Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

PDW (chyba) się dogaduje, z kolei Virtualo wypowiada umowę Legimi! [Aktualizacja x2]

To, że „afera Legimi” nieco przycichła, nie znaczy, że nic się wokół niej nie dzieje nowego.

W połowie listopada pisałem, że Legimi dogadało się z Platformą Dystrybucyjną Wydawnictw, a zgodnie z doniesieniami prasowymi, spółka zapłaciła wydawcom zaległe 7 milionów wynagrodzeń.

Czy to oznacza powrót do sytuacji sprzed października? No nie, bo e-booki wydawców z PDW – jeśli są dostępne – to w ramach „katalogu klubowego”, za dodatkową dopłatą. Parę osób pisało za to, że część książek wróciła do katalogu bibliotecznego, co powoduje dość dziwną sytuację, że kupujący abonament komercyjny są w gorszej sytuacji niż korzystający z wypożyczeń dotowanych przez biblioteki. Trudno powiedzieć, czy jest to stan tymczasowy, czy też jest to nowa rzeczywistość, w której należy powoli zacząć się urządzać.

Drugim dużym podmiotem, który wszedł w spór z Legimi było Virtualo – tutaj występujące jako dystrybutor książek. Firma żądała – podobnie jak PDW – audytu rozliczeń.

W październiku pisałem, że wydawcy z dystrybucji Virtualo opuścili Legimi. No i dziś nadal nie widzę np. Marginesów – chociaż z powrotem jest Poznańskie (i to w zwykłym abonamencie), którego w październiku nie było.

No a dzisiaj dostałem następujące oświadczenie prezeski spółki Virtualo, Anny Winnickiej, które cytuję w całości. Pogrubienia moje.

Oświadczamy, że wyczerpaliśmy na dziś wszelkie próby polubownego wyjaśnienia wątpliwości w zakresie poprawności rozliczeń ebooków i audiobooków dystrybuowanych do Legimi za pośrednictwem Virtualo. Mamy podstawy przypuszczać, że Legimi celowo i systematycznie naruszało warunki umowy zawartej z Virtualo w dniu 17.02.2012 r., dlatego też, działając w interesie reprezentowanych przez nas wydawców, podjęliśmy decyzję o jej natychmiastowym wypowiedzeniu.

Uważamy, że naruszenie łączącej nas umowy obejmowało szereg nieprawidłowości, w tym m.in. stosowanie przez Legimi w naszych rozliczeniach tzw. modelu rozliczeń bibliotecznych, na który nigdy nie wyraziliśmy zgody. Dodatkowo, mamy podstawy przypuszczać, że również w modelu tzw. komercyjnym nie wszystkie odsłuchy i odczytania zostały z nami rozliczone.

Propozycja, którą przedstawiliśmy Legimi w celu polubownego rozwiązania zaistniałej sytuacji, była i pozostaje jednoznaczna – jest nią przeprowadzenie niezależnego audytu – na co spółka konsekwentnie nie wyraża zgody. Odmowa Legimi na przeprowadzenie wspomnianego audytu tylko potwierdza nasze podejrzenia o nadużyciach.

Podkreślamy, że ideą wymaganego przez nas niezależnego audytu jest uzyskanie pełnej i wiarygodnej informacji o zastosowanych sposobach rozliczenia faktycznych „użyć” poszczególnych pozycji. Z oczywistych względów uważamy, że przeprowadzenie audytu na zlecenie i według wymagań Legimi nie daje żadnej gwarancji rzetelności. Tylko audyt, którego zleceniodawcą nie byłby jednocześnie podmiot poddawany badaniu, pozwoliłby dostarczyć odpowiedzi w zakresie niezbędnym do weryfikacji poprawności rozliczeń i ich zgodności z warunkami umowy dystrybucyjnej. Legimi konsekwentnie odmawia nam takiego audytu.

Wskazane powyżej naruszenia i nieprawidłowości nie są w naszej ocenie krótkotrwałą praktyką i mamy uzasadnione prawo przypuszczać, że były stosowane przez Legimi latami. Według naszych szacunków skala straty wydawców i autorów może sięgać nawet 15-20 milionów złotych. Na ww. kwotę składają się, w naszej ocenie, setki tysięcy nierozliczonych transakcji przez Legimi, co stanowi olbrzymie straty dla wydawców i autorów.

Jako dystrybutor, reprezentując prawa ponad 300 wydawców i posiadając ich wsparcie, będziemy dążyć do wyegzekwowania pełnego i natychmiastowego rozliczenia wszystkich zaległych należności z tytułu udostępniania przez nas ebooków i audiobooków w serwisie Legimi. Virtualo działa w najlepszym interesie naszych wydawców i autorów, dbając o ich prawa i przychody wynikające z tych praw. Obrona interesu wydawców i autorów jest naszym priorytetem. Skorzystamy ze wszystkich dostępnych metod potwierdzenia słuszności naszych podejrzeń, łącznie z wystąpieniem na drogę sądową.

Co o tym sądzić? Virtualo wybiera „opcję atomową”, pokazując, że w tym przypadku nie udało się dogadać, a ich roszczenia są jeszcze większe niż w przypadku PDW.

