być kwestia jakiejś wersji aktualizacji? Mam najnowszą. Wcześniej tak chyba nie było. Będę wdzięczny za wskazówki.

    0
    • KecajN pisze:

      Support przyznał, że jest to bug firmware. Tymczasowo można sobie poradzić dodając jeszcze wyświetlanie liczby stron do końca rozdziału – traci się jedną linię na ekranie ale licznik stron nie znika.

      3
      • Maciek pisze:

        Bardzo dziękuję za pomocną wiadomość. Rzeczywiście, licznik stron w ten sposób nie znika. Fajnie, że wiedzą i na pewno usuną problem.

        0
  10. Koszyczek pisze:

    Hurra! Era ma nowy soft oznaczony jako 6.8.2911. Poza wieloma porawkami jest nowa wersja Empik GO z dostępem do katalogu jak na GOBook 2.0 (Verse)

    0
  11. Paweł pisze:

    Od około pół roku używam InkPad 4, kupiłem go po wielu latach używania kolejnych modeli Kindle (nadal posiadam ostatniego Kindle PW) przede wszystkim dla nieco większego ekranu i dla uwolnienia się od formatu mobi (i problemów z okładkami po konwersjach przez „bramkę” emailową Amazon). Mam mieszane odczucia – o ile te główne oczekiwania spełnił, to prędkość działania w porównaniu z Kindle PW jest… tragiczna. Nie przeszkadza to w normalnym czytaniu „do przodu”, ale jakiekolwiek większe przeskoki (niekiedy omyłkowe, np. niezamierzone dotknięcie linku do przypisu) to niekiedy duża szkoła cierpliwości. Do tego oprogramowanie nie jest najlepsze, synchronizacja z użyciem natywnego mechanizmu pocketbook jest bardzo kapryśna i często oglądam komunikat błędu. Najpewniejszą metodą (poza kablem USB) okazał się Dropbox choć i tu nie było lekko, okazało się że musiałem „uprościć” hasło do Dropbox’a, bo długość tego, które używałem oraz zastosowanie znaków specjalnych nie działały przy początkowej autoryzacji z poziomu Pocketbook… Z mniej poważnych błędów, Pocketbook prawie nigdy nie pokazuje dobrej godziny, przypuszczam że ma to związek z odświeżaniem ekranu. Brakuje mi też takie wsparcia słowników, jak ma Kindle.

    2
    • Athame pisze:

      Ślamazarność to główna wada czytników poza Kindle/Kobo. Dobrze jakby to było jasno komunikowane w recenzjach, a nie tylko do wyłuskania z komentarzy. Słowniki to też potencjalny problem – tutaj musi współgrać trio: dostepność, jakość i szybkość działania na czytniku. Poza Kindle jest kiepsko z takim połączeniem.

      PB nadal jest niezły, ale nie tak dobry, jak wynikałoby to z suchej specyfikacji. Dla mnie numer 3 marek czytników, chyba że pójdą w Androida – wtedy dyskwalifikacja.

      2
    • Koszyczek pisze:

      Tak, przypisy to pięta achillesowa PocketBooków. Wielokrotnie im zgłaszałem żeby wdrożyli jak w Kindlu proces przedzielenia ekranu na pół i w dolnej części załadowania przypisu (niestety olewają to). Obecny stan rzeczy kiedy skaczesz z jednego miejsca książki na inne rozwala system.
      Poza tym uważam, że każdy czytnik wymaga cierpliwości i determinacji i nie jest to właściwy sprzęt do innych czynności niż samo czytanie. Jak ktoś chce się uczyć języków obcych to po prostu niech sobie kupi do tego tablet, tak samo jak chce notować – wtedy walory użytkowe, szybki procesor, kolorowy ekran i responsywność są ważniejsze niż eink. A tutaj widzę jest duże grono fanatyków czytników, którzy traktują je wręcz jako wielozadaniowe komputery i kombajny, kiedy to tak naprawdę przedpotopowe urządzenia wynalezione i skonstruowane jedynie do używania jako elektroniczna książka…

