KDEasy to program umożliwiający zarządzanie zawartością czytników Kindle. Czy warto przesiąść się na niego z Calibre? W tym momencie raczej nie, ale przyjrzyjmy się dokładniej.
Od dawna piszę tutaj o Calibre jako narzędziu ułatwiającym zarządzanie naszą biblioteczką e-booków, a także konwersję książek i poprawki w nich. Niemniej, dla wielu osób Calibre to „kombajn” z setkami funkcji, które odstraszają i wystarczyłoby im prostsze narzędzie.
I tutaj pojawia się KDEasy, aplikacja stworzona „przez miłośników i dla miłośników Kindle” – dostępna w wersjach dla Windows i MacOS. Darmowa, choć z aspektami komercyjnymi.
Omówię tutaj pokrótce najważniejsze funkcje programu, zgromadzone w pięciu zakładkach.
Library
Po włączeniu KDEasy widzimy komunikat, że skorzystamy z niego tylko gdy podłączony jest czytnik.
Zróbmy to więc. Tutaj po podłączeniu czytnika widzimy jego zawartość w postaci listy okładek.
Powyżej widzicie mojego Voyage – program odczytał numer seryjny, ale nie umiał już odczytać wolnego miejsca na dysku, pewnie do tego potrzeba już jailbreaka, którego mój czytnik nie ma.
Niestety nie da się tej listy nijak filtrować, sortować czy przeszukiwać, co przy ponad 400 plików utrudnia korzystanie.
Ciekawa funkcja to edycja metadanych – klikamy wybrany plik i możemy poprawić jego tytuł, albo język – co ważne jeśli chcemy korzystać np. z polskiej Wikipedii, a podczas konwersji nie został ustawiony właściwie język.
Dodam, że gdy podłączyłem Kindle Keyboard – pusty ekran, nie mam listy, może dlatego że czytnik jest wypełniony po brzegi (ponad 1000 plików). Podobny problem miał Cyfranek.
Collections
Ta funkcja umożliwia zarządzanie kolekcjami na czytniku. Działa tylko z klawiszowymi czytnikami Kindle – wersje dotykowe wymagają jailbreaka, a przy podłączeniu Voyage z nowym oprogramowaniem zobaczyłem taki komunikat.
Gdy podłączę Kindle Keyboard – komunikat jest inny – zrób backup, bo możesz wszystko stracić.
Zawartość Keyboarda mam już od dawna zgraną na komputer, zaryzykowałem więc bez backupu – teraz widzę listę kolekcji i mogę książki do nich dodawać, mogę też tworzyć nowe kolekcje.
Wielki mój protest budzi jedynie pomysł niebieskich tytułów na różowym tle jak widzimy w lewej kolumnie. :-)
Cleaner
To potencjalnie najciekawsza funkcja – a pozwala ona na oczyszczenie naszego czytnika.
W pierwszym kroku program znajduje duplikaty – książki o tych samych metadanych, które skopiowaliśmy pod różnymi nazwami. Mam choćby dwa egzemplarze „Starości aksolotla”, pozostałe po testowaniu wersji beta.
W drugim kroku jest możliwość dociągnięcia brakujących okładek i metadanych.
Nie do końca wiem co ta funkcja ma robić, pewnie pobiera gdzieś z internetu na podstawie ISBN – co dla polskich książek średnio zadziała.
Lepiej powinien działać opisywany tu program Extract Cover Thumbs.
Transfer
To prosty manager plików pozwalający na przenoszenie książek między Kindle i komputerem oraz między czytnikami Kindle.
Jak wynika z opisu – chodzi też o możliwość robienia kopii zapasowych posiadanych tytułów.
Tutaj przeniosłem książkę na komputer i widzę, które są już na komputerze, które nie.
Widzę jednak dużą wadę tej funkcji, skopiował się tylko plik z książką – ale pliki z nią związane już nie. Chodzi o np. podkreślenia, umieszczone w katalogu „nazwaksiążki.sdr”. Jeśli to ma tak działać, funkcja zrobi więcej szkody niż pożytku.
Free Books
Ostatnia jest zakładka z darmowymi książkami z Amazona.
To zgaduję, że to taki pomysł na zarobek, bo link „free download” prowadzi do strony Amazonu z linkiem partnerskim. Niestety nie mamy możliwości ani zawężenia tej listy – a większość to są jakieś romansidła.
Nie sądzę więc, abym z tej funkcji korzystał, tym bardziej że jest parę innych narzędzi do przeglądania darmowych e-booków z Kindle Store np. omawiany tu kiedyś Freebook Sifter.
Podsumowanie
O programie KDEasy dowiedziałem się od Cyfranka, który dziś również opisał go na swoim blogu. Zgadzam się, że program niewiele wnosi nowego – przeglądanie książek nie jest wygodne, a większość tych samych funkcji będziemy mieli z Calibre – np. wtyczka Kindle Collections załatwia też kolekcje w klawiszowych Kindle. Brak choćby podstawowego zarządzania plikami na naszym komputerze czy tego, że nie ma chocby konwersji EPUB – to też wada
Warto natomiast pochwalić zwrócenie uwagi na backupy, no i zaangażowanie twórców w rozwój programu – na stronie znajdziemy poza przewodnikiem obsługi, FAQ oraz plany dalszego rozwoju. Co ciekawe – w zespole tworzącym KDEasy jest aż osiem osób, a stronę na Facebooku lubi (łącznie ze mną) sześć osób. Ale początki zawsze są trudne.
Trzymam kciuki za kolejne wersje i good luck. :)
Czytaj dalej:
- Chocolatey – czyli jak automatycznie aktualizować takie programy jak Calibre czy Sigil?