Nie potrafię stwierdzić, co będzie dalej – i jak to wpłynie na ofertę dla przeciętnego czytelnika.

Legimi poprzez premierę nowego Sapkowskiego na wyłączność pokazało, że ma też w zanadrzu spore atuty – ale patrząc na zawartość katalogu, widać, że jest on wciąż mocno przetrzebiony. Jak to wpłynie na przyszłość platformy i decyzje klientów – zobaczymy.

Uzupełnienie: odpowiedź Legimi

Legimi opublikowało dzisiaj komunikat:

Zarząd Legimi S.A. („Emitent”) informuje, że w dniu 10 grudnia 2024 r. Emitent wypowiedział, ze skutkiem natychmiastowym, umowę partnerską z dnia 17 lutego 2012 r. („Umowa”) zawartą z Virtualo sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie („Virtualo”) z powodu rażącego naruszenia przez Virtualo podstawowych warunków Umowy, tj. blokowania dostępu do serwisu Virtualo oraz niezaprzestania naruszeń w wyznaczonym terminie, do czego Emitent wzywał dwukrotnie w wezwaniach do zaprzestania naruszeń z dnia 21 października 2024 r. oraz 4 listopada 2024 r.

A oto oświadczenie prezesa, Mikołaja Małaczyńskiego, które cytuje za serwisem Rynek Książki:

Legimi stanowczo zaprzecza zawartym w oświadczeniu Virtualo z 10 grudnia 2024 r. insynuacjom o rzekomych rażących nieprawidłowościach w realizacji umowy dystrybucyjnej łączącej ją z Virtualo.

Wszystkie rozliczenia z Virtualo dotyczące bibliotek były przeprowadzane zgodnie z wiążącą nas umową dystrybucyjną oraz przepisami prawa. Dysponujemy niezależnymi opiniami prawnymi, potwierdzającymi prawidłowość realizowanej współpracy w oparciu o umowę z Virtualo.

To Virtualo naruszyło umowę dystrybucyjną, ponieważ najpierw bezpodstawnie zawiesiła jej wykonywanie, a następnie, wbrew postanowieniom samej umowy, wypowiedziała ją ze skutkiem natychmiastowym za pośrednictwem mediów. Te działania naraziły na straty Legimi, wydawców zrzeszonych w Virtualo i, co najbardziej przykre, samych czytelników.

Posiadamy uzasadnione podejrzenia, że działania Virtualo mogą być skoordynowane i zmierzać do osłabienia pozycji konkurencyjnej Legimi. Przypominamy, że Virtualo jest osobowo i kapitałowo powiązana z konkurencyjną do nas platformą abonamentową. Legimi już 4 listopada 2024 r. zwróciło się do Virtualo o wyjaśnienie tych kwestii oraz związku między zawieszeniem współpracy z Legimi, a rozpoczęciem aktywnej promocji oferty konkurencyjnej platformy do naszych klientów. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi na zadane pytania.

Uważamy oszacowaną przez Virtualo kwotę potencjalnych strat na poziomie 15-20 milionów złotych za absurdalną. Kwota ta przewyższa wielokrotnie roczne obroty z tym dostawcą treści. Ocenie czytelnika pozostawiamy prawdopodobieństwo, że nieprawidłowości tego rzędu miałyby pozostać niezauważone przez profesjonalny podmiot, który przez lata nie zgłaszał wobec Legimi żadnych zastrzeżeń.

Obecnie prowadzimy audyt, który ma na celu rzetelne i transparentne sprawdzenie poprawności dokonywanych przez nas rozliczeń. Jesteśmy otwarci na wszelkie inicjatywy, które pozwolą wyjaśnić wątpliwości w tym zakresie rozliczeń, czego przykładam jest owocny dialog z innymi uczestnikami rynku książki. Podkreślamy, że audyt musi być przeprowadzony przez podmiot, który nie jest związany z żadnym z interesariuszy, aby mieć pewność, że wyniki będą rzetelne i obiektywne.

Virtualo jest na bieżąco informowane o postępach trwającego audytu w Legimi, a wszelkie odpowiedzi na pytania przekazywane są w wyznaczonym terminie. Z tym większym zdziwieniem przyjmujemy komunikat, wprowadzający niepotrzebne zamieszanie i w naszej ocenie oddalający strony od potencjalnego polubownego uzgodnienia stanowisk pomiędzy stronami z korzyścią dla wydawców i autorów. Legimi jest w pełni zaangażowane w wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości partnerów i interesariuszy rynku książki. Naszym celem jest wspólna popularyzacja czytelnictwa i rozwój branży. Spółka pozostaje otwarta na dalsze rozmowy w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, jednak w przypadku naruszenia zasad uczciwej konkurencji, będzie zmuszona podjąć kroki prawne w celu ochrony swoich interesów, w tym również przed czynami nieuczciwej konkurencji, naruszaniem tajemnicy przedsiębiorstwa i dobrego imienia spółki.

