Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Kupujemy czytnik Kindle babci lub dziadkowi

Dzień babci i dziadka już za chwilę, a czytnik może być jednym z najlepszych prezentów, które da się sprawić naszym bliskim.

Starsi ludzie często chcieliby czytać, ale nie zawsze mogą. Koleżanka, która pracowała w bibliotece opowiadała mi, jak to pierwszym kryterium przy wypożyczaniu książek bywa dostępność tekstu. Pierwsze, co senior sprawdza – to czy czcionka jest wystarczająco duża. Jeśli tak, dopiero pyta o czym jest ta książka i czy warto ją wypożyczyć. Wydawane są wprawdzie książki z dużym drukiem, ale jest ich niewiele.

A przecież to wszystko zapewnia czytnik. Można WRESZCIE dowolnie powiększyć tekst, a czytnik pamięta, w którym miejscu skończyliśmy czytać. No i nie trzeba ślinić palca, gdy chcemy przekręcić stronę.

W Stanach czytnik to bardzo popularny prezent dla osób starszych. Tyle, że tam – jeśli taka osoba zostanie obdarowana Kindle, Nookiem czy też Kobo – ma od razu integrację z księgarnią, w której może bez problemu kupować książki dla siebie.

Jak to wygląda u nas? Czy możemy naszym babciom i dziadkom, ewentualnie starszym rodzicom sprezentować Kindle? Jak najbardziej! Pod warunkiem, że pokażemy im podstawy obsługi i sami będziemy wysyłali książki!

Założenia

Zanim zapytacie „dlaczego Kindle” – wyjaśnię, że o jakiej sytuacji mówię.

  1. Czytnik otrzyma osoba „nietechniczna”, która może nie mieć żadnych doświadczeń w korzystaniu z komputerów czy urządzeń elektronicznych.
  2. Zakładamy że to my kupujemy książki na czytnik, a nie osoba obdarowana, która nawet nie musi mieć komputera w domu.
  3. Nie mieszkamy razem – chcemy zatem książki przesyłać bez konieczności dojazdu. Robimy np. wywiad telefoniczny, pytamy co babcia chciałaby przeczytać – i wgrywamy na czytnik.

Oczywiście, to czym piszę nie dotyczy wyłącznie babć/dziadków. Może chodzić o starszych rodziców czy inne bliskie nam osoby.

Jeśli chodzi o wysyłkę bezprzewodową to czytnik Amazonu nie jest już monopolistą. Swoje aplikacje mają także PocketBook i Onyx (niedawno pisałem o Basic Touch). Tak więc zupełnie możliwe jest, że wyślemy książkę za pośrednictwem Dropboxa, a dziadkowi wyjaśnimy tylko co ma zrobić, żeby się połaczyć z siecią i odebrać książkę. Czytnik Amazonu ma tutaj wciąż przewagę, bo jest właściwie bezobsługowy – połączenie z siecią możemy mieć non-stop, a książki trafią na czytnik od razu po przebudzeniu.

Inną opcją jest po prostu aplikacja Legimi na czytnikach Onyxa – obdarowujemy czytnikiem, zaś abonament opłacamy samodzielnie. Wtedy obdarowana osoba ma dostęp do całej biblioteki, jak to opisywałem w teście usługi.

Ale wróćmy do Kindle.

Podstawy obsługi

To, że Kindle ma (na razie) anglojęzyczne menu jest zupełnie nieistotne z punktu widzenia używania go przez starszą osobę.

Bo co trzeba wiedzieć do czytania:

  1. Jak wybudzić czytnik (przycisk na dole lub górze).
  2. Jak z głównego ekranu wybrać i otworzyć książkę.
  3. Jak zmieniać strony.
  4. Jak zmieniać wielkość czcionki.
  5. I ewentualnie jak wejść do spisu treści, żeby np. wrócić na początek.

I tyle. Do żadnej z tych czynności nie jest potrzebna znajomość języka. Czytnik może być nawet po chińsku, a będziemy umieli to zrobić.

Wyjątkiem jest Kindle Classic, gdzie nie ma przycisku/ikonki „Aa” i wielkości czcionki nie da się zmieniać dotykowo – potrzebna jest wiedza, że trzeba wcisnąć „Menu” i potem „Adjust font size”.

Jasne, na początku trzeba te czynności pokazać. Można je opisać na karteczce.

Oto przykład takiej „instrukcji” z komentarzy. :-)

Nawet osoba bardzo „nietechniczna” opanuje to w parę minut, rzecz jest prostsza niż obsługa kuchenki czy pralki.

Jeśli mamy dostęp do WIFI

W pierwszym przypadku zakładamy, że u dziadka/babci w domu jest router WIFI – wtedy kupujemy dowolny model Kindle, choćby i najprostszego Classica.

Tutaj najłatwiej wysyłać będzie po prostu pliki mailem. Temat opisywany na blogu wielokrotnie. Najlepiej aby czytnik był podpięty pod nasze konto – wtedy mamy nad chmurą pełną kontrolę.

