Wreszcie zaczęła się porządna zima – dlatego tradycyjny już w historii tego bloga wpis tematyczny. Poprzednie znajdziecie w archiwum.
W tym roku skupię się na kwestii czytania na mrozie, gdy na dłoniach mamy rękawiczki i chcemy zmienić stronę. Jak to jest, że niektóre czytniki w ten sposób obsłużymy, a innych nie?
Dawniej sprawa była prosta, bo większość czytników obsługiwało się przy pomocy klawiszy, które można było wciskać czymkolwiek.
Wprowadzenie ekranów dotykowych wiele tutaj zmieniło. Dzisiaj, nawet jeśli boczne klawisze na czytniku zostały, to często służą niemal wyłącznie do zmiany stron czy też powrotu do ekranu głównego – a resztę funkcji (np. podkreślanie, albo wybór książki z listy) trzeba załatwić przy pomocy ekranu dotykowego. Tak mają np. Onyx AfterGlow albo PocketBook Ultra. Chyba tylko prostsze modele PocketBooka (jak Basic Touch) można wciąż obsługiwać w całości klawiszami, niezależnie od dotyku.
Producenci czytników Kindle i Kobo, a także PocketBook w modelu Sense z klawiszy do zmiany stron zrezygnowali całkowicie. [Aktualizacja: Sense ma oczywiście klawisze z tyłu]
Gdy mamy ekran dotykowy – decydująca jest tutaj technologia dotyku. Nie wdając się w szczegóły, takich technologii w czytnikach mamy trzy:
- Ekran elektromagnetyczny – obsługiwany wyłącznie rysikiem/stylusem – dziś takich czytników praktycznie już nie ma w sprzedaży. Chyba jedynym jest duży Onyx Boox M96 Universe.
- Ekran na podczerwień (IR) – nad ekranem e-papierowym znajduje się diody świecące w podczerwieni – dotknięcie (lub nawet zbliżenie) jakiegokolwiek przedmiotu przerywa siatkę i pozwala na lokalizacje dotyku w określonym miejscu. Takie ekrany mają np. Kindle 7, Kobo Aura HD/H2O albo starszy Onyx i62 espresso.
- Ekran pojemnościowy – podobnie jak w dzisiejszych tabletach i smartfonach reaguje wyłącznie na dotyk skóry. Taki ekran mają Kindle Paperwhite, Kobo Aura, chyba wszystkie obecne modele sześciocalowych Onyxów i PocketBooków. [Aktualizacja z 2015: podobnie z inkBook Onyx/Obsidian.]
Różnicę między ekranem na podczerwień oraz pojemnościowym pokazuje ilustracja.
Jeśli więc mamy czytnik z ekranem IR – wtedy możemy używać rękawiczek. Jest to duża zaleta tych ekranów, chociaż mają też trochę wad – choćby mniejszą precyzję. Przez to np. Kobo Aura HD i H2O nie mają fabrycznie wbudowanej obsługi multi-touch czyli możliwości np. powiększania i pomniejszania tekstu dwoma palcami – acz jest do tego nieoficjalna łatka.
Czytniki z IR mają też grubsze ramki, bo konieczne jest zmieszczenie z przodu ekranu dodatkowej warstwy diod. Widać to choćby, jeśli Kindle 7 porównamy z Paperwhite – jest od niego o milimetr grubszy.
Dlatego w większości czytników króluje dzisiaj ekran pojemnościowy, który obsłużymy wyłącznie gołą ręką. Możliwe jest oczywiście zastosowanie specjalnych rękawiczek czy stylusa. Rok temu w przypadku Paperwhite używałem prostego długopisu z końcówką do rysowania na tabletach (bodaj 10 złotych na Allegro…), choć przez całą zimę wyciągałem go zaledwie parę razy. A znam też osoby, które przy okazji dużych mrozów do zmiany stron używały… nosa. ;-)
Teraz najczęściej korzystam z Kindle Voyage, który też ma ekran pojemnościowy, ale reagujące na ściśnięcie przyciski dotykowe po bokach urządzenia bez problemu obsłużymy w rękawiczkach.
