Zapraszam do lektury pierwszej części testu dziesięciocalowego czytnika Onyx Boox Note Air 4C z kolorowym ekranem!
Jest to następca niezwykle udanego modelu Note Air 3C, który testowałem w marcu 2024.
Początkowo nie planowałem testować 4C, bo przecież podobno nie różni się bardzo od 3C.
Od czasu jednak, gdy po raz pierwszy go opisałem pod koniec października 2024 – sprzedaje się bardzo dobrze. Do tego stopnia, że u polskiego dystrybutora skończyły się okładki. Z kolei w Amazonie wyczerpały się… zapasy czytników, choć tam sprzedawcą jest sam producent.
Po premierze zaczęły też do mnie docierać kolejne opinie – i niemal bez wyjątku pozytywne. Np. Dan Dutton, z nieraz tu już cytowanego serwisu eWritable ocenił Note Air 4C jako najlepszy uniwersalny tablet z e-papierem, dając mu ocenę 98%.
Uznałem więc, że przyjrzę się temu modelowi bliżej. W pierwszej części testu znajdziecie moje ogólne wrażenia, w drugiej – więcej uwag na temat korzystania z Note Air 4C jako narzędzia do czytania i pracy.
Czytnik kupimy obecnie w sklepie dystrybutora – czytio.pl. Obecnie (10 grudnia 2024) kosztuje 2419 zł. Są też zestawy promocyjne z akcesoriami – można dokupić etui, końcówki do rysika albo pilota do zmiany stron.
Artykuł powstał we współpracy z Czytio.pl, któremu dziękuję za przekazanie czytnika do testów. Wszystkie opinie są wyłącznie moje. W artykule są linki afiliacyjne, jeśli dokonacie zakupu przy ich pomocy, otrzymuję niewielką prowizję.
Spis treści
Co warto wiedzieć na temat Onyx Boox Note Air 4 C?
Oto najważniejsze informacje na temat czytnika:
- Ekran: 10,3” E Ink Kaleido 3 Carta 1200
- Odcienie szarości: 2480 x 1860 px (300 ppi)
- Warstwa kolorowa: 1240 x 930 (150 ppi)
- Podświetlenie: tak, z regulacją barwy oświetlenia
- Obsługiwane formaty: PDF, DJVU, CBR, CBZ, EPUB, AZW3, MOBI, TXT, DOC, DOCX, FB2, CHM, RTF, HTML, ZIP, PRC, PPT, PPTX, PNG, JPG, BMP, TIFF, WAV, MP3
- Obsługa: dotykowa (palec) lub przez dołączony rysik WACOM
- Procesor: Qualcomm 2.4Ghz Octa-core + BSR GPU
- Pamięć RAM: 6GB LPDDR4X
- Wewnętrzna pamięć na pliki: 64 GB (UFS2.2) + wejście na kartę pamięci
- Dźwięk: głośniki stereo, możliwość podłączenia słuchawek przez port USB-C lub Bluetooth
- System operacyjny: Android 13
- Złącza: USB-C (z obsługą OTG), Wi-Fi (2.4GHz + 5GHz), Bluetooth 5.1
- Bateria: 3700 mAh
- Rozmiary: 226 x 193 x 5,8 mm
- Waga: 420 g
- W zestawie: czytnik, rysik magnetyczny WACOM (BOOX Pen Plus), kabel USB Type-C, narzędzie do wysuwania tacy na karty, instrukcja, karta gwarancyjna
Pogrubiłem zmiany w stosunku do Air 3 C.
Tutaj ilustracja tego co dostajemy w zestawie.
Producent ma w tym momencie w sprzedaży trzy czytniki dziesięciocalowe:
- Onyx Boox Go 10,3 (1779 zł) – ogłoszony parę miesięcy temu e-notatnik, z rewelacyjnym ekranem, który jednak przez brak podświetlenia nie będzie dla każdego. Zobacz mój test.
- Onyx Boox Note Air 4 C (2429 zł) – testowany właśnie teraz.
- Onyx Boox Tab Ultra C Pro (2799 zł) – najmocniejszy 10-calowiec Onyxa, choć pod względem np. wielkości RAM teraz Note Air 4 C go dogonił. Ma on też aparat, który testowałem rok temu na przykładzie zwykłego Tab Ultra. Do Ultra C Pro dostajemy też rysik premium – z gumką. Ma też więcej pamięci (128 GB), co przy dużej liczbie plików PDF może mieć znaczenie. Cena jest już znacząco obniżona, bo jeszcze rok temu kosztował ponad 3 tysiące zł.
