We wrześniu 2022 ruszył polski sklep znanej marki czytników Kobo. Czytniki są wysyłane do Polski, mają też polskie menu!
Na temat Kobo piszę tutaj od wielu lat. Jest to marka czytników należąca do japońskiego koncernu Rakuten, a najbardziej popularna w Kanadzie, Stanach i niektórych krajach Europy Zachodniej. U nas zawsze była na uboczu, ale i tak tę markę zaliczyłem w 2017 do „wielkiej czwórki” najpopularniejszych platform w Polsce.
Kobo miało zawsze kilka unikalnych funkcji takich jak integracja z serwisem Pocket, statystyki czytania, albo niesamowicie zaawansowane ustawienia tekstu. Wadami z polskiego punktu widzenia mogą być brak wysyłki bezprzewodowej, konieczność konwersji do formatu KEPUB (jeśli chcemy korzystać ze wszystkich możliwości czytnika), a do niedawna – brak polskiego menu.
Parę miesięcy temu okazało się, że polskie menu już jest, ale ukryte. Pozwalało to przypuszczać, że firma ma jakieś plany odnośnie polskiego rynku. I słusznie.
Spis treści
Polski sklep Rakuten Kobo
Polska wersja sklepu Rakuten Kobo ruszyła w ramach ich europejskiej strony.
Do kupna są następujące modele:
- Kobo Nia (469 zł) – 6 cali (ekran 212 ppi i światełko)
- Kobo Clara HD (649 zł) – 6 cali (ekran 300 ppi z regulacją barwy światła, omawiałem w 2018)
- Kobo Clara 2E (699 zł) – 6 cali (nowy model, o którym niżej)
- Kobo Libra 2 (879 zł) – 7 cali, boczne klawisze (bezpośredni konkurent Kindle Oasis)
- Kobo Sage (1349 zł) – 8 cali, boczne klawisze
- Kobo Elipsa Pack (1849 zł) – 10 cali, z etui oraz rysikiem (model bardzo podobny do ogłoszonego niedawno Kindle Scribe)
Są to linki afiliacyjne, choć szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy działają, bo nie dostałem żadnej informacji zwrotnej z Kobo czy ich polski sklep jest objęty programem partnerskim czy nie. :)
Do tej pory zakup Kobo sugerowałem w Amazonie (np. Nia za 111 EUR), czytniki pojawiały się też w sklepie Morele.net (Libra 2 za 879 zł). Zawsze był to jednak zakup przez pośrednika, który kazał zadawać pytanie np. o gwarancję.
Teraz wygodniej może być zakupić czytnik prosto od producenta. Tyle czekamy na przesyłkę.
Twoje zamówienie zostanie zazwyczaj dostarczone w ciągu 7 do 10 dni roboczych od daty zakupu. Dostawa zostanie zrealizowana standardowym transportem naziemnym.
Na swoje czytniki Kobo oferuje standardową dwuletnią gwarancję (link do polskiego dokumentu w PDF). Czytnik odsyłamy do Kobo i co ciekawe, możemy otrzymać „urządzenie zastępcze”, które w przypadku gdy gwarancja jest niesłuszna trzeba zwrócić. :) Jak to w praktyce działa – nie wiem, bo nie znam nikogo kto by korzystał z gwarancji Kobo w Polsce.
Przetłumaczony został cały sklep, łącznie z artykułami edukacyjnymi.
Tłumaczenie jest momentami dziwne – np. „nasze czytniki eReader”, co przypomina windowsową „sieć Web”, ale zrozumiałe. Widać, że pewien wysiłek tutaj podjęto.
Wraz z polskim sklepem „czytnikowym”, ruszyła też polska wersja sklepu z e-bookami czyli Kobo.com, ale oznacza to tylko tyle, że za anglojęzyczne e-booki można tam zapłacić w złotówkach.
W sklepie Kobo.com nie ma e-booków są nieliczne tytuły po polsku (np. z wydawnictwa Saga Egmont), nie przetłumaczono też sporej części interfejsu. Trudno z tego wnioskować, że polskie bardziej tytuły się wkrótce pojawią.
