Oto pierwsza część testu czytnika InkBOOK, którego już od sierpnia będziemy mogli kupić za złotówkę, wraz z abonamentem Legimi.
Parę tygodni temu pisałem o swoich pierwszych wrażeniach, padło wtedy sporo pytań, mam nadzieję, że dwa artykuły odpowiedzą na wiele z nich.
Przypomnę na czym polega nowość tej oferty. Kupując czytnik za złotówkę i płacąc abonament w wysokości 44,99 zł miesięcznie (przez 24 miesiące) otrzymamy dostęp do 12 tysięcy książek, które możemy czytać, ile tylko dusza zapragnie. Na stronie Legimi znajdziemy szczegóły i inne warianty abonamentu.
Ponad półtora roku temu testowałem Onyx BOOX After Glow – pierwszy czytnik, który obsługiwał oficjalnie Legimi. Wtedy w pierwszej części opisałem sam czytnik, w drugiej aplikację. Teraz zrobię na odwrót.
To aplikacja Legimi będzie głównym powodem, dla którego wielu z Was kupi czytnik InkBOOK. Niektórzy pozostaną w niej może nawet przez 90% czasu korzystania z urządzenia. Dlatego na niej skupię się w pierwszej części testu, a sam czytnik będzie pozostawał w tle.
Artykuł został przygotowany przeze mnie we współpracy z Legimi.
Informacje wstępne i ekran
inkBOOK Onyx – bo taką pełną nazwę nosi czytnik dostępny w abonamencie – został wyprodukowany przez firmę Boyue. Za jego sprzedaż w Polsce, jak też za oprogramowanie odpowiada firma Arta Tech, kojarzona dotąd z Onyxami. Ale najważniejsze – to nie jest Onyx – mimo paru podobieństw.
Najważniejszy jest ekran w technologii Carta o rozdzielczości 1024×758 i gęstości pikseli 212 ppi. Jest to ekran podobny do tego jaki znamy z Kindle Paperwhite II albo PocketBook Ultra. Oczywiście mamy tez oświetlenie, regulowane w dość dużej rozpiętości.
Jeśli postawimy inkBooka obok starszych czytników Onyx – różnica jakości jest natychmiast widoczna – wyższy kontrast, bardziej nasycona czerń. Tutaj po prawej mamy AfterGlow, sam z niezłym ekranem (Pearl, 212 ppi).
Ba, nawet w zestawieniu z Paperwhite 3 nie wypada na straconej pozycji. Kolor ekranu bez oświetlenia jest nieco cieplejszy niż w przypadku Kindle.
Wymiary inkBooka to 15,9 x 11,7 x 0,7 mm – jest on mniejszy np. od Paperwhite (co widzimy na zdjęciu wyżej), a zbliżony wielkością do Voyage. Mimo tak niewielkich rozmiarów udało się zmieścić fizyczne klawisze oraz gniazdo karty microSD. Co do karty – nie będzie jednak potrzeby jej używania, chyba że mamy bardzo dużo książek – bo pamięć wewnętrzna urządzenia wynosi 8 GB, a dla użytkownika dostępne jest ponad 5 GB.
Edycja inkBooka sprzedawana w Legimi będzie dystrybuowana razem z czarną skórzaną okładką, zamykaną na magnes.
Urządzenie jest w nią wciskane (podobnie jak w przypadku oryginalnych okładek Kindle), tak że pasuje do niej tylko ten model. Czytnik nie ma funkcji automatycznego wybudzania po otwarciu okładki. Włączamy go przy pomocy przycisku na dolnej krawędzi (widoczny powyżej).
W zestawie otrzymujemy kabel do ładowania (USB – microUSB) oraz wprowadzenie „Szybki start” po polsku i angielsku.
Ze strony Arta Tech można pobrać 40-stronicową instrukcję po polsku (format PDF; link już działa). Jest ona też dostępna w menu Aplikacje jako „Instrukcja obsługi”.
Czytnik możemy obsługiwać przy pomocy klawiszy, albo dotykowo.
InkBOOK ma klasyczne klawisze do zmiany stron, w układzie, którzy pamiętamy choćby z Kindle Keyboard czy Classic. Po obu stronach ekranu widzimy klawisze lewo-prawo. W ten sposób mogę bez problemu obsługiwać czytnik trzymając go jedną ręką.
Pewną nowością są dwa dodatkowe przyciski:
- Po lewej: odświeżenie ekranu i usunięcie pozostałości tuszu elektronicznego, które skutkują ghostingiem – może przydać się w tych aplikacjach, szczególnie dla Androida, gdzie ekran nie jest odświeżany automatycznie. W przypadku Legimi oraz aplikacji wbudowanych na czytniku nie miałem potrzeby korzystania z tej funkcji.
- Po prawej: przycisk „wstecz” – działający tak jak na Androidzie, z tym że wciskając go kilka razy wrócimy do ekranu głównego.
Moje Legimi – czyli ekran główny aplikacji
Czytnik, który kupimy z abonamentem będzie miał zainstalowaną aplikację Legimi, która uruchomi się sama po pierwszym włączeniu czytnika. Zobaczymy ekran główny – jak powyżej.
Na nim widzimy nasze statystyki czytania z ubiegłego tygodnia, a także skróty do ostatnio czytanych, bestsellerów i nowości. Możemy sobie włączyć w ustawieniach, że po uruchomieniu Legimi otwieramy od razu ostatnio czytaną książkę.
Po prawej widzicie aktualny pakiet abonamentowy – ja akurat wykupiłem sobie Legimi 1500, natomiast posiadacze „czytnika za złotówkę” będą mieli abonament bez limitu. Dla posiadaczy abonamentów „z limitem” – przeczytane strony przechodzą na następny miesiąc, mi w tym momencie zostało ponad 2000.
Przy okazji – jak liczone są strony? Samo otwarcie książki nie oznacza naliczania stron. Dopiero gdy wyjdziemy poza wielkość darmowego fragmentu, licznik „zaczyna tykać”. Wtedy też Legimi dokonuje zakupu tej książki od wydawcy i płaci mu za nią.
Jest to wygodne, bo można mieć np. najmniejszy abonament (za jedyne 6,99 zł na miesiąc) – i aplikację Legimi wykorzystać np. jako bardzo wygodną biblioteczkę do przeglądania dziesiątek nowości rynkowych, nawet jeśli zamierzamy taką książkę kupić gdzie indziej i czytać np. na Kindle.
Jeśli nasz czytnik pochodzi z innego źródła niż Legimi, lub wrócimy do ekranu głównego (przez ikonkę domku) – wtedy skrót do Legimi znajdziemy w menu Aplikacje.
Jak widać, zainstalowałem już kilka nowych (np. Kindle, Feedly albo Instapaper) – o tym będzie w drugiej części testu.
Czytanie na Legimi
Otwieramy książkę i… czytamy – strony zmieniać można klawiszami po lewej i prawej stronie, jak również dotykowo. Ja w 90% czasu korzystam z klawiszy.
W dolnym, prawym rogu widzimy liczbę stron do końca rozdziału – możemy w ustawieniach przełączyć to na czas do końca rozdziału. Wtedy funkcja ta działa to podobnie jak Time To Read na Kindle.
Co można zrobić z książką? Dotykamy ekranu pośrodku i pojawiają nam się dodatkowe opcje.
Na samym dole widzimy możliwość szybkiej nawigacji po książce. Na górze skrót do spisu treści, zakładek i cytatów. Tu dla książki Radiota Marka Niedźwieckiego.
Możemy dodać swoje zakładki – powyżej w górnym prawym rogu widzimy ikonkę zakładki. Tak przygotowana zakładka będzie widoczna w spisie treści, jak też w sekcji Notatnik.
Możemy zaznaczyć własne cytaty – przy czym zaznaczanie działa inaczej niż na Kindle. Otóż nie przytrzymujemy słowa, od którego chcemy zacząć zaznaczenie – a musimy je dotknąć szybko dwa razy. Wtedy uaktywni się tryb zaznaczania.
Podobnie jak zakładki – zaznaczenia widzimy w dziale Notatnik oraz przy spisie treści. Testowana przeze mnie wersja aplikacji miała błąd: wykonanych zaznaczeń nie widzieliśmy bezpośrednio w samym tekście (a tylko w spisie treści), mam potwierdzenie, że to będzie poprawione.
Mamy też wyszukiwanie. Czytnik bez problemu radzi sobie z fragmentami słów, a po przejściu do zaznaczonego fragmentu możemy skakać między wynikami.
Czy można się pozbyć stopki z elementami sterującymi? Tak – odpowiednia opcja jest w ustawieniach, w sekcji „Zdefiniowane przez użytkownika”.
Jeśli ją wyłączymy, będziemy mieli trochę utrudnioną nawigację, choć do ekranu głównego da się wrócić przez przycisk „Wstecz” – wciskamy go do skutku.
