Nadchodzi lato, upały, czas na plaży z lekturą. Ale słońce odbijające się od ekranów może być groźne.
Stacja TVN24 opublikowała wczoraj materiał zatytułowany Badacze: ostre słońce odbijające się od ekranów smartfonów grozi uszkodzeniem wzroku. Tytuł mówi wszystko – jeśli na słońcu korzystamy ze smartfona, jego ekran działa jak lustro, a promienie mogą nas porazić.
Hiszpańscy naukowcy w czasopiśmie „Journal of Medical Case Reports” opisali historię dwóch osób, które uszkodziły sobie siatkówkę po długotrwałym patrzeniu na takie ekrany w ostrym słońcu.
Jak tłumaczy kierownik Kliniki okulistyki w Centrum Zdrowia Dziecka, słońce może uszkodzić wzrok na dwa sposoby. – Pierwsze to jest uszkodzenie nabłonka rogówki i zwykle jest to związane z odbiciem światła słonecznego od dużej powierzchni, na przykład od śniegu czy też od powierzchni wody. Ta ekspozycja musi być długotrwała – wyjaśnia prof. Wojciech Hautz.
Sytuacja jest jasna. Promienie słoneczne odbijające się od ekranu działają na oczy tak, jakbyśmy sami patrzyli w słońce. Tu możemy przeczytać raport z badania: Solar maculopathy secondary to sunlight exposure reflected from the screen of mobile devices: two case reports, w którym mowa o tablecie i telefonie. Uszkodzenie wzroku, którego można stać się ofiarą to „retinopatia słoneczna”.
Co jednak widzimy na filmie w 14 sekundzie? Panią, która czyta na czytniku z e-papierem i tłumaczy nawet:
„ta powierzchnia jest bardzo matowa, nic się nie odbija”.
Czyli mamy prawdziwy problem i jego… rozwiązanie. Czyli korzystanie z czytników zamiast tabletów i telefonów.
Szkoda tylko, że taka sugestia nie padła w filmie, zaś artykuł wprost wprowadza w błąd mieszając czytniki ze smartfonami.
Eksperci zwracają uwagę także tym, którzy używają smartfonów i czytników.
Co z tego wyniósł przeciętny widz TVN24? Że te wszystkie e-booki mogą uszkodzić wzrok.
Podsumowanie
Co o tym sądzić? Mylenie czytników i smartfonów czy tabletów to powszechny błąd wśród osób, które nie wiedzą jak działa papier elektroniczny. Że urządzenie z e-papierem na słońcu jest całkowicie czytelne i nie robi efektu lustra w przeciwieństwie do LCD.
Dzisiejsza lektura „Polityki” na moim balkonie. Po lewej iPad, po prawej PocketBook InkPad 4 (tak, będzie niedługo test). Nie dość że na tablecie kiepsko widać i wszystko się odbija, to jeszcze zauważę każdą drobinkę kurzu.
Świadomości, czym różnią się różne rodzaje ekranów brakuje nie tylko pracownikom masowych mediów. Niedawno omawiałem artykuł na blogu To tylko teoria, którego autor ekstrapolował wyniki badań dotyczące ekranów LCD na wszystkie urządzenia do czytania.
Sposób na to jest jeden – pokazywać różnicę. Gdy będziemy na plaży siedzieli z naszym czytnikiem, a sąsiad wgapiający się w smartfona zapyta, czy nas oczy nie bolą – dajmy mu poczytać przez 5 minut. Będzie już wiedział co kupić, gdy tylko spłaci długi po tegorocznym urlopie. :-)
PS. I ciekawostka – co to za model czytnika na filmie? To biały Kindle 7, 8 lub 10, na którym pani czyta w trybie landscape.
PS2. Bardzo dziękuję Filipowi za zwrócenie uwagi na ten materiał TVN.
Czytaj dalej:
- PocketBook InkPad X wycofany ze sprzedaży. Miał ekran Mobius i świetną obsługę PDF. Przegrał z notatnikami?
- PocketBook Viva – pierwszy czytnik z kolorowym ekranem E Ink Gallery 3 – już na wiosnę!
- PocketBook InkPad Color 2 już u mnie jest! Oto pierwsze wrażenia na temat nowego czytnika z kolorowym ekranem
- Syukuyu RF – test uniwersalnego pilota do większości czytników e-booków
- Kobo podnosi ceny czytników i… wymienia urządzenie po 10 latach!