Odpowiedź jest potwierdzeniem, że na tym froncie następuje eskalacja konfliktu, obie strony oskarżają się o nierzetelność i zapowiadają kroki prawne. Legimi niedwuznacznie sugeruje też, że Virtualo ma interes w osłabieniu konkurenta na rynku abonamentowym, bo przecież jest powiązane z Empikiem.

Niezależnie od tego, która strona ostatecznie będzie miała rację, w dużej części poszkodowani są tutaj czytelnicy.

Uzupełnienie nr 2: Odpowiedź Virtualo

I w ramach tej publicznej wymiany pism, dzień później (11 grudnia) otrzymałem odpowiedź Virtualo, którą również cytuję w całości:

Nie zaskoczyła nas treść oświadczenia Legimi, a w szczególności próba wywarcia w wyrachowany sposób wrażenia, że w zaistniałej sytuacji to Legimi jest podmiotem poszkodowanym oraz stwierdzenia, że zarzuty kierowane przeciwko Legimi przez Virtualo są bezpodstawne i stanowią element walki konkurencyjnej.

Przypominamy, że:

  • Virtualo jest dystrybutorem treści dostarczanych przez wydawców do wielu sklepów z contentem cyfrowym.
  • Tym samym, Virtualo reprezentuje interesy wydawców wobec sklepów partnerskich i zapewnia, że wydawcy otrzymują od nich należne i zgodne z ustaleniami wynagrodzenie z tytułu dystrybucji ich treści.

Nie może więc dziwić fakt, że w sytuacji uzasadnionego podejrzenia nieprawidłowych rozliczeń stosowanych przez znaczącego gracza na rynku, Virtualo nie pozostaje obojętnym i podejmuje kroki zabezpieczające interesy reprezentowanych przez niego wydawców.

Podtrzymujemy stanowisko, że pozyskane przez nas informacje pozwalają na przypuszczenie, że umowa zawarta pomiędzy Virtualo a Legimi została rażąco naruszona poprzez stosowanie modelu, na który Virtualo nie wyraziło zgody. W naszej ocenie, już sam fakt powoływania się na nieujawnioną opinię prawną sporządzoną na zlecenie Legimi, która rzekomo miałaby legitymizować jego działania, wskazuje, że zamiarem Legimi była taka interpretacja umowy, która wykraczałaby poza intencje stron oddane w umowie i która przyniosłaby Legimi nieuzasadnione korzyści.

Jak przypuszczamy, opinia ta pozwoliła Legimi na stosowanie w niektórych kanałach dystrybucji alternatywnego modelu rozliczeń, który nie był objęty umową z Virtualo. Dodatkowo, mamy również uzasadnione przypuszczenia, by twierdzić, że dochodziło również do nieprawidłowości w zakresie rozliczeń w modelach przewidzianych umową. To wskazuje na potencjalną skalę naruszeń Legimi, które, według naszych szacunków, wywołały straty o łącznej wysokości 15 – 20 milionów złotych.

Naruszenia te oznaczają, że za setki tysięcy transakcji wydawcy i autorzy nie otrzymali należnego im wynagrodzenia, co stoi w sprzeczności z deklarowanym przez Legimi w swym oświadczeniu celem, polegającym na (cyt.) „rozwoju branży”. Nie można mówić o rozwoju branży i popularyzacji czytelnictwa, jeśli narusza się ustalone zasady, stosuje się nieprzejrzyste rozliczenia i nie wypłaca należnego wynagrodzenia. Co więcej, stosowane praktyki mogły sprzyjać osiągnięciu przez Legimi silnej pozycji rynkowej w sposób niezgodny z prawem i zasadami etyki biznesu.

Czynienie przez Legimi zarzutu, że podejmowane obecnie przez Virtualo kroki stanowią element gry konkurencyjnej, jest absurdalne. Virtualo przez wiele lat wykonywało umowę z Legimi w zaufaniu do partnera i przyjmując, że ma on dobre intencje. Tymczasem publiczne informacje ujawnione przez innych dystrybutorów oraz sygnały od zaniepokojonych wydawców, spowodowały, że musieliśmy zrewidować nasze podejście do tej współpracy. Stanowczo podkreślamy, że to działania i zaniechania samego Legimi doprowadziły do sytuacji, w której znajdujemy się obecnie, a podejmowane przez Virtualo kroki mają na celu ochronę praw wydawców i autorów.

Z tego też względu Virtualo zaproponowało Legimi przeprowadzenie niezależnego audytu przez czołową międzynarodową firmę audytorską na koszt Virtualo. Raz jeszcze podkreślamy, że – z oczywistych względów – przeprowadzenie audytu na zlecenie i według wymagań Legimi nie daje żadnej gwarancji rzetelności, nawet jeśli audyt jest realizowany przez niezależny podmiot. Tylko audyt, którego zleceniodawcą nie jest podmiot poddawany badaniu, dostarczy odpowiedzi w zakresie niezbędnym do weryfikacji poprawności rozliczeń i ich zgodności z warunkami umowy dystrybucyjnej. Legimi konsekwentnie odmawia poddania się takiemu audytowi. Ocenę intencji stojącej za taką decyzją pozostawiamy bez komentarza.