PS. Na zdjęciu otwierającym artykuł testowany kilka miesięcy temu PocketBook Aqua, któremu żaden śnieg niestraszny. Ponieważ nie mam zwyczaju tarzania się po śniegu z czytnikiem, Aqua zostaje w domu, a ze sobą zabieram zwykle czytniki z oświetleniem – to z mojego punktu widzenia znacznie ważniejsza funkcja.
Czytaj dalej:
- Kobo ogłasza aż trzy nowe czytniki, w tym dwa z kolorowym ekranem: Kobo Libra Colour i Clara Colour! Będą też kolorowe Tolino
- Przewodnik – który model czytnika Kobo wybrać?
- Kolejne czytniki Onyx Boox z Androidem 12 i kolorowym ekranem 10,3″: Note Air 3 C oraz Tab Ultra C Pro
- Przewodnik: który czytnik PocketBook wybrać? (aktualizacja na 2024)
- Daylight Computer – kolejny tablet, tym razem z ekranem „LivePaper”, który ma być lepszy niż E-Ink…
- Empik GoBook 3.0 – kolejny czytnik oparty na PocketBook Verse, za to… w nowym kolorze!
Mam Kindle Paperwhite, i nie potrzebuję specjalnych rękawiczek, ani gołej dłoni na mrozie. Wystarczy chuchnąć (dość mocno) na palec rękawiczki (obojętnie skórzanej czy materiałowej) i przerzucanie stron działa.
Na to nie wpadłem :-)
Przy jakiej temperaturze zamarza ekran e-ink? Bo może się okazać, że brak możliwości zmiany strony na mrozie jest problemem czysto hipotetycznym ;)
Często zdarza mi się czytać na mrozie, gdy już temperatury spadną. Osobistym rekordem jest czytanie przez 2h przy -21°C dla Nooka Classic, oraz przez 3,5h przy -15°C. Podane czasy to rzeczywiste trzymanie czytnika w rękach, na wietrze. Poza lekkim spowolnieniem reakcji i nieco większym ghostingiem – nie zauważyłem problemów.
http://swiatczytnikow.pl/tematy/zima/ :)
Były testy kindle w zamrażalniku i przeżył – z tym że z dłuższego przebywania temperaturach poniżej -15 stopni czytniki mogą się już nie wybudzić.
No, ale czasami przecież nowe Kindle przyjeżdżały zmarznięte na amen (bo leżały w nieogrzewanym samochodzie DHL) i nie słyszałem o żadnym przypadku uszkodzenia z tego powodu.
O ile nie zamierzasz urządzać sobie kilkugodzinnych sesji z czytnikiem na otwartym powietrzu podczas urlopu na Syberii, to nie raczej będziesz miał problemu z zamarzającym e-inkiem.
Bawię się trochę w archeologa, ale szukam akurat jakiegoś rysika dla Paperwhite II i trafiłem tutaj, pomyślałem że podzielę się doświadczeniami. ;) Używałem PW II przez ostatnie dwie zimy. Jako że na zewnątrz bez rękawiczek często trudno było wytrzymać owinąłem długopis aluminiową folią i wszystko fajnie działało. Przez jakieś 10-20 minut. Przy temperaturze poniżej -5°C czytnik zaczynał się wieszać, na ekranie pojawiały się artefakty, sam się restartował. Czym niższa temperatura tym częściej się to zdarzało. Poniżej -15°C, po 10 minutach na zewnątrz, był praktycznie nieużywalny, byłem w stanie go włączyć, kliknąć w menu na książkę, podczas ładowania ekran się „rozwalał” (użytkownicy Kindle zapewne wiedzą jak to wygląda, nie wiem jak to dobrze opisać) i czytnik się restartował. I tak w kółko. Nie trzeba używać czytnika godzinami na Syberii. Z moich doświadczeń wystarczy nasza zwykła polska zima.
