Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Czytnik e-booków, tablet z e-papierem i e-notatnik – jakie są podobieństwa i różnice?

Obok siebie trzy dziesięciocalowe czytniki: Onyx Boox Note Air 3c, Pocketbook InkPad x oraz Kindle Sribe

Urządzeń z e-papierem mamy na rynku coraz więcej. Jak je wszystkie nazwać? 

Kiedyś sprawa była prosta. Jak coś miało papier elektroniczny, to było czytnikiem e-booków. Ten blog też się nazywa „Świat Czytników”, no i milcząco zakładam, że omawiam tutaj głównie sprzęt z e-papierem.

Ale dziś nie jest już tak łatwo. Na zdjęciu powyżej widzicie trzy różne 10-calowe urządzenia.

  • Onyx Boox Note Air 3 C – tablet, a jednocześnie czytnik i e-notatnik
  • PocketBook InkPad X – wyłącznie czytnik
  • Kindle Scribe – czytnik i e-notatnik

Bo dzisiaj na takim czytniku nie tylko czytamy – ale możemy też go wykorzystać w innych zastosowaniach.

Spróbujmy się zastanowić, czym różnią się te kategorie i no jakie to ma dla nas znaczenie.

Czytnik e-booków

Czytniki to urządzenia do czytania książek. Wgrywamy e-booka (lub ściągamy go z chmury czy aplikacji abonamentowej), no i czytamy. I tyle.

Czytniki same w sobie są dość prostymi urządzeniami, choć różnią się np. ilością ustawień. Na czytnikach są czasami dodatkowe aplikacje, np. powtarzanie słówek (Kindle), sudoku (PocketBook) czy Pocket (Kobo), każdy ma też prostą przeglądarkę internetową. Ale nikt raczej nie kupi czytnika tylko po to, aby powtarzać tam słówka, albo przeglądać internet.

Ciekawostka: wiele lat temu czytniki Kindle miały możliwość instalacji aplikacji, które można było zakupić w Kindle Store, choć nie były dostępne w Polsce. Były to np. proste gry, jakieś kalkulatory itd. Amazon zrezygnował z tej funkcji po wprowadzeniu pierwszych czytników dotykowych – chyba w czasach Paperwhite I.

Większość urządzeń 6-7 calowych z e-papierem to wciąż czytniki. Ale już w segmencie 10-calowym nastąpiła duża zmiana – dziś już praktycznie nie ma „tylko” czytników. Ostatnim był chyba testowany parę lat temu PocketBook InkPad X. Choć było to świetne urządzenie, to jak pisałem przy jego wycofaniu – przegrało z notatnikami. PocketBook do kolejnych 10-calowych czytników dodawał już Androida.

Tablet z e-papierem

Jeśli myślę o słowie tablet, przychodzi mi na myśl urządzenie mobilne z dużym ekranem obsługiwanym dotykowo, działające pod kontrolą jakiegoś mobilnego systemu operacyjnego, dające możliwość instalacji aplikacji, a dzięki temu bardzo uniwersalne. Po angielsku mówi się „tablet computer”, no i to prawda, bo to jest de facto komputer, tyle że mobilny.

Tablety z e-papierem i systemem Android zaczęły pojawiać się parę lat temu, a w Polsce zdominowały je urządzenia firmy Onyx Boox – patrz przewodnik. Tabletami są de facto wszystkie dziś dostępne Onyxy – od sześciocalowego Poke 5, przez całą baterię urządzeń dziesięciocalowych, po 13-calowy Boox Tab X.

Ostatnio do wyścigu dołącza firma PocketBook, współpracująca z BigMe, a próby stworzenia takich urządzeń miały też firmy znane z elektroniki użytkowej, takie jak Huawei (Matepad Paper) albo Lenovo (Smart Paper).

W reklamowej grafice Boox Tab X czytamy:

Nowy, wielofunkcyjny 13,3’’ tablet e-ink Boox Tab X z e-papierowym ekranem formatu A4 zapewnia lepszy widok na Twoją pracę, naukę i rozrywkę.

No i to jest sedno takich urządzeń. Mogą służyć do pracy (notowanie, redakcja tekstu, pisanie na klawiaturze podłączonej Bluetooth), do nauki (czytanie np. podręczników) i rozrywki (czytanie np. w Wattpadzie). To od nas – i dostępnych aplikacji – zależy, co z takim tabletem zrobimy.

Każdy tablet jest też czytnikiem, bo przecież na każdym da się czytać – i to nie tylko w aplikacji producenta, ale i dziesiątkach innych.

