Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocja wiosenna: Kindle Paperwhite, Oasis i Scribe do 90 EUR taniej!

Kolekcjonerski Pratchett – czy takie wydanie papierowe wygra z e-bookiem?

pratchett-czytnik-papier2

W środowisku fanów fantastyki głośno ostatnio o kolekcjonerskim wydaniu Świata Dysku w twardej oprawie. 

Wydawnictwa Prószyński i Edipresse zapowiedziały parę dni temu kolekcjonerskie wydanie najsłynniejszej serii powieści Terry’ego Pratchetta. Ma być twarda, szyta oprawa, kieszonkowe rozmiary, nowy tom co dwa tygodnie – aż do marca 2017. Pierwszy tom za 8,99 zł, kolejne po 16,99 zł – ale w prenumeracie tylko 12,99 zł. Kilka części będzie rozdzielonych na dwa tomy. Są też bonusy, choć pod warunkiem, że wykupimy od razu całą prenumeratę za ponad 500 złotych.

Aktualizacja: zdaje się, że nie trzeba wykupować od razu całej prenumeraty – można płacić co miesiąc po 26 zł, choć na stronie informacja o tym nie jest jednoznaczna. 

Kolejność wydawanych powieści będzie inna niż ta kanoniczna – zaczynamy bowiem od cyklu o Straży Miejskiej, według wypowiedzi wydawcy:

Zależało nam na tym, by ‚zarazić’ Pratchettem osoby, które dotychczas nie miały okazji zetknąć się z książkami autora. A w opinii większości, w tym zagorzałych fanów, pierwsze tomy serii są mocno hermetyczne i mogą zniechęcić…

Pierwsza część, „Straż! Straż!” kosztuje w promocji 8,99 zł – dzisiaj zauważyłem ją w kiosku i kupiłem.

Wciąż próbuję przekonać się do Pratchetta i akurat ta powieść na moim czytniku czeka już od paru miesięcy. Pytanie, co łatwiej się będzie czytało?

pratchett-czytnik-papier1

Tomik w wydaniu kolekcjonerskim ma mniej więcej te same rozmiary co mój Kindle. Co muszę powiedzieć jako fan e-czytania, jednak papier wygląda ładniej. :-)

Natomiast od razu zauważyłem wady szytej oprawy przy tak niewielkich wymiarach – środkowe strony otwierać będzie ciężko, no i ciągle trzeba trzymać kartki, żeby się nie zamknęły… I tak, zmiana stron będzie łatwiejsza na czytniku.

pratchett-papier3

Zauważyłem też ghosting, coś co nowoczesne czytniki prawie już wyeliminowały. :)

Wybaczcie, jeśli to stwierdzenie brzmi naiwnie – ale od czytania powieści w papierze naprawdę się odzwyczaiłem. Książki zawodowe, albumy, podręczniki – tak, szczególnie jeśli nie ma wersji elektronicznej. Ale powieści w papierze nie czytałem od 4 lat, gdy stwierdziłem, że przez Komudę z biblioteki nie jestem w stanie się przebić, że lepiej poszukać wersji elektronicznej…

Potrafię sobie wyobrazić, że cała kolekcja za te 544 złote będzie szykownie prezentowała się na półce, zresztą nie muszę – bo wydawca dostarczył właściwy obrazek.

kolekcja-swiat-dysku-1

Dla mnie jest oczywiste – nie kupię tego zestawu, bo fanem Pratchetta nie jestem, miejsca na półkach nie mam, a czytać wolę w formie elektronicznej.

Ale co zrobić ma właśnie fan? Większość zbierała przez lata znane wydania w miękkiej oprawie, część już mocno zaczytana. Teraz niektórzy przerzucają się na e-booki. Czy taki fan kupi teraz ponownie wszystkie tomy, po to aby mieć je na półce? No, to chyba dla nich jest ta oferta prenumeraty.

Co ma zrobić ktoś, kto chciałby po prostu zacząć czytać Pratchetta? No, dzisiejszej ceny na „Straż! Straż!” e-book nie przebije, bo ceny zaczynają się od 14,82 zł, więc pewnie warto udać się do najbliższego kiosku i zapytać.

Jeśli chodzi o kolejne tomy – sprawa nie jest jednoznaczna, bo według porównywarki, większość powieści z cyklu kupić można dzisiaj po około 14-15 złotych. Zdarzają się okazyjnie głębsze promocje, po 12-13 zł. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby ktoś kto dopiero chce zacząć, wydawał teraz 500 zł na prenumeratę – pozostaje więc kupowanie kolejnych tomów w kiosku po 16,99 zł – no, a e-booki są niewiele, ale taniej.

