Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Księgarnia Inverso zakończyła działalność po czterech latach. E-booków nie sprzedawali już od maja

Odkryłem dziś, że z dniem 6 listopada 2023 działalność zakończyła księgarnia Inverso.

Księgarnia wystartowała jesienią 2019 i była wspólną inicjatywą wydawnictw Prószyński i Czarna Owca. Sprzedawali od początku książki papierowe i elektroniczne. Jak pisałem w podsumowaniu roku 2019: To kolejna próba podejmowana przez wydawców, aby skrócić łańcuch dystrybucji i dotrzeć z treściami bezpośrednio do klientów.

W nowej księgarni widziałem całkiem spory potencjał, tym bardziej, że mieli w zespole osoby doświadczone w branży e-bookowej. Pierwszym szefem księgarni był zresztą były prezes Virtualo. Skoro udało się Woblinkowi (grupa Znaku/Otwartego), Ebookpoint (Helion), Publio (Agora) to czemu kolejny sklep założony przez wydawców nie miałby osadzić się na rynku?

Rok później wybuchła pandemia i tak jak niektóre księgarnie wykorzystały ten czas, aby zwiększyć swój udział w rynku, odnosiłem wrażenie, że Inverso nie rozwijało się za bardzo. Zauważałem roszady personalne.

Byli obecni w naszej porównywarce, ale w maju 2023 przestali udostępniać ofertę. Zauważyłem, że w dziale „e-booki” na stronie hula wiatr. Dopytałem i dowiedziałem się, że trwa awaria, nad którą pracują. Co gorsza, zniknęła też możliwość pobierania e-booków.

I niestety, awarii nie naprawili, sklep się zwinął po czterech latach działalności. Na stronie inverso.pl znajdziemy informację o zakończeniu działania i parę kontaktów, głównie dla prenumeratorów. Na temat e-booków nie ma nic.

Jeśli więc kupowaliście e-booki czy audiobooki w Inverso, przypuszczam, że nie będziecie już ich mogli pobrać. 

Przypomnę, co już nieraz radziłem – nawet jeśli e-booka kupujemy na zapas, warto go od razu ściągnąć ze strony księgarni, no i we własnym zakresie robić kopie zapasowe.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

12 odpowiedzi na „Księgarnia Inverso zakończyła działalność po czterech latach. E-booków nie sprzedawali już od maja

  1. Czytelniczka pisze:

    Akurat nie miałam u nich konta, a ze swoich ebooków robię kopie zapasowe (i kopie zapasowe kopii zapasowych ;P) ale bardzo słabe, że nie można pobrać swoich ebooków… to powinien być standard – ostrzeżenie że sklep zostanie zamknięty i termin na pobranie…

    8
    • Robert Drózd pisze:

      Większość księgarń, które kończyły działalność tak właśnie robiło – np. Ebooki Allegro, czy ePlaton uprzedzały odpowiednio wcześniej. W tym przypadku najpierw mieliśmy jednak awarię, a potem dopiero zamknięcie działalności. Nie dopytywałem i w tym momencie nie jest to już istotne, ale przypuszczam, że półka nie działała już od maja.

      Ostatni wpis na Facebooku widzę w lutym tego roku, tak więc oni chyba zwijali się już dłuższy czas… Widzę komentarz sprzed paru miesięcy z narzekaniem na brak kontaktu.

      0
      • Lipaeug pisze:

        Czy to przypadkiem nie narusza jakiegoś prawa względem braku możliwości pobrania zakupionych produktów przed zamknięciem sklepu i braku informacji o tym?

        0
        • Olej pisze:

          nie sadze zeby ksiegarnie swiadczyla usluge przechowywania twoich plikow w jakis „uregulowany” sposob, wiec nie spodziewam sie zeby mozna sie bylo przyczepic

          2
          • Wija pisze:

            Jest hostingiem, gdyż świadczy usługi hostowania plików, nośników treści cyfrowych, należące do jej klientów. To, czego sobie nie zapisali w regulaminie, co im się wydaje, lub jakich przymiotników używają, na określenie prowadzonej działalności jest mało ważne dla kupującego.

