Oprogramowanie Kindle Colorsoft ma poważny błąd, który utrudni życie czytelnikom przesiadającym się ze starszych modeli.
Parę dni temu odkryłem, że na moim Colorsoft duża część książek ściągniętych z chmury Amazonu nie otwiera się. Mam komunikat jak wyżej:
An error occurred. If you purchased this item from Amazon, remove the downloaded item and download it from the Cloud.
Czyli:
Wystąpił błąd. Jeśli kupiłeś tę pozycję z Amazonu, usuń pobraną pozycję i pobierz ją z chmury.
Ponowne pobranie z chmury nie pomogło, podobnie jak restart i reset do ustawień fabrycznych.
Aktualizacja z 16 listopada: błąd częściowo mi się naprawił, patrz koniec artykułu.
Których książek dotyczy problem?
Prawdopodobnie nie działają książki w hybrydowym formacie MOBI, tj. zawierającym jednocześnie tzw. stary format MOBI oraz KF8 (patrz artykuł). Były to książki tworzone podczas konwersji przez Calibre, ale również przez amazonowy program KindleGen. Duża część książek z polskich księgarń powstawała właśnie w ten sposób.
Obecnie plików MOBI nie możemy już wysłać bezprzewodowo, ale przynajmniej ja mam w chmurze setki e-booków w tym formacie.
Nie działają również e-booki w hybrydowym MOBI wgrane po kablu.
Przykładowa pozycja, którą można przetestować to Krzyżacy z Wolnych Lektur. Parę lat temu wysłałem ją przez Send To Kindle, no i działała bez problemu. Teraz nie otwiera zarówno pobrana z chmury, jak i przegrana po kablu.
Miałem jeszcze teorię, że może chodzi o książki po polsku, albo tylko te z podziałami wyrazów. Ale Kindle Colorsoft nie otwiera również e-booków z Humble Book Bundle, które zakupiłem parę lat temu i wysłałem do chmury.
A które e-booki działają?
Działają książki:
- wysłane w ostatnich dwóch latach jako EPUB (przez Send To Kindle),
- w starym formacie MOBI (czyli te z prostszym formatowaniem, w których nie działało np. pogrubianie fontów),
- czasopisma w formacie „gazetkowym” (jak np. starsze numery GW czy Tygodnika Powszechnego),
- no i działają wszystkie pozycje zakupione w Amazonie.
Winna wersja 5.18?
Najbardziej intrygujące w tej całej aferze jest to, że przez pierwszy tydzień korzystania z Kindle Colorsoft wszystkie książki mi działały! W tym i „Krzyżacy”, których jeden rozdział przeczytałem sobie dla rozrywki. Korzystam z czytnika dość intensywnie i od ubiegłego wtorku otworzyłem kilkadziesiąt pozycji.
Problem zaczął się w piątek, 15 listopada. Gdy omawiałem swoje pierwsze wrażenia, czytnik miał oprogramowanie 5.18.0.1. Ta wersja się nie zmieniła. Czy Amazon zmienił coś w swojej chmurze, albo oprogramowaniu?
Tak czy inaczej – jeśli pozostałe czytniki Amazonu dostaną wersję 5.18, problem może stać się bardziej powszechny.
Podsumowanie
Amazonowi od początku zdarzały się czasami dość kompromitujące błędy w oprogramowaniu Kindle. Najbardziej wkurzającym dla mnie był ten, który sprawiał, że podkreślanie w Kindle Keyboard potrafiło zawiesić czytnik. Wiele osób wciąż narzeka na usuwanie przez Kindle określonych plików wgranych po kablu.
No, a teraz okazuje się, że wielu książek wysłanych do chmury nie będziemy w stanie otworzyć.
Opisuję ten błąd jako chyba pierwszy na świecie (nie znalazłem informacji na Mobileread czy Reddicie), nie wiem zatem jak bardzo jest powszechny.
Mam nadzieję, że użytkownicy szybko zauważą ten błąd i będą go zgłaszali masowo do Amazonu, a ten go poprawi. Jeśli dotknie on inne czytniki – szalenie utrudni to korzystanie ze swojej biblioteki, bo jak mam książkę w chmurze, to zakładam, że mogę ją przeczytać. Owszem, mogę swoje starsze książki wysłać ponownie jako EPUB, ale stracę wtedy np. podkreślenia czy synchronizację miejsca.
Piszę to z tym większą przykrością, gdyż po ponad tygodniu z Kindle Colorsoft, byłem coraz bardziej zadowolony z nowego czytnika Amazonu. To chyba pierwszy czytnik z kolorowym ekranem, w którym czytając „zwykłą” książkę czasami zapominam o rodzaju ekranu. Jeśli jednak Amazon nie poradzi sobie z takim błędem, będzie to kolejny argument za tym, aby z zakupem poczekać.
