Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

TCL NXTPaper 10s – już nie tablet, jeszcze nie (kolorowy!) czytnik

Od Roberta: zapraszam do artykułu gościnnego Michała Rosiaka, który miał okazję skorzystać z tabletu z nieco innym ekranem, niż byśmy się spodziewali.

Historie o kolorowym e-papierze słyszałem chyba już od czasów mojego pierwszego Kindla, bodaj z 10 lat temu. Dla mnie wtedy sama koncepcja e-papieru była fenomenem, o kolorze wtedy po pierwsze nie marzyłem, a po drugie – w zasadzie był mi zbędny. Jakiś czas temu pojawił się e-ink Kaleido, którego Robert omawiał w sierpniu 2020, ale rzuciłem tylko okiem na test, bardziej jak na ciekawostkę. Aż niedawno wpadł mi w ręce tablet TCL NXTPaper 10s. Urządzenie tak intrygujące, że aż zaproponowałem Robertowi gościnny wpis na Świecie Czytników, za co bardzo dziękuję.

Marketingowy bełkot…

„Tablet na Świecie Czytników? Świat się kończy…”, „Przecież na tablecie się nie e-czyta!”, „Oczy się tylko psują!”. Niby tak, ale nie do końca. TCL, firma znana na świecie głównie z (naprawdę dobrych) telewizorów, anonsowała urządzenie mobilne w technologii NXTPaper już w styczniu 2021, jednak projekt został wycofany. Z tego co wiem, urządzenie po szumnych zapowiedziach okazało się nie spełniać wysublimowanych wymagań. Minął rok i temat wrócił. Urządzenie zyskało nieco ponad cal przekątnej (z planowego 8,88” do 10,1”), większą baterię i wsparcie dla rysika. Przede wszystkim jednak ekran. Nie e-papierowy, jednak wyjątkowy.

„Wygląda jak papier, jak kolorowy wyświetlacz e-ink. Transfleksyjny wyświetlacz i technologia polimeryzacji światła nie męczą oczu, nie wywołują powidoków, rozbłysków i wypalania ekranu. Twój wzrok jest bezpieczny z 26 unikalnymi patentami ochrony, m.in. dzięki filtrowaniu światła niebieskiego”.

Zieeew. Toż to brzmi jak nudny, marketingowy Bullshit-as-a-Service. Przynajmniej do momentu otwarcia pudełka.

…czy faktycznie coś nowego?

– Tato, jaki ten tablet jest fajny! Ma taki jakby… szorstki ekran. A tapeta wygląda, jakby była namalowana farbami! – moi synowie (13 i 16 lat) idealnie ujęli wrażenie z pierwszego kontaktu z TCL NXTPaper 10s. Złożony z ośmiu warstw ekran wygląda zupełnie inaczej, niż każdy tablet, który do tej pory widziałem. Już sama górna powierzchnia nie jest gładka, lecz… hmmm, specyficzna. Czułem się trochę tak jakbym przesuwał palcem po bardzo gęstym papierze ściernym, jednak bez uczucia tarcia.

Nie ma oczywiście mowy o uczuciu lekkości Kindle’a, a do mojego ukochanego Oasisa 1 tablet TCL się nie zbliża. To jednak prawie pół kilograma (490 g) więc podczas testów preferowałem używanie NXTPaper 10s na leżąco albo z łokciem opartym o jakąś powierzchnię (np. brzeg wanny).

Pora coś przeczytać! W tym celu warto zainstalować np. aplikację Kindle (czy którąś z aplikacji krajowych księgarni) bowiem domyślnie tablet nie ma ich zbyt wielu. To dobrze – nie lubię przeładowania pamięci urządzenia, w przypadku telefonu, czy tabletu właśnie, zawsze lepiej coś doinstalować, niż kombinować jak to usunąć. Tym bardziej, że mówimy o urządzeniu z ekranem topowym (w aspekcie czytania), ale resztą podzespołów jednak ze średniej półki.