Legimi czyni w swym oświadczeniu zarzut, że Virtualo weszło w spór, by przekierować uwagę konsumentów na usługi oferowane w ramach swojej grupy kapitałowej. Takie stwierdzenie, choć z perspektywy Legimi z pewnością atrakcyjne, jest niedorzeczne w świetle długoletniej współpracy pomiędzy stronami. Powiązania właścicielskie Virtualo nie budziły nigdy bowiem żadnych zastrzeżeń po stronie Legimi i, co stanowczo podkreślamy, pozostają bez związku z podnoszonymi przez Virtualo zarzutami nieprawidłowych rozliczeń przez Legimi.

Nasza intencja jest niezmienna: będziemy dążyć do wyegzekwowania pełnego rozliczenia wszystkich zaległych należności i skorzystamy ze wszystkich dostępnych metod potwierdzenia naszych podejrzeń, łącznie z wystąpieniem na drogę sądową.

Obawiam się, że to nie ostatnia wymiana komunikatów w tej sprawie, choć im bardziej jest publiczna, tym trudniej dojść do porozumienia.

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

56 odpowiedzi na „PDW (chyba) się dogaduje, z kolei Virtualo wypowiada umowę Legimi! [Aktualizacja x2]

  1. Fleczer pisze:

    Nowego Sapkowskiego do dzisiaj nie udało mi się wgrać na Kindle – jestem od tygodnia w kontakcie z Legimi, które niestety w ogóle nie pomaga. Czy ktoś jeszcze ma podobny problem? W aplikacji na laptopie po próbie wgrania wyskakuje błąd, a następnie ebook na półce robi się szary w statusie „w przygotowaniu”.
    Rozważałem, czy kupić sam ebook, czy dopłacić kilkanaście złotych i wziąć abonament na miesiąc – i zostałem z abonamentem jak Himilsbach z angielskim.

    6
    • Trantitel pisze:

      Mialem podobnie, ale kilkukrotnym podłączeniu czytnika i synchronizacji e-book się na kindle pojawił.

      2
    • Trantitel pisze:

      Mialem podobnie, ale po kilkukrotnym podłączeniu czytnika i synchronizacji e-book się na kindle pojawił.

      0
    • Marmez pisze:

      Ja wygrywałem przedwczoraj i poszło bez problemów.

      0
      • AnnaMaria pisze:

        Mnie też mimo kilkukrotnych prób nie udało się wgrać Sapkowskiego na kindle, za każdym razem miałam informację, że synchronizacja przeprowadzona prawidłowo. Teraz już nie mam szans, bo skończył mi się dostęp.

        0
  2. Albert pisze:

    Wygląda na to że virtualo coś kręci, bo w sieci widać, że sprawa ma drugie dno – dojechać legimi aby przejąć rynek do empik go. No ale może w końcu dogadają się z tymi wydawcami, nawet jeśli przyciśnięci przez konkurencję

    22
    • Shamharoth pisze:

      Do tego też pije Legimi w swojej odpowiedzi.

      1
    • mjm pisze:

      Do tej pory to Legimi zostało przyłapane na kłamstwach, a nie Virtualo, więc jestem skłonny zakładać, że to Legimi nadal ściemnia, a nie występuje drugie dno w postaci Empik Go.

      24
    • Maria pisze:

      Legimi miesiącami (na pewno), albo latami (prawdopodobnie) oszukiwało wydawców, a Ty piszesz, że to Virtualo coś kręci?

      Czy wykorzystują moment do przejęcia części czytelników czy nie nie ma znaczenia dla meritum sprawy. A meritum jest takie że Legimi oszukiwało wydawców.

      Jest proste i oczywiste rozwiązanie – zewnętrzny audyt i zewnętrzna opinia prawna czy Legimi mogło rozszerzyć pojęcie bibliotek o „biblioteki zakładowe”. Niestety Legimi nie chcę się na to zgodzić i dla mnie to zamyka sprawę. Tylko winny boi się niezależnego sądu.

      0
      • kashka pisze:

        Virtualo nie chce uznać audytu, za który płaci Legimi.
        Legimi nie chce uznać audytu, za który chciałoby zapłacić Virtualo (a weź pod uwagę, że poza bezstronnością dodatkowo pojawia się ryzyko wycieku danych wykraczających poza „problemy techniczne” a cennych dla konkurencji, czytaj Empiku).
        Obie firmy mają rację, tylko kto niby miałby zapłacić, tak żeby była pewność, że sąd jest niezależny?

        4
      • Fretka pisze:

        Tylko ten „niezależny” audyt, na który cisnęło Virtualo, miało być podobno robione przez firmę, z której przeszła obecna szefowa Empik Go czy której tam części w tej matrioszce… Nikt nie podesłałby cichcem paru ciekawych stron byłej koleżance? Także tak bardzo bym tą niezależnością tego sądu nie szafowała…

        4
    • klm pisze:

      A Legimi dalej twierdzi, że umowy z bankami to forma „biblioteki zakładowej”. Ja tu widzę innego winnego.

