Kobo zachęca posiadaczy starych czytników do aktualizacji. Ale z tymi jeszcze starszymi się już żegna.
Od pięciu lat mam czytnik Kobo Mini, którego testowałem w lutym 2014. Jakiś czas temu dostał aktualizację, dodano mu np. usługę Pocket. Jednak nowszych aktualizacji nie dostaje.
Ale wczoraj dostałem maila od producenta:
Your Kobo Mini eReader requires a mandatory software update by February 28, 2019. To stay aligned with global internet security standards, we are releasing a mandatory software update for all Kobo eReaders. Without this update, your Kobo Mini eReader will no longer be able to exit the setup process after a factory reset is performed.
Rest assured that no items in your Kobo library will be affected; you will continue to have access to all reading material you have purchased or downloaded from Rakuten Kobo.
W skrócie: muszę zaktualizować czytnik do 28 lutego 2019. Powodem jest dostosowanie czytników do najnowszych standardów bezpieczeństwa. Bez aktualizacji czytnik nie będzie mógł się połączyć z Kobo Store, ani… przejść przez wstępną konfigurację po resecie do ustawień fabrycznych.
I rzeczywiście, czytnik po połączeniu z WIFI zaczyna od razu ściągać aktualizację.
Po czym wyświetla komunikat jak na początku artykułu i aktualizuje się.
Po wybraniu „What’s new” jest tylko informacja, że się udało.
Czy coś to Wam przypomina? Ano na początku 2016 roku podobne wezwania do aktualizacji wysyłał Amazon. Tam też straszono, że jeśli nie zaktualizujemy Kindle do marca 2016, stracimy dostęp do internetu i Kindle Store. Niestety komunikacyjnie im to nie bardzo wyszło, bo musiałem wyjaśniać, że nie – Amazon takiego czytnika nie blokuje.
Co stanie się bez aktualizacji?
W przypadku Kobo bez aktualizacji tracimy mniej niż w przypadku Kindle, bo zakres „usług internetowych” jest mniejszy.
Kobo nie ma wysyłki bezprzewodowej na czytnik, tracimy więc:
- Dostęp do sklepu Kobo (i naszych książek tam zakupionych)
- Korzystanie z usługi Pocket
Choć większym problemem może być brak możliwości resetu do ustawień fabrycznych. Kindle nawet zablokowany przez Amazon można resetować do woli i nie ma potrzeby podłączania go do internetu. Najwyraźniej posiadacze Kobo są tu trzymani na krótszej smyczy.
Kobo WIFI – koniec
Innego, smutniejszego w tonie maila dostali posiadacze Kobo WIFI. Dla jasności – chodzi o ten model.
Czytnik pochodzi z 2010 roku, czyli jest rówieśnikiem np. Kindle Keyboard.
We have important news for you regarding your Kobo Wifi.
Part of our commitment to providing the best possible reading experience means keeping up with the latest advances in eReader technology and internet security protocols. With this in mind, we will need to discontinue support for some of our earliest products.
As of February 28, the Kobo Wifi will no longer be supported by Rakuten Kobo*. This means it will no longer receive software updates, and will not be able to connect to the Kobo eBookstore. We apologize for any inconvenience this may cause.
Rest assured that no items in your Kobo library will be affected; you will continue to have access to all reading material you have purchased or downloaded from Rakuten Kobo.
Też w skrócie – musimy dbać o bezpieczeństwo, a to oznacza, że od 28 lutego 2019 kończymy wsparcie dla Kobo Wifi. Nie będzie aktualizacji i nie połączysz się z naszym sklepem, za co przepraszamy.
W dalszej części maila producent proponuje przesiadkę na aplikacje Kobo.
Co o tym sądzić? Wprawdzie Amazon do dziś obsługuje nawet Kindle 1 z roku 2007 – ale to raczej wyjątek, podejrzewam, że aktualizacja dla czytnika tak starego jak Kobo Wifi zajmowałaby zbyt dużo zasobów firmy, a użytkowników modelu z 2010 jest już pewnie niewielu.
Sony – również koniec
Podobnego w treści maila dostali też amerykańscy użytkownicy czytników Sony.
We have important news for you regarding your Sony Reader.