Ich obsługa jest zbliżona do siebie, mają podobne oprogramowanie.
Zobacz też mój przewodnik po czytnikach Onyx Boox.
Porównanie: Onyx Boox Note Air 4C vs 3C
Jak pisałem w artykule z zapowiedzią Note Air 4C, pod względem specyfikacji, nie różni się on zbytnio od wersji 3C.
Pod względem wyglądu – oba czytniki są też niemal identyczne. Jest wąska czarna ramka, z szerszym szarym uchwytem z boku. Wymiary są takie same, waga zbliżona – 4C jest o 10 g lżejszy.
4C ma napis „Boox” w kolorze czarnym, podczas gdy 3C miał czerwony.
Gdy jednak je włączymy, pewne różnice da się zauważyć.
Ku mojemu zaskoczeniu, 4C (po prawej) ma wyraźnie mocniejsze oświetlenie niż 3C (po lewej).
Kolor podświetlenia jest (niezależnie od barwy) nieco bardziej różowawy od 3C.
Bez oświetlenia na zewnątrz oba ekrany wydają się być podobne.
Częściowo mocniejsze oświetlenie, ale też chyba zmiany w filtrze kolorów sprawiają, że ekran 4C wydaje się jaśniejszy niż 3C.
Różnicę w wyświetlaniu kolorów najlepiej porównać na przykładzie komiksów.
Note Air 4C wydaje się nieco bardziej kontrastowy i nasycony.
To co jednak wygląda dobrze przy ilustracjach, nie zawsze wychodzi na zdjęciach. Oto aplikacja Rzeczpospolitej.
Zdjęcie Bramy Brandenburskiej nawet w trybie „optymalnym” jest na 4C już trochę zbyt przesadzone. No, ale w razie potrzeby możemy kliknąć „Personalizacja” i zmniejszyć wzmocnienie.
Jak widać – w ustawieniach centrum E-Ink pojawiła się możliwość przełączenia kolorów między ustawieniem „oryginalny”, a „żywy”. Ustawienia kolorów były na Onyxach wcześniej, ale nieco schowane – producent postanowił więc wyciągnąć je na wierzch i zaproponować dwie predefiniowane wartości.
Widać, jak bardzo producenci podglądają, co robią inni. Takie ustawienie jest w nowym Kindle Colorsoft, a podobny skrót mamy w PocketBook Color Note.
Jak wygląda kwestia szybkości? Porównajmy ten sam plik PDF.
Note Air 4C wydaje się nieco szybszy, natomiast nie jest to bardzo znacząca różnica. Po prostu, już na 3C nie miałem wielu powodów, aby na tę szybkość narzekać.
Czasopisma i szczegóły ekranu
Mogliście już pewnie zauważyć w moich testach, że duże czytniki wykorzystuję często do czytania czasopism w PDF – przynajmniej tych, które nie dołączyły do rosnącej listy dostępnych w formacie EPUB.
To, jak bardzo „używalny” w ostatnich latach stał się kolorowy e-ink pokazują różne szczegóły miesięcznika Forbes.
Tutaj mamy zdjęcie, ilustracje, kolorowe wstawki i podkreślenie (wstawione przez redakcję). Na czytniku wygląda to wszystko bardzo naturalnie.
Tutaj wykres. Nawet napis na niebiesko (czyli w niższej rozdzielczości) wypada czytelnie.
Podobnie w sytuacjach, gdy mamy tabelkę z kolorowym tłem.
Obiektywnie biały napis na niebieskim tle wygląda najsłabiej, nadal jednak pozostaje czytelny.
Przyjrzyjmy się jeszcze szczegółom – można kliknąć aby powiększyć obraz.
Siatka kolorowych pikseli jest w oczywisty sposób widoczna, ale nie zmniejsza kontrastu czarnego tekstu, nawet gdy ten jest na niebieskim czy żółtym tle.
Komiksy w aplikacji Kindle
Gdy na początku listopada wstępnie testowałem Kindle Colorsoft, zakupiłem w sklepie Amazonu lub ściągnąłem z niego bezpłatnie sporo komiksów.
No i ciekaw teraz byłem jak zadziałają w aplikacji Kindle dla Note Air 4C.
Tutaj bezpłatny komiks z uniwersum Star Wars.
Sprawdzam tutaj też powiększanie poszczególnych okienek, choć na ekranie o tej wielkości nie ma takiej potrzeby.
