Parę dni temu firma E Ink Corporation, producent ekranów z e-papierem ogłosiła wytoczenie procesu przeciwko niemieckiej firmie Trekstor GmbH.
Trekstor produkuje omawiany już u nas czytnik Pyrus. Czytnik ten ma naruszać następujące patenty E-Ink:
- European Patent EP 1 231 500 B1: „electronically addressable microencapsulated ink”; and
- European Patent EP 1 010 036: „electrophoretic displays and materials”.
Dla Trekstora pracuje chińska firma Guangzhou OED Technologies. Autor bloga Digital Reader zastanawia się o jakie naruszenie może chodzić – czy po prostu kupili na boku trochę ekranów z epapierem i użyli ich do montażu Pyrusa, czy też chińskim inżynierom udało się skopiować cały proces produkcyjny. Raczej to drugie, bo ekran Pyrusa jest jednak inny od ekranu Pearl.
W swoim pozwie firma E-Ink zażądała wycofania Pyrusa ze sprzedaży, a także zadośćuczynienia szkód.
No i mój komentarz: gdy szacuje się koszty komponentów czytników, zawsze najdroższy jest ekran. Między innymi dlatego, że patent na niego posiada jedna firma i czerpie z tego monopolu korzyści. Wszyscy liczący się producenci: Amazon, Onyx, Sony, Pocketbook – muszą kupować ekrany od E-Inka. Ominięcie patentu pozwoliło Trekstorowi zaoferować tańszy czytnik, ale jednocześnie może być gwoździem do trumny modelu Pyrus.
PS. Jeszcze odnośnie Trekstora – do niedawnej recenzji naszego czytelnika doszło kilka zdjęć oraz dwa krótkie filmy. Można m.in. zobaczyć jakie poziomy osiąga ghosting.
Czytaj dalej:
- PocketBook ogłasza ośmiocalowy czytnik InkPad Color 3 z kolorowym ekranem E-Ink Kaleido 3!
- PocketBook InkPad X wycofany ze sprzedaży. Miał ekran Mobius i świetną obsługę PDF. Przegrał z notatnikami?
- Pierwsze wrażenia na temat kolorowego czytnika PocketBook InkPad Color 3 – co daje ekran Kaleido 3?
- Czytnik będzie łatwiej naprawić po upływie gwarancji? Chce tego Parlament Europejski
- PocketBook ogłasza dwa nowe sześciocalowe czytniki: Verse i Verse Pro!
- Onyx Boox Note Air 3 – do sprzedaży wchodzi najtańszy z dziesięciocalowych e-notatników Onyxa z Androidem
To może zadziałać tak samo jako pozew Apple przeciwko produktom Samsunga, które „Są takie same jak produkty Apple”. Skoro są takie same, to po co przepłacać?
Nikt oczywiście nie twierdzi, że na przykład Kindle i Trekstory Pyrus są takie same, ale widziałem Trekstora i moje wrażenie na jego temat było bardzo pozytywne. Coś czuje, że Cyfranek (którego córka ostatnio wygrała Pyrusa na Targach Książki) za niedługo zrobi szczegółową recenzje tego urządzenia :) Jeżeli będzie pozytywna, to ludzie mogą się rzucić na ten model mając w świadomości, że za niedługo może nie być on już dostępny :)
miałem na myśli pierwsze wrażenie ;) Dłużej nie miałem okazji go użytkować, więc się nie wypowiadam.
„Wacław mówi: „E no nie””.
Pozew Appla toczył się w USA i dotyczył idei (np. ikona w kształcie kwadratu z zaokrąglonymi rogami).
W Europie idei się nie patentuje, a ten pozew tyczy się konkretnych rozwiązań technologicznych.
Zapewne Guangzhou OED Technologies zerżnęło rozwiązania techniczne opatentowane przez E-Ink i o to cały szum.
Jakby wykombinowali wyświetlacz, który wygląda jak ten E-Inkowy, ale z całkiem innym rozwiązaniem technologicznym, to w Europie nie byłoby podstaw do pozwu.
A skąd informacja, że zerżnęli? Mi się wydaje, że E-Ink chce iść „sposobem Apple” i po prostu wykosić konkurencję zanim konkurencja wykosi ich niższymi cenami. Monopolista chce dalej być monopolistą.
No daj spokój, nie porównuj Apple do Samsunga. Te produkty są ok, ale oni kradną na potęgę. Samsung chyba inwestuje tylko w plagiaty + potem (świadomie) płaci kary i tak kręci się ich biznes.
