Zapraszam do obszernego testu PocketBook InkPad Color – czytnika z kolorowym ekranem o wielkości ośmiu cali.
To drugi testowany przeze mnie czytnik PB z kolorowym ekranem – a pierwszy z ekranem o większych rozmiarach i w technologii Kaleido Plus.
Test zapowiadałem już niemal miesiąc temu i wreszcie jest. W artykule skupię się przede wszystkim na właściwościach nowego ekranu. Przypominam, że InkPad Color jest już czwartym czytnikiem z serii InkPad, a trzecim z ekranem 7,8″ sprzedawanym przez PocketBook. Obsługa tych czytników nie różni się za bardzo, dlatego nie będę powtarzał wszystkiego. Nie omawiam np. odtwarzania audiobooków czy nawigacji po książkach. Odsyłam do moich testów PB.
Nawiązywał będę kilkukrotnie do mojego testu PocketBook Color z sierpnia 2020 – czyli poprzedniego czytnika z kolorem. Powtórzę kilka przykładów, abyście mieli porównanie, jaki postęp zaszedł w ciągu ostatniego roku.
Artykuł został przygotowany przeze mnie we współpracy z firmą PocketBook, której dziękuję za udostępnienie czytnika do testów. Opinie zawarte w artykule są wyłącznie moje.
Czytnik zakupić możemy u oficjalnego dystrybutora czyli czytio.pl. Oficjalna cena to 1399 zł.
Oczywiście tutaj nie obowiązuje zasada znana z Kindle, że odradzam zakup w sieciach handlowych. Jeśli czytnik jest w Twoim ulubionym markecie elektronicznym – możesz go zakupić i tam, dostajesz taką samą, 24-miesięczną gwarancję.
Spis treści
Podstawowe informacje o czytniku
Najważniejsze dane:
- Jest to czytnik z ekranem 7,8″ cali w technologii E Ink Kaleido Plus. To oznacza, że są tam tak naprawdę dwie warstwy:
- 300 ppi (1404 x 1828) w 16 odcieniach szarości z oświetleniem
- 100 ppi (468 x 624) w 4096 kolorach, umieszczony nad ekranem w odcieniach szarości
- Dwurdzeniowy procesor 1 Ghz i pamięć RAM: 1 GB.
- 16 GB pamięci (ok. 14 GB dla użytkownika) i slot na kartę micro-SD do pojemności 32 GB.
- Czujniki: Akcelerometr, wybudzanie/usypianie przy użyciu firmowej okładki
- Łącza: WIFI, Bluetooth (słuchawki), USB-C (ładowanie + adapter słuchawkowy)
- Obsługa audiobooków i TTS (lektor czytający książki). Podobnie jak np. przy PB Touch HD3 będziemy mieli dwie możliwości odsłuchiwania – przez Bluetooth, albo przez adapter audio – USB, załączony do czytnika.
- Wymiary czytnika to: 195 x 136,5 × 8 mm, waga: 226 g
Pierwsze wrażenia
Pudełko z czytnikiem nie zaskakuje.
Warto podkreślić marketingową uczciwość producenta, który bynajmniej nie sugeruje, że czytnik ma śnieżnobiały ekran.
I faktycznie, taki widok mamy po otwarciu pudełka.
Wraz z czytnikiem dostajemy dwa kabelki:
- USB-C do ładowania, można go podłączyć do komputera, dowolnej ładowarki czy powerbanka.
- adapter na USB-C do słuchawek (minijack).
Firma kontynuuje więc zwyczaj umieszczania w czytnikach lepszej klasy portu USB-C, porzedni taki był w InkPad X. Nie wiem czy wiążą się z tym jakieś dodatkowe korzyści.
Tył czytnika jest gładki, ale nie śliski, w srebrnym kolorze.
Czytnik trzyma się wygodnie, sięganie do przycisków może czasami trudne (na co narzekałem jeszcze w 2018 przy teście InkPada 3), ale przyciski da się konfigurować w ustawieniach. Jeśli więc nie pasuje nam lokalizacja jakiegoś przycisku, możemy zmienić jego funkcję, a pożądaną przenieść do tego, który mamy bliżej.
Czytnik jak na 8 cali jest dość lekki – 226 gramów, to niewiele więcej niż ma np. 6-calowy Kindle Paperwhite.