No to co? Czytamy!

Zacząłem oczywiście od jedynej rzeczy, której nie da mi Kindle, czyli komiksów! Choć mój PESEL zaczyna się od 76, jeśli ktoś był wychowany na twórczości Papcia Chmiela, Janusza Christy, czy Szarloty Pawel, nigdy się jej nie wyprze :) III Księga Tytusa Romka i A’Tomka wyglądała po prostu jak normalny komiks! Z tą różnicą, że nie przekładałem kartek, a przesuwałem palcem, ale – jak widać na obrazku – ziarnistość obrazków, chwilami nieprzesadnie dokładna kreska Papcia: ekran TCL NXTPaper 10s w mojej opinii oddaje ją zdecydowanie jak komiks, a nie… zdjęcie, czy skan jego stron. Do tego stopnia, że widząc załamania na okładce odruchowo miałem ochotę je wygładzić. :)

W następnym kroku sięgnąłem po „Cześć, giniemy!” Jarosława Reszki. To dlatego, że jest to jedyna książka, którą mam w formie pliku PDF ze skanami oryginału. Zanim rzucicie kamieniem – spędziłem swego czasu miesiące, poszukując jej bezskutecznie w formie zarówno analogowej, jak i cyfrowej.

Za pierwszym razem czytałem tę znakomitą pozycję na Sony Xperia Tablet Z3 Compact. Pamiętam, że to utwierdziło mnie w przekonaniu, że tablety nie służą do czytania. Na 8-calowym ekranie było bezdyskusyjnie wygodnie, ale oczy i głowa były innego zdania. Od tamtego czasu minęło sporo lat (Tab Z3 Compact sprzedawano z Androidem 4.4!; NXTPaper 10s ma na pokładzie 11. wersję systemu z robotem), a moje oczy i głowa swoje przeszły. Tymczasem przy niecałych dwóch dniach, które zajęła mi lektura książki Reszki, ani razu nie sugerowały mi, że upadłem na głowę, biorąc się ponownie za czytanie na tablecie. Trzeba jednak zaznaczyć, że idealnie nie było. O ile strona komiksu idealnie mieści się na ekranie, to już strony książki musiałem powiększać :(

Nie zapomniałem oczywiście o przeczytaniu zwykłej książki, ale tu tak naprawdę nie za bardzo jest o czym mówić. Po prostu wygląda jak Kindle tylko wyraźnie większy, z klasycznym – dzięki aplikacji na Androida – znanym z „prawdziwego” Kindla interfejsem. Ten konkretny tablet ma jednak nad dedykowanym urządzeniem istotną przewagę – znacznie łatwiejsze używanie abonamentu Legimi i brak limitów przy korzystaniu zeń! A tak jak przy czytaniu z tabletu głowa bolała mnie dość szybko, tutaj godzina lektury nie stanowiła problemu.

Oczywiście tablet TCL, jak przystało na urządzenie nie wstydzące się porównań z czytnikiem e-booków, dba o oczy czytelnika nie tylko rozwiązaniami technologicznymi z ekranu NCVM IPS. Tryb czytania, uruchamiany jednym wciśnięciem ikony z paska zadań, przełącza urządzenie w tryb szarości (w nim właśnie czytałem książkę). Wtedy tablet do złudzenia przypomina Kindle’a, do tego stopnia, że kilka razy po przejściu do głównego pulpitu przez chwilę zastanawiałem, skąd na czytniku Netflix :) No i nie ma powidoków! O ile w Kindlu przyzwyczaiłem się do nich tak bardzo, że nie zwracam na nie uwagi, mam wrażenie, że przy kolorowym ekranie mogłoby stanowić wyraźny dyskomfort.