Absolutnie się nie zgadzam. Na czym polegają plagiaty Samsunga? Jedyny telefon któremu można było to zarzucić to Galaxy Ace w pierwszej wersji tylko że on do flagowych nie należał…
Jeśli rzeczywiście wycofają go ze sprzedaży to pojawi się jednocześnie problem z serwisowaniem. Ewentualne reklamację będą wiązały się pewnie ze zwrotem gotówki, co spowoduje:
a) wzrost sprzedaży Kindle i innych czytników, wśród ludzi, którzy przekonają się do e-czytania,
b) frustracje, wśród tych, których nie stać na wydanie np 450zl na nowy czytnik,
c) być może upadek Treksotora, który nie jest tak bogaty jak Samsung, żeby wypłacać pieniądze klientom i jeszcze co gorsza płacić odszkodowanie firmie, która ich oskarża.
Tak, czy siak zapowiada się niezła batalia.
Jestem zdania, że takich rzeczy nie powinno się patentować.
Jesteś inżynierem, który wymyślił e-ink. Oddasz swoją myśl i pracę za darmo?
Problem w tym, że oni domagają się ochrony patentowej nie tylko samego urządzenia, która jest jak najbardziej słuszna, ale całej idei e-papieru. To tak jakby opatentować ideę samochodu, a nie konkretne rozwiązania techniczne i żądać od każdej firmy motoryzacyjnej wykupywania licencji.
Gdyby krzesło wymyślono w dzisiejszych czasach, to bez wątpienia ktoś starałby się robić na nim niezłą kasę.
No idei to nie. Przecież Mirasol i PixelQI nie były przez nich pozywane – a oni też robią ekrany pasywne. Tu chodziło o dokładnie takie rozwiązanie polegające na tych mikrokapsułkach z atramentem.
Co nie zmienia faktu, że nadal jest to mega bzdurne.
Żarówkę też można tak opatentować – „szkło z pręcikiem w środku” to taka sama zbieranina słów jak „mikrokapsułki z atramentem” – znaczy dokładnie tyle samo co „transportowanie molekuł”. Czy właśnie opatentowałem teleport?
Pomysły nie powinny być patentowane, a technologie powinny być tajemnicą firmy, a nie kwestią patentu!
Jak ktoś firmie ukradnie technologię to można złożyć donos i niech policja ściga złodzieja, a potem sąd rozstrzyga czy faktycznie kradzież miała miejsce. Natomiast jak ktoś wymyśli idealnie to samo to nie jest to kradzieżą. Można wtedy jedynie sądzić się o prawa autorskie i plagiat, ale na polu innym niż artystyczne jest to bardzo śliskie.
Do czego prowadzi idiotyzm z patentami widać idealnie w USA, raju dla prawników i pasożytów patentowych.
http://myapple.pl/content/3792-steve-wozniak-o-wyniku-procesu-apple-kontra-samsung-comments3.html
pierwszy raz wklejam link więc mam nadzieję, że będzie dobrze
To jest komentarz Steve Wozniaka na temat pozytywnego wyroku sądu dla Apple. Jako użytkownik Appla zgadzam się z nim
Wozniak ma rację… ale nie do końca wg mnie. On myśli nieco utopijnie, archaicznie, trochę jakby był nie z tej epoki i nie wiedział o jaką kasę idzie gra. Dlaczego mam wymyślić coś a ktoś potem ma mi to ukraść. Mogę komuś to coś dać, podzielić się, odsprzedać – ale za swoją zgodą. Zobaczcie, że najpierw wyśmiewali iPhone, potem iPada a teraz? 99% smartfonów (szczególnie Samsunga) wygląda jak kopie iPhone.
Ciekawe kiedy producenci zrozumieją, że do Chin sprzedaje się tylko raz :/
Ale co się sprzedaje Chinom? Cała firma E Ink, założona w Stanach, została sprzedana tajwańskiej firmie Prime View International (wtedy głównie producentowi ekranów LCD), która później zmieniła nazwę na E Ink Holdings.
@smolikjr: ale ten jeden raz zwiększy zyski w tym kwartale/roku, podniesie cenę akcji, a potem… Goodbye suckers
Firma E-Ink wniosła dużo w technologię czytników elektronicznych i bez wątpienia powini na tym zarobić. Szkoda tylko, że zamierzają przez najbliższych kilka dekad spowalniać rozwój i popularyzację czytników. Konkurencja jest korzystna dla klientów – cenowo i jakościowo. W tej chwili czytniki są drogie, jeśli odniesie się ich cenę do np. tabletów. Wynika to z zastosowania e-papieru, którego ceny są sztucznie sterowane a w warunkach konkurencji by spadły.
Mam nadzieję, że Trekstor się wybroni. Zyskają na tym również użytkownicy innych marek (w tym Kindle).
Zdecydowanie masz rację – ja jako użytkownik Kindla mocno trzymam kciuki za Trekstora!
A ja mam pytanie o prawo patentowe. Byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź kogoś kto się na tym zna.
Patent chroni własność intelektualną (więc ideę, informację, itp) i płaci się, jeżeli ktoś produkuje coś wykorzystując te informacje. W tym momencie wszystko jest jasne. (Pozostaje kwestia tego co można opatentować i zastrzec wykorzystywanie przez innych).
Natomiast dlaczego kupno ekranów e-ink na wolnym rynku i wykorzystanie ich we własnych urządzeniach jest (rzekomo) nielegalne? Czy producent urządzeń elektronicznych musi dogadywać się z producentem kabli w/s wykorzystania np. jego opatentowanej technologii ekranowania? Przecież opłatę za użycie patentu powinien uiścić producent ekranu i jeżeli Trekstor kupił jakąś partię takich ekranów na rynku to co e-inkowi do tego? Kupując hardware nie podpisuje się żadnej umowy o licencjach i tak dalej. Tak długo jak nie kopiujemy urządzenia można je chyba używać jak dusza zapragnie.
Oczywiście jeżeli skopiował proces technologiczny, to może być w jakimś stopniu winny.
Mi się wydaje, że E-Ink nie ma szans pozwać chińskiego producenta, z którego korzysta Trekstor – bo by ich chińczycy po prostu wyśmiali. Więc pozywa firmę europejską.
Ciekawe spostrzeżenie, obyś miał rację.
Sprawa wygląda tak: Po pierwsze patent jest ograniczony terytorialnie (najczęściej do konkretnego kraju) te wymienione obowiązują w krajach EPOrg + Bośnia (w sumie 39 krajów). Patent kosztuje (i to często za każdy następny rok więcej) więc nie opłaca się utrzymywać patentów we wszystkich krajach
W naszym kregu kulturowym patentuje się konkretne rozwiązania techniczne a nie „idee” czy „informacje”. W tym przypadku chodzi o technologię wyświetlacza z „kolorowych kulek” czyli to co ogólnie nazywamy epapierem. O systemie amerykańskim wolałbym się nie wypowiadać bo to moim zdaniem wynaturzenie.
Więc jeśli E-Ink pozywa Trekstora o naruszenie patentów europejskich to dlatego, że Trekstor sprzedaje czytniki w Europie. Byćmoże są/będą też inne pozwy jeśli E-Ink ma patenty w innych krajach – patent narusza się wprowadzając do obrotu (sprzedając) towar.
Trekstor na pewno nie kupił wyswietlaczy oficjalnie (płacąc opłaty licencyjne) bo wtedy E-Ink by ich nie pozywał. Możliwe, że są to ” nadwyżki” z fabryki produkującej legalne wyświetlacze, albo chińczycy skopiowali po prostu całą fabrykę.
A co masz na myśli pisząc „kupił oficjalnie”? Nie zawiadomił kogoś? Kupił nie od oficjalnego dystrybutora/sprzedawcy? Czemu miałby to robić? To nie kupujący, tylko producent te opłaty musi ponieść. Jeżeli kupił partię e-inków wyprodukowanych z naruszeniem patentu to niech pozywają producenta (po raz kolejny: co innego jak sam zlecił ich produkcję, lub wiedział, że są produkowane z naruszeniem prawa, wtedy może być winny).
Sipixa E Ink po prostu wykupił.
W Chinach zrobią i tak wszystko i praktycznie za każdą cenę… Tylko odbija się to potem na jakości. Z Chińczykami ustala się przede wszystkim ilość i cenę (jak będzie niska produkt będzie kiepskiej jakości, za wyższą – będzie to np. sprzęt sygnowany Apple, Amazon, Samsung, Adidas, Puma itd.). Tak to wygląda w uproszczeniu.
A patenty? Chiński rząd (nie)oficjalnie ma je gdzieś. Zobaczcie ile koncernów motoryzacyjnych pozywało nawet nie chińskie fabryki, a rząd i co? I nic :P
Racja. I dlatego chińska gospodarka rosła w tempie 10% rocznie w ciągu ostatnich 30lat.
Na wielu rzeczach się nie znam. Ale znam się np. na profesjonalnych, żeglarskich, czułych radioodbiornikach. I te najlepsze są obecnie robione w Chinach i to wcale nie pod powszechnie znaną europejskohamerykańską nazwą. Słyszeliście np. o markach zaczynających się na „Deg…” lub „Tec…”? To żałujcie bo kosztuje grosze a prognozę pogody sciągają o niebo lepiej niż japończyki czy germańce . Możliwe, że z epapierem zaniedługo będzie podobnie; jakby Pyruś miał obsługę słowników- byłby na mojej liście zakupów już dziś
Ja nie wiem… Niemieckiemu producentowi naprawdę wydawało się, że monopolista nie zauważy, że ktoś podkrada jego pomysły i próbuje je upchnąć za niższą cenę? Może i idea była szczytna, bo TrekStor wprowadził na rynek czytnik, dzięki któremu większa rzesza ludzi (no pun intended) mogła stać się użytkownikami e-book readerów. Niemniej, nie dziwię się, że E-Ink postanowił pozwać ową firmę o złamanie praw patentowych.
La Consejería de Turismo, Comercio y Deporte ultima el proyecto de una
nueva ley de comercio interior que sustituirá a la vivo, de 1996.