Ekran: Kaleido Plus vs Kaleido
Miesiąc temu firma E-Ink ogłosiła premierę nowego ekranu Kaleido Plus, początkowo nazywanego „New Kaleido”. Pierwsze dwa czytniki, które ten ekran dostały to właśnie InkPad Color, a także Onyx Boox Nova 3 Color.
Czym jest w zasadzie ten „Plus”? Powtórzę ilustrację ze strony producenta, która pokazuje schemat ekranu.
Poprawiono tutaj siatkę kolorowych pikseli, która ma mniejszą rozdzielczość i która była wyraźnie widoczna w PB Color, nawet jeśli czytaliśmy zwykły czarny tekst.
Czy te zmiany są widoczne na pierwszy rzut oka? Moim zdaniem tak i oddają to też zdjęcia.
Na czytniku po pierwszym uruchomieniu znajdziemy plik PDF z demonstracją ekranu kolorowego. Wgrałem go też na starszy PB Color i porównałem efekty. Tu zdjęcie na zewnątrz w pełnym słońcu.
Postrzeganie kolorów jest oczywiście subiektywne, ale pokazywałem czytniki paru osobom i potwierdziły, że widzą różnicę.
Kolory są bardziej nasycone i przede wszystkim bliższe rzeczywistości. Firma chwaliła się, że przestrzeń barw została powiększona trzykrotnie i choć do tabletów nadal InkPadowi duuużo brakuje, to postęp jest widoczny.
Popatrzmy na zbliżenia. Tak wyglądał PocketBook Color:
A tak InkPad Color
Zauważamy tutaj kolejną rzecz. Kolorowe piksele układają się inaczej – w mniejszym czytniku były ukośne, teraz są poziome. Czasami gdy patrzymy na kolorowe ilustracje widzimy wyraźnie te poziome pasy. Przypominają trochę znany przez fotografów efekt „bandingu” na zdjęciach z cyfrowych matryc przy wysokim ISO.
To jednak sprawia, że nałożenie koloru na czarno-biały e-papier wydaje się znacznie naturalniejsze, co widać np. przy szczegółach ilustracji czy tekstu.
Odcień oświetlenia w InkPad Color zmienił się na nieco cieplejszy, co jest dobrą decyzją, o ile oczywiście nie mam do czynienia z rozrzutami jakościowymi. Najlepiej widzimy to oczywiście w ciemności.
Regularność podświetlenia jest dobra, jedynie przy krawędziach przy mocnym oświetleniu widzimy małe wycieki. Swoją drogą zastanawiam się, z jakiego powodu firma nie zdecydowała się na implementację regulacji barwy oświetlenia (czyli SMARTLight), znanej z innych modeli InkPad.
Teraz przechodzimy do wad, które pozostały bez zmian. Bez oświetlenia ekran jest po prostu ciemny. Trochę jak te czytniki Oyo z ekranami innych technologii niż e-Ink sprzedawanych 10 lat temu. No i tak samo jak pierwsze kolorowe czytniki jakie tu omawiałem jak np. JetBook Color.
Wyniesienie czytnika na pełne słońce i włączenie światełka trochę poprawia sytuację, ale nie całkowicie.
Obraz mówi więcej niż tysiąc słów – oto zestawienie z PocketBook InkPad 3.
W przypadku „zwykłych” czytników z e-papierem w pełnym słońcu ekran będzie po prostu biały. W przypadku czytników z oświetleniem – taki efekt uzyskamy przy włączeniu światełka w każdej sytuacji, również w ciemniejszym pomieszczeniu – dlatego Amazon nazwał swój czytnik Paperwhite.
Jednak czytniki czytniki z ekranem Kaleido, jak np. InkPad Color będą miały wciąż szarawe tło, niezależnie od okoliczności. Oczywiście kontrast można zwiększyć przez światełko i będzie on wystarczający do komfortowej lektury – ale szarość pozostanie.
Teraz pytanie, na ile to przeszkadza. Jeśli nie mamy bezpośredniego porównania to nie, bo przecież również w przypadku książek papierowych nie zawsze papier jest idealnie biały – a mi osobiście kremowy papier przeszkadza w słońcu, bo za bardzo odbija światło.
Czytanie EPUB
Zwykłe książki wyglądają i działają na nowym InkPadzie Color bardzo podobnie jak na innych czytnikach PocketBook.
