Dziennikarze CNET TV postanowili spędzić dwie godziny na plaży i zobaczyć, jak Kindle Paperwhite znosi gorąco, piasek, wodę i rzucanie o skały.
Znosi całkiem nieźle, choć raczej nie należy tego powtarzać.
Całość zobaczymy na filmie:
Test pierwszy, czyli słońce: Najpierw prowadzący pozostawili Kindle na piasku, sami chroniąc się pod parasolami.
Trwało to tak długo (a w międzyczasie zastanawiam się, jak fajna jest praca dziennikarza w amerykańskich portalach), aż temperatura powierzchni czytnika osiągnęła 140 stopni. Rzecz jasna – Fahrenheita, co daje solidne 60 stopni Celsjusza.
Jak się okazuje – bez problemu. Co sam potwierdzam w przypadku mojego Keyboarda, który na słońcu czasami mocno się grzał… Jedyna reakcja obronna czytnika (co widać na filmie) to przełączenie na odświeżanie co każdą stronę.
W warunkach użycia Kindle (także po polsku) jest wzmianka:
Zakres temperatur roboczych— od 0°C do 35°C.Zakres temperatur przechowywania— od -10°C do 45°C.
Ale przekroczenie tego odrobinę nie powinno być problemem – podobnie przy mrozie.
Test drugi: rzucenie Paperwhite na piasek i… poczekanie, aż przykryje go fala. Napięcie rośnie i słyszymy, „Oh, no!”.
Wyjątkowo to głupie, bo przecież urządzenie nie jest wodoodporne – ale… po wyjęciu z wody działa!
Trochę pogorszyła się reakcja ekranu na dotyk, ale wyglądało na to że jest. Do czasu, bo po uśpieniu, czytnika już się wybudzić nie dało. Najwyraźniej woda dokonała dzieła spustoszenia.
Oczywiście w rzeczywistej sytuacji (czytaj: z czytnikiem, za który zapłaciliśmy my, a nie redakcja), należy urządzenie wysuszyć i pod żadnym pozorem go nie włączać. Kiedyś i tak skoroduje w środku i padnie, ale na razie mamy szanse z tego wyjść.
Test trzeci: rzucenie czytnika na skały, po których koziołkuje. I zaskoczenie – mimo kilku prób, ekran się nie uszkodził.
Albo dziennikarze mieli szczęście, albo Amazon coś poprawił w technologii i ekrany Paperwhite nie są tak wrażliwe na pęknięcia jak w poprzednich modelach.
W tym miejscu zorientowałem się, że nie słyszałem o zgłoszeniach uszkodzonych ekranów Paperwhite – a to się zdarzało przy Keyboardach. Jeśli ludzie korzystają z gwarancji, to jest to raczej kwestia np. nierównomiernego oświetlenia, które przy pierwszych partiach się zdarzało.
Czytaj dalej:
- Krótki test taniej okładki Fintie do Kindle Paperwhite 6 i Kindle Colorsoft – zaledwie 32 zł!
- Aktualizacja 5.16.6 dla Kindle – nowy układ Settings, ustawienia daty/czasu, zrzuty ekranowe i zaznaczanie
- Tak, pliki EPUB prześlemy również na czytniki Kindle sprzed kilkunastu lat
- Aktualizacja 5.16.3 dla Kindle – ale tylko 10. i 11. generacji! Amazon porzuca wsparcie dla czytników z lat 2015-2017?
- Aktualizacja 5.16.4 dla Kindle – prawie nic nowego (zmiany w Goodreads)
- Program Send To Kindle for Mac umożliwia teraz… przerzucanie plików na czytnik przez USB
Mam pytanie, na które nie uzyskałem odpowiedzi:
W moim Paperwhite korzystając z przeglądarki otwiera się pierwsza strona a dalej kolejne linki nie działają w ogóle, lub dopiero za n-tym razem (np. szóstym). Myślałem, że to typowe dla „experimental browser” , ale teraz mam wątpliwości. Wersja oprogramowania 5.3.5. Czy powinienem to zareklamować? Proszę o odpowiedź.
Dotyczy to każdej strony? Jeśli tak, to nie jest to normalne zachowanie.
Mój Touch też potrafi dużo wytrzymać:
– czytałem jakąś tam nudną książkę, po czym zasnąłem (oczywiście czytnik leżał obok mnie, bez okładki…). Rano obudziłem się z Kindlem pod sobą ;) i o dziwo nic mu się nie stało… Przez jakiś czas nie reagował na włączanie, ale wystarczyło tylko zresetować i wszystko śmigało. Dodam, że przez całą noc uciskałem na newralgiczną część czytnika – ekran.