No i na końcu ankieta dla posiadaczy Colorsoft – czy trafiliście na błąd, który opisałem?
Uzupełnienie z 16 listopada
Możliwe, że to fałszywy alarm.
Napisałem ten artykuł, dla pewności zrestartowałem ponownie czytnik. No i… okazało się, że e-booki, które nie działały znów działają! Czy Amazon przeczytał artykuł i zdalnie poprawił oprogramowanie? Jednak nie.
Otworzyłem dziesięć plików, przy jedenastym znów się wysypał. Wróciłem do dziesiątego i… też go nie otworzył. Po kolejnym restarcie znów okazało się, że niektóre pliki są otwierane, niektóre nie.
Być może brakuje pamięci? To może być jakiś błąd, polegający na tym, że pamięć nie jest czyszczona po poprzednich e-bookach. Występuje więc tylko wtedy, gdy otwieramy kolejno wiele plików.
Tak czy inaczej sprawa nie jest wciąż wyjaśniona.
Wyniki ankiety (wszyscy twierdzą że im się wszystko otwiera) oraz głos na MobileRead, że też działa potwierdzają, że może to być jakiś indywidualny problem mojego egzemplarza. Będę go wymieniał ze względu na żółtawy pasek, więc sprawdzę po wymianie.
Aktualnie mam tak z pdfami wgranymi przez s2k na aplikacji na androidzie. Miesiąc temu działały.
Rozbawił mnie fragment o tym, jak pan Robert przeczytał pierwszy rozdział „Krzyżaków” dla rozrywki. Rycerz jedzie na koniu. Bardzo długo tak jedzie, a towarzyszą temu kwieciste i drobiazgowe opisy przyrody. Byłem zmęczony jazdą, więc pożegnałem się z lekturą. Jak widać, komuś jednak sprawia jeszcze przyjemność czytania Krzyżaków. Chylę czoła przed naszym Rycerzem.
Pierwszy rozdział „Krzyżaków” dzieje się w gospodzie w Tyńcu, więc raczej nie ma opisów przyrody. Może masz na myśli Kraszewskiego. 😁
A w ogóle to jest najzabawniejsza książka Sienkiewicza, jest tam mnóstwo humoru, szkoda że w szkołach każą to przerabiać i to w wieku, gdy dla uczniów jest to tylko napuszona nuda. Wolę bardziej od Trylogii, którą autor niepotrzebnie wydłużał, bo miał płacone od odcinka.
OK. Dzięki za wyjaśnienie. W takim razie przyznaję się, że nie pamiętam Krzyżaków i pozostałych grubych lektur. Śmiertelnie nudna jazda rycerza, a potem słynne „mój Ci on jest” to jedyne, co utkwiło mi w pamięci. Nie żałuję, że porzuciłem lekturę.
„Krzyżacy” są całkiem spoko, może spróbuj np. audiobooka? Słuchałem niedawno i te opisy wycinania w pień krzyżackiego rycerstwa pod Grunwaldem… ach, poezja :)
W tym i „Krzyżacy”, których jeden rozdział przeczytałem sobie dla rozrywki.
Ciekawe: Przeczytaliśmy to samo zdanie. Ja widzę jeden rozdział. A jakiś Mateusz pierwszy rozdział.
Czytanie, a czytanie ze zrozumieniem, to nie to samo.
Ale ja o tym miesiac temu pisalem ze mi sie nie otwieraja stare mobi nie po kablu i to na Oasis. Wykasowalem w cholere porzadkujac i dziwiac sie jednoczwsnie ze taki pazdziez czytalem 12 lat temu.
No porobiłem dziś testy na Oasis 2 i nowym Paperwhite 6 – tu wszystko wciąż działa.
Ale możliwe że jeszcze na inny bug trafiłeś.
Masz najnowsze oprogramowanie i dałeś im dostęp do sieci tak na min. pół godzinki?
Tak, są cały czas online.
To na pewno błąd? Mam poważne wątpliwości. Są ewidentne przesłanki, że Amazon domyka swój „ogródek”. Wycofanie MOBI, to w mojej ocenie pierwsze co powinno nastąpić przy premierze 6 generacji oprogramowania (i pewnie następnych modeli). Na razie MOBI przydają się do słowników (te w KFX trudniej zrobić i nie ma publicznej metody), a POBI nie mają równorzędnego następcy. Ze względu na te dwa przypadki, oczekuję, że specyfikacja KFX zostanie w końcu udostępniona i oba typy e-booków można będzie przygotowywać samemu w formacie KFX (czyli znacznie nowszym).
