Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

O tym jak Inspekcja Handlowa wycofała Kindle Paperwhite ze znanego marketu

Czy takie urządzenie jak czytnik e-booków powinno mieć polską instrukcję? Okazuje się, że tak, jeśli sprzedawane jest w Polsce.

Gdy ostatnio pisałem tutaj o nowych modelach czytnika Kindle, w komentarzach pojawiają narzekania na powiedzmy, „mało priorytetowe” traktowanie polskiego rynku przez Amazon.

Choć od dwunastu lat (!) Amazon wysyła Kindle do Polski, a od marca 2021 kupimy go również w polskim Amazonie – to czytnik nie doczekał się jak dotąd menu w języku polskim. Nie ma też pełnej dokumentacji w naszym języku, choć jak pokazywałem kiedyś – część pomocy po polsku już jest gotowa. I prawdę mówiąc nie dziwi mnie ta irytacja, bo nawet jeśli nie ma polskiego sklepu Kindle, to jaki to problem – w skali oczywiście firmy – dodać obsługę polskiego? Jest już rosyjski – choć przecież rosyjskiego Amazonu nie ma.

Kilka osób wspominało też, że jeśli Amazon sprzedaje czytnik bez instrukcji w języku polskim, jest to naruszenie praw konsumenta i w zasadzie powinno się o tym powiadomić określone władze.

Kindle Paperwhite w markecie bez instrukcji

Jeden z naszych Czytelników postanowił to sprawdzić i powiadomił Inspekcję Handlową o czytniku Kindle, którego widział w sklepie Media Markt, z adresu zgaduję, że chodzi o warszawskie centrum Arkadia.

Niedawno dostał odpowiedź z Wojewódzkiego Inspektoratu:

W nawiązaniu do pisma z 29.10.2021r. Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Warszawie informuje, że Pana informacja dotycząca wyrobu czytników ebook`ów KINDLE została wykorzystana przy realizacji kontroli przedsiębiorcy „MEDIA MARKT POLSKA BIS Sp. z o. o., WARSZAWA VI” Sp. K. z siedzibą w Warszawie, sklep przy Al. Jana Pawła II 82, 00-175 Warszawa.

W toku kontroli stwierdzono, że dostępny w ofercie ww. sklepu czytnik ebook`ów KINDLE nr 1437248 Paperwhite 4 32 GB Waterproof nie posiadał instrukcji w j. polskim. Ww. wyrób został przez kontrolowanego wstrzymany od sprzedaży.

Obecnie Inspektorat prowadzi postepowanie wyjaśniające wobec importera ww. czytnika.

No, muszę przyznać, że zaskoczeniem było dla mnie to, że IH w ogóle zabrała się za takie zgłoszenie. A drugim zaskoczeniem jest reakcja, czyli wycofanie czytnika ze sprzedaży, czy też raczej „wstrzymanie” – do wyjaśnienia.

Nie wiem oczywiście w jaki sposób taka kontrola mogła przebiegać. Czy Inspekcji wystarczył fakt, że z czytnikiem nie było żadnej papierowej instrukcji po polsku? Czy sprawdzali też jego zawartość?

Czy Inspekcja Handlowa ma rację?

Przypomnijmy sobie artykuł 546 Kodeksu cywilnego (za tą stroną).

Art.  546.  [Obowiązek informowania i załączenia instrukcji]
§  1.
Sprzedawca obowiązany jest przed zawarciem umowy udzielić kupującemu potrzebnych wyjaśnień o stosunkach prawnych i faktycznych dotyczących rzeczy.
§  2.
Sprzedawca obowiązany jest wydać posiadane przez siebie dokumenty, które dotyczą rzeczy. Jeżeli treść takiego dokumentu dotyczy także innych rzeczy, sprzedawca obowiązany jest wydać uwierzytelniony wyciąg z dokumentu. Ponadto, jeżeli jest to potrzebne do należytego korzystania z rzeczy zgodnie z jej przeznaczeniem, sprzedawca obowiązany jest załączyć instrukcję i udzielić wyjaśnień dotyczących sposobu korzystania z rzeczy.

Obowiązek taki dotyczy zatem sprzedawcy, nie producenta.

Jak pisałem parę lat temu w artykule o Kindle z Japonii w polskich sklepach, Amazon nadal nie ma oficjalnej dystrybucji w Polsce poza swoją stroną. Jeśli czytnik jest dostępny w jakimś markecie elektronicznym, to dlatego, że jakaś firma zdecydowała się sprowadzić Kindle na własną rękę i zaoferować w sklepie.

I co ciekawe, niektórzy dystrybutorzy świadomi są obowiązku dodawania instrukcji i taką dodają. Widziałem przez parę lat kilka takich dokumentów. Jest to albo jednostronicowa ulotka, albo próba tłumaczenia oficjalnej instrukcji – oto przykład instrukcji do PW4 z Czytio (PDF).

Dlatego podejrzewam, że wspomniany wyżej przypadek zakończy się w ten sposób, że importer dołoży na szybko karteczkę z instrukcją i wszystko będzie już OK.

Czy Amazon zacznie dodawać polską instrukcję?

Nie sądzę, aby zgłoszenie naszego Czytelnika wywołało alarm w Amazonie i skłoniło firmę do szybkiego dodawania polskiej instrukcji. Zapewne o zgłoszeniu się nawet nie dowiedzą, bo jak piszę wyżej, jest to obowiązek sprzedawcy, a nie producenta.