W przypadku plików EPUB możemy dość dokładnie regulować wielkość tekstu, marginesów i interlinii. Jeśli nie odpowiadają nam wbudowane fonty, możemy wgrać własne. Czytnik sam też dzieli wyrazy w książkach, chyba że wydawca tę funkcję… zablokował w pliku CSS, o czym już kiedyś pisałem.
Czytanie epubów jest przyjemnością. I co ważne: w przypadku książek „czarno-białych” prawie nie jest widoczna siatka kolorowych pikseli, która przecież znajduje się nad warstwą e-inku, a na którą narzekałem testując PB Color.
Samo przeglądanie listy książek wnosi zupełnie nową jakość w stosunku do tradycyjnych czytników z odcieniami szarości. Tutaj wreszcie widzimy szczegóły okładek i każda książka zachęca do czytania.
Dodam, że czytniki PocketBook nie mają zwykle problemów z okładkami z plików EPUB (zarówno zakupionych, jak i ściągniętych przez Legimi), a także PDF. Z MOBI i innymi formatami może być różnie. Mogą tego pozazdrościć choćby posiadacze Kindle.
Ilustracje z książek dla dzieci wprowadzają znacznie inny klimat niż w przypadku czarno-białych ekranów. Tu Niezłe ziółko Barbary Kosmowskiej z ilustracjami Emilii Dziubak.
Jak wyżej wspominałem – ekran InkPad Color jest znacznie ciemniejszy niż InkPada 3, nie mówiąc o książkach papierowych na dobrym kremowym papierze. Ale przy lekturze aż tak bardzo to nie przeszkadza.
Gdy w książce są schematy czy rysunki – nawet tak podstawowe – wygląda to też inaczej.
W teście PB Color omawiałem przewodniki. I ponownie sięgam tutaj po publikację z wydawnictwa Lonely Planet na temat Norwegii.
Na ośmiocalowym czytniku całostronicowa mapa Norwegii jest już całkiem czytelna, ale zawsze możemy ilustrację powiększyć, dotykając jej i potem klikając w symbol, który pojawi się pośrodku.
Tu już nie mam problemów z orientacją. Warto zaznaczyć, że tak jak przy PB Color możemy regulować w pewnym stopniu kontrast, jasność, nasycenie i gammę ilustracji w plikach EPUB, albo całych PDF. Ta funkcja (oczywiście tez regulacji nasycenia) trafiła z aktualizacją 6.1 również do innych czytników PocketBook.
Wygodniej jest również przy przy planach miast. Powiększenie sprawia, że dokładnie widzę siatkę ulic czy numery atrakcji turystycznych.
Zresztą nawet bez powiększenia nie wygląda to źle.
Tu widzimy kolejną korzyść z nowego ekranu. Na PB Color niebieskie linki na brązowym tle były mało czytelne. Tutaj jest OK. Zaskoczyło mnie to, bo przecież rozdzielczość kolorowej siatki się nie zmieniła. Ale jak widać, wystarczyło inaczej ją ułożyć i już w miejscu napisu nie mamy niebieskiej zupy.
Przy teście PB Color zwracałem uwagę na ghosting, czyli przebijanie poprzednich strona na kolorowych ilustracjach. Tutaj też to zjawisko (typowe dla e-papieru) występuje, ale wydaje mi się, że jest znacznie mniej intensywne. Dość powiedzieć, że prawie go nie widzę na zdjęciach, które wykonałem na potrzeby testu.
Komiksy
Czytniki PocketBook, w tym również InkPad Color pozwalają na czytanie komiksów w formatach PDF, CBZ, CBR czy DJVU. No, oczywiście możemy też sięgnąć po EPUB, jeśli mamy taki format.
Pierwszym komiksem, który w całości przeczytałem na InkPad Color był „Jak zabijać potwory” dodawany do edycji cyfrowej którejś z części gry Wiedźmin.
I fragment ostatniego zdjęcia.
Czytało się bardzo przyjemnie, dymki były czytelne, szczegóły ilustracji również, choć akurat ten komiks często szczegółami nie grzeszył. Nie miałem nawet potrzeby przekręcania czytnika.
Teraz komiks z czasopisma „Pismo”, który cytowałem przy teście PB Color.
Tu widzimy wyraźnie postęp, jaki większy ekran i lepsza jakość koloru tu daje.
Przypomnę, jak to wyglądało na PB Color.
I na końcu coś bardzo swojskiego, czyli „Kajko i Kokosz”. Zaznaczam, że ponieważ tutaj nie mamy oficjalnego wydania e-bookowego, to jest skan wydania papierowego.