Trawa w Minecrafcie bardziej zielona

A poza tym TCL NXTPaper 10s to po prostu niezły, średniopółkowy tablet. Specyficzny ekran sprawiał, że ciekawie grało się w Minecrafta („the grass was greener”, jak śpiewał David Gilmour), ale do oglądania filmów trzeba się było trochę przyzwyczaić. Warto znaleźć sobie na niego jakiś stojak, bo jednak 90g masy więcej niż używany przeze mnie Samsung Galaxy Tab S5e to różnica, którą na dłuższą metę da się odczuć.

Na co dzień jednak nie widziałem różnicy w wydajności „Kind-bletu” w porównaniu do teoretycznie mocniejszego urządzenia. Nawet mimo zaledwie (takie mamy czasy) 4GB RAMu, wspierających 8-rdzeniowego Mediateka MT8768. No i w czytniku nie znajdziemy dwóch aparatów (8 Mpix z tyłu i 5 Mpix z przodu). O ile nie wyobrażam sobie robienia zdjęć 10-calowym urządzeniem, to do wideorozmów jak znalazł.

Bateria NXTPapera to 8000 mAh, których w ciągu niecałego tygodnia testów w chwilach wolnych od pracy nie udało mi się wyczerpać. Gdybym to zrobił, mógłbym doładować urządzenie prądem maksymalnie 18W, nazywanym (chyba żartobliwie) Fast Charging. Z drugiej strony tablet to nie jest sprzęt, który musimy doładować szybko, kiedy widzimy, że się kończy, można go prostu podpiąć na noc.

Czy warto kupić TCL NXTPaper 10s?

Spodziewaliście się, że powiem: „to trudne pytanie”, prawda? 1199 złotych to cena w granicach Kindle Oasis 3. Gdybym szukał urządzenia tylko do e-czytania (w tym w drodze do i z pracy), nie spojrzałbym w stronę tabletu. Inaczej wygląda sprawa przy szukaniu drugiego, przenośnego ekranu do domu. Właśnie do lektury w wannie (ale uwaga, nie ma certyfikatu wodoodporności!), obejrzenia filmu, czy przejrzenia ciekawostek w sieci albo posłuchania radia (ma głośniki stereo i radio FM). Albo nawet dania na krótki czas maluchowi, czy to dla obejrzenia bajki, czy przeczytania komiksu, ze świadomością, że to tablet, który nie zniszczy jego wzroku tak, jak standardowy. Wtedy pomysł robi się całkiem niegłupi.

Michał Rosiak
blog Orange Polska

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

53 odpowiedzi na „TCL NXTPaper 10s – już nie tablet, jeszcze nie (kolorowy!) czytnik

  1. kjonca pisze:

    Mówimy o tym: https://www.x-kom.pl/p/741027-tablet-10-tcl-nxtpaper-10s-wifi-4-64gb-zielony.html ? (Robercie, ten link to naprawdę nie reklama, chcę się tylko upewnić)

    Edit: Robert – wstawiłem link partnerski :)

    3
  2. Marek pisze:

    Interesuje mnie porównanie tego ekranu do ekranu czytnika kolorowego i do ekranu normalnego tabletu z ekranem IPS. Jeżeli jest to możliwe prosiłbym też o informacje na temat pisania odręcznego -np. notatki ( czy ma jakieś specjalne oprogramowanie np. do rozpoznawania pisma odręcznego )
    pozdrawiam

    0
    • Michał Rosiak pisze:

      Oprogramowania nie ma, ale zakładam, że z zewnętrznymi aplikacjami jest kompatybilny. Rysik jest opcjonalny, ja akurat miałem. Syn nim bardzo fajnie rysował. Ciekawe, bo przy dotknięciu ekranu czubkiem rysika mam bardziej wrażenie, jakbym dotykał… drewna, nie szkła.

      0
  3. Neesa pisze:

    A mógłbym poprosić o zdjęcie, w którym widać refleks świetlny, np. okna?

