Po ponad miesiącu mamy wyniki ankiety Publio i Świata Czytników. Pytaliśmy o zwyczaje dotyczące kupowania i czytania e-booków. I już wiemy, że… jeśli czytać to właśnie na czytniku. :-)
Wpłynęło ponad 4000 odpowiedzi. Jest to bardzo duża liczba i mówi sporo o popularności książek elektronicznych w Polsce. Co jest najważniejsze? Ano to, że e-booki czyta się na czytnikach!
Na jakim urządzeniu czytamy e-booki?
Jak widać – dominują czytniki z e-papierem (prawie 60%), następne są tablety i laptopy (po ok. 23%), dopiero potem telefony (18%) i komputery stacjonarne.
5% respondentów korzysta z czytnika z ekranem LCD – a więc to 12x mniej niż czytniki z e-papierem. Prawie 4% e-booki drukuje…
Kto czyta i kto kupuje e-booki?
Jak urządzenie na którym czytamy wpływa na kupowanie i czytanie książek elektronicznych?
Oj, urządzenie wpływa i to mocno.
- Posiadacze czytników kupują średnio 2,94 książki w miesiącu i czytają 3,37 książki.
- Użytkownicy tabletów czytają niemal o jedną (0,93) książkę mniej miesięcznie niż posiadacze czytników.
- Pod względem czytania telefony, tablety i czytniki z ekranami LCD wypadły podobnie. Posiadacze tabletów kupują trochę więcej.
- Osoby, które tylko książki drukują, kupują mniej niż jednego e-booka w miesiącu.
Jaki jest najpopularniejszy czytnik w Polsce?
Tu nie ma wątpliwości. 84% respondentów wskazało na Kindle. Potem jest Onyx (6%), wreszcie Sony (1,8%), Pocketbook (1,5%) oraz Trekstor (1,4%).
Inne czytniki uzyskały łącznie 2,5% – możliwe, że są to marki, które pominięte zostały w ankiecie – np. Iriver, Eclicto, Oyo, Irex, Bebook, Jetbook…
Na czym jeszcze czytamy?
Uczestnicy badania przyznawali się do czytania na różnych urządzeniach. Jak wygląda „współczytanie” miedzy urządzeniami, jeśli mamy czytnik albo tablet?
Jeśli czytamy na czytniku – to okazjonalnie, ale dość rzadko czytamy też na tabletach (prawie 15%) oraz telefonach (13%).
13% posiadaczy Kindle przyznaje się też do czytania na iPadzie.
Ale w drugą stronę – prawie 39% czytających na tabletach ma też czytnik z e-papierem. Potwierdza się więc teza o komplementarności tych urządzeń. Jeśli masz tablet i myślisz o czytaniu, to kiedyś kupisz też czytnik.
(Żeby było jasne – nie wolno tego interpretować, że 39% posiadaczy tabletów ma czytniki, bo ankieta objęła tylko osoby zainteresowane e-bookami).
A ludzie którzy… drukują e-booki, na co dzień czytają na komputerach stacjonarnych i laptopach – nic dziwnego, że drukują.
Jak wysyłamy e-booki na Kindle?
Tu nie ma wielkich niespodzianek. Najczęściej wysyłamy tradycyjnie po kablu (41%) lub korzystamy z wysyłki mailowej (33%), tylko 23% korzysta z funkcji księgarni internetowych.
Co liczy się dla kupujących e-booki?
Posiadacze czytników:
- cena – 86%
- znajomość/popularność autora – 80%
- rekomendacje rodziny i znajomych – 77%
- pozytywne opinie na blogach i forach – 62%
- rekomendacje księgarni internetowych – 36%
- obecność na liście bestsellerów – 37%
Przedostatni punkt jest dość smutny dla księgarni – ludzie przychodzą kupić e-booka, którego już znają i wybierają niską cenę… Inna sprawa, że większość ludzi nie docenia wpływu reklamy na ich decyzje. Jeśli pomyślę, ile pieniędzy wydałem przez rekomendacje Amazonu…
Na jakie problemy natrafiamy?
Tu też się skupiam już na czytnikowcach. Prawie dwie trzecie użytkowników czytników ma problemy z błędami w treści e-booka, takimi jak literówki.
Problemy z zabezpieczeniami zdarzają się natomiast najrzadziej – to (tylko lub aż) jedna trzecia – ale widać, że DRM już nie jest najważniejszym problemem.