Tylko czy wybór między papierem i e-bookiem to jest wyłącznie kwestia ceny? Dla wielu osób tak – i bez wahania porzucą swoje czytniki w momencie gdy w tej samej cenie mogą kupić książkę papierową. Dla innych ważniejsze będzie to, że całą kolekcję Pratchetta zmieścimy na jednym urządzeniu i nie potrzebujemy do tego paru metrów półki.

Ciekawe, jakie decyzje Wy podejmujecie. :-) Kupujecie tę wersję kolekcjonerską, pozostajecie przy miękkiej oprawie, czy przerzucacie się na formę elektroniczną?

PS. W marcu był tu duży artykuł o rozpoczynaniu lektury Pratchetta – pod nim sporo Waszych rekomendacji

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

94 odpowiedzi na „Kolekcjonerski Pratchett – czy takie wydanie papierowe wygra z e-bookiem?

  1. Wojt pisze:

    Pratchetta nie czytam, ale mieć taką kolekcję na półce… pozazdrościć!

    1
    • Karlos pisze:

      Ja zazdroszczę ludziom, którzy mają tyle półek, żeby sobie pozwolić na takie kolekcje. :-)
      Jedną z przyczyn mojej przesiadki na Kindla była niemożność dostawienia kolejnych regałów w domu, gdyż mimo czynnego rozdawnictwa przeczytanych książek, miejsca na półkach wciąż brakuje.

      0
  2. joly_fh pisze:

    Ja się zastanawiam. Kusi posiadanie całej kolekcji (choć kilka ebooków mam), odstrasza fakt, że za całą prenumeratę trzeba zapłacić od razu, nie można rozłożyć tego na raty, ani zaprenumerować częściowo.

    0
    • Stella pisze:

      Można rozbić prenumeratę na miesięczne raty – wówczas opłata wyniesie co miesiąc 25,98 zł – płatne po otrzymaniu towaru (w ciągu 7 dni należy dokonać przelewu na wskazane konto).

      0
      • Robert Drózd pisze:

        No właśnie – o tym przeczytałem na ulotce dołączonej do pierwszego tomu, na stronie nic o tym nie ma, wspaniały zniechęcający e-commerce. :)

        0
        • Stella pisze:

          Ja dowiadywałam się bezpośrednio w wydawnictwie – aczkolwiek zgodzę się, że powinni zamieścić na stronie wszystkie możliwe opcje prenumeraty, na pewno zachęciliby tym sposobem więcej osób.

          0
  3. Michał Hackleberry pisze:

    Kusi mnie okropnie taka kolekcja, tym bardziej, że do Pratchetta zabrać chcę się już od dawna. Tylko żeby można było opłacać każdy tom przy odbiorze, bo wydać na raz ponad pół tysiąca na książki chyba się nie odważę. ;)

    0
  4. tzigi pisze:

    Pratchett mnie nie bawi i nudzi, ale go czytam (bardziej z poczucia, że „znać wypada” niż dla przyjemności) – na czytniku i oczywiście w oryginale (nie uznaję czytania polskich tłumaczeń czegokolwiek, czego oryginalny język znam). Kolekcji nie kupię, bo w domu jest całość po polsku – mąż dla odmiany Pratchetta ma za swoiste bóstwo.

    A teraz w samym temacie: kolekcji nie kupiłabym nawet, gdybym lubiła Pratchetta i chciała mieć całość po polsku w papierze. Wydanie owszem, jest ładne, ale bez sensu – dyskwalifikuje je przede wszystkim jego niekompletność. Pal licho już pomniejsze teksty (Maurycy), ale brak ostatniego tomu to strzał w stopę (widocznie ktoś pomyślał, że skoro Pratchett opuścił już ten padół łez, to na pewno już wszystko wydano, a tu zonk: jeszcze jeden tom przed nimi). Przy takim ładnym wyglądzie rzeczywiście szkoda by było dostawić ostatni tom z inną okładką. Nie podoba mi się jeszcze jedno, ale to już sprawa osobniczna: otóż ja serie ustawiam na półce od lewej do prawej, a ten cykl (sądząc po wizualizacji) wymusza działanie odwrotne.

    Cóż, i tak nie jestem ich „targetem”.

    1
    • Wiatrak pisze:

      No tak. Najbardziej trafia do mnie argument że na półce będzie stał od prawej do lewej. To kompletnie dyskwalifikuje tę serię.