A tutaj satyryczny MAD Magazine.
Zwróćcie uwagę, jak aplikacja Kindle zasuwa na tym czytniku. Strony zmieniają się bardzo szybko, również mogę bardzo szybko przekartkować cały komiks.
Pomyśleć, że zaledwie pięć lat minęło od mojego testu inkBOOK Explore, gdzie Kindle uruchamiał się powoli i działał dość ociężale.
Można zapytać – po co kolorowe czytniki Kindle, skoro mamy kolorowego Onyxa? Może Amazon powinien się po prostu dogadać z producentem e-papierowych tabletów? 😁
Porównanie z Kindle Colorsoft
No, ale póki mam pod ręką Kindle Colorsoft, porównałem wygląd – również jednego z komiksów.
Kolory na Kindle Colorsoft nawet w ustawieniu „vivid” są mniej nasycone niż na Note Air 4C w ustawieniu „oryginalnym”, jednocześnie bardziej neutralne. Przejścia kolorów na Kindle są łagodniejsze, a piksele mniej zauważalne.
Gdyby Amazon zrobił dziesięciocalowy, kolorowy czytnik – mógłby wyglądać nawet lepiej niż Boox. Przypuszczam jednak, że taki „Kindle Scribe Color” kosztowałby więcej niż tablet z Androidem…
Aplikacja Rzeczpospolitej
Na poniższym filmie można sprawdzić jak działa aplikacja dziennika Rzeczpospolita.
Sprawdzam też jak działają różne tryby odświeżania ekranu i kolorów.
Przyznaję, że poza trybem „Regal”, który faktycznie spowalnia przewijanie – tryby takie jak „Zrównoważony” czy „Szybki” wypadają bardzo dobrze zarówno pod względem wydajności, jak i jakości tekstu. Paradoksalnie więc, mimo tego, że producent daje taką możliwość – ze wspomnianych opcji korzystam rzadko.
Oprogramowanie
Onyx Boox Air Note 4C ma oprogramowanie w wersji 4.0 – a zatem o numerek wyższe niż we wszystkich dotychczasowych Booxach. Producent je dość często aktualizuje – w ciągu niecałych dwóch tygodni dostałem dwie nowe wersje.
O ile Note Air 3C nie miał de facto ekranu głównego – pierwszą zakładką była „Biblioteka”, to w 4C taki ekran główny mamy.
Domyślnie są tutaj dwa widżety – z ostatnimi książkami z biblioteki oraz notatkami, a także ikonki aplikacji.
Ekran można w pewnym stopniu konfigurować, dodając kolejne widżety.
Na dole ekranu znajdziemy skróty, które w Note Air 3C były z boku – do biblioteki, sklepu, managera plików i ustawień.
Zgodnie z nowym „minimalistycznym” trendem ikonki są płaskie, zgrabne i często… ciężko się domyśleć czego dotyczą.
Kilka dodatkowych uwag
Nie pisałem tutaj o aplikacji notatnika, która jest taka sama jak w testowanym Go 10.3.
Warto wspomnieć o kwestii wyboru rysika. Zarówno Go 10.3, jak i Note Air 4C dostajemy ze standardowym rysikiem WACOM, którym… no, możemy tylko pisać. Do droższego Tab Ultra C Pro dostajemy rysik z gumką, który można też osobno dokupić. Czy jest on niezbędny? Nie – przynajmniej od jakiegoś czasu, gdy Onyx wprowadził w notatniku możliwość szybkiego usuwania notatek przez gest ich szybkiego przekreślenia.
Wspominałem o tym wielokrotnie przy testach Booxów, ale czytnik ten możemy skonfigurować na wiele sposobów. Możemy choćby włączyć różne gesty ekranowe.
Boox może działać bardziej jak tablet z Androidem, gdzie dużo zrobimy gestami, możemy też mieć pod ręką różne ikonki wywołujące potrzebne opcje.
Oznacza to też „stromą” krzywą uczenia się czytnika. Musimy poświęcić mu czas, przeczytać czasami instrukcję, poklikać we wszystkie enigmatyczne ikonki i poszukać najlepszego sposobu dla siebie.
Podsumowanie
Ta pierwsza część testu Onyx Boox Note Air 4C zbiera moje różne pierwsze wrażenia. Chciałem się wyrobić przed 2 grudnia i końcem promocji na Black Week.