    0
    • Michał Rosiak pisze:

      Takie? Starałem się złapać jak największy :) https://imgur.com/a/WtT2uiQ

      0
      • Neesa pisze:

        Wielkie dzięki. O coś takiego mi chodziło ;)

        Jest jakaś regulacja temperatury bieli ekranu? Możesz pokazać opcje wyświetlacza?

        0
      • tradilus pisze:

        Ponieważ czytam na Kindlu głównie w nocy, to chciałbym bardzo poprosić o opinię na temat tego czarnego layoutu. Czy czerń jest naprawdę czarna, czy jednak świeci jak w przypadku Kindla? Z góry dziękuję za opinię!

        0
        • Adasss pisze:

          Stawiam dolary przeciw orzechom, że świeci. Z prostego powodu. Jedynym (chyba) rozwiązaniem gdzie czerń nie świeci jest OLED, a ten tablet nie ma ekranu OLED. A to jedyne, znane mi, rozwiązanie gdzie każdy piksel świeci osobno. Wszystkie inne rozwiązania wymagają podświetlenia by coś było widać w ciemności. W Kindlu da się oczywiście zjechać z podświetleniem do minimum, kiedy czerń „nie świeci”. Tylko wtedy na ekranie w ciemności niczego nie widać. Białych liter też. Bo biel w tym rozwiązaniu sama z siebie nie świeci.

          0
          • tradilus pisze:

            Aktualizacja mojego zakupu. Rzeczywiście czytnik nie jest całkowicie czarny w nocy, ekran jednak świeci. Poza tym dwie rzeczy sprawiły, że zdecydowałem się go oddać po 2 tyg używania. Po pierwsze jasność ekranu w pełnym słońcu jest zbyt mała. Nie da się niestety wygodnie korzystać z czytnika na balkonie lub werandzie. Po drugie te filtry, które powodują, że ekran jest matowy w jakiś sposób powodują, że cały czas jednak jest jakiś dziwny poblask. Nie da się ustawić takiego kąta, żeby tego nie było. Może to sprawa indywidualna Ale osobiście po 15 minutach korzystania pobolewała mnie głowa. I ostatnia rzecz, której nie mogę zbyt dobrze zdefiniować, to dziwnie działające odświeżanie ekranu. Przy przesuwaniu tekstu niby wszystko jest dobrze, ale niemniej jednak jest jakieś takie niewielkie wrażenie delikatnego rozmycia. Możliwe że to znów tylko i wyłącznie mój problem. Podsumowując -nie polubiliśmy się…

            1
            • Robert Drózd pisze:

              „Po pierwsze jasność ekranu w pełnym słońcu jest zbyt mała” – no i to pokazuje dobitnie różnicę między takimi wyświetlaczami, a e-papierem, którego żadne specjalne warstwy nie zastąpią.

              3
  4. kjonca pisze:

    A ja mam jeszcze pytanie nie związane z tabletem. Gdzie można dostać „Tytusa, Romka i A’tomka” w wersji ebook?

    0
  5. M. pisze:

    Wielkie dzięki za informację o nowym, ciekawym urządzeniu, na pewno warte rozważenia ze względu na bardzo konkurencyjną cenę do czytników z Kaleido.
    Ale wg tego co czytam, to wciąż po prostu tablet z matowym/chropowatym ekranem IPS, a nie oczekiwana konkurencja dla e-ink, czyli ekran RLCD (R jak reflective, czyli tylko odbijający światło zewnętrzne, nie świecący „przez LCD). To wideo chyba wyraźnie to pokazuje: https://www.youtube.com/watch?v=n2D3aput_9M

    2
    • Robert Drózd pisze:

      No tak, to nie jest żadna przełomowa technologia raczej, ale sam fakt, że ktoś zaczyna WRESZCIE robić tablety z matowymi ekranami jest dla mnie bardzo obiecujący. Serio, bardzo lubię swojego iPada, ale przez efekt lustra coś mnie trafia.