Pełna strona robi świetne wrażenie, daje się czytać.
Choć pełen komfort mamy dopiero przy przekręceniu ekranu.
I jeszcze powiększenie jednej z klatek.
I jeszcze porównanie, którego nie mogło zabraknąć. Jak e-papier ma się do oryginalnego wydania z Egmontu?
Chyba bez zaskoczeń. Wprawdzie komiksy na czytniku są czytelne i przyjemne w odbiorze, ale nasycenie kolorów jest wciąż znacznie mniejsze.
Komiksowi daleko jest od od wydania papierowego, ale… trochę przypomina mi to, jak „Kajko i Kokosz” wyglądał wydrukowany w Światach Młodych z lat 80. Tam kolory też nie były tak nasycone jak w najnowszych wydaniach. Dzięki kolorowemu e-papierowi niektórzy mogą zaliczyć podróż sentymentalną.
Przy okazji, warto wspomnieć przy ogólnej posusze polskich legalnych komiksów, że wyszły oficjalnie wszystkie części Kapitana Klossa (tylko format PDF, niektóre księgarnie raportują mi błędnie EPUB, będzie to poprawione).
Czasopisma w PDF
W przypadku czasopism sięgałem po te, których czytanie na kolorowym ekranie powinno być szczególnie satysfakcjonujące. I było. Ostatni numer kwartalnika Tatry momentami wręcz zachwyca.
Przede wszystkim zdjęcia i ilustracje nie wyglądają tutaj jak pokolorowane kredkami świecowymi, jak czasami miałem wrażenie przy PB Color.
Tu przy okazji powiększenie, jak wyglądają szczegóły zdjęcia i podpis. Widać fakturę kolorowego e-papieru, ale na zdjęciu ona nie przeszkadza.
Tatry to jednak gazeta wydawana w dużym formacie i z samym tekstem jest gorzej.
Ja jestem w stanie przeczytać tekst w kolumnach (a nie mam już 20 lat), jednak na dłuższą metę będzie to męczące. Znacznie bardziej komfortowe jest przekręcenie ekranu i wybranie opcji „Dopasuj szerokość”.
I tak oto na wiosennym balkonie mogłem sobie czytać o zimowych Tatrach.
Jak to wygląda w praktyce, możecie zobaczyć na poniższym filmie. Film jest bez dźwięku.
Zauważycie też coś, o czym będzie za chwilę, czyli kwestię wydajności.
Podobnie wygląda czytanie Wiedzy i Życia. Tu trochę starszy numer, najnowszy jaki mam, bo pisma nie kupuję regularnie.
Na pierwszy rzut oka jest fantastycznie. Powyżej okładka, teraz początek artykułu.
Gdy jednak przejdziemy do tekstu, litery są za małe.
Możemy oczywiście ekran przekręcić.
Tekst jest już bardzo czytelny.
Jeśli chodzi o czasopisma, to mamy kolejną odsłonę dylematu: większy czy kolorowy ekran, który omawiałem dokładnie w sierpniu.
Wybierając czytnik wyłącznie do czasopism zdecydowałbym się chyba nadal na InkPada X, ale tutaj InkPad Color nie przegrywa już przez nokaut, jak w przypadku PB Color, a na punkty. Jestem w stanie korzystać tutaj z czasopism i to jest najważniejsze.
Trzeba też powiedzieć, że są momenty, gdy niemal ośmiocalowy ekran wydaje się… za duży dla wybranej gazety. Tak było podczas lektury wydania Wprost w PDF, które tak chwaliłem przy okazji PB Color. To wydanie jest zrobione pod czytniki 6″ i na większym litery wydają się już za duże. Ale przecież nie potraktuję tego jako wady.
Jeśli chcę, mogę wejść w ustawienia czytania PDF i zmniejszyć skalę np. do 90%.
Gry
Tutaj tylko drobna wzmianka – wiadomo, że czytniki PocketBook mają wbudowane kilka gier, które znajdziemy w menu Aplikacje.
Są tu znane z innych modeli Pasjans, Sudoku i Szachy, a także Scribble czyli aplikacja do szkicowania. Mają one oczywiście kolorowe akcenty i taki Pasjans wygląda znacznie atrakcyjniej.
Nowością w kolorowych czytnikach PocketBooka jest Kolorowanka. Mamy tutaj kilkanaście czarno-białych ilustracji, które na czytniku możemy pokolorować.