Ale co by się stało, gdyby ktoś powiadomił Inspekcję o czytnikach Kindle bez instrukcji w sklepie internetowym Amazonu?

Sprawa nie jest tutaj oczywista. Jak pokazywałem przy pierwszych wrażeniach z Kindle Paperwhite 5, nowy czytnik  dostajemy z dwiema ulotkami, gdzie jest też parę zdań po polsku.

Czy z prawnego punktu widzenia jest to instrukcja? Nie mam pojęcia. Określenie z ustawy: „jeżeli jest to potrzebne do należytego korzystania z rzeczy zgodnie z jej przeznaczeniem” może być interpretowane w różny sposób. Pewnie są już gotowe orzeczenia, na podstawie których można by się podjąć oceny.

Na pewno jedna rzecz się nie do końca zgadza. W ulotce po prawej czytamy: „Więcej informacji na temat Kindle Paperwhite znajdziesz w Podręczniku Użytkownika Kindle, który jest dostępny w ustawieniach urządzenia”. I owszem, w Menu – Settings znajdziemy instrukcję, ale po angielsku.

Nie jesteśmy jako Polacy w ten sposób „wyróżnieni”, bo podobna sytuacja dotyczy języka szwedzkiego. Kindle sprzedawany w amazon.se nie ma menu po szwedzku, a na stronie z instrukcjami znajdziemy PDF z… taką samą ulotką, jaką dostałem ze swoim Paperwhite 5.

Przypuszczam jednak, że w ciągu najbliższych miesięcy zarówno szwedzcy jak i polscy użytkownicy Kindle dostaną wreszcie i polskie menu i polską instrukcję. Jeśli ktoś w Amazonie czyta naszego bloga (a wiem że czyta), mam nadzieję, że w końcu się za to zabiorą.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kupno Kindle i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

101 odpowiedzi na „O tym jak Inspekcja Handlowa wycofała Kindle Paperwhite ze znanego marketu

  1. Kasia pisze:

    Przy okazji nieśmiało zapytam kiedy pojawi się 2-ga część testu PPW5?

    18
    • Robert Drózd pisze:

      No właśnie wczoraj robiłem ostatnie screeny, chciałbym w tym roku mieć już ten test za sobą. :) Zdemotywowało mnie to, że w na przełomie listopada/grudnia PW5 był coraz bardziej niedostępny, no ale wysyłka jak widzę z powrotem na bieżąco.

      1
  2. Zdziwiony pisze:

    Serio? Wielkie zdziwienie, że żyjemy w Polsce i że instrukcja musi być w ojczystym języku?
    A Inspekcja Handlowa dostała oficjalne zgłoszenie i machina rusza, nie ma rozważań – bierzemy czy zostawiamy.

    24
    • Robert Drózd pisze:

      Hmmm, no w teorii. Mieszkając w Warszawie wiem jak wygląda np. zgłaszanie incydentów do Straży Miejskiej.

      4
    • mjm pisze:

      Niestety. Można np. poczytać jak Państwowa Inspekcja Pracy „radzi” sobie z warunkami pracy w magazynach Amazona. Dlatego sprawne działanie instytucji państwowych często budzi zdziwienie.

      9
    • Normalny pisze:

      To nie kupuj tego jak ci się nie podoba, ja pierniczę xD

      5
      • Smile pisze:

        Co to w ogóle za tekst, że jak się nie podoba to żeby nie kupować? Przez takie podejście co niektórych jesteśmy traktowani jak naród piątej kategorii. Jesteśmy w Polsce i we wszystkim ma być tu używany język polski.

        26
  3. Rafal pisze:

    Fajnie, że się za to zabrali ale zawsze jest jakieś 'ale’. Po d…e dostaną importerzy / sprzedawcy, którzy widząc co się dzieje mogą zrezygnować ze sprzedaży problematycznego sprzętu, bo często łatwiej jest zrezygnować z niszowego źródła dochodu niż przygotować stronicową instrukcję. Trochę pracowałem w korpo i już sobie wyobrażam jak taka procedura w wielkiej sieci handlowej może wyglądać i ile czasu może zająć. A Amazon, który powinien być głównym zainteresowanym ma jak zawsze wy…..e.

    4
    • Kamil pisze:

      Amazon ma to gdzieś, bo i tak sprzeda te czytniki.

      4
      • yacoob pisze:

        Już je sprzedał, skoro nie jest dystrybutorem bezpośrednim

        2
      • Pukacz pisze:

        To niech sprzedaje, ale nie u nas

        2
      • wetfwe pisze:

        wydaje sie , ze wlasnie nie sprzeda. po prostu nie bedzie mial instrukcji to bedzie lamal prawo a na to sa paragrafy

        nikt nie chce glebic producenta, ale wlsnie dac ostrzeżenie i czas np. miesiąc. jak sie nie dostosuja to dopiero zabronić

        4
    • Doman pisze:

      Jest cała masa importerów, która sprowadza różna elektronikę i jest w stanie ogarnąć dodanie ulotki w języku polskim. Albo chociaż wrzucenie gdzie pdf-a na stronę i fiszki z adresem/QR kodem. MM temu nie podołał, pewnie nie tylko w tym, ale w tym ktoś doniósł i mleko się wylało. Amazon nie jest tu właściwie stroną, przynajmniej nie bezpośrednio.