      3
      • Sylwia pisze:

        „Jak ktoś chce się uczyć języków obcych to po prostu niech sobie kupi do tego tablet” – tutaj jednak muszę zaprotestować (chociaż z resztą komenatrza jak najbardziej się zgadzam). Jeżeli nauka polega wyłącznie na czytaniu książek to Kindle ze swoimi słownikami, „Vocabulary Builderem” oraz opcją „Word wise” jest świetnym urządzeniem (mówię z własnego doświadczenia, bo tylko w tym roku przeczytałam już 10 książek po angielsku na Kindle, a wierz mi średnio co kilka stron natrafiam na jakieś słowo, które muszę sprawdzić w słowniku). Nie wiem jak to wygląda na PB, ale skoro jest gorzej, to jestem w stanie zrozumiem frustrację.

        1
      • Athame pisze:

        Obsługa przypisów, słownik, czy wyszukiwanie pełnotekstowe to nie są „wodotryski”, tylko podstawowe opcje przy czytaniu w formie elektronicznej. To powinno działać jak najlepiej. Oczekiwanie po 3 sekundy na powrót z przypisu (nie wspominając o kilkunastu, bo i takie „relacje” słyszałem), jest ponurym żartem i nie wynika ze specyfikacji sprzętowej.

        4
        • Robert Drózd pisze:

          Ale to zależy co czytamy. Jeśli ktoś połyka powieści (np. z Legimi) to z tych funkcji nie korzysta, może przez pół roku z linka w książce nie skorzystać. Jeśli ktoś czyta literaturę faktu, zawodową, obcojęzyczną i tak dalej – to tak, jest rzecz podstawowa.

          0
      • asymon pisze:

        Kinde kupiłem też po to żeby czytac po angielsku. Słowniki to *must have*, a nie bajer. Czytywałem książki z papierowym słownikiem w ręku, tak jest trochę wygodniej.

        Czytniki amazonu nie wymagają cierpliwości ;) Miałem starego Pocketbooka i działał zauważalnie wolniej, choć akceptowalnie. A jak widzę czasem a autobusach ludzi z wynalazkami typu inkboook, gdzie czytnik uruchamia się przez dwa przystanki, to faktycznie można odnieść takie wrażenie, jak się nigdy nie używało Kindle.

        Z tymi przypisami jest różnie swoją drogą, skończyłem niedawno biografię Pratchetta (polecam) i tam były czasem odnosniki do listy przypisów na końcu rozdziału, czasem przypis pojawiał się w popupie. Nie wiem jak to było w kodzie HTML, w sumie może sprawdzę, choć nie wiem czy się to nie rozjedzie przy konwersji azw3-epub.

        1
      • Robert Drózd pisze:

        „Jak ktoś chce się uczyć języków obcych to po prostu niech sobie kupi do tego tablet” – no nie. Jeśli chcemy czytać w obcym języku to czytnik jak najbardziej jest przydatny.

        Kiedyś pisałem jakie funkcje do nauki angielskiego ma Kindle: https://swiatczytnikow.pl/7-sposobow-na-nauke-angielskiego-z-kindle/

        Również Onyxy mają bardzo dobre funkcje tłumaczenia (słownik podstawowy, podobnie jak PB).

        Oczywiście na tablety/telefony będą różne apki do powtórki słówek czy ćwiczeń, ale to jest inna kategoria.

