Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Media: „Zetki wolą książki drukowane!”. Ale według badań to młodzi czytają najwięcej e-booków!

“Zetki” wolą książki drukowane od e-booków! Często pojawiają się ostatnio artykuły o takiej treści. Jak wygląda prawda?

Pokolenie „Z” to ludzie urodzeni po roku 1995 (lub po 1997). Czyli nastolatki i dwudziestoparolatki. Z tekstu opublikowanego przez World Economic Forum wynika, że młodzi wracają do czytania książek, ale preferują książki papierowe.

Przyczyn jest sporo. Dwie najważniejsze to:

  • zmęczenie mediami elektronicznymi – papier ma być oderwaniem od urządzeń, które uzależniają i męczą wzrok (jak zwykle dziennikarze nie zauważają istnienia czegoś takiego jak papier elektroniczny)
  • dowartościowanie książki jako przedmiotu (i tak, znów zacytowani młodzi gadają o zapachu).

Przyznam, że brzmi to sensownie. Potrafię sobie wyobrazić, że „dzisiejsza młodzież” (rety, jak staro się poczułem) szuka analogowej odskoczni, a książki papierowe zamiast e-booków wydają się tu oczywistym rozwiązaniem.

Ale jak to wygląda w rzeczywistości? Artykuł z WEF powołuje się na kilka badań, przyjrzyjmy się nim bliżej.

Co mówią badania?

Pierwsze zacytowane dane to wyniki sprzedaży książek z Wielkiej Brytanii między listopadem 2021 i 2022. Czytelnicy w wieku 13-24 kupowali 80% książek w wersji papierowej, a tylko 14% w wersji elektronicznej. Niestety nie podano, jak te proporcje wyglądają w starszym wieku, no i jakie są źródła pozyskiwania książek. Bo przypuszczam, że podobnie jak w Polsce może kwitnąć po prostu wymiana.

Drugie badania dotyczą Stanów Zjednoczonych i opublikowane zostały rok temu przez Pew Research Center. Według nich aż 70% respondentów w wieku 18-29 czyta książki papierowe, a tylko 42% elektroniczne.

I to ma być dowód na to, że młodzi wracają do papieru? Ano niekoniecznie.

Oto wielki wykres czytelnictwa w dowolnym formacie, w papierze, e-booku i audiobooku w podziale na różne grupy.

Danych jest tutaj bardzo dużo, ale skupię się na grupach wiekowych. Im kto młodszy – tym więcej czyta, bo aż 83% osób w wieku 18-29 przeczytało jakąkolwiek książkę. W wieku 30-49 to 77%, po 50-ce to 72%, wśród seniorów – 68%.

Swoją drogą warto te dane porównać z corocznymi badaniami czytelnictwa Biblioteki Narodowej, z której wynika że ledwie 38% Polaków przeczytało w poprzednim roku książkę. I warto pomyśleć o tym, gdy śmiejemy się z „głupich Amerykanów”, albo gdy uważamy jakieś amerykańskie grupy etniczne za niezbyt ogarnięte. Serio, powinno powstać nowe powiedzenie „sto lat za Afroamerykanami”… 

Ale wróćmy do czytelnictwa młodych dorosłych. Grupa 18-29 czyta najczęściej ze wszystkich grup wiekowych wszystkie formaty: zarówno książki papierowe (68%), e-booki (42%), jak i audiobooki (30%).

Jakie z tego wnioski? Optymistyczne!

Pierwszy wniosek taki, że młodzi czytają. Że social media nie zabiły miłości do książek – co więcej, w takich serwisach jak Instagram czy Tiktok o czytaniu mówi się dużo, często powierzchownie, ale wynika to z charakteru tych mediów, a nie tego, że książki mają stanowić tylko tło do ładnych zdjęć.

Parę tygodni temu omawiałem czytelniczą akcję Igi Świątek. Nie ma powodu, aby sądzić, że najlepsza tenisistka świata fotografuje się z czytnikiem tylko dlatego, że ktoś jej to doradził, albo że uznała to za poprawiające jej wizerunek. Ona niczego nie musi. Zakładam więc, że kocha czytanie i chce się tym z nami dzielić.