      2
  4. Maria pisze:

    Mam nadzieję, że ten „zatroskany obywatel” jest zadowolony. Inspekcja handlowa zrobiła kontrolę marnując czas i pieniądze podatników, spaliła jadąc trochę paliwa a ktoś teraz wytnie kilka drzew by skserować nikomu niepotrzebnych kilka zdań i dodawać do czytnika.

    Żyjemy w czasach rzekomej troski o planetę. Dodawanie jakichkolwiek papierowych instrukcji powinno być już dawno prawnie zakazane. Link do strony www na opakowaniu i tyle.

    12
    • mjm pisze:

      No tak, nie chcemy, żeby Amazon niszczył środowisko, dlatego domagamy się dostarczania kindla bez kilku kartek instrukcji.

      Mam nadzieję, że w ten sposób uratujemy planetę, a Amazon nadal będzie mógł regularnie niszczyć miliony niesprzedanych produktów (ponieważ ich sprzedaż po obniżonej cenie źle wpłynęłaby na biznes). Przy okazji cieszy, że dzięki programowi Amazon Prime mogę zamówić sobie długopis za 1,49 zł, który zostanie zapakowany i dostarczony mi do domu bez żadnych dodatkowych kosztów!

      Cieszy, że dzięki temu, że zmieniłem słomki z plastikowych na papierowe, wielkie koncerny jak Coca-Cola, Pepsico, czy Nestle, mogą nadal tłuc miliardy jednorazowych butelek plastikowych.

      PS. Chyba niedoczytałaś, że polska instrukcja do kindla nie istnieje.

      18
      • asymon pisze:

        Wystarczyłby plik z instrukcją po polsku, ale jak wiadomo biedny Amazon upadnie, jeśli będzie trzeba zapłacić komuś za przetłumaczenie kilkudziesieciu stron instrukcji :-)

        A tak serio, nawet kiedyś zacząłem tłumaczyć tę instrukcję, ale po pierwsze stwierdziłem, że to nie moja robota w sumie, po drugie Amazon w najlepszym razie wziąłby sobie moją pracę bez pytania i zapłaty, w najgorszym prawnicy dojechali za cośtam związanego z prawem autorskim.

        Inna sprawa to zagadnienie, kto jest importerem sprzętu, bo to on odpowiada za instrukcję. Jeśli nic się nie zmieniło, to Media Markt nie jest oficjalnym dystrybutorem Amazonu w Polsce, więc jest importerem, więc odpowiada za przygotowanie instrukcji, nie Amazon.

        Piszę o przypadku tu opisanym, jak jest z czytnikami sprzedawanymi w amazon.de czy pl przyznam że nie wiem, nie wiem czy w ogóle kupujemy od polskiego sklepu, czy jakiejś kajmańskiej spółki-córki luksemburskiego podmiotu gospodarczego z irlandzkim NIP ;-) Bo wiecie, optymalizacja. Ale chyba instrukcja to ogólnounijny wymóg.

        Swoją drogą ztcp inspekcje PIH są zapowiadane tydzień czy dwa przed, kiedyś przynajmniej tak było, więc „managerowie” z MM mieli czas.

        12
      • asymon pisze:

        Coca Coca cola zastąpiła litrową butelkę pojemnością 0.85 l. Dzięki czemu każdy 1000 litrów słodkiego napoju to nie 1000 wyrzuconych butelek, a 1176. Na szczęście firma mocno zastanawia się co zrobić z butelkami i „podejmuje starania”. Piszą coś o zainwestowaniu 100 mln USD, ale pewnie chodzi o ulgi podatkowe. Będą też jakieś kampanie edukacyjne. Konkretów brak.

        https://www.coca-cola.pl/czyn-dobro/swiat-bez-odpadow/recykling/kazda-butelka-odzyskana

        13
        • Robert Drózd pisze:

          Jak już mowa o Coca Coli to przypomnę ich genialną inaczej kampanię, w której influencerom wysyłali puste butelki, aby ci je wyrzucili.

          https://spidersweb.pl/2019/04/coca-cola-plastikowe-puste-butelki.html

          4
          • asymon pisze:

            Idąc tym tropem, Bezos zamiast zapłacić za tłumaczenie instrukcji, przeprowadzi w Polsce kampanię medialną na temat pożytków płynących z nauki angielskiego.

            Twarzą będzie Jan Himilsbach.

            16
          • kandelbery pisze:

            Genialną reklamą był „Crying Indian” – chyba najbardziej znana reklama Greenwashingowa.

            Z butelkami po napojach generalnie jest tak, że producenci chcą przerzucić ten obowiązek na …. klientów. To klient ma dbać o utylizację butelki a nie producent.

            Ciekawy jest casus tego w USA, gdzie od kilkudziesięciu lat toczy się batalia o butelki zwrotne. Dla producentów są to oszczędzone miliardy na klientach oraz możliwość obciążenia klientów odpowiedzialnością za śmieci, które sami producenci wyprodukowali.

            1
        • strych pisze:

          A nawet 1177 😀
          Wszak końcówkę też trzeba gdzieś wlać.