Macie na to jakieś patenty? Sęk w tym żeby czytnik jak najwolniej się ochładzał, z tym że nie mam pomysłu jak to pogodzić z faktem, że ekran musi być odsłonięty.
To, na co warto uważać, to żeby po powrocie z mrozu dać czytnikowi trochę odtajać zanim się go zacznie używać w domu. W środku może się zebrać trochę pary.
Nie noszę ze sobą kindla, ale obsługa telefonu nosem faktycznie działa.
Okazuje się, że ekrany pojemnościowe da się obsługiwać nie tylko w specjalnych rękawiczkach. Ja na przykład mam rękawiczki softshellowe Warmpeace FINSTORM, o takie j.mp/1vBnKYr i dają radę. Do obsługi smartfona są zbyt mało precyzyjne, ale do pacania ekranu Paperwhite w celu zmiany stron w zupełności wystarczają. Z zaznaczaniem, notatkami itp. pewnie byłby problem.
Jeśli chodzi o ekran e-ink zimą, to u mnie zwiększa się ghosting i ekran częściej (co stronę?) robi pełne odświeżenie. Innych negatywów nie zauważyłem .
Wystarczy kupić w markecie budowlanym zwykłe rękawiczki budowlane, takie z czerwoną albo pomarańczową gumą z jednej strony. Działają równie skutecznie jak te specjalnie do ekranów dotykowych a są duuuużo tańsze. ;)
Tzw. wampirki, tylko na zimę zimne to strasznie, nie wspominając o (nie)ciekawym efekcie stylistycznym. Chociaż w kategorii cena/jakość nie mają konkurencji ;)
Mi wczoraj Kindle przymarzl i ghosting był obledny. Ale parę minut pod pierzyna go rozgrzalo chociaż wtedy woda się na nim spraplala:) Ale mimo wszystko przy -5 w górach nie miałem w ogole ochoty czytać wiec żadnej różnicy nie robiło mi jaki mam rodzaj wyswietlacza. Chociaż telefon dałem rade obsłużyć w reczkawiczkach polarowych co mnie zdziwilo, bo wczesniej nigdy mi się nie udawało.
Pierzyna do podgrzewanie się nie nadaje, ona tylko izoluje. Gwarantuję, że bez pierzyny szybciej by się podgrzał (chyba że nie był tam sam). Ale pomysł super, bo podczas wolniejszego nagrzewania mamy mniejsze ryzyko skraplania :)
Pozdrawiam.
Ja korzystam z rękawiczek „do telefonu”, kupione w H&M. W końcu tej zimy będę mógł odebrać telefon na dworze i przewrócić stronę w Kindlu ;)
Mnie udało się przewracać strony na Kindle Paperwhite przy zwykłych, ciepłych rękawiczkach. Sekret polega na tym, że trzeba jakby dźgnąć ekran palcem wskazującym, delikatne przesunięcie kciuka nie ma szans.
Coś co cie zainteresuje Klawiatura która ma programowalne klawisze z ekranami e-link. htpp://www.komputerswiat.pl/nowosci/sprzet/2014/52/jaasta—klawiatura-ktora-dostosuje-sie-do-twoich-potrzeb.aspx
Oprócz tego Kindle paperwhite współpracuje bezproblemowo ze skórzanym (ważne to ma być naturalna skóra) rękawiczkami. testowane od roku na wielu parach rękawiczek.
ja używam tylko nosa, sprawdza się super zwłaszcza w autobusie, nie muszę zdejmować rękawiczek, no i zawsze mam go przy sobie ;)
Także używam patentu z nosem przy obsłudze telefonu na mrozie :) Jest precyzyjny i zawsze działa :D
Głupie pytanie: jak z nosem przy telefonie widzicie to czego chcecie dotknąć?