- PocketBook ogłasza czytnik InkPad 4! Ekran Carta 1200 i wbudowany głośnik
Oni to się tak specjalnie uwzięli na te czytniki? Bo zaczynam mieć wrażenie, że to zmasowana akcja…
„Sposób na to jest jeden – pokazywać różnicę.” – tak zrobiłam z moją kuzynką ;) Pożyczyłam jej czytnik na miesiąc i już od pół roku jest szczęśliwą posiadaczką PW5 (o ile można powiedzieć, że szczęśliwą, bo ostatnio mówiła, że ciągle mąż i syn kradną jej czytnik).
Ja tylko dodam, że na FB w komentarzach odezwał się producent programu, stwierdzając, że wręcz przeciwnie, materiał podkreśla korzyści z czytników. Ktoś inny stwierdził, że dziennikarze nie mogą brać odpowiedzialności za ignorancję widzów. :)
Czyli jak zwykle jesteśmy głupi i nie rozumiemy intencji? Ech…
Dla mnie przekaz był jasny – najpierw mowa o gazecie i czytniku, które na słońcu czyta się dobrze, a potem o tabletach i smartfonach, które mogą być szkodliwe. Te 2 części oddzielone „Ale też użytkowników smartfonów czy tabletów – urządzeń ze szklanym ekranem”.
Również na kanale yt Wojna Idei ukazał się film na podstawie wpisu z bloga totylkoteoria, który zniechęca do korzystania z ebooków i czytników. Kto nie miał do czynienia z e-papierem, chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak to działa i że to coś kompletnie innego od ekranu tabletu lub smartfona. Tego typu publikacje niestety pogłębiają takie stereotypy i niewiedzę w temacie.
Bo ebooki „kanibalizują” sprzedaż papierowych książek. Poza tym papierowej nie ściągniesz z internetu, a jak chcesz ściągnąć z półki w empiku, to już musisz szybko biegać.
Same wady mają te ebooki.
Książki papierowej może i trudno świągnąć z półki w Empiku, ale już przeczytać całą siedząc w Empiku się da :D (nie, nie pytajcie skąd to wiem).
Czytać całą siedząc w Empiku…!?
Cierpienie, cierpienie, udreka, masochizm.
Cóż… Byłam uczniem podstawówki i nie miałam pieniędzy na nowe książki, których to w bibliotece często też brakowało…
Spoko, też chodziłem poczytać „Playboya” ale potem zafoliowali i się czytelnictwo skończyło ;((
ps. A poważnie to podstawówka, kiedy to było, aha: W podstawówce miałem genialną nauczycielkę od polskiego która miała chyba wszystkie książki i mi pożyczała swoje prywatne książki (to był okres kiedy pochłaniałem wszystko w dużych ilościach), przeczytałem tak miedzy innymi trochę książek szpiegowskich Alistaira Macleana drukowanych m.in. – uwaga! – na… powielaczach przez – uwaga!!! – „Solidarność”.
Ja i tak miałam „chody” w lokalnej bibliotece i pozwalali mi wypożyczać 8 książek na raz zamiast 4, bo im się mnie szkoda zrobiło, że tak ciągle latam po nowe książki. Ale tego co nie było, to się czasem czytało w Empiku.
I to nie tylko ja takie numery robiłam, bo moja siostra kiedyś wychodząc po takiej godzinnej sesji z Empiku dostała pytanie od ochroniarza, czy ksiażka ciekawa :D
W Arkadii(Warszawa) między książkami były miejsca do siedzenia, jakieś pufy
Generalnie z empikiem było tak (pewnie dalej jest), że te czytane książki zwracali do wydawców i niech się wydawcy martwią czy i jak to sprzedać.
Teraz w Empikach są specjalne półki na „egzemplarze uszkodzone” i można te książki dostać z rabatem… Który jest zazwyczaj i tak niższy niż przy kupnie nowej książki przez stronę Empiku (ale zdążają się też okazje, gdzie te uszkodzone warto brać np. czasem komiksy -75%)
Jeszcze raz powtórzę: jeśli kupisz używany/podniszczony komiks z 75% rabatem, koszty tego poniesie nie empik, a wydawca.
Dlatego managerzy w empiku na to pozwalają, nie generuje to kosztów, a potencjalne zyski.
W sumie o to mi właśnie chodziło, że na książce papierowej też da się stracić, nawet jeżeli nie wyląduje na serwisie z gryzoniem w nazwie. Czyli tym bardziej niezrozumiałe jest dla mnie dlaczego wydawcy tak usilnie promują książki papierowe i równocześnie „podkopują” pozycje ebooków.
Kilkanaście lat temu w warszawskim Domu Braci Jabłkowskich przy Brackiej była taka księgarnia Traffic Club. Mieli sporo wygodnych stolików, dlatego studenci wykorzystywali ją jako czytelnię. :) Sam kiedyś ze dwie godziny tam spędziłem.