Wadą testowanej przeze mnie wersji aplikacji Legimi jest miganie ekranu przy każdej zmianie strony – przypomina to odświeżanie ekranu w starszych czytnikach, takich jak Kindle Keyboard. Miganie pozostaje nawet jeśli wyłączymy „dokładne odświeżanie” w opcjach. Można się do tego przyzwyczaić, choć osoby, które korzystały z innych czytników (ba, z innych aplikacji na tym samym inkBooku) będą zaskoczone, bo dziś standardem jest odświeżanie co kilka/kilkanaście stron. To jest błąd po stronie aplikacji i wiem, że nad tym pracują.
Natomiast charakterystyczne dla Legimi (również w wersjach tabletowych) jest zachowanie przy zmianie rozdziału. Następuje wtedy przerwa 1-2 sekundy na wczytanie następnego rozdziału.
W praktyce przeszkadza to tylko w tych książkach, które składają się z wielu krótkich rozdziałów, bo wtedy co kilka stron mamy przerwę. Ale jeśli rozdział ma kilkanaście lub kilkadziesiąt stron, taki przerywnik jest naturalny, coś jak przekręcenie kolejnej kartki w książce papierowej.
Ustawienia tekstu i aplikacji
Wielkość tekstu możemy zmienić gestem przyciągania/rozciągania palców, choć wygodniej będzie korzystać z opcji Aa dostępnej po aktywacji menu.
Do wyboru mamy kilka krojów czcionek – m.in. Droid Serif, DejaVu Serif, Liberation Serif, Roboto, Sanchez. Moja ulubiona to ta ostatnia – przypomina Caecilię z Kindle, choć z lekkim odchyleniem w kierunku krojów o stałej szerokości, takich jak Courier.
Jest też opcja pogrubienia – ona była szczególnie przydatna na czytnikach o niższej rozdzielczości, gdzie niektóre czcionki były po prostu za cienkie jak na e-papier. Jednak wyższa rozdzielczość zastosowana w inkBooku sprawia, że nie ma potrzeby stosowania tej opcji, nawet czcionki tak cienkie jak Inconsolata wyglądają przyzwoicie.
Dodatkowe ustawienia programu dostępne są po wybraniu ikonki zębatki.
Ustawiamy tutaj choćby rozmiar czcionki, interlinię i obecność marginesów.
Katalog i półka z książkami
Abyśmy mogli przeczytać książkę z Legimi, musi się ona znaleźć na naszej półce.
Półka to wszystkie książki które pobraliśmy z katalogu Legimi, a także te, które kupiliśmy poza abonamentem oraz te, które sami wgraliśmy do chmury. Półka jest powiązana z kontem, więc tę samą półkę zobaczymy na wszystkich naszych urządzeniach podpiętych pod konto Legimi. W przypadku abonamentu bez limitu poza czytnikiem mogą to być trzy urządzenia z systemami Android, iOS oraz Windows 8.
Półka jest sortowana od ostatnio otwartych tytułów, znajdziemy też na niej tytuły niepobrane na nasz czytnik, wtedy jedno dotknięcie taką książkę pobiera.
Książkę na półkę pobieramy z katalogu – a ten przeglądać możemy zarówno na czytniku, jak i na komputerze. Całą ofertę dostępną w abonamencie najwygodniej chyba przeglądać na stronie Legimi – jeśli jesteśmy zalogowani, przy wybranych książkach widzimy link „Pobierz na półkę”.
Jeśli chcemy pobierać książki bezpośrednio na czytnik – przechodzimy do zakładki Katalog. Widzimy tutaj dwie opcje sortowania – Nowości i Bestsellery.
Klikając na menu w górnym lewym rogu wybieramy kategorię.
I tak oto możemy przejrzeć nowości i bestsellery np. z fantastyki.
Brakuje mi trochę możliwości włączenia np. tabelki z tytułami, bo w tym widoku widzimy zaledwie trzy tytuły i przejrzenie jakiejś kategorii może zająć trochę czasu. Brak też innych możliwości sortowania, np. po tytule. Sprawnie za to działa wyszukiwanie tytułów i autorów.
Po przejściu na stronę książki – możemy ja pobrać na półkę (pobieranie fragmentu trochę nie ma sensu, skoro i tak mamy dostęp do całej treści).
I już można zacząć czytać.
Pewną wadą półki jest to, że przy dużej liczbie książek przewinięcie do tej właściwej może zająć trochę czasu (a nie mamy opcji sortowania czy widoku tekstowego). Dlatego można też korzystać z opcji „edytuj” i usuwać te tytuły, których nie zamierzamy czytać.
Nadal będzie można je pobrać z katalogu.
Podsumowanie pierwszej części testu
InkBOOK to już trzeci czytnik na którym korzystam z Legimi – wcześniej były to Onyx After Glow oraz Lynx. W aplikacji przeczytałem w całości kilka książek, znacznie więcej we fragmentach.
Wiele osób miało chyba kiedyś takie marzenie, że stoją przed półką pełną książek i oto wybrać mogą wszystko i w każdej ilości. Niestety – w księgarniach ogranicza nas zawartość portfela, w bibliotekach – limit wypożyczeń na koncie.
Pisałem o tym już ponad rok temu, że Legimi daje wrażenie buszowania w takiej bibliotece i to bez żadnych ograniczeń. W połowie roku 2015 mamy do dyspozycji 12 tysięcy tytułów, wśród wydawców są Albatros, WAB, Fabryka Słów, Powergraph, MAG, Amber i inni. Parę razy podczas niniejszego testu zdarzyło się, że oto znajdowałem jakąś książkę i po prostu rzucałem się do czytania, jak np. mogłem wcześniej nie sprawdzić „Oceanu na końcu drogi” Gaimana?
Aplikacja Legimi w zestawieniu z inkBookiem spisuje się bardzo dobrze, jeśli chodzi o czytanie. Możemy się zanurzyć w książce, a to przecież najważniejsze. Jest parę rzeczy, które mogłyby działać lepiej i o nich wspomniałem – ale uważam, że bledną wobec tej wielkiej dostępności tylu tytułów. Nie natrafiłem ani razu na wadę, która by czytnik albo aplikację dyskwalifikowała.
A jeśli dodamy do tego możliwość kupienia czytnika za złotówkę – jestem coraz bardziej przekonany, że ten czytnik i ta aplikacja mogą sporo namieszać.
Start „akcji inkBOOK” nastąpi 3 sierpnia. Drugą część testu mam nadzieję opublikować jeszcze w tym tygodniu. Omówię w niej funkcje czytnika niezwiązane już z Legimi, np. wbudowane aplikacje do czytania, a także możliwość korzystania z innych aplikacji na Androida.
Czytaj dalej:
- Czytniki inkBOOK taniej na Black Week 2023 + testy nowej aplikacji Reader
- Black Weeks: zestaw inkBOOK Calypso Plus z okładką za 449 zł – to wciąż najtańszy czytnik z Androidem
- Jak działa obsługa pamięci USB-OTG na czytnikach? Testuję PocketBook, inkBOOK, Onyx Boox i Kindle!
- Onyx Boox Note Air 3 C – test dziesięciocalowego czytnika z kolorowym ekranem! Czytanie PDF, komiksy, podkreślenia, aplikacje
- Test PocketBook Era Color – część II: codzienne korzystanie i czytanie „kolorowych” tekstów
- Test czytnika Onyx Boox Page – mocne siedem cali z bocznymi klawiszami i Androidem
Nareszcie..czekam na część drugą bo jestem zainteresowany tym czytnikiem
Ja czekam na regulamin usługi. Bo na sam zakup to jestem zdecydowany od kiedy tylko zobaczyłem reklamę. I tak jak jeden z komentujących poniżej/powyżej właśnie wymawiam umowę operatorowi kablówki – będzie na abonament :-)
Zdjęcia na podłodze robione? – ładna.
Na stołku kuchennym :P
Robert prośba – jak robisz takie zdjęcia to wrzucaj obok np małą linijkę – nawet naszkicowaną lub wydrukowaną na drukarce.
Będzie oprócz odniesienia się do innych modeli także pogląd o wymiarach
Ale przecież podaję wymiary czytników, można sobie na swojej linijce sprawdzić i porównać. :)
Skoro nie ma samoczynnego wybudzania,to jak się wzbudza? Przyciskiem uruchomienia czy klawiszami kierunkowymi?
Normalnie, przyciskiem na dolnej krawędzi czytnika. Fakt, nie wspomniałem o nim, co zaraz nadrobię. :)
Szkoda, że nie ma tego wybudzania, trochę mi tej funkcji w moim czytniku brakuje.
Jak na razie to jedyna wada czytnika.
Druga, to chyba będzie brak wygodnego „send to…”.
W czytniku zainstalowana jest aplikacja Midiapolis Drive, dzięki której możesz pobierać pliki z e-dysku o tej samej nazwie i WYSYŁAĆ nań swoje e-booki z czytnika inkBOOK. Czy o to Ci chodziło pisząc „send to”?
Czy czytnik ma opcję synchronizacji automatycznej z tym e-dyskiem?
Czy czytnik współpracuje z serwisami typu Instapaper?
A i korzystając z okazji, czy czytnik „czyta” pdf w trybie reflow?