Premiera czytnika Kobo Clara 2E
Na stronie głównej sklepu Kobo widzimy baner z informacją o premierze czytnika Kobo Clara 2E. Jest to zmodernizowany, znany od 2018 model Clara HD. Czytnik dostał ekran Carta 1200 (taki sam ma Libra 2 oraz prawdopodobnie Paperwhite 5).
Zacytuję opis producenta:
Poznaj Kobo Clara 2E, bardziej ekologiczny czytnik z licznymi udoskonaleniami w kompaktowej obudowie. Kobo Clara 2E to nasz pierwszy czytnik wykonany z użyciem tworzywa pochodzącego z recyklingu i przeznaczonego do wyrzucenia do oceanów. Zanurz się w lekturze na zmodernizowanym 6‑calowym ekranie dotykowym HD E Ink Carta 1200 z trybem nocnym i funkcją ComfortLight PRO. Czytaj przed snem bez pogarszania jego jakości dzięki redukcji niebieskiego światła. Kobo Clara 2E z pamięcią 16 GB pomieści całą bibliotekę e‑booków i audiobooków Kobo, a technologia bezprzewodowa Bluetooth® umożliwi Ci słuchanie w dowolnym czasie. Kobo Clara 2E jest wodoszczelny, wiec możesz go używać nawet w wannie bez obawy, że zaszkodzi mu przypadkowe zachlapanie. Dokonaj lepszego wyboru z Kobo Clara 2E, bardziej ekologicznym czytnikiem.
Jak widać – producent podkreśla „ekologiczny” aspekt urządzenia – stąd zresztą 2E w nazwie modelu. Może być to ważne dla osób, które mają opory przed kupnem urządzenia w stosunku do „ekologicznego” papieru, choć bilans obciążenia środowiska jest tu dość skomplikowany.
Tak wygląda film reklamowy.
Jeden tyko komentarz do specyfikacji i filmu: czytnik obsługuje audiobooki (słuchawki przez Bluetooth) – ale podobnie jak w przypadku Kindle – tylko pochodzące z Kobo Store.
Do czytnika możemy dokupić okładkę SleepCover w jednym z trzech kolorów za 129 zł (strona podaje błędnie 129 EUR).
Polski język w Kobo – oficjalnie
W maju 2022 napisałem, że czytniki Kobo mają menu po polsku. Wtedy jeszcze była to funkcja ukryta – wymagała edycji pliku z konfiguracją.
Weszła teraz aktualizacja 4.34, która zadziałała nawet na moim leciwym Kobo Glo HD z 2016.
Teraz język można już wybrać oficjalnie z menu.
W stosunku do wersji z maja nie widzę wielkich zmian, nadal są czasami problemy z polską czcionką w menu, a niektóre fragmenty zostały przetłumaczone niezrozumiale…
Brakuje też polskich słowników, Wikipedia jest obsługiwana, tak jak pokazałem to w maju. Nie ma też jeszcze polskiej instrukcji.
Podsumowanie
Uruchomienie polskiego sklepu i języka na czytnikach Kobo to jedno z ważniejszych wydarzeń w historii polskiego rynku czytników. Bo to są bardzo dobre urządzenia i zapewne zainteresują osoby, które np. nie chcą Kindle, a szukają czytnika eleganckiego i prostego w użyciu.
Ale dlaczego w tytule jest pytanie? Dlaczego zastanawiam się, czy „Kobo wchodzi do Polski?” Bo jest to wejście bardzo dziwne. Przetłumaczono stronę, przetłumaczono czytnik – i tyle. Nie pojawiła się żadna informacja prasowa, nie wygląda na to, aby ktoś z firmy Rakuten kontaktował się z polskimi dziennikarzami, nie mówiąc już o jakiejś kampanii marketingowej. Gdy wysłałem zapytanie – nie otrzymałem odpowiedzi.
Gdy ruszył polski Amazon i pojawiły się tam czytniki Kindle – pisał o tym każdy portal. Gdy w końcu Amazon wprowadzi polski język na Kindle – każdy o tym napisze. A tutaj cisza. Napisał o tym Cyfranek, teraz piszę ja (i to z opóźnieniem). No z takim rozgłosem to oni polskiego rynku nie podbiją. Chyba że oczywiście coś szykują.