Pamiętajmy tylko o tym, że książka wysłana dwukrotnie mailem na chmurę… trafia też dwa razy. Dlatego jeśli książka już jest w chmurze, najlepiej przesłać ją z konta Amazonu, ewentualnie skorzystać z aplikacji Send To Kindle for PC/Mac, jednocześnie odznaczając „Archive in Kindle Library”. Wtedy książka trafi na czytnik, ale nie zostanie wrzucona do chmury.

Sieć na czytniku może być przez cały czas włączona, choć nie ma takiej potrzeby. Wystarczy, że dziadek raz dziennie wybierze Menu – Settings i przełączy „Airplane mode”, a po 15 minutach włączy ponownie. To też można na karteczce zapisać. Wszystkie nowe książki i gazety wylądują na czytniku i można dalej czytać.

Inna sprawa, że w przypadku, gdy Kindle używany jest w domu, nie widzę specjalnego sensu, żeby sieć wyłączać. Co z tego czy podłączymy czytnik do ładowania raz na dwa zamiast na trzy tygodnie?

Jeśli kupiliśmy Kindle 3G

Aktualizacja z czerwca 2017: wygląda na to, że ta metoda po paru latach przestała działać – plików znajdujących się w chmurze nie pobierzemy przez 3G.

Jeśli dziadek/babcia nie mają w domu WIFI (bo i po co, skoro nie korzystają z komputerów), pozostaje im kupić model z łączem 3G. Z obecnych w sprzedaży czytników są to Kindle Keyboard 3G, Kindle Paperwhite 3G, albo Kindle DX.

Szczególnie wart rozważenia jest przeceniony od kilku miesięcy Kindle DX. Ma duży ekran, wygodny uchwyt oraz łatwy do trafienia przycisk zmiany stron.

Wszystkie te modele umożliwiają przesyłkę książek mailowo, ale w przypadku włączenia wysyłki 3G (na adres @kindle.com) będzie to dodatkowo płatne. W Stanach 0,15$ od MB, w Polsce $0,99 od MB, co jest ceną dość zaporową. Uprzedzę (bo o tym też był artykuł), że domyślnie opcja płatnej wysyłki jest na koncie wyłączona, jeśli więc jesteśmy na tyle zdeterminowani żeby płacić, to trzeba je włączyć (pod „Whispernet Delivery Options”).

Można jednak wysłać za darmo książki w inny sposób.

Oto co należy zrobić.

  1. Wysyłamy plik na inny czytnik lub aplikację Kindle podłączone do naszego konta.
  2. Przechodzimy do konta Amazonu, gdzie w sekcji „Personal Documents” znajdują się wysłane przez nas pliki.
  3. Wybieramy „Deliver to…” i konkretny czytnik.

Tak to wygląda w dotychczasowym koncie Kindle.

A tak na nowym koncie Kindle (niektórzy mają już do niego dostęp, omówię je niedługo).

Plik pójdzie przez połączenie 3G i nic za to nie zapłacimy! Sprawdzałem to wielokrotnie, zarówno przy Kindle DX, jak i Keyboard 3G oraz Paperwhite 3G. Nie wiem czy to celowe działanie Amazonu, czy taka mała dziura, ale kurcze, przecież za to płacimy właśnie w wyższej cenie modelu 3G.

To sprawia, że my możemy mieszkać we Wrocławiu, a nasi bliscy gdzieś za Suwałkami, a wysłane książki bez problemu do nich trafią, byleby byli w zasięgu jakiejkolwiek sieci komórkowej – bo czytnik podłączy się do dowolnej polskiej sieci. Ba, mogą nawet wędrować po całym świecie (na ile emerytura pozwoli), w końcu Kindle ma zasięg w około 100 krajach na świecie.

Największą wadą tego rozwiązania jest to… że trzeba o nim pamiętać, co będzie uciążliwe w przypadku czasopism. Jedynie tytuły z Kindle Store (Polityka, Gazeta Wyborcza, W drodze i Tygodnik Powszechny), trafiają na czytnik z 3G automatycznie. Pozostałe trzeba przesłać w opisany wyżej sposób. A więc jeśli np. kupujemy gazetę z Nexto czy Publio – wtedy gdy trafi ona na nasz czytnik, wtedy trzeba wejść na stronę Amazonu i ją stamtąd wysłać na czytnik babci/dziadka.

Na pewno będą nam jednak za to wdzięczni.

Pewną wadą może być też większe zużycie baterii w trybie 3G – chyba że nauczymy naszych bliskich wyłączania i włączania sieci na czytniku.

PS. A jakie są Wasze doświadczenia z obdarowania czytnikami seniorów?

PS2. Albo na odwrót – jeśli – szanowni Dziadkowie i Babcie taki czytnik otrzymaliście – jak wam się z niego korzysta?