Jeśli chodzi o zastosowania, ograniczeniem jest jednak sam typ ekranu – bo e-papier nie ma takiego odświeżania jak w przypadku LCD. Jeśli się uprzemy – na wielu tabletach można oglądać nawet filmy – jak działa YouTube testowałem na przykładzie kolorowego Onyx Boox Note Air 3C, ale nie będzie to doświadczenie porównywalne ze standardowym tabletem.

To, że nadal musimy się zmagać z ograniczeniami e-papieru sprawia, że producenci próbują przenieść „papierowe” doświadczenie do niektórych tabletów z LCD – takie urządzenia jak TCL Nxtpaper, albo Huawei PaperMatte mają matowe ekrany, które zmniejszają obciążenie dla oczu. Ja ich na blogu nie omawiam, bo to jednak nie jest e-papier, ale dla niektórych osób może to być jakiś kompromis.

Ale uwaga: to, że na czytniku jest system Android, nie musi oznaczać, że jest on tabletem. Na myśl mi tutaj przychodzą starsze urządzenia firm Onyx Boox czy inkBOOK. Od biedy dawało się tam odpalać aplikacje do czytania, ale nie wszystkie i nie zawsze. Problemem była bowiem wydajność – uruchomienie aplikacji wymaga zarówno lepszego procesora, jak i większej ilości pamięci RAM niż po prostu do czytania e-booków.

Tablety poza wielkimi możliwościami mają też swoje wady i są to trzy sprawy:

  1. Obsługa takiego urządzenia będzie trudniejsza niż zwykłego czytnika, np. przez to, że mają one różne tryby odświeżania e-papieru, pozwalające na kompromis między szybkością działania, a wyglądem tekstu.
  2. Czas pracy na baterii urządzeń z Androidem jest krótszy. Jeśli będziemy nie tylko czytali, ale też pracowali – będzie taki tablet trzeba ładować co drugi dzień.
  3. No i cena – jak coś ma Androida, to jest zwykle po prostu droższe. Przykładowo taki Onyx Boox Page kosztuje ponad 1000 zł, podczas gdy 7-calowy czytnik PB Era – poniżej 900 zł, odrobinę mniejszy Kindle Paperwhite – poniżej 800 zł.

E-notatnik

E-notatnik to urządzenie służące do ręcznego notowania przy pomocy dołączonego rysika. Można powiedzieć – jeśli producent dodaje rysik, to sygnalizuje, że można notować.

Zazwyczaj taki notatnik ma zastąpić po prostu notes papierowy. Funkcje, których możemy pożądać to rozpoznawanie tekstu ręcznego, przeszukiwanie notatek, szybkie poprawki (z takimi narzędziami jak lasso czy gumka), eksport naszych notatek do PDF i możliwość udostępniania.

Druga ważna funkcja notatnika to możliwość notowania na istniejących dokumentach, przede wszystkim PDF, ale też DOCX czy EPUB.

Czy każdy e-notatnik musi być czytnikiem i tabletem? Niekoniecznie, bo to zależy od oprogramowania.

Do niedawna takim niemal modelowym e-notatnikiem był reMarkable. Pierwsza generacja notatników reMarkable była znana z tego, że funkcje czytania były tam bardzo mocno ograniczone. Swoją drogą – producent używa określenia „paper tablet”, choć urządzenie nie ma możliwości uruchamiania zewnętrznych aplikacji, no i w ten sposób definicji tabletu nie spełnia.

W Stanach jest są też popularne notatniki Supernote firmy Ratta – tu również najważniejsza jest funkcja notowania. Są one czasami określane jako „note-taking tablet” – czyli przed określeniem „tablet” nie uciekniemy.

Większość „właściwych” tabletów pełni też funkcję e-notatników. Wystarczy, że będzie tam możliwość użycia rysika. Dziesięciocalowe Onyxy czy PocketBook InkPad Eo mają zresztą zaawansowane aplikacje do notowania.

No i niektórzy producenci, tak jak PocketBook podkreślają, że to urządzenie jest przede wszystkim notatnikiem. Zacytujmy opis InkPad Eo:

Pocketbook InkPad Eo to nowoczesny e-notatnik z kolorowym ekranem, rysikiem i wbudowanym aparatem.