Ciekaw jestem, co o tym sądzicie? Czy skoro czytniki Kobo są wreszcie oficjalnie sprzedawane w Polsce, będziecie je rozważali przy swoim wyborze nowego urządzenia?
Kobo są świetne, solidne, działają latami, jak Kindle. Powinni się dogadać z Legimi, to byliby bezkonkurencyjni.
Bezos też mógłby się dogadać z Legimi, w Stanach da się pożyczać książki na Kindle, w różnych bibliotecznych abonamentach. U nas nie, nie dla psa kiełbasa.
Czy zatem sugeruje Pan, ze kielbasa jest dla suki?
A ja zapytam Ciebie, czy wobec powyższego zwrot:
„stare przysłowie pszczół mówi”
oznacza, że trutnie nie mają przysłów?
Tak naprawdę istotna jest jedna rzecz – czy mają jakiś element wyróżniający, który powiedziałby wyraźnie: jestem lepszy od Kindle (albo chociaż wyraźnie tańszy). Wyróżnia go w zasadzie tylko polskie menu, ale w gruncie rzeczy obsługa Kindle jest na tyle prosta, że jeśli już ktoś w ogóle czyta to sobie poradzi. Bo inne czytniki to albo mają androida albo chociaż legimi. Tu takiego czynnika wyróżniającego nie bardzo widzę.
A jak byście to porównali z Pocketbookiem? Co lepsze/szybsze?
A jak jest z PDF-ami? Bo Pocketbook to raczej kiepsko wypada…
Kobo ma gorszą obsługę PDF nie tylko od PocketBook ale i od Kindle. Zdaje się, że dopiero niedawno wprowadzono możliwość przekręcenia ekranu.
Wszystko poza obsługą PDFów lepsze ma Kobo. Choć np Kobo Sage po względem baterii jest tragiczne.
Kobo jest leszy od PocketBook inna klasa
Kobo jest lepszy jako sprzęt. Działa szybciej, nie zawiesza się, jest solidniej zbudowany (nic w nim nie trzeszczy i nie klekocze) PB dla mnie jest bardzo delikatny i trochę się boję, jak długo pociągnie.
PB ma teoretycznie (dla mnie) lepiej ogarniete pdf-y, jest kilka opcji, reflow. W Kobo tego nie ma, jest dopasowanie strony do wysokości albo szerokości i powiększenie. Z drugiej strony, te funkcje działają i nic się nie zawiesza. Ogólnie unikam pdf-ów, ale jak muszę, to czytam na Kobo, bo mam 8 cali. Myślę, że jak ktoś ma potrzebę czytać dużo pdf-ów, to najlepiej jest zainwestować właśnie w większy ekran.
PB to mój najnowszy czytnik i byłam ciekawa, jak będzie z tymi pdf-ami, ale jak na razie żadnego nie przeczytałam, bo w praktyce to nie działa tak gładko. Pierwsze, to że działa wolno. Niby czytnik to nie telefon, ale ani Kindle ani Kobo mnie nie przyzwyczaiły do znaczka klepsydry i czekania, aż się czytnik namyśli i otworzy plik. Reflow spoko pewnie, jeśli to prosty pdf z samym tekstem. Dla mnie działanie tego jest zniechęcające i predzej sobie przerzucę już tego pdf-a na Kobo albo komputer niż będę próbować optymalizować swoje doświadczenie pdf na PB ;) Może komuś czytanie pdf-ów na PB dobrze idzie, to niech się podzieli wrażeniami.
Co do przekręcania ekranu, to mam Kobo 3 lata i od początku było. Może to kwestia modelu, nie wiem.
Kobo ma przyjemny, prosty interfejs, podobnie jak PB, i nie psuje go aktualizacjami jak Kindle.
Ogólnie to trzeba wiedzieć, czego się potrzebuje, bo żaden czytnik nie ma tego wszystkiego, co by się chciało. Gdyby mi nie zależało na Legimi, to bym kupiła Kobo Libra 2 albo Oasis.
Zastanawia popularność tej marki PocketBook w Polsce, chyba tylko dzieki współpracy z Legimi, bo poza tym nic więcej ciekawego w sobie nie ma.