          3
      • Maria pisze:

        „No tak, nie chcemy, żeby Amazon niszczył środowisko, dlatego domagamy się dostarczania kindla bez kilku kartek instrukcji.”

        Nie tylko Amazon i nie tylko Kidle. Wszystko powinno być dostarczane bez papierowych instrukcji. Nie ma sensu produkować ton papierowych śmieci których niemal nikt nie czyta. Kupiłam niedawno telewizor . W środku kilkucentymetrowy stosik instrukcji w różnych językach. Pudełko z aparatem musiało być o jakieś 10% większe tylko po to by zmieścić, instrukcje, ale tym razem tylko w kilku językach. Instrukcja obsługi lustrzanki – ponad 300 stron dla każdego z języków. Ktoś to w ogóle przeczyta?

        Jak to jest że do telefonu wystarczy króciutka instrukcja, a do laptopa jedynie jak obchodzić się z baterią. Jeszcze żaden zatroskany obywatel nie czepił się producentów laptopów i systemów operacyjnych że nie dają papierowych instrukcji. To byłoby dopiero ciekawe. Instrukcja do współczesnego PC w ogóle nie istnieje. A do systemu operacyjnego to jedyne co można by zrobić to wydrukować miliony stron pomocy.

        I jeszcze ten kretyński wymóg by instrukcja była po polsku. Po co?
        Mały Książe na innej planecie obserwując nasze zachowanie mógłby napisać kolejny rozdział swojej opowieści: „dlaczego uczycie dzieci języków skoro później i tak domagacie się by wszystko było przetłumaczone?”

        „PS. Chyba niedoczytałaś, że polska instrukcja do kindla nie istnieje.”

        Chyba Ty nie doczytałeś że istnieje i jest dodawana przez Amazon gdy klupujesz w oficjalnej dystrybucji. Tak tych kilka akapitów o baterii to wszystko co potrzeba. Do mojego laptopa dostałam tyle samo a do PC wcale. A jednak są to trochę bardziej skomplikowane urządzenia, nie sądzisz?

        0
        • Bardzo zdziwiony pisze:

          Cóż – po pierwsze menu telefonu jest po polsku, dodatkowo telefon po włączeniu uruchamia przewodnik po systemie. W moim Samsungu dostępna jest też elektroniczna instrukcja użytkownika. Na czytniku powinno być podobnie – co za problem wrzucić tam ebooka z instrukcją a do paczki fiszkę ze skróconą instrukcją użytkowania?

          12
        • mjm pisze:

          Jedno zdanie: „Więcej informacji na temat Kindle Paperwhite znajdziesz w Podręczniku Użytkownika Kindle, który jest dostępny w ustawieniach użytkownika.” nie jest instrukcją.
          Po drugie, coś takiego jak „Podręcznik Użytkownika Kindle” nie istnieje, a tym bardziej nie jest dostępne w ustawieniach użytkownika.

          Natomiast tekst o baterii jest instrukcją bezpieczeństwa.

          4
        • PanCien pisze:

          Można powiedzieć, że jestem fotografem – zdjęcia to moje główne źródło utrzymania. Zapoznałem się (przeczytałem to trochę za duże słowo) z instrukcją każdej lustrzanki, którą posiadam bądź posiadałem. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak można używać sprzętu, o którym nie masz pojęcia jak działa, co które ustawienia oznaczają i jak dopasować ten sprzęt do swoich potrzeb i przyzwyczajeń.

          11
          • Hania pisze:

            O to to to. Jakiś czas temu dostałam używaną i,zdaje się,leciwą już lustrzankę. Nie znam się na tym,więc z ciekawości zajrzałam do grubej na centymetr instrukcji obsługi- cała w języku polskim. Utonęłam w lekturze!…Po pierwsze- była napisana piękną polszczyzną. Żadne Google translate czy kalki językowe. Piękne,rozbudowane zdania,odpowiednie słownictwo. Po drugie-żadnego lania wody,każde słowo i zdanie niosło z sobą istotną informację. Wspaniała rzecz. Pilnuję instrukcji mocno. Smutno by mi się zrobiło,gdyby mi się zgubiła.

            Wg mnie instrukcja do Kindla powinna istnieć. Ale taka rzetelna,solidna. Przecież 1/4 tego bloga to instrukcja obsługi czytnika. Ileż razy,od ostatniej aktualizacji,w komentarzach użytkownicy pytają jak cofnąć,jak znaleźć?..
            Dobrym pomysłem byłaby alternatywa. Instrukcja w formie ebooka to konieczność,ale zostawiłabym wybór czy kupujący chce mieć instrukcję w papierze,czy nie. I tak zaznaczałby odpowiednią krateczkę podczas zakupu. Podobnie z ładowarką – czy potrzebujesz ładowarki,czy może masz już taką w domu?.. Jako (darmowa!!) opcja przy zakupie.

            12
            • Maria pisze:

              Tak znam takie instrukcje. Mam już czwartą lustrzankę. I nadal nie rozumiem dlaczego wieli producent zmusza klienta do czytania malutkiej i grubej książeczki z czarno białymi przykładowymi zdjęciami.

              O ileś łatwiej byłoby wytłumaczyć żółtodziobowi co to jest głębia ostrości na większym formacie. Więc niech ktoś te instrukcje pisze piękną polszczyzną ale niech ich nikt nie drukuje!

