Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

WinterBreak – pierwszy od dawna programowy jailbreak dla niemal wszystkich modeli Kindle

Po wielu latach przerwy na czytniki Kindle dostępny jest programowy jailbreak.

1 stycznia 2025 na forum Mobileread pojawił się wątek przedstawiający WinterBreak – projekt, nad którym kilka osób pracowało przez ponad rok.

Krótko – czym jest jailbreak? W przypadku czytników Kindle to proces odblokowania urządzenia w celu uzyskania dostępu do systemu plików i możliwości instalowania oprogramowania niezatwierdzonego przez Amazon. System operacyjny Kindle oparty jest na Linuksie, co daje bardzo dużo możliwości.

Przez wiele lat wykonanie jailbreaka wymagało zaawansowanej znajomości systemu, a czasami nawet… wlutowania się na płytę główną. Dlatego była to zabawa dla nielicznych. Czasami pojawiały się możliwości wgrania wszystkiego po kablu, ale uzależnione były od wersji oprogramowania – musieliśmy mieć starszą, no i nie dopuścić do aktualizacji ze strony Amazonu.

Teraz pojawiła się metoda, która ma działać dla wszystkich dotykowych Kindle, nawet dla najnowszego Colorsoft.

Szczegółową instrukcję znajdziemy na Kindle Modding Wiki. Sama instalacja wydaje się być faktycznie prosta. Przełączamy czytnik w tryb samolotowy, przegrywamy pliki, restartujemy czytnik i po paru kliknięciach JB już jest. Następnie trzeba zainstalować łatkę, zabezpieczającą czytnik przed aktualizacjami ze strony Amazonu, a potem narzędzia takie jak KUAL, które umożliwiają uruchamianie programów. Wtedy już można zainstalować np. alternatywny czytnik KOReader.

Dużo możliwości i poważne ostrzeżenie

Zwykle opisując na Świecie Czytników różne sztuczki, przedstawiam też sposób ich użycia, tak aby każdy je zrozumiał.

Tym razem jest inaczej. Jailbreak to głęboka ingerencja w system, która może doprowadzić do uszkodzenia czytnika, czyli w żargonie tzw. „brickingu” (uceglenia).

Zresztą sami twórcy kilka czytników stracili, o czym piszą: „RIP bricked Kindles during beta-testing”.

Dlatego jeśli chcesz go zainstalować, musisz mieć pewność:

  1. że wiesz, do czego użyjesz JB;
  2. że rozumiesz instrukcje na wiki twórców;
  3. że Twoja znajomość angielskiego, poleceń konsoli, Linuksa itd. jest wystarczająca, aby poszukać na Mobileread (Kindle Developer’s Corner) rozwiązań w przypadku, gdy pojawią się problemy. Zresztą nawet w wątku poświęconym WinterBreak ludzie zgłaszają, że różne rzeczy im nie działają.

Jednocześnie musisz mieć świadomość, że coś mimo wszystko może pójść nie tak i czytnik stanie się wyłącznie podstawką pod kwiatki. Dawno temu widziałem, jak pewien polski technologiczny blog przepisał szczegółową instrukcję jailbreaka. A pod wpisem… komentarze zrozpaczonych użytkowników. Bo przecież nikt im nie mógł pomóc.

Czy warto?

Kiedyś o tym pisałem: Czytnik – sprzęt dla miłośnika książek czy dla hackera?

Jestem zdania, że jeśli potrzebujesz funkcji, które daje alternatywne oprogramowanie dla Kindle – może po prostu… kupić inny czytnik, tym bardziej że np. modele z Androidem dają dziś ogromne możliwości i nie trzeba do tego „hakować” systemu.

Tak czy inaczej, daję znać o tej możliwości – do Was należy, co z nią zrobicie. 😏

Amazon wypuści prawdopodobnie niedługo łatkę, która możliwość zrobienia JB ponownie zablokuje.

Aktualizacja z 14 kwietnia 2025: zgodnie z przypuszczeniami, w wersji 5.18.1, wypuszczonej pod koniec marca Amazon zablokował możliwość robienia jailbreaka. Jeśli więc chcemy Winterbreak zainstalować, upewnijmy się, że mamy wciąż starszą wersję oprogramowania Kindle. 