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Korzystanie z Kindle i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

63 odpowiedzi na „Kupujemy czytnik Kindle babci lub dziadkowi

  1. dodd pisze:

    Dokładnie tak jak piszesz robimy z moimi rodzicami (60+). Z pomocą karteczki udało się im nauczyć obsługi Kindle Classic w ok. 15 minut :-) Dodam do Twojej notki tylko tyle, ze warto na owej karteczce z instrukcją rysować np. rozmieszczenie przycisków (nie szkodzi, ze rysunki się powtòrzą). Tu instrukcja w czasie tworzenia: klik

    0
  2. Bo pisze:

    Mnie niestety się nie udało (obdarowana 70+).
    Mimo dokładnej – opisowej wprawdzie – instrukcji, mimo kilkudziesięciu książek i katalogu Bookini od razu na sprezentowanym czytniku, mimo dosyłania potem jeszcze kilku ciekawych pozycji. Jakoś nie zaskoczyło.
    Pozostała przy książkach papierowych.

    0
  3. KasiaW pisze:

    Ja już kiedyś pisałam, że moja 80-letnia babcia bez problemu obsługuje podstawowe funkcje w Classiku (włączyć, wyłączyć, wybrać książkę z listy, przerzucanie stron, powiększanie czcionki). Nie potrzebowała kartki, wystarczyło jej dwa czy trzy razy pokazać. Nie ma w domu internetu, więc jak chce nową książkę, to albo po nią przychodzi albo ktoś jedzie jej wgrać. Poza tym jest dumna, że umie obsługiwać „taki komputer” (nie widzi różnicy między Kindlem a tabletem ;) nawet się księdzu na koledzie chwaliła :))

    7
  4. Stonek pisze:

    Potwierdzam w zasadzie wszystkie spostrzeżenia z artykułu. Dziadkowie w wieku 60+ bez większych problemów obsługują Kindle Classic i PW2. Oczywiście początki wymagały zrobienia rysunków, zawsze pojawiał się problem, że menu jest po angielsku i trzeba było tłumaczyć poszczególne wyrazy. Nie mniej jednak, tak jak stwierdził Robert – podstawowa obsługa czytnika nie wymaga znajomości języka angielskiego – co najwyżej niektórych rzeczy trzeba nauczyć się „na pamięć”.
    Jedyny problem jaki się pojawia, to sytuacja, w której dziadkowie chcą czytać te same książki co ja – a czytniki są przypięte do jednego konta.
    Przed zakupem PW2 zastanawialiśmy się nad opcją 3G, ale okazała się (z punktu widzenia dziadków) nie warta swojej ceny. Załadowanie 30 książek rozwiązuje na wiele miesięcy problem z brakiem dostępu do sieci. :)

    1
    • 8 o'clock pisze:

      Właśnie nie jestem przekonana co do idei czytników przypiętych do jednego konta. Poza różnymi kwestiami praktycznymi dodatkowo taki drobiazg, że Kindle (nie wiem jak inne czytniki) używa imienia i nie wiem, czy dziadkowie chcą się czuć podpięci do cudzego konta. Ale idea jak każda inna, do rozważenia.

      1
      • Robert Drózd pisze:

        Tak, domyślnie czytnik nazywa się „Robert’s 4th Kindle” czy jakoś tak – ale nazwę można zmienić – mój PW2 np. nazywa się „Świetlik II”, a Keyboard „Kindelek z klawiszami”. Nie ma więc problemu aby czytnik nazwać „Książki Babci Teresy” :)

        0
  5. anoda pisze:

    rozbawiliście mnie tym 60+.Mam 61.Czynna zawodowo w dość wymagającym zawodzie.Wysportowana,aktywna.Net jest dla mnie niezbędny w wielu sprawach.Czytnik mam wprawdzie dopiero od listopada(korzystałam z tej strony),jest to PW,zdecydowałam się po prostu zamiast montowania kolejnej półki na książki:).Zero problemu z obsługą.Angielski jako bariera (no,chyba tu nie o wiek chodzi…) ? Generalnie-nie o wiek…zapewniam Was.Oczywiście,w kwestiach technicznych „odpadam” w porównaniu z moim synem,tak jak zapewne on „odpadnie” w porównaniu ze swoim-to kwestia pokoleniowa,po prostu.Jednak łatwość przyswajania jest wypadkową dwu rzeczy-chęci (przede wszystkim ) i poziomu intelektualnego (całkiem przeciętny wystarczy).Z dużym dystansem i z równie dużym rozbawieniem (przefiltrowanym przez sympatię do młodości oraz własne wspomnienia i swój stosunek do tak „zgrzybiałych” seniorów) czytam te wpisy :)).

    7
    • 8 o'clock pisze:

      Jesteś w wieku mojego ulubionego, niestety byłego, szefa, który mnie zagnie na każdym polu. Nie o wiek przecież chodzi, to jest skrót myślowy, chodzi o osoby, które do aktywności zawodowej nigdy nie potrzebowały komputera i sieć nie jest im do niczego niezbędna.