Przede wszystkim pokazuję dziś, jak dobry ekran ma nowy Boox. Jasne, ekran Kaleido 3 ma wciąż ograniczenia – ale czyta się na nim bardzo dobrze. To, że idzie za tym dobra wydajność nie powinno zaskakiwać – w przypadku tego producenta w zasadzie się do tego przyzwyczaiłem.
Jeśli wahacie się nad zakupem 4C, odsyłam też do testu Note Air 3C, bo tam wielu funkcjom przyglądałem się bardziej kompleksowo.
Różnice w stosunku do Air 3C są zauważalne, natomiast według mnie nie uzasadniają kupna 4C jeśli już macie poprzedni model. Jeśli jednak rozważacie 10-calowy czytnik/tablet z kolorowym e-papierem – to Onyx Boox Note Air 4C wydaje mi się najlepszym możliwym w tym momencie wyborem.
A czy Wy kupiliście już nowego Booxa? Jakie są Wasze wrażenia?
Mam Booxa Note Air 3 i bardzo lubię z niego korzystać, ale trzeba zawsze wspomnieć o wadach związanych ze sprzętami producenta:
-Drogie akcesoria – Boox myśli chyba, że jestd jakimś Applem i może rządać dwa-trzy razy więcej za np. końcówki do rysika niż inni producenci
-Słabe wsparcie gwarancyjne – czasem na reddicie można poczytać historie naprawdę wprawiające w niepokój. Prawie każde uszkodzenie jest przez producenta uznawane za uszkodzenie mechaniczne spowodwane przez użytkowanika
-Brak możliwości wyboru wersji z lepszym rysikiem. Ten standardowy jest okej, ale jednak np. kindle ma lepszy. Czasem chciałbym mieć tę gumkę, ale musiałbym kupić drugi, bardzo drogi rysik, a na co mi dwa? Lepiej byłoby jakbyśmy od razu mieli możliwość wyboru.
Co do recenzji, to super byłoby jeszcze dodać informację o wadze urządzenia z etui, bo te dla Booxa 3 były bardzo ciężkie i osobiście zdarza mi się wyciągać czytnik z etui przed czytaniem, a samo etui traktuję jako ochronę podczas przenoszenia.
Jeśli chodzi o rysik, powinien działać każdy wacomowski. W moich onyxach działają rysiki z Kindle Scribe i PB InkPad Eo, oba z gumką. Jeśli więc jakiś z gumką da się kupić, to powinien działać.
Co do gwarancji: sytuacja jest różna w różnych częściach świata, gdzie Onyx ma różnych dystrybutorów. W Stanach z tego co kojarzę były jakieś problemy – zresztą swego czasu też jedna z firm, które handlowały Onyxami była rosyjska, no i to wiązało się z wąpliwościami, co tam w środku właściwie jest.
Fragment o etui miałem w szkicu, ale ostatecznie usunąłem go, bo nie chciałem wkurzać ludzi, którym się etui kupić nie udało. :) Ale może go przywrócę.
Note Air 3C ważył 685 g z etui, co opisywałem:
https://swiatczytnikow.pl/krotki-test-etui-do-onyx-boox-note-air-3-pare-slow-o-tym-dlaczego-warto-czytac-instrukcje/
4C z etui waży 680 g, więc różnicy wielkiej nie ma.
Działają też oba rysiki od Samsunga, tylko końcówki mają twardsze i trochę obawiam się czy śladu na ekranie nie zostawią. Końcówka Onyxa jest na tyle miękka, że córki rysowanie zrobiło z niej pędzel 🥲
Onyx jest tak dobry, że praktycznie wyleczył mnie z czytników. Po zakupie któregoś z ich wcześniejszych 13″ wypustów, jako kolejnego już czytnika, zostałem z nieaktualizowanym, dziurawym i kulawym systemem, do którego nie raczyli nawet wypuścić żadnej aktualizacji. Wgrane oprogramowanie działa marnie, nie da się zainstalować żadnych aplikacji bo Android w przedpotopowej wersji… 3 tys. w błoto. Kupiłem tablet Samsunga, do zastosowań różnych i póki co lepiej mi się na tym czyta i robi notatki, bo to po prostu działa. Że ekran świeci? Trudno, można sobie przyciemnić, lepsze to niż szarpanie się z niefunkcjonalnym chińskim g….nem bez żadnego wsparcia. I po tym doświadczeniu raczej nieprędko się przekonam, żeby kupić kolejny czytnik z myślą o czytaniu i notatkach.
