Dziś rano na termometrze za oknem zobaczyłem -27 stopni. Pomyślałem, że dobrze będzie przypomnieć najważniejsze zasady dotyczące ochrony naszych urządzeń w zimie.
- Nie daj im zmarznąć: ja swojego Kindle noszę wtedy nie tylko w okładce Tuff-Luv (właśnie jej minął rok), ale także w starym neoprenowym pokrowcu po netbooku, tak aby w plecaku czy torbie za bardzo nie zmarzł. Oczywiście nie ma mowy o czytaniu na mrozie.
- Gdy zmarzną, nie używaj: po wniesieniu do pomieszczenia poczekaj ze 30 minut aż temperatura się wyrówna. Jeśli akurat kupiłeś nowego i odwiedził Cię kurier, prawdopodobnie czytnik spędził parę godzin w zimnym samochodzie. Odczekaj godzinę.
- Restart Twoim przyjacielem: jeśli czytnik nie będzie odpowiadał, po prostu zrestartuj go. W przypadku Kindle należy przytrzymać przez ok. 15 sekund przycisk włączania. Więcej o restartach.
- Nie panikuj: to nie pierwsza zima, którą wiele czytników przetrwało.
Po więcej informacji odsyłam do artykułu sprzed roku: czy Kindelek nam zamarznie?
Czytaj dalej:
- Chocolatey – czyli jak automatycznie aktualizować takie programy jak Calibre czy Sigil?
- Aktualizacja 5.16.1.2 dla Kindle Scribe: nowe tryby pisaka, podfoldery i… wygaszacze ekranu
- TVN24 ostrzega przed słońcem i (cóż za zaskoczenie) miesza smartfony i tablety z czytnikami!
- Zgubiłeś czytnik? Pamiętaj o biurach rzeczy znalezionych!
- Tak, pliki EPUB prześlemy również na czytniki Kindle sprzed kilkunastu lat
- Amazon naprawił błąd: okładki są z powrotem na wygaszaczach czytników Kindle
Przez te mrozy i przez wzgląd na zdrowie Kindle’a wpadłem w pętlę. Otóż przy -20 dojeżdżanie rowerem staje się lekko niekomfortowe; to myślę sobie, że pojadę tramwajem i poczytam przy okazji. No, ale nie mogę czytać czekając na tramwaj (a mam przesiadkę), bo Kindle zamarznie. Bezsensu. To już pojadę rowerem…
Za parę dni odwilż. :) Gdy było jeszcze koło zera, to na przystankach widywałem ludzi z czytnikami.
Robercie, przy mniej niż -5 trudno utrzymać w dłoni czytnik dłużej niż kilka minut. Chyba, że czyjeś rękawiczki wystarczająco grzeją oraz zapewniają odpowiednią dokładność w klikaniu.
Czekałem kilkanaście minut na przystanku przy -15 bez rękawiczek z Kindlem – czytać poczytałem, ale co kilkanaście stron zmiana była ręki. Eksperyment nie-do-powtarzania.
podziwiam! ja jestem zapaloną rowerzystką, choć tylko dla relaksu i to poza zimowym sezonem, choć zdarzały sie incydenty rowerowe zimą przy dodatnich temperaturach , ale przy obecnych temperaturach zostawiam kindla w domu – również przez wzgląd na jego zdrowie :)
Dopóki nie pada deszcz albo nie wieje mocny wiatr, to temperatura przy rowerowaniu mocno nie wadzi. Problem taki, że przy ok. -10 zamarzają przerzutki (mam w piaście i smar za bardzo gęstnieje) i hamulce słabiej działają (klocki są twarde). A jak muszę przewozić elektronikę, to mam taki płócienny worek, który zakładam na plecy, ale pod kurtkę, co by się trochę ode mnie grzało. Co też musiałem zrobić i dzisiaj. A jak wychodzę z Kindlem, to zwykle ładuję go pod kurtkę, albo w rękaw (zamiast do zewnętrznej kieszeni jak zwykle). Tak na wszelki wypadek.
