Artykuł krótki i smutny, ale uznałem, że trzeba go napisać, aby przeciąć spekulacje.
Na początku marca cieszyliśmy się, że rząd przyjął projekt nowej ustawy o stawkach VAT, która miała zmienić m.in. stawki na e-booki i e-prasę. Wreszcie zrównać podatek na książki elektroniczne i papierowe. Zmiany miały nastąpić 1 czerwca 2019.
Niestety, gdy w połowie marca projekt miał trafić do Sejmu, rząd go wycofał, ze względu na protesty producentów soków i nektarów.
No i od tego czasu słuch o projekcie zaginął. Wisi sobie na stronach Sejmu pod numerem 3255, ale nie ma informacji o jakichkolwiek działaniach.
Sytuacja jest dla mnie jasna: mamy rok wyborczy, nie jest wygodnie rozmawiać o podwyżkach podatków (bo ta ustawa miała też część stawek podnosić), tak więc projekt trafił do sejmowej „zamrażarki” i pozostanie tam zapewne do jesieni. Oczywiście jesienią rząd będzie musiał ponownie skierować ten projekt do prac.
Tak czy inaczej, sądzę, że obniżenie stawek VAT na e-booki opóźni się co najmniej do roku 2020.
Jest to bardzo smutne, że różne kwestie polityczne – i to niezwiązane z e-bookami – wstrzymują zmianę, która mogła bardzo pomóc rynkowi książki elektronicznej.
Dodajmy, że niepewność związana z ustawą denerwująca jest szczególnie dla wydawców i księgarni, setek firm, które przecież muszą się przygotować na nowe stawki.
No, ale czekaliśmy przez ostatnie 10 lat, poczekamy jeszcze z rok czy dwa. Kiedyś być może wreszcie ta epopeja dobiegnie końca.
W sumie też liczę, że z wyborami ta epopeja dobiegnie końca…
Spodziewam się raczej wzrostu stawki podstawowej do 25%, jak na Węgrzech. Argumentem oczywiście będzie „a bo Tusk z Vincentem podnieśli z 22 do 23%”.
Mogę się założyć, że w ciągu 48 miesięcy będziemy mieli najwyższy możliwy VAT.
Ja obstawiam raczej 26%. Ewentualnie rozpoczną gadanie o 26% a potem łaskawie podniosą do 25%
A jaki jest najwyższy możliwy? Jest określony? Minimalna stawka to 15%, najwyższą stawkę podstawową mają Węgry – 27%, potem Chorwacja, Dania, Szwecja 25%, Grecja i Finlandia 24%…
Więc jeszcze trochę podwyżek przed nami :-)
Smuteczek :(
„Zgodnie z Dyrektywą Rady Europejskiej 2006/112/EC minimalną stawką podstawową podatku VAT jaką mogą stosować państwa członkowskie Unii Europejskiej jest 15%. Dyrektywa nie określa maksymalnej wysokości stawki podstawowej, a w praktyce Państwa Członkowskie Unii Europejskiej stosują zróżnicowane stawki podatku VAT.”
Zgadza się, że najwięcej mają Węgry, ale jeśli ktoś będzie chciał, to może i dać 28%…
Nie wiedzieliście? Podwyższenie podatków zajmuje jedno posiedzenie sejmu, obniżenie zajmuje 5 lat.
Szkoda. Miło byłoby mieć w końcu równouprawnienie książek elektronicznych i papierowych. 23% podatku na książki, bo niby nie są książkami, to jest skandal.
Nawet gdyby ceny miały spaść tylko minimalnie albo i wcale, to przynajmniej te pieniądze zostałyby na rynku.
A mi się wydaje, że obniżenie vat wcale jednak nie było by z korzyścią dla czytelnika, bo teraz wydawnictwa są zmuszone do dawania promocji , bo mają problemy z utrzymaniem, przesunięcie do nich vatu poprawiłby byt wydawnictw i już nie musiałby dawać promocji by przeżyć, więc mogłoby być drożej.
Drogi Robercie, ja też jestem tym faktem zasmucony ale powiem Ci jaka może być tego przyczyna. Otóż od 1 maja br. zmieniły się przepisy dotyczące stawek VAT jak i kas fiskalnych. Nasz „kochany” Rząd, mimo iż w wysokości stawek nic się nie zmieniło, wprowadził zmianę ich kolejności w urządzeniach fiskalnych. Skutki tego są takie, że teraz, do końca lipca, wszyscy sprzedawcy mający usługi/towary na 5%, 0% i stawce zwolnionej, muszą przeprogramowywać nie tylko swoje urządzenia fiskalne ale i systemy sprzedażowe. Niestety, ktoś kto projektował te nowe przepisy o VAT, nie pomyślał jakie to będzie miało skutki i dołożył podatnikom mnóstwo, tak naprawdę niepotrzebnej roboty. Jakby tego było mało. Od tego roku weszły w życie kasy fiskalne online które wymuszają raportowanie do tzw. CRK wszystkich sprzedaży. Coś takiego działa już od ładnych kilku lat na Węgrzech jak i w Chorwacji a jak pewnie wiesz, nasz obecny Rząd, dąży do jeszcze większej ściągalności podatku VAT, i to jest właśnie obecnie „na tapecie” naszego Rządu. Wprowadzenie w tym momencie zmian stawek na ebooki, itp. mogłoby również wprowadzić spory chaos, i ja akurat to rozumiem, rozumiem też względy wyborcze i że zwykle partie pewnych spraw nie chcą w takim okresie podejmować ;)
„Oczywiście jesienią rząd będzie musiał ponownie skierować ten projekt do prac.”
Będzie musiał? W tm śmiesznym kraju jest taka tradycja, że po wyborach obojętnie kto by ich nie wygrał wszystkie wiszące projekty lądują w koszu…. A na dodatek teraz jestesmy na etapie „zasypywania dziury vat” co w moim przypadku np oznaczalo ze zaplacilem clo i vat za przesylke z USA ktora miala zadeklarowana wartosc 35$ czyli oficjalnie ….. nie polegała ocleniu. Pan celnik powiedzial ze przykro mu takie ma wytyczne i jesli mi sie chce musze sie odwolac to pewnie mi zwroca …. kiedyś.
Będzie musiał, jeśli będzie znowu intencja porządkowania stawek VAT, co jest raczej zdroworozsądkowe. Sporo regulacji dotyczących podatków (np właśnie „zasypywania dziury vat”) obecny rząd przejął po poprzednim. No, ale to pewnie nie będzie najważniejsza rzecz po wyborach, niezależnie kto sformułuje rząd.
Tyle że tego trzymanego w szufladzie poprzedniorządowego projektu ustawy od „zasypywania dziury vat” nikt na oczy nie widział, choć powinien był, bo do jego wprowadzenia już dużo wcześniej zobowiązywała nas UE i de facto ona go napisała. Tak więc nie jest to najlepszy przykład przejmowania regulacji.
Generalnie zgodnie z przepisami tak, wszystko z poprzedniej kadencji „ląduje w koszu” i jeśli chce się stary projekt przepchnąć trzeba na nowo uruchomić ścieżkę legislacyjną. A ten projekt akurat zawierał aktualizacje związane ze zmianami w dyrektywach europejskich, więc część (np ebookowa) niejako musi się znaleźć znów na tapecie. A ponieważ nie stać nas na obniżanie podatków, to gdzieś trzeba podnieść, a podnoszenie zawsze wywołuje protest więc przed wyborami się tego nie robi. Potencjalny scenariusz – po wyborach szybka ścieżka (no może nie w kilkanaście godzin jak to bywa) i nim się ktokolwiek zorientuje, 3 podatki zmniejszone, 15 podniesionych, jesteśmy w zgodzie w prawem unijnym i przy okazji dodatkowe pieniądze do budżetu się znajdą.
A te napoje i „nektary” to mogliby wyżej opodatkować, i tak tam więcej cukru jak wartości odżywczych, nie ma co tuczyć narodu.
„Oczywiście jesienią rząd będzie musiał ponownie skierować ten projekt do prac.”
Będzie musiał?
Tak, będzie musiał, bo jest zasada dyskontynuacji.
W ramach walki z mafią paliwową i karuzelami vatowskimi ustala się jedną podstawową, równą, sprawiedliwą, społeczną stawkę VAT w wysokości 28%. Program ma na celu poprawę efektywności gospodarki, zapewnienie pełnego zatrudnienia oraz wsparcie najuboższych/wszystkich uczciwych Polaków*.
Ponadto dla emerytów, rencistów, rolników i kilku innych grup wyborców naszego neokomunistycznego reżimu ustala się dodatek kompensacyjny w wysokości 100zł miesięcznie.
WOBLINK
Kod bonusowy za zakupy o wartości 10.00 zł
rsuarlfg
ważny do: 03.06.2019 21:33
Ja uważam, że to jest paradoks, że poprzednia opcja rządząca była za niższym VAT na e-booki i działała za tym na forum UE.
Obecna opcja też jest za. Dodatkowo jeszcze inna parta, dotąd nierządząca, złożyła w sejmie projekt ustawy obniżającej VAT na e-booki, który trafił do sejmowej zamrażarki, bo wtedy był niezgodny z przepisami prawa europejskiego.
Więc ogólnie sprawa niższego VAT na e-booki ma poparcie, z drugiej strony nie może być załatwiona, bo upchnięto ją jako element kompleksowej reformy matrycy VAT, która padła przez sprawę soków.
Jeśli nie będzie jakieś oddolnej akcji w sprawie VAT na e-booki, która nagłośni problem, to nie ma szans, by sprawa doczekała się pomyślnego finału jeszcze w tej kadencji. W tej chwili wyjścia są dwa albo nowy projekt poselski albo projektu ustawy z 2016 r. i dostosowanie go do nowych na warunków.
Może trochę tak: nie czas żałować róż, gdy płoną lasy…
No i widzicie. Śmieliście się z UE, że takie decyzje zajmują tam lata, a u nas jak widać jak wejdzie polityka i lobbing różnych grup wcale nie lepiej.
Patrząc na koszmarne niechlujstwo w stanowieniu prawa w ostatnim czasie, to wolę płacić więcej, niż przekonywać się, co przemycono w ramach „uproszczenia, ułatwienia i obniżenia”.
Ponoć większość nie ma zielonego pojęcia, że płaci jakiekolwiek podatki, ciekawe jak ma się to do odsetka ludzi nieczytających. ;)
dla aktualnej władzy czytelnictwo książek wg własnego uznania jest zagrożeniem. Naród ma czytać to co władzy odpowiada, a najlepiej schlebia, a nie to co rozwija wyobraźnię lub krytyczne myślenie. W związku z tym stawka na ebooki, jeżeli już zostanie wprowadzona, będzie dotyczyć starannie wyselekcjowanych autorów lub wydawnictw.
Ale wiesz że papierowe książki od dawna mają niższą stawkę VAT? I jak to się ma do twojej teorii?
To niedopatrzenie się nadrobi.