Na zachodzie najbardziej popularny jest Kindle potem Kobo a PocketBook daleko z tyłu.
Nie mam i nie miałem nigdy wcześniej czytnika Kobo.
Ale… niedawno stanąłem przed wyborem czytnika. Zastanawiałem się nad m.in. czytnikami Kobo. Wybrałem PocketBook HD3.
Wcześniej korzystałem przez wiele lat z różnych modeli Kindle.
Według mojej opinii PB w Polsce przewyższa Kindle. Sprzętowo być może Kindle czasem trochę szybciej otworzy książkę czy przewinie stronę, ale dla mnie – nie ma to żadnego znaczenia. Dla mnie istotne jest, że mam łatwy dostęp z PB do Legimi, Empik GO, do zmiany temperatury (barwy) podświetlenia, obsługę chyba wszystkich istotnych formatów plików (mobi, epub, pdf, itd.) i możliwość wysyłania zakupionych ebooków bezpośrednio do czytnika. Miłym dodatkiem jest bezproblemowe słuchanie audiobooków, język polski w Menu i dodatkowe znakomite programy, jak np. szachy, których jestem pasjonatem (wiem, wiem, czytnik jest do czytania książek ;)
PocketBook HD3 jakością wykonania z pewnością nie ustępuje Kindle.
Ale do rzeczy.
Dla mnie PocketBook HD3 jest lepszym wyborem niż np. Kobo lub Kindle. O czytnikach działających na systemie Android nawet nie wspomnę; dla mnie zaletą jest to, że czytnik nie korzysta z Androida.
PDF-y. Nie po to mam czytnik, żeby się męczyć z czytaniem plików pdf na tym urządzeniu. Do PDF mam komputer albo tablet.
Być może Kobo (Libra 2) jest aktualnie lepszy sprzętowo (trochę szybszy), ale dopóki nie będzie oferować minimum tyle samo funkcjonalności co PocketBook w Polsce, to raczej zostanie tylko w sferze życzliwego zainteresowania.
No i ta „zabawa” w Kobo z konwersją ebooków do KEPUB. Nie mam na takie rzeczy po prostu ochoty i czasu…
Chciałbym podkreślić, że nie jestem przeciwnikiem czytników Kobo i wszytko co napisałem to moja subiektywna opinia wynikająca z moich konkretnych potrzeb i preferencji. Cieszę się, że rośnie w naszym kraju konkurencja w postaci takiego gracza jak Kobo, choć na razie w mediach trochę cicho o wejściu tej firmy na polski rynek.
Z pewnością w przyszłości, gdy będę chciał zmienić czytnik lub zrobić komuś prezent, na pewno drugim wyborem do rozważenia obok PocketBook będzie właśnie Kobo.
Btw, tyle lat Polacy korzystają z Kindle, tylu (z pewnością niemała liczba) Polaków użytkowników kupiła i kupi Kindle… nadal jestem zdumiony, że Amazon nie wprowadził języka polskiego do menu w swoich czytnikach. Szkoda. Bo to świadczy nie najlepiej o tej firmie w kontekście podejścia do polskich Klientów.
Dodam jeszcze tylko, że nie trzeba konwertować do kepub, nigdy tego nie robiłam, nawet zapomniałam, że jest ten format, a używam Kobo dość długo i często.
Żeby napisać, że HD3 pod kątem jakości nie ustępuje Kindlowi to trzeba być ślepcem albo przedstawicielem PB.
Na pierwszy rzut oka widać, że PB nawet nie ma startu do Kindla. Poza marną jakością wykonania dochodzi jeszcze bardziej marna jakość działania. Jakie to ma znaczenie czy android czy nie… PB to kompromitacja, żeby w obecnych czasach wypuszczać taki bubel, który chodzi wolniej niż… wszystko…
JEDYNY argument za PB to Legimi. Na szczęście to kwestia aplikacji, więc zaraz pojawi się i w Kobo… nie mogę się doczekać, bo Kindl bez dwóch zdań jest lepszy od każdego PB, ale 10 książek miesięcznie to zdecydowanie dla mnie za mało..