używam nosa tylko do kindla
telefon odbieram normalnie zdejmując rękawiczkę :)
Ja swojego PW2 bez większych problemów obsługuję w cienkich, polarowych rękawiczkach z Decathlonu. Przy odrobinie wprawy da radę nawet zaznaczać tekst :)
Zgadza się, mam te same i też daje radę, ale przy mrozie takim jak teraz (-10 stopni) to ja już grubsze rękawiczki zakładam. :-)
Zimą po za domem w większości czytam w komunikacji miejskiej (dojazdy do pracy), która raczej jest ogrzewana więc takie cienkie mi wystarczają ;) po wyjściu na zewnątrz zmieniam rękawiczki na grubsze :)
„Ekran pojemnościowy – podobnie jak w dzisiejszych tabletach i smartfonach reaguje wyłącznie na dotyk skóry. Taki ekran mają Kindle Paperwhite ..”.
No dziwne, dziwne, bo mój Paperwhite 2 reaguje zarówno na dotknięcie palca jak i stylusa. :)
No, stylus jest z założenia z takiego materiału, aby imitować skórę :) zresztą wspominam o tym dalej.
Jak ktoś chce się pośmiać (lub zapłakać nad poziomem fachowości recenzji w jednym z najbardziej opiniotwórczych portali polskiego internetu) to zapraszam do obejrzenia tego: http://technowinki.onet.pl/kindle-voyage-test-twardy-reset-180/ddkw9
Dowiecie się o takich cudach na kiju jak Kindle „Voyager” (mam nadzieję, że nie wyślą go w podróż poza Układ Słoneczny, tak jak dwie sondy, które wyraźnie zainspirowały recenzenta do takiego słowotwórstwa) oraz Kindle „Pepperwhite” (tu z kolei ujawnia się zamiłowanie recenzenta do pieprzenia, dla ścisłości „Białopieprzenia”)
No tak. Podzieliłem się tym kuriozum na facebooku https://www.facebook.com/SwiatCzytnikow/posts/830598506984052 – posta nie ma co o tym pisać :)
Ale przynajmniej nie testuje iPada ;)
Ok ekran pojemnośćiowy jest najlepszy, tylko przeglądając oferty czytników na allegro w specyfikacji w ogóle nie jest wymieniane jaki ma on ekran wiec trochę to dziwne
Trzeba sobie najpierw upatrzyć model czytnika na stronach z recenzjami, na Wikipedii albo u producenta, gdzie takie dane zwykle są, a dopiero później szukać go na allegro. Ewentualnie odwrotnie, z modelem czytnika udać się do wyżej wymienionych źródeł.
To nie jest dziwne, to jest normalne, że sprzedawcy często nie bardzo wiedzą, co sprzedają. :-) Ale na stronach producentów, np. Onyxa czy Pocketbooka jest zwykle informacja w jakiej technologii jest ekran.
obsługa kindla nosem wcale nie jest taka dziwna. w autobusie, kiedy jedną ręką trzymam się jakiejś barierki, a w drugiej trzymam kindla, nos sprawdza się wyśmienicie :P
Są do kupienia takie wskaźniki, coś jak dułgopisy ze specjalną gąbką na końcu dedykowane do tych urządzeń. Ja dostałem takie za darmo przy okazji kupna etui do paperwhite. Myślę, że to przydatna rzecz aczkolwiek na mrozie jeszcze tego nie testowałem.. bo mrozu nie ma ;)
Są do kupienia takie wskaźniki, coś jak długopisy ze specjalną gąbką na końcu dedykowane do tych urządzeń. Ja dostałem takie za darmo przy okazji kupna etui do paperwhite. Myślę, że to przydatna rzecz aczkolwiek na mrozie jeszcze tego nie testowałem.. bo mrozu nie ma ;)