      1
      • anoda pisze:

        To nie do końca tak…Młodość z natury rzeczy jest dość arogancka czy bezwzględna (i każde pokolenie tak ma),uważając,że pewne rzeczy są niejako ich wynalazkiem,zastrzeżonym dla ich grupy wiekowej.To dotyczy nie tylko spraw technicznych.”Przerabiałam” takie lekceważące spojrzenia np. w górach ,przed rozpoczęciem wspinaczki (potem już patrzyłam -dosłownie-z góry -na nieudolne gramolenie się młodszych) ,na nartach (tu już mój mąż zostawia wszystkich w tyle a ja pasę oczy osłupieniem młodych).Nie piszę tego jako wyrzut,tak już po prostu jest.I będzie zawsze:)

        1
      • KayooB.good pisze:

        Rozbawiony i poirytowany rownoczesnie. Mam juz 70, czytnika uzywam od kilku lat, Kindla dopiero od pol roku. Wiek rzeczywiscie nie jest przeszkoda, choc musze dodac, ze mieszkancem cybernetycznej wyobrazni jestem juz od prawie 20 lat (internet od jesieni 1995). Anoda slusznie akcentuje, ze checi sa najwazniejsze, dodalbym do tego rowniez odrobine zainteresowania. A powiedziec ze „sieć nie jest im do niczego niezbędna”, powiedziec dzisiaj w 2014 r. opisuje i tlumaczy wszystko. W moim kregu towarzyskim nie znam nikogo, kto powiedzialby cos podobnego. Stad prosba, nie traktujcie nas „troche” starszych jak dzieci.

        2
        • KayooB.good pisze:

          P.S. Z „papieru” tak zupelnie nie zrezygnowalem, choc przegrywa z e-bookiem, niestety. Takie czasy.

          0
        • 8 o'clock pisze:

          Całkowicie zgadzam się z anodą, że kluczowe są chęci, nie wiek.

          Internetu używasz od prawie 20 lat, a starsza od Ciebie pani, moja krewna, góra od 4. Owszem, przyzwyczaiła się do szukania w nim informacji i korzysta z niego w trakcie jakiś dyskusji towarzyskich. Z kolei jej mąż nie korzysta. W ich kręgu towarzyskim są zarówno osoby korzystające z internetu, jak i te, którym jest on zbędny. Każdy żyje jak chce.

          1
    • anoda pisze:

      PS.mój mąż,mimo,ze inżynier,mimo,że czyta bardzo dużo.mimo,że nie ma między nami różnic intelektualnych:)) a angielski zna perkekt z racji wielu lat prac w Anglii -nawet się nie dotyka do czytnika.Od początku ogłosił niezainteresowanie.Ergo ? chęci jako podstawa !

      1
  6. 8 o'clock pisze:

    Zaczęłam od pożyczenia na tydzień własnego czytnika z objaśnieniem obsługi i wgraniem dodatkowo dwóch ulubionych przez starszą panią książek.

    Czytnik się spodobał, więc nastąpił zakup drugiego egzemplarza plus dwie pisemne instrukcje, jedna obsługi jak dodd, druga to instrukcja zakupu książki (krok po kroku ze zrzutami ekranów) w najbardziej przyjaznej dla użytkownika księgarni, gdzie zakup jest najprostszy.

    Czytnik cały czas się podoba, gruba okładka także (razem przypominają miniaturową lekką książkę). Samodzielnie, z podporą telefoniczną, starsza pani kupiła trzy książki, ale tu chyba się zmęczyła (a może książek ma wystarczającą ilość) w każdym razie na tym nowości się skończyły, jak na razie. Problem polega na tym, że mieszkamy daleko od siebie i ja nie potrafię na odległość wyjaśnić, jak uruchomić wi-fi.

    Otoczenie skomplementowało nowoczesność pani, ale same czytnikiem się nie zaraziło.

    0
    • 8 o'clock pisze:

      Reasumując nasze doświadczenia, największy problem dla osoby nietechnicznej to przesyłanie plików po kablu, a o połączenie z wi-fi trzeba zadbać osobiście w punkcie przeznaczenia. W naszym przypadku czytnik z – umownie – „Suwałk” został przesłany do „Wrocławia” i pyta o hasło do sieci.

      0
  7. Agata pisze:

    Z moją Mamą (70+) zrobiłam już podejście z Kobo – nie wypaliło, sam czytnik był jakiś taki plastikowy i problemy z czcionkami/ustawieniami strony.
    Potem próbowałam z tabletem, też nic. Ale nie odpuszczam :-) Za tydzień przywożę Mamie kindla i będziemy dalej próbować :-)
    @dodd Świetna instrukcja, istniałaby szansa na kopię? :-D

    0
  8. Dam pisze:

    Classic kupiony dla ciotki – 70 lat. Często narzekała, że kiedyś uwielbiała czytać, ale teraz pomimo okularów przy małych literach wzrok się męczy. Teraz czyta po 3-4 książki na miesiąc. Wi-fi udostępnił jej sąsiad zza ściany, cały czas włączone. W czytniku ma spory zapas „darmochy”, gdy jej coś wpadnie w oko nowego, dzwoni do mnie żebym sprawdził czy jest w ebooku, jak jest kupuje i wysyłam mailem.