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Korzystanie z Kindle i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

70 odpowiedzi na „WinterBreak – pierwszy od dawna programowy jailbreak dla niemal wszystkich modeli Kindle

  1. lekarskimem pisze:

    Dziś będzie robota na starym PW2 i dziecko dostanie powiew „świeżości” :)

    6
  2. bq pisze:

    Ale ja sie z tego tekstu niestety nie dowiedzialem co wspomniany Jailbreak mialby oferowac, nawet jak to zainstaluje z sukcesem. Na linku tez jest instrukcja jak, ale nie ma co??? Przeciez to jest kot w worku.

    12
    • asymon pisze:

      1) masz dostęp do wszystkich partycji czytnika, nie tylko /usr (ta, która wyświetla się po podłączeniu czytnika do komputera)
      2) możesz logować się na kindle przez ssh (także przez wi-fi)
      3) możesz modyfikować GUI czytnika, np. dodać na dole pasek postępu jak w Kindle Keyboard (jest z tym trochę zabawy), czy wgrać polskie menu
      4) możesz instalować starsze wersje firmware
      5) możesz instalować dodatkowe aplikacje, podstawa to KUAL, który jest w sumie „tylko” rozbudowanym menu systemowym, ale też użytkowe, jak koreader

      Ale ogólnie to tak, spora część użytkowników nie potrzebuje. To trochę tak jak z rootowaniem smartfonów na androidzie.

      15
      • bq pisze:

        Jako dla laika:
        1) nie wiem po co mi to
        2. Wygooglalem co to jest – nie wiem po co mi to w czytniku?
        3. OK, ale jest z tym „troche zabawy”
        4. Nie wiem ktora starsza byla lepsz od obecnej, moze ktoras byla ale nie pamietam
        5. Nie trawie tych innych aplikacji. mam w Onyksie i nie widze zadnej wartosci dodanej.
        Jesli by to byl jailbreak – pod tytulem – twoj Kindle bedzie dzialal lepiej i bedzie ladniejszy – OK. Polski Software (choc mi to osobiscie lata0 OK, Szybszy OK. Wbudowane AI – OK Leszy czas na baterii OK.

        6
      • Athame pisze:

        1) Od kiedy to /usr jest widoczne po podłączeniu czytnika do komputera? Fajnie by było i żaden JB nie byłby potrzebny, ale niestety widoczny jest tylko katalog /mnt/us.
        2) i 3) OK.
        4) Choć sam stosuje starszą wersję, to tylko dlatego, że mam specyficzne potrzeby (najlepszy reflow, jaki powstał na jakiekolwiek czytniki, zepsuty w nowszych aktualizacjach). Poza takimi przypadkami nie widzę sensu w używaniu starszego oprogramowania, szczególne że dobrze zainstalowany JB przetrwa aktualizację, jak i Reset. A możliwości modyfikacji są podobne.
        5) KUAL to wcale nie jest podstawa. Można po prostu dodać kilka komend do paska wyszukiwania i uruchamiać dowolne aplikacje w ten sposób (tak używam np. EKT).

        3
      • wujek_bogdan pisze:

        Głównym powodem, dla którego zainstalowałem ten Jailbreak jest możliwość instalacji KOReadera, który daje możliwość konfiguracji ekranu dotykowego. Teraz mogę przełączać strony dotknięciem w prawy/lewy dolny róg ekranu podczas gdy pozostała część ekranu pozostaje nieaktywna. Dzięki temu już nie przełączam sobie stron przypadkowym dotknięciem.|

        Obsługa plików epub jest też miłym dodatkiem.

        0
    • Knurek pisze:

      Głównym powodem instalowania JB na Kindle jest alternatywna aplikacja do czytania KOReader, która natywnie wspiera pliki epub (nie trzeba niczego wysyłać do Amazonu, nie trzeba łączyć się z serwerami Amazonu, co co rusz i bądź powoduje skasowanie wgranych po kablu książek), ma większe możliwości formatowania (możesz z marszu wyłączyć Amazonowskie gigantyczne marginesy, bez edytowania CSS książek) i daje możliwość, na przykład, pokazania stanu baterii/progresu w książce na ekranie uśpienia.

      8
      • Athame pisze:

        Serio? Dla mnie główne powody to polska klawiatura, w praktyce niezbędna do wyszukiwania słów z polskimi znakami oraz zamiana marginesów bardzo dużych, ogromnych i absurdalnych na minimalne, sensowne 2 mm i duże (6,5mm).