W drugiej części liczę, że znajdzie się wzmianka o realnej, nie katalogowej, długości pracy na baterii, np. na średnim oświetleniu.
„Jeśli chcemy pobierać książki bezpośrednio na czytnik – przechodzimy do zakładki Katalog. Widzimy tutaj dwie opcje – Nowości i Bestsellery.
Czy to oznacza, że w ramach abonamentu możemy pobierać jedynie książki z tcyh dwóch kategorii? Co jeśli książka nie jest ani nowością, ani bestsellerem? Pozdro:)
Powiedziałbym raczej, że to dwa porządki sortowania, czy to wszystkich e-booków, czy też konkretnej kategorii (np. kryminały – nowości, kryminały – bestsellery). No, tak jak wspomniałem, mogli to troszkę lepiej zrobić, najłatwiej w tym momencie całą ofertę przeglądać na stronie Legimi.
Oczywiście, że nie.
W ramach abonamentu dostępnych jest 12k ebooków. Sposób ich przeglądania w aplikacji to jedno, ale dostęp jest nie tylko do nowości i bestsellerów.
Tak jak Robert napisał, mimo wszystko najwygodniej przegląda się katalog poprzez naszą stronę. W aplikacji natomiast najlepiej wyszukiwać konkretne tytuły.
Dwa pytania ode mnie:
1. Czy można kupić tego Inkbooka osobno i wziąć tańszy abonament?
2. Czy można ściągnąć kilka książek i czytać je później bez dostępu do sieci?
1) tam jest lista czytników na których można odpalic Legimi, nic nie stoi na przeszkodzie aby mieć własny z androidem.
2) tak, trzeba się tylko łączyć co jakiś czas. CZytać można spokojnie offline.
Sprawdź na Ceneo, jest w wielu sklepach i kosztuje ok. 550 zł, ale to cena bez okładki, chyba że gdzieś jest promocja. W Warszawie był wystawiony w Saturnie w Złotych Tarasach.
Możesz też zapłacić 300zł i wziąć czytnik z abonamentem na rok.
569 zł z okładką w euro rtv agd..
1. Tak, można kupić osobno (np. w Arta Techu za 124 euro) i wziąć inny abonament (ja mam 1500).
2. Tak, aplikacja działa offline, raz w miesiącu trzeba włączyć sieć w celu synchronizacji. Wspomnę jeszcze przy drugiej części testu, jak będę omawiał baterię.
Chyba coraz bardziej się przekonuję… Zamienię opłatę za kablówkę na abonament czytnik+Legimi, wyjdzie na zdrowie umysłowi. A po prawdzie i tak przymierzałam się do zakupu nowego sprzętu w niedługim czasie.
Robercie, ode mnie tylko prośba o sprawdzenie Evernote na inkBooku ;)
Piszecie 12tyś książek, na stronie Legimi w ofercie jest napisane 10tyś. Czy to skrót myślowy czy jakieś ograniczenie jednak w abonamencie ?
Na stronie Legimi jeszcze nie zaktualizowaliśmy liczby – mamy już faktycznie ponad 12 tys. tytułów.
Błagam – tys., a nie tyś.! Przecież piszemy tysięcy, a nie tyśęcy.
Używałem inkbooka przez kilka dni. Precyzja dotyku słaba. Na małych natężeniach podświetlenie migało! Miał być do użytku równolegle z PWII, ale wg mnie wypadł dużo słabiej, więc odesłałem go i kupiłem kolejnego Kindla.
Więcej o kłopotach z tym urządzeniem możecie poczytać tutaj: http://forum.eksiazki.org/onyx-boox-f162/inkbook-od-onyx-europe-t15267.html
Dystrybutor (ArtaTech) też zbiera sporo negatywnych opinii jeśli chodzi o obsługę serwisową (rozpatrywanie reklamacji) oraz wsparcie produktu (aktualizacje).
A gdzie dotyk słabo działał? Np. klawiatura ekranowa działała bardzo dobrze, trafnie i responsywnie, porównywalnie tylko z Kindle. Co do oświetlenia – o tym będzie w drugiej części, pomaga w tym przypadku wyłączenie wifi.
W moim egzemplarzu dotyk był o wiele mniej precyzyjny niż w Kindlu (wybór aplikacji, konfiguracja itp.). Przyzwyczajony tym jak działa w PWII pierwszego dnia musiałem ciągle poprawiać 'dotknięcia’ bo często nie reagował tak jak chciałem lub wcale – przy czytaniu nadrabia to fizycznymi przyciskami.
Ha! A to ciekawe, bo u mnie ekran mrugał po WYłączeniu wifi. Zresztą później zauważyłem, że wprawdzie słabiej ale mruga także przy włączonym.
W tym wątku można poczytać o innych problemach jakie mogą się pojawić:
http://forum.eksiazki.org/onyx-boox-f162/inkbook-od-onyx-europe-t15267-90.html
Mój egzemplarz przynajmniej się nie wieszał ;)
Dzięki za link forumowy, uchroniłeś mnie przed nerwami…
Idea szczytna, czytnik za abonament, ale wykonanie…
Kurde Robert, jak będziesz reklamował takie czytniki z niedopracowanym oprogramowaniem to większość się zniechęci do eczytania i będą kląć przez 2 lata związani umową…
Ciężko będzie odkręcić opinię, że eczytniki są jednak przyjazne i wygodne.
Na przykład przy zmianie strony – w którejś z wbudowanych aplikacji do czytania cofało strony zamiast przerzucać je naprzód pomimo dotknięcia przy prawym brzegu ekranu…
To oraz problemy z oprogramowaniem (m.in. brak dość istotnej dla mnie możliwości podziału biblioteki na katalogi lub kolekcje, zawieszające się aplikacje biblioteki i menedżera plików, nieprawidłowy odczyt metadanych wgrywanych książek, m.in. autora i tytułu), a także problem z logowaniem na strony internetowe (z przeglądarki w czytniku nie byłam w stanie ustanowić hasła do konta midiapolis – jego ponowne wpisanie okazało się niemożliwe) – spowodowało, że czytnik wyruszył w drogę powrotną do producenta w niecałą dobę od otrzymania. A ja kupiłam kolejnego Bookeena (Cybook Muse Frontlight), który póki co spisuje się całkiem nieźle…
A, i jeszcze jedno – w przeciwieństwie do „Onyxów właściwych” inkBOOK nie czyta formatu djVu – jak dla mnie krok wstecz, choć to może da się jeszcze poprawić w kolejnej wersji oprogramowania… Arta-Techu, co Wy na to?
Mam inkBOOK-a i jak najbardziej czyta format DjVu i to lepiej niż w poprzednich Onyxach.
Nie wiem co się działo z Twoim czytnikiem, ale podział na katalogi jest bezproblemowy (widoczny również z poziomu komputera, po podłączeniu kablem). Także metadane są czytane, raczej prawidłowo.
Zakładanie konta w Midiapolis (gdzie indziej też), jak i późniejsze logowanie odbywa się bezproblemowo (co prawda nie używam nigdy polskich znaków, ale rozszerzone owszem). Również z przewracaniem stron, tak samo klawiszami jak dotykiem, nigdy nie miałem problemu w żadnej aplikacji.
Z tego co widziałem na goodereader ekran dotykowy w Cybooku to jedno wielkie nieporozumienie. Działa bardzo powoli i opornie. Zaś słownik praktycznie jest do niczego – działa wybiórczo i losowo często nawet wyszukując nie to słowo co trzeba. Nie wiem jak inni ale ja za coś takiego nie dałbym złamanego grosza.
Czy dobrze rozumiem, że ten pasek nawigacyjny na dole jest na stałe i nie da się go schować?
http://swiatczytnikow.pl/wp-content/uploads/2015/07/legimi-ksiazka2-296×400.png
Można schować – jest napisane w artykule jak to zrobić.
Można schować, zresztą nie we wszystkich programach jest on widoczny, np. w domyślnym programie do czytania i tak go nie ma.
Nie moge zainstalować aplikacji Amazon Shop ani zadnej aplikacji na Androida ? Blad czytnika czy jest na to jakis sposób ?W większości przypadków pojawia sie komunikat ze ta przeglądarka nie jest juz obsługiwana ……
Aplikacji nie da się zainstalować ze strony play.google.com w przeglądarce na czytniku – Google to zablokowało (jeśli w systemie nie ma aplikacji i konta google).
Można zainstalować z aplikacji: Midiapolis App Store, albo innego doinstalowanego sklepu.
Można też bez takiego pośrednictwa – trzeba pobrać plik *.apk na komputerze lub innym urządzeniu z dostępem do sklepu, a potem skopiować do czytnika i wtedy uruchomienie go na nim spowoduje rozpoczęcie instalacji.
Amazon Appstore ze strony http://www.amazon.com/getappstore działa. Jest też sklep producenta czyli wspomniany przez Airsa Midiapolis App Store.
Na wstępie jest błąd. Firma się nazywa Boyue nie Bouye.