    0
  9. Burro pisze:

    Jak już w kilku postach zostało zauważone, nie na wieku należy się skupiać. Ja mam 60, żona też, oboje używamy Kindle 4. Zaraziliśmy znajomych – już co najmniej cztery osoby, w tym samym wieku, co i my. Wszyscy sobie radzą bez większych problemów. Ostatnio zaś instruowałem 30-letnią córkę, która też od świąt ma Classica.
    Wiek ma znaczenie, ale nie dlatego, że jest jaki jest, tylko dlatego, że w młodości wielu obecnych sześćdziesięciolatków (i starszych) nie miało żadnej potrzeby przyzwyczajenia się do komputera, a potem innych urządzeń elektronicznych. Ja po prostu traktuję komputer jako narzędzie pracy jeszcze od czasów 8-bitowców (wiele lat pracowałem jako dziennikarz i tłumacz, więc potrzebowałem inteligentnej maszyny do pisania).

    0
    • anoda pisze:

      Każdy wiek jest dobry na opanowanie czegoś nowego.W zamierzchłych czasach raczkowania internetu zaraził mnie nim pewien znajomy,wówczas ponad osiemdziesięcioletni emerytowany profesor uniwersytecki ,z młodzieńczym entuzjazmem reklamując „proszę pani,jakie to jest cudowne odkrycie.szkoda,że mój syn nie chce się do tego przekonać ” :)))

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Prawie 10 lat temu w ówczesnej mojej pracy konfigurowałem sobie na laptopie Skype, który tam był używany. Coś mi nie wychodziło, a właśnie w biurze był 78-letni pan, ojciec właściciela firmy, wieloletni inżynier. Pokiwał nade mną głową, coś tam przełączył, przestawił i wszystko działało. :-)

        0
  10. Monika pisze:

    Moja mama (co prawda przed 60-tką, ale babcią jest już od 11 lat ;-) dostała Kindla rok temu na gwiazdkę. Najpierw przez dwa tygodnie nie chciała go w ogóle dotykać – bo nie umie, bo woli książki papierowe, bo PO CO TAKI DROGI PREZENT! (tu ją najbardziej bolało, bo uważała, że to zmarnowane pieniądze!). No ale ponieważ w najbliższym czasie wybierała się do sanatorium to w końcu udało ją się namówić na spróbowanie chociaż korzystania z czytnika, używając argumentu, że po co ma brać np. 8 papierowych książek do walizki jak może takie same tytuły (i wiele innych) mieć w małym urządzeniu… No i UDAŁO się!! Od tamtej pory (ponad rok) moja mama przeczytała około setki książek (to co ja kupuję na zapas w promocjach ona czyta na bieżąco ;-) i jest zachwycona!

    1
  11. Enliq pisze:

    Ja dałem na Gwiazdkę PW2 mojej Mamie (60 lat). Spodziewałem się problemów, ale Mama od razu „zaskoczyła”, czyta po 2-3 książki w tygodniu. Sam jej tylko dogrywam nowe tytuły. Mama ma słaby wzrok więc podświetlenie w PW jest dla niej zbawieniem.

    0
  12. Piter pisze:

    Rozwiązaniem „problemu wifi” może być kupienie routera 3G wraz z kartą darmowego internetu Aero2. Potem konfigurujemy wifi na routerze i kindlu. Jeśli chcemy wgrać książkę prosimy babcię o uruchomienie routera 1 przyciskiem i wyłączenie jak książka się załaduje.

    Proste :)

    Piter

    0
  13. Magdalaena pisze:

    Moja mama (67) obejrzała mojego Classica i od razu zniechęciła się ze względu na mały kontrast między czcionką a tłem.
    Używa komputera i w ograniczonym zakresie smartfonu, ale przy czytniku byłby problem z kupowaniem książek, bo rodzice nie mają (i nie chcą mieć) kredytówki. Więc w artykule jest słuszne założenie, że tę część operacji załatwia młodsze pokolenie.