              Ale instrukcja do Kindle? Który na jednym z pierwszych ekranów pokazuje wszystkie gesty. Po co? Czy naprawdę uważacie że użytkownicy są tak głupi że trzeba im napisać aby wejść w ustawienia naciśnij 'ustawienia’?

              W dwa lata nadmiarowo zginęło 100k Polaków, a dla kogoś problemem jest brak polskiej instrukcji do urządzenia, które obsłuży bez problemu 5-latek.

              0
          • Robert Drózd pisze:

            Niestety do branży foto też już docierają oszczędności i ostatni aparat jaki kupiłem już parę lat temu (bezlusterkowiec Olympusa) miał po polsku tylko „skróconą” instrukcję, a pełna (i faktycznie bardzo przydatna) tylko w PDF.

            3
            • Maria pisze:

              I bardzo dobrze!

              Po co wycinać drzewa i drukować instrukcje. I po co później wozić te tony papieru?

              Książki papierowe powinny być objęte dodatkowym podatkiem na zalesianie. Jest czymś nieprawdopodobnie głupim że w UE podejmujemy wiele pozorowanych działań na rzecz środowiska i klimatu, a olewamy problem tak podstawowy.

              0
              • Robert Drózd pisze:

                W przypadku sprzętu foto jest jeszcze ten problem, że dystrybucja jest na kilka krajów więc z aparatem dostajemy np. 8 instrukcji w różnych językach. Jak kupowałem lustrzankę, to zajmowały naprawdę dużo miejsca i szybko po zakupie lądowały w śmietniku, bo nie sądziłem, abym kiedyś miał swój aparat sprzedawać komuś z Czech.

                0
        • Smile pisze:

          Maria: po co ma być po polsku skoro ludzie uczą się języków? Ja pierniczę, Ty to na serio piszesz???? Z taką mentalnością byłabyś idealną poddaną zaborczej władzy gdybyś urodziła się 150 lat temu. :/

          8
    • bq pisze:

      Nie. Inspekcja zrobila dokladnie to do czego m.in. jest powolana. W Polsce ludzie przyzwyczaili sie, ze mamy wpie.dyliony urzedow instytucji i procedur a one nie dzialaja. I nie, nie jest mi potrzebne polskie menu, jestem 2 jezyczny, ale innym ludziom jest. Pamietam jak kupowalismy jakis sprzet (chyba DVD) matce. Moj partner (Anglik) dziwil sie, ze przyciski nie sa przetlumaczone na polski :”skad starsza pani ma wiedziec co cnaczy play/stop/rev….”.
      Wiec jesli juz te instytucje sa i sie placi na nie podatki to niech cos WNOSZA, zeby ludziom sie zylo latwiej, a importerzy/dystrybutorzy/producenci/sprzedawcy niech tez DOLOZA cos zeby sie ludziom zylo latwiej a nie traktuja ich z buta jak frajerow wystawiajac towar i kasujac za niego ciezki hajs.
      To nie jest zadne rzucanie klod pod nogi. Popatrzmy na japonskie wydania plyt – specjalne okladki, tlumaczenia na japonski, nawet sa w stanie wynegocjowac dodatkowe utwory od wytworni muzycznych.

      29
    • Zysk pisze:

      Tak 'zatroskany obywatel’ jest zadowolony. Dumny z urzędników (choć może powinni to robić samodzielnie a nie na wezwanie). Uważam, że jest dużo niepotrzebnych przepisów, ale ten jest jak najbardziej rozsądny. Przepis dość dokładnie definiuje jak ma wyglądac instrukcja. Jeśli użytkownik ma szansę przeczytać instrukcję elektronicznie (np. jest to instrukcja do programu komputerowego) jeśli zaś jest nieelektroniczny to towar musi mieć papierową instrukcję. (np. maszyna do szycia bez dostępu do internetu)

      Co do marnowania papieru, to pragnę zauważyć, że zyjemy w XXI wieku i cała korespondencja odbyła się elektronicznie i otrzymałem pdf.

      10
  5. ebook_fan pisze:

    Do czytających bloga w Amazonie, to co potrafi mnie zirytować podczas korzystania z KP5 to – BRAK MOŻLIWOŚCI WPISANIA POLSKICH ZNAKÓW !!! podczas próby przeszukiwania książki.

    33
  6. Zorro pisze:

    Wychodzi na to, że takie działanie i zgłaszanie ewidentnego wykroczenia zagrożonego karą jest przejawem patriotyzmu. Skoro my mamy takie przepisy a szwedzi nie mają to ja się cieszę, że ktoś taka patriotyczną postawę przejawia.

    Ośmielony takim załatwieniem sprawy napiszę takie samo zawiadomienie do krakowskiego Inspektoratu. Dlaczego mam ciagle tłumaczyc moim dziadkom jak uzywać tego sprzetu. I jeszcze dopisze alex-ę bo nawet nie potrafi podać godziny w naszej strefie czasowej po polsku

    10
    • bq pisze:

      Zrob tak! Po to oni sa. Placisz na nich podatki. Wymagaj, dawaj im robote, niech sie wykaza. Zakladam, ze jesli wiecej ludzi by tak postepowalo, dystrybutorzy zaczeliby wymagac tlumaczen na producentach i staloby sie to standardem – chcesz sprzedawac w Polsce przeznacz cwierc promila zysku na tlumaczenie. I nie nie przemawiaja do mnie argumenty, ze i tak ostatecznie konsument za to zaplaci – no zaplaci, ale wcale nie wiecej jest wolny rynek – cos za nadto pojdzie do gory – kupisz gdzie indziej albo zrezygnujesz. Presja ma sens ;-)

      13
    • asymon pisze:

      Tyle że Amazon nie jest tu stroną, a MM.