      0
  3. Shamharoth pisze:

    Mi udało się wgrać bez problemu.

    1
  4. Athom pisze:

    Rozdroże Kruków z Legimi na Kindle wpadło bez problemu

    1
  5. Tomasz J. pisze:

    Jako mały wydawca mocno się wahałem po zniknięciu Virtualo z legimi z dnia na dzień czy nie przejść do PDW właśnie. Na razie jestem testowo w Legimi bezpośrednio ze wzgl. na rabat i widzę że więcej jest takich ruchów. Pożyjemy zobaczymy

    14
  6. Vi pisze:

    Mam znajomą autorkę, taką mniej niż bardziej popularną. Legimi pokazuje jej bardzo marne statystyki. Wzięłam więc udział w „eksperymencie”, po prostu przeczytałam jej konkretną książkę w tym serwisie. Parę innych osób również. Legimi pokazało zero czytelników… Także ja im już nie wierzę, niestety rezygnuję niedługo a abonamentu, wrócę do kupowania plików…

    41
  7. Gregrex pisze:

    Ja to widzę tak…

    Legimi latami oszukiwało wydawców… z czego zdawali sobie sprawę (podejrzewali).
    Wychodzili jednak z założenia że lepiej dogadać się i wspierać Legimi i otrzymywać powiedzmy 1/3 należnej kwoty niż nie dostawać nic (typu serwis cda) albo nędzne ochłapy od Spotify czy podobnego.
    Poza tym traktowali to trochę jako poszerzenie rynku, ot, taka trochę pokraczna segmentacja rynku (standard w marketingu, oferujemy towar różnym klientom za różną cenę np. zniżki dla studentów/emerytów na bilety do kina – wydaje się bez sensu ale to nie dobroć, to wszystko jest policzone, chodzi o to by i mniej zamożnego klienta wycisnąć oferując mu preferencyjną, akceptowalną dla niego ofertę).
    Minęło jednak ponad 10 lat, rynek się rozwinął, w tej niszy pojawiły się pieniądze więc w branżę postanowił wejść mocniejszy gracz.

    PDW zadowoliło się 7mln bo lepiej mieć 7mln na koncie niż wirtualne 15 czy 20mln i wizję wieloletniego pozwu, trud zbierania dowodów i… ryzyko upadku kontrahenta (czego nie chcą bo nadal chcą dystrybucji abonamentowej).

    Empik ma inne cele – pozornie wycisnąć max kasy (albo/i) pozbyć się konkurenta. Pójście na żywioł grozi tym że firma padnie i nic nie dostaną ale może uda się wycisnąć grubą kasę albo… po prostu przejąć firmę. O! I taki właśnie jest cel tego kontrahenta. Na pewno łatwiej będzie tanio przejąć Legimi niż go pokonać na rynku (w necie liczy się pierwszy i trudno pierwszego zdetronizować – poddał się nawet Google przez jakiś czas próbujący promować swoje wersje Facebooka czy serwisu video (w końcu uznali że taniej i efektywniej będzie kupić Youtuba).

    25
  8. Magdalaena pisze:

    ja z przykrością zauważam, że bardzo słabo wygląda kwestia audiobooków – tych w abonamencie bez dopłaty jest tylko 423 strony (ebooków 1829 stron), a jak wejdę w nowości to pokazują mi się bajki dla dzieci i klasyka z domeny publicznej :-(

    https://www.legimi.pl/ebooki/?filters=audiobooks,hidecatalogb,synchrobooks,unlimited,unlimitedlegimi&sort=latest

    0
  9. Iv pisze:

    Faktycznie na stronie Virtualo jest teraz reklama empiku.

    3
  10. Paweł pisze:

    Odnośnie końcówki, jeśli ktoś chciałby więcej na ten temat poczytać: https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_sieciowy

    0
  11. Pawel pisze:

    Nie jest mi żal Legimi, bo wygląda na to, że okradali latami wydawców/autorów. Jednak faktycznie wygląda na to, że virtualo/empik zwąchał szanse przejęcia rynku i w tym celu zgrywa urażoną niewinność. Nie lubię Empiku za jego praktyki quasi monopolistyczne, które zaszkodziły wielu wydawcom. Więc w tej walce czarnych charakterów stoję jednak po stronie Legimi, nie lubię cynicznego dwulicowego zachowania.

    4
    • Robert Drózd pisze:

      Ja byłbym bardzo ostrożny z określaniem czegoś „kradzieżą”. W rozliczeniach potrafią się znaleźć różne nieprawidłowości, które każdy interpretuje na swoją korzyść.

      No, a czy stać po czyjejś stronie? W takich wielostronnych sporach każdy ma swoje interesy i je realizuje z ekipą prawną. :) Pytanie, co okaże się najlepsze dla autorów, czytelników i całego rynku.

      11
      • Paweł pisze:

        Dla rynku czytelników, zniknięcie Virtual z Legimi korzystne nie będzie, skorzysta tylko empik. Co do kradzieży, zmiękczyłem swoją wypowiedź, gdyż użyłem „wygląda”, opierając się na przekazach medialnych. Nie twierdze zatem kategorycznie, że kradli świadomie czy nie.