    0
  14. faure pisze:

    Kupiłem matce Classica, i teraz nie moze oderwac sie od lektury. Czytając ksiązki papierowe – z małą czcionką- męczyły sie jej oczy, co powodowalo, że coraz mniej czytała. Teraz tylko następne, coraz to nowe ksiązki ładuję na czytnik. Dla ludzi starszych czytnik z regulacją wielkosci czcionki to idealne rozwiązanie. Obsługa jest prosta. A czytanie zapełnia im czas. Co do wypowiedzi anody i innych, zgadzam sie. Ludzie młodzi powinni zwrócić uwagę na fakt, że, jak sie zastanowić, to wychodzi, że niektórzy starsi uzywają komputerów dłużej niż ci młodzi maja lat ;))

    0
  15. YuukiSaya pisze:

    Przesadzacie trochę z tym traktowaniem dziadków jak technicznie ułomnych, trzeba tylko znaleźć im odpowiednie analogie ;) Moi (70+, o rany, jak to piszę to sama nie wierzę) doskonale rozumieją ideę tabletów, empetrójek i telefonów komórkowych „przekładając” to sobie na radyjka, telefoniki i komputerki w razie konieczności. Korzystać nie chcą, nie lubią, ale zawsze z zachwytem patrzą jak technika poszła do przodu – i na moje zabawki. Podejrzewam, że gdyby dłużej byli aktywni zawodowo i komputery były obecne w ich życiu, to daliby się namówić na czytnik ;) Wszystko zależy od człowieka, są tacy co w wieku 90 lat piszą do wnuków na GG i 40-latkowie odżegnujący się od wszystkiego bardziej skomplikowanego od pilota do telewizora.

    Co mi przypomina, że od kupienia czytnika dwukrotnie zostałam zaczepiona w autobusie z pytaniami odnośnie urządzenia, w obu byli to przemili starsi panowie, jeden zapowiedział, że poprosi syna albo wnuczka żeby mu coś takiego wybrali i koniecznie chciał zapamiętać nazwę. Sam wymyślił, że książki „ładuje się” z internetu. Przy czym obaj panowie musieli pokonać barierę moich słuchawek, czyli poziom ich ciekawości był większy niż poziom mojej izolacji od otoczenia ;)

    0
  16. zajeBEASTY pisze:

    Gdyby każdy choć raz miał w ręku czytnik przez 15 minut to ich sprzedaż wzrosłaby 1000 razy. To takie genialne urządzenie, zwłaszcza dla starszych ze względu na regulację czcionki. Oczywiście nie każdy czyta, ale to już inna sprawa.

    0
    • anoda pisze:

      Zdecydowanie tak ! Ja sama,mimo,że z internetem i jego funkcjami jestem w dużej przyjaźni,zapierałam się przed czytnikiem z argumentem „nie ma jak papier,nie ma jak druk”.Ponieważ jednak czytam hurtowo i namiętnie -zaczęło brakować miejsca.Niektore zakupy -niekoniecznie trafione a wyrzucać szkoda.No i oczywiście argument wakacji.Byłam przekonana,ze to będzie jednak druga w kolejności opcja czytania.Jest pierwsza.Oczywiscie,nie rezygnuję z druku,ale to już ścisła selekcja,jak mnie coś zachwyci na tyle,że wiem,że będę wracać.Swoją drogą -młodzi ludzie niejako przyszli na gotowe,kolejne nowinki nie są dla nich rewolucja tylko czymś oczywistym.A moi rówieśnicy -cóż ,pamiętamy szpulowy magnetofon Grundiga,wielkosci dobrej skrzyni oraz zamawianie rozmów międzymiastowych (i czekanie po kilka godzin ).Ciekawa jestem,co będzie rewolucją dla dzisiejszych nastolatków ?

      1
      • 8 o'clock pisze:

        Co prawda też pamiętam Grundiga, ale dla mnie największe rewolucje dokonały się: telefon i samolot (i pralka automatyczna). Dzięki samolotom mamy bliżej do Europy niż między wojewódzkimi miastami w Polsce (np. kilkaset kilometrów ze średnią prędkością pociągu 50+ km/godz). Osobiście stawiałabym na komunikację.

        0
  17. wojtekm pisze:

    teściu dostał na gwiazdkę.
    Pierwsze pytanie:
    „A gdzie tu jest guzik: „I want to pirate book”?”

    1
  18. Cyber Killer pisze:

    Można lepiej – kupić czytnik na bazie androida, doinstalować dropboxa i przez niego uploadować książki. Ma to niesamowitą zaletę, że nie wspiera się w ten sposób paskudnego monopolu Amazon’a i ichnich niestandardowych zaDRMowanych formatów książek.

    0
    • zajeBEASTY pisze:

      Można – a można też kupić kindle i cieszyć się automatycznością dostarczania książek przez emial, najlepszym czytnikiem na rynku i zdecydowanie najlepszą obsługą klienta/gwarancją jaką znam. Ale jak ktoś lubi utrudniać sobie życie i mieć gorzej niż lepiej to popieram :)

      1
      • bastard pisze:

        Nie podniecaj się tak.
        „Najlepszy” to bardzo subiektywne słowo i lepiej go nie nadużywać.

        0
        • Leszek pisze:

          Problem z tym, że Kindle nie jest na pewno najlepszym dostępnym czytnikiem – raczej najprostszym w obsłudze, i od razu gotowym do Amazonu, a na rynek amerykański to dobry model biznesowy.