      4
      • M. pisze:

        Oczywiście, zawsze dobrze że coś się dzieje w branży.
        Co ciekawe, podobno wspomniany poprzedni model NXTPaper 8,88″ był RLCD, ale z błyszczącym ekranem i efekt był ogólnie słaby, a TCL zamiast ulepszyć technologię „oszukuje” oferując teraz w modelu 10″ zupełnie inny typ ekranu pod tą samą nazwą.

        1
        • Michał Rosiak pisze:

          O szczegółach aż tak nie wiem, ale zupdate’owałem wiadomości i tab o którym pisze ma 10, nie 8 warstw, a specjalne diody doświetlające generują o 50% mniej światła niebieskiego. Szkoda, że ten 8.88 się nie udał, wolałbym jednak do czytania rozmiar nieco mniejszy.

          0
  6. Magdalaena pisze:

    Ja cały czas czekam na smartfon z dwoma ekranami w tym jednym e-ink.

    1
  7. Adasss pisze:

    O! Jest duża szansa, że właśnie poznałem model mojego następnego tabletu :)
    Za jakąś superwydajnością nigdy nie goniłem, ale ekran wolałbym mieć dobry.

    1
  8. dark_roz pisze:

    Prawdziwy kolorowy e-ink w tablecie jest od Boox’a ale oczywiście rozdzielczość w kolorze to tylko 100 dpi a 300 dpi tylko dla szarości.
    https://onyxboox.pl/czytniki-ebookow/onyx-boox-nova-air-color

    0
    • Adasss pisze:

      Dla mnie bez sensu. Na tablet za małe, i w dodatku słabo będzie się nadawał do treści multimedialnych. Na czytnik przede wszystkim trochę już chyba za duży i za ciężki.

      W tej cenie mogę mieć dobry klasyczny czytnik + dobry tablet 10″ i jeszcze trochę zostanie.

      0
      • dark_roz pisze:

        Ja używam Boox’a Air (urządzenie z klasycznym e-ink) od roku. Szukałem tabletu z e-papierem do pracy z dokumentami (książki, dokumenty pdf, docx) i notatkami. Dodatkowo używam aplikacji typu Outlook, Teams, Todo, czyli klasyczna komunikacja biznesowa. Rysik do notatek, długość pracy na jednym ładowaniu, komfort pracy z e-papierem to są atuty takiego rozwiązania. Nie zawsze dwa urządzenia w cenie jednego spełni nasze oczekiwania. Jeśli pojawi się nowy Boox z kolorowym ekranem 10 cali to pewnie będę chciał się przesiąść.

        0
        • Adasss pisze:

          Nie bez powodu napisałem „dla mnie”.
          Zazwyczaj istnienie produktu na rynku oznacza, że są też osoby zainteresowane jego nabyciem.

          1
        • piotr pisze:

          Ja mam Nova 3 color, leży nieużywany. Ghosting jest taki że się na tym czytać nie da. Za to, leciwy Nova 2 pełni rolę czytnika i ekranu (po podłączeniu z klawiaturą) edytora do wklepywania tekstów.

          0
  9. Jakec pisze:

    Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad tabletem (poprzedni padł, a laptop bez podłączenia do sieci już nie działa) jednak analizując moje potrzeby dochodziłem do wniosku, że nie ma sensu dawać dużej kasy. Bo tylko YT mi potrzebne gdy mam problemy w grach i czasem jakieś strony obejrzeć.
    Ale po przeczytaniu powyższego artykułu zdecydowałem się i od wczoraj mam ten model.
    Po pierwszym rzucie oka – nie żałuję :)

    1
  10. kjonca pisze:

    Coś czuję, że gdyby do tego tabletu był tu jakiś link afiliacyjny, to Robert by sie nie obraził ;)

    1
  11. M. pisze:

    Prosimy o recenzje nowego modelu 11

    2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.