Braku polskiego w Kindlu – tak, to nie sprzęt dla analfabetów…
„czytnik wykonany z użyciem tworzywa pochodzącego z recyklingu i przeznaczonego do wyrzucenia do oceanów”
może lepiej jednak nie wyrzucać syfu do oceanu… ;)
Dlatego jest tak drogo. Oceaniczne połowy plastiku to ciężka praca wykonywana przez wyspecjalizowanych, świetnie opłacanych oceanicznych poławiaczy plastiku. Nie chodzi tu o zysk, czy tani PR, a o śro-do-wis-ko.
Ale dlaczego ktoś wyławia ten plastik, skoro jest on przeznaczony do wyrzucenia do oceanów?
No coś tu w tym zwrocie się ewidentnie PRwcom „wysypało”. Trochę na zasadzie, te śmieci PSZOK przewozi do segregacji, a reszta jest przeznaczona do wywozu do lasu…
Bo to jacyś słabi PR-owcy. Prawdziwi nie pisaliby o plastiku „przeznaczonym” do wyrzucenia do oceanów, tylko „dedykowanym”.
@mjm kto ma las, wywozi do lasu, kto nie ma lasu, musi do oceanu. I odwrotnie, kto nie ma oceanu, wywozi do lasu.
Ale paaanie, kto tej zimy będzie wywoził dobre, kaloryczne węglowodory do lasu…
Dochodzi jeszcze kwestia odległości do najbliższego lasu, bądź oceanu.
Proszę nie wprowadzać czytelników w błąd. Proszę sobie wpisać w wyszukiwarce księgarni np. „Pan Samochodzik” albo „Edigey” i okaże się że polskie ebooki są.
Z drugiej strony ta aktualizacja była już ponad tydzień temu – wszyscy użytkownicy Kobo już raczej dawno o niej wiedzą …
Pewnie jakieś są, ale zakładam, że chodzi o ilość. W Legimi mają 160 tys. Czyli to co ma KOBO w proporcji do Legimi, się zaokrągla do 0% pewnie…
Bardzo proszę o zakładanie dobrej woli w komentarzach.
Czy gdy wejdę na stronę główną księgarni, są tam jakieś polskie e-booki? https://www.kobo.com/pl/pl/ebooks
Nie, nie ma. Dlaczego więc mam zgadywać wpisując jakieś frazy? Faktycznie, teraz widzę że jest oferta Saga Egmont, ale nie wiem czy również od innych wydawców. A nawet nie ma linku który mi pozwoli podejrzeć wszystkie tytuły po polsku.
EDIT: odkrylem link – https://www.kobo.com/pl/pl/search?query=&fclanguages=pl – jest 11 tysięcy tytułów po polsku, choć raczej z niszowych wydawnictw.
No i trzeba jeszcze pamiętać, że w Kobo tu mamy Adobe DRM (w polskich księgarniach nie ma już tych zabezpieczeń).
„wszyscy użytkownicy Kobo już raczej dawno o niej wiedzą” – ten blog piszę dla wszystkich, nie tylko dla użytkowników Kobo. A faktycznie, nową stronę widziałem jeszcze przed urlopem, ale próbowałem się czegoś jeszcze więcej dowiedzieć, niestety nie otrzymałem odpowiedzi.
Proszę o czytanie komentarzy ze zrozumieniem.
Są polskie e-booki na Kobo? Są.
Zdanie „W sklepie Kobo. com nie ma e-booków po polsku” jest zgodne ze stanem faktycznym czy wprowadza w błąd?
Wprowadza w błąd – to fakt.
W moim komentarzu nie ma mowy o złej czy dobrej woli autora.
„No i trzeba jeszcze pamiętać, że w Kobo tu mamy Adobe DRM” – jeżeli polskojęzyczne ebooki w Kobo też mają DRM, to wielką naiwnością jest zakładanie, że po miesiącu działania sklepu w języku polskim ujrzymy tysiące promowanych polskojęzycznych ebooków których w Polsce nikt w Kobo nie kupi, bo w porównywalnej albo niższej cenie i bez DRM można te same ebooki kupić w wielu polskich księgarniach.
Z drugiej strony kiedyś zdarzyło mi się kupić w Kobo anglojęzycznego ebooka, który nie miał DRM, nie wiem zatem czy polskie ebooki też go mają – z powyższego artykułu to nie wynika.