A kiedy to było i który model? I którego miał Androida? Bo tak jak pisałem w przewodniku, kiedyś z Onyxami było właśnie sporo kłopotów. Od paru lat producent się uczy i aktualizacje rozprowadza dość szeroko.
Przypomniało mi się jak testowałem 7 lat temu Onyx Boox Max. Wtedy ekran był rewelacyjny, ale soft nie wyrabiał, bo jednordzeniowy procesor i Android 4.0.4.
„Pliki PDF otwierają się długo. Po kliknięciu w plik czekamy zwykle kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund.” – tak wtedy pisałem.
Z perspektywy to trochę żałuję, że ogólnie recenzja była pozytywna, bo mogłem zbyt wiele osób namówić do zakupu. No, ale ekran mi się naprawdę podobał.
Ludzie zapominają, że nawet te topowe marki na początku swojej działalności wypuszczały kiepskie urządzenia. Patrząc na sprzęty Onyx z początku ich działalności w tej branży to „tyłka nie urywały” – sam się raz na nich „nadziałem”. Widać jednak, że z roku na rok są coraz lepsi. Przy takim tempie za kilka lat będą pewnie w czołówce firm produkujących bardzo dobre czytniki – oczywiście jak czegoś nie spierniczą. Z drugiej strony nawet tym najlepszym zdarza się wypuścić model, który okazuje się totalną klapą.
Bawią mnie teksty innych, którzy wspominają nieudane modele z przed kilku lat co w przypadku elektroniki użytkowej oznacz całą epokę :))) Chińczycy zazwyczaj tworzą nową firmę i przez kilka pierwszych lat uczą się wypuszczając kiepskie i niedopracowane urządzenia ale z czasem doskonalą i później stają się już marką wiodącą.
Ta gumka w droższym rysiku to taka trochę strasząca jest porysowaniem ekranu. Plastik na niej taki sam jak ten z którego zrobiony sam rysik, więc jak córka jej używa to tylko zerkam czy ślad na ekranie nie został
Mam i uzywam malego 7 calowego i choc lubie tego Onyxa ekranem mu daleko do Colorsoft – za ciemny, jak sie rozjasni to dziwny. Ten powyzszy wyglada duzo lepiej. Czy moglbys wrzucic jak dziala na Google Play Books – powinien dzialac swietnie IMHO.
Tak daleko, że colorsofta masowo wycofali ze sprzedaży, bo miał wady fabryczne? BTW to i Onyx i Kindle korzystają z tej samej generacji matrycy – Kaleido 3.
Otóż bzdura. Onyx korzysta z Kaleido 3 z własnymi driverami, a Amazon zbudował ekran CFA wg podobnych założeń jak zbudowane jest Kaleido, ale z zupełnie innych materiałów. Efekt jest taki, że te ekrany różnią się bardzo wyraźnie.
Syn dostal stypendium, które musiał wydać na przybory szkolne. Wybór padł właśnie na 4c. Teraz do szkoły bierze jedno urządzenie zamiast podręczników i zeszytów. Sprawadza się to idealnie. Dokupiliśmy pisak z gumką bo do prowadzenia notatek lepiej się nadaje a podstawowy służy jako zapasowy. Z wad to szybko zużywajace się rysiki. Problem też niekiedy występuje przy ładowaniu podręczników NoweEry bo one są online i serwer czasem laguje. Idealnie by było gdyby szkoły mogły wyposażyć wszystkie dzieci w taki sprzęt.
O, to jest bardzo cenna uwaga – pod artykułem o promocji na Kindle odpisałem, że nie wiem czy taki Scribe sprawdzi się w szkole, a tu jak widać taki Onyx działa.
Jaka to szkoła? Liceum? Syn używa zawsze zamiast zeszytu? Nie ma problemów ze strony nauczycieli?
Poprzedni rząd fundował wszystkim uczniom czwartych klas podstawówki notbooki, obecny reżim to skasował, może następny wpadnie na pomysł, by dać dzieciom czytniki?
Też jestem ciekaw która to klasa, bo ja niestety w czwartej podstawówki jeszcze nie mogłem takiego eksperymentu przeprowadzić. Boox służy nam w domu do notatek i ćwiczeń. Niestety nie działają, albo nie wiem jak je uruchomić na mobilnych urządzeniach, książki Nowej Ery. Działa za to nieźle zeszyt.online, choć już wymienialiśmy spostrzeżenia z twórcami, bo pola wpisywania wyników nie są standardowo widoczne, ponieważ są obramowane cienką, jasną kreską, którą widać dopiero po powiększeniu strony.