      1
      • tzigi pisze:

        Wiesz, ironicznym też trzeba umieć być – ty nie umiesz. Jasno i wyraźnie napisałam o tej kwestii, że „to już sprawa osobniczna”, a w odpowiedzi nie odnosisz się do ważniejszych kwestii (brak wszystkich tomów) tylko wybierasz coś, co dodałam jako własną subiektywną uwagę.

        1
        • Marcepan pisze:

          Jeśli tomy ułoży się odwrotnie to na pojawia się hasło „jedzcie marchewkę” ;-)

          0
        • patyczak pisze:

          U mnie też serie muszą stać od lewej do prawej! Nie jesteś sama ;)
          Poza tym bardzo nie lubię książek w twardej oprawie, ot taka osobnicza sprawa.
          Przymierzałem się już nie raz do Pratchetta i nawet byłbym skłonny kupić całość, ale jako że fanem nie jestem nie wiedziałem, że wyszło coś jeszcze czego w tym wydaniu nie ma, a to już poważna wada!
          Wygląda na to, że skończy się „Placzetach” w wersji elektronicznej.

          0
        • Wiatrak pisze:

          Bo i do czego tu się odnosić? Argument że seria nie jest kompletna jest trafiony i konkretny. Rozbawił mnie tylko ten „prawy do lewego”. Nie sądziłem że jednym z argumentów będzie sposób prezentacji na półce.

          0
      • corbeau pisze:

        Zdjęcie ze strony jest mylące: po grzbiecie pierwszej okładki (mam ją przed sobą) widać, że książki będzie się ustawiać od lewej do prawej: w lewym dolnym rogu grzbietu zaczyna się ramka, otwarta w prawą stronę. Zdjęcie na stronie widocznie miało pokazać przód książki „Straż! Straż!”, dlatego tak dziwnie je zrobili.

        1
    • janek pisze:

      tylko na grafice jest od prawej do lewej, pewnie po to by pokazać okładkę pierwszego tomu, na półce będzie od lewej do prawej (wnioskuję to po wyglądzie grzbietu tomu pierwszego, który trzymam w ręku)

      0
      • Ausir pisze:

        Kolejność kolekcji i tak jest inna niż kanoniczna kolejność książek…

        0
        • zipper pisze:

          tutaj raczej chodziło o to, że numerki by szły od największego do najmniejszego na grzbietach, ale tak jak wskazano powyżej, to tylko wizualizacja, która na jednej grafice miała pokazać i grzbiety i okładkę pierwszego tomu.

          0
      • Yoss pisze:

        Zgadza sie. Wlasnie sie zastanawialem czemu na grafice jest odwrotnie.

        0
    • Grzegorz pisze:

      Skoro Cię nudzi i nie bawi, to czemu go czytasz? Argument „znać wypada” brzmi trochę dziwnie. Pratchett tworzy pulpę i to na niezbyt wysokim poziomie. Zatem czytając jego powieści człowiek nie rozwinie się intelektualnie i de facto straci tylko czas i nerwy obcując ze słabą literaturą.

      0
      • kowal pisze:

        Należy wziąć pod uwagę, że @tzigi jest osobniczna :) Bez urazy, oczywiście.

        0
      • Anna pisze:

        Mam wrażenie, że czytałeś tylko pierwsze części serii. Porównaj je ze „Złodziejem czasu” albo „Strażą nocną”, to już nie jest „pulpa na niezbyt wysokim poziomie”.

        0
        • Grzegorz pisze:

          Nie mam czasu na czytanie cyklu powieściowego składającego się z ponad trzydziestu książek. Dodatkowo autorstwa pisarza, który mnie do siebie nie przekonał. Od fantastyki oczekuję o wiele więcej niż tylko pustej rozrywki, dlatego preferuję twórczość Lema i Zajdla.

          0
      • tzigi pisze:

        Z zawodu jestem historykiem literatury. Wysoką, „niesłabą” literaturą zajmuję się dobre 10 godzin dziennie. W wolnym czasie natomiast funkcjonuję głównie w fandomie fantastyki – tak tej wyższych, jak i niższych lotów. Na Tolkienie uczyłam się czytać, większość wielkich nazwisk miałam za sobą wiele lat temu, a do Pratchetta nigdy nie umiałam się porządnie zabrać (co nie znaczy, że nie próbowałam – przeczytałam kilka pojedynczych tomów i wyniosłam z nich wrażenie chaosu absolutnego) i odczuwałam to jako prawdziwy brak w wykształceniu „znawcy” (albo chociaż „zaangażowanego fana”) fantastyki. Bo tego autora zaiste znać wypada, jeśli się fantastyką zajmować poważniej.

