Wracamy do nowości rozmaitego sortu – dziś o historii, zarządzaniu, pieniądzach i statystyce.
- The Addicted Brain: Why We Abuse Drugs, Alcohol, and Nicotine (FT Press Science) – kolejny hit z dziedziny neuronauki – co powoduje uzależnienia i jak z tym sobie radzi (lub nie radzi) nasz mózg.
- Over Fields of Fire: Flying the Sturmovik in Action on the Eastern Front 1942-45 (Soviet Memories of War) – wspomnienia Anny Jegorowej, pierwszej radzieckiej pilotki na froncie wschodnim. Odnoszę wrażenie, że trochę przesiągnięta propagandą tego czasu, albo po prostu tym, co bohaterka widziała. Książka trochę słabo złożona, gdy pojawiają się polskie nazwy np. Chełm, polskie litery gdzieś giną. Ciekawostka, wydawcą jest… Helion. Ale Helion UK. :-)
- Game Plan for Life – przepis na życie według Joe Gibbsa, słynnego trenera zespołów futbolu amerykańskiego.
- The Misanthrope’s Guide to Life: (Go Away!) – idź sobie! Książka głównie o sposobach odstraszenia innych ludzi, choć jej treść mnie też skutecznie odstraszyła.
- Money, Possessions, and Eternity – jak to jest z tym, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaci zostaną zbawieni? Książka wyjaśnia, że asceza i materializm są równie złe.
- (ponownie) Analysis Without Paralysis: 10 Tools to Make Better Strategic Decisions – książka o zarządzaniu strategicznym, prezentująca różne narzędzia, które pomagają w podejmowaniu decyzji, np. znane macierze BCG, analizę 5 sił czy też SWOT. Ktokolwiek czytał Portera czy Romanowską będzie wiedział o co chodzi.
- (ponownie) Even You Can Learn Statistics: A Guide for Everyone Who Has Ever Been Afraid of Statistics (2nd Edition) – całkiem niezły podręcznik statystyki, pokrywający w zasadzie to, co miałem na studiach na pierwszym roku – od miar tendencji centralnej, do analizy regresji.
Nadal dostępnych jest kilkadziesiąt poradników (polityka, relacje, wychowanie) opisywanych w poprzednim odcinku.
Przypomnienie:
- Wszystkie polecane, a darmowe e-booki z Kindle Store znajdują się na stronie zbiorczej.
- Aby korzystać z darmowych książek, nie trzeba mieć czytnika, wystarczy jedna z aplikacji Kindle, np. Kindle for PC.
- Nowe wpisy z tej kategorii można śledzić przez RSS pod adresem:
http://feeds.feedburner.com/darmocha. - Można też zapisać się na powiadomienia e-mailowe o nowych książkach.
Wie może ktoś kiedy będzie Kindle Touch dostępny po za USA?
Nie ma żadnych oficjalnych informacji na temat dostępności KT poza USA. Obecnie można sprowadzać samemu nieoficjalnie lub kupić np. na Allegro. Oczywiście wtedy mogą być problemy z gwarancją.
Oficjalnie jest dostępny tylko Kindle Classic i Kindle Keyboard 3G.
No właśnie, a znany jest jakiś powód takiej dziwnej polityki Amazona?
Albo jakiś przybliżony termin? Bo teraz to ani K3 nie można kupić ani KT po za USA :/
A sprowadzać nieoficjalną drogą nie chcę – cło, problemy z gwarancją, czas…
Mnie osobiście też zmartwiło, że K3 nie można kupić oficjalnie (sam mam i uważam, że jest doskonały). Jednak można kupić 3G.
Amerykański rynek jest większy i na razie skupiają się na nim. Nie da się przewidzieć kiedy zechcą wysyłać do Polski, może nawet nigdy. Moim zdaniem nie warto czekać – nawet jak kupisz K4 to będziesz zadowolony :) Na pewno będzie on lepszy niż to co jest w Polsce dostępne.
Główną zaletą KT na którą bardzo liczę to wbudowany słownik i tłumaczenie dostępne po naciśnieciu na słowo a nie tak jak w K3 czy w K4 przeklikiwanie się w miejsce, które chce tłumaczyć. Czytam sporo książek po angielsku i taka opcja wydaje mi się idealna…
Jak zbyt długo nie będzie dostępny KT to pomyślę nad K4.
A co do wielkości rynku, to mimo wszystko rynek światowy jest jeszcze większy od amerykańskiego. No ale jakie są plany Amazona to cieżko mówić bez ich oficjalnego stanowiska…
To przeklikiwanie się wcale nie jest takie męczące i długie – uwierz mi :) A poza tym po 1-2 msc. czytania na Kindle po angielsku nie potrzebujesz słownika – sprawdzałem na sobie.
Na Kindle Touch z kolei zaznaczanie jest popsute – trzeba cały tekst zaznaczyć jednym ruchem palca, nie można np. przejść na następną stronę, jak to ma miejsce w K3.
A co do słownika – tapnięcie jest faktycznie szybsze, ale przy szybkości K4 nie widzę problemów żeby szybko dostać się do konkretnego słowa.
Nie wiem jakie są ogólne trendy, ale ja osobiście częściej zaznaczam niż sprawdzam coś w słowniku, więc wybór jest oczywisty – K4/K3.
A poza tym – każdy dzień bez Kindle to dzień stracony :)