        Szkoda, że Legimi swoimi świadomymi, bądź nie, działaniami tak namieszał lub dał szanse na takie zamieszanie. Generalnie to cieszę się, że mam abonament na legimi taki co miesiąc płatny, w razie czego zrezygnuje. Swoją drogą ta akcja wywołała u mnie wątpliwość czy abonamenty mają sens (nie tylko legii, ale i empik z którego korzystałem), czy jednak nie lepiej nabywać te ebooki na własność.

        1
    • Maria pisze:

      Stajesz po stronie oszusta a nie tego kto chce się odegrać?

      Dziwny jest ten świat :-(

      2
  12. nitjsefni pisze:

    „Legimi poprzez premierę nowego Sapkowskiego na wyłączność pokazało, że ma też w zanadrzu spore atuty” – zdaje się, że te atuty sprowadzają się do „mamy worek piniondzuf, dej nam wiedźmina!” ;)

    Niezależnie od tego, ile prawdy jest w zakusach virtualo/empik na rynek, racji nie można im odmówić w jednym: obecnie brakuje po prostu jednolitego i przejrzystego sposobu raportowania sprzedaży (oraz „wypożyczeń”). W efekcie wcale nie dziwi mnie twarde i konsekwentne dążenie do audytu zewnętrznego. Przecież to jasne, że w sytuacji, w której legimi jest źródłem danych o „użyciu” e-booków i audiobooków w swoim systemie, może sobie te dane wyssać z palca, a „nieścisłości” wpisać w tajemnicze „awarie sytemu komputerowego”. Ich obecne zapewnienia o uczciwości są po prostu niewiarygodne, bo opierają się na wzajemnym zaufaniu. Zaufaniu, które legimi jakby utraciło… Mało tego: ugodą z PDW de facto potwierdziło zarzuty!

    W tej całej sytuacji dziwi mnie więc właściwie tylko jedno: dlaczego wybuchło dopiero teraz? Odpowiedź pewnie w tym samym, od czego zacząłem ten komentarz: pinionc. Kasa się plus minus zgadzała, to po co było dociekać i poddawać w wątpliwość rozliczenia? No, ale najwyraźniej przestała się zgadzać albo ktoś usiadł i w końcu sobie to policzył… I nagle minusy tego układu zupełnie przesłoniły ewentualne plusy (te plusy niematerialne zasadniczo, jak na ten przykład większa dostępność i zainteresowanie danym tytułem, świadomość, że udostępnia się go bibliotekom etc.)

    No właśnie: biblioteki. Pozostaje oczywiście jeszcze kwestia tych „abonamentów niby bibliotecznych”, czyli de facto kupczeniu właściwie darmowym dostępem do książek z korporacjami…

    3
    • Robert Drózd pisze:

      Pieniądz otwiera wszystkie drzwi, jak to mówił Geralt. Negocjacje z wydawcą też wymagały pewnie umiejętności. :)

      Dlaczego wybuchło teraz? Ktoś może zaczął wreszcie liczyć. Sądzisz, że wydawcy zawsze analizują wszystko dokładnie i zwracają na wszystko uwagę. Dopiero pewnie jedni zwrócili, wtedy dołączyli drudzy, no i się potoczyło.

      3
      • nitjsefni pisze:

        No właśnie odwrotnie: nie sądzę. Nie sądzę, że zwracają dokładnie na wszystko uwagę (bo wtedy wcześniej robili by „kontrolowane zakupy”) – raczej intryguje mnie, czemu latami nie zwracali uwagi (czytaj: nie przeszkadzało im) np. na fakt, że rozliczenie opiera się na niejasnych zasadach i wewnętrznych systemach Legimi, nad którymi nie mają kontroli. I odpowiedź nasuwa się sama: bo mimo wszystko mieli z tego korzyści. Najwyraźniej do czasu.

        0
        • mjm pisze:

          Obstawiam inną wersję, która chyba gdzieś się przewijała w wypowiedziach – w ostatnich miesiącach wydawnictwa zauważyły spadek raportowanych odczytów/odsłuchów, który ciężko było wytłumaczyć.

          1
          • nitjsefni pisze:

            Może być i tak. Natomiast to nadal nie tłumaczy, dlaczego dopiero teraz wydawnictwa podnoszą kwestię nierzetelności rozliczeń: wcześniej nie wydało im się dziwne i mocno niepokojące, że raporty o „użyciu” utworów pochodzą od firmy, która ich „używa”? Nikomu nie przyszło do głowy, że to model potencjalnie patologiczny? Odpowiedź pośrednio zasugerowałem sam i – co ciekawe – pojawia się w tej drugiej odpowiedzi virtuallo: zaufanie. Oni wszyscy po prostu ufali, że legimi nie zrobi ich w konia. I, dodatkowo, mieli z tego po prostu wymierny profit, mimo wszystko. A kiedy te raportowane odczyty spadły, sprawa się rypła…

            Oczywiście otwartą kwestią pozostaje, jak to raportowanie technicznie i rzetelnie „ugryźć”? Jak to miałoby wyglądać i jak zrobić to tak, aby raport był zewnętrzny i rzetelny?