Było jeszcze pole tekstowe „inne” – tam najczęściej pojawiały się:
- problemy z ilustracjami (brak, złe wyświetlanie, niemożność powiększenia);
- problemy z kolorami (czasami w epub/mobi stosuje się kolorową czcionkę, która nie wygląda najpiękniej na czytnikach);
- problemy z nawigacją (najczęściej brak spisu treści);
- widoczny znak wodny, albo dane klienta – to też można określić jako problem z zabezpieczeniami.
Narzekano także na ceny e-booków, zbyt restrykcyjne prawa autorskie, czy po prostu niedostateczną ofertę księgarni. Parę osób pisało o… zmęczeniu oczu. Ale nie, to nie byli użytkownicy czytników. :-)
O metodologii i wiarygodności badania
Analizowaliśmy razem z Publio wyniki z 4066 ankiet, oczyszczonych (tam gdzie to miało znaczenie) o odpowiedzi sprzeczne. Niektórzy za szybko chcieli dostać e-booka. :-)
Padnie pytanie o reprezentatywność – moim zdaniem wyniki są reprezentatywne dla ludzi zainteresowanych e-bookami i odwiedzających Publio oraz Świat Czytników. Nie ma sensu przenosić ich np. na całą populację posiadaczy tabletów. Przy interpretacjach pamiętajmy o tym ograniczeniu.
Wszystkie wykresy, które tu widzicie to akurat moje dzieło – dane, które otrzymałem z Agory sprawdziłem ponownie i wygenerowałem z nich wyniki.
Podsumowanie
To jest chyba największe badanie, które potwierdza to, czego mogliśmy się wcześniej domyślać:
Posiadacze czytników kupują i czytają znacznie więcej niż posiadacze tabletów i innych urządzeń!
Pozostaje dylemat, co było wcześniej – jajko czy kura. A zatem – czytniki kupują ludzie, którzy czytają więcej – czy też dzięki temu że kupili czytnik, kupują więcej e-booków?
Obu zależności nie można wykluczać, ale to właśnie kupno czytnika inicjuje zmiany w czytelnictwie. Odsyłam do artykułu „Jak to się dzieje, że kupujemy więcej e-booków„.
Niedługo ukaże się tekst z komentarzem dziennikarzy Gazety Wyborczej – tam przeczytacie więcej np. o demografii. Ja skupiłem się na tym co jest ważne dla nas – ale jeśli macie jakieś pytania, to postaram się poszukać w Excelu odpowiedzi. :-)
PS. Potrzebne wsparcie na Wykopie.
Jeżeli już się pokusić o odpowiedź na pytanie o to co było perwsze jajko czy kura, to w moim przypadku, przed zakupem czytnika byłam pochłaniaczem książek, a zakup czytnika tylko zwiększył mój apetyt na słowo pisane :)
U mnie dokładnie tak samo :). Kupiłam czytnik, żeby nie nosić… No i na półkach papier się niemieścił…
-//-
Identycznie było u mnie poważnie zastanawiałem się nad sprawą zakupu czytnika bo miałem już dosyć podróży z 2/3 książkami – aż mi w pracy dali służbowego
co to za praca ze daja kindla sluzbowo. … polska?
Macie rację :) Po e-czytniki najczęściej sięgają osoby, które uwielbiają czytać, a e-booki są dla nich o wiele wygodniejsze niż tradycyjne książki – zajmują mniej miejsca i mniej ważą ;) A to, że „apetyt rośnie w miarę jedzenia” to prawda :) Jak ktoś już skusi się na e-czytnik, to od razu chęć czytania wzrasta :)
Identyczna sytuacja u mnie :)
” Potwierdza się więc teza o komplementarności tych urządzeń. Jeśli masz tablet i myślisz o czytaniu, to kiedyś kupisz też czytnik.”
Ja właśnie czekam na tablet od Mikołaja (mam Kindla). Parę książek o fotografii i ta o astronomii sprawiły, że kolor jest niezbędny przy lekturze. Kolorowanie składni oprogramowania widziane w odcieniach szarości też chwilami bardziej przeszkadza niż pomaga.
Zacząłem czytać dzięki temu że kupiłem czytnik. Wynika to z małej dostępności na papierze interesujących mnie tytułów, ceny, a teraz dochodzi jeszcze możliwość szybkiego wyszukiwania książek w internecie :)
Więcej kupuję z pewnością. Czy więcej czytam? Niekoniecznie, ale to nie do końca ode mnie zależy. Jak się człowiek dorobi dzieci, to zostaje komunikacja miejska, albo wcześnie rano i późno wieczorem, gdy kochane pociechy śpią :-)
Na moje oko badanie jest obciążone błędem – pytacie ludzi którzy wchodzą na stronę postrzeganą jako dedykowaną wyłącznie czytnikom (zaraz wyjaśnię) o to, na czym czytają książki elektroniczne… Przeprowadziłem szybką ankietę wśród kilkunastu znajomych o których wiem, że czytają książki elektroniczne na tabletach (urządzeniach nie ePapierowych). Większość słyszała o Świecie Czytników ale nie zaglądają tu bo… nie mają czytników. W ich (i nie tylko ich) ocenie czytnik to ePapier, a nie tablet. Według mnie jest to błędne mniemanie (mam jeden i drugi rodzaj urządzeń, czytam na obu) ale jeśli badanie ma być w jakikolwiek sposób miarodajne to powinno być całkiem inaczej skonstruowane.