Większe obawy mam co do wsparcia językowego. Możliwe, że skończy się „jazda na gapę” i np. polskie książki będą nadal upośledzone w stosunku do ich angielskich odpowiedników.
Możliwe, że domykają, ale jeśli to obejmie wszystkich, to wkurzą wiele osób na świecie. W jakim niby celu? Dla mnie to wciąż korpo, które nie dopilnowało testów.
Inna sprawa, że opisałem case na Mobileread, podałem link do Krzyżaków, ktoś ściągnął i u niego na Colorsoft działa. Jest niezerowa szansa, że u mnie to jakiś bardzo dziwny błąd sprzętowy. Choć ciężko mi go sobie wyobrazić.
Cel jest bardzo prosty. Opracowali silny DRM, który nie został złamany. Łatwo mogą go uaktualnić w ciągu paru minut, jeśli zostałby przełamany. Działa tylko w formacie KFX. Mogą więc przekonywać wydawców, że u nich e-booki nie będą piracone.
Druga kwestia – MOBI jest przestarzały, a KFX to kontener, który w środku może mieć różne formaty – m.in. DOC(X), PDF, SQL, oczywiście EPUB i… MOBI. Nie ma sensu więc utrzymywać osobno w oprogramowaniu mobireadera i tych kilkudziesięciu bibliotek do obsługi MOBI, które tylko komplikują kod.
Mała poprawka – nawet nie w środku, a może to być zupełnie osobny plik linkowany w KFX. Tak działają np. PDF-y na Scribe, które wysyłane są przez chmurę. Czytnik wyświetla KFX Print Replica, a na dysku osobno leży sobie PDF. W tym przypadku jednak sam PDF nie jest szyfrowany, ani chroniony w żaden inny sposób.
Czy ściąganie z chmury nie wygrywało na czytnik pliku z pojedynczym i formatem? W takim przypadku to zupełnie inny problem.
No i nie wiem co powiedzieć. Po kolejnym restarcie naprawiło się. I znów wszystko mi się otwiera. Czemu przez trzy dni nie działało? Może ktoś w Amazonie przeczytał i mi naprawił? :)
Wygląda na to, że wywołałem fałszywy alarm. Ale ze zmianą tytułu artykułu poczekam jeszcze do jutra.
Spokojnie. To „gotowanie żaby”. Jeszcze poczekaj z dementowaniem.
Możesz sprawdzić, w jakim formacie dotarły dziś te pliki, które wysłałeś w formacie MOBI?
AZW3 (hybrydowe) lub AZW (starsze).
Ja trafiłem na ten błąd w Paperwhite 6, dostałem taki komunikat po wgraniu pliku przekonwertowanego w Calibre na format „new”.
Poprawiałem wyrównanie tekstu na justowanie (zresztą wg Twoich Robert wskazówek z bloga :) i skonwertowałem na format „new” – nie działa.
Po skonwertowaniu na „old” działa
Potwierdzam na Oasis. Nie działa przy wybraniu dla mobi wersji new. Działa dla both.
Ja i mój Pocketbook se siedzimy i kiwamy giczołami :)
Skoro specyfikacja KFX jest niepubliczna i tak samo jak MOBI, nie można wysyłać plików KFX przez chmurę, to nie lepiej byłoby, jakby czasopisma nadal tworzyły wersje POBI, z zastrzeżeniem, że takie pliki są do wgrania po kablu? Oczywiście obok EPUB, który jednak jest niewygodny w porównaniu do formatu gazetkowego na Kindle.
Wciąż to chyba Wyborcza robi. Ale pytanie ile osób ściąga każdy numer i wrzuca po kablu…
Zasadne pytanie, to czy wersja POBI ma równie wygodną konkurencję. Czy nie warto np. korzystać z luki, która pozwoli wysłać taki plik przez chmurę np. z rozszerzeniem JPG, ale na czytnik dotrze to co trzeba. Luka ta jest z gatunku nienaprawialnych, bez napisania systemu od nowa, czego Amazon nie robi od kilkunastu lat.
czy jesli by sie tak zadzialo, to mozna takie pliki zgrac z czytnika / chmury i przerobic na epub?
Z tym na pewno nie będzie problemów. No, ale tak jak piszę w artykule, lepiej by takich rzeczy unikać.
Mam Colorsoft od paru dni, wrażenia pozytywne póki co tj brak żółtej poświaty na dole ekranu, dark mode jest ok, przewodniki LP w kolorze bardzo dobrze się prezentują.
Skok z Keyboard jednak nie okazał się rewolucja, szczerze to nie dostrzegam wielkiej różnicy poza kolorem.