            0
  13. asymon pisze:

    Podsłuchałem w bibliotece, że u mnie zrezygnowano z Legimi na rzecz Empik Go. Podobno:

    1) Legimi nie przedstawiło warunków i dostępności wydawnictw/tytułów w jakimś tam konkretnym terminie.
    2) Empik Go ma teraz większy katalog w pakiecie bibliotecznym (efekt przejścia wydawnictw z Virtualo).

    Sprawa więc dość oczywista, pytanie kiedy empik/Virtualo przykręci śrubkę wydawcom? W sumie dobrze, że jest konkurencja, pewnie za jakiś czas wahadło wychyli się w drugą stronę.

    2
    • Zenek pisze:

      – ja się kiedyś oszukałem na empiku, przy okazji zakupu książki dałem się namówić na bodajże empik premium na rok która miało mieć pare tys ebooków w cenie. Tylko te ebooki może i były ale w sekcji inne, bo głównym kategoriach typu poradniki, fantasy itd to w porywach było po kilka nonejmowych tytułów
      – legimi można mieć bez problemu za 20zł

      0
  14. Robert Drózd pisze:

    Artykuł uzupełniłem wczoraj o odpowiedź Legimi, a dziś o odpowiedź Virtualo na odpowiedź Legimi…

    2
  15. lekarskimem pisze:

    Czyli jak zwykle chodzi o pieniądze, a nie o czytelnika.
    Ja już od dawna nie kupuje w Virtualo, bo i tak mają drożej niż konkurencja a teraz nabrałem przeświadczenia, że dobrze zrobiłem.
    W Empiku kupuje tylko z musu, bo to teraz sklep z mydłem i powidłem. Jak do księgarni to idę to osiedlowej, żeby wspierać lokalne interesy. Może i drożej, ale przynajmniej z sercem.
    Zapewne Legimi ma swoje za uszami, ale nie znoszę, jak ktoś próbuje specjalnie dobić konkurencję. Cytując klasyka – Na pohybel … Virtualo

    4
    • Sylwia pisze:

      Mnie Virtualo zirytowało kiedy ich punkty przestały być bezterminowe (a teraz już chyba w ogóle ich nie ma). Byłam ich wierną klientką, żeby nagle odkryć, że nie mogę skorzystać z zakupionych punktów (i tym samym straciłam jakieś 100 zł). Oczywiście, że teraz jedni i drudzy będą się obrzucać błotem, ale mi akurat daleko do stawania po stronie Virtualo… Póki co jednak Legimi aż tak mnie nie wkurzyło (nawet tym ograniczaniem katalogu) jak Virtualo z tymi punktami

      5
    • Doman pisze:

      Ja tylko przypomnę że Grupa Empik i Legimi to spółki akcyjne. Polskie prawo wręcz wymaga od zarządów takich spółek by działali w interesie akcjonariuszy i ich portfeli.

      1
  16. Pe. Pe. pisze:

    A może „L” zaczęło indywidualnie negocjować z poszczególnymi wydawcami ze stajni „V” z pominięciem samego virtualo? Wg mnie powrót Wyd. Poznańskiego do oferty L. mógłby na to wskazywać. BTW, faktycznie większość tytułów jest za free (w abonamencie komercyjnym), choć trafiłem na kilka które były w Klubie. Nie śledziłem ostatnio ich oferty więc nie wiem czy są to przypadkowe tytuły czy np. nowości.

    3
  17. Hej-ho Pirat pisze:

    Jeżeli Legimi nie płacili należnego wynagrodzenia autorom za przeczytane przeze mnie pozycje w ramach abonamentu który opłacałem to UOKIK powinien się zainteresować sprawa, a moE i prokurator bo tu oszustwem pachnie i niekorzystnym rozporządzeniem majątkiem…

    Jakbym chciał kupić dostęp do wareza czy innej pirackiej strony to bym kupił – bo piraci wprost piszą co dostanę za opłacenie wejścia.

    Nie po to kupowałem abonament w Legimi żeby autorzy nie dostawali wynagrodzenia za przeczytane przeze mnie książki.

    5
    • bq pisze:

      Legimi nic nie placilo autorom. Legimi placi wydawcom. Wydawca placi autorom. Masz zlego adresata.

      4
    • Maria pisze:

      Dla mnie to koniec Legimi.

      Nie będę wspierała oszustów!

      Gdyby to była pomyłka to zgodzili by się na niezależny audyt. Brak zgody każe przypuszczać że to nie byłą pomyłka tylko celowe działanie.

      Mam nadzieję że Virtualo będzie dość zdeterminowane by sprawę doprowadzić do końca, albo zainteresuje się tym UOKiK i prezes pójdzie siedzieć.

      2
      • Fretka pisze:

        Pracujesz dla empiku czy co?

        8
        • Maria pisze:

          A to trzeba pracować dla Empiku by być przyzwoitym?