Drugi taki, że młodzi czytają w różnych formatach. Oczywiście, książka papierowa wciąż wiedzie prym, bo zawsze dotąd wiodła. Ale nie jest tak, że dwudziestolatkowie odrzucają inne formy.

Jasne, pamiętam ogromne kolejki nastolatek na warszawskich Targach Książki do Katarzyny Barlińskiej, znanej też jako Pizgacz. Dziewczyny miały ze sobą do podpisu papier, a nie czytniki. W tym roku będą kolejki do Weroniki Marczak. I też pewnie z papierem. Tyle że e-booki obu autorek również lądują w zestawieniach bestsellerów (a w obiegu nieoficjalnym też pewnie są). Nie ma więc powodu, aby nie sądzić, że również wśród młodszych czytających oba formaty się uzupełniają.

Można oczywiście psioczyć na „jakość” tego co się czyta, to jest to elitarystyczne poczucie, że prawdziwa literatura to ho ho, laureaci Bookera i NIKE, a nie jakieś czytadła. To jest jednak jednak zupełnie inny temat na dyskusję.

E-booki rosną (w pandemii)

Pozostajemy w Stanach. Rzućmy też okiem na ogólne statystyki czytelnictwa e-booków na przestrzeni lat.

Już w 2014 roku czytelnictwo e-booków w Stanach doszło do 28%, co wiele osób (choćby i ja) zaokrąglało do trzydziestu procent. No i były nadzieje, że będzie rosnąć dalej.

Ale nic takiego się nie stało W kolejnych latach mieliśmy nadal 27-28% i jeszcze mniej: już „tylko” 25% w 2019. Przyszła pandemia i w 2021 wreszcie czytelnictwo e-booków dobiło do tych przewidywanych wcześniej 30%. 

Jednocześnie od 2015 roku niemal liniowo rosło zainteresowanie audiobookami – aż do 23% w 2021.

Na razie nie opublikowano badań z 2022, być może nie były wykonywane. Niewykluczone, że po pandemii nastąpi znów pewien spadek czytelnictwa wersji elektronicznych.

Ale statystyki pokazują, że nie ma mowy o jakimś zmierzchu e-booków, co lubią nam wciskać dziennikarze. Przynajmniej w Stanach od niemal dekady e-booki mają silną pozycję.

Tak, papier wciąż ma przewagę i w sprzedaży i statystykach. Ale wysokie czytelnictwo wśród młodych dorosłych pokazuje, że młodsze pokolenie wcale e-booków nie porzuca. Dlatego nie dajmy się zwieść artykułom, które coś takiego zapowiadają.

A jak to wygląda z Waszej perspektywy? Czy młodzi czytają e-booki czy jednak odrzucają czytniki na rzecz papieru? No chyba że sami jesteście „zetkami”, więc możecie mówić za siebie. 😆

Zdjęcie: depositphotos.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

44 odpowiedzi na „Media: „Zetki wolą książki drukowane!”. Ale według badań to młodzi czytają najwięcej e-booków!

  1. ebookfan pisze:

    Ja zaliczam się do grupy 50+ i książki czytam głównie w formacie ebook.
    Moja córka zalicza się do grupu 20+ i czyta głównie książki w wersji papierowej.
    Często czytamy te same książki, ona papierowe a ja ebooki.
    Dla mnie możliwość personalizacji tekstu jaką daje czytnik jest kluczowa w wyborze tego formatu książki.
    Moja córka preferuje papier, gdyż książka papierowa jest takim 'detoksem’ od cyfrowego świata.