Pisanie o aktualizacji oprogramowania czytnika X z zasady nie interesuje posiadaczy czytnika Y. Jak wspomniałam, aktualizacja OPROGRAMOWANIA czytnika miała miejsce grubo ponad tydzień temu – pisanie o niej teraz jest bez sensu.
Brak promocji? A ile czasu działa już polski Amazon? I co? Są tam w sprzedaży polskie ebooki?
„Pisanie o aktualizacji oprogramowania czytnika X z zasady nie interesuje posiadaczy czytnika Y. Jak wspomniałam, aktualizacja OPROGRAMOWANIA czytnika miała miejsce grubo ponad tydzień temu – pisanie o niej teraz jest bez sensu.”
Może i „z zasady” masz rację, choć też nie byłbym tego pewien. Ja, na ten przykład, swoje czytniki mam praktycznie zawsze w trybie samolotowym. Nie korzystam z bezprzewodowej wysyłki książek, czy innych funkcji wymagających połączenia z siecią, czego „skutkiem ubocznym” jest to, że czytnik nie aktualizuje się automatycznie. Dopiero widząc tutaj (lub gdzieś indziej) wpis o nowej wersji oprogramowania mam szansę się o tym dowiedzieć.
Druga kwestia, w tym przypadku dużo ważniejsza, jest taka, że ta akurat aktualizacja może mieć spore znaczenie dla osób, które nie są użytkownikami Kobo. Myślę, że znajdą się osoby, dla których obecność języka polskiego okaże się na tyle istotna, że ich pierwszym/kolejnym czytnikiem nie będzie kindle, tylko właśnie Kobo.
Jeżeli ktoś używa czytnika na bieżąco, ale włącza wifi sporadycznie albo w ogóle, to znaczy że żadna aktualizacja nie jest mu do niczego potrzebna.
„Dopiero widząc tutaj (lub gdzieś indziej) wpis o nowej wersji oprogramowania mam szansę się o tym dowiedzieć”.
Nie – dowiedzieć się, że jest nowe oprogramowanie można samemu naciskając opcję „sync” w czytniku.
Po zainstalowaniu nowego oprogramowania pojawia się zestawienie zmian które zostały zawarte w aktualizacji oprogramowania.
Dziękuję za wytłumaczenie mi jak mam żyć.
Tego właśnie potrzebowałem.
„Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?” (Łk 6, 41).
W którym miejscu pisałem, że powienieś (lub ktoś powinien) zmienić swoje przyzwyczajenia i postępować inaczej?
ciekawa wymiana zdan, pozwole sobie strescic
A: nikomu niepotrzebny artykul!!!!
B: mi sie takie artykuly przydaja, bo …, a i rozumiem ze innym moga sie przydac bo …
A: wcale nie!!!!!1111jeden
Ja to streszczę inaczej:
A: Mnie się taki artykuł przydaje, bo inaczej sam nigdy w zyciu nie dowiedziałbym się o aktualizacji
B: Spoko, możesz to zrobic sam za pomoca jednego przycisku
A: Ja wolę żeby mi ktoś pokazał a tak w ogóle to ja wiem lepiej że to się przyda innym
„wszyscy użytkownicy już dawno o niej wiedzą”
No nie wszyscy. Właśnie zauważyłem że miałem wyłączone wifi a data ostatniej synchronizacji czerwiec.
To jest właśnie problem z kobo – nie ma „wyślij na”, wiec wszystko się wgrywa kablem, rzadko kupuje (ale zdarza się od wielkiego dzwonu) ebooki od Kobo, nie mam drugiego więc nie mam potrzeby synchronizacji i nie zauważyłem wyłączonego wifi.
P.S Kobo Aura HD, kupiony chyba w 2014 a właśnie dostał aktualizację – spróbuj tego z PB albo inkBookiem :(
Na wiosnę tego kupiłem Kindle PW5 i Kobo Libra 2 dla porównania Koba Libra wygrała zdecydowanie , klawisze zmiany stron lepsza jakość ekranu pamieć 32GB i mozliwość modyfikacji, nie jest zamknietym systemem.