Racja: http://www.boyue.com/
Airs a możesz mi powiedzieć jak działa słownik na Inkbooku? Widziałem kilka twoich wpisów na innym forum, wiem, że jesteś dumnym posiadaczem tego czytnika :) no i tak z ciekawości pytam, ponieważ czasami zdarzy mi się przeczytać jakaś książkę po angielsku na moim kindle keyboardzie, a słownik do tego jest niezbędny.
Zresztą z tego co pamiętam z tamtego forum gdzie się udzielałeś, wiele osób narzekało na podświetlenie w Inkbooku, które tak naprawdę go dyskfalifikuje pod tym względem. A szkoda, bo czytnik prezentuje się nienajgorzej.
Słowniki to duży temat.
W nowym oprogramowaniu, wbudowane aplikacje do czytania (FBReader, Adobe Reader …) używają QuickDic (v.5.0.1) w którym można przez WiFi pobrać do pamięci lokalnej wybrane spośród ok. 150 słowników, które są na liście dostępnej w programie. QuickDic i słowniki offline są dostępne w Play, więc można sobie przetestować na dowolnym urządzeniu z Androidem. Są też dostępne narzędzia do tworzenia własnych słowników offline.
Na czytniku, po wskazaniu słowa, pojawia się okienko z opcjami: kopiuj, adnotacje, podkreślenia, słownik. Po wybraniu tego ostatniego, pokazuje się okno z wynikami. Naciśnięcie klawisza OK (pod oknem), powoduje powrót do czytanego tekstu.
W dogranych aplikacjach do czytania (np. AlReader, CoolReader, Moon+ Reader, itp.) można używać dowolnych z obsługiwanych przez nie programów słownikowych, np: ColorDict, Fora, Aard, itd.
Czyli można użyć dowolnego słownika w dowolnym formacie, ale trzeba sobie doinstalować program do czytania, który z nim współpracuje. W systemowych programach tylko QuickDic.
Co do podświetlenia w inkBOOK-u, to nie zgodzę się, że go dyskwalifikuje. Po prostu niestabilności występują tylko w najniższym, nieużytecznym już zakresie jasności. Poziom światła zapewniający minimum kontrastu, przy którym da się dłużej czytać w zupełnej ciemności, jest już stabilny.
Ok, dzięki, jednak mi chodziło raczej o to czy słownik działa sprawnie i płynnie. Czy nie występują problemy, czy się nie zawiesza na kilka sekund w oczekiwaniu na tłumaczenie słowa itd. . Jak w porównaniu do kindle wypada słownik z Inkbooka?
Czytałem np. opinie w odniesieniu do Icarusa Illuminy, który jest praktycznie kopią tego czytnika i tam z kolei słownik nie zawsze działał najlepiej.
Być może dlatego w nowym oprogramowaniu inkBOOK-a zmieniono aplikację słownikową na QuickDic.
Szybkość zależy od ilości aktywowanych słowników offline. Pierwszy wynik jest od razu, z kolejnych słowników z półsekundowym opóźnieniem.
Gdy objaśnienie jest obszerne, zawartość przewija się w okienku dotykiem.
Właśnie wyszło nowe oprogramowanie:
http://forum.eksiazki.org/onyx-boox-f162/inkbook-aktualizacja-v1-0-0-2015070717-t15379.html
Zaraz zainstaluję i potestuję, bo domyślny słownik niespecjalnie mi się spodobał.
Po przetestowaniu kilku słowników na moim Onyxie AG2 jak dla mnie najlepiej, najszybciej działa Fora Dict ( słowniki w formacie StarDict ), zainstalowany QuickDict po dotknięciu słowa pokazuje dodatkowo klawiaturę ekranową i trzeba dwa razy nacisnąć przycisk Back żeby wrócić do czytanej książki. Testowałem również aplikację Abbey, definicja pokazuje się szybko ale jest nie pełna i trzeba ją dodatkowo rozwijać. Słowniki dostępne w aplikacji Abbey są ubogie nawet te dodatkowo płatne ( słownik Collinsa według oferty 80000 haseł ma w rzeczywistości może 8000 haseł, porównywałem pobieżnie z wydaniem papierowym )
Co do apliakcji Legimi można by poza usprawieniem odświeżania usunąć te pionowe kreski imitujące brzeg książki po prawej stronie albo dodać możliwość wyłączenia ich w opcjach.
Coś tu jest nie tak:
wersja aplikacji miała błąd, który sprawiał, że nie zaznaczeń nie widzieliśmy w samym tekście, to będzie poprawione.
Pozdrawiam
Niepotrzebne pierwsze „nie”. Poprawiłem, dzięki.
No właśnie u mnie nie działa zaznaczanie wyrazu czy odnośnika do przypisów.
Co dziwne w książkach z poza Legimi wszystko gra.
Może tak ma być a ja szukam dziury w całym?
Mam inkBooka od miesiąca.
Czekam na drugą część, bo akurat mnie aplikacja Legimi nie interesuje. I na lekką obniżkę ceny. ;P
Fajnie wyszło, dobry opis i ilustracje :)
Link do instrukcji obsługi nie działa, bo wkradła się niepotrzebna kropka na końcu ;)
Ja zdecydowanie wolę czytać bez dolnego paska statusu – zawsze mam go wyłączonego. Klawisz „back” wystarcza, a dla szybkiego przełączania się między programami, czy szybkiego dostępu do funkcji używam programu „Swapps” (starsza wersja 2.3.3 ma jeszcze dodatkowo listę „niedawno używanych” aplikacji). Można go w każdej chwili w każdej aplikacji wyciągnąć z boku ekranu i mieć dostęp do wszystkiego.
„Włączamy o przy pomocy przycisku na dolnej krawędzi” ?!?
s/o/go :)
Ejjj, skąd ta notacja? :D
Sam tak do niedawna pisałem, ale ostanio się zorientowałem że brakuje jeszcze jednego '/’ na końcu ;)
Z pamięci. Poza tym domyślasz się, że wywołanie tego polecenia np. bez \b zrobiłoby i tak dużo szkody :)
Świetny opis Robercie. Wielkie dzięki. Martwi może tylko to odświeżanie strony :/ No ale skoro nad tym pracują to mam nadzieję, że zostanie to poprawione.
A marzenie o półce pełnej książek to jest to, zwłaszcza jeśli ta półka jest pełna nowości :)
A czy książki kupione w ramach tego abonamentu będzie można czytać również na Kindle? Czy jestem skazany na ten konkretny czytnik? Bo na stronie Legimi jest hasło „Czytnik za złotówkę dla Ciebie, ebooki dla całej rodziny”, ale bez dodatkowych wyjaśnień…
Książki dostępne w abonamencie w ramach 1 konta można czytać na 4 różnych urządzeniach w następującej konfiguracji:
– czytnik (wśród obsługiwanych modeli nie ma Kindle)
– tablet (Android, iOS)
– smartfon (Android, iOS, Windows Phone)
– komputer lub tablet (Windows 8)
A czy da się w ramach 1 konta czytać na 2 identycznych czytnikach, mając 1 abonament?
W przypadku abonamentu z limitem (np. Legimi 1000, 1500) powinno się dać. W przypadku „bez limitu” się nie da – tylko jeden czytnik.
Nie da się. Póki co nieoficjalnie ponoć można na jednym czytniku aplikacja dedykowana na telefon, a na drugim czytniku typowo dla czytnika. Ale jak długo to będzie funkcjonować nie wiadomo. Osobiście sugerowałbym, aby za 5zł wprowadzić swego rodzaju „multiroom” dla konta „bez limitu”. Wtedy faktycznie możliwe rodzinne czytanie.
Książki dostępne są tylko w aplikacji Legimi, tak więc na czytniku nieobsługującym Androida ich nie przeczytamy.
Dla kindlowców Legimi ma „klub książkowy” czyli Book Boxa, np. http://swiatczytnikow.pl/book-box-na-lipiec-2015-cabre-brunner-mitchell-borchardt-monty-python-fifa/
Poniżej lista wydawnictw, które są i których nie ma w ofercie Legimi, oczywiście nie wszystkie, tylko te z mojej biblioteczki Calibre. Nie wiem też, czy jeśli coś jest do kupienia w sklepie Legimi, jest też w abonamencie.
Co jest:
Albatros, Amber, Bernardinum, Burda (dawne G+J), Cyfrant, Fabryka Słów, Genius Creations, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Ha!art, Insignis, Instytut Wydawniczy Erica, Iskry, Karakter, Latarnik, MAG, Magnum, Mała Kurka, Marginesy, MG, Muza, Powergraph, RW2010, Siedmioróg, Sine Qua Non (SQN), Studio Emka, Świat Książki, WAB, Wielka Litera, Videograf, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Zielona Sowa.
Czego nie ma:
Agora, Bezdroża, Czarna Owca, Czarne, Czytelnik, Esprit, Helion, Kurhaus, LTW, Mayfly, Media Rodzina, Nasza Księgarnia, Noir sur Blanc, One Press, Otwarte, Prószyński, Psychoskok, PWN, Rebis, Smak Słowa, Solaris, Sonia Draga, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wydawnictwo Literackie, Znak, Zysk.
Dzięki Ci! Najbardziej brakuje mi właśnie tej informacji na stronie Legimi.