Wyniki uzyskane w zaprezentowany sposób i zinterpretowane jak wyżej są po prostu niezwiązane z rzeczywistością. Z drugiej strony, jak mawiał mój profesor od statystyki, ta dziedzina jest dziwką nauk – udowodni wszystko co sobie badacz założy. A że niezgodne z rzeczywistością? Tym gorzej dla tej ostatniej.
A słyszeli o Publio? A kupują książki w polskich księgarniach? Ruch do tego badania ściągało przede wszystkim Publio, wiem że reklamowali to mocno na gazeta.pl – ale do użytkowników tabletów, którzy np. używają tylko Itunes nie dotrą.
Trzeba sobie zdawać sprawę z jednego – że jedyne w pełni reprezentatywne badanie byłoby wtedy, gdybyśmy wzięli grupę Polaków, z niej wyselekcjonowali czytelników e-booków i ich dopiero pytali. Ale wtedy żeby coś sensownego wyszło, to próba musi wynosić ze 20 tysięcy osób, bo z nich może 200 będzie czytało te e-booki… Dlatego podkreślam wyżej że jest to badanie osób zainteresowanych e-bookami.
ide zrobic ankiete w skladzie pkp ile ludzi posiada bilet i jakiego przewoznika ;)
Robercie skoro podajesz w ankiecie podział na marki czytników, to podaj próbę jaka wzięła udział w badaniu – ciekaw jestem ile osób ma czytniki – choć wiadomo, że nie będzie to w pełni miarodajne…
Z ponad 4 tysięcy osób do korzystania z czytników przyznały się 2424 osoby.
To tak jak Apple zrobiłoby ankietę wśród użytkowników iBooks i napisało: „Zobacz jak e-czytają Amerykanie – na iPadzie” – tytuł rodem z tabloidu. Nie dziwię się, że P. Robert woli „tę wersję rzeczywistości” wszak większość linków podaje nam w programach afiliacyjnych, więc ma w tym „swój interes”, aby biznes eczytnikowy nakręcać. Poza tym gdyby rzeczywistość okazała się inna, byłby „świat tabletów” a nie „świat czytników”. Wersję można zmienić, ale nie domenę. :)
Jakby P. Robert chciał zachować obiektywizm napisałby: na pierwszym miejscu czytniki, tego się spodziewaliśmy. Ale wynik tabletów jest pozytywnym zaskoczeniem!
A czemu np. Legimi nie zrobi podobnego badania z tabletami? :) Tzn. zrobili – w ogóle nie uwzględnili w nim czytników, żeby przypadkiem teza się nie wysypała: http://swiatczytnikow.pl/nowe-legimi-z-duzej-chmury-duzo-ksiazek-ale-tylko-na-ipada/
Wnioski z TEGO badania są przydatne np. dla sprzedających e-booki. Dopiero po zdjęciu DRM i wprowadzeniu MOBI sprzedaż e-booków w Polsce ruszyła.
w jakim sensie przydatne moga byc te wyniki realnie?
wiadomo ze trzeba dac polakowi tanio w 4 formatach bez drm i tyle
imho wyniki te sa dziwne i wskazuja ze to kindle krolem jest a wydaje mi sie ze juz same dzialania empika daja wieksza sprzedaz innych czytnikow ktorych sumarycznie jest wiecej niz kindli
Też uważam że Świat Czytników domyślnie jest adresowany do Kindli (wszak pierwotna nazwa strony była „Świat Kindle”) a po trochu do innych czytników – mało artykułów (ale są). Także wyniki nie zaskoczył mnie ale też nie przekonały do tego że większość ma Kindla, bo to po prostu wynika z charakteru strony oraz promocji Agory.