Onyx, który ma bardzo dużo urządzeń, wprowadził niedawno „ultracienki tablet” Boox Go 10.3, z hasłem promocyjnym „Zbieraj pomysły w podróży”. Niedługo opublikuję jego test, ale już mogę powiedzieć, że jako notatnik sprawdza się bardzo dobrze. Choć… on ma dokładnie te same funkcje co inne tablety Onyxa (choćby Tab Ultra), mogę odpalić na nim dowolną aplikację Androida. Ale właśnie to, że on jest cienki, lekki, nie ma oświetlenia – sprawia, że właśnie do notowania wydaje się być przeznaczony.

Z drugiej strony e-notatnik nie musi być tabletem.

Weźmy Kindle Scribe – dziesięciocalowe urządzenie Amazonu jest zarówno czytnikiem, jak i notatnikiem, ale nie mamy tam np. możliwości uruchamiania aplikacji zewnętrznych. Inna sprawa, że wiele osób w praktyce z rysika nie korzysta, cieszą się, że mają dostęp do 10-calowego ekranu i nie interesuje ich nic poza czytaniem.

Podobnie dziesięciocalowy Kobo Elipsa 2E – umożliwia czytanie, ale i pisanie, co podkreśla producent:

Nowy Kobo Elipsa 2E z rysikiem Kobo Stylus 2 został zaprojektowany z myślą o współczesnych myślicielach. Nasz nowy model elektronicznego notatnika ułatwia koncentrację i uporządkowanie myśli.

To, że nie będziemy mieli dostępu do setek aplikacji może być też zaletą takiego urządzenia, bo ułatwi skupienie się na pracy kreatywnej.

Czy jest to ważne?

Czy naprawdę istotne jest jakiego rodzaju urządzenie kupujemy?

Według mnie tak, warto mieć taką świadomość, bo to pozwoli uniknąć nam dwóch błędów:

  • kupimy zbyt podstawowe – bierzemy np. czytnik, a chcielibyśmy robić na nim coś więcej;
  • kupimy zbyt zaawansowanege – np. chcielibyśmy „tylko czytać”, a bierzemy tablet z mnóstwem funkcji, za które oczywiście przepłacamy, ale również możemy mieć problem z nauczeniem się obsługi.

Na razie ogarnięcie tych różnic nie jest bardzo trudne, ale przypuszczam, że z czasem na rynku zacznie pojawiać się coraz więcej e-notatników i tabletów, tak więc będzie trzeba mieć świadomość, co taki sprzęt umożliwia.

Sytuację utrudnia to, że niektóre mogą należeć do kilku kategorii, czy też pełnić kilka ról. A producenci mieszają – np. sprzedają coś jako notatnik, choć równie dobrze mogłoby być tabletem.

A które funkcje urządzenia z e-papierem są dla Was ważne? Zostajecie przy czytnikach, czy też potrzebujecie notatnika lub tableta?

W ankiecie można zaznaczyć kilka „ról” takiego czytnika.

Mój wymarzony sprzęt z e-papierem to:

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

W artykule są linki afiliacyjne.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

30 odpowiedzi na „Czytnik e-booków, tablet z e-papierem i e-notatnik – jakie są podobieństwa i różnice?

  1. Zerat pisze:

    dla mnie w tej „tabletowości” najważniejsze jest wciąż czytanie – mogę dzięki temu zainstalować sobie aplikację Polityki czy Feedly z kanałami RSS i czytać wygodnie dłuższe teksty bez męczenia wzroku…

    e-notatników jako funkcji natomiast nie rozumiem kompletnie – nigdy nie miałem orzechy nawet zaznaczać fragmentów, a co dopiero machać jakimś rysikiem ;)

    0
    • Robert Drózd pisze:

      To działa w obie strony – są ludzie którzy używają e-notatników z e-papierem (głównie remarkable), a w ogóle nie używają ich do czytania. I to jest całkiem spora grupa, przez jakiś czas nie miałem świadomości ich istnienia, bo na bloga nie docierali. :)

      4
      • cyntler pisze:

        Powoli pasuje się przygotowywać na rebranding: „Świat e-Papieru”. 😁

        1
      • Marian Koniuszko pisze:

        Robercie,
        gdy będziesz testować Onyx Boox Go 10.3 sprawdź proszę w funkcjach testowania jak działa konwersja odręcznego pisma na tekst cyfrowy, a potem eksportowanie tego do np. OneNote
        Alternatywnie, jak Go 10.3 radzi sobie z OneNote natywnie, w sensie czy da się zainstalować i sensownie używać na tablecie z pismem odręcznym i konwersją do cyfrowych notatek.
        Od lat szukam rozwiązania, które pomoże mi w pracy – mam dziesiątki spotkań, na których robię notatki w notesach (nie mam podzielności uwagi, by jednocześnie prowadzić spotkanie, być na nim kreatywnym, i notować na komputerze notatki – o dziwo, działa to w przypadku pisania w notesie). Niestety potem dochodzi upierdliwy krok przepisywania notatek z notesu do komputera by je rozesłać dalej.
        Piszę jak kura pazurem, więc wysyłanie cyfrowego 'zdjęcia’ moich notatek nie wchodzi w grę – potrzebna jest konwersja. Testowałem kiedyś reMarkable 1, ale plikiem wynikowym była nieedytowalna notatka w pdfie, co jest nie do przyjęcia w moim przypadku.
        Jest apka na mac/pc Nebo, która genialnie rozpoznaje moje pismo, ale ona o ile mi wiadomo, nie jest wspierana na notatnikach z e-papierem.

        0
        • Robert Drózd pisze:

          Jeśli chodzi o rozpoznawanie: z moimi notatkami po angielsku z Wikimanii poradził sobie tak sobie, ale ja sam po miesiącu mam problem z ich rozpoznaniem, więc to jest kwestia jak dokładnie piszemy. :)

          Co do OneNote:
          – program instaluje się i działa, synchronizuje prawie natychmiast z wersją windows
          – z notatnika Onyxa mogę tam wyeksportować notatkę ręczną w PDF albo rozpoznany tekst w TXT ale załącza się jako załącznik, więc chyba lepiej skopiować sam tekst
          – pisanie rysikiem w OneNote działa, ale wersja androidowa, przynajmniej ta której używam nie ma funkcji rozpoznawania tekstu. Można notatki ręczne z OneNote otworzyć na komputerze i tam skorzystać z konwersji. Efekt różny, no po prostu trzeba się nauczyć pisać czytelniej :)

          0
          • Marian Koniuszko pisze:

            Dzikie dzięki za szybki odzew.
            Serce podpowiada, by kupić kolejny gadżet, rozum mówi, że to nie to. :)
            Chyba muszę szukać dalej

            0
            • Robert Drózd pisze:

              Nie chcę potwierdzać, ani zaprzeczać. :) Wydaje mi się, że jeśli sami siebie nie możemy rozczytać to tego „kura pazurem” nie rozpozna żadna AI, no i to problem jakby „systemowy”.

              Jeśli jesteśmy w stanie pisać w miarę czytelnie, to funkcja rozpoznawania (i to niezależnie czy na Onyxie, ipadzie czy już potem w aplikacji rodzaju Onenote) może mieć sens.

              Najlepiej, abyś mógł od kogoś taki czytnik pożyczyć i potestować.

              0
  2. Borys pisze:

    W lipcu w przelocie zapowiedziałeś test Onyx Boox Go 10.3. Czy będzie?

    0
  3. bq pisze:

    Ja chce jeszcze jedna kategorie.

    Bardziej czytnik, ale obslugujacy czytelnicze aplikacje androida i skupiajacy sie na nich. Czyli i Legimi i Kindle i Publio i Woblink i jeszcze jakies Libby czy inne biblioteczne – co sie mozliwie da.
    Zadne notatki, zaden sklep google Tylko to no i natywny czytnik zeby wgrac epuba.
    Ale zeby to dzialalo. Zeby nie trzeba bylo ustawiac, zmieniac, mieszac.
    No i zeby byly wersje 7 cali koniecznie i te 10 cali opcjonalnie.
    Bylby rynek IMHO

    4
  4. Jakub pisze:

    Przydałby się jakiś wizard/konfigurator, żeby na podstawie swoich potrzeb wybrać najlepsze urządzenie (albo przynajmniej grupę) – bo teraz podjęcie decyzji wydaje się 3x trudniejsze ;)

    5
  5. Magdalaena pisze:

    Cały czas marzę o smartfonie z dwoma ekranami – jednym klasycznym, a drugim e-papierowym. Ostatnio prawie nie używam czytnika, bo skoro mam już przy sobie smartfon ze wszystkimi aplikacjami …

    3
  6. SyoMas pisze:

    Czytam na urządzeniach elektronicznych od zarania. Zaczęło się od Atari Portfolio, przez telefony z Symbianem po tablety a obecnie też tablet tylko e-papierowy Onyx Boox, choć rozważam powrót do tabletu klasycznego jednak. Powód jest banalny, czytam często wieczorem czy nocą i to podświetlenie w czytniku e-inkowym wali po oczach niemiłosiernie, albo przeszkadza córce gdy jej towarzyszę podczas zasypiania. Nawet gdy próbuję czytać jasne litery na czarnym tle. Nijak się to ma do zielonej czcionki na idealnie czarnym jak noc tle AMOLEDa. Tablet ma jednak tę nieprzyjemną cechę, że potrafi rozpraszać, czy to powiadomieniami czy też możliwościami. Z tymi pierwszymi można sobie poradzić na różne sposoby, na te drugie potrzebna jest silna wola.
    Wiele się mówi też o mniejszej szkodliwości e-inków w porównaniu ze świecącymi ekranami, tyle, że dość skutecznie redukuje się obecnie emisję światła niebieskiego, więc ten argument też trochę słabnie.
    Zostaje jeszcze kwestia czytania czy notowania, jeśli ktoś potrzebuje, w pełnym słońcu. No i tu tablety wysiadają, ile by tych nitów producenci w nie nie upychali.

    Zupełnie odrębnym tematem jest kolor w e-inkach, śpiewka przyszłości, bo to co obecnie próbuje się robić na razie nie spełnia swojej funkcji. Myślałem, że Boox będzie fajnym mapnikiem na szlaku ale niestety nie da się korzystać z map sensownie, są kompletnie nieczytelne. Myślałem, że córka będzie chciała na nim rysować bo jest taki bardziej „papierowy”, ale tu również kolory ją zniechęciły. A do tego są ciemniejsze niż zwykle czytniki.

    Ludzkość teraz zachwyca się zwykłymi ekranami z matową powierzchnią. Być może to jest kierunek, czas pokaże. Tymczasem jednak trzeba chyba posługiwać się różnymi urządzeniami w różnych zastosowaniach.

    2
    • wersy2 pisze:

      Problem w tym, że tabletów do czytania już z jakichś przyczyn nie robią :(

      Sam, mając Inkbooka Prime HD cokolwiek, co ma jakieś obrazki, diagramy etc., a nie daj Boże jest pdf-em zdecydowanie wolę czytać na Galaxy Tabie S2. Dużo płynniej i wyraźniej, większa swoboda doboru softu etc.
      W podróże też zabieram już tylko tablet, bo jest bardziej uniwersalny i nie raz uratował mi dupę (dzięki LTE może zastępować telefon np. w przypadku kradzieży czy awarii)

      Wadą jest słaba bateria, choć do czytania na czarnym ekranie w trybie samolotowym jeszcze ujdzie.

      Większym problemem jest, że tablety starzeją się szybciej, a od 8 lat nikt nie raczył wydać następcy! (mały, lekki tablet z AMOLEDem – albo kupujesz 12 calowe bydle, które niesposób trzymać w dłoni/kieszeni, albo jakiś low-endowy ekran LCD ze świecącą czernią)

      1
  7. Sylwia pisze:

    „Jeśli się uprzemy – na wielu tabletach można oglądać nawet filmy” – ze swojej strony powiem, że mi to się nawet udawało grać w Plants vs Zombies na Onyxie :D (nie pytajcie po co…)

    0
    • SyoMas pisze:

      Z uwagi na mniejszą szkodliwość ekranu córka ma na Onyxa trochę dłuższy limit dzienny i ma na nim ze dwadzieścia parę gier zainstalowanych, takich trochę logicznych, ale z elementami ruchu jak np. Cut the rope. Całkiem spoko się gra.

      Natomiast marnie z wydajnością było gdy chciała porysować mangę w jakiejś aplikacji rysowniczej. Opóźnienie rysika jest nieakceptowalne. Jeśli więc ktoś zamierza robić notatki w jakimś innym narzędziu niż wbudowany notatnik to może być z tym kłopot

      1
      • Sylwia pisze:

        „Jeśli więc ktoś zamierza robić notatki w jakimś innym narzędziu niż wbudowany notatnik to może być z tym kłopot” – racja, sama testowałam różne aplikacje i poza natywną aplikacją do notatek, reszty nie da się używać.

        4
        • Athame pisze:

          Recenzje powinny podkreślać takie wady. Skoro czytnik ma Androida z możliwością dodawania innych aplikacji i jest to podawane jako zaleta (dla mnie to wada), to uczciwie byłoby sprawdzić, jak działają te inne aplikacje, bo po przeczytaniu komentarzy powyżej wnioskuję, że i tak trzeba korzystać z domyślnych aplikacji, więc możliwość instalowania innych jest bezwartościowa (puste hasło marketingowe).