        4
        • Knurek pisze:

          Serio.
          99% książek jakie czytam jest po angielsku, więc polska klawiatura/UI jest mi średnio potrzebna.
          A o marginesach napisałem.

          5
    • Błażej pisze:

      Moim zdaniem zasada jest prosta: jeżeli nie wiesz, po co jest jailbreak, to na 99,9% go nie potrzebujesz.

      25
  3. asymon pisze:

    Dlaczego „po wielu latach przerwy”? Na starsze czytniki był LanguageBreak, inna sprawa że u mnie na KO2 „nie poszło” z jakiegoś powodu. Nic to, spróbujemy z zimowym.

    https://www.mobileread.com/forums/showthread.php?t=356872

    Mała uwaga, jak ktoś chce się bawić, zawsze najpierw przeczytajcie CAŁOŚĆ instrukcji, a dopiero potem wgrywajcie pliki na czytnik.

    6
  4. Edemen pisze:

    Na PW5 zrobiłem wszystko po kolei, nie wyskoczył nigdzie żaden błąd, jednak nie widzę menu KUAL.
    Co jest nie tak?

    2
    • asymon pisze:

      DISCLAIMER: bawisz się na własną odpowiedzialność.

      KUALa musisz jeszcze doinstalować, ale najpierw MRPI:
      1) Podłączasz kindle do komputera i wypakowujesz z pliku archiwum:
      kual-mrinstaller-cośtam.tar.xz do głównego folderu kindle dwa foldery „extensions” i „mrpackages” z zawartością. Odpinasz czytnik i w polu wyszukiwania wpisujesz:
      ;log mrpi
      powinny pojawić się napisy brzydką czcionką typu „hush little baby…”.
      2) Podłączasz ponownie czytnik i z archiwum KUAL-cośtam.tar.xz
      kopiujesz plik update_KUAL_booklet_cośtam.bin do folderu mrpackages na dysku kindle (powinien już być). Odłączasz czytnik, ponownie wpisujesz
      ;log mrpi
      w polu wyszukiwania, ponownie będą wyświetlać się dziwne rzeczy.

      Tyle. Powinieneś mieć na kindle ikonkę KUAL. Teraz możesz instalować nowe paczki:
      A) jeśli w archiwach są foldery „extensions”, to po prostu kopiujesz na dysk kindle. W menu KUAL powinny pojawić się 
      B) jeśli są pliki „update-cośtam.bin” to kopiujesz je do folderu „mrpackages” i instalujesz z KUALa.

      I zainstaluj sobie od razu RescuePack i Coward’sRescuePack (w tej kolejności). Jest jakiś booklet pozwalający na łatwe uruchamianie koreadera, ale jeszcze mi nie ruszył…

      Dokumentacja na mobileread jest napisana dość chaotycznie, ale jest to trochę celowo, podejrzewam.

      2
      • Edemen pisze:

        Dzięki, ale to nie tak.
        Zrobiłem wszystko jeszcze raz od początku, mam już ikonkę KUAL, ale powstał kolejny problem, otóż zainstalowałem Koreadera, niby jest ok, w menu KUAL pokazuje się aplikacja Koreader, jednakże po kliknięciu na nią nic się nie dzieje. Ech, żeby to było takie proste jak na Kobo :(

        1
        • Błażej pisze:

          … i właśnie dlatego jailbreak to zabawa dla hardkorowców i fanatyków, nie dla normalnych użytkowników. Cokolwiek by nie mówili różni entuzjaści.
          Jestem programistą i w szeroko rozumianym IT pracuję prawie 30 lat, a mimo to nie podjął bym się takich zabaw. Szkoda czasu i nerwów.

          4
          • Athame pisze:

            Jestem raczej normalnym użytkownikiem i dla mnie sama polska klawiatura to już wystarczający powód do zrobienia roota. Nie wydaje mi się, by ktoś czytający po polsku, koniecznie nie chciał mieć polskiej klawiatury.

            2
            • Robert Drózd pisze:

              Nie, nie jesteś normalnym (w sensie typowym) użytkownikiem, bo typowy użytkownik rzadko potrzebuje korzystać z klawiatury, np. nie ma aż tylu książek, aby je wyszukiwać. Owszem, brak polskich znaczków gdy np. tworzymy kolekcje może przeszkadzać, ale nie uzasadnia to robienia JB.