Niestety kolory Booxa dla czwartoklasistki są na tyle nieatrakcyjne, że jak może to zdecydowanie sięga po tablet. Zwłaszcza, że Booxowi zdarzają się przymrożenia albo nieprecyzyjna reakcja na wielodotyk i już nieraz mi się na to skarżyła. Booxa jednak promocyjnie może używać bez ograniczeń a na ekrany ledowe ma dzienny limit 🥲
Działają Wam podręczniki czy ćwiczenia Nowej Ery na czytniku? Na której przeglądarce? Próbowałem na wszystkich popularnych, na tabletach Samsunga również i one są po prostu nieklikalne. Bez względu na tryb mobilny czy desktopowy, dotknięcie okładki nie daje żadnego efektu. Na laptopie oczywiście wszystko śmiga
Zamieszczone tu screeny przekonują mnie, że na razie kolorowy epapier to zdecydowanie jeszcze nie jest to. Brak podstawy tj. białej strony, wszystko pokrywa jakaś morka, raster, jakby przez brudną szybę. Na razie jal e-ink to B&W a jeśli color to nxtpaper.
Gdybym mie mial już TCL jedenastki a szukał czytnika w okolicach tegorocznego Black Week, brałbym czternastkę z rysikiem i etui w komplecie – value for money.
W miarę sensowny wpis.
TCL to jednak tablet, a najważniejsze w czytniku jest dla mnie działanie przez ponad miesiąc bez używania ładowarki, przy czytaniu średnio godzinę dziennie, każdego dnia.
Marketing ekranów CFA to dla mnie niskich lotów oszustwo. Filtr kolorów nie ma zerowej grubości, więc nawet ekran B&W widziany z przodu nie ma 300 ppi, a realnie ok. 220 ppi. To nie są wartości dostrzegalne gołym okiem, szczególnie że wzrok koncentruje się na efekcie drzwi pokojowych i przygaszonych barwach, wliczając w to biały.
Onyx go 7 color na Legimi zuzywa baterie chyba nienacznie wolniej od tabletu. Nie sprawdzalem dokladnie ale leci ostro.
Chyba to kwestia samej apki Legimi, bo w innych aplikacjach mi tak nie zużywa baterii. Ponoć starsze wersje zainstalowane przez apk są wydajniejsze, nie sprawdzałem jeszcze.
Mam Onyx Boox Note Air – bez numerka bo pierwszy z tej serii :))) Służy mi dobrze do tej pory jako czytnik i notatnik. Ostatnio kupiłem sobie Onyx Boox Go Color 7 i mi spasowała jego funkcjonalność jak mały poręczny czytnik oraz z ograniczonymi funkcjami jako tablet do konsumowania treści. Przymierzam się do kupienia Onyx Boox Note Air 4C, ponieważ mój Note Air się trochę wysłużył ale mam pytanie: czy on też ma gładką obudowę aluminiową? Problem w tym, że może to i ładnie wygląda ale trzymając w jednej ręce przy tych wymiarach i wadze jest dla mnie bardzo śliski i przez to nieporęczny. Onyx Boox Go Color 7 ma obudowę z tworzywa o drobnej fakturze co powoduje, że pewnie się go trzyma. Oczywiście mój Onyx Boox Note Air można włożyć w etui – niby problem rozwiązany – ale przez to powstaje drugi – zwiększa się jego ciężar i już w jednej ręce przy czytaniu długo się go nie utrzyma. Niby taki szczegół ale bardzo irytuje. To samo było ze smartfonami kiedy zaczęto dawać metal i szkło co poprawiało wygląd urządzenia ale powodował wiele upadków na podłogę bo z ręki się wyślizgiwały a wsadzając je etui znikał ten wspaniały „design”. Obecnie wielu producentów powoli odbiega od tego na rzecz niby gorszego plastiku ale bardzo praktycznego w użytkowaniu.
Macie może wiedzę o jakiej wartości jest rekompensata za brak dostępności etui w promocji black week ?
Z ciekawości, czy inne aplikacje sklepowe i ebookowe w rodzaju np. eBookPoint, ReadEra itp. działają bez problemow na takich czytnikach z androidem?