        3
        • Koszyczek pisze:

          No cóż do nauki języka nigdy bym nie sięgnął po czytnik, za to Książki Play na tablecie lub smartfonie są super, bo wystarczy tylko zaznaczyć słowo żeby gwałtownie w popupie wyskoczył słownik i można też skorzystać z translatora tłumacząc całe frazy i fragmenty. Wszystko działa oszałamiająco szybko więc prawie nie odrywasz się od lektury książki

          0
  12. DarthAnaesth pisze:

    A ja mam trochę inne pytanie. Mam czytnik InkPad Color 3. W jaki sposób mogę go połączyć z aplikacją od PocketBook? Strona internetowa czytnika, jak i aplikacji, sugeruje takie połączenie. Kindle pod tym względem działał rewelacyjnie. Do pełni szczęścia z PB brakuje mi tylko takiej integracji.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Musiałbyś mieć PocketBook Cloud, tyle że to w Polsce nie działa i zostało zamienione przez Legimi/Empik Go. Można zainstalować europejskie oprogramowanie, założyć konto (trzeba przez jakąś niemiecką księgarnię) i wtedy synchronizacja z aplikacją będzie. Sprawdzał to chyba Cyfranek. Ja nigdy tego nie testowałem, skoro PB nie chce, abyśmy z ich chmury korzystali, no cóż…

      1
      • DarthAnaesth pisze:

        O jaaaaa…… :(
        No trudno. Lubię sobie czasem poczytać książkę na dużym ekranie iPada i chciałem aby automatycznie synchronizowała się ostatnia strona. Na Kindle działało to super. Szkoda, źe PB tego nie umożliwia. Będę sobie ręcznie synchronizował :)

        0
        • Robert Drózd pisze:

          PB najwyraźniej nie rozumie, jak ważne to jest. :/

          Jeśli masz abonament Legimi, to jest jeszcze taka opcja, że można do ich chmury dodać parę zakupionych książek (również poza ich sklepem) i będą synchronizowane. Ale nigdy nie sprawdzałem jak to działa.

          0
          • Sylwia pisze:

            Ja sprawdzałam, ale na telefonach/czytnikach/tabletach z Androidem. To faktycznie synchronizacja działała. Ale czy na PB też będzie działać to trzeba by było sprawdzić.

            0
    • Koszyczek pisze:

      @DarthAnaesth

      Możesz podzielić się swoją opinią o Color 3, np. jak wypada na tle Kindle, ekran, czcionka, wydajność i ogólne wrażenia?

      0
      • DarthAnaesth pisze:

        Wcześniej używałem Kindle PW (w ustawieniach pisał o sobie, że jest 10th gen, nie pamiętam roku zakupu).
        Przede wszystkim większa powierzchnia ekranu w stosunku do Kindle. Więcej tekstu się mieści na ekranie, przez co rzadziej przerzucam strony -> czy to dotknięciem ekranu, czy przyciskami. Każde przesunięcie strony trochę wyrywało mnie ze skupienia na Kindle, także mały plusik. Ekran, bez podświetlenia, jest ciemniejszy. Bez włączonego światełka ciężej czyta się tekst. Z iluminacją praktycznie bez różnic. Color 3 posiada niby funkcję automatycznego dostrajania natężenia i barwy światełka ale mam wrażenie, że odbywa się to tylko i wyłącznie na podstawie aktualnej godziny. W ciemnym pomieszczeniu, o godzinie 10:00 ekran się nie podświetla -> musiałem sam włączać lampki. W PW zawsze miałem włączone światło na poziom „10” i tu ustawiłem mniej więcej podobnie „na sztywno” -> jak dla mnie różnica jest minimalna. Zero problemów. Ani minusik, ani plusik.
        Kolor jest fajnym dodatkiem, miło się ogląda kolorowe okładki ale jak na razie nie znalazłem większego zastosowania. Wziąłem dla bajeru i jestem generalnie zadowolony ale jak ktoś nie jest gadżeciarzem, to może warto odpuścić.
        O czcionce mało się wypowiem, bo zazwyczaj używam czcionki od wydawcy książki ale sama ilość ustawień jest większa jak w Kindle.
        Wydajność. Najbardziej obawiałem się czasu na baterii. Niepotrzebnie. Nie czytam też dużo stąd też bardzo bałem się spadku baterii „na czuwaniu” urządzenia. Niepotrzebnie. Jak się ustawi funkcję „wyłącz urządzenie po xxxx minutach” (podobna funkcja co „battery saver” z Kindle) to do każdej sesji trzeba czytnik włączyć ale rozruch trwa może z 10 sekund (a przynajmniej podobnie jak na Kindle) i w ogóle mi to nie przeszkadza. W trakcie czytania spadek poziomu baterii podobny jak na Kindle, nie zauważyłem większych różnic ale też i Amazonowe urządzenie ma za sobą więcej czasu pracy także jego wydajność/pojemność baterii na pewno spadła…
        Przestawiłem się z Kindle bo chciałem mieć : urządzenie większe, z natywnym dostępem do Legimi/Empik (im człowiek starszy tym rzadziej chce się kombinować) i bez Androida. Padło na PB. Color kupiłem dla zaspokojenia swojego wewnętrznego dziecka gadżeciarza :) Jestem zadowolony i nie żałuję przesiadki.