          0
  19. marzena pisze:

    Swego czasu pewna starsza pani w pociagu sama mnie zapytała, czy w moim czytniku można powiększyć czcionkę (sama czytam dość malutką). Była zachwycona, gdy zaprezentowałam jak bardzo i jak szybko.

    0
  20. Jovanka pisze:

    Szanowny Panie Robercie

    Pisze tutaj, bo jestem „wcześniej urodzona”, ale synapsy jeszcze działają i całkiem żwawa ze mnie emerytka. Przeczytałam Pański blog od deski do deski, i zachęcona postanowiłam kupić czytnik, jeszcze się waham, który.

    W sklepie Euro znalazłam oferte
    […]

    Ostrzega Pan przed kupnem poza Amazonem, wiec napisałam do sklepu, czy maja autoryzacje. Brak odpowiedzi. Czy może Pan wie coś na ten temat?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Ja w takiej sytuacji pytałem dwukrotnie w Amazonie i wychodziło, że Amazon nic nie wie o tym, że w Polsce są jacyś inni sprzedawcy: http://swiatczytnikow.pl/dlaczego-kupowac-w-amazonie-a-nie-u-posrednika/

      Chcę oczywiście jedną rzecz podkreślić – Euro czy inne sieci, nie mają Kindle nielegalnie – oni po prostu mają te czytniki bez wiedzy Amazonu i tak naprawdę nie wiadomo skąd one się wzięły. To sprawi, że przy ew. reklamacji, będziemy musieli korzystać z serwisu sieci, który bywa gorszy niż obsługa gwarancyjna Amazonu.

      0
      • Jovanka pisze:

        Dziękuję za szybką odpowiedź, kupię w Amazonie i oczywiście podzielę się emocjami.

        0
        • bastard pisze:

          Jeżeli cena w Polsce jest korzystniejsza, to nie ma sensu zawracać sobie głowy Amazonem. Sklep w Polsce odpowiada za sprzedawany przez siebie towar. Regulują to odpowiednie ustawy o sprzedaży konsumenckiej i obowiązuje gwarancja sklepu (rękojmia), a sam Amazon nie powinien robić żadnego problemu ze swoją gwarancją.

          Ktoś tu popada w jakieś skrajności.

          0
  21. JW pisze:

    Moja 82-letnia mama po użyciu PW stwierdziła, że dla niej całe urządzenie ma jedną wadę – jest za małe. Czcionkę można powiększyć, ale wygodny do czytania bez okularów rozmiar wymaga przewracania strony co sekundę. Gdyby czytnik miał ekran wielkości kartki A4, byłby dla niej alternatywą dla książki.

    0
  22. halszka31 pisze:

    Ta strona to jak instrukcja obsługi.
    Mam komputer, smartfona i teraz czytnik Kindla.Dzisiaj po raz pierwszy ściągnęłam na swój czytnik Z.Baumana tyle tylko, że w pdf . Wczoraj konfigurowałam moje urządzenie z siecią Wi-Fi . Z powodzeniem,
    Jestem osobą bardzo dociekliwą, lubię wiedzieć jak co działa i dlaczego.Zbieram wszystkie informacje, które muszą się jakoś „ułożyć” w głowie a jak widzę, takich informacji i [ możliwości] jest sporo…
    Opłacam cyfrową „Politykę” z dostawą na smartfona – u Was przeczytałam, że bezproblemowo będę ją miała na czytniku… Dzięki
    P.S Tę stałą mobilność zawdzięczam Tofllerowi. Po przeczytaniu „Szoku Przyszłości” przyrzekłam sobie, że mnie ten szok nie będzie dotyczył. Dotrzymałam słowa…

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Bardzo się cieszę, że strona okazuje się pomocna! Mocno wierzę w to, że czytniki pozwalają na więcej radości z czytania w każdym wieku.

      Przy okazji – Polityka cyfrowa też ma dostawę na Kindle – trzeba w zakładce „Płatny dostęp” podać adres e-mailowy czytnika.

      0
  23. Jacek pisze:

    Czy można uprzejmie spytać co należy zrobić aby dołączyć drugiego kindla (który kupiłem dla mamy) do mojego konta tak aby wszystkie dotychczasowe kupione książki (i dostępne na moim, pierwszym urządzeniu) były dostępne na nowym, drugim urządzeniu.
    pozdrawiam wszystkich,
    J

    0
    • asymon pisze:

      Przy pierwszym uruchamianiu kindla mamy będzie ekran rejestracji. Podaj po prostu swoje dane (mail i hasło) z amazonu. Ewentualnie możesz swoje dane podać później w ustawieniach.

      Urządzenie pojawi się w „Manage Your Content and Devices”.