              8
              • asymon pisze:

                „bo typowy użytkownik rzadko potrzebuje korzystać z klawiatury”

                Nie no, jedna jedyna rzecz, jaka mnie irytuje w kindlach, to brak możliwości wyszukania słów z polskimi znakami diakrytycznymi. „łódź”, „żółw”, „łąka”.

                Nie

                7
              • Błażej pisze:

                @asymon: zgadzam się, to irytujące przegięcie. Ale dla mnie to nie stanowi uzasadnienia do tracenia czasu na jailbreak, doktoryzowania się w tym temacie i ryzykowania. Jak potrzebuję czegoś poszukać w książce (rzadko się to zdarza), odpalam Calibre.

                6
              • Athame pisze:

                @Błażej

                Mocno przeginasz. Sam root/JB nie jest groźny. Dopiero konkretne modyfikacje mogą coś zepsuć. A dodanie polskich znaków do klawiatury, to akurat bardzo bezpieczna modyfikacja. I zarazem bardzo przydatna.

                4
            • Błażej pisze:

              Przez „normalnych użytkowników” miałem na myśli „zwykłych czytelników”, nie posiadających wiedzy informatycznej. Takich, którzy nie wiedzą, co to jest „root”, „skrypt”, „booklet”, a nawet „skanowanie folderów”.

              5
        • asymon pisze:

          A spróbuj może alternatywy – KOL – to służy tylko jako skrót/ikonka bezpośrednio do koreadera. Może być razem z KUALem.

          A czy inne programy w KUAL ci działają? Np. usbnet? Bez dłubania, czy pokazuje status sieci?

          1
          • Edemen pisze:

            Dałem sobie spokój. Faktycznie szkoda czasu i nerwów.

            1
            • Athame pisze:

              Te publiczne metody to rzeczywiście jakieś nieprzyjazne. 99% osób nie wie, na czym polegają, jakie luki wykorzystują i jakie zmiany dokonują w systemie. A sam JB ma sensowne zalety, z czego np. minimalna polonizacja (klawiatura i dzielenie wyrazów w książkach po polsku w formacie KFX), to wartość dodana do czytnika, a nie próba przerobienia go na inny czytnik, jak np. upodobnienie do Kobo przez instalację KoReadera. EPUB można czytać bez instalacji takiego oprogramowania, tylko wywołując prosty skrypt, który przerobi go na początku na KFX. Skrypt może być wywoływany np. po odłączeniu czytnika od komputera, po czym przeskanuje wszystkie pliki EPUB w danym katalogu i zrobi z nich format właściwy dla Kindle (EPUB to KFX jest w oprogramowaniu).

              4
            • asymon pisze:

              Pobawiłem się trochę KOL, jest to taka „ikonka”, którą uruchamia się koreadera, potrzebne tylko MRPI. Dotąd nie chciało mi się klikać w KUALa, ale to jest wygodniejsze.

              https://streamable.com/1m6bek

              Koreader uruchamia się w 5s po naciśnięciu przycisku w bibliotece, działa szybko. Jedyne co znalazłem, to po przekręceniu ekranu przyciskami do dołu przód i tył są zamienione.

              1
      • Athame pisze:

        Możesz podrzucić linki do tych konkretnych wersji RescuePack i Coward’s RescuePack? Tylko takich co działają np. na Scribe i Paperwhite 5/6.

        0
      • Android i kindle pisze:

        Zamiast komputera proponuję podłączyć czytnik do smarfonu z androidem. Zyskasz dostęp do folderow kindla.

        0
      • Android pisze:

        Proponuję podpiąć kindla do androida. (Samsung m21)

        0
  5. szybkilester pisze:

    Czy dotyczy to również Kindle Fire? Małżonka ma bodajże pierwszą edycję tego tabletu od Amazonu, ale od lat nie ma żadnego wsparcia, nowego oprogramowania etc. Natomiast po przywróceniu ustawień fabrycznych dawne aplikacje na nim nie działają i może wspomniany jailbreak byłby rozwiązaniem?

    1
  6. Athame pisze:

    Masakra ile tu nieścisłości w tym opisie.