(Czytelnik jest obecny – http://www.legimi.com/pl/wydawnictwo/czytelnik/ )
Jest jeszcze obecne MT Biznes.
Kilka tytułów z Psychoskoku widziałem. Czarnego szkoda.
Szkoda, szkoda. Ale Czarne i Agora przypisane są do Publio. Tak jak Znak, Otwarte i WL do Woblinka.
Może uda się kiedyś wypracować taki model biznesowy gdzie będą obecne wszystkie wydawnictwa.W końcu część osób woli ebooki na własność i czeka na promocje.Inni wolą tylko przeczytać ,porobić ewentualnie jakieś przypiski.
Taka prośba do Legimi.Na innym forum jest wątek odnośnie użytkowania tego czytnika.Jest programistyczny problem rozwiązania podświetlenia.Na najniższych ustawieniach czcionka jest nieczytelna. Na najwyższych czytnik świeci jak latarka.
Proszę o ewentualną informację czy zamierzacie Państwo ten problem rozwiązać.
@Andrzej: Niestety sprawa odświeżania ekranu i podświetlenia to sprawa oprogramowania czytnika, a nie naszej aplikacji. W tej sprawie niestety nie możemy zbyt wiele zrobić.
Tak patrzę teraz na aplikację z podświetleniem na dwóch kreskach i nie widzę ani mrugania ani jakiegoś rozmazywania fontów.
Obecne problemy z naszą aplikacją raczej wynikają z tego, że korzystacie z wersji na tablety/smartfony a nie dedykowaną na e-inka.
Czy jest szansa, że w ofercie na abonament będą też inne czytniki? odstraszają mnie te opisywane problemy ze światełkiem gdyż czytam głównie wieczorem.
Jeżeli powstaną jakieś ciekawe modele czytników z Androidem to na pewno będziemy myśleć.
Akurat ważną sprawą jest to, że inkBooka można serwisować w Polsce bezpośrednio w Arta Techu. Ważne jest to, że jest w całości po polsku, co niektórym na pewno znacznie ułatwi sprawę. Również to, że jest uniwersalny.
Tak faktycznie to pytanie do Arta Tech-u.
Czarne do Publio? Dlaczego??
Akurat Czarne i Wydawnictwo Literackie są dostępne chyba we wszystkich pozostałych księgarniach poza Waszą. Rozumiem, że za ich brakiem w Waszej ofercie stoją pewnie inne czynniki, nie mniej te wydawnictwa z pewnością nie występują na rynku ebooków w formie wyłączności dla danej księgarni.
Robercie, a mógłbyś zainstalować i przetestować aplikację Pocket (przy okazji testów aplikacji Instapaper) na inkBOOK’u ?
Radku,
sam korzystam namiętnie z Pocket i Feedly. Obie aplikacje zachowują się poprawnie.
Pocket i Instapaper działają :)
Pytanie czy dobrze zrozumiałem, czy w abonamencie znajdą się wszystkie pozycje z danej kategorii w katalogu, np. Religia i duchowość? I czy np. miesięcznik w Drodze też będzie w abonamencie (bo jest w tej kategorii)? Dzięki za wyjaśnienie
Nie wszystkie. Jak przeglądasz ofertę na stronie Legimi to możesz ograniczyć ją do tytułów dostępnych w abonamencie. Dodatkowo na stronie książki która jest w abonamencie masz jego reklamę „Uzyskaj stały dostęp do ponad 10000 ebooków”.
Akurat „W drodze” jest w abonamencie, np. numer lipcowy.
Abonament na czytanie bez limitu – marzenie. Takie coś ma Amazon. Tylko że Amazon ma tylko angielskie, a Legimi… nie działa na Kindla. Mam kupować nowy czytnik specjalnie dla Legimi? Słabo. Dlaczego nie dało się tego zrobić bez związku z aplikacją? Bo rozumiem, że nie ma możliwości przerzucić z aplikacji Legimi na komputer i dalej na Kindla?
A Kindle Unlimited działa poza Kindlem? Nie. Zatem też „słabo”.
Nie mówię, że słabo, że Legimi ma bez limitu tylko dla swojej aplikacji :)
Słabo, że i tu, i tu jakieś ograniczenia mam :)
A, to nie zrozumiałem.
Właśnie, czy aplikacja Kindle na Android jest w pełni funkcjonalna? tzn. działa np. to amazon premium, czy kindle unlimited?
Violino a jaki model kindla posiadasz jeżeli mogę zapytać?
Voyage.
To skoro posiadasz Voyage to po co ci jeszcze ten czytnik? Gadżetomania? A może coś jest nie tak z Voyagem?
Naprawdę dziwne pytanie. Niepotrzebny mi nowy CZYTNIK. Interesuje mnie ABONAMENT na czytanie bez limitu.
No ok. Ja jednak wolę nie być przywiązany łańcuchem do żadnej umowy. Z ciekawości pytałem.
Kindle Unlimited mimo mocnej promocji i tak jest jakościowo gorsze od Legimi – po prostu nie mają tylu nowości, a statystyki „robią” self-publishingiem, który stanowi większość tytułów w pakiecie.
Możliwe, ale ja też nie patrzę na ilość, tylko jakość, bo sporo tego, co szukałam lub kupowałam, było w opcji Unlimited. Stąd też zwróciła moją uwagę.
Niemniej Głos Rozsądku podpowiedział mi, że zanim przeczytam to wszystko, co mam na półkach i zgromadzone na Kindlu, to pewnie nowe atrakcyjne opcje się pojawią, czy to w Legimi, czy gdzie indziej. Dlatego KUSI jak jasna ch…, ale zastanawiam się.
„Dlaczego nie dało się tego zrobić bez związku z aplikacją? Bo rozumiem, że nie ma możliwości przerzucić z aplikacji Legimi na komputer i dalej na Kindla?”
Ta aplikacja to po prostu pewien rodzaj DRM, które obejść jest trudniej niż w przypadku EPUB DRM, i tym podobnych. Jeżeli aplikacja dawałaby Ci możliwość „przerzucenia” pliku w sposób o jakim piszesz to jedynie w formie np. pliku EPUB DRM, a takie zabezpieczenie bardzo łatwo ściągnąć i w efekcie masz e-booka na własność, jakbyś go kupił, a nie wypożyczył. :)
Tak to często jest, że większa wygoda wiąże się z większą ceną, jak w tym przypadku (kupno e-booka zamiast jego wypożyczenia).
Jeżeli chcesz abonament tego typu, że masz książki taniej niż w księgarniach, ale nadal masz je na własność, to jest np. BookBox, także od Legimi. Albo po prostu polowanie na promocje. :)
Może mędrkuję, ale obecność aplikacji wiązałabym raczej z potrzebą monitoringu ilości przeczytanych przez klienta stron – skoro L. nie płaci wydawnictwu za samo pobranie przez nas książki, tylko za jej „przeczytanie”, to musi skądś/gdzieś gromadzić takie informacje.
A, i pytanie do Legimi: czy będzie możliwość wysyłki (za dopłatą oczywiście) za granicę? Jeśli się zdecyduję, nie chciałabym, żeby 2 lub 3 miesiące abonamentu mi przepadły, bo czytnik będzie leżał i czekał, aż wpadnę do Polski.
Tak, tak. Będziemy wysyłać za granicę. Proszę się do nas zgłosić, a po 3 sierpnia indywidualnie ustalimy warunki wysyłki.
Czy istnieje możliwość doinstalowania Google Books?
Instalować się instaluje, ale nie działa, prawdopodobnie aplikacje Google wymagają też usług Google, a czytnik nie ma integracji z Google Play i innymi.
To google drive też nie ruszy? :(
Witam. Legimi to dla mnie nowość ponieważ od początku moim ulubionym czytnikiem był Kindle. Dlatego chcę zapytać czy ja dobrze rozumem, kupując czytnik za złotówkę i płacąc abonament ok. 50 zł na miesiąc będę mogła czytać ile chce i jak długo chcę?
Tak – oczywiście z puli 12 tysięcy tytułów :) Można pobrać na półkę ile się chce i czytać ile się chce. Legimi przyznało kiedyś, że mają takich klientów, którzy przeczytali już w całości ponad sto książek, co im jako firmie niekoniecznie się opłaca [Legimi płaci wydawcy za każdą przeczytaną książkę], no ale takie są zasady tej usługi. Inni z kolei czytają mniej.
Robercie, czy w aplikacji Legimi jest możliwość dogrania innych fontów niż standardowo obecne? Chodzi mi głównie o font bookerly.
Bookerly zainstalowałem bez problemu w systemie (wystarczy przegrać do katalogu „/fonts”) i jest widoczny w systemowych aplikacjach FB Reader i Adobe Reader, ale Legimi ma swój zestaw czcionek i nie korzysta z systemowych.
Niemniej podawany w przykładzie Sanchez jest niesamowicie czytelny i przypomina mi mocno Kindle.
w uzupełnieniu. Pisałem do Legimi w sprawie czcionek, zależało mi na czcionce typu condensed. Nie ma możliwości dograć własnych, a condensed nie dorzucą bo będą się inaczej „zliczały” strony co jest powiązane z abonamentem na ilość stron.