            Proponuję odszukać w KRS adres podmiotu, który prowadził sklep. Wysłać list polecony za potwierdzeniem odbioru z listą zakupionych pozycji i wezwaniem do ich niezwłocznego udostępnienia. Oczywiście najlepiej będzie, jeśli podamy numer klienta, numery i daty zakupu zawarte np. w nadesłanych przez księgarnie mailach itd. itp.

            Mają 14 dni na ustosunkowanie się do takiego pisma. Podejrzewam, że to wystarczy i książki udostępnią.

            Czekamy maks cztery tygodnie na odpowiedź. Jeżeli wyślą nas na Berdyczów, ignorujemy, jeżeli się pojawią, wszelkie odmowy argumentowane jakąś awarią czegoś i gdzieś, chorobą „pana Krzysia” który nam prowadził sklep, oraz tym, że oni nie są hostingiem i nie mają obowiązku nic nam trzymać.

            Gdy już uzyskamy odpowiedź odmowną, warto zajrzeć do regulaminu księgarni, który jest zapewne do odszukania w archiv.org itp. Dla pewności sprawdzamy w owym regulaminie czy nie ma tam zapisu, o ramach czasowych na pobranie książki itp.

            Jak nie ma, a na 99,9% nie ma, wówczas drukujemy wpis o zamknięciu księgarni z tego bloga, zabieramy korespondencję prowadzoną z podmiotem, wydruki potwierdzeń zakupu i idziemy do Rzecznika Praw Konsumenta – on zareaguje bowiem ewidentnie, zostały tu naruszone interesy konsumenta. Rzecznik wystosuje pismo do podmiotu, który prowadził księgarnie. Jeżeli rzecznika również odeślą na Berdyczów, wówczas rzecznik udzieli nam pomocy w dochodzeniu roszczeń przed sądem.

            To tyle.

            Fakt, że przedsiębiorca zamknął sklep, nie oznacza, że zdjęty z niego został obowiązek wywiązania się z wcześniej zawartych umów.

            Na zakończenie. Jeżeli było faktycznie tak, jak to opisano we powyższym wpisie, to jest to ewidentny paździerz tak dużej skali, że aż trudno uwierzyć. Na co ci ludzie liczą? Że sprzedaż w internecie to bazar rodem z PRL?

            1
            • Robert Drózd pisze:

              Wprawdzie nie sądzę, aby ktokolwiek chciał w takim kierunku iść, ale tak „for the sake of argument” popatrzmy na regulamin:

              http://web.archive.org/web/20220708072208/https://inverso.pl/img/uploads/regulaminy_etc/REGULAMIN_sklepu_internetowego_InVerso(1).pdf

              „Klient przyjmuje do wiadomości, że serwis Księgarni nie stanowi narzędzia dedykowanego do utrwalania i przechowywania plików cyfrowych. Ksiegarnia nie gwarantuje, że zamieszczone przez Klienta pliki lub treści będą stale dostępne na stronach internetowych Księgarni, w związku z tym Księgarnia rekomenduje zapisywanie zakupionych Towarów Cyfrowych również na nośnikach własnych Klienta.”

              Według mnie to zamyka takie roszczenia, poza przypadkiem że ktoś kupił w kwietniu i nigdy nie był w stanie pobrać. Raz pobrałeś? Załatwione. Kupiłeś na pół roku przed awarią – według mnie też.

              A że takie zamykanie księgarni było niepoważne to inna sprawa.

              4
              • Wija pisze:

                Przecież jasne jest, iż ów zapis dotyczy zupełnie innej sytuacji prawnej, niż tu omawiana.

                Doskonale to precyzuje drugie zdanie, w którym Księgarnia nie gwarantuje, że „zamieszczone przez Klienta pliki lub treści będą stale dostępne na stronach internetowych Księgarni”. Ok. Klient przyjmuje do wiadomości, iż cokolwiek Klient zamieści na serwisie Księgarni, może przepaść. Zapis ów, jeszcze raz podkreślę, dotyczy plików i treści zamieszczonych przez Klienta. Warto o tym pamiętać. Nie wiem po co, jednak ewidentnie twórca regulaminu chciał to ustalić w ten właśnie sposób. :-)

                Wracając natomiast do tematu zakupionych Towarów Cyfrowych przez Klienta, to sytuację precyzuje m.in. § 9.