- Program Send To Kindle for Mac umożliwia teraz… przerzucanie plików na czytnik przez USB
- Kindle for PC w wersji 2.0 (i nowszych) wreszcie widzi nasze podkreślenia i kolekcje z chmury
- Aktualizacja 5.16.5 dla Kindle – wreszcie widok kolekcji w formie listy
- Twój Kindle niespodziewanie usunął pliki wgrane po kablu? Oto, jak można je odzyskać
- Kindle kasuje pliki z czytnika? Bug poważny, choć chyba rzadko spotykany
Chętnie bym sprawdził, interfejs graficzny sprawia wrażenie bardziej przemyślanego niż Calibre. Niestety nie obsługuje mojego systemu operacyjnego.
Faktycznie nie ma na linuxa. Ale wine powinien załatwić sprawę. Jak już robią wersje na mac os to co za różnica na debiana.
Sprawdzałem i wine nie załatwia sprawy, chyba problem 32-bitowego pythona w 64-bitowym systemie, na ubuntu 12.04.5, przy uruchomieniu dostaję:
Unhandled exception: page fault on read access to 0x3ead1468 in 32-bit code (0x1e044e38).
Jest parę rozwiązań w sieci, jak dam radę to wieczorem jeszcze siądę.
Słabo sprawdziłeś. Na Arch Linux 64 bit działa bez kombinacji. Oczywiście wine używa 32-bitowych bibliotek.
Fajnie by było gdyby Amazon przestał wreszcie zamieniać zarządzanie dużymi kolekcjami w koszmar.
Wymaga czytnika podłączonego przez USB? To dziękuję, nawet nie będę testował. Do uruchomionego Calibre czytnik podłączyłem raz, z ciekawości. Mój schemat użytkowania – dodawanie książek do kolekcji Calibre, ewentualne ich konwertowanie/poprawianie metadanych i wysyłka mailem.
No, innej metody na *zarządzanie* plikami, jak tylko podłączenie czytnika przez USB nie ma (pomijam uruchomienie na zrootowanym Kindle serwera plików) – bo wysyłka mailowa działa tylko w jedną stronę.
Ale clou systemu kindle to IMHO synchronizacja pomiędzy wszystkimi urządzeniami. I tym niestety nie da się zarządzać tzn. nie da się ułożyć kolekcji tak, aby były widoczne na innych urządzeniach :-(
Ja mam problem z kolekcjami i chmurą na Kindle Voyage. Używam „Push to Kindle” i amazonowego dodatku do przegląarki „Send to Kindle” aby wysyłać sobie interesujące artykuły z sieci, czasem kilka dziennie. Po przeczytaniu usuwam je z czytnika, ale wszystko się oczywiście zapisuje w chmurze, więc obecnie mam kilkaset pozycji w kolekcji „Artykuły”. Dodawanie tam kolejnych pozycji to koszmar. Po wybraniu opcji „Add to collection” mija od 5 do 10 sekund od momentu zaznaczenia artykułu do pojawienia się przy nim „ptaszka”. Z każdym dodanym artykułem jest coraz gorzej. Czy da się to w jakiś łatwy sposób naprawić, bez ręcznego usuwania kilkuset artykułów jeden po drugim?
Mam podobnie, chociaż akurat masowe dodawanie do kolekcji jeszcze w miarę działa – najgorzej jest przy dodawaniu pojedynczej książki do paru kolekcji. To jest jakiś spory błąd w oprogramowaniu, nigdy wcześniej tego nie było.
A jak w Calibre edytować książki bezpośrednio na czytniku? Np. właśnie w celu zmiany tytułu?
Sam Amazon powinien udostępnić tego typu narzędzie.
Zgoda jeśli chodzi o zarządzanie kolekcjami – w ogóle żartem jest, że funkcja się nazywa „Cloud Collections” a nie można nią zarządzać online.
Co do pozostałych funkcji – one głównie odnoszą się do własnych książek, niekupionych w Amazonie, tak więc nie opłaca im się takiego narzędzia wypuszczać.
„…stronę na Facebooku lubi (łącznie ze mną) sześć osób…” – no proszę, jedno wspomnienie i już jest siedemnaście osób :)
Dziwię się, że w ogóle ktoś ją znalazł skoro link na dole tak mocno ukryli :)
Czy komuś udało się ruchomic ten soft pod win 8.1?
Bez problemu. Zrzuty ekranu w moim wpisie pochodzą z Win 8.1.
hm…u mnie nie może zaindeksowac pdfow bedacych na kindlu i wysypuje soft
Pytałem też o wymagania sprzetowe, bo na nie najnowszej maszynie (ale z win 7 na pokładzie) lagi sa takie, ze soft mozna zaliczyc do kategorii „nieuzywalny” (to w twym wątku na forum eksiazki.)
hm…u mnie nie może zaindeksowac pdfow bedacych na kindlu i wysypuje soft
Pytałem też o wymagania sprzetowe, bo na nie najnowszej maszynie (ale z win 7 na pokładzie) lagi sa takie, ze soft mozna zaliczyc do kategorii „nieuzywalny” (to w twym wątku na forum eksiazki.)
Świetne narzędzie – program najpierw zażądał uruchomienia skryptu/aktualizacji, a następnie usunął moje wszystkie kolekcje. Lepiej uważać…
POtwierdzam. U mnie to samo.
No i wymagania sprzętowe ma jakieś chyba od czapy nieco
Niedobrze. W takim razie dodaję do artykułu ostrzeżenie.
A z którym modelem Kindle były takie kłopoty?
U mnie z Kundelekiem 3 3G international. -Problem z usunięciem kolekcji wystąpił dwukrotnie