Gdy rozmawia się o e-bookach, wielu zwolenników książki papierowej ma w zanadrzu Ostateczny Argument. Że e-book nie pachnie tak jak książka!
Ja nigdy tego nie rozumiałem, prawdę mówiąc wolałbym, aby niektóre moje nabytki z Allegro nie pachniały tak jak pachną – bogatym motywem piwnicy, strychu i zatęchłej skrzyni… Ale nowa książka to podobno co innego.
Teraz można z tym zapachem przebywać cały dzień i nawet popsikać sobie czytnik. Perfumy „Paper Passion” sprzedawane są w ekskluzywnym opakowaniu o kształcie książki.
Z czego składają się takie cudne perfumy? Oddajmy głos Marcinowi Budzykowi z bloga Niemuzyczna Pięciolinia:
Linolenian metylu i etylu – pochodne kwasu omega 6 – mają zapewniać tłusty charakter kompozycji i tworzyć bazę, w której znajdziemy też balsam copaiba. Balsam ten jest w rzeczywistości olejkiem z drzewa copaiba – Copaifera officinalis – i ma ambrowy oraz ziołowy aromat. Serce Paper Passion ma się składać z dwóch syntetyków: amber extreme oraz trisamber. Oba zabójczo tanie i łatwe do dostania. Podobno mają imitować woń papieru. I jeszcze octan krezylu w głowie. Ten ma z kolei nadawać odcień medyczny i techniczny kompozycji.
Fascynujące. A jak pachną?
Paper Passion pachnie na początku ostro. To nie świeży ozon po burzy, ale niosący mnóstwo kurzu gaz z kserokopiarki. Jest duszący, wytrawny, pozbawiony cukru i wody. Przypomina też trociny wyprażone na saharyjskim słońcu i starą szmatę wywieszoną na płocie w czterdziestostopniowym upale obok rozwalającej się drewnianej chałupy.
A później Paper Passion zaczyna pachnieć kuchnią. To żywcem rosół gotowany na wielkiej ilości świeżych warzyw i na tłustym, soczystym mięsie. Z dodatkiem Maggi. Może to dziwne, ale mnie się to podoba. Tym bardziej, że wyczuwam też woń gazu, zapalniczki i krzemienia. […]
Jeszcze dalej pojawia się woń gazety, ale nie Newsweek’a (mój zapachowy numer 1). To bardziej jakaś gazeta codzienna. Może Wyborcza?
Za zestaw o pojemności 50ml zapłacić trzeba 380 zł. Nikt nie powiedział, że tradycja jest tania. :-)
PS. o perfumach pierwszy napisał serwis Booklips i z niego zaczerpnąłem ilustrację.
Czytaj dalej:
- Po wprowadzeniu katalogu klubowego Legimi utraciło 5% abonentów, czyli około 10 tysięcy osób
- [Aktualizacja] „Kos” – kryminał do pobrania za darmo z okazji Literackiego Sopotu (tylko do końca września)
- Internet Archive przegrało proces z wydawcami w sprawie „kontrolowanego wypożyczania” e-booków
- Wieści z Legimi: Wszystkie abonamenty podrożały właśnie o 5 złotych, a w firmę inwestuje Wirtualna Polska
- O tym jak narzędzia AI masowo korzystają z pirackich e-booków
- Czy do polskich księgarń dotarły już e-booki generowane przez ChatGPT?
Ech, zrobiłem mały „research” i niestety chyba tylko w sieci są dostępne. Szkoda, bo mam ochotę sprawdzić jak toto faktycznie pachnie (i nie chodzi o zapach rosołu). Będę jeszcze nawiedzał perfumerie :-)
Aha. Dla oszczędnych i cierpliwych ryzykantów – na amazon.com perfumy kosztują jedyne 230zł z dostawą (trwajacą 1-3 miesiace).
Dużo tańsze są perfumy Demeter Fragrance Library – to nieskomplikowane kompozycje mające oddawać zapach przedmiotów – jest i wersja „paperback” – http://www.demeterfragrance.com/704154/products/Paperback.html
Straszne marnotrawstwo papieru na wykonanie tego opakowania.