I jak do tej pory, z tymi minimalnymi zabezpieczeniami, żadnych kłopotów z czytnikiem nie mam (a dla mojego Kindle’a to już drugi sezon; a poprzednia zima też była mroźna).
czytam czekając na tramwaj i żyję – i ja i kindle. nie ma tam dysku twardego ani samo urządzenie nie generuje ciepła, więc nie ma dużej amplitudy i wielkich szans na to że coś się zepsuje. na pewno bateria dostanie trochę w d*, najwyżej wymienią. problemem może być kondensacja, ale w warszawie póki co mamy zimno/sucho, nie zimno/mokro.
Ja dojeżdżając pociągiem bez oporów wyciągam kindla do czytania. Jako że z domu i z pracy na dworzec mam 5-10 minut to nawet nie zdąży zbytnio zmarznąć podróżując w torbie w pokrowcu. Tyle że z tego co zauważyłem działa krócej na baterii i jak mu jest zimno to dłużej trwa przełączanie stron.
Tak, tez zauwazylem, kiedy czytalem kolo minus siedmiu stopni. Zaczal zmieniac strony wolniej i to mnie troche przestraszylo, wiec go zapakowalem. W domu sie to unormowalo.
Konkurencja daje się we znaki to i główki pracują w księgarniach dając nam nowe funkcje co rusz:
http://di.com.pl/news/43293,1,0,Ksiegarnia_Ebookpoint_zintegrowana_z_Dropboksem.html
Tak, bardzo mnie cieszy, że kolejne księgarnie prześcigają się z innowacjami, bo to tylko lepiej dla klientów. :)
Tym, którzy staną w miejscu będzie tylko trudniej.
Na termometrze mam dzisiaj -14 st i Kindle przeżył 30-minutową podróż w zimnym autobusie. Tak samo wczoraj (x2).
Jak zauważył daromar, gdy Kindle jest zimny, zauważalnie dłużej zmienia strony, prawie jakby chciał powiedzieć, że marznie ;)
Być może dopiero po czasie zauważę następstwa marznięcia czytnika, ale niestety książka, którą aktualnie czytam jest zbyt wciągająca, aby pozwolić czytnikowi na cieplutką podróż w torebce ;)
Dodam jeszcze, że Kindle wożę ze sobą w okładce podobnej do Tuff-Luv i niczym więcej.
„Oczywiście nie ma mowy o czytaniu na mrozie.”
Aj tam, aj tam… co prawda na przystankach nie czytam, ale po wejściu do autobusu, czy pociągu, a jeżdżę tymi starymi nieogrzewanymi tryplami, od razu wyjmuję czytnik i biorę się za lekturę.
Dzisiaj na ten przykład wsiadłem i jak to mam we zwyczaju zająłem się czytaniem. Pasażer obok przeżywał chyba wewnętrzną walkę, ale poddał się po chwili i wyjął na mróz swój czytnik :D
PS. Strony faktycznie przewracają się wolniej.
ja noszę kindelka w wewnętrznej kieszeni kurtki, tam będzie mu zawsze ciepło :)
ale to fakt, strasznie wszystko marznie w plecakach, więc nie polecam wrzucać tam czytnika
Może i ciepło, ale za to wilgotno dość…
Mróz Kindlowie nie zaszkodzi zanadto, choć tworzywo z którego wykonana jest obudowa może być bardziej podatne na pęknięcia. Zwłaszcza K3, któremu i bez mrozu się to zdarza dość często. A że ekran działa wolniej? LCD reaguje tak samo przecież.
Natomiast może zaszkodzić wilgoć kondensująca się na zimnym czytniku po wniesieniu do ciepłego, ale też zazwyczaj wilgotnego wnętrza. Choć tu widzę problem zdecydowanie mniejszy niż przy np. aparatach fotograficznych, gdzie pozbycie się wilgoci z wnętrza obiektywu bywa czasem problematyczne, a nieuważne wyzwolenie lampy błyskowej potrafi „ubić” elektronikę zabawki.
