Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Adobe szykuje nowy „niełamliwy” DRM

Adobe wraz z trzecią wersją Adobe Digital Editions wprowadziła znacznie mocniejsze zabezpieczenia DRM dla plików PDF i EPUB.

Jednocześnie firma ogłosiła nowy pakiet dla dostawców treści: Adobe Content Server 5.0, który będzie te lepiej zabezpieczone pliki wysyłał. W przyszłości planują jeszcze dodatkową weryfikację online po stronie czytelnika…

Inne nowe funkcje ADE to:

  • obsługa układu horyzontalnego dla książek
  • bardziej zaawansowana obsługa CSS (w wersji 2.1)
  • poprawki w wyszukiwaniu w plikach PDF.

Ruch Adobe jest elementem walki „z piractwem”. Wiadomo, każdy bardziej zaawansowany użytkownik kupując takiego e-booka, zdejmuje z niego zabezpieczenie (co zajmuje 30 sekund), aby mieć pewność, że książkę otworzy za rok i za 10 lat – gdy serwery Adobe mogą już nie działać, a sama firma nie będzie istnieć.

Użytkownicy MobileRead szybko sprawdzili (link do wątku), że samo korzystanie z ADE 3.0 nadal pozwala na zdjęcie DRM z pliku – to dostawca e-booków musi nabyć nową wersję Content Server i wysyłać „mocniej” zabezpieczone pliki.

Uściślenie: Jak wynika z wypowiedzi pracownika Adobe: nowy DRM będzie dostępny też w starszej wersji Content Server (4.2), ale wersja 5 będzie miała możliwość jego wymuszenia – nawet jeśli oprogramowanie czytnika go nie obsługuje.

Jak zauważa Michael Kozlowski z bloga Gooderader, jedynym dużym partnerem jaki został Adobe jest Sony. Amazon ma swojego DRM, Nook i Kobo korzystają zaś z modyfikacji poprzednich rozwiązań Adobe. Wygląda to chyba tak, że dotąd mogłem, owszem, na swoim Kobo przeczytać książki z Adobe DRM – ale nie wiadomo, jak będzie z ADE 3.0. Problem będą mieli też twórcy niezależnych aplikacji, takich jak Aldico, które dotąd obsługiwały Adobe DRM w starszej wersji. Muszą go wdrożyć, albo ich użytkownicy nie otworzą nowych książek. Możliwe, że nowy DRM wprowadzą (niemal nieobecne w Polsce) biblioteki z e-bookami, no bo fakt, że przy użyczeniu treści na ograniczony czas ta technologia ma jakieś uzasadnienie.

Całe szczęście, temat nas już prawie nie dotyczy. Polska jest jednym z niewielu krajów, gdzie większość e-booków sprzedaje się bez DRM. To z jednej strony zasługa popularności Kindle – z drugiej: zdrowego rozsądku wydawców i dystrybutorów, którzy stwierdzili, że nie ma sensu utrudniać ludziom życia, a problemu piractwa takie zabezpieczenia i tak nie rozwiążą.

Dodajmy, że rozwiązania Adobe były po prostu drogie. Nie wiem jakie koszty ponosili polscy dystrybutorzy (poproszę informację na priv, jeśli ktoś zechce się podzielić), ale według bloga Allesebook.de, wdrożenie poprzedniej wersji Adobe Content Server 4.0 kosztować miało 6500 dolarów. Ktoś na MobileRead pisze, że od każdej ściągniętej książki Adobe dostaje też 22 centy.

Lepiej te pieniądze przeznaczyć na promowanie czytelnictwa.

PS. Dla miłośników dziwnych urządzeń i zabawy w ich „hackowanie” – dzisiejsza książka dnia w Ebookpoint to Raspberry Pi. Przewodnik użytkownika (9,90 zł). W Amazonie za tę samą kwotę, acz w innej walucie dostaniemy II wydanie tego przewodnika. A przypomnę, że były też próby połączenia „Malinki” z Kindle.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

25 odpowiedzi na „Adobe szykuje nowy „niełamliwy” DRM

  1. Wojciech pisze:

    1) Niełamliwe zabezpieczenie nie istnieją, a każda próba ich wprowadzenia uderza wyłączenie w uczciwych klientów. 2) Jeśli w przypadku gier komputerowych jestem jeszcze w stanie przełknąć obowiązkowy DRM (choć wyraźnie preferuję DRM-free i jestem nawet gotów dopłacić za ten „luksus” trochę więcej), to nie ma mowy abym kupił tak zabezpieczonego ebooka.

    0
  2. Krzysiek Palka pisze:

    >To z jednej strony zasługa popularności Kindle – z drugiej: zdrowego rozsądku wydawców i dystrybutorów, którzy stwierdzili, że nie ma sensu utrudniać ludziom życia, a problemu piractwa takie zabezpieczenia i tak nie rozwiążą.

    To się nazywa skromność! Kto prowadząc najbardziej poczytnego bloga o ebookach ostro krytykował DRM, namawiał do wyboru książki bez DRM nawet jeśli będzie trochę droższa, bo jak twierdził robiąc tak wpływamy na to, jak będzie wyglądał rynek eksiążki w Polsce? Kto początkowo domyślnie wyłączył wyświetlanie ebooków z DRM w chyba pierwszej największej wyszukiwarce/porównywarce ebooków i zmienił to ustawienia dopiero gdy stosowanie DRM wynikało z konieczności a nie z widzimisię księgarni? Kto napisał artykuł o zdejmowaniu tego zabezpieczenia w 30 sekund, do którego nawet linkowała jedna z księgarni na Facebooku, zwracając się w ten sposób do wydawców? No dobra starczy, delikatnie mówiąc, słodzenia :)

    > … a sama firma nie będzie istnieć.
    Za ten ruch z DRM faktycznie nie byłoby mi tego żal.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Ha, jakiś pośredni wpływ Świat Czytników miał tutaj, ale jest różnica między pisaniem o czymś, a faktyczną zmianą stanu rzeczy – blogerzy i dziennikarze w innych krajach też krytykują DRM, a jakoś nie doprowadziło to do rezygnacji z niego przez branżę.

      0
    • RobertP pisze:

      Pomimo zasług Gospodarza, myślę, że plotki o wejściu Amazonu na polski rynek były przeważającym czynnikiem.

      0
      • asymon pisze:

        A myślę, że mogła przeważyć cena serwera licencji od Adobe. Przy obecnych cenach ebooków, dodatkowa opłata mogłaby zadecydować o opłacalności interesu. Ale dobrze jest, ja nie narzekam :-)

        Oczywiście można, jak Nexto, motywować rezygnację tym, że „wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom klientów”, ale w praktyce skasowali usługę i nie można nie tylko kupić, ale też pobrać zakupionych kiedyś ebooków z Adobe DRM.

        0
  3. Bartek pisze:

    A Google nie używa u siebie drm od Adobe?

    0
  4. Robert pisze:

    Blue-Ray – następca DVD miał być nie do złamania… Z tego co pamiętam, złamano zabezpieczenie jeszcze szybciej niż w przypadku DVD… Domyślam się, że tu będzie podobnie… A jak znam życie, to koszt zdjęcia zabezpieczenia będzie groszowy… Jeżeli nie zerowy…

    0
  5. Tereza pisze:

    A może tak „na oboro’t” – demonizujmy „piratami” bo nasze projekty „nowych niełamliwych” powędrują (wraz z nami ) do kosza – ;)

    0
  6. HH pisze:

    Na razie kupuję ebooki, bo mają zabezpieczenie nieuprzykrzające mi życie, czyli znak wodny. Jednak w chwili gdy wydawcy zaczną wydawać książki znowu z DRM-em to przestanę kompletnie kupować. Już teraz mam kilka starych ebooków z DRM, których nie mogę otworzyć na czytniku :-(

    0
    • Pan Zupa pisze:

      Ja ostatnio kupiliem na Amazonie ksiazke z ktorej nie moge sciagnac zabezpieczenia. Mam kindle tools dodane do calibre (czy jak to sie tam nazywa) ale nie chce zadzialac. Ze starszymi ksiazkami dziala funkcja sciagania DRM.

      Ktoś ma jakieś sugestie w czym moze tkwić problem?

      0
  7. jaguarek pisze:

    Argument o padnięciu Adoba – jest dobry. To może nastąpić. Ebooki bez zabezpieczeń mogą przetrwać znacznie dłużej. Książki papierowe jeszcze dłużej – kwestia dla kogo. Dla potomstwa – czy dla czytania powtórnego lub na emeryturze? Spora część kupujących, zbierających ebooki nie przeczytała ułamka swoich kolekcji. Biorąc pod uwagę w miarę optymistyczny scenariusz – za kilkadziesiąt lat będą emulatory starych systemów czytające dane w formatach archaicznych typu epub, czy mobi. Jeśli nie będzie Adoba – będzie problem.
    Przykład z życia: Odpalam oryginalną grę z roku 2006 na komputerze z Windows 7 – uwaga – Windows 7 już praktycznie nie do kupienia w Polsce. Gra przeznaczona na Windows XP. Kupując dzisiaj nowy komputer na nowych podzespołach mamy bardzo małe szanse na zainstalowanie Windowsa XP – jeśli nawet ktoś posiada ten system, to nie będzie sterowników, które obsłużą obecny sprzęt. Wracając do gry: po zainstalowaniu – uf udało się zainstalować na Windows 7 – gra przy próbie uruchomienia przestaje działać w momencie sprawdzania systemu DRM! Wcale nie jest to sprawdzanie przez internet na serwerze producenta (pozdrawiam miłośników STEAM, który nie musi być wieczny) tylko sprawdzenie płyty – i mimo, że płyta oryginalna – gra nie zadziałała. Gdyby nie zabezpieczenie DRM mógłbym w grę zagrać. Niestety. Gra nazywa się Kameleon – w zeszłym tygodniu z płyt (3 sztuki) – mogłem sobie zrobić jakąś ozdobę choinkową, ale choinkę już schowałem. Dlatego nigdy nie kupię niczego z DRM – chyba, że ktoś mnie zmusi :(

    0
    • pioterg666 pisze:

      W przypadku tej gry to chyba nie DRM, tylko bardzo popularny w tamtych czasach StarForce. To zabezpieczenie było tak wredne że na wielu kompach nie działało nawet w swoich czasach. Ale tak się składa że złamać to było prościej niż kombinować jak odpalić swój oryginał… :-)

      0
  8. 8 o'clock pisze:

    To chyba takie opłacalne hobby – demonizowanie piractwa i tworzenie kolejnych zabezpieczeń (które i tak zostaną złamane).

    Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zmuszona jestem do kupowania książek z DRM. Jest pożyteczna instytucja biblioteki, są antykwariaty, allegro, wymiana książek między znajomymi (właśnie czytam dobrą papierową książkę). Nie widzę problemu.

    0
    • 8 o'clock pisze:

      Czytnik amazoński może wrócić do swojej rodzimej platformy, która oferuje mnóstwo darmowych książek, tak samo jak i inne miejsca.

      0
  9. YuukiSaya pisze:

    DRM niestety jest zmorą i koszmarem czytnikowców, ale dopiszę się do listy „z DRM nie kupię choćby za grosze dawali”. Będę wolała wersję piracką. Dlaczego? A bo piracką wersję to ja sobie otworzę zawsze, a z DRM już niekoniecznie. Gdzieś na forum eKsiążki przewinął mi się temat człowieka, który kupił publikację w wersji elektronicznej, tak zabezpieczonej, że dziś nie ma już opcji na zdjęcie tego zabezpieczenia. Wydawca zwinął serwer autoryzacyjny, legalnej kopii nie otworzysz. I kogo teraz ścigać? Wydał pieniądze, tak? Może poczytać? Nie.

    Poza tym fakt, nie istnieje zabezpieczenie nie do złamania, ale Adobe faktycznie mógłby popracować nad bezpieczeństwem swoich baz danych… Bo to kolejny aspekt – mam AdobeID i hasło, ktoś się włamie i mi je podmieni, skasuje, cokolwiek.

    W ogóle zamknięte systemy to straszne utrudnianie życia klientom w imię większych zysków jaśnie panów prezesów.

    0
    • asymon pisze:

      Chciałem napisać, że zabezpieczenia od Apple, w iBooks są nie złamane, ale internet uświadomił mnie, że jednak ktoś już to zrobił.

      0
      • Robert Drózd pisze:

        O, a byłem pewien, że jednak to nie jest złamane :)

        0
        • isaak pisze:

          Każde zabezpieczenie jest tylko zabezpieczeniem, każde zabezpieczenie stworzył człowiek i każde zabezpieczenie złamał człowiek. Swojego czasu płyty z filmami BD miały nie być nigdy złamane i co? Oczywiście zostały zlamane ^^ jedyne urządzenie które w końcu nie zostało złamane to bootloader w Motorola Milestone, choć była to kwestia czasu, a elektronika za szybko się starzeje i nie zależało już nikomu żeby coś z tym zrobić.

          0
  10. Eczytacz pisze:

    „Niełamliwość” w wykonaniu Adobe w kontekście wykradnięcia danych ponad 30 milionów klientów latem 2013 r. brzmi co najmniej ironicznie. DRM trzyma się w krajach, gdzie: jest Amazon i jego Kindlestore oraz panuje wymuszony prawnie brak konkurencji cenowej. Jedyny obszar w którym zastosowanie DRM znajduje uzasadnienie to wypożyczanie ebooków.

    0
  11. Andrzej pisze:

    Nie ma czegoś takiego jak zabezpieczenia nie do złamania. Każde zabezpieczenie da się złamać. Nawet szyfr RSA, który jest trudny do zlamania, ale nie niemożliwy. Kwestia posiadania komputerów o odpowiedniej mocy. Poza tym jak do tej pory wszystkie firmy walczące na różny sposób z piratami tę walkę przegrywają. Ktoś sobie obmyślił że gry będzie sprzedawał wyłącznie przez Steam i co? Wykupuje się grę za 130 zł, a potem odsprzedaje dostęp do konta steam na 3h innej osobie (za 20 zł) tak żeby mogła sobie pobrać grę i zainstalować. Wystarczy sprzedać 7 osobom dostep i już się na plus wychodzi. A patrząc na tego typu aukcje, gdzie dostęp wykupuje nawet po 40 0sób, to wychodzi na to, ze mogą sobie wymyślać jakie tylko chcą zabezpieczenia, ale nie wygrają z pomysłowością ludzką.

    0
    • Simplex pisze:

      „A patrząc na tego typu aukcje, gdzie dostęp wykupuje nawet po 40 0sób, to wychodzi na to, ze mogą sobie wymyślać jakie tylko chcą zabezpieczenia, ale nie wygrają z pomysłowością ludzką.”

      Na allegro są aukcje gdzie wykupuje się czasowy dostęp do konta steam?

      0
      • zajeBEASTY pisze:

        no dokladnie, jest cos takiego??

        mialem juz nie grac, ale bioshock infinite to takie dzieło sztuki, że chociaż to gra to niewiele książek mnie tak zachwyciło…

        0
        • para pisze:

          nie wiem czy do Steam ale przy XBOX Live i PS Store to powszechna praktyka (taka albo bardzo podobna, tam zdaje się opiera się to na możliwej kilkukrotnej aktywacji jednej gry, nie jestem konsolowcem:) więc nie znam szczegółów)

          0
  12. isaak pisze:

    Na DRM bym się zdecydował chyba tylko w przypadku pożyczania książki. Ale jak to dobrze że żyjemy w Polsce :) Życie bez DRM jest o wiele łatwiejsze.

    0

Skomentuj jaguarek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.