Ja tylko dodam, że w sklepie Kobo są polskie ebooki, nie jest to ogromna pula, ale są. Najlepiej wyszukiwać po autorze, tytule niż przez ogólną filtrację do języka polskiego, bo tak nie wyszukuje wszystkich tytułów.
Obok Kindle Paperwhite 3 używam Kobo Libra 2 i z czystym sumieniem mogę go polecić. Znakomity sprzęt.
A ja bardzo chętnie zakupię Clara 2E jak tylko wjedzie jakaś promka (mogę poczekać nawet do Black Friday). Po tym jak ostatnio po 15sekundowej kąpieli w wannie siadł mi „wodoodporny” Paperwhite 4, mam już chyba dość wspierania koncernu Amazon.
Miałem, oddałem. Nie będę używał czytnika, który wymaga rejestracji i przesyła moje dane nie wiadomo gdzie i do kogo.
Dopóki mają taką praktykę pozostanę przy Oasis i PW.
Co miałeś i oddałeś?
Czy Oasis i PW nie wysyłają nigdzie Twoich danych?
Jak się nie zarejestrujesz na Kindle i nie podłączysz czytnika do wi-fi to raczej jest to mniej prawdopodobne.
Nigdzie nie wysyłają. Kindle w przeciwieństwie do Kobo nie wymagaja podania emaila do uruchomienia czytnika. Po prostu po zakupie wyłączyłem WiFi włączając tryb samolotowy. Nigdy go nie wyłączyłem i nie aktualizowalem oprogramowania. Książki z amazon, ebookpoint, itp. zrzucam na dysk i wstawiam do biblioteki, potem po kablu kopiuje na oba czytniki.
Odnośnie artykułu o zarzuceniu wymogu rejestracji, to napisałem do Kobo i ciągle wymagają założenia konta Kobo z podaniem email.
Dodam tylko że w przypadku Kindle zakres wysyłanych danych jest w miarę znany: https://swiatczytnikow.pl/czy-amazon-sledzi-kazdy-nasz-ruch-na-kindle-dostalem-swoje-dane-i-oto-co-w-nich-znalazlem/ – a w ustawieniach prywatności da się wyłączyć wysyłanie części (?) tych danych.
W przypadku Kobo w Ustawieniach widzę „Oszczędność energii i prywatność” – ale tam tylko odesłanie do strony https://www.kobo.com/privacy która… nie działa (przekierowuje na stronę główną sklepu).
Od pewnego czasu z Kobo da się już korzystać bez rejestracji:
https://swiatczytnikow.pl/kobo-po-latach-umozliwia-korzystanie-z-czytnikow-bez-rejestracji-i-zapewnia-rekordowo-dlugie-wsparcie/
Czy na kobo działa Legimi i empik go?
Nie. I raczej mało prawdopodobne, że firmy z Kobo się dogadają (jak z PB), ewentualnie zrobią obejście bez wiedzy producenta (jak z Kindle).
Choć teoretycznie jest to możliwe – wystarczyłoby zrobić appkę do wypożyczeń wykorzystującą Adobe DRM.
Jeśli Legimi będzie działać na Kobo, to ja w to wchodzę, bo dotychczasowe doświadczenia z czytnikiem, który obsługuje Legimi, są zniechęcające:
1) inkBOOK – tragedia: wolny jak żółw, niesamowicie żarł baterię, trudno było trafić palcem we właściwe miejsce (sprzedany na OLX);
2) Pocketbook – trzeba się obchodzić jak z jajkiem, dwa razy pękł ekran; za pierwszym razem wymieniłem (nie była to tania impreza), drugi raz nie zamierzam tego robić (uszkodzony czeka na OLX na chętnego);
3) Kindle – wiadomo, trzeba synchronizować…
Jeśli Kobo rzeczywiście jest tak trwały, wydajny i intuicyjny jak Kindle – a do tego obsługiwałby
Legimi bez ograniczeń – to będzie to bardzo dobry wybór. Problemy z obsługą PDF-ów mnie nie zrażają.
Zastanawiam się czy w Kobo w bibliotece dostępnych na czytniku jest możliwość zobaczenia opisu książki?
X lat temu miałem Kobo Glo i wydaje mi się, że w opcjach książki na półce była możliwość zobaczenia opisu książki.