Nie można samemu dodawać swoich fontów. Właśnie ze względu na to, że każdy font może inaczej wpływać na zliczanie się stron w aplikacji.
Natomiast będziemy szukać różnych innych fontów, aby wprowadzić je do aplikacji. @tom_w dziękujemy za zgłoszenie do nas. Na pewno rozważymy wprowadzenie innych fontów ;)
Co do Legimi, korzystam od momentu uruchomienia na androidzie. Uważam, że jest rewelacyjną usługą. Jak dla mnie jest tam bardzo dużo książek, które mnie interesują. Cena jest przystępna i nie muszę przeczesywać Internetu w poszukiwaniu promocji itp. Nie jestem pewna czy powinnam skusić się na czytnik. W styczniu tego roku kupiłam Storię. W sumie jestem zadowolona. Kusi mnie to światełko. Ciekawa jestem czy jakość Inkbook jest dużo lepszy od Storii jeśli chodzi o działanie. Nie licząc rzecz jasna podświetlenia.
Ciężko kogoś przekonywać, szczególnie jeśli jest zadowolony z obecnego sprzętu, ale… ;)
Na pewno jest dużo szybszy i wygodniejszy od Storii. Róźnica w jakości ekranu jest zauważalna. Podświetlenie, dotykowy ekran. To wszystko jednak nieporównywalne plusy.
Jestem osobą z coraz gorszym wzrokiem. Dlatego mam prośbę o sprawdzenie w planowanym teście czy działa program IVONA i @Voice, bo odsłuchiwanie książek jest dla mnie coraz częstszą praktyką…
InkBOOK nie ma gniazda słuchawkowego ani obsługi audio.
Urządzenie z Androidem, brak dźwięku… Czyli wciąż nie mam następcy Kindle Touch. A już wybierałem się po południu do sklepu, żeby toto obejrzeć.
Obudziłam się dziś rano i stwierdziłam, że napaliłam się na ten czytnik z abo, jak szczerbaty na suchary ;) Ale jeszcze jedno pytanie mi przyszło do głowy: czy coś wiadomo już o formie wysyłki? Bo skoro to jest abonament, to jakaś umowa będzie obowiązywała, a więc najpierw umowa, podpis, odesłanie, potem czytnik, czyż nie?
A ja to bym chciała już teraz zaraz…
Umowa – tak. Podpisy, dosyłanie – nie. ;)
To tak w skrócie, aby rozwiać wątpliwości. Umowa jest zawierana w trakcie składania zamówienia w formie elektronicznej. Nie trzeba nic podpisywać ani odsyłać do nas. Składa się zamówienie, płaci za czytnik i czeka na przesyłkę od nas.
Bosko. Dawać mi tę zabawkę! ;)
Korzystam z Legimi 1500 od dawna na After Glow i jest super (w sumie z tą myślą kupiłem właśnie ten czytnik). Myślałem o czytniku dla córki w tej opcji za złotówkę, ale wątpliwości wokół InkBooka trochę zniechęcają. Mateusz z Legimi pisze o tym, że jak będą jakieś inne ciekawe czytniki z Androidem to będą myśleć. Przecież są ciekawe czytniki (choćby oba After Glow czy Lynx, którego chętnie bym wziął w abonamencie:)
AG jest ok..ale przed Lynxem bym ostrzegał..
jakiś konkretny powód?
Poczytaj na forum eksiążki o lynxie.. miałem ale szybko zwróciłem
w sumie ciekawym jest fakt, że dość szybko prawie zniknął z rynku
Zapewniam Cię, że inkBOOK jest lepszy i od AfterGlow i od Lynxa (pomijając wielkość ekranu), nie tylko dzięki lepszemu ekranowi Carta ale i paru innym czynnikom.
Miałem wszystkie trzy modele, obecnie mamy w domu Lynxa i InkBOOK-a.
a zauważyłeś w swoim modelu InkBooka te migotania oświetlenia na niższych poziomach, czy zawieszanie się czytnika, o czym tyle się czyta, jak to jest u Ciebie?
W moim nie było i nie ma żadnych zawieszeń czy restartów, jest bardzo stabilny, a lubię instalować różne rzeczy i grzebać ostro w systemie (łącznie z rootowaniem).
Natomiast co do mrugania światełka, to po przeczytaniu takich uwag, znalazłem ustawienie w którym da się go zaobserwować, ale to jest na najniższej jasności (8-11%), która jest zbyt ciemna, żeby była dla mnie przydatna. Tą jasność widać tylko w całkowitej ciemności, gdy nie ma żadnych dodatkowych źródeł światła w otoczeniu i jest ona za mało kontrstowa do dłuższego czytania. Na poziomie 12% (3 kreska), na której czytam w całkowitej ciemności, już nie obserwuję żadnych wahań jasności. Szerzej opisałem to na forum eksiazki.org:
http://forum.eksiazki.org/post119720.html#p119720
Dzięki :)
Jak na rynku pojawiał się Afterglow to także można było go zakupić przez naszą stronę. Co prawda dopiero teraz wprowadzamy ofertę czytnika razem z abonamentem.
Jeżeli pojawią się nowe, ciekawe czytniki z Androidem wysokiej klasy na pewno będziemy rozważać, aby kontynuować sprzedaż czytników razem z abonamentem.
@sas: Nie wiem czemu ostrzegałbyś przed Lynxem. Sam bardzo chętnie z niego korzystam. Jest trochę niewielkich problemów, szczególnie wczytywanie metadanych podczas uruchamiania. Jednak komfort użytkowania jest naprawdę duży.
Pytanie do Legimi: jak będzie wyglądał ewentualny proces reklamacyjny w przypadku awarii czytnika? Będziemy skazani na tablet, czy może wstrzymanie opłaty abonamentowej, bo jak przypuszczam czytnik zastępczy raczej nie będzie przekazywany :)?
Wszystkie problemy sprzętowe zgłaszane są do ArtaTechu. Natomiast wszelkie sprawy z działaniem aplikacji etc. do nas.
W przypadku pakietu Legimi bez limitu oczywiście jak najbardziej można korzystać z aplikacji na smartfonach i tabletach.
Kiedy możemy spodziewać się drugiej części testu?
Robię właśnie ostatnie screeny, sądze że jutro będzie, czyli przed wielką premierą. :)
Pytanie do Roberta lub Legimi: ta czcionka „Sanchez” to tylko dla InkBooka? Aktualizowałem apk. legimi w AG i niestety nadal nie mam tej czcionki, a chciałem wypróbować bo wygląda na ładną, chyba nici z tego :(
Sanchez dostępna jest na otwartej licencji. Także można spokojnie z niej korzystać także poza naszą aplikacją.
Nowa wersja aplikacji dedykowanej na e-inki będzie udostępniona razem ze startem oferty. I dopiero w tej wersji będzie dostępny font Sanchez.
Swoją drogą Sanchez jest bardzo czytelny i dobrze sprawdza się w czytaniu. :)
Dziękuję!
A ja nie mam legimi,ale sanchez zainstalowalem bez problemu w AG
Mógłbym zapytać jak to zrobić, jakąś aktualizacją, czy trzeba znaleźć w sieci?
Poszukaj w sieci, następnie utwórz katalog Fonts i tam daj plik z czcionką..czytnik sam znajdzie czcionki
Dzięki, ładnie wygląda np w FBReader czy OReader, choć OnyxReader jej nie widzi, ale jest ok, pozdro!
Ja już go mam i testuję. Wcześniej miałam już pakiet w Legimi i czytałam na tablecie, ale skoro można było kupić czytnik za złotówkę, płacąc miesięcznie trochę więcej, to czemu nie. Jestem ciekawa jak będzie się sprawował, na razie jest ok.
Właśnie odebrałem swój model i po 30 minutach czytania bolą oczy. Ciągle mruga podświetlenia, przy każdej zmianie stron na chwile zmienia się na „tryb nocny – czarne tło i białe literki”
Jest źle.
To nie podświetlenie :) To aplikacja Legimi przy każdej zmianie strony, robi pełne odświeżenie ekranu (robi się czarne tło) – stąd to miganie. Wyłącz światełko i zobaczysz to samo.
Taka specyfika e-inku, z tym że pełne odświeżanie normalnie robi się co kilka stron (można sobie ustawić co ile), możesz to sprawdzić w systemowym programie do czytania.
Programiści z Legimi obiecali, że ten problem rozwiążą i nie będzie mrugania co stronę – czyli czekamy na aktualizację aplikacji Legimi.
Rzeczywiście, w dzień bez podświetlenia jest to samo, ale mniej przeszkadza. Szkoda, naprawdę szkoda bo to w nocy jest szczególnie irytujące. Jeśli pominąć tę wadę to czytnik jest naprawdę OK, a sama usługa to jest R-E-W-E-L-A-C-J-A! :)
Już można z naszej strony pobrać aktualizację, która rozwiązuje problem z odświeżaniem przy zmianie każdej strony. ;)
https://www.legimi.com/pl/pobierz-legimi/
Fakt, jest dużo lepiej!