    3
  7. Athame pisze:

    „Jestem zdania, że jeśli potrzebujesz funkcji, które daje alternatywne oprogramowanie dla Kindle – może po prostu… kupić inny czytnik…”

    A co jeśli potrzebuję jednocześnie chmury Amazona (synchronizacja), obsługi formatu KFX i słowników w formatach MOBI i KFX? No i chcę min. 2 doby ciągłego przełączania stron w tempie 1/minutę.

    3
    • Robert Drózd pisze:

      Jeśli masz takie potrzeby, to faktycznie JB się przyda. Ale ilu czytelników tego bloga ma według Ciebie potrzebę przełączania stron przez dwie doby?

      Chmurę Amazona (i część słowników) można mieć też na czytnikach z Androidem.

      6
      • Athame pisze:

        2 doby ciągłego przełączania stron, to w praktyce czytanie przez ponad miesiąc po 1 godzinę dziennie. Dla mnie to oczywiste wymaganie, które większość modeli Kindle spełnia z dużą nadwyżką. U konkurencji jest z tym poważny problem, lub wręcz kompromitacja w modelach z Androidem – największa wada wielu czytników, obok stosowania plastiku z recyklingu (jedno psuje software, drugie hardware).

        2
        • Paweł Niedbalski pisze:

          Nie zrozumiałem o co chodzi z tym przełączaniem stron. Czemu u konkurencji kindla to porażka?

          0
          • Athame pisze:

            Kiedy czytniki raczkowały, czas pracy podawało się w liczbie stron, jakie mogą wyświetlić na jednym ładowaniu. Najczęściej było to 8000, czasami 12000, i to pozwalało oszacować, jak często przy naszym tempie czytania, trzeba korzystać z zasilacza. Wtedy właściwie nic poza zmianą wyświetlanej strony, nie zużywało prądu.

            Dziś doszło oświetlenie, które w większości przypadków, jest niezbędne do uzyskania akceptowalnego kontrastu. A oświetlenie samo w sobie zużywa prąd, nawet jeśli czytnik przez cały czas wyświetla tę samą stronę.

            Żeby oszacować ile stron (ekranów) teraz można przeczytać na jednym ładowaniu, trzeba uwzględnić tempo czytania. Amazon przykładowo w przypadku PW5 podaje 12 tygodni przy czytaniu w standardowych poziomach oświetlenia, co łatwo można przeliczyć na 42 godziny ciągłego czytania lub w bardziej miarodajnej jednostce – 2520 unikalnych ekranów na jednym ładowaniu (on screen, przy oświetleniu na 50%). A to już spokojnie pozwala oszacować, że bez dostępu do zasilacza przeczytam w pełni 4 solidnej „grubości” książki.

            Konkurencja nie podaje żadnych precyzyjnych przeliczeń, bo mogłoby wyjść śmieszno-tragicznie (np. 10 godzin ciągłego czytania na jednym ładowaniu). Moi znajomi z PB i Kobo znaczenie częściej podładowują swoje czytniki, niż ja 10-letniego Kindle’a, a czytamy w zbliżonym tempie i podobną ilość książek.

            1
  8. Damian pisze:

    Cześć, mam starego PW4, który leży zastąpiony innym czytnikiem, ale chętnie bym poeksperymentował – jakby np dało radę wgrać polskie menu (albo KOReadera jako domyślną aplikację zarówno do biblioteki jak i czytania) to bym może go oddał rodzicom.
    1. Czy po JB będzie można na czytnik wgrywać książki z abonamentu Legimi?
    2. Czy książki z abonamentu Legimi będzie można otwierać w KOReaderze?
    3. Czy można tak skonfigurować czytnik by domyślnie startował KOReadera (w ogóle nie wczytując domyślnego ekranu głównego Amazona)?

    1
    • Athame pisze:

      1) Tak. Bez problemu.
      2) Tak.
      3) Upraszczając: nie! Tzn. da się, ale to bardzo zaawansowana modyfikacja.

      2
      • Damian pisze:

        Zrobiłem JB i zainstalowałem KOReader bez większych problemów, synchronizacja z Legimi faktycznie działa, chociaż trzeba zamknąć KOReadera najpierw; jednak nie działają mi w KOReaderze książki z Legimi:
        1. Nie widać okładek ani nawet tytułów książek, tylko sam numerek jako tytuł taki sam jak nazwa pliku, np 12345.azw
        2. Po otwarciu widzę tylko jakieś losowe znaczki – jakby otworzyć plik binarny edytorem tekstu…

        1
        • Athame pisze:

          1. KoReader bazuje na nazwie pliku, nie na metadanych, choć też potrafi z nich korzystać.

          2. Ehh… to jednak DRM. Sam bym się go pozbył i na własne sumienie przerzucił usuwanie e-booka po przeczytaniu/zakończeniu subskrybcji.