    11
    • Przemo pisze:

      No ja też 50….jeszcze bez plusa. Od wielu lat – pewnie z 10 już jest – czytam tylko na czytnikach. Pod koniec zeszłego roku dostałem bon do księgarni więc stwierdziłem iż kupie książki papierowe których na ebookach nie ma – konkretnie to marynistyka, kupiłem Żelazne trumny, Śmiejąca się krowa … Ale do sedna … Otwarłem książkę i katastrofa … nie potrafię tego czytać …litery mają zły kształt , są za wysokie i najgorsze w tym: są ZA CIENKIE to mi najbardziej przeszkadzało. W czytniku mam małą czcionkę ale zawsze ustawiam sobie pogrubioną. No i to dopiero początek katastrofy…. bo nadszedł wieczór …… Siedzę pod lampką nocną, cień wewnątrz sklejonych zagiętych stron…. wyprostowany jak bym kij połknął …. Kurde czytnik trzymam jak chce pod jakim kontem chce stojąc leżąc i zawsze ma światło …….Skończył się na tym iż te książki czekają na biurku aż zaczną się długie ciepłe dni by je w dzień przy dobrym świetle czytać….. A ci co bredzą że papierowe są lepsze bo… bo… bo… to niech się w zadek pocałują i poczekają do pięćdziesiątki jak już wzrok zaczyna szwankować…..

      P.S. Bardzo mnie zdziwiło iż to nie wielkość liter mnie powaliło bo czcionka którą czytam ma mniejsze litery tylko grubość tych liter. W 3 książkach które kupiłem trzcionki są różne ale litery tak cienkie iż wręcz „zanikają” (nosze okulary do czytania i nie ma problemu widzę te litery prawidłowo ale o przyjemnym czytaniu nie ma mowy)

      23
  2. czepialski pisze:

    Mówi się „100 lat za Murzynami”

    4
  3. Przemo pisze:

    Co do amerykańskich badań szczególnie pokolenia Z to mam spore wątpliwości jak oni to liczą.
    W tej grupie dużo czytają, bo muszą książki do nauki, szkolenia itp. Tego bym nie traktował jako „czytelnictwo”, skończy się nauka skończy się czytanie. Tu powinny moim zdaniem być liczone tylko czytanie powieści itp. czyli dla własnej przyjemności i z własnej nie wymuszonej woli, a jak to w tych badaniach potraktowano ?

    Natomiast co do tego dlaczego Z po papier sięga ? Proste: brak kasy. Prościej wydać 50 zł na książkę niż od razu 500 na czytnik.
    A jest tak bo np. mój syn  kupował papier „bo on tak dużo nie czyta ” i czytnik musi się nie zwróci a i paru stówek szkoda. Kupiłem mu czytnik w prezencie i problem rozwiązany :) Teraz sobie chwali bo to lekkie a dużo po górach z plecakiem się włóczy….

    11
    • Aga pisze:

      Nie wykluczałabym czytania książek edukacyjnych z definicji „czytelnictwa”. Co więcej – idąc z duchem czasu rozszerzyłabym tę definicję na czytanie w ogóle, w tym tekstów w Internecie. Tak, tak. Zdaje się, że Robert wspomniał o egalitaryzmie czytelniczym w kontekście gatunku czytanych książek, a ja zarzucę Wam rozkminę, że czytelniczy egalitaryzm rozszerzył się na książki w ogóle. I żeby nie być gołosłowną, podeprę się swoja bezpośrednią stycznością z edukacją i reformą edukacyjną w Kanadzie. Otóż w tym kontekście czytanie to czytanie bez względu na medium, a ludzie, w tym młodzi, czytają więcej niż kiedykolwiek.

      Czytanie książek nie od razu równa się kupowanie. Biblioteki popularne są nie tylko w Polsce. Stopniowo rośnie też, szczególnie w USA, elektroniczne wypożyczanie ebooków, ale i też czytników z bibliotek, co długofalowo może przełożyć się na wzrost popularności tego medium.

      To miłe, że kupiłeś synowi czytnik :))

      2
  4. bq pisze:

    Jestem starym grzybem (45 pyknie) nie fizycznie bo katuje sie sportem ale generacyjnie tak. Pokolenie konca komuny i biednych lat 90 tych (choc milo wspominam). Duzo czytam, raz likwidowalem biblioteke (Emigracja do UK 2005). Po pierwszym kindlu (2010) tez kupowalem ksiazki. Od 2 lat oddaje je do charity shopow. Chce miec tyle ksiazek, zeby zmiescily sie w jednej walizce. Zadnych sentymentow. Zaobserwowalem odwrotnosc „zapachu papieru”. trzymanie tego przedmiotu i przewracanie kartek mnie nuzy i meczy (nie fizycznie oczywiscie). Inna rzecz – co kilka lat kompletnie zmieniam zainteresowania. Po prostu zglebiam jakas dziedzine – dowiaduje sie rzeczy, wiem, ze juz wiem to co mam wiedziec – i …te ksiazki mi sa niepotrzebne.10 lat historia Europy, 3 lata muzyka – blues, 6 lat kuchnia koreanska, teraz dietetyka sportowa itd… [EDIT: mam mala kolekcje rzadkich ksiazek kulinarnych kupionych na aukcjach w UK wartych pare tys GBP (kolo 6 tys.) -najpierw bo mnie interesowala temtyka teraz jako inwestycja kapitalu – na jakies wakacje na emeryturze ;-)

    11
  5. Koszyczek pisze:

    To jest pewnie prawda, że przesyt mediów elektronicznych sprawia, że książka papierowa to dla młodego coś fajnego i innego, niczym drewniana zabawka, co na dodatek jakoś nawet jeszcze pachnie, no smartfon raczej nie pachnie. Ale pewnie z czasem będą się przesiadać na ebooki, bo ebook to zwycięstwo względów praktycznych. Podkreślana tu możliwość ustawiania wielkości i rodzaju czcionki, jak również lekka waga. Ostatnio zmuszony jestem czytać 500-stronicową książkę papierową, która waży 1kg, bo to starsza rzecz i nie ma ebooka. Nie mogę się doczekać kiedy ją skończę, bo wyraźnie mnie to męczy!

    9
  6. Pączek pisze:

    Wydaje mi się, że dla pokolenia Z ważnym argumentem za ebookami może być też ekologia. Ciekawe czy ktoś zrobił badania ile zniszczeń przyrody i CO2 emituje produkcja książki papierowej a jak ekologiczny w tym zestawieniu jest czytnik i setki e-booków na nim przeczytanych

    4
  7. Grzeeś pisze:

    Odnośnie e-booków i kolejek po autografy. Kilka lat temu wybrałem się na Targi Książki do Krakowa, głównie aby zdobyć autograf Elżbiety Cherezińskiej. W tym celu zakupiłem na miejscu egzemplarz jej najnowszej książki. I to jedyna papierowa książka tej Autorki jaką posiadam. Pozostałe przeczytałem, bądź mam zamiar jeszcze przeczytać w e-bookach. A jestem pokolenie X
    ;-)

    2
  8. rudy102 pisze:

    Mnie dziwi ten argument o detoksie. Dla mnie Kindle jest dokładnie takim detoksem od kompa i telefonu, bo przecież na czytniku i tak nic innego prócz czytania robić się nie da, ani nie rozprasza nas milion powiadomień i aplikacji.

    11
    • ebookfan pisze:

      Moim zdaniem jest to kwestia bardzo indywidualna, dla niektórych czytnik jest urządzeniem neutralnym (bez powiadomień, aplikacji itd.) natomiast pozostaje nadal urządzeniem które trzeba ładować, aktualizować może się zawiesić itd. i ten sam fakt może wpływać negatywnie na niektóre osoby.

      Książka papierowa jest bardziej „towarzyska” można ją pożyczyć, podarować, zgubić, znaleźć, sprzedać, wymienić, może być ozdobą, dekoracją i elementem wystroju, można w niej zrobić notatki, podkreślenia i przekreślenia, można ją poplamić, można zaginać kartki , może stanowić jasny przekaz i deklaracje czytelnika, jako fizyczny przedmiot może być źródłem skojarzeń i emocji – i takie właśnie dodatkowe czynniki powodują że dla niektórych dopiero książka papierowa może zaoferować to czego nie ma w „cyfrowym świecie”.

      7
      • Kacper pisze:

        ebookfan ma na prawde racje, ale nie bierze pod uwage tego, ze jest sporo ksiazek, ktore sie czyta ale nie wiele z nich zasluguje na wydanie papierowe i zasluguje na estyme o kforej pisze. To, ze ksiazka jest papierowa to nie czyni ja samej z siebie lepsza. P.S. Przepraszam za brakm polskich znakow diaktrycznych, pisze z Kindle’a :)

        0
        • ChuckB pisze:

          „diaktrycznych”?
          Znaki diakrytyczne!