Aplikacja jest prosta i nie daje zbyt wielkiej palety kolorów, ale może pomóc zająć np. uwagę dziecka przy braku innych możliwości. :-)
Możemy dodawać własne szablony rysunków w formacie PNG i wgrywać je do folderu „Coloring” na czytniku.
Aha, wrzuciłem tutaj zrzut ekranowy – i uprzedzam, jeśli zobaczycie takie zrzuty w innych testach – nasycenie kolorów w plikach jest niezgodne z rzeczywistością – w praktyce będziemy mieli raczej pastelowe barwy.
Łyżka dziegciu: wydajność
PocketBook InkPad Color jest niestety zauważalnie wolniejszy od PB Color. Przy lekturze plików EPUB tego nie zauważam, ale gdy odpalimy PDF – już tak. Zmiana pojedynczej strony to zwykle 1-2 sekundy, nie ma tragedii, tyle że czasami te opóźnienia są dłuższe – co możliwe wynika z bardziej skomplikowanej struktury PDF.
Tutaj porównuję oba kolorowe czytniki na przykładzie pliku demonstracyjnego. Na zmianę strony czekamy po prostu dłużej.
Jeśli ktoś chciałby potraktować InkPada jak tablet i powiększać pliki PDF np. przez gest szczypania – opóźnienia będą nieakceptowalne. Oczywiście tego robić nie musimy, bo czytnik nam oferuje różne sposoby czytania PDF – tryb kolumnowy, możliwość przekręcenia ekranu, obcięcia marginesów i tak dalej. Najlepiej czytać tak, że oto ustawiamy tryb, który nam najbardziej pasuje, potem zmieniamy tylko strony.
Zaznaczam, że być może wydajność jeszcze się poprawi. Na spowolnienie narzekali niektórzy posiadacze PocketBooków z oprogramowaniem 6.1. Tymczasem np. mam doniesienie czytelnika, że nową wersję 6.3 ma już na InkPad Pro i czytnik znacznie przyspieszył. Jeśli coś tutaj się zmieni odnośnie Inkpad Color, będę na blogu informował.
Podsumowanie
Czy PocketBook InkPad Color jest lepszym czytnikiem od PB Color? Zdecydowanie tak. Połączenie nowszej generacji kolorowego e-papieru i dodatkowe niemal dwa cale ekranu sprawiają, że korzyść z koloru jest po prostu bardziej zauważalna.
Większy ekran sprawia, że znacznie mniej przeszkadza niższa rozdzielczość kolorowej warstwy. Po teście InkPad Color jestem zatem przekonany, że kolorowa technologia ma znacznie większy sens w przypadku większych ekranów – przynajmniej na ten moment. Na PB Color dodatkowy kolorowy akcent był nieraz ciekawostką, tutaj staje się czymś, co w dużym stopniu wpływa na komfort korzystania z czytnika.
Po nowy kolorowy czytnik mogą sięgnąć ludzie korzystający wcześniej z tabletów i zetknięcie się z wydajnością InkPad Color będzie… brutalne. Owszem, kolorowe pliki da się czytać, a różne tryby odczytu PDF sprawiają, że może być to bardzo przyjemne, ale nie oczekujmy natychmiastowej reakcji i podobnego sposobu obsługi.
Komu mogę polecić PocketBook InkPad Color? Przede wszystkim osobom, które wiedzą, że czytnik ośmiocalowy wystarczy do ich potrzeb (np. miały doświadczenia z poprzednimi InkPadami, albo takimi czytnikami jak Kobo Forma), a jednocześnie potrzebują w lekturze kolorowego akcentu. Kompromisów jest znacznie mniej niż przy PB Color i wiele razy korzystając z tego urządzenia byłem po prostu zachwycony.
Jeśli macie jakieś pytania czy wątpliwości, zapraszam do komentarzy.
Czytaj dalej:
- Pierwsze wrażenia na temat kolorowego czytnika PocketBook InkPad Color 3 – co daje ekran Kaleido 3?
- PocketBook ogłasza ośmiocalowy czytnik InkPad Color 3 z kolorowym ekranem E-Ink Kaleido 3!
- Porównanie czytników PocketBook InkPad Color 2 oraz InkPad 4
- PocketBook InkPad Color 2 już u mnie jest! Oto pierwsze wrażenia na temat nowego czytnika z kolorowym ekranem
- Test PocketBook InkPad Color 2 – kolejna generacja z kolorowym ekranem Kaleido. Jak spisują się czasopisma, komiksy i książki w PDF?