Dziękuję!
Nie ze wszystkim. Zaznaczanie się popsuło :(
I nadal są problemy z przerzucaniem stron między rozdziałami.
Jednak nie błyska już na czarno-biało przy przewracaniu każdej strony.
Oraz ciągle podświetlenie radośnie mruga.
Czytnik otrzymałem wczoraj, ale aplikację Legimi testowałem już m.in. na smartfonie i tablecie. I muszę powiedzieć jedno – to, co wydawało mi się nie do przeskoczenia, stało się absolutną rewelacją. Pomijam już fakt, że dzięki czytnikowi mogę zabrać ze sobą w podróż niemal całą swoją bibliotekę. Oczywiście męczące jest to niby odświeżanie co stronę, ale nie jest to coś, co by straszliwie przeszkadzało i odstraszało. Generalnie oferta jest super i naprawdę warto z niej skorzystać.
Potestowałam, poczytałam i dodam kilka uwag od siebie.
Generalnie czytnik jest bardzo w porządku i spokojnie polecę go (zwłaszcza w pakiecie z abonamentem) każdemu.
Ale. Utwierdziłam się w przekonaniu, że wcześniejszy zakup Voyage’a był dobrym wyborem – inkBook, tak samo jak wcześniejsze wersje Kindla, ma duży minus dla posiadaczy futrzaków: włosy wchodzące między ekran a obudowę są mega irytujące. W dodatku obudowana inkBooka dość znacznie odstaje na dłuższych bokach od wyświetlacza, więc sierść potrafi całkiem mocno się tam trzymać.
Podświetlenie w moim egzemplarzu nie tyle miga na dwóch najniższych poziomach, ile w ogóle go nie ma. Mignie przy zmianie i znika. Zapala się dopiero przy poziomie 3. I czasem, faktycznie, delikatnie mruga.
I nie wiem, dlaczego zmiana aplikacji do czytania z FB2 na Adobe nie wywołuje żadnej zmiany. Muszę spróbować z jakąś inną, doinstalowaną. Chociaż to tylko testowo, bo nie bardzo czuję potrzebę zmiany.
FBreader i Adobe mają identyczne interfejsy, dlatego trudno je odróżnić. Poszlaką jest zestaw czcionek – Adobe ma Droid Sans Fallback, której próżno szukać w FBreaderze.
W moim egzemplarzu nie ma problemów z podświetleniem.
Violino, czy po udostępnionej ostatnio aktualizacji Twoje problemy zostały rozwiązane?
Mam czytnik dwa tygodnie, wszystko super tylko nie działą zaznaczanie, tym samym słownik itp.
Zanim przyszedł czytnik, czytałam na tablecie i tam zaznaczanie działało tyle że zapisywało jako cytat.
A może trzeba to jakoś włączyć a ja nie wiem jak.
Proszę o pomoc.
U mnie nie działa zaznaczanie wyrazu czy odnośnika do przypisów.
Tym samym nie mogę dodać notatki, kopiować, dowiedzieć się co oznacza jakiś trudny wyraz.
Co dziwne w książkach spoza Legimi wszystko gra.
Może tak ma być a ja szukam dziury w całym?
Mam inkBooka od miesiąca.
Witajcie, ja jestem dopiero na etapie poznawania inkbooka choć mam go od 6 sierpnia (brak czasu niestety).
Miałam ostatnio duże problemy z ebookami, mianowicie wgrywane po kablu na czytnik nie wyświetlały polskich znaków. Dotyczyło to formatów mobi epub pdf. Cały czas pokazywały się „krzaczki „w fbreader’rze i w adobe. Dopiero jak wygrałam czcionkę bookerly pojawił się poprawne znaki. Może to moje „odkrycie” komuś pomoże. . ☺
Tak jak pisał Robert w teście okładki pojawiają się w plikach epub. W przypadku mobi nie, innych formatów nie testowałam.
Mam pytanie dotyczące interfejsu głównego inkbooka. Nie pojawia się lista ostatnio czytanych ani ostatnio dodanych. Czy jest to kwestia ustawień po stronie czytnika, czy po stronie Legimi? Gdzie szukać rozwiązania?
Xpooh,
Prosimy o szczegółowy opis w jakich okolicznościach występuje problem (najlepiej krok po kroku). W międzyczasie warto przeprowadzić powrót do ustawień fabrycznych (Ustawienia > Kopia i kasowanie danych > Resetuj tablet). Badamy tę sprawę, jednak po uzyskaniu informacji o okolicznościach problemu będziemy mogli wskazać rozwiązanie.
Pozdrawiamy!
Witam
czy ktoś podpowie jak robi się zrzut ekranu w InkBook?
Nie wiem szukam w instrukcji i nie mogę znaleźć…
Dziekuję;)
Marcin
Mam pytanie. Czy ten czytnik lub jakiś inny czytnik z tych androidowych ma wyjście słuchawkowe i możliwość zainstalowania jakiejś apki która mogłaby czytać księżkę np. Ivoną np. w trakcie prowadzenia samochodu?
Producenci wycofują się z czytników z wyjściem słuchawkowym.
TTS i Ivonę miały takie czytniki jak PocketBook Touch Lux 2 (ale 3 już nie), Onyx Lynx albo Onyx After Glow. Z obecnie produkowanych to jeszcze PocketBook Ultra.
Witam,
Dzisiaj zakupiłam ten czytnik. Niestety ku mojemu zdumieniu czytnik….nie działa jak powinien (a przynajmniej tak mi się wydaje).
Obraz jest mało wyraźny (patrz niemalże wcale, robi się biały przy przejściach), litery są jasnoczarne i po chwili robią się po prostu białe… Muszę co chwila odświeżać obraz żeby cokolwiek zobaczyć a i wówczas jest lepiej na dosłownie sekunde i znowu to samo…. być może trzeba wyregulować kontrast, jednak czy jest w ogóle taka możliwość? nie jasność, a kontrast.
Pytanie czy to jakaś wada fabryczna czy tak już jest? tania zabawka to to nie jest, a jestem mega rozczarowana i zła. Liczyłam na długą i przyjemną lekturę a tu…. cóż. Liczę na jakąś pomoc.
Pozdarwiam
Coś takiego nie powinno się dziać, że wygląd tekstu się zmienia w trakcie czytania. Ciężko mi to sobie nawet wyobrazić. Gdy strona się zmieni, to potem wygląda tak samo niezależnie czy czytamy ją minutę czy 10 minut. Przy samej zmianie strony czytniki czasami odświeżają ekran, ten efekt jest nietypowy dla wielu osób, które zaczynają czytać (http://swiatczytnikow.pl/dlaczego-kindle-miga-przy-zmianie-stron-i-co-to-jest-ghosting/), ale to chyba nie o to chodzi.
Czytniki z e-papierem nie mają regulacji kontrastu, te z oświetleniem jak inkbook mają regulację podświetlenia. Proponowałbym jednak kontakt z serwisem.
Oddałam czytnik w sklepie. Okazało się, że sprzedano mi wystawowy nie informując mnie o tym a sam czytnik miał wadę fabryczną. Wymieniłam dopłacając 30 zł na lepszy (akurat Onyxa nie było juz a jakos straciłam przez to zaufanie) i jest już ok :)
Na jaki, lepszy?
Proszę o dokładną informację jak zaznaczyć cytat. Podwójne klikanie bądź przytrzymanie słowa nie działa u mnie. Czytnik mam od około miesiąca.
Ja sobie z tym też nie radzę…
Witam,
chciałabym zakupić swój pierwszy czytnik. Szukam od kilku dni i dziś przez przypadek trafiłam na promocję z Legimi. Czy ten czytnik za złotówkę i abonament to dobra oferta dla nowicjuszki?
Ps. gdzieś doczytałam, że nie wszystkie książki są do przeczytania w ramach abonamentu, że trzeba za nie zapłacić dodatkowo. często zdarzają się takie sytuacje?
Minęło… ile, 4-5 miesięcy i czytnik zaczął mnie straszyć. Potrzebowałam połączyć się z nowym punktem Wi-Fi i nie mogłam wklepać hasła. Najpierw nie wskakiwała mi litera „a”, a jak po paru minutach zaskoczyła, to kompletnie nie byłam w stanie przerzucić się na cyfry. Kolejne parę „…urw” dalej, wyjście, wejście ponowne we wpisywanie hasła i udało mi się po wielu próbach kliknąć w jakieś miejsce pomiędzy klawiszem właściwym a sąsiadującym (co było o tyle utrudnione, że sąsiadujący łapał swój zakres idealnie) i w końcu przerzucić klawiaturę literową na symbole/cyfry.
A dziś zrobił jeszcze lepszy numer. Nie chciał zaskoczyć kliknięcia ikonki „Moje Legimi”, którą mam jako drugą od lewej w pasku na dole na ekranie głównym. Zresztą, przed chwilą zrobił ten numer drugi raz, a ikonka na lewo od niego, Biblioteka, też nie dawała się kliknąć.