          Nie rozumiem skąd tutaj tyle miłości do Lgimi, które miesiącami, a może latami, oszukiwało wydawców a pośrednio pisarzy.

          Ni po to kupuję legalne książki by za moją kasę prezes giełdowej spółki chwalił się wynikami i latał na przysłowiowe Malediwy, ale po to by pisarz miał co do garnka włożyć.

          4
          • Zenek pisze:

            Już kiedyś merlin praktycznie topowa e-księgarnia w ramach audytu przekazała dane empikowi i potem praktycznie zniknęła z rynku
            Po drugie kiedyś robiłem takie raporty gdzie właśnie były i abonamenty i firma płaciła za kontent wydawcom i generalnie wyniki z różnych często technicznych powodów wychodziły różne i mocno zależały od tego kto pyta bo mało kto z biznesu rozumiał niuanse i/lub miał własną wizję jak coś wyliczać

            1
          • Verte pisze:

            Patrząc na listę oczekiwanych informacji z audyty wg Virtualo to praktycznie są to wszystkie tajemnice handlowe Legimi. Trzeba by być jakimś tępym idiotę żeby konkurencji przekazać taki zakres informacji o swojej działalności.
            https://rynek-ksiazki.pl/aktualnosci/virtualo-wszczelo-procedure-audytu-wobec-legimi/

            3
  18. Agga pisze:

    U mnie też Rozdroże kruków z Legimi nie chce wgrać się na kindla…

    0
  19. Krzysztof pisze:

    Czy jest w ogóle szansa na zniknięcie tej dodatkowej opłaty za niektóre książki?

    2
  20. Uczciwy pisze:

    Właśnie zrezygnowałem z Legimi.
    Nie chcę mieć nic wspólnego z oszustami, którzy koszty swoich matactw przerzucają na klientów, oczekując poza opłacaniem abonamentu, dodatkowych 15 zł za WYPOŻYCZENIE książki.

    3
  21. Crested Meek pisze:

    Pokłosie. Moja biblioteka informuje, że rozwiązała umowę z Legimi i od grudnia będą kody Empik Go.

    0
    • Crested Meek pisze:

      I jeszcze bardzo brzydko się zachowali, bo umowa trwała do 14 grudnia, więc 14 grudnia wyłączyli dostęp wszystkim niezależnie od daty aktywacji. Np. mnie kończył się okres miesięczny 21 grudnia i mimo tego przestał działać.

      Pracownik czytelni mówił, że dziś odbierają mnóstwo telefonów od rozżalonych czytelników i że było to bardzo brzydkie zachowanie.

      Robią sobie „świetny pijar” ostatnio.

      0
  22. mjm pisze:

    Jakoś przegapiłem do tej pory informację, że podobno Legimi wypłaciło jeszcze 3 mln zł:

    „Wyborcza” dowiedziała się również, że Legimi porozumiało się ze spółką Dressler Dublin. Od 2019 r. pod tą nazwą działa jedna z największych w Polsce hurtowni książek, Firma Księgarska Olesiejuk. Legimi miało zapłacić Dresslerowi nawet 3 mln zł. za „pakiety biblioteczne”. Negocjacje z Legimi prowadzą również inni wydawcy.

    https://wyborcza.pl/7,75517,31536533,10-milionow-wyplaconych-wydawcom-i-grozba-pozwu-tak-legimi.html

    0
    • Robert Drózd pisze:

      O, ja też przegapiłem. :) Te kwoty i tak są spekulacjami, bo Legimi ich nie podaje. Ale jak opublikują sprawozdanie finansowe za 2024, to będzie musiało wyjść.

      0
  23. rysbur pisze:

    Wykupiłem roczny abonament Legimi w czerwcu 2024 roku. Do rozpoczęcia afery czytałem bardzo dużo, podobnie moja córka a żona słuchała audiobooków. Byliśmy zadowoleni z Legimi. Po wybuchu afery wiele książek przestało być dostępne w tym kilka które chciałem przeczytać lub byłem w trakcie czytania. Nagle okazało się, że książki, które ja lub córka chcielibyśmy przeczytać są niedostępne lub za dodatkową opłatą. Córka odeszła całkowicie od Legimi – kupuje e-booki lub wersję papierowe książek które chciałaby przeczytać w innych wydawnictwach. Ja – na razie przynajmniej – od wybuchu afery nie przeczytałem ani jednej książki na Legimi – po prostu nie znalazłem żadnej interesującej mnie książki. Nie wiem jak będzie wyglądał okres czasu do czerwca – czy będę coś czytał czy też nie. Jednak na pewno w czerwcu nie przedłużę subskrypcji. W chwili obecnej bardzo żałuję że ją kupiłem – mogłem wykupić miesięczną wówczas bym w listopadzie przerwał i zaoszczędziłbym pieniążki. Uważam że Legimi mnie naciągnęło. W momencie kupowania subskrypcji rocznej inaczej sobie wyobrażałem dostęp do książek. Jestem przekonany że w czerwcu na pewno nie przedłużę subskrypcji i podobnie jak córka będą gdzie indziej kupował książki. Legimi, to dla mnie zakończony rozdział

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.