- PocketBook zapowiada InkPad Eo – pierwszy kolorowy e-notatnik tego producenta! Ekran Kaleido 3, Android 11, rysik i aparat
Górny wyciek światła jest koszmarny. Gdybym miał tak w swoim inkpad 3 pro czytnik bym zwrócił
Jest zauważalny (fakt, że mój InkPad 3 nie ma żadnych wycieków), ale głównie przy 100%, czytam przy mniejszym oświetleniu i nie zwracam na to uwagi. Gorzej jakby był nieregularny (ale wtedy to byłaby już wada egzemplarza).
To nowe wydanie KK ma przesycone kolory. Na czytniku wygląda moim zdaniem dużo lepiej.
Pytanie tylko co było w oryginale (zakładam że koloru nie poprawiano komputerowo). Może po prostu nasza pamięć PRL-owskich wydań Kajka jest taka, że tam były słabsze kolory. Ale poza pełną serią wznowień z Egmontu mam też jakieś (chyba „Mirmił w opałach”) już z z lat 90. i tam też były kolory dość intensywne.
Inna sprawa, że Christa mógł rysować celowo z przesyconymi kolorami, wiedząc co wyjdzie z tego w druku.
Wydanie które miałam na pewno nie było na papierze kredowym więc kolor nie mógł być taki jaskrawy. Ale może rzeczywiście zamysł autora był inny a tylko papier tego nie przyjął :-)
Mnie się taka jaskrawa czerwień nie podoba.
a jak wygląda Funky Koval?
Ładny czytnik, jakość e-papieru i paleta kolorów jak dla mnie jest już OK. Jak Amazon nie wprowadzi kolorowego czytnika to kupię taki. Książki dla dzieci/młodzieży czyli takie które często mają kolorowe rysunki wyglądają zupełnie inaczej.
Warto pamiętać, że pocketbooki niestety to inna jakość wykonania (zwłaszcza w ostatnim czasie) niż produkty Amazona. Sam posiadam inkpad 3 pro (i jest to któryś z kolei czytnik tej marki) ale raczej ostatni. Niestety w moim inkpad 3 pro (a był to w czasie zakupu najdroższy model na rynku i „flagowy” pocket) zeszła szara powłoka z obudowy oraz pękła plastikowa obudowa przy włączniku. Czytnik od nowości trzymany w dedykowanym etui nigdy nie spadł i inne podobne zdarzenia losowe. Działa bez zarzutu ale jak na produkt za ponad 1k to jakość bardzo słaba. Plusem względem Kindla wielkość 7,8 cala (to kwestia, która zadecydowała o zakupie oraz poprzednie doświadczenia z marką). Wcześniej użytkowałem model touch HD i takie kwestie nie występowały (’usterki’ te nie przeszkadzają w czytaniu jednak niesmak pozostaje).
Czy można prosić o recenzję Onyx Boox Nova 3 Color (w szczególności na tle PocketBook InkPad Color)
W tym momencie nie mogę obiecać, choć mam nadzieję, że w tym kwartale jakiegoś Onyxa przetestuję. Z kilku porównań jakie widziałem: Boox jest szybszy (no, ma procesor ośmiordzeniowy), ale kolory wypadają gorzej niż na InkPadzie.
Czekam niecerpliwie. Słabsze kolory wynikają chyba z dodatkowej warstwy. Mocnieszy procesor i węcej pamięci RAM to szybsze działanie. I ma androida 10. Ciekawe jak działają jego funkcje notesu. Pozdrawiam
czyli czekamy na mirasol bo na razie to e-ink to ślepy zaułek
e-ink to swietna technologia ale nie do ksiazek
Czy ten czytnik ma dostęp do abonamentów Empik Go i Legimi?
Tak, do obu.
Czy ten czytnik obsługuje e-booki z Amazona? Bo gdzieś czytałem że nie….
Amazon na większość sprzedawanych przez siebie książek nakłada zabezpieczenie DRM, więc plik można odtworzyć wyłącznie na Kindle’u/aplikacji przypisanej do konta. Można jednak to zabezpieczenie zdjąć, np. przez odpowiednią wtyczkę w Calibre.
A czy ten czytnik obsługuje funkcję czytania w chmurze (np. naprzemienne słuchanie i czytanie) w aplikacji LEGIMI ??