– drugi przypadek: tym razem czytnik był w okładce, spadł mi z ok. 1,90-2,00 metrów na grzbiet, oczywiście nic mu nie jest… Ja tylko przez cały dzień zamartwiałem się, gdzie jest mój Kindle, pozostający wciąż za łóżkiem piętowym w kłębach kurzu… ;)
Wniosek: mam niezniszczalne czytniki. No, dzisiaj zauważyłem 2-milimetrową ryskę na ekranie, ale jakoś mi nie przeszkadza ;).
Trochę przedwcześnie uznali, że ekran jest w porządku. Często przecież nie widać uszkodzenia ekranu z zewnątrz, a szkło pod spodem pęknięte i awaria ujawnia się dopiero po włączeniu czytnika.
Eh, a mój Keyboard 3G dorobił się pękniętego ekranu jak raz nieopatrznie wszedł do torby bez etui…
…nie, nie mogę oglądać takich filmów: brrrrrrrrrrrrrrr……
A ja po dwóch uszkodzonych ekranach w keyboard, nabawiłem się paranoi i teraz po gwarancji obchodzę się z Kindlem delikatniej niż z jajkiem. Jak już gdzieś go zabieram w plecaku, to oprócz dwóch etui starannie go pakuje, żeby był pomiędzy dwoma książkami. Obawiam się, że nawet jak kupię kiedyś Paperwhite-a, to z przyzwyczajenia dalej będę tak robił i nigdy się nie pozbędę nieufności do tego urządzenia.
Nawet jak widzę, że ktoś przenosi Kindle bez okładki, to dziwnie się czuję, a co dopiero oglądając takie rzeczy.
wydaje mi się, że już 4 generacja miała znacznie mniejszą ilość zbitych ekranów. Mój też parę sytuacji „stresogennych” przeżył, więc to był bardziej mój stres po przeczytaniu różnych historii ze starszymi modelami, a Touch po 16 miesiącach trzyma się bardzo dobrze.
Napiszę jak ja chronię swój czytnik. Jak każdy mam okładkę na kindle’a. Nie firmowa, ale stosunek jakość – cena zadowalający. Do tego wpadłem na rozwiązanie, które nie było tu nigdy opisywane. Kupiłem plastikowe opakowanie, takie do przechowywania żywności w lodówce, hermetyczne. Jak gdzieś jade lub wychodzę wkładam czytnik do tego opakowania, a nastepnie do plecaka. I tak od dwóch lat. I nie martwię się. To plastikowe opakowanie chroni od uszkodzeń mechanicznych, wody, piasku, itd. Ma wymiar idealnie pasujący na kindle’a. Nieco większe. Kupiłem je razem z dwoma innymi (byly trzy w komplecie, jedno mniejsze, jedno większe niż potrzebne do spakowania czytnika) w 'biedrze’ za niecałe 7zł.
Przyznam szczerze, jestem dumny z takiego rozwiazania problemu ochrony czytnika i dziwię się, że nikt go wcześniej nie opisał.
Pozdrawiam!
Zastanawiam się, czy tak można go zamykać w hermetycznym zamknięciu, bez dostępu powietrza. Nie powinien mieć zapewnionej jakiejś wentylacji, zwłaszcza jak idzie z nami na wycieczkę w bardzo upalny dzień?
Mam wrażenie że nie potrzebuje wietrzenia;p Zwróć uwagę, że przychodzi do nas również w szczelnie zamkniętym kartonie. Teraz nawet w 2 na raz wysyłają…
Karton, a folia to chyba duża różnica w przepuszczalności powietrza?
ludzie, to elektronika a nie zwierzę :)
w dodatku nie ma żadnego układu chłodzącego i raczej go nie potrzebuje.
…no bez przesady :)
Ja tam nie obchodze się z moim kindlem jak z jajkiem, a jest już półtora roku po gwarancji. Wrzucam go bez etui do mojej przepastnej torby z laptopem i ipadem i nic mu się do tej pory nie stało.
Coś faktycznie w tym jest, już dwa razy zdażyło mi sie zasnąć z PW, obudziłem sie z Kindlem pod tyłkiem i (odpukać) uszkodzeń brak :-).
Może to kwestia szczęścia a może te dodatkowe warstwy (świecąca i dotykowa) stanowią ochronę?.
Łał!!! Jakie to teraz nowoczesne te zadki robią, za moich czasów musiała wystarczyć tylko skórzana „tapicerka” a ile musiała znieść! Zwłąszcza po wywiadówkach a dzisiaj XXI wiek to i świeci i głądkie… ech ten postęp. ;) Ale jak widzę po komentarzach mamy już e-ink a dalej zdarzają desperaci co próbują spać na książkach. Może trzeba by zrobić jakieś testy czy to działa? Bo dalej mam kilka pozycji, które chętnie bym przyswoił a napawają mnie trwogą.