          1
  9. Janusz pisze:

    Ale po co komu jailbreak dla czytnika epubów, skoro program Calibre bezproblemowo je konwertuje na mobi dla Kindle? Na każdym z posiadanych przeze mnie czytników nie było nigdy problemów z odczytem – ani czcionka się nie sypała, ani formatowanie czy marginesy.

    3
    • Athame pisze:

      Po to, żeby nie używać Calibre, mieć polskie menu, polską klawiaturę, reflow wPDF, sensowne marginesy bez konieczności grzebania w CSS każdego e-booka z osobna. W przypadku Voyage też po to, żeby mieć okładki książek wysyłanych przez chmurę.

      2
      • nick pisze:

        Wiesz może jak wyłączyć auto-front light w Voyage? Nie widzę w ustawieniach Koreadera opcji wyłączenia auto-front light a funkcja ta pojawiła się domyślnie po instalacji JB i Koreadera.

        1
      • Janusz pisze:

        Żadna z tych rzeczy do niczego nie jest mi potrzebna na Kindle 12. Ani polska klawiatura/polskie menu, ani odczyt PDFów. Od tego mam tablet i peceta. Moim zdaniem przekombinowane na siłę, a przydatność tego będzie jak root w telefonach – wątpliwa.

        2
        • Athame pisze:

          Nie mam tableta i nie chcę mieć. Polskie menu mógłbym odpuścić, ale polskiej klawiatury już nie. No i domyślne marginesy to nieśmieszny żart.

          1
  10. Anonymous pisze:

    Android…nie trzeba hackować HaHa to pierwsza rzecz jaką Trzeba zrobić aby pozbyć się syfu z tego szpiega

    4
  11. Athame pisze:

    Na początku opisu na MR jest napisane (w luźnym tłumaczeniu): „WinterBreak to nowy jailbreak, który działa na KAŻDYM KINDLE (od K5) na KAŻDYM OPROGRAMOWANIU FIRMWARE”.

    Zastanawia mnie skąd twierdzenie w tym wpisie, że: „Amazon wypuści prawdopodobnie niedługo łatkę, która możliwość zrobienia JB ponownie zablokuje.”

    Nie pofatygowałem się ze sprawdzeniem mechanizmu tego JB, ale sam używam metody na roota (JB średnio lubię, co najwyżej do łatwiejszego «czasem» dostępu do systemu plików, ale po ogarnięciu tematu, JB wylatuje), której nie zablokuje żadna aktualizacja. Nie wchodząc w szczegóły – np. na iPhone’a powstał exploit checkm8, o którym Apple dość szybko się dowiedziało i nic nie mogło zrobić (wykorzystywał „błąd” w jednym z modułów płyty głównej, który używał nienadpisywalnego firmware). W przypadku Kindle, to architektura systemu uniemożliwia szczelne domknięcie.

    2
  12. Edemen pisze:

    Czy po tym jailbreaku da się zmniejszyć marginesy gdzieś w ukrytych do tej pory plikach? Jeśli tak, to gdzie i jak?

    0
    • Athame pisze:

      Marginesy są zdefiniowane w pliku ReaderSDK-impl-xx_XX.jar, gdzie xx_XX to kod ustawionego języka. Po wypakowaniu wystarczy zdekompilować* plik com/amazon/ebook/booklet/reader/resources/ReaderResources_xx_XX.class. Dokonać pożądanych zmian, zapisać, skompilować (Java), spakować (jar) i podmienić plik w systemie Kindle’a (polecam USBnet).

      Pisanie o tym sugeruje coś skomplikowanego, natomiast sam proces jest relatywnie prosty.

      * zamiast dekompilowania, można edytować plik class bezpośrednio edytorem kodu byte’owego, ale dobrze wiedzieć, co i jak – kod tam przypomina assemblera (jest intuicyjny, ale nietrywialny).