          0
          • Robert Drózd pisze:

            Tylko to jest pewien problem, bo tych alternatywnych aplikacji jest sporo, jak wybrać te, które się będzie testować? Ja w swoich testach sprawdzam te najpopularniejsze – np. jak działa Kindle, ale już w przypadku appek do notowania – testuję OneNote, ale powinienem pewnie też Evernote, Notion, Obisdian czy Joplin. To może być zresztą temat osobnego testu. Myślałem kiedyś o testowaniu alternatywnych aplikacji do czytania, których jest mnóstwo, ale… osobiście na Onyxach korzystam po prostu z apki domyślnej, która jest wystarczająca.

            Tu dochodzi jeszcze jedna rzecz – często jeśli ktoś chce na czytniku notować, to już korzysta z jakiegoś systemu, do którego chce dołożyć kolejne urządzenie, dlatego może mu zależeć na korzystaniu np. z OneNote, ew. importowaniu tam notatek. No i to są już dość specyficzne scenariusze użycia, których nie da się przetestować w „ogólnym” teście.

            1
          • SyoMas pisze:

            To też akurat zależy bardzo od potrzeb. Ja na przykład nie potrzebuję tak bardzo informacji o tym jak działają appki rozpoznające pismo bo notuję znacznie szybciej klawiaturą ekranową swypując. Korzystam z wielu innych aplikacji natomiast i informacja o tym, że mogę je zainstalować jest jak najbardziej istotna. Nie oczekuję zdecydowanie ich testów bo wiele z nich to raczej niszowe rzeczy. Swoją drogą będę testować profil służbowy na którymś z Onyxów, gdyby ktoś był zainteresowany to mogę się podzielić. W kwestii profili to nie znalazłem możliwości utworzenia odrębnych tak jak to jest możliwe na tabletach. Ja czytam na tym urządzeniu dużo firmowych dokumentów, córka ma dwoje szkolne i fajni byłoby jakoś rozgraniczyć. Stąd pomysł wejścia w profil służbowy choć niestety wymusza on użycie jakiegoś sposobu zabezpieczania dostępu do ekranu.

            0
  8. Agga pisze:

    Przez wiele lat używałam kindla do czytania, starego wiernego ipada mini do internetu i zeszytów czy kartek do pisania.

    Teraz czytam na kindlu i na onyxie, przeglądam na onyxie proste strony internetowe, takie gdzie jest dużo tekstu, a ostatnio, odkąd kupiłam Go 10.3, zaczęłam też na onyxie ręcznie pisać. Odkryłam, że jednak ma to sens i jest nawet przyjemne. Powiem tak – pisanie na papierze nadal uważam za dużo zdrowsze, tylko że ja dużo skreślam, nadpisuję, a potem nie mogę się połapać we własnych bazgrołach. Dla takich bazgraczy jak ja lepszy jest notatnik elektroniczny, bo zamiast przekreślać mogę po prostu wygumkować poprzedni tekst i wpisać nowy.

    3
  9. Paweł Nyczaj pisze:

    I jest jeszcze czwarta grupa, czyli smartfony z ekranem e-ink. Można powiedzieć, że to potencjalnie najbardziej uniwersalny produkt a zasadniczą motywacją producentów jest zaoferowanie smartfona z ekranem niemęczącym oczu. O ile wiem kilka takich modeli z Androidem, kolorowym ekranem (prawdopodobnie Kaleido) i nawet z modemem 5G oferuje TCL. Są też modele z dwoma ekranami: zwykłym LCD lub OLED z przodu i nieco mniejszym e-ink z tyłu (w tym wypadku e-ink jest zwykle czarno-biały i służy właśnie do czytania e-booków). Z założenia ma to dawać wybór: zwykły ekran do filmów i aplikacji oraz e-ink do czytania e-booków, dokumentów, komiksów lub pracy z tekstem, czytania maili itp. Na Allegro bywają tego typu telefony chińskich firm i nie są one tanie. Z tego, co czytałem takie smartfony mają pełną funkcjonalność typową dla smartfona z wyjątkiem wyświetlania filmów z uwagi na ograniczoną szybkość odświeżania ekranu e-ink. Jednak e-notatniki i czytniki ebooków z funkcją notatnika są wygodniejsze z uwagi na obsługę rysika (zwykle opcjonalnego, więc trzeba go dokupić)

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.