Pewnie tak. Prawie wszystkie aplikacje na androida działają na tchy urządzeniach. Problemem jest tylko to, że ich wyświetlany interfejs nie jest dostosowany do tego typu wyświetlaczy. Natrafiłem na kilka aplikacji w których nie wyświetlały się mi pewne przyciski bo były zbyt mało kontrastowe na taki wyświetlacz. Wtedy musiałem zmodyfikować ustawienia wyświetlania dla konkretnie tych aplikacji – po takim drobnym zabiegu już wszystko ładnie śmigało.
Tak. Tym razem na 4C jeszcze nie testowałem, ale na poprzednich bez problemu instalowałem np. Woblink, Ebookpoint czy Nexto.
A jak z integracją z Google Drive? To podstawowe narzędzie mojej pracy. Czy na Boox 4 można pracować z dokumentami na Google Drive (przede wszystkim tekstowymi), nad którymi jednocześnie pracuje więcej osób? Czy jest to w miarę spomo, czy droga przez mękę?
A jak z integracją z Google Drive? To podstawowe narzędzie mojej pracy. Czy na Boox 4 można pracować z dokumentami na Google Drive (przede wszystkim tekstowymi), nad którymi jednocześnie pracuje więcej osób? Czy jest to w miarę spoko, czy droga przez mękę?
Widzę, że nikt nie odpowiedział, więc zrobiłem eksperyment i właśnie tę odpowiedź piszę w Dokumencie Google utworzonym na telefonie w Google Driver współdzieląc z kontem na Booxie. Przy czym nie mogę Ci służyć testem na 4 bo używam Tab Ultra C Pro, ale wydaje się, że są one porównywalne w znacznej mierze. Pisze się znakomicie, piszę na klawiaturze fizycznej i nie mam żadnych zastrzeżeń. To co piszę na telefonie jest widoczne natychmiast na Booxie i odwrotnie. Mysz też mam sparowaną i zachowuje się przyzwoicie. Wolę się posługiwać myszą podczas edycji bo zaznaczanie tekstów, czy celowanie z kursorem w określone miejsce przez dotyk w Androidzie wciąż pozostawia wiele do życzenia. Działa menu kontekstowe pod prawym przyciskiem, więc w zasadzie jest jak w kompie. Klawiatura ekranowa się nie pojawia gdy nie chcę acz muszę zaznaczyć, że na codzień używam Gboard i ona doskonale sobie radzi z klawiaturą fizyczną. Swoją drogą mogę dodać, że od zarania swypuję na klawiaturze ekranowej i na Booxie robię to samo odruchowo. Ślad pisania nie pojawia się tak płynnie jak w telefonie czy tablecie ale w ogóle nie wpływa to na skuteczność pisania
Proszę na YT znaleźć film pt.: „Onyx Boox Note Air po 7 dniach za i przeciw” – co prawda dotyczy pierwszego modelu z tej serii ale jest aktualny dla modelu 4C. Autor filmu 3 lata temu świetnie wypunktował co można na nim robić – zresztą dzięki temu filmowi zdecydowałem się na kupno tego urządzenia. Używam jednak nie dedykowanej klawiatury (wg mnie za droga) ale inną na BT oraz myszki – wtedy to jest taki mini laptop na androidzie. Jako „maszyna do pisania” na długie godziny pracy świetnie się sprawdza dzięki temu, że nie męczy tak wzroku no i bateria długo trzyma.
Mam do Was prośbę o poradę – aktualnie używam InkPada3 i jestem z niego zadowolony, bo świetnie się sprawdza jako czytnik (nie jest demonem prędkości, no ale trudno).
Korzystam jednak również z tabletu, na którym czytam treści udostępniane przez cyfrową bibliotekę Instytutu Goethego (mają swoją appkę) oraz materiały w pdf’ach (spore pliki, dotyczą fotografii, estetyki, więc kolor się przydaje – tak, wiem że w przypadku „czytników” kolor jest na słabym poziomie).
Czy Waszym zdaniem jest sens wymiany tych dwóch urządzeń na takie, jak testowane w tym wpisie? Funkcje dotyczące notowania etc. byłyby bonusem ;)
W tym przypadku raczej odradzam zakup tego urządzenia, a sugerowałbym w tej cenie poszukać jakiś porządny tablet. Air 4 C jak i inne z tej serii sprawdzają się dobrze przy robieniu odręcznych notatek czy szkicowania oraz czytania książek – do tego głównie są stworzone. Przeglądanie innych treści i to jeszcze w kolorze jest tutaj tylko dodatkiem i nie każda aplikacja na androida sprawdza się przy takim wyświetlaczu. Oczywiście plusem jest też tutaj czas pracy na baterii i nie męczenie wzroku przy długotrwałym użytkowaniu. To jest oczywiście moja subiektywna ocena tego urządzenia.