      Jeśli ktoś kupił tam kindla, czy jest nalepka z informacją o importerze?

      0
      • bq pisze:

        to nie jest istotne kto jest strona. Jesli amazon zechce oficjalnie sprzedawac tez bedzie musial tlumaczyc wszystko. A mnie jako konsumenta nie obchodzi kto to zrobi, wazne, ze ktos to zrobi.

        4
        • Kamil pisze:

          Jeśli zechce oficjalnie sprzedawać? A to na razie sprzedają jak? Nieoficjalnie?

          0
          • bq pisze:

            Czepiasz sie czy trollujesz?

            0
          • asymon pisze:

            Tak, MM nie jest oficjalnym dystrybutorem Amazonu w Polsce. W Niemczech tak, przynajmniej kiedyś był.

            W Polsce nikt nie sprzedaje czytników w porozumieniu z Amazonem, po prostu kupują gdzieś na Zachodzie (może nawet od niemieckiego oddziału MM) i sprzedają, dokładnie tak jak rekiny biznesu na Allegro.

            4
  7. Darth Artorius pisze:

    Niestety w wieku urządzeniach mamy instrukcje po angielsku, chińsku, rosyjsku, francusku, niemiecku. Polska to wciąż druga kategoria. Może nadal za mały rynek ? Może nie mamy siły przebicia ? Jakoś UE to chyba olewa bo oni swoje języki w instrukcjach mają.
    W sprzęcie brodcastowym (profesjonalnym) nie uświadczysz instrukcji PL. A to sprzęt drogi (bardzo drogi) i skomplikowany (obsługa też). Niestety u nas także firmy kupujące taki sprzęt i używające go , często rozpoznanie go zrzucają na pracowników (bo tak taniej).

    5
    • asymon pisze:

      Jeśli kupujesz do firmy, na fakturę, to prawo o sprzedaży konsumenckiej nie obowiązuje. A niestety tłumaczenie instrukcji drogiego, specjalistycznego sprzętu nie opłaca się

      3
  8. tomkam pisze:

    Może to niepopularna opinia, ale prawny wymóg dołączania do produktu polskiej instrukcji uważam za absurdalny. Uderza on przede wszystkim w konsumentów – tych, którzy chcą kupić dany produkt nawet bez polskiej instrukcji, ale nie mogą, bo jakiś urząd zakazał. Tę kwestię, jak wiele innych, lepiej zostawić rynkowi. Jeśli firma przez brak instrukcji w lokalnym języku będzie traciła sporą część rynku, to prędzej czy później taką instrukcję dołączy. Jeśli klientowi przeszkadza brak polskiej instrukcji, może produktu nie kupić. Ale ograniczać swobodę wyboru tak producentom, jak i konsumentom, z powodu urzędowego „widzimisię” wydaje mi się rozwiązaniem najgorszym.

    2
    • asymon pisze:

      Ale ty nie widzisz problemu tam, gdzie on faktycznie istnieje…. Urząd nie zakazał sprzedaży czytnika, tylko nie zezwolił na sprzedaż urządzenia bez polskiej instrukcji. Będzie instrukcja, będzie Kindle na półkach.

      Sprawdzilem i to jest nieduży plik, 1184 lokacje, dziewięć krótkich rozdziałów plus dodatek. Obrazków tłumaczyć nie trzeba, bo czytnik przecież nie ma polskiego interfejsu. W dodatkiu jest np. informacja, że jeśli się nie będziesz stosować do instrukcji bezpieczeństwa, możesz spowodować pożar.

      I ja się trochę dziwię, że przy okazji startu amazon.pl nie dostalismy tego pliku w zestawie… To musi być jakaś grubsza korpozagwozdka, rodem z The Office.

      Zresztą to nawet nie jest do końca sprawa Amazonu, sklep Media Markt może sam taka instrukcję przetłumaczyć albo komuś zlecić. Zwykle dystrybutor to dostarcza, ale w przypadku pokątnego handlu jest różnie.

      9
      • tomkam pisze:

        Producent/dystrybutor/sprzedawca chce sprzedać mi w polskim sklepie stacjonarnym czytnik bez polskiej instrukcji. Ja (konsument) chcę kupić w polskim sklepie stacjonarnym czytnik bez polskiej instrukcji. Urząd uniemożliwia zawarcie transakcji, z której zadowolone byłyby obie strony (sprzedawca i kupujący). To dla mnie jest problem.

        0
        • ertgreg pisze:

          kup sobie w zagranicznym sklepie

          1
          • macias pisze:

            Uwielbiam ten tok rozumowania — albo „wyjedz z Polski”. Czyli problem jest jaki byl, ale jak sie mocno zamknie oczy, to mozna udawac ze problem zniknal.

            3
        • asymon pisze:

          Prawo zwykle wymyślono po coś. Ja też nie potrzebuję. Ale może inny ktoś jednak chce mieć polską instrukcję?