      ** jeśli nie masz żadnego doświadczenia, to najpierw RescuePack, tylko jakiś sensowny, czyli np. taki, który w przypadku pętli restartów (ekstremalnie niskie ryzyko przy takiej modyfikacji) przywróci oryginalne pliki, kiedy zrestartujesz czytnik przy podłączonym kablu USB.

      2
  13. kapukapu pisze:

    Mam paperwhite 5, (11th gen) i podobno w Koreader (przynajmniej tym androidowym) jest opcja przewijania stron przód/tył poprzez przyciski przód/tył podłączonego urządzenia audio na BT.
    Mógłby ktoś sprawdzić czy w KOreader na kindle pw5 też jest taka opcja i czy działa? :) :)
    (pw5 obsługuje BT, ale właśnie łączy się tylko z urządzeniami audio)

    (nie chciałbym ryzykować zbrick’owania swojego czytnika, jeśli tej funkcji nie ma ;) )
    Z góry wielkie dzięki! :)

    0
    • asymon pisze:

      Raczej nie, bo do kindle nie da się połączyć urządzeń bt typu klawiatura, tylko słuchawki/głośniki. Szukałem w samym koreaderze opcji parowania, ale nic nie znalazłem, więc pewnie załatwia to system. To co znalazłem w sieci dotyczy czytników kobo, w których, jak rozumiem, nie ma takich ograniczeń i można po prostu podłączyć klawiaturę.

      W androidzie da się podłączyć pilota-klawiaturę i działa, nie tylko w koreaderze, ale też innych appkach do czytania.

      0
      • Athame pisze:

        Jesteś pewny, że w Kobo działa cokolwiek poza słuchawkami? W opisach jest zaznaczone, że BT służy tylko do sparowania słuchawek.

        0
        • asymon pisze:

          Nie, nie miałem w rękach kobo. W opisie wtyczki do koreadera , w „How to Install” jest w pkt. 2:

          „Make sure your clicker is already paired with the Kobo device.”

          Spróbuję potem pobawić się trochę opcjami sterowania w sparowanych słuchawkach bt, ale trochę to niepraktyczne.

          0
          • kapukapu pisze:

            dzięki, czekam na wieści czy zadziałało :)
            słuchawki jako takie może są mało praktyczne, ale można wtedy użyć dongla BT-audio jack z przyciskami, albo zrobić swój pilot na esp32+arduino :)

            0
  14. Kindle i android pisze:

    Nie widzę mojego postu.
    Żeby dodać eboki nie trzeba komputera można to zrobić androidem który „widzi” pliki na kindlu również te systemowe.

    0
    • Athame pisze:

      Ty tak serio z tym, że Android widzi pliki systemowe Kindle’a? I może jeszcze umożliwia dopisanie czegoś, albo nawet napisanie dowolnego pliku np. w katalogu /usr/bin?

      0
  15. Mietek pisze:

    Czy ktoś wyjaśni albo chociaż nakieruje mnie w jaki sposób można zainstalować polską klawiature po zrobieniu JB ? Denerwuje mnie niemiłosiernie brak polskich znaków w Kindle i chciałbym coś z tym zrobić.

    0
    • Athame pisze:

      Najpierw trzeba przygotować taką klawiaturę, potem spakować do pliku SQSH z innym klawiaturami i podmienić ten plik w systemie. Najbardziej czasochłonny jest pierwszy etap, a najmniej ostatni.

      2
      • Robert Drózd pisze:

        No i na tym w pigułce polega szkodliwość namawiania ludzi do JB. Opowiadasz o rozwiązaniach, które istnieją w jednym egzemplarzu (Twoim), a potem jak przychodzi co do czego, to ludzie mają to sobie sami przygotować :)

        5
        • Athame pisze:

          No nie do końca. Swoje modyfikacje sam sobie przygotowałem, z istotną pomocą kilku osób, które w większości (a może i wszystkie) skorzystały z tych modyfikacji u siebie. Tyle że ja ciągle mam Voyage, na którym mogłem testować różne rzeczy (bardzo łatwy debrick, jakby coś nie poszło zgodnie z planem). PW 3 to bliźniaczy sprzęt (poza ekranem), więc mogłem w ciemno udostępniać też coś dla tego czytnika.