Tak, jest taka opcja. Wchodzisz w menu kontekstowe książki, wybierasz „Zobacz szczegóły” i tam są dwie zakładki:
– „Streszczenie” to opis który chyba można dodać w Calibre
– „Dane” to np. numer ISBN, język, nazwa pliku, rozmiar itd.
Po pierwszym Kindlu (Touch) czytników Kobo używam od ponad dekady.
Sprzętowo jest świetny, no i zawsze o cal przed Kindlem.
Wad ma jednak sporo:
-gorsze słowniki wbudowane
-słowniki niepodmienialne
-brak bezprzewodowej wysyłki
-obsługa EPUBów słaba – lepiej radzi sobie z KPUB’ami – to oznacza kolejność konwersji w Kalibre (które niektórych książek skonwertować nie potrafi)
-jeżeli używamy i KPUBów i EPUBów to ustawienie czcionki, wielkości, odstępów i tak dalej dla jednego formatu rujnuje wygląd książek w drugim formacie – i odwrotnie
W dniu którym Kindle zaoferuje wodoodporny czytnik 8″ „wracam” ;-)
„niektórych książek skonwertować nie potrafi” – o to jest ciekawe. Ma problem z jakimiś konkretnymi rodzajami ebooków czy losowo?
Jak dotąd poddał się przy kilku konkretnych książkach. Ostatnia to właśnie czytane Prywatne Życie Łąki – EPUB, o ile pamiętam z Woblinka.
Jak Calibre sobie nie radzi z konwersją do kepub to jest na to sposób. Najpierw konwersja do mobi i z mobi do kepub.
Trzeba nieć aktualne Calibre i akualny plugin kepub output
Jeszcze jedna cecha czytników Kobo (miały tak wszystkie 3 używane do tej pory): praca z Calibre wymaga trochę cierpliwości. Uaktualnienie oprogramowania czytnika chyba zawsze wymaga uaktualnienia sterownika w Calibre (dlatego najlepiej nie rzucać się na nowy soft w dniu jego wydania). Połączenie po USB często szwankuje: a to nie widać biblioteki na czytniku, a to ładowanie książek nie działa. Zazwyczaj działa metoda „wysiądźmy i wsiądźmy”.
Niestety ta aktualizacja Kobo wyłączyła mi wifi w dwóch czytnikach Kobo Aura H2O. Czy macie jakiś pomysł jak ją odinstalować? Albo w inny sposób doprowadzić do poprawnego działania wifi? Nie chciałbym przywracać urządzeń do ustawień fabrycznych i od nowa wszystkiego konfigurować.
Hej, wiecie tutaj wszystko o czytnikach więc wyjaśnijcie mi proszę czy plik na KOBO mogę wgrać na Kindla? Mam Kindla i chciałem sobie kupic książkę z księgarni włoskiej https://www.libreriarizzoli.it/La-casa-delle-luci-Donato-Carrisi/eai978883046101/
ale okazało się, że niestety tam są chyba tylko te pliki KOBO i nie wiem czy jak kupię, to będzie ten plik widoczny na kindlu?
Nie. E-book ma zabezpieczenia Adobe DRM, da się go wgrać na Kobo, PocketBooka czy inkbooka, ale na Kindle się nie da. Można zabezpieczenia zdjąć przy pomocy wtyczki noDRM dla Calibre.
Tak się właśnie obawiałem, że Kobo ma swoje formaty. Calibre to zbyt zaawansowane dla mnie:-) W każdym razie bardzo dziękuję za informację.
A nie łatwiej po prostu kupić w amazonie?
https://www.amazon.com/casa-delle-luci-Donato-Carrisi-ebook/dp/B0BHV5STV7/ref=tmm_kin_swatch_0?_encoding=UTF8&qid=1668677427&sr=8-1
Akurat ten tytuł jest na Amazonie, ale we włoskich księgarniach jest duzo takich, których nie ma na amazonie :-(
Nie znam za bardzo włoskiego rynku e-booków, ale może warto się rozejrzeć czy nie ma niezależnych księgarń (bez DRM), albo czy wydawcy nie sprzedają tych e-booków sami.