          I jeszcze raz: czy przygotowanie pliku z polską wersją podręcznika Kindle to taki problem dla międzynarodowej korporacji zarządzanej przez najbogatszego człowieka na świecie? I dlaczego jest to problem?

          Nie mówię o polonizacji interfejsu. O sprzedawaniu ebooków w języku polskim, słownikach, syntezie mowy (tu polski język jest). Nie, mówimy o jednym pliku, na czytniku to kilkadziesiąt stron.

          Sytuacja którą opisujesz to trochę jak ze stawką minimalną. Co państwu do tego, że umówię się z pracownikiem na 10 zł brutto za godzinę? On się zgadza, mówi że będzie zadowolony…

          13
        • szmaly pisze:

          Problem polega na tym, że w tym samym sklepie kupi ktoś czytnik, będąc święcie przekonanym, że będzie instrukcja po polsku, a tu zonk… Sprzedawca zadowolony, ale kupujący nie bardzo, bo nie wie jak obslużyc urządzenie.
          A czy instrukcja potrzebna? No niby nie, bo urządzenie proste w obsłudze, tylko czemu tyle ludzi w ŚwiecieCzytników szuka jak co się robi w czytniku (prawdopodobnie nie tylko na Kindle)?

          8
        • bq pisze:

          Sa desperaci leseferyzmu, ktorym nie przeszkadza traktowanie klienta jak dziada bo to komuna etc. Mysle, ze mozna polaczyc 2 dazenia i wymagac od dystrybutorow i producentow polskich oznaczen i instrukcji, ale umozliwic sprzedaz bez nich dla osob, ktore podpisza opt-out, ze sie zrzekaja z roszczen na rzecz producenta/dystrybutora spowodowanych szkodami wywolanymi nieprawidlowym uzytkowaniem, nie rozumieniem instrukcji obslugi etc. Np w wypadku uszkodzenia urzadzenia albo wywolania nim pozaru itd.

          4
    • mjm pisze:

      No to chyba mogą sobie kupić sprzęt w jakimś zagranicznym sklepie? Wtedy nie ma wymogu dostarczenia instrukcji w języku polskim.

      2
      • ewewe pisze:

        wymóg jest jesli towar jest sprzedawany w polsce lub do polski wysyłany, zatem zależy dokąd zamawiasz a nie skąd.

        5
  9. sada pisze:

    Po to sa przepisy zeby je respektowac.

    8
  10. darek pisze:

    Mam pytanie z „innej beczki”. Posiadam dwa czytniki Kindle. Oba są zarejestrowane na moim jednym koncie. Jednego używam ja, drugiego żona. Przy każdym podane są inne adresy mail-owe do przesyłania książek. Ponieważ preferujemy każde inny rodzaj literatury nie chcę aby książki wysłane przez żonę pojawiały się na moim czytniku i tym samym moje na jej czytniku. Niestety książki wysyłane na mój adres pojawiają się i u mnie i u żony. Jak to zmienić, rozłączyć?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Pytanie *gdzie* się pojawiają. Książki wysłane na konkretny czytnik pojawią się na każdym w zakładce „Downloaded” – z kolei w zakładce „All” będą wszystkie książki wysłane na dane konto.

      Tak więc jeśli wysyłacie książki na swoje czytniki, wystarczy pozostać w Downloaded.

      1
      • darek pisze:

        W tym problem że jeżeli pojawią się w „Downloaded” u mnie to pojawiają się również u żony. Mój Kindle jest ustawiony na koncie w Amazon.com jako „główny” i nie znajduję opcji aby były oba Kindl-e ustawione jako równorzędne.

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Ale u niej też się pojawiają w „Downloaded” i są fizycznie ściągane na czytnik? (co można sprawdzić po podłączeniu do komoputera).

          Ja mam ok. 10 czytników Kindle podpiętych pod jedno konto i książka do „Downloaded” trafia tylko na ten czytnik, na który go wyślę.

          Aha, ustawienie czytnika jako „główny” nie wpływa na wysyłkę mailową – to jest tylko informacja jaki czytnik ma być wyświetlany jako domyślny przy kupowaniu e-booków w Kindle Store.

          1
          • darek pisze:

            Właśnie „przesłuchuję” żonę w co ona tam klika. Co ciekawe na jej czytniku pojawiają się książki których na pewno nie załadowała sobie z „all” np. kupione przeze mnie na Amazon.com. książki po hiszpańsku. Czy usunięcie na czytniku żony książek „remowe download” nie spowoduje ich usunięcia u mnie?

            0
            • Robert Drózd pisze:

              Nie, usuwa lokalnie. Dopiero „Permanently delete” usuwa również z konta.

              1
              • darek pisze:

                Zupełnie nie wiem dlaczego to się działo. W chwili obecnej wyrejestrowałem mojego starego PW3 a zarejestrowałem nowego PW5. Kupiłem książkę i wysłałem na PW5 i problem zniknął. Książka jest w „all” na obu czytnikach ale w „downloaded” tylko u mnie. Oba czytniki są praktycznie stale podłączone do jednej sieci „wifi”. Dziękuję za zainteresowanie i pomoc w moich problemach.