Jest to mało zabawne, bo mieszkając za granicą będę w razie awarii narażona na dość spore koszty wysyłki do naprawy, a do tego nie czytam książek na niczym innym, więc przepadnie mi również część abonamentu (bo o ile pamiętam, nie ma opcji wstrzymania abonamentu na czas naprawy).
Od wczoraj testuję aplikację Legimi, i muszę powiedzieć, że o ile myślałem, że to Kindle i Amazon są wzorem własnościowego oprogramowania i zamkniętego ekosystemu, to Legimi zdecydowanie go przebija.
Pierwszy szok pojawił się, gdy w książce „Mały pamiętnik” Jose Saramago chciałem zaznaczyć akapit, w którym autor tłumaczy zawiłości swojego drzewa genealogicznego (a że koligacje rodzinne to od zawsze moja pięta achillesowa, chciałem ten fragment skonsultować z dziewczyną ;)). Po zaakceptowaniu fragmentu do zaznaczenia otrzymałem komunikat, że cytat jest „za długi”. I nie został zaznaczony. Obszedłem to ograniczenie, dzieląc akapit na trzy części, ale mimo wszystko to jest jakaś paranoja.
Z innych rzeczy: nie można dodawać adnotacji; nie można dodawać własnych czcionek; system zaznaczania „cytatów” jest dla mnie zupełnie niefunkcjonalny, prawie zawsze czytnik na początku myli podwójne uderzenie ze zmianą strony i muszę się sporo napocić, żeby włączyć funkcję zaznaczania. Z kolei czasami czytnik reaguje na uderzenie w celu zmiany strony dopiero za trzecim (sic) razem.
(To dotyczy aplikacji Legimi na inkBook Obsydian); Rzeczy, których brakuje mi z Kindla: możliwość wyszukiwania po zaznaczonej frazie (szczególnie przydatna, gdy np. chcę poszukać portugalskiego imienia z kilkoma znakami diakrytycznymi), no i oczywiście możliwość sprawdzania słowa w słownika z poziomu książki (tego też nie ma), choćby w słowniku internetowym sjp.pl. Sprawdzania na Wikipedii też nie ma.
Mankamentem, nie wiem, czy aplikacji, czy samego czytnika, jest fakt, że pasek stanu może być jedynie albo na zawsze ukryty, albo widoczny; a wraz z jego ukryciem niedostępna z poziomu książki staje się opcja dostosowania oświetlenia.
Na marginesie, oświetlenie w Obsydianie to na razie jedyna rzecz, która podoba mi się bardziej niż w Kindlu. Barwa światła jest cieplejsza, mniej „LED-owa”, wydaje mi się, że czyta się łatwiej.
A, i jeszcze jedna ciekawa rzecz, którą zauważyłem w cenniku – że na półce w aplikacji można mieć miesięcznie do CZTERECH książek w formacie EPUB z innych źródeł.
Dodawać do czterech, przechowywać możesz więcej
Sam czytnik wygląda bardzo atrakcyjnie, jednak ja odradzam firmę Arta Tech oraz jej nowe produkty inkBOOK ze względu na podejście do klientów.
Uszkodził mi się czytnik (pęknięty ekran) i byłem zmuszony skorzystać z serwisu pogwarancyjnego. Wykonano diagnozę, w której potwierdzono uszkodzenie i wyceniono naprawę na 700 zł. Ekran wymieniono, lecz po odebraniu naprawionego czytnika okazało się, że ten bardzo szybko się rozładowuje. Kolejne zgłoszenie serwisowe wykryło mikrozwarcia na płycie głównej i konieczność kolejnej naprawy wycenionej na 200 zł.
Serwis twierdzi, że wymiana ekranu nie miała wpływu na powstanie uszkodzenia (choć ja takiej pewności nie mam), a więc być może pojawiło się ono razem z pęknięciem ekranu. Jednak nie zostało ono wykryte w czasie pierwszej diagnozy i w związku z tym kwota, jaką łącznie muszę zapłacić za naprawę również jest inna niż ta której się spodziewałem. Serwis nie zgodził się na wymontowanie wymienionego ekranu i zwrot 700 zł lub wymianę na nowy czytnik ich produkcji.
Zdaję sobie sprawę, że wg. prawa konsumenckiego i być może regulaminu nie przysługuje mi prawo do reklamacji. Ale sytuacja, w której postawiła mnie firma Arta Tech sprawia, że czuje się oszukany. Gdyby pierwotną diagnozę przeprowadzono rzetelnie i od razu poinformowano mnie o koszcie całkowitym bliskim 1000 zł, zamówiłbym po prostu nowy czytnik. Zasłanianie się regulaminem i brak chęci znalezienia jakiegoś kompromisu to dla mnie brak klasy i tzw. „cebula”.
Mam inkbooka onyxa już od dawna, ale dopiero teraz postanowiłam skorzystać z aplikacji Legimi. Niestety aplikacja, którą zainstalowałam ze sklepu Midiapolis nie działa poprawnie – odświeża się często i widoczny jest ciemny pasek po lewej stronie w trakcie czytania. Czy może ktoś udostępnić linka, z którego ściągnę poprawna aplikację? Wiem, że kiedyś takie linki były udostępniane. Rzadko teraz wchodzę na fora i już nie mogę odnaleźć tych informacji. Przy czym link nie może być do sklepu play, bo na czytniku nie mam zainstalowanych usług google.
Przez menedżera plików uruchom ten plik: http://www.legimi.com/installer/static/download/legimi-latest-eink.apk
Dziękuję serdecznie.
Czy ktoś ma problem z automatycznym uruchamianiem się czytnika? Wyłączam go bez problemu, ale urządzenie po chwili przebywania w stanie wyłączenia uruchamia się ponownie, bez mojej ingerencji.
Czytnik InkBook kupiłam rok temu. Niestety, nie jestem zadowolona. Miałam od znajomego na próbę czytnik Kindla, taki bez dotykowego ekranu (classic?), żeby sprawdzić, czy czytnik w ogóle się sprawdzi. Fajna rzecz. Ale skusiłam się na InBooka. Jakie było moje rozczarowanie :(
Generalnie to wolny jest bardzo, to jest irytujące.
W Kindlu było tak, że wysyłać można emaila i książka po synchronizacji pojawia się na czytniku. Niby coś podobne go jest w tym czytniku, ale nigdy jakoś nie mogę zsynchronizować tego z czytnikiem. No i okazuje się, że najpewniejszym rozwiązaniem jest stary poczciwy kabel, ale jak to w Inkbooku bywa, zawsze jest jakieś ale. Czasami trzeba czytnik podłączać 3 razy by został rozpoznany :( Mam to na dwóch różnych komputerach i u znajomego podobnie. Pożyczonego Kindla używałam trochę ponad tydzień, nigdy nie było problemu, żadnego. No cóż spodziewałam się podobnej jakości, bo z wyglądu są bardzo podobne. Co jeszcze mnie denerwuje to przyciski, szczególnie jeden, wymaga większej siły nacisku, nie można sobie od tak, jedną ręką trzymać czytnik i delikatnie „musnąć” by poleciała kolejna storna. Szkoda, bo jest tańszy, ale tą tańszość widać na każdym kroku. Nie polecam tego czytnika, szczególnie osobom, które mają doświadczenia z Kindlem.
Czy wie ktoś jak wyciągnąć podkreślenia z aplikacji Legimi na tablecie?
Ja nie widzę takiej opcji, ani w aplikacji, ani na stronie.
Docelowo chciałbym je mieć w Evernote lub Google Drive.
Trzeba by o to zapytać w Legimi, ale wydaje mi się, że nie ma takiej możliwości.
Dzięki za odpowiedź.
Legimi nigdy nie odpowiedział mi na pytania dotyczące swojej usługi (w czasie gdy za niego płaciłem).
Wątpię i żeby teraz to zrobił :(.
A brak możliwości eksportu podkreśleń to duża wada…
inkbook warty jest polecenia, ogólnie to w ogóle nie lubiłem czytać szczególnie papierowych książek, ale po tym jak dostałem na urodziny pierwszego ebooka spodobało mi się, zabijam czas czytaniem :)
Ale jak to: „zabijam czas czytaniem”?! Dla czytaczy problemem jest: skąd wziąć czas na jeszcze więcej czytania? Tyle pięknych książek na nasz czeka, a kupka wstydu (czyt. do przeczytania) rośnie i rośnie. Nawet w liczbie plików. ;-)
Tak sobie myślę, że gdyby za pieniądze wydawane na marketing szeptany szefowie Arta Tech zatrudnili jakiegoś inżyniera czy programistę, to moglibyśmy mieć na rynku całkiem przyzwoite czytniki…
Wiem, że piszę trochę po czasie, ale bardzo zastanawia mnie jedna rzecz. Czy po ściągnięciu ebooka na półkę w Legimi (na czytniku) musimy mieć wciąż włączone wifi? Czy jeśli chcemy czytać daną powieść, np. kontynuować, to czy wystarczy włączyć czytnik i od razu mamy? Bez wifi? Bez dodatkowego pobierania energii?