                Przyjrzyjmy się, więc co tam zapisano:

                § 9. pkt 5. Po otrzymaniu informacji o dokonanej płatności za Towar Cyfrowy zostanie on udostępniany
                Klientowi w ramach jego konta w Księgarni, w zakładce „Moja Biblioteka”.

                – plik jest udostępniony przez Księgarnię — mamy jasność. Klient tego Towaru Cyfrowego nie zamieszcza w zakładce „Moja Biblioteka” czy gdziekolwiek indziej w zasobach Księgarni.

                § 9. pkt 6. Zakładka „Moja Biblioteka” zawiera informacje o wszystkich Towarach Cyfrowych jakie zostały
                nabyte przez Klienta. Klient, w zależności od stosowanego w odniesieniu do danego Towaru
                Cyfrowego systemu zabezpieczenia, ma możliwość nieograniczonego lub ograniczonego,
                wielokrotnego pobierania tej treści na posiadane przez siebie urządzenia.

                – czyli zakładka „Moja Biblioteka” zawiera informacje o zakupionych Towarach Cyfrowych oraz Klient ma możliwość nieograniczonego lub ograniczonego wielokrotnego pobrania Towaru Cyfrowego. Ograniczenie uzależnione jest zastosowaniem Cyfrowego systemem zabezpieczeń — tylko. Czy pobrałem raz, czy pobrałem zero razy, sytuacja Klienta się tu zupełnie nie zmienia.

                Nawet wykładnia celowościowa nic tu nie pomoże. Tak to już jest, gdy się robi bezmyślne „copy-paste” z cudzych regulaminów. Tak się musiało właśnie stać w przypadku cytowanego przez Ciebie § 2. pkt 4.

                2
        • Robert Drózd pisze:

          Nie sądzę. Księgarnia ma sprzedać plik i go dostarczyć, ale nie świadczy usług hostingowych. Gdyby ktoś kupił plik w kwietniu i zanim go pobrał, to półka padła, oczywiście miałby prawo domagać się zwrotu należności. Ale jeśli pobrał choć raz – no to już załatwione.

          Oczywiście inną rzeczą jest wygoda użytkownika i poziom obsługi posprzedażowej – dlatego w wielu księgarniach wciąż mogę pobrać e-booki, które zakupiłem w 2012, nawet te których już nie mają w sprzedaży.

          0
          • midway pisze:

            Nie jest hostingiem, ale jednak wtedy w regulaminie powinno być sprecyzowane konkretne ograniczenie czasowe jaki jest na pobranie plików. Natomiast regulamin (§ 9 ust. 6) mówi:

            Zakładka „Moja Biblioteka” zawiera informacje o wszystkich Towarach Cyfrowych jakie zostały nabyte przez Klienta. Klient, w zależności od stosowanego w odniesieniu do danego Towaru Cyfrowego systemu zabezpieczenia, ma możliwość nieograniczonego lub ograniczonego, wielokrotnego pobierania tej treści na posiadane przez siebie urządzenia.

            (wyróżnienie moje).

            2
  2. margrabius pisze:

    Virtualo istnieje, a są duże problemy z pobraniem niektórych pozycji ze swojej biblioteki. Ludzie w internecie w wielu miejscach skarżą się, że olewaja jakiekolwiek wiadomości w tej kwestii.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      A wiadomo, czego konkretnie nie można pobrać? Testowo zalogowałem się, w bibliotece kliknąłem na kilka dawniej zakupionych tytułów, w tym celowo niektóre już niedostępne w sprzedaży i wszystko się ściąga.

      0
      • margrabius pisze:

        Ja np. nie mam możliwości pobrania Hyperiona Dana Simonsa w żadnym z formatów bo wyskakuje strona z błędem.

        0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.