Parę dni temu Woblink wprowadził do sprzedaży Biblię z komentarzami Jana Pawła II. Przyjrzę się wydaniu elektronicznemu oraz… papierowemu oryginałowi.
Zacząć muszę od tego, że oprócz e-booka, od wydawnictwa M dostałem piękny prezent – ogromne wydanie specjalne Biblii w przekładzie bp Romaniuka, opublikowane z okazji nadchodzącej kanonizacji naszego papieża.
Podarunek mogę docenić, bo od wielu lat kolekcjonuję rozmaite edycje polskich Biblii, mam w domu kilkadziesiąt przekładów obejmujących cały XX wiek. Chętnych do włamania z rozbojem uprzedzę, że większość z nich dostałem dość tanio na Allegro, nie wydaję kasy na „białe kruki”, może w przyszłości.
Wydanie papierowe
Jest to zdecydowanie największa księga w moim domu. Rozłożona wypełniła niemal całe biurko.
Moja stara „jerozolimka”, sama słusznych rozmiarów, jest od niej o połowę mniejsza. Prawie 4 kilogramy, 1456 stron, złocone krawędzie papieru – robi to wrażenie.
To ma być faktycznie rzecz wyjątkowa i stawiana na wyjątkowym miejscu. Jest to tzw. Biblia rodzinna, co oznacza, że mogą się wpisać do niej wszyscy domownicy i że może przejść z pokolenia na pokolenie.
Warto odwiedzić stronę tego wydania, na której są szczegółowe zdjęcia i fragmenty wprowadzeń i poszczególnych ksiąg.
Mam w domu, również piękne wydaną, Księgę Psalmów z komentarzami JP2 i Benedykta XVI – porównałem te dwa wydania. Jak się okazuje – w publikacji wydawnictwa M nie znajdziemy pełnych homilii (fakt, że nie zawsze poświęconych tylko danej księdze), a jedynie fragmenty, co można wytłumaczyć troską o miejsce – pewnie jakby wszystkie opublikować to całość zajęłaby 2000 stron.
Wydanie cyfrowe
Omawiałem już kiedyś wydanie samej Biblii Warszawsko-Praskiej na czytniki. Tutaj się dużo nie zmieniło. To jest to samo wydanie, z podobną nawigacją. Z kolei komentarze były wydane tylko jeśli chodzi o Stary Testament – Nowego – przynajmniej w e-booku nie było.
Podobnie jak w edycji papierowej są ilustracje Dorégo. No cóż, robią nieco mniejsze wrażenie. :-)
Ale sam tekst – bez ozdobnego inicjału jest dość podobny. Oto początek Księgi Rodzaju.
Tak wygląda początek komentarza do tej księgi.
A tak przypisy (kolorystyka jest inna, bo tu akurat użyłem lampy).
Tyle wygląd, a jak się czyta?
E-book ma wbudowany font, który jest dość czytelny:
Choć ja i tak wolę przełączyć na Caecilię. Nawigacja po samej Biblii zmianie nie uległa. Jest ona realizowana na dwa sposoby.
Jeśli kupimy pełne wydanie Biblii (Stary i Nowy Testament) – wtedy spis treści obejmuje wszystkie księgi, a na początku każdej księgi widzimy listę rozdziałów. Jest to ukłon w stosunku do posiadaczy tych czytników, które nie radzą sobie z zagnieżdżonymi spisami.
Jeśli kupimy wydanie tylko Nowego lub Starego testamentu – wtedy poszczególne rozdziały są tam jak nawigacja drugiego poziomu, na Paperwhite rozwijająca się.
Jeśli dany werset ma przypis – wtedy jego numer jest linkiem:
A co z komentarzami Jana Pawła II?
Zarówno w papierze, jak i e-booku zostały one potraktowane trochę jak osobna książka. Kończy się księga – zaczyna się komentarz do niej. W obrębie komentarza nie mamy dodatkowej nawigacji.
Pierwsze moje wrażenie było takie, że jak to, dlaczego te komentarze nie są na tej samej stronie co tekst biblijny (w przypadku papieru), albo dlaczego nie są podlinkowane do odpowiedniego miejsca w księdze? Uznałbym to za wadę, gdyby nie specyfika tych komentarzy. Papież oczywiście nie pisał nigdy komentarza do całej Biblii. Jako komentarz wyciągnięto fragmenty z dziesiątek jego homilii, przemówień, listów, encyklik oraz innych pism.
Dlatego niekoniecznie będziemy chcieli skakać między tekstem biblijnym i komentarzem – raczej przeczytamy całą homilię czy fragment innego pisma – tym bardziej, że obfitują one w cytaty.
Aha, pod względem treści edycje papierowa i elektroniczna niemal niczym się nie różnią, wyjątki to dodatkowy wstęp w papierze oraz rozkład czytań mszalnych na trzy lata z numerami stron. W e-booku tego nie mamy, są za to mapy, choć w małej rozdzielczości.