      0
  24. Natalia pisze:

    Kupiłam PW III Tacie – oznaczony jako prezent, czekam właśnie na przesyłkę. Wiem, że to ja będę go rejestrować, uruchamiać itd. Sama nie mam dużego doświadczenia w temacie więc od razu zapytam:
    1. Najpierw musze założyć konto w Amazonie dla mojego taty? jako nowy klient?
    2. Czy może lepiej „dorejestrować” go na siebie – jeśli to jeszcze możliwe (kupiony jako prezent?)
    3. Chciałabym żeby w momencie wręczenia mógł od razu zacząć czytać – w dalszej kolejności oczywiście przekażę Mu odpowiednią „instrukcję obsługi” ;-) czy jeszcze coś i co powinnam zrobić? proszę o odpowiedź

    0
    • asymon pisze:

      Lepiej zarejestruj czytnik taty na twoje konto, będzie mógł czytać na swoim urządzeniu książki, które kupiłaś. Co oczywiście ma swoje wady ;-) Tutaj Robert pisał, dlaczego warto tak zrobić.

      W skrócie: większość ebooków w Amazonie zabezpieczona jest DRM, który uniemożliwia czytanie na urządzeniu nie podpiętym do konta. Amazon zezwala na pożyczanie książek między różnymi kontami, ale w Polsce to nie działa.

      Przy pierwszym włączeniu czytnik zapyta, czy go zarejestrować i czy założyć nowe, czy podać dane do istniejącego konta. Polecam wpisać twoje dane, wtedy wszystkie twoje książki z konta będą w zakładce „ALL”, oczywiście trzeba mieć dostęp do wifi, będzie pytanie o sieć przy pierwszym uruchomieniu.

      Jeśli tata będzie zadawał za dużo pytań, tu są zebrane najważniejsze rzeczy.

      0
      • Natalia pisze:

        dzięki, dzisiaj powinien dotrzeć do mnie czytnik będę zatem działać, ale jeszcze jedno pytanie:
        jeżeli będzie zarejestrowany na mnie i kupię jakąś książkę to ona pojawi się równocześnie na dwóch czytnikach?

        0
  25. Sławek pisze:

    Dawno nikt tutaj nie komentował i niestety musiałem przekonać się na własnej skórze że wysyłanie dokumentów osobistych („personal documents”) już nie jest darmowe :( Książka pokazuje się na urządzeniu ale z napisem „wi-fi required”. Teraz mam problem jak to ogarnąć, przesyłanie kilkudziesieciu MB przez whispernet kosztuje fortunę :/

    Czy jest jakieś obejście? Niestety babcia mieszka trochę daleko, a chciałbym móc jej wrzucać książki zdalnie. Chyba że sąsiadów poproszę o dostęp do wi-fi.

    0
    • asymon pisze:

      Jeśli sąsiedzi są spoko, wytłumacz że ebooki zabiorą tylko ze 100MB miesięcznie ich cennego transferu. W ostateczności zadeklaruj, że pokryjesz te koszty, pewnie wyjdzie ze 60gr :-)

      Alternatywa: używany router+modem 3G, zestaw od 79 zł na popularnym portalu aukcyjnym. Karta z Vigin Mobile, pakiet Freemium, 300MB, koszt 0zł miesięcznie, używa nadajników Play.

      0
      • Sławek pisze:

        Dziękuje za tak szybką odpowiedź. Tak będę musiał zrobić. Szkoda tylko, że dopłaciłem za wersję 3g :( Co ciekawe angielska książka kupiona na Amazonie poszła po 3g bez problemu.

        Warto zaktualizować artykuł i umieścić informację, że niestety luka została załatana i ten sposób już nie działa. A zaoszczędzone pieniądze na tańszej wersji wifi wydać na router + 3g albo na abonament u sąsiada.

        0
  26. Ewa pisze:

    „przekręcić stronę” – że co?! :)))

    0
  27. Piotrek pisze:

    Hej,

    Co polecacie teraz jeśli chodzi o czytnik dla seniora? Co waszym zdaniem się najlepiej sprawdzi patrząc na obecna ofertę?

    Ps. Wifi jest :)

    1
    • Robert Drózd pisze:

      Rekomendacja się nie zmienia – czytnik na który można wysyłać książki zdalnie. Najwygodniej Kindle i PocketBook, chociaż wysyłka na inkbooka też już powinna działać.

      0
  28. Sławek pisze:

    Witam,
    widzę, że wpis jest dość „stary” a problem mam takiej natury – mam Kindle zarjestrowanego na swoje konto, kupiłem właśnie żonie nowego Kindla, zarejestrowałem na jej konto w Amazon, mamy ustawiony „Family Houshold”. Widze, że możemy współdzielić książki zakupione w Amazonie, ale co z książkami zakupionymi w polskich księgarniach, widocznymi jako „documents”? Da się je również łatwo współdzielić? czy jedyna opcja, to zarejestrować jednak nowego Kindla na moim koncie, i olać to całe „ułatwienie” ze strony Amazonu?

    0
    • Olej pisze:

      nie da sie, household dziala jedynie na amazonowych ksiazkach, jak chcesz na dwa konta docsy wgrac to musisz wyslac/wgrac na oba

      0

Skomentuj anoda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.