A o jaką aplikację chodzi? Podasz linka, to sprawdzę jak działa na 4C
Pod względem wydajności 4C jest de facto tabletem z e-papierem, więc powinien sobie poradzić z większością materiałów w PDF czy dostępnych w aplikacjach. Z tym, że fotografie nie będą na pewno tak zgodne z rzeczywistością jak na tabletach z LCD.
Szybszy od InkPad 3 będzie na pewno.
Aplikacja nazywa się Onleihe (producentem jest chyba „divibib”). Jasne, zdaję sobie sprawę z kwestii związanych z „kolorystyką”. Szukam po prostu alternatyw, bo czytanie z ekranu tabletu, kiedy prawie przez cały czas pracy siedzę przed monitorami, jest męczące dla oczu.
Zainstalowałem w parę sekund, ale raczej nie skorzystam, bo tam trzeba zdaje się podać konkretną bibliotekę.
A tak, rzeczywiście trzeba się zalogować do konkretnej biblioteki… Dziękuję za chęć sprawdzenia, może uda mi się spotkać z kimś, kto ma takie urządzenie :)
Swego czasu na czytniku Note Air 3C testowałem polski abonament naukowy IBUK: https://swiatczytnikow.pl/aplikacja-ibuk-pl-na-czytnikach-e-bookow-gdzie-skorzystamy-z-abonamentu-naukowego-testuje-czytniki-kindle-onyx-boox-i-pocketbook/ i działał bardzo dobrze, choć w tym przypadku nie było aplikacji Androidowej, działała tylko w przeglądarce.
Ja to bardziej bym się zastanawiał czy jako czytnik 10-calowe urządzenie jest wygodne. Do PDF-ów oczywiście jak najbardziej, ale już do książek to nabrałem wątpliwości, bo mało wygodny jest do czytania do poduszki czy gdzieś w drodze, w komunikacji, itp. Nigdy nie miałem czytnika, czytam od zawsze na tabletach 10-calowych ale tylko w domu. W terenie te same książki czytałem na telefonie. Od kilku miesięcy jednak korzystam z bibliotecznego Kindla i chyba zmieniłem optykę. Choć mam problem z czytaniem nocnym bo w tablecie ustawiałem czarne tło z zieloną czy bursztynową czcionką i nie świeciło po całej sypialni. Jednak wygoda czytania na lekkim czytniku jest nie do przecenienia ale pewnie tego Ci nie muszę uświadamiać. Proporcje Booxa oraz bardzo szeroka jedna z ramek, domyślam się do trzymania podczas notowania, czyni z niego dużo mniej poręczne urządzenie niż klasyczny tablet o tej samej przekątnej. Na tablecie nawet dwustronicowe wyświetlanie prezentuje się jakoś zgrabniej, ale to oczywiście jak zawsze kwestia odczuć indywidualnych.
Natomiast Booxy 10-calowe czy inne tego typu warto gdzieś podotykać, sprawdzić czy interakcja z nimi nie będzie znacząco inna od przyzwyczajeń z klasycznych tabletów. Oczywiście wszystko zależy od specyfiki zastosowania. Mój eksperyment z Booxem dla 10-latki nie wypalił, przynajmniej na razie, dopóki nie pojawią się potrzeby pisania na nim. Bo jako urządzenie do pisania ręcznego jest znakomity, ale tu też zastrzeżenie, że używamy appek wbudowanych.
Świetny do notatek!!!
Ten czytnik zainteresował mnie przede wszystkim jako notatnik. I sprawdza się świetnie. Zarówno do odręcznych notatek typu – todo czy lista zakupów, jak również, a może nawet przede wszystkim jako czytnik pdf’ów z możliwością podkreślania/zaznaczania treści czy też nanoszenia notatek. W swojej pracy zawodowej przeglądam notorycznie różne dokumenty informacyjne i często nanoszę na wydrukowane dokumenty swoje uwagi. To urządzenie pozwala robić to w formie elektronicznej i od razu móc przesyłać ten pdf z uwagami innym osobom. Także notatki ze spotkań mogą być od razu zsynchronizowane z np. OneDrive i przegrane do katalogu danego projektu. Nic nie zostanie zapomniane (czytaj: pozostanie w papierowym notatniku). Niesamowicie przydatne urządzenie dla biznesu i pracy zespołowej.