Co wybrać?
Przy całym moim fanbojstwie czytnikowym, uważam że wersja elektroniczna nie umywa się do papieru. Jest ogromną przyjemnością pochylanie się nad takim dziełem. Tyle, że… ja naprawdę nie mam miejsca na biurku, ani regałach. Dopóki nie zmienię mieszkania na większe, to księga ta zdecydowanie nie będzie eksponowana tak jak być powinna. A wersję na Kindle będę miał zawsze ze sobą.
No, ale to są dwa całkowicie odmienne wydania i dwie odmienne potrzeby.
Albo chcemy wielkiej księgi, na którą zwrócą uwagę potomni, ale która zajmie nam metr kwadratowy (fakt, że są też wydania bardziej poręczne, ale już bez komentarzy), albo chcemy mieć tę księgę dla siebie w każdej sytuacji. Bez problemu mogę sobie wyobrazić, że ktoś może chcieć jedno i drugie.
Różne są motywacje, dla których kupujemy Pismo święte – niektórzy kupują np. po to, aby wreszcie zacząć je czytać. Co bardziej w tym pomoże? Poważna decyzja i poważna waga woluminu który rozłożymy przed sobą, czy też dostępność w każdym miejscu? No, to już kwestia psychologii…
Różnią się też oczywiście ceny – w promocji na stronie wydawnictwa M kupimy wydanie papierowe za 129 złotych (co jest moim zdaniem ceną niską), zaś e-booka o połowę taniej. Dostępne są też tańsze wydania Starego Testamentu i Nowego Testamentu.
Jest też darmowa aplikacja na androida z całym tekstem PŚ.
BTW – przy kupowaniu czy pobieraniu PŚ warto sprawdzić, kto je tłumaczył ew. czy ma imprimatur. Wydania i przekłady protestantów czy Świadków Jehowy różnią się od wersji katolickiej.
Magdaleno czy możesz podać nazwę tej aplikacji?
Proszę bardzo: Pismo Święte PL
O!, proszę. To się nazywa informacja z dobrą nowiną :) Skorzystam. Dziękuję za informację i link.
Jest też wersja dla iOS: Pismo Święte
A nie przeszkadza Ci, że komentarz jest oparty na innym tłumaczeniu? Mam na czytniku komentarz oraz stary i nowy testament Romaniuka. Czasem chciałem spojrzeć na większy kontekst tego co jest omawiane w komentarzu, a u Romaniuka brzmi to zupełnie inaczej, jest jakieś sprane.
No tak, w komentarzu cytaty są chyba z Biblii Tysiąclecia. To, że wydawnictwo Pallotinum poza aplikacją dla iPada (o cenie z kosmosu) nie ma e-bookowego wydania swojego przekładu jest tematem na inny artykuł…
Tak od dłuższego czasu się zastanawiam, czy nie można po prostu napisać skryptu, który przetworzy http://biblia.deon.pl/ w działające mobi/epub? To nie powinno być strasznie dużo roboty – epub to przecież w gruncie rzeczy html, więc dużą część materiału można żywcem skopiować – potem zostaje skorygować linki wewnętrzne (np. do przypisów) i stworzyć spis treści.
Wtedy zamiast nielegalnego rozpowszechniania elektronicznej Tysiąclatki (bo inne chwilowo jest niemożliwe – skoro Pallotinum do tej pory nie wpadło na pomysł stworzenia ebooka) mielibyśmy do czynienia z legalnym rozpowszechnianiem skryptu :)
W wydawnictwie Pallotinum można zamówić wersję CD Biblii Tysiąclecia, pewnie kopia strony deon.pl W pewnym sensie są więc prekursorami wydań elektronicznych, tyle że nie wykonali tego kroku dalej.
Zamówiłem kiedyś płytkę (z mocnym postanowieniem zrobienia czegoś z plikami), ale przesyłka dwa razy nie dotarła, ech… A teraz jest wersja bpa Romaniuka i już mi się tak nie chce, choć oczywiście dobrze byłoby mieć wybór.
Ktoś już na to kiedyś wpadł ;)
http://forum.eksiazki.org/ogolnie-o-eczytnikach-f155/biblia-na-czytnik-t9540.html
skryptu nie ma, ale konwersję stron html ktoś tam wykonał:
https://www.dropbox.com/sh/f7szda9yj2vhjqx/Auc0eyAYlJ
wersja MOBI ma wbudowany Index i szybki dostęp do dowolnego miejsca.
Trochę dziwne, że wersja BpRomaniuka nie ma czegoś takiego (no chyba, że Amazon usunął taką opcję w nowych Kindle)
Faktycznie, cena Biblii Pallotinium na iPada kosmiczna. Jest jednak także aplikacja na iPhone zawierająca all-in-one: tekst, czytania na każdy dzień, modlitewnik i Brewiarz
https://itunes.apple.com/pl/app/pismo-swiete/id791143892?mt=8
Można pobrać bezpłatnie..