P. Robercie o tym piszę – nie interpretujmy pseudo-badań, pozorując „znamiona” obiektywizmu, a od początku bazując na niereprezentatywnej próbce. Wniosek wg Pana jest taki: „Polacy czytają na e-czytnikach”, a ja bym to ujął inaczej „Czytelnicy publio i świata czytników to w większości kindlowcy” (podobnie jak w Legimi pewnie są sami ipadowcy). Taki powinien być tytuł. Chyba że ma Pan jakiś ukryty sens, żeby nas nabierać, że się w Polsce czyta na czytnikach tylko.
W artykule dostatecznie wyjaśniam, czego dotyczy badanie i kto był badany. To, że wnioski są ograniczone, jest oczywiste.
Myślę, że nie ma co kruszyć kopii o szczegóły badania. Ktoś tu słusznie zauważył czym jest statystyka.
Myślę, że ankieta pokazuje osobom decyzyjnym, czyli odpowiedzialnym za publikacje, że próba zdjęcia zabezpieczeń z eboków wypadła jak najbardziej pozytywnie. A co za tym idzie warto zainwestować w ten rynek…
zanizam srednia jezeli chodzi o przeczytane ksiazki na miesiac :(
Ja prawdę powiedziawszy zanim kupiłem czytnik Kindla ,prawie w ogóle nie czytałem książek ,powodem była zazwyczaj cena papierowych wydań ,oraz waga przy noszeniu .
Od kiedy mam czytnik ,zacząłem czytać i kupować książki. Wcześniej czytałem tylko prasę na komputerze ,ale ponieważ nie lubię czytać na ekranie LCD ze względu na szybkie zmęczeniu oczu ,dopiero zakup czytnika zmienił moje nastawienie do czytania .
Początkowo zastanwiałem się na kupnem tableta, który miałbyć na tyle uniwersalny, aby spełniać rolę czytnika. Udało mi się „wygrać” kindla i nie żałuję, że nie mam tableta, który pewnie bardziej by mnie ropraszał przy samym czytaniu, aby sprawdzić pocztę czy fb ;) samo czytanie też znacząco wzrosło, szczególnie w podróży czy na wakacjach gdzie zabieram kindla i w ogólne nie odczuwam, że coś waży ;)
Ja już dawno przestałem kupować dużo książek, bo mi się po prostu nie mieszczą w domu. Od czasu, kiedy mam czytnik (2.5 roku) ebooki kupowałem dość umiarkowanie – moja biblioteka najbardziej powiększyła się podczas awarii woblink.com ;-) I takie dane wpisałem do ankiety. Ale od czasu ankiety do chwili obecnej, pojawiło się tyle ciekawych promocji, że średnia moich zakupów wzrosła 3-4 krotnie!
Czytniki kupują ludzie, którzy lubią czytać. Kupno czytnika sprawiło, że zacząłem wydawać pieniądze na zakup ebooków. Jak każde badanie i to zapewne jest obciążone pewnym marginesem błędu. Moi znajomi, którzy pierwszy raz zobaczyli u mnie czytnik wzięli go za tablet, choć zaraz dostrzegli, że ekran nie świeci i czyta się z niego podobnie jak z papieru.
Tablet ma jedną niepodważalną zaletę – z jego poziomu można kupować i od razy czytać ebooki. Mam tu na myśli polskie e-księgarnie. Mobi,ePub – odczytuje każdy format. I o dziwo przeczytany w jedną noc kryminał nie wypalił mi gałek ocznych. No chyba, że tak ma tylko Retina ;) a i ten post też z tabletu.
Ale na zdjęciu wyglądasz na bardzo wypalonego :D
Z wielu czytników można kupować ebooki. Obecnie coraz trudniej znaleźć model bez wifi, a księgarnie albo pojawiają się w formie aplikacji wbudowanej w czytnik (kindle, onyx, pocketbook), albo mają strony dostosowane do czytników (http://woblink.com/kindle-mobi)
Co do pierwszego wykresu, to warto zwrócić uwagę na to, że jeżeli by porównać czytniki z e-papierem vs cała reszta LCD z pozostałych urządzeń, to jednak LCD jest wyraźnie popularniejsze.
Jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia o ktora ankieterzy nie zapytali
Ile ksiazek kupujesz
Ile ksiazek czytasz kupionych
Ile ksiazek czytasz z innych zrodel niz ksiegarnie
To samo jesli chodzi o literówki i błędy ortograficzne, bo ja nie znalazłem zbyt wielu błędów w książkach kupionych w e-księgarniach, więc dziwie się, że kogoś to denerwuje. A jeśli ktoś ściąga ksiązżki z innych źródeł, to nie można zwalać winy na czytniki i rynek e-bookow
Wyniki są z pewnością niereprezentatywne. Ale dla mnie największym zaskoczeniem jest popularność czytania na komputerze. Jeżeli dodamy do siebie wyniki jakie uzyskały komputer stacjonarny i komputer przenośny to mamy bardzo, bardzo popularny sposób czytania. Dla mnie to wielkie zaskoczenie. Nigdy nie przeczytałem więcej niż stronę książki na komputerze. Do tego służą mi tylko iPad i kindle.