Inny temat to bateria. Nie lubi mrozu. Jeszcze bardziej nie lubi być ładowana przed „rozmrożeniem”. Zwłaszcza to ostatnie skraca żywotność ogniw, a tych w Kindlu wymienić się nijak nie da.
Kindle Touch juz dostępny dla EU!!!
http://www.amazon.com/dp/B005890FUI/ref=kin3_ddp_alsoavail_kinw_kinkey
Już opisany:
http://swiatczytnikow.pl/kindle-touch-wreszcie-dostepny-w-wersji-miedzynarodowej-juz-wysylaja-do-polski/
:-))
Ja tam codziennie jeżdżę na rowerze pomimo, że mamy -21 st :) Kindla mam w futerale, owiniętego gazetą :) i w torbie na netbooka..
Mój kundelek od samego początku posiadał uszyty przeze mnie pokrowiec filcowy i jakoś nie narzeka, oczywiście, że przy tych mrozach to nawet nie próbuję czytać, a po wniesieniu do pomieszczenia to całkiem znośnie się zachowuje.
Dzisiejsze -20 stopni w Wawie chyba dało mu do wiwatu, bo widocznie spowolnił pracę do momentu póki go nie ogrzałam własnymi dłońmi, a pragnę zauważyć, że był już w pomieszczeniu od 30 minut i nadal był zimny :)
Ja chciałem zamówić sobie kindle, ale boje się że ujemne temperatury rzędu -20 do -30 stopni uszkodzą go zanim do mnie dotrze.
:(
Muszę czekać na odwilż.
ja mam w dura-gadged ze skory i dodatkowo biorę ze sobą drugą czapkę do której go wsadzam. No taniej niż wsadzić go w czapkę się chyba nie da :D, a nie będę specjalnie ciepłych pokrowców kupował
We wtorek ( -18 rano ) w Wawie widziałam faceta który czytał kindla idąc na przystanek…. A ja bałam się wyjąc smartfona….
Nie bardzo rozumiem to owijanie czytnika w dodatkowe czapeczki, pokrowce itp. i gdy przenosi się czytnik w torbach/plecakach.
Przecież on sam nie jest stałocieplny ( ciepła nie wytwarza), więc wychładza się na mrozie niemal natychmiast, jak i wszystkie te ocieplacze. W cokolwiek go nie zawiniecie, to będzie miał i tak temperaturę otoczenia. Jedyną praktyczną ochroną przed zimnem jest trzymanie go w wewnętrznych kieszeniach pod odzieżą, gdzie temperatura raczej nie spada poniżej zera. Przytulić przyjaciela i rzeczywiście ochronić przed mrozem, a nie uspokajać sumienie ;)
Jeśli podróżowanie ma być dłuższe można wsunąć go w plastikową, szczelnie zamykaną osłonkę, by ochronić przed wilgocią od ciała, którą po przyjściu do pomieszczenia zdjąć i to wszystko.
Sam pokrowiec nie musi służyć jako ogrzewacz. Jakby nie patrzeć to w torbie/plecaku masz różne luźno latające przedmioty, chociażby takie klucze :) dlatego też pokrowiec ma w szczególności służyć ochronie przed zarysowaniami.
E tam, nie trzeba przesadzać. Ja codziennie dojeżdżam autobusem ~20-25min do tego 5 i 10min spacer na busa i do biura. Kindle normalnie sobie leży razem z laptopem w cieńkiej torbie na laptopa. Wszystko gra i działa ;-)
Jasne, że będzie działać, tyle, że skracasz żywotność baterii teraz i na zawsze.
Zauważysz to po czasie. Tymczasem wystarczy wsunąć Kindla „za pazuchę”, do wewnętrznej kieszeni płaszcza/kurtki. Spędzam na otwartym powietrzu około godziny dziennie i mój czytnik siedzi sobie wówczas w przyjaznym ciepełku w saszetce uwieszonej na szyi pod swetrzyskiem i kurtką.
Czytanie na przystankach w temp. poniżej zera, to masochizm w stosunku do siebie i sadyzm w stosunku do Kindla :)