Naście lat temu, kiedy byłem na studiach, Empik na Rynku w Krakowie przed Bożym Narodzeniem był otwarty całą dobę. W jedną noc udało mi się przeczytać którąś powieść Cobena w całości. Święty spokój, a i miejsca do siedzenia wygodne.
ja w tamtym Empiku przeczytałam wszystkie dostępne wtedy Thorgale :)
Dało się. Parę lat temu Empiki były ostoja kultury. Były w nich kawiarnie, sporo fotelików, siedzisk. Kupowało się kawę , brało gazety np. o technice wojskowej i czytało.
Teraz Empik to taki sklep, Książki i płyty są w odwrocie.
Za dziecka jeździłam do pobliskiego miasta do Empiku czytać komputerowy „Bajtek”. Empik wtedy nie miał ani puf ani nie był kawiarnia, ale od kiedy pamiętam miał taka politykę ze można czytać.
Największą wadą eBooka jest to, że można go sobie samemu edytować i poprawiać ;)
TVN24. No to mistrzowie informacji . Dobrze że nie oglądam.
Pewnie za to oglądasz TVP INFO
Biała kartka papieru też odbija sporo światła (rozproszonego) i nie byłbym zaskoczony, gdyby gdzieś na Świecie był przypadek oślepnięcia od czytania książek w Słońcu. Wniosek: zakazać czytania, tylko audiobooki i uszkodzony słuch!
Dlatego książek nie należy drukować na papierze kredowym – bo ich czytanie (nie tylko w pełnym słońcu) męczy wzrok.
Najlepszy byłby toaletowy ale ciężko dobrać odpowiednią czcionkę bo każdy czyta w innym tempie i jeden nie mógłby się doczekać kolejnej wizyty w toalecie a inny nie nadążałby przeczytać (zakładam że nieprzeczytanym się nie podciera). Przy ciekawej lekturze mogłoby się skończyć podświadomym autowywołaniem biegunki.
Najgorsza byłaby jednak świadomość że taką świetną książkę spuściłem… Musiałbym kupić jeszcze jeden egzemplarz żeby trzymać na półce.
Z drugiej strony słabe książki by ni ezawadzały
TVN24 nie zaskakuje, zawsze tak informowali i są z tego dumni.
Kiedyś pan Smoleń powiedział: „Nie oglądaj telewizji bo będziesz miał w głowie glizdy”. Telewizja to nie jest medium przekazujące wiedzę tylko „urabiające” odbiorce do którego jest kierowane. Widać to wyraźnie na przykładzie TVN i TVP.
W słońcu bardzo sobie chwalę tryb ciemny w Kindlu PW5. Jak nie mam ciemnych okularów, a zazwyczaj nie mam, bo mam korekcyjne zwykłe, to da się czytać w słońcu w tym trybie darkmode. Zwykły zbytnio mnie oślepiał latem.
Jeszcze do dark mode polecam grubszą czcionkę niż w zwykłym trybie. Przynajmniej ja tak wolę.
Pozdrawiam
Tryb ciemny/dark/nocny jest super dla takich ślepaków jak ja – no i możliwość zwiększenia czcionki. Przydatny w dzień, przydatny w nocy (wrażliwa na światło małżonka nie marudzi że jej „świecę” po nocach)
Też polubiłem się po kilku latach z darkmode. Na Voyage (wciąż nie doczekałem się godnego następcy) tylko jako mod, ale dość prosty i działa ładnie. Ja akurat używam w nocy. W pełnym słońcu nie miałem okazji ostatnio czytać.
Sorki… Ale mówimy teraz o odbiciach od ekranu i tutaj głównym winowajcom będzie szkło/plastik, a nie technologia w jakiej wykonany jest ekran. Chyba, że twierdzicie, że jak poświecę latarką na czytnik jak oasis2 czy pw5 będę miał zdecydowanie mniejsze odbicie światła niż od telefonu.
To, że w raporcie naukowym nie ma nic o czytnikach, magicznie nie spowoduje, że szkło na nowych premium czytnikach zacznie się zachowywać inaczej niż na smartfonach/tabletach.
Nie zaginajmy magicznie rzeczywistości, że ten problem dotyczy jedynie urządzeń z ekranami świecącymi.
Co to za kwaratowy czytnik jest na zdjęciu?
Cytując artykuł powyżej: „PS. I ciekawostka – co to za model czytnika na filmie? To biały Kindle 7, 8 lub 10, na którym pani czyta w trybie landscape.”
Teoretycznie może być to też biały Paperwhite 3. Nie robiłem dokładnych porównań. :)
Pojedziesz do Egiptu, możesz trafić na przysłowiowe ciemnoty egipskie.
Takie ostrzeżenie…