Kilka tygodni temu zakończyła się akcja „Poznaj nową stronę e-czytania”, którą przeprowadziłem wspólnie z Lubimy Czytać oraz księgarnią Ebooki Allegro.
Akcja cieszyła się sporym powodzeniem i to nie tylko ze względu na towarzyszący jej konkurs. W komentarzach pod artykułami pojawiało się sporo uwag od czytelników, dyskusji i polemik, co oznaczało, że czytano nie tylko pytania konkursowe, ale również i całe teksty. :-) Jako podsumowanie akcji przygotowałem teraz bezpłatnego e-booka.
Pobierz książkę „Poznaj nową stronę e-czytania” z serwisu Ebooki Allegro.
Formaty EPUB + MOBI. Pliki pobieramy po zalogowaniu – można użyć loginu Allegro, można też ustawić wysyłkę na Kindle.
W związku z zakończeniem działalności przez Ebooki Allegro, plik z książką można pobrać ze Świata Czytników. W archiwum zip znajdują się oba formaty.
O e-booku
Przypomnę, że w ramach akcji powstało 9 artykułów, które ukazały się w serwisie Lubimy Czytać:
- Jak zacząć e-czytanie?
- Co trzeba wiedzieć o e-bookach?
- Jak wybrać czytnik e-booków?
- Przegląd marek czytników
- Jak wgrać e-booka na czytnik?
- Co można zrobić z e-bookiem?
- Dlaczego polski rynek e-booków jest wyjątkowy?
- Dlaczego warto kupować legalne e-booki?
- Jak przekonać „miłośników papieru”?
E-book zawiera po prostu te artykuły z kilkoma poprawkami czy uzupełnieniami.
Zależało mi na tym, aby przygotować krótkie wprowadzenie do tematyki czytników i książek elektronicznych. Uważni czytelnicy bloga nie znajdą tam pewnie niczego, czego by tutaj nie było. To ma być materiał edukacyjny dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają.
Tak piszę we wprowadzeniu:
Gdy serwis lubimyczytać.pl poprosił mnie o przygotowanie serii artykułów o e-czytaniu, czytnikach i e-bookach, stwierdziłem, że to fantastyczna okazja, aby z kagańcem wiedzy dotrzeć także do czytelników „papierowych”. Chodzi o ludzi, którzy owszem, czytają bardzo dużo, ale książki elektroniczne budzą w nich uzasadniony niepokój. Czy e-booki nie zabijają ducha czytania? Czy zamiast czytania nie będziemy się męczyli z jakimiś plikami, programami i generalnie – siedzieli przy komputerze? Czy prawdą jest, że książki elektroniczne oznaczają kolejny ekran, w który trzeba się gapić? Przez dziewięć tygodni kolejne artykuły rozbudzały spore dyskusje, spierali się zwolennicy jednej i drugiej formy czytania, wiele osób relacjonowało też własne przygody z czytnikami. Dlatego, gdy akcja się skończyła, doszliśmy do wniosku, że warto te artykuły jakoś utrwalić, niech nie znikną w internetowym archiwum.
Jeśli więc macie znajomych, którzy dopiero rozważają kupno czytnika – możecie pożyczyć im swój czytnik, z tym właśnie e-bookiem. ;-)
… i o jego wydaniu
Korzystając z okazji podzielę się kilkoma rzeczami, które trochę zmieniły mój punkt widzenia na przygotowanie książek elektronicznych
Bo to jest w zasadzie pierwszy e-book sygnowany moim nazwiskiem. Poza adaptacją branżowego raportu kilka lat temu (Badania użyteczności – o co spytać specjalistę) nigdy wcześniej żadnej książki nie publikowałem.
Poprawiłem artykuły, przygotowałem plik z całością, wtedy Allegro zaproponowało, że zlecą po prostu zewnętrzną konwersję. Na początku stwierdziłem, że nie, że ja to sam zrobię, co to, prostego pliku złożyć nie umiem?
No i nie umiałem. Męczyłem się z tym jakiś czas, o dziwo wersja EPUB wyszła bez zarzutu, ale miałem problemy z formatowaniem w MOBI. Efekt taki, że w końcu zleciliśmy konwersję w Virtualo i książka wygląda poprawnie.