        3
        • Koszyczek pisze:

          Dzięki za obszerną opinię, zapytałem, bo sam jestem zainteresowany tym czytnikiem. Mam Erę PocketBooka ale coś 7.8 cala byłoby jeszcze fajniejsze, teraz ma mieć premierę Era Color ale może już lepiej zmienić na większy format. Ciągle sie waham, bo ten ekran kolorowy jak opisywał Robert jest inny i może wymagać przyzwyczajenia

          1
  13. Bocian pisze:

    Chciałbym podzielić się swoimi wrażeniami z użytkowania PocketBooka Inkpad Color 3. Czytnik zauważalnie szybciej działa od Ery, którą dotąd użytkowałem, szybciej się otwierają książki. Kolorowy ekran przypomina mi bardzo matrycę monitora LCD, która też nie jest idealnie biała, lecz ma widoczną ziarnistość, siatkę kolorowych pikseli i mimo to nie przeszkadza w użytkowaniu. Rozdzielczość kolorowych obrazków wcale nie jest taka zła, trzeba naprawdę mocno się wpatrywać z bliska, żeby tutaj dostrzegać braki rozdzielczości. Kolory są oczywiście dość pastelowe, ale ma to też swój urok takiej starszej książki lub gazety z lat 90-tych. Czytnik w silnym świetle, na słońcu można używać bez oświetlenia, ale tak normalnie to najczęściej musi być ono włączone. Czerń jest mocna i czytanie książek jest dla mnie komfortowe. Myślę, że taki kolorowy ekran jest dużym krokiem naprzód, jak też szybkie i stabilnie działające WiFi w paśmie 5ghz.

    1
  14. dracsirk pisze:

    Dzięki za porównanie . Dla mnie przydatny byłoby w tabelce z porównaniem podać rozmiar – to ułatwiłoby decyzję który wziąć .

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Ale w tabelce z porównaniem jest rozmiar :) (wiersz czwarty od dołu). Wymiary też można sprawdzać na Czytio – mają funkcję porównania.

      Inna sprawa, że muszę do tabelki dodać Era Color, Verse Pro Color i InkPad Eo. Prawdopodobnie rozbiję ją na dwie części – mniejsze czytniki i serię InkPad.

      0
      • dracsirk pisze:

        Patrzyłem na tą miniaturkę w artykule powyżej (jest tylko część tabelki) i tam nie widać. Po kliknięciu pokazuje w „dużej” tabelce rozmiary. Dziękuję za pomoc. Właśnie zamówiłem verse pro color – zobaczę jak to będzie się sprawować – obecnie mam hd3 i aqua.

        0
  15. Silver pisze:

    Rozważam od bardzo dawna kupno czytnika, nigdy żadnego nie miałam i dość ciężko mi się zdecydować na jakiś konkretny, bo po prostu się nie znam. Od zawsze byłam zwolenniczką papierowych książek, ale nie mam już miejsca i chęci na noszenie grubej ciężkiej cegiełki za każdym razem kiedy wychodzę z domu, dlatego zaczęłam znowu myśleć o kupnie czytnika. Od niedawna słucham też dużej ilości audiobooków, pomaga mi to skupić się czytając i bardzo zależy mi, żeby na czytniku dało się odtwarzać audiobooki z Legimi i Empik Go. Zauważyłam że w artykule tylko przy Verse Pro jest informacja, że nie obsługuje on audio z Legimi i Empiku i zastanawiam się czy przy pozostałych czytnikach jest tak samo czy może inaczej. Aktualnie najbardziej optymalnym czytnikiem dla mnie byłby Verse Pro Color tylko nie mogę nigdzie znaleźć informacji czy odtwarza on również audiobooki z Legimi i Empik Go, czy może inne czytniki posiadają tę funkcję. Z góry dziękuję za odpowiedzi.

    0
    • Koszyczek pisze:

      Audiobooki najlepiej obsługiwać apkami Legimi i Empik Go na smartfona. Chcieć do tego czytnika to trochę tak jakby kupić sobie traktor do jazdy po mieście… Czytniki są jednak do ebooków, owszem teoretycznie można nimi odtwarzać audio ale w sudoku i warcaby też można pograć i co z tego…

      0
      • Sylwia pisze:

        To ja w kontrze powiem, że lubię przełączać się pomiędzy słuchaniem a czytaniem. I do tego czytnik z Androidem się bardzo przydaje, bo mogę tak robić zarówno w aplikacji Legimi jak i Kindle (tak, wiem, że mogłabym to robić na telefonie, ale czytanie na telefonie to mordęga dla moich oczu).

        @Silver Poszukałabym jakiegoś czytnika z Androidem np. od Onyxa. Ostatnio mój kolega za moją sugestią kupił Onyx Boox Page (właśnie na potrzeby korzystania z Legimi, chociaż raczej z ebooków niż audiobooków) i jest zadowolony

        1
    • Robert Drózd pisze:

      Żaden PocketBook, z wyjątkiem modeli 10″ z Androidem nie obsługuje audiobooków z Legimi i Empik Go. Verse Pro Color ma bardzo podobne oprogramowanie do Verse Pro.

      Tak samo jak Koszyczek pisze – audiobooków najlepiej jednak słuchać z telefonu. Jeśli bardzo zależy Ci jednak na takiej funkcji – poszukaj któregoś z Onyxów, tam da się odpalić „telefoniczne” androidowe wersje Legimi/Empik Go, no i audiobooki też zadziałają.

      https://swiatczytnikow.pl/przewodnik-ktory-model-czytnika-tabletu-onyx-boox-wybrac/

      0
  16. Ania pisze:

    Cześć, już od jakiegoś czasu rozglądam się za czytnikiem. Mam mojego starego Kindle’a ale bardzo dużo czytam z Legimi (na komórce) i niestety Kindle nie jest tutaj najlepszy. Zastanawiam się nad Pocketbook Era albo Pocketbook Verse Pro, ale nie potrafię się zdecydować. Lubię czytać w nocy, w dzień i chciałabym, żeby został ze mną na długo i oczywiście, żebym mogła czytać co to mam na półce w Legimi. Poradzicie? :) z góry dziękuję.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Oba czytniki są bardzo dobre do Legimi, z tym że Era jest większa, no i ma klawisze z boku. Jeśli budzet pozwala, to brałbym Erę. Sam ją ze sobą zwykle zabieram gdy chcę czytać ksiażki z Legimi.

      1
      • Ania pisze:

        cześć! Dzięki za odpowiedź. Właśnie kusi mnie Era bo jest większa :) a na czytio jest za całkiem rozsądną cenę – 989 zł za PocketBook Era 16GB Srebrny. Chyba się skuszę :)
        Jeszcze raz dziękuję

        0
      • Anna pisze:

        okazało się, że na empik też jest promocja i to lepsza i chyba tam się skuszę na Erę. Jeszcze raz dziękuję

        0
  17. karlikx pisze:

    Cześć, jestem posiadaczem dwóch generacji PW ale niestety muszę znaleźć czytnik dla członka rodziny który będzie miał polskie menu. Zastanawiam się głównie nad PB InkPad 4 ze względu na fakt, że 7 cali to minimum. Brałem pod uwagę również Onyx Boox Page ale odstrasza mnie trochę wizja brak wsparcia dla tego czytnika w przyszłości poprzez system android i brak funkcjonalność typu „send to kindle”.

    Czy ktoś z was może podać jakąś inną alternatywę dla PB, spełniająca założenie polskiego menu i ekranu min. 7cali którą warto rozważyć?

    0
    • Sylwia pisze:

      „niestety muszę znaleźć czytnik dla członka rodziny który będzie miał polskie menu” – na pewno musisz? Moja ciocia nie zna słowa w języku angielskim, a z powodzeniem radzi sobie z anglojęzycznym Kindle’em 10.

      0
      • Arti3 pisze:

        Znam osoby, które panikują na widok angielskiego, nie znają go ni w ząb i po prostu nie przekonasz ich.

        W przypadku Kindle dodatkowo irytujące jest też to, iż… nie da się wyszukać w tekście słowa z polskimi znakami diaktrycznymi (z uwagi na brak polskich literek na klawiaturze ekranowej i możliwości ich wpisania… kompromitacja w 2024 roku i biorąc pod uwagę, iż Amazon jest oficjalnie w Polsce od ponad trzech lat).

        1
        • Sylwia pisze:

          „Znam osoby, które panikują na widok angielskiego” – to tym bardziej bym namawiała zgodnie ze szkołą Nicholasa Taleba ;)

          Brak możliwości wpisania znaków diakrytycznych jest nieporozumieniem, bez dwóch zdań. Tym bardziej jak jest już polski Amazon. Ale kiedy nazwy plików wgrywanych ręcznie i tak piszemy bez polskich znaków to przeszkadza to tylko przy szukaniu wewnątrz książki (nie wiem jak Tobie, ale mi się akurat bardzo rzadko zdarza; jeżeli już to w non-fiction, bo w powieściach to chyba jeszcze nigdy nie miałam takiej potrzeby).

          Pytanie czy autor pierwszej wiadomości nie założył z góry, że jak członek rodziny nie zna angielskiego, to sobie nie poradzi. Dlatego chciałam podać przykład, że się da, bo jak mówiłam, moja ciocia ma już czytnik jakieś 3 lata i nie ma żadnego problemu z jego obsługą, bo jest ona z zasady intuicyjna. A jednak za Kindle’ami przemawia to, że możesz nim do woli rzucać o podłogę, a i tak się nie popsują (czego nie można powiedzieć o Onyxach – tak z moich doświadczeń, ani o PocketBookach – patrząc na doświadczenia mojej koleżanki, która już dwa PB rozwaliła).

          A zanim ktoś mi zarzucić komentarz nie na temat, to pragnę przypomnieć, że czasem już tak było w sekcji komentarzy, że ktoś pytał o coś, bo nie pomyślał, że może być inne rozwiązanie jego problemu i właśnie takie „komentarze nie na temat” pomagały ;)

          2
    • Robert Drózd pisze:

      Jeśli ta osoba ma mieć problem z menu po angielsku, radzę jednak PB, bo w Onyxach zdarzają się anglojęzyczne wstawki, no i ogólnie te czytniki są trudniejsze w opanowaniu.

      InkPad 4 będzie dobrym wyborem, ewentualnie po prostu siedmiocalowa Era.