Szkoda, że nie mam iphona >.<
Wincenty był Pallotti, nie Palloti… Takoż wydawnictwo tego zgromadzenia: dwa „t”.
Przepraszam za niewybaczalny błąd, tym bardziej że zamieszkuję na terenie parafii prowadzonej przez rzeczone zgromadzenie ;)
Jeżeli o mnie chodzi – to biblia tylko w papierze. Czytanie biblii to jednak jest coś związane z tysiącletnią tradycją i jakoś źle bym się czuł czytając z czytnika.. czegoś wg. mnie wtedy jednak brakuje…
” Czytanie biblii to jednak jest coś związane z tysiącletnią tradycją”
Z tą długą tradycją to bym jednak uważał. Czytanie Biblii dla „szeregowych” katolików było w pewnych okresach wysoce niewskazane, a nawet zakazane a tłumacze (i tłumaczenia) kończyli marnie. Myślę, że Gospodarz, że swoją wiedzą, mógłby o tym wiele napisać. Dla Ciebie kilka przykładów.
Np. http://pl.wikipedia.org/wiki/William_Tyndale
„31 grudnia 1622 roku papież Grzegorz XV zakazał katolikom czytania Biblii. Prymas zabronił w Rzeczypospolitej jej rozpowszechniania, a synod katolicki w Warszawie w 1634 r. oświadczył, iż zasada dozwalająca każdemu chrześcijaninowi dowolnego badania Pisma Świętego zaprowadzona została przez samego szatana. Wyrok warszawskiego synodu zatwierdził papież. ”
http://www.slowoizycie.pl/99-1/pia199.htm
A ja bym prosił o niekierowanie dyskusji w te rejony.
Totalnie nie mój klimat, ale to fakt, pamiętam jak babcia mi opowiadała, że jeszcze jej babcia nie chciała mieć Biblii w domu, twierdząc coś w rodzaju, że to bałowochwalstwo. Dodając do tego dosyć powszechny przed wojną anaalfabetyzm, to w Polsce tradycja posiadania tej książki w domu ma zdecydowanie mniej niż 100 lat.
Czy wydanie cyfrowe ma imprimatur?
To tylko moje domysły, ale pewnie to wydanie jako takie, nie ma. Natomiast jeśli przyjąć, że tekst w wydaniu cyfrowym pochodzi z wydania, które ma imprimatur, to możemy chyba przyjąć, że zostało ono odziedziczone z tekstu wzorcowego. Zostaje tylko domniemywać, że na etapie konwersji nie doszło do jakichkolwiek zmian.
Jeśli jest inaczej, to proszę mnie poprawić.
Tak jak Sławek – imprimatur ma wydanie papierowe, nie sądzę, aby zmiana formatu na elektroniczny wymagała kolejnej zgody władz kościelnych.
Biblia ks Romaniuka w wersji cyfrowej ma na końcu wpisany IMPRIMATUR, ale czy jest to osobne zezwolenie czy kopia wersji papierowej to już osobne zagadnienie.
To jest trochę jak pytanie, czy jeśli skseruję wydanie z Imprimatur, to czy kserokopia też to Imprimatur będzie miała.
Zezwalam drukować != zezwalam kserować. ;-)
Niemniej imprimatur dotyczy zwykle treści, że nie ma tam jakiś przekłamań z punktu widzenia nauki Kościoła. Kwestia legalności/praw autorskich tutaj nie jest tu przedmiotem.
Jakichś, nie jakiś.
szkoda, że nie działają na to kody promocyjne :(
Faktycznie, w „starej” wersji też przydałby się jakiś sensowny spis treści, wygenerowany automatycznie źle wygląda i jest niepraktyczny: http://imgur.com/a/Vhd8i#0
Bardzo ładne wydanie. Przy całej sympatii do czytników, to właśnie Biblia z komentarzami świetnie nadaje się na aplikację na iPada z pomysłowo rozwiązaną nawigacją.
Przy okazji: Robert, mógłbyś zaprezentować jak wygląda powyższe wydanie w aplikacji Kindle for iPad?
A mógłbyś podać, kto wydał psalmy z komentarzami obu papieży? Interesują mnie takie perełki, a o tej jakoś nie słyszałem.
Z tego co pamiętam, było kilka takich wydań. Ja mam z Rosikon Press: „Jan Paweł II i Benedykt XVI rozważają Psalmy i Apokalipsę św. Jana”.
W końcu zdrowa relacja cenowa papier-ebook :)
Pytanko: czy na Kindle Classic (ten z klawiszami) działa to wielokrotnie rozwijane menu i nawigacja taka jak prezentowana na paperwhite?
Nie. W Kindle Classic jest po prostu link do spisu treści umieszczonego w treści książki.