          0
        • ebookfan pisze:

          Nie piszę że każda książka papierowa zasługuje na estymę, mogę przypuszczać że jest ich znacznie mniej niż 1 % przeczytanych książek i raczej będzie to kilka lub kilkanaście książek które dla przeciętnego czytelnika będą miały szczególną wartość.
          „To, że książka jest papierowa to nie czyni ja samej z siebie lepsza.” – zgadzam się z tym w 100%

          0
    • Shilton pisze:

      Dokładnie. Święte słowa :-)

      0
    • kjonca pisze:

      Całkiem sporo ludzi traktuje czytnik jako „elektronikę” i czytanie na nim utożsamia z wpatrywaniem się w ekran tabletu. Tak, wiem, że to głupie.

      0
    • Koszyczek pisze:

      Nie no można np. grać na czytnikach Pocketbook, poza tym cytuję samego mistrza Roberta: „Inkbook to de facto tablet z czarno-białym ekranem” ;-)

      0
  9. Majka pisze:

    Czytam na czytniku, bo lekki i lubię mieć zawsze zapas książek przy sobie. Czytnik był dla mnie sposobem na to, by wrócić do czytania za pomocą elektronicznego gadżetu.
    Co do pokolenia Z, Tik toka i innych mediów – część z nich z pewnością również lansuje się „na książkę”, co też znamy z poprzednich pokoleń. Nihil novi.
    A i dużo bardziej miarodajne są dla mnie dane dla osób, które skończyły z edukacją, bo dopiero to świadczy o dobrowolnym kontakcie z lekturą.
    Podoba mi się również korelacja między odsetkiem czytających, poziomem wykształcenia i zarobkami :)

    4
  10. iha pisze:

    Po 40, ale tylko na papierze.
    – wolę jednak papier, ale kupuję bardzo rzadko…
    – elektroniczne ale tylko w abonamencie, nigdy nie kupię ebooka w formie pliku
    – szkoda mi miejsca aby po 2 dniach czytania wrzucić książkę na półkę na kolejne 30 lat… a nie mam parcia na biblioteczkę domową zeby dobrze wyglądać na teamsach :)
    – kupuję papierowe ale tylko takie, do których będę wracał, albo wiem, że będę musiał kartkować co chwilę, albo bardzo grube :)

    0
  11. Grzegorz pisze:

    Książka papierowa ma istotną przewagę nad ebookiem – można na niej złożyć autograf :)

    1
  12. eZygmunt pisze:

    W wieku 30-49% ;)

    0
  13. mikeyoski pisze:

    Czytam głównie w autobusie. Zarówno w papierze jak i na kindlu. W zasadzie teraz już papier odpuściłem. Kundel to przede wszystkim niesamowita wygoda. Malutki czytnik z podświetleniem vs jakieś grube tomiszcze. Zwycięzca może być tylko jeden. Wiem, że tracę ten cały fetysz związany z obcowaniem z fizyczną książką. Mówi się trudno :)

    Czasem jednak coś w papierze kupuję, bo muszę (Vesper… nawróćcie się)

    4
    • Czytelniczka pisze:

      Ach Vesper, ulubione wydawnictwo e-czytaczy :D Nabrała mnie ostatnio ochota na Południe od Brazos. Ale jak zobaczyłam w internecie tę cegłę i wyobraziłam sobie jak bardzo to będzie niewygodne… To kupiłam szybko w Google Play po angielsku. Mimo że miałam obawy czy dam radę przeczytać w oryginalne – okazało się że zupełnie niepotrzebnie, szybko się przyzczaiłam. Fenomenalnie się czyta! Przy okazji polecam:)

      4
      • Czytelniczka pisze:

        I jeszcze chciałam dodać, ale nie mogę już edytować, że to na Świecie Czytników dowiedziałam sie o tej książce, ktoś kiedyś polecał. Dzięki! I to nie pierwsza książka, która poznałam bo ktoś o niej tu pisał/polecał^^

        6
      • Przemo pisze:

        Ponieważ mnie zachęciliście do tej książki i gatunku którego nie czytałem – „Na południe od Brazos” – więc stwierdziłem iż sobie kupię ebooka. Przeszukałem księgarnie, wyszukiwarkę na swiecieczytników……..ebooka nie ma !. Więc pytam skąd u licha jest na chomiku w kilkunastu miejscach w epub, mobi, pdf ???