      0
      • Karlikx pisze:

        Sylwia bardzo dziękuję za komentarz ale tak napisał Arti3 po prostu nie przekonam kogoś do tej opcji. Dziękuję Robert za radę :)

        0
        • asymon pisze:

          Kup używanego Voyage na OLX czy allegro lokalnie, zrób jb (nie wiem że da się na każdym firmware) i poproś Athame o polonizację, ma zdaje się gotowy obraz na konkretną wersję firmware, z polską klawiaturą i interfejsem.

          Nie jestem na 100% pewny czy każdy obecnie dostępny czytnik Voyage ma tak starynsoft że da się zrobić jb softwareowo (wgranie kilku plików na dysk i restart), bez lutowania.

          0
          • Robert Drózd pisze:

            Pytanie tylko czy skórka jest warta wyprawki.

            Swoją drogą nie wiem czy tak łatwo kupić używanego Voyage w dobrym stanie.

            0
          • Athame pisze:

            Da się zrobić JB software’owo na wszystkich wersjach FW działających na Voyage, czyli do 5.15.1, choć sam producent udostępnił oficjalnie tylko 5.13.6 (kolejne wyciągnięte z FW do PW3).

            Po przetestowaniu wszystkiego – ostatecznie zdecydowałem się na wersję 5.9.7 – którą uznaję za optymalną dla Voyage, choć żałuje wycięcia niektórych opcji dostępnych w 5.6.5, z których „najbardziej boli” upośledzenie bardzo dobrej implementacji reflow (domyślnie jedynie wyłączonej).

            Aha… no i root pozwolił mi wgrać dowolną wersję FW, a nie tylko najnowszą.

            1
  18. Paweł pisze:

    Do szału doprowadza mnie w Inkpad 4 jeden bug – obecny od kiedy mam ten czytnik (1 rok) i nienaprawiony przez żadną aktualizację firmware: czytnik po wybudzeniu pokazuje zły czas (zegar zaczyna bieg od godziny w której czytnik był uśpiony). Jedyne remedium to włączone wifi i synchronizacja zegara przez internet, co oczywiście wpływa na czas pracy baterii. Niepoprawny czas w interfejsie nie tylko myli ale psuje też funkcję smartlight (automatyczna regulacja podświetlenia zależnie od pory dnia).

    1
    • Robert Drózd pisze:

      A czy to nie jest jakiś błąd konkretnie Twojego egzemplarza? Sprawdziłem przed chwilą. Na InkPad 4 wyłączyłem WIFI, wyłączyłem czytnik, po włączeniu godzina aktualna. Zresztą również przy włączonym WIFI godzina jest aktualna zanim czytnik się połączy z siecią (co trwa parę sekund).

      Zgłosiłbym na Twoim miejscu ten błąd do supportu, możliwe, że płyta główna jest do wymiany.

      1
      • Paweł pisze:

        O, to ciekawe, dziękuję za informację! Nie szukałem do tej pory potwierdzenia u innych użytkowników tego modelu zakładając, że podtrzymywanie zegara jak podejrzewam jest zależne od głównej baterii czytnika (która jest oczywiście sprawna), a jako programiście trudno mi sobie wyobrazić żeby jakiś inny aspekt hardware’u mógł być winowajcą. Ale skoro w Twoim egzemplarzu to działa jak należy, to coś może być na rzeczy… Wysłałem zapytanie do supportu.

        1
        • Robert Drózd pisze:

          Kojarzę, że problem z zegarem zgłaszali niektórzy użytkownicy Legimi, bo to przeszkadzało w synchronizacji czytnika, no i podobno odpowiadała za to płyta główna.

          Nie mam pojęcia jak to działa, może zegar na płycie jest podobnie jak na komputerach utrzymywany przez dodatkową baterię.

          Tak czy inaczej testując przez ostatnie lata kilkanaście czytników PB, na problem chyba ani razu nie trafiłem. Pamiętam że po długim wyłączeniu czytnika, powyżej 2 tygodni, jest czasami błędna godzina, ale to raczej nie jest z tym błędem związane, na Kindle też się zdarza.