          Natomiast nowsze Kindle są odrobinę trudniejsze do naprawy w przypadku problemów, a nie posiadam żadnego nowego Kindle’a do sprawdzenia u siebie. Już ponad rok temu, ktoś przysłał do mnie swojego PW 5 i „poprosił” o polską klawiaturę i jeszcze jakaś drobną modyfikację (dostałem takie zlecenie). Przygotowałem wtedy odpowiednie mapy, co zajęło mi cały wieczór, ale w międzyczasie straciłem je (prawdopodobnie przypadkowo usunąłem).

          Jak Amazon wypuści coś, co mnie zainteresuje i nadal będę widział sens w modyfikacjach (zniechęci mnie jedynie tylko pełna polonizacja i możliwość ustawienia dowolnych marginesów), to takie rzeczy jak klawiatura przygotuję, przetestuję i udostępnię. Ale nie zrobię tego dla urządzeń, których nie posiadam.

          2
          • mjm pisze:

            Czyli udostępniłeś/jesteś gotów udostępnić modyfikacje dla Voyage’a i PW3?
            Dasz linka?

            0
          • asymon pisze:

            Mogę popróbować na KO2, ewentualnie PW4. Pamiętam, że tam się coś dłubało w plikach jar aplikacji czytnika, ale tłumaczyłeś mi to jeszcze na K3.

            Teraz znalazłem te pliki w /opt/amazon/ebook/lib/, są tam 44 pliki .jar z en_GB w nazwie, z tego 7 ma Reader w nazwie. Otwieram w starym edytorze jbe, ale serio już nie pamiętam co i jak, marginesy zmieniałem ostatnio na niedotykowym K3, klawiatury polskiej nigdy. Jest gdzieś w sieci jakiś tutorial? Możesz podesłać na forum.eksiazki, jeśli nigdzie nie wyjadę w weekend, to przysiędę.

            Tyle że gdyby robić z tego obraz do instalacji, to szanse zbrickowania jak rozumiem rosną…

            0
      • Mietek pisze:

        Dzięki, to już coś. Mam właśnie PW5. Zacznę badać temat. Jeżeli coś z tego wyjdzie to dam znać.

        0
  16. Shadow_man7 pisze:

    Dzięki, dopiero teraz znalazłem artykuł, jak trafiłem na podobny filmik na YT. Kiedyś odbiłem się od KoReader’a, bo było to zbyt chaotyczne, albo zrobili gigantyczny postęp (pewnie też), albo ja byłem ślepy, ale kurczę, teraz to wygląda na system idealny! Wysłanie z Calibre jakiego chcesz formatu. Zmienianie marginesów, język polski, możliwość przewijania między definicjami z różnych słowników na raz. Wielka liczba czcionek, najważniejsze dla mnie : zwiększony zakres kontrastu dla tekstu. Rozbudowane opcje wygaszacza ekranu : własny, okładka książki lub dane dot. czytania dla okresu lub czytane książki. Dla mnie bomba, i nie jest to to samo w innym czytniku, bo za jakość Paperwhite 5, u konkurencji z lepszym systemem trzeba więcej zapłacić, niż na promocji z Amazona na Kindle. Dlatego dalej warto spróbować odpalić Koreader chociażby.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Przyznaję, że po przeczytaniu Twojego komentarza (oraz paru innych, po tym jak o JB napisało paru znanych blogerów) zacząłem się łamać, czy jednak nie potestować i nie opisać.

      Ale już teraz na stronie poświęconej Winterbreak widzę, że rozwiązanie nie działa z wersją 5.18.1. Czyli wracamy do zabawy w kotka i myszkę, w której modderzy wyszukują dziury, zaś Amazon w końcu je łata. Z tego powodu nie jest to wg mnie rozwiązanie, które warto promować szeroko. Dla osób świadomych tego co robią i ogarniających angielski – czemu nie. :)

      0
      • Shadow_man7 pisze:

        Niestety, zawsze tak będzie. W każdym sprzęcie JB wygląda tak samo. Trzeba być w odpowiednim „sofcie”, o odpowiednim czasie :) Ja dawno nie aktualizowałem PW5. Mam też JB na Paperwhite 2, i tam się jakoś od KoReadera odbiłem, ale odkąd go wgrałem lata temu, to do dzisiaj on działa pomimo aktualizacji. A oceniałem teraz z perspektywy PW5, i Winterbreak. Jak ktoś ma okazję, to warto.

        0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.