        2
  14. Magda pisze:

    Rocznik 1995, choć bardziej się czuję Y niż Z.
    Czytam dużo, książki są moją pasją. Książki kupuję na własność. Choć posiadam czytnik, to i tak więcej czytam papierowych książek. Mniej więcej na 4/5 książek papierowych, 1 przeczytana jest na czytniku. Z prostego powodu, jestem wzrokowcem i książki zapamiętuję po okładkach. Okładka książki papierowej jakoś mi się opatrzy i łatwiej połączyć treść z tytułem. Na czytniku, podczas czytania widzę tylko czytnik i ebooki się zlewają ze sobą.

    4
  15. h pisze:

    Targi książki to aktualnie tłumy nastolatek z nareczami „powieści z wattpada” w kolejce po autograf i z panelami prowadzonymi przez książkowych tik-tokerow. Młodzież czyta i to czyta dużo. Nie dlatego że ucieka od social mediów ale dlatego że są im tak bliskie. Tam powstają te książki, tam się o nich rozmawia.

    (rzecz jasna to czy pizgaczowe erotyki dla dzieci to jest faktycznie powód do radości że młodzież czyta to jest zupełnie inna kwestia ale standardowo media grzeją temat, bo wydawców krew zalewa że ich rynek zmusza do wydawania e-booków)

    1
  16. Falk pisze:

    Rocznik 83. Dużo jeżdżę komunikacją miejską, średnio 2 godziny dziennie, i to jest czas, który poświęcam na czytanie w swoim życiu. Nie wyobrażam sobie w związku z tym taszczenia do metra czy tramwaju tych wielkich cegieł z rodzaju U. K. Le Guin od Prószyńskiego (właśnie jestem w trakcie cyklu o Ekumenie) czy innych kolubryn – to by było po prostu niepraktyczne. No i w takich warunkach obsługiwanie książki jedną ręką to często konieczność, a tutaj papier zostaje daleko w tyle za czytnikami. Papier czytam, ale sporadycznie i raczej z biblioteki.

    1
  17. Cthulhu pisze:

    50+, choć plus jeszcze mały 🙂. Sam czytam prawie wyłącznie cyfrowe, choć na tablecie – i tak go wszędzie targam ze sobą, po co targać dwa urządzenia? Co do kupowania, to zależy od książki: „ważniejsze” – papierowe, a „lżejsze” – e-booki. Choć ostatnio musiałem „poważną” lekturę zakupić w wersji cyfrowej z powodu braku miejsca w biblioteczce („Stalowe fortece” Massie’go).
    Córa (22) woli papier „bo tak”, a syn (17) pół na pół – zależy jaka wersja wpadnie mu w ręce.

    0
  18. Lesław pisze:

    Papier drożeje, więc ludzie będą musieli czytać elektronicznie. Czysta ekonomia.

    0
  19. Smile pisze:

    Kindla mam od wiosny 2018. Czytam po połowie: połowę na Kindle, połowę w papierze. Na Kindlu głównie lżejsze rzeczy (kryminały i wszelkiej maści czytadła). Bardziej skomplikowane książki czytam w papierze i raczej nigdy się to nie zmieni. Czytane na Kindle prawie nie zostają mi w głowie. Do tego w książkach ze pokręconą akcją i wieloma postaciami łatwiej mi cofnąć się kilka-klikadziesiąt stron, żeby sprawdzić jakiś szczegół, co na Kindle jest niemożliwe (pamiętam, że o czymś była mowa jakieś 20 stron wcześniej po prawej stronie na górze, a na Kindle wszystko jest w tym samym miejscu i jak to znaleźć?).

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.