        NB: tak zachwalanych przez ciebie poniżej Zajdla i Lema w ogóle nie wliczam, bo sf (a obaj to w końcu jakoś sf jest) nie spełnia moich kryteriów tego, co jako fantastykę czytuję. A do pojawiania się w ramach mojej pracy zawodowej pisać zaczęli dobre 3 wieki za późno.

        0
    • mb pisze:

      czytasz bo „wypada znać” a nie dla przyjemności???
      współczuję bardzo!!!
      mi szkoda czasu na czytanie bez przyjemności byle tylko zabłysnąć w towarzystwie znajomością tego czy owego ;/

      0
      • Doman pisze:

        A ja zazdroszczę, chciałbym mieć tyle czasu na czytanie, ew. umieć tak szybko czytać.

        0
      • tzigi pisze:

        W towarzystwie już i tak jestem nazywana Wikipedią offline, więc nie muszę „błyszczeć znajomością” czegokolwiek. „Znać wypada” oznacza „nieznajomość danego dzieła powoduje brak pełnej możliwości uczestnictwa w rozmowie na dany szczegółowy temat” – więc jeśli chcę rozmawiać ze znajomymi o fantastyce, to co z tego, że przeczytałam x razy więcej książek fantastycznych niż oni, kiedy podstawowego dla innych tekstu nie. To trochę tak jakby rozmawiać o historii filozofii bez Arystotelesa. Można, ale się wiele kontekstów i tematów traci.

        1
        • asymon pisze:

          A poza tym wiadomo jak się zachować, gdy ktoś poczęstuje krasnoludzkim chlebem.

          0
        • patyczak pisze:

          Ależ masz cierpliwość! Mnie już zagotowało to czepianie się Ciebie za to, że masz swoje zdanie. Nie wiem co jest takiego niepojętego w stwierdzeniu, że jakąś książkę czy serię znać wypada. A już argument o potrzebie błyskania w towarzystwie jest poniżej krytyki. Widać używający takiego argumentu sam chciałby pobłyskać, ale możliwości nie te i pozostaje zazdrościć i się wyzłośliwiać.

          0
          • mb pisze:

            Tzigi nie potrzebuje adwokata, widać że to wygadana babka i sama potrafiła się obronić przed naszymi „atakami”, więc po co się odzywasz? To raz.
            Dwa – każdy piszący tutaj komentarze ma swoje zdanie (nie tylko Tzigi), bo ma do tego prawo i nikt tu się nikogo o to nie czepia, to się nazywa „dyskusja” – zamiast się gotować przeczytaj definicję.
            Po trzecie – mam wystarczające możliwości, żeby błyskać w towarzystwie, więc nie obchodzi mnie co Ty tam widzisz i też w nosie to mam.
            A po czwarte – nic tu nie było poniżej krytyki, nikt tu nikogo nie obraził ani nikt się nie obraził.
            Komentarze są po to żeby komentować i dyskutować jeśli ktoś ma ochotę.

            0
    • Simplex pisze:

      „nie uznaję czytania polskich tłumaczeń czegokolwiek, czego oryginalny język znam”

      Dobrze wiedzieć, że nie jestem sam. Koledzy dziwnie się na mnie patrzą jak im tak mówię, więc miło było to przeczytać :)

      0
  5. zipper pisze:

    Jak dla mnie wygrywa. Projekt grzbietu mógłby być jednak lepszy, nie brakuje przecież świetnych rysunków ze świata dysku, które dałoby się fajnie skomponować razem.

    0
  6. Krzysztof z Gyddanyzc pisze:

    A ja nie mam takich dylematów, bo mam chyba wszystko już na półce, a jeśli nie mam to uzupełnię. Czytam Dysk od początku jego pojawienia się na polskim rynku (chwała tłumaczowi!), chętnie do niego wracam, z przyjemnością kupuję kolejne nowe tomy (niestety widać już koniec, na edycję polską czeka ostatni).
    Na kindlu jeszcze tego nie miałem, ale jeśli któryś z e-tomików ze Świata Dysku wpadnie mi w ręce, wezmę.
    I na koniec – warto. Humor, dystans i mądrość Pratchetta są jedyne w swoim rodzaju. Polecam!

    1
  7. bartek pisze:

    Gdybym nie miał wszystkich, to bym kupił :) Super cena.

    0
  8. Radek pisze:

    Ja zdecydowanie wolę Pratchetta w wersji papierowej. Ze względu na to, że jak już się go raz przeczytało, to potem można sięgnać po dowolny tom z półki, otworzyć na dowolnej stronie, przeczytać kawałek, potem losowