Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Grafenowy e-papier zaprezentowany. Czy akurat ta technologia zmieni coś na rynku czytników?

grafenowy-papier-prezentacja

Grafen, uznawany powszechnie za jeden z materiałów przyszłości, posłużyć też może do stworzenia nowych wyświetlaczy e-papierowych.

Parę dni temu chińska firma Guangzhou OED Technologies ogłosiła stworzenie pierwszego na świecie grafenowego e-papieru. Zastosowanie ultracienkiego, a jednocześnie trwałego grafenu sprawi, że da się produkować giętkie ekrany, a uzyskany kontrast będzie znacznie lepszy.

Co istotne – grafenowy e-papier, którego podstawą jest węgiel, byłby znacznie tańszy niż obecny papier elektroniczny, gdzie używa się rzadkiego pierwiastka – indu. Choć tutaj trzeba wziąć pod uwagę koszty uzyskania samego grafenu, które chyba jeszcze nie są bardzo niskie.

Firma OED Technologies zajmuje się tą technologią od dawna – rozwijają konkurencyjny wobec firmy E-Ink ekran „O-Paper”, stosowany np. w czytnikach Trekstor. W listopadzie 2012 pisałem nawet o pozwie, wytoczonym przez E-Ink niemieckiemu producentowi Trekstora. Skończyło się to chyba polubownie.

Również w 2012 magazyn Nature opublikował artykuł „A roadmap for graphene”, w którym wg Wired, zapowiadano, że e-papier z tym materiałem zobaczymy już w 2015. Podobną prognozę (acz bez daty) znajdziemy w prezentacji (PDF) Włodzimierza Strupińskiego z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych.

Według zapowiedzi producenta, grafenowy papier wejdzie do produkcji w ciągu roku. Nie ma żadnej wzmianki o kolorze, należy więc przypuszczać, że ekrany będą nadal monochromatyczne.

Na razie są prototypy, które wyglądają jak na zdjęciu.

grafenowy-papier-przyklad

Czy to oznacza, że już w 2017 sięgniemy po czytniki z nowymi ekranami? Tu byłbym jednak bardzo ostrożny.

Nieraz już na tym blogu pisałem o nowych technologiach wyświetlaczy, które miały przynieść rewolucję. Sporo ich było: Pixel QI, Mirasol, E-Ink Mobius, a ostatnio Liquavista, której produkcję Amazon rzekomo już szykuje.

W przypadku grafenu – na pewno liczy się niższa cena, to byłaby szansa na obniżenie cen czytników. Ale czy nowy ekran faktycznie będzie lepszy jakościowo np. od E-Ink Carta, stosowanego w większości dzisiejszych topowych czytników?

Zostaję tutaj z deklaracją niewiary – trzeba poczekać aż faktycznie pojawią się ekrany z grafenowym e-papierem. Ostatecznie mam nadzieję, że z tych wielu technologii wreszcie jakaś na dobre trafi do produkcji.

Źródła: oedtech.com, southcn.com, w Polsce wcześniej temat omówił Cyfranek.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

29 odpowiedzi na „Grafenowy e-papier zaprezentowany. Czy akurat ta technologia zmieni coś na rynku czytników?

  1. RobertP pisze:

    Myślę, że będzie jak z telewizorami czy monitorami. Zanim nowa obiecująca technologia wyprze rozwiązania dopracowane przez lata, to mieliśmy telewizory kineskopowe, plazmowe i LCD jednocześnie (a tu liczył się nie tylko obraz, ale rozmiar/waga).

    0
    • Sebastian pisze:

      Tym razem może być łatwiej ze względu na patenty… e-ink ma praktycznie monopol na wyświetlacze i nowy typ, nowa technologia i patenty w innych rękach, a przede wszystkim brak ograniczeń związanych z wykorzystaniem cudzych rozwiązań mogą ten monopol przełamać, albo przynajmniej zmusić do obniżek cen.

      5
  2. Przemek pisze:

    Oby im się udało, nic tak nie poprawia rynku jak konkurencja :) A jeżeli chińska firma, to tak łatwo się nie sprzedają e-ink’owi :)

    8
  3. Emilia pisze:

    Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych jest niezależnym instytutem badawczym w Warszawie. Absolutnie nie jest częścią Politechniki Łódzkiej. Czyżby chodziło o to, że ta prezentacja była na politechnice?

    0
  4. Gregrex pisze:

    Widzę już pierwsze plusy tej technologii: będzie można palić czytnikiem w piecu, liczę iż jednym z pierwszych czytników będzie jakiś Onyx – wspaniały polski dystrybutor, firma Arta-tech nie uznaje gwarancji tych cudownych jednorazowych urządzeń więc gdy czytnik po paru miesiącach się zepsuje (jak onegdaj mój Onyx Lynx) to chociaż ciepło w domu będzie a nie będzie się kurzył szmelc i denerwował („a może by jednak naprawić za 450zł”)

    16
    • Woody pisze:

      Grafen, jak i diament, nie jest łatwopalny. Jak widać węgiel kojarzy Ci się tylko z grillem. Jeśli chodzi o Artatech, to na razie złego słowa nie mogę powiedzieć. Oferowali wsparcie, mimo że czytnik kupiony poza dystrybucją. Mam Onyxa i na pewno nie jest to żaden szmelc. Ostatecznie możesz go spalić (najlepiej w nocy) pewnie łatwiej palny niż grafen.

      0
      • Gregrex pisze:

        Nie z grillem tylko z węglem opałowym. Jeśli miałeś pozytywne kontakty z firmą Artatech z Wrocławia to tylko pogratulować ale raczej jesteś w mniejszości, np 90% ludzi z forum eksiazki podobnie jak i ja nie miało takiego szczęścia. Dlatego Onyxa nie polecam nawet wrogowi.

        0
  5. Taka glupiutka ja pisze:

    Tak trochę około tematycznie. Czy jest ktoś w stanie krótko i rzeczowo wytłumaczyć jakie obecnie są koszta zasobów naturalnych na wyprodukowanie papierowej książki? Przeczytałam kiedyś słowa, ze „jedna ksiazka jedno drzewo”. Wydaje mi się to dość abstrakcyjne, ale nie mam niestety obszernej wiedzy w tym temacie, a szukanie w internecie przynosi sprzeczne rezultaty. Ja naprawdę nie wiem, a chętnie bym się dowiedziała jak bardziej ekologiczne jest zamienienie książek papierowych na czytnik (czytając np. książkę tygodniowo). Będę wdzieczna za odpowiedź lub odesłanie do konkretnej literatury.

    2
    • asymon pisze:

      Słabo coś szukasz… Internet twierdzi, że tona papieru to ok. 17 drzew (średnio, bo drzewo drzewu nie równe), a ryza (500 kartek A4) papieru Polspeed 80g waży 2,5 kg.

      Jeśli z ryzy da się zrobić 3 książki (szacuję na oko), to z tych 17 drzew wyjdzie 1200 książek, nie licząc okładek.

      Do tego dochodzą oczywiście chemikalia, w tym klej i wybielacze na bazie chloru, zużyty prąd i woda, którą trzeba oczyścić.

      Inna sprawa, że las odrośnie, a elektronika w kindlu wymaga pierwiastków wykopanych z ziemi, nieodnawialnych. No i jest dość toksyczna bateria.

      3
      • Taka glupiutka ja pisze:

        Nie, nie szukam słabo. Tak jak napisałam jest wiele sprzecznych informacji, doszlam do artykułu gdzie wspomniane przez Ciebie 17 książek z tony papieru jest twierdzeniem datowanym na 1970r., a nie ukrywajmy od tego czasu trochę się zmieniło (źródło: http://conservatree.org/learn/EnviroIssues/TreeStats.shtml ) Dlatego spytałam czy być może ktoś po prostu wie, jak ten przemysł wygląda, a nie będzie po prostu używał google za mnie.

        5
        • Dominik pisze:

          papier robi się z odpadów drzewnych, które zostały po wycięciu bel, desek itp. Wykorzystują tylko to, co skończyło by w piecu, więc szkodliwość ekologiczna minimalna :)

          3
          • temp pisze:

            Moja bardzo stara wiedza proponuje Ci, abyś podjechał do Świecia lub Kwidzyna i popatrzał, co wjeżdża na teren kombinatu. Pozostałe zagadnienia z innych postów przemilczam. Można wypożyczyć w bibliotekach odpowiednich wydziałów odpowiednie skrypty i podręczniki. O możliwości zapytania bezkresnych ilości absolwentów przeróżnych „ochron środowiska” nie wspomnę.

            0
            • Taka glupiutka ja pisze:

              Podziwiam Twoją wiarę w absolwentów ochrony środowiska :) Niemniej dziękuję za informację, następnym razem jak znajdę sie w mieście gdzie jest akademicka biblioteka wydziału (za jakieś 2 miesiące) to z niej skorzystam. Do tego czasu będę pamiętać by nie zadawać pytań w internecie.

              19
              • Woody pisze:

                Ależ zadawaj pytania, jak najbardziej. Z mojej praktyki wynika, że zawsze znajdzie się paru frustratów, którzy potraktują to jako okazję do nadęcia samooceny, pokazania wyższości. Jeśli potraktujesz to jako coś w rodzaju nieprzyjemnego zapachu, na który nie warto zwracać uwagi, możesz uzyskać ciekawe informacje.

                0
    • Konrad pisze:

      To nie jest czysty biznes i ja bym się nie ograniczał do książek, tylko ogólnie do papieru, którego im mniej zużywamy (produkujemy), tym lepiej dla środowiska. Produkcja papieru pochlania mnóstwo energii, wody, oraz uwalnia w powietrze wiele nieprzyjemnych związków:

      https://en.wikipedia.org/wiki/Environmental_impact_of_paper

      2
      • Alfa pisze:

        Chciałbym jeszcze zauważyć, że produkcja książek to nie tylko papier, ale farby, kleje, naświetlanie płyt drukarskich… coś jeszcze pewnie by się znalazło.

        2
      • pompke pisze:

        Problem w tym, że szeroko pojęta elektronika to również nie jest czysty biznes, a zapewne nawet jeszcze „brudniejszy”, niż papier.
        Generalnie wszystko, co jest masowe, nie jest „czyste”.
        Poza tym ciekawa byłaby statystyka, jak rozkłada się zużycie papieru na świecie. Np. ile papieru zużywa się na książki, a ile na biurokrację :)

        6
        • Konrad pisze:

          Od elektroniki nie uciekniesz. Ale telefonu czy komputera nie trzeba zmieniac co rok, dwa. Mozna co 5 lat i to jest dzialanie pro-ekologiczne.

          A od ksiazek papierowych mozna w 100% uciec, wiec porownanie nie do konca trafione.

          1
          • pompke pisze:

            „Ale telefonu czy komputera nie trzeba zmieniac co rok, dwa. Mozna co 5 lat i to jest dzialanie pro-ekologiczne.” – ciekaw jestem czy chociaż 1% społeczeństwa w najbogatszych krajach postępuje w ten sposób.
            Powtarzam: na chwilę obecną w świecie napędzanym konsumpcjonizmem wszystko, co jest masowe, jest nieekologiczne.

            0
  6. anu pisze:

    Chinczyki trzymają się mocno. Mam ekran carta hd, miałem równolegle trekstora z chińskim e-inkiem oraz pearl. Chiński ekran miał problem z gohstingiem, ale kolor tła był zdecydowanie najaśnieszy, najprzyjemniejszy w odbiorze. Carta była nieco, acz jednoznacznie, ciemniejsza. Pearl to było szare błoto.

    2
    • dfs pisze:

      No właśnie. Kolega ma kiano booky one (brandowany „chińczyk”) – kupił za 100 zł w promocji. No i ten kiano ma rewelacyjny ekran! – o wiele bielszy niż mój pocketbook 613. Dodam, że na pierwszy rzut oka tego nie widać, bo ten booky one ma ustawioną domyślną jakąś szarą paskudną „tapetę” (brawa dla działu marketingu Kiano!).

      Nie rozumiem tego, jak „chińczyk” może mieć lepszy ekran niż firmowy sprzęt?

      0
  7. Marcin pisze:

    O jak miło, że mój link zainspirował do tego wpisu :) Czy nie ?
    I tak miło

    1
  8. RA pisze:

    Powiem, że poczekamy jeszcze z 5 lat. Produkcja grafenu i to takiego lichego, jest za droga na produkt tego typu. Też chcę postępu, tylko że pieniądze nie rosną na drzewie. Obecnie jest problem z pozyskaniem inwestorów, ale poczekamy to może i zobaczymy. Gdzieś widziałem opis nowego materiału, który odbija więcej światła i nadawał by się do czytników. Tylko czy tak będzie znów niewiadoma.

    0
  9. dfs pisze:

    Ekran eink nie jest wyświetlaczem.

    0
  10. ratl pisze:

    a czy jest jakiś chińczyk większy niż 6 cali oprócz inkbooka i icarusa?

    0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.