                0
        • strych pisze:

          Jeśli nie chcesz, żeby żona wiedziała co czytasz – wgrywaj kabelkiem ;-)

          2
          • darek pisze:

            Właśnie „przesłuchuję” żonę w co ona tam klika. Co ciekawe na jej czytniku pojawiają się książki których na pewno nie załadowała sobie z „all” np. kupione przeze mnie na Amazon.com. książki po hiszpańsku. Czy usunięcie na czytniku żony książek „remowe download” nie spowoduje ich usunięcia u mnie?

            0
          • darek pisze:

            Nie, to ja nie chcę jej kryminałów a ona moich hiszpańskojęzycznych i fantastyki 🤣

            0
  11. piotr pisze:

    Ale, w czym problem? Jeśli spolszczenie interfejsu, czy też instrukcja do polsku jest tak ważna, to kupujcie sprzęt, który takowe posiada.

    0
    • Katemeika pisze:

      To ja Ci powiem o co chodzi. Chodzi o przestrzeganie prawa. Albo będzie przestrzegane na każdym poziomie, albo dajmy sobie spokój i wysadźmy wszystkie sądy w powietrze, po co wydawać pieniądze na ich utrzymanie.

      12
    • Smile pisze:

      Chodzi o to, że jesteś w Polsce i naszym językiem jest język polski i WSZYSTKO w naszym kraju ma być pisane w tym języku.

      4
    • w344t43 pisze:

      ale nikt nie ma pretensji , ze nie kupuje się sprzętu, jak amazonowi sie nie podoba to niech nie sprzedaje w Polsce. to jest wlasnie to o co tu chodzi
      to amazon ma sie dostosować a nie my. Dla mnie to nie ma znaczenia. Ich problem.

      2
  12. Jaco pisze:

    Instrukcja kindle jest na necie w pdf wcczym ale mimo to powinnq byc z czytnikiem albo w czytniku plik

    0
    • Zysk pisze:

      odpowiada na to ustawa, aby uzywac czytnik nie musisz miec innego urządzenia do czytania instrukcji. zatem czytnik powinien byc albo spolszczony menu i instrukcja wewnątrz czytnika albo musi byc instrukcja papierowa/plastikowa w formie bez dostepu do komputera, telewizora czy faksu

      mam nadzieję że pomogłem

      3
  13. Jaco pisze:

    Instrukcja kindle jest na necie w pdf w czym ale mimo to powinno byc z czytnikiem albo w czytniku plik

    0
  14. Paulo Sousa pisze:

    Bardzo słusznie.
    Pan Bezos lata w kosmos na wycieczki weekendowe ze znajomymi, a nie stać go na karteluszkę papieru z 3 zdaniami w języku PL.
    Wstyd, kiła i mogiła.
    Czy on myśli że PL to kraj w Afryce środkowej albo graniczący z Laosem ?
    Traktuje PL zupełnie tak samo jak Paulo Sousa.

    7
  15. Smile pisze:

    Załamujące są komentarze tutaj. :( O język polski ludzie walczyli przez dziesiątki lat, kiedy Polski nie było i rządzili nami zaborcy. Wielu z nich za to oddało życie. Za wolność, której częścią jest też własny język. a teraz pojawia się zalew komentarzy: po co polski skoro wystarczy angielski? Zmieńmy prawo, żeby nie było konieczności używania polskiego.
    Smutne to bardzo. :(

    7
  16. piotr pisze:

    No to poodsyłajcie z powrotem wszystkie te kindle, które kupiliście u niemca, a które nie mają 'pisane po polsku’. I ustawcie kontrolę na granicy, żeby nic co nie ma pisanego po polsku nie wjechało.

    0
  17. Pol pisze:

    Amazon traktuje polskę i polkskich użytkowników jak ludzi trzeciego sortu.

    5
  18. wetfwe pisze:

    wydaje sie , ze wlasnie nie sprzeda. po prostu nie bedzie mial instrukcji to bedzie lamal prawo a na to sa paragrafy

    nikt nie chce glebic producenta, ale wlsnie dac ostrzeżenie i czas np. miesiąc. jak sie nie dostosuja to dopiero zabronić

    3
  19. w2 pisze:

    Wstajemy z kolan ;-)
    ale w sumie to chciałbym by alexa, kindle i te wszystkie radia, projektory które robi Amazon gadały i pisały po polsku.
    Ludzie kupili Ivonę a w kindlu nie ma czytania po polsku!

    3
  20. mikeyoski pisze:

    W Polsce bez najmniejszych problemów sprzedaje się zagraniczne gry planszowa, w których nie ma słowa po polsku. I nikt z tego powodu nie krzyczy. Często wręcz wolę wydanie zagraniczne, bo jest zdecydowanie większa szansa na to, że nie będzie baboli w instrukcji, która akurat w planszówkach jest kluczowa. Tak czy inaczej to produkt specyficzny i kupowany z pełną świadomością.

    Mam nadzieję, że kiedyś Amazon jednak zauważy potrzeby Polaków i łaskawie da polski język do kundli. Ja osobiście problemu z tym nie mam, ale niektórzy tak.

    0
  21. enum pisze:

    Brawo! Mam nadzieję, że to w końcu otrzeźwi firmy zachodnie. To, że w Polsce dużo osób zna angielski nie oznacza, że mamy pozbywac się naszego języka. Jak tak będzie ciągle to w końcu wszyscy stwierdza a po co nam polski do szczęścia!

    1

Skomentuj Rafal Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.