Tego akurat nie można do siebie dodawać – bo każdy mógł zaznaczyć kilka form czytania (stąd zresztą statystyki „współczytania”) – i tak sporo ludzi, którzy czyta na laptopie czyta też na stacjonarnym.
Zauważyłam u siebie inny syndrom kindlowy – dzięki czytnikowi zaczęłam czytać nie tyle więcej, co inaczej – np. kupuję i czytam chętnie w formie elektronicznej reportaże i literaturę faktu (na której kupowanie wcześniej żałowałam kasy), nowości wydawnicze, kryminały, beletrystykę (czytałam zawsze, ale niekoniecznie najświeższą). Jeśli chodzi o książki papierowe to kupuję tylko to co ma dla mnie „wartość półkową” – w moim przypadku książki z zakresu historii i teorii kina oraz powieści ulubionych pisarzy. Ebooki kupuje często dla jednorazowej lektury, zwyczajnie dla przyjemności. Ulegam nierzadko pokusie promocji.
W moim przypadku kupno Kindla sprawiło, że więcej czytam bo nowe książki mogę nabyć szybciej i taniej a samo czytanie np. dzięki słownikowi, jest wygodniejsze.
Świetna ankieta, wyniki bardzo ciekawe – wiele można się dowiedzieć :) Jak widać, dzięki e-czytnikom pojawia się coraz więcej fanów czytania :) Bardzo nas to cieszy – czytacie jak najwięcej :)
Ja czytam zdecydowanie więcej dzięki czytnikowi. Nie ruszam się z domu bez Kindla. Znajduję czas na czytanie nawet podczas stania w kolejce w supermarkecie – dzięki mojemu „Kundlowi”. To przekłada się na więcej przeczytanych książek. W moim przypadku wzrost liczby przeczytanych książek / jednostkę czasu był kilkudziesięcio-krotny.
Wydaję też więcej kasy na książki, choć tego tak nie czuję (pewnie dla tego wydaję więcej). Po prostu zamiast jednej drukowanej za 40-50 zł, kupuję 4-5 ebooków za 9-20 zł. każdy. Tylko raz zdarzyło mi się kupić droższego ebooka. Staram się kupować głównie w promocjach dnia, lub innych obniżkach.
Myślę że mój sposób postępowania jest podobny dla wielu czytelników ebooków. Dlatego śmiem twierdzić, że ebooki dla wydawnictw to prawdziwa żyła złota…
O tym, że niektóre wydawnictwa już to zrozumiały, jest pojawienie się ostatnio kilku nowości wcześniej w formie ebooka, niż papierowej. np. te „pseudo-porno dla mamusiek” – „Grey i coś tam”, czy nowa książka mamy Harrego Pottera.
Ankieta nawet potwierdza moje doświadczenia z eKsiążkami. Wcześniej czytałem książki papierowe, ale po zakupie Kindla zacząłem czytać dużo więcej :-) Oczywiście nie kupuję książek drogich, w zasadzie po ostatnich podwyżkach w ogóle przestałem kupować książki papierowe. Ew. tylko, jeśli zależy mi na kolorowych zdjęciach/obrazkach. A te elektroniczne kupuję w cenie do 30zł, najchętniej w promocji.
Rekomendacje wydawców? Co mnie obchodzi, na czym chcą zarobić. Poza tym nie interesuje mnie żaden amerykański shit – a to jest najczęściej promowane :-P
Zabrakło mi tak „oczywistego” urządzenia jak odtwarzacz mp3:-). 3-4 książki miesięcznie czytam (słucham) w formacie audiobooka. Co zrobić, taka praca:)
Ale przecież np. Kindle Touch spokojnie odtwarza pliki mp3 :) Z resztą na rynku nie brakuje czytników obsługujących ten format.
A tu wyniki ankiety za oceanem – czytniki tracą:
http://bits.blogs.nytimes.com/2012/12/20/e-book-reader-tablets-cannibalized/
Co szczególnie nie dziwi, wszak czego jak czego ale oczytania w życiu bym Amerykanom nie zarzucił. Być może ten sam poziom do nas dopiero dojdzie. I tak wszystko kopiujemy bezmyślnie z tamtej strony, czemu z głupotą rozumianą jako średnia ze społeczności miałoby być inaczej?