Co do destrukcji KKeyboard nie przetrwał crashtestu z moją córcią, ślad pięty widać wyraźnie na ekranie. W opisywanym artykule testują bardziej niefrasobliwość właścicieli niż starcie z prawdziwymi drapieżnikami… ;)
W sumie to Keybord = sam ekran, potem były touche które miały ekran + powłokę dotykową, teraz są paperwhite mające ekran + dotyk + warstwa oświetlająca – trudno by były coraz słabsze jak mają coraz więcej rzeczy na stałe związanych z ekranem.
Touch nie miał powłoki dotykowej, tylko dodatkowe czujniki podczerwieni (dlatego ekran osadzony był głębiej). Dopiero PW ma warstwę dotykową.
Etui (niekoniecznie drogie od amazon) oraz odrobina ostrożności w zupełności wystarcza. Jednoczesne owijanie kindle folią bąbelkową, zawijanie w materac z gąbki, w montowanie poduszek powietrznych itp to już chyba przesada :)
Dla zwolenników minimalizmu i cięcia kosztów – kupić za ok 50gr kopertę bąbelkową na poczcie (jeden z dostępnych wymiarów pasuje idealnie na gołego kindle).
Kindle w etui bez magnesów, zaczepów i innych zamykaczy, można zabezpieczyć przed otworzeniem się w torbie/plecaku i porysowaniem ekranu np kluczami używając zwykłej gumki do włosów (tzw.frotki) ew kupić za grosze gumkę w pasmanterii (wybór wzorów i kolorów olbrzymi)
Jedyną zaletą folii bąbelkowej jest cena bo właściwości ochronne ma marniutkie.
Koperta b. może od stłuczenia ekranu nie uchroni, ale zabezpieczy przed porysowaniem (także plecków) jeśli czekamy na dostawę etui, albo nie chcemy pln wydawać.
I pomyśleć, że na mnie co poniektórzy patrzą jak na dziwaka – a ja tylko w kieszonkę niefirmowego etui włożyłem dopasowany wymiarami kawałek cienkiego (grubość 1 mm, podczas gdy najczęściej spotykany jest 1,6mm), ale bardzo wytrzymałego laminatu szklano-epoksydowego służącego do produkcji płytek drukowanych w elektronice.
Ciekawy pomysł, który ani wagi zbytnio nie podnosi, grubości nie dodaje a i zbytnio nie rzuca się w oczy :)
Ostatni test mnie mocno zdziwił. Mój Kindle Classic ma dwa małe „pęknięcia” (wyglądają jak taka pajęczynka pękniętego szkła): jedno po kluczach, które spadły (ach, te koty) na niego, a drugie po zamku od poduszki.
Znajomy zamówił sobie do Classica ręcznie szyte skórzane etui z metalowymi płytkami w przedniej i tylnej okładce. Teraz może swoim czytnikiem zabijać, aczkolwiek w okładce waży tyle co spore tomiszcze.
Kindle 3 noszony w okładce Duragadget prawie lata jest super bezpieczny, fakt że okładka waży tyle co sam czytnik: http://www.amazon.co.uk/dp/B003Z80IF6
Ale jako że stara już zaczyna się brzydki „snuć” na zawiasach, kupuję następną. Może reflektuje ktoś na czerwoną? Bo dwie okładki kosztują mniej niż jedna… o_O
Aha, przesuwany włącznik w K3 nie lubi piasku. Na tyle, że przez chwilę myślałem, że jest po czytniku… Pomogło sprężone powietrze.
„prawie lata” miało brzmieć „ponad dwa lata” – zastanawiałem się czy okładka kupiona w grudniu 2010 to ponad 2, czy prawie 3 lata temu :-)
Ja również nie mogę patrzeć na to co wyrabia sie z PW. Nadal uważam, że jest to mój nalepszy prezent jaki sobie sprawiłam, a więc dbam o to moje cudeńko. Cały czas jestem zachwycona. Zdecydowanie więcej czytam książek =>efektywnie wykorzystany czas w komunikacji miejskiej.
Wielkie mi coś… Mój Onyx już 4 lata spędził ze mną na plażach całej Europy i nic mu się do tej pory nie stało.
Potwierdzam PW działa w wysokich temperaturach.
Mój PW działał w Egipcie przy temp. ok 50 stopni bez problemu. Odświeżał stronę za każdym jej przełączeniem (tzw miganie). Tekst bardzo dobrze widoczny (mam kilka zdjęć) w pełnym słońcu.
Pozdrawiam