          1
          • Paweł pisze:

            Ok, sprawa dość szybko ruszyła… Zgłosiłem problem do supportu, bez dalszych pytań otrzymałem instrukcję otwarcia zgłoszenia serwisowego. W formularzu RMA serwisu pocketbook na liście wyboru usterki była nawet do wyboru opcja „Wadliwe działania zegara”…. Jutro odbiór przez kuriera. I oby naprawili… Dzięki jeszcze raz za sugestię.

            2
            • Paweł pisze:

              Na wypadek gdyby kogoś interesował finał tej historii: po około tygodniu czytnik wrócił z serwisu, dokonano wymiany płyty głównej, problem naprawiony :)

              8
  19. Łukasz pisze:

    Chciałbym poprosić Szanowne Grono o pomoc – czy Pocketbook będzie najlepszym rozwiązaniem do Legimi – w sensie korzystania z abonamentu?
    „W przeciwieństwie do inkBOOK czy Onyx Boox książki z abonamentów są otwierane w aplikacji czytnika i pojawiają się w standardowej bibliotece.”
    Schemat działania: dodanie na półkę poprzez aplikację/web -> synchronizacja na czytniku jest lepsza niż korzystanie z aplikacji Legimi na czytniku?
    Córka tej pory korzystała z mojego PW10 ale po 15 dniach narzekała na limit…Czy przy tak intensywnym czytaniu warto dopłacić do modelu Era wzgledem Verse, pomijając dodatkowe funkcje?

    0
    • Athame pisze:

      Zastanów się, czy po 15 dniach korzystania z Kindle, córka nie będzie narzekać na ślamazarne działanie PocketBooka (różnica odczuwalna bardzo wyraźnie).

      Najlepiej jakby wszystko działało z poziomu czytnika, bez konieczności sięgania dodatkowo po smartfon, tablet, czy komputer.

      Wybór pomiędzy Verse i Erą, to kwestia priorytetów. Era jest znacznie większa i nie tak mobilna jak Verse, ale jednocześnie większy ekran jest (dla większości) wygodniejszy przy czytaniu w domu. Osobiście wybrałby Verse i większą mobilność (czytnik można przenosić w kieszeniach kurtki/płaszcza i nawet niewielkich torebkach/saszetkach).

      Najlepiej jakby wypowiedział się ktoś korzystający z Legimi w praktyce. Moje doświadczenia dotyczą wyłącznie Kindle (czytam max. 4 książki miesięcznie, więc limitu nie odczułem). Wg mnie najwygodniej to działa na w miarę współczesnych Onyxach – te nie przymulają tak, jak PocketBooki, ale też mają swoje wady.

      1
  20. Łukasz pisze:

    Dziękuję – czy prędkość działania będzie aż tak odzczuwalna w porównaniu do czytnika z 2018? Biorąc pod uwagę, że to w miarę świeże modele… i droższe w dodatku niż najnowsze Kindle. Czy Onyx Boox Go 6 będzie pod tym względem bardziej zbliżony do Kindle 10?

    0
    • Paweł pisze:

      Miałem PocketBook Inkpad 4 przed ponad rok (a wcześniej starszy Kindle PW) i ostatecznie go odsprzedałem i wróciłem do Kindle przesiadając się na najnowszy PW. Dla mnie Inkpad 4 był niemiłosiernie wolny, różnica w porównaniu z Kindle PW (nawet tego starszego) to niebo a ziemia. I to pomimo że Inkpad 4 jest dużo droższy – wyższa cena idzie chyba w większy ekran i nic ponad to. Czytanie tylko „do przodu” w Inkpad jest OK, ale wszelkie skakanie po książce a już zwłaszcza otwieranie innej książki niż obecnie czytana, albo zmiany formatowanie tekstu są strasznie ślamazarne. Szukał bym czegoś innego niż PocketBook.

      1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.