To samo zalecam autorom, szczególnie próbującym sił w self-publishingu. Katalog firm jest już spory, koszty wielkie nie są. Dajmy zarobić specjalistom i nie zawracajmy sobie głowy. Oczywiście – to nie dotyczy konwersji na własne potrzeby, ale próg tolerancji na błędy we własnych plikach jest zwykle większy niż mogą mieć nasi czytelnicy.
Zanim wysłałem plik Worda do konwersji, przeczytałem go ponownie, poprawiając różne błędy językowe i stylistyczne. Co z tego. Czytam gotowego e-booka na czytniku i… wyłapałem teraz kilka kolejnych błędów. Nie są rażące, więc publikacji nie wstrzymywałem. Przypomniało mi się, że gdy udostępniałem kiedyś swoją pracę magisterską, to po kilku latach poprawiałem błędy niemal na każdej stronie! Mimo tego, że wcześniej każdą stronę drukowałem i czytałem uważnie z ołówkiem. Wniosek taki, że gdybym zabierał się za jakąś większą książkę – to zewnętrzna korekta jest absolutnie niezbędna.
Jeśli chodzi o moje książki, od dawna myślę nad pewnym znacznie większym projektem. Światło dzienne ujrzy pewnie jeszcze w tym roku. Trzeba się tylko zebrać i wstawać o godzinę wcześniej, bo samo się nie napisze. :-)
A tymczasem ponownie zapraszam do pobrania e-booka.
Czytaj dalej:
- Problemy z Send To Kindle: co zrobić jeśli EPUB nie dochodzi na czytnik, albo jeśli na ekranie mamy „krzaczki”?
- Bionic Reading – rewolucyjna metoda szybkiego czytania czy ściema? Możemy to sprawdzić na czytnikach!
- Dlaczego Calibre nie chce wysyłać plików EPUB na Kindle? Musisz zmienić ustawienia programu
- Amazon odnowił stronę Send To Kindle – oto wszystkie 8 sposobów wysyłki plików na czytnik
- Send To Kindle działa wreszcie przez stronę Amazonu! Maksymalny rozmiar e-booka został podniesiony do 200 MB
- Dwie opcje wysyłki PDF przez Send To Kindle – czym się różnią?
(…) aby z kagańcem wiedzy dotrzeć także do czytelników „papierowych”.
Przyjaźniej byłoby z kagankiem…
„Kaganek” gorzej się rymuje z „szaniec”. Oczywiście z kagańcem czy też kagankiem bliżej się łączy oświata, związek z wiedzą jest już trudniejszy do uchwycenia.
dobreńkie
dla takich bzdur warto pobrać te tzw. „artykuły”
Posłuchaj dobrej rady i idź trolluj gdzie indziej.
Miłego dnia.
„kagańcem wiedzy”
Oczywisty błąd, każdy wie że to jest „kaganiec oświaty!”
Bardzo podobały mi się zakładki pod linkiem Praca magisterska. Kopalnia wiedzy o Biblii!
Czy „kaganiec wiedzy” miał na celu sprowokowanie czytelników do pisania uwag do tekstu? :-)
Nie wiem, gdzie się podpiąć… Pilnie potrzebuję słownika polsko-hiszpańskiego i odwrotnie. Da się zdobyć coś takiego na kindle’a? Czy może są jakieś aplikacje na komórkę albo tablet… Chociaż czytnik byłby zdecydowanie lepszy.
Łeee, a nie da się bez konta na aledrogo? :/ Nie cierpię tego, że wszędzie trzeba się rejestrować…
Niestety nie da się ściągnąć tego ebooka ze strony allegro. Po zalogowaniu i zaakceptowaniu płatności pojawia się przycisk z informacją „Pobierz za darmo” po kliknięciu pojawia się informacja z serwisu allegro: „Nie znaleziono strony lub wystąpił błąd.”
Tylko jedna uwaga, bo wszystkie artykuły świetne i już dawno przeczytane… ale kto pobierze z serwisu oferującego ebooki ebooka (tylko mobi i epub), aby przeczytać o tym jak „zacząć czytać ebooki”. Dla osoby nie czytającej na czytniku (czy innym urządzeniu pozwalającym na otwieranie epub/mobi) te formaty są bezużyteczne, bo na standardowo wyposażonym komputerze się nie otworzą bez dedykowanego programu. Wiem, że pdfy są „be” i sam z nich nie korzystam, ale to chyba jedyny format elektroniczny, który osoba zaczynająca swoją przygodę z tym tematem w ogóle będzie w stanie wykorzystać. Pozostawiam do rozważenia.