Part of our commitment to providing the best possible reading experience means keeping up with the latest advances in eReader technology and internet security protocols. With this in mind, we will need to discontinue support for some of our earliest products.
As of February 28, the Sony Reader will no longer be supported by Rakuten Kobo*. This means it will no longer receive software updates, and will not be able to connect to the Kobo eBookstore. We apologize for any inconvenience this may cause.
Rest assured that no items in your Kobo library will be affected; you will continue to have access to all reading material you have purchased or downloaded from Rakuten Kobo.
Jeśli pamiętacie, w roku 2014 Sony porzuciło czytniki 6-calowe, a klientów ich księgarni przejęło właśnie Kobo. No i teraz też nie będą obsługiwane.
Ciekawi mnie jedna rzecz – niektóre czytniki Sony (np. PRS-T-) miały integrację z Evernote. Nie wiem czy działa do tej pory i czy po 28 lutego też zostanie zablokowana. Jeśli są wśród Was posiadacze – dajcie znać.
Jak donosi autor bloga Digital Reader, posiadacze czytników Sony nie powinni odczuć wielkiej tragedii, nawet jeśli korzystają ze sklepu Kobo Store, bo DRM Kobo można zdjąć, a czytniki Sony obsługują też Adobe DRM.
To przypomina nam, że e-czytelnicy w Stanach wciąż żyją w rzeczywistości opanowanej przez zabezpieczenia DRM i utrata wsparcia dla czytników może być tam rzeczywistym problemem.
Swoją drogą, szkoda, że rozwój czytników poszedł w takim kierunku, że nie doczekaliśmy się następcy Kobo Mini, czyli 5-cali z oświetleniem…
Szkoda, że Sony nie robi już czytników. Były najlepsze na rynku wg mnie.
Najlepsze?
Raczej solidniejsze, ale i bardzo drogie. Ja mialem PRS-505 (chyba lata 2008-2009) i jakosc wykonania bardzo wysoka – cena rowniez. Kupilem go za 1200 zł, sprzedalem rok pozniej za niewiele mniej i kupilem za ok. 380 zł Kindle 2gen. (Keyboard) z USA (wowczas jeszcze oplaty celne Amazon bral na siebie). Jakosciowo Kindle nie odbiegał – owszem zamiast obudowy z metalu, mial plastikowa, ale ekran lepszy (przeskoczyl kolejna generacje).
A co do artykułu – miałem Kobo Aura HD przez 4 lata i docenialem to ze producent caly czas wspiera „starsze” produkty…Moze te pierwsze „update” byly naprawianiem bledow, ale kolejne mocno przyspieszyly moje Kobo tak ze w porownaniu do obecnie posiadanego Inkpad 3 w szybkosci dzialania (pliki epub, bo pdf to juz inna bajka) nie widze znaczacej roznicy (ale tez moze to wynik rozdzielczosci ekranu – w Kobo byla nizsza niz w Inkpad 3, wiec procesor ma malo do dzialania).
Szkoda tylko ze nie ma malego 5 calowego czytnika z podswietleniem w rozsadnej cenie – sam bym taki zakupil.
Porównujesz produkt Sony wypuszczony w 2007 z Kindlem z 2010 roku? Produkty Sony też w tym czasie poszły do przodu.
Dzień dobry
No i stało się. Czytnik Kobo Aura HD, po resecie do ustawień fabrycznych, zablokował się. Brak jakiejkolwiek reakcji na włączanie, brak reakcji po podłączeniu przez kabel do komputera. Na wyświetlaczu okładka jakiejś książki, a w górnej części wyświetlacza słowo: sleeping. Czy jest możliwość uruchomienia jeszcze raz tego czytnika, czy trzeba go wymienić na nowy? Proszę o pomoc
Marek
Ja się właśnie zastanawiam nad Kobo. Mój mąż wymienił swojego kindle keyboard na paper white w czerwcu 2018. W międzyczasie sprzedaliśmy dom i dość sporo czasu (ponad pół roku) nie wziął swojego czytnika do ręki. W Boże Narodzenie Amazon zaczął instalować software update i tak już zostało, nigdy nie udało się tego dokończyć. Niestety Amazon nie bierze odpowiedzialności za zniszczony czytnik i proponuje 15% zniżki na nowy albo udział w obecnej promocji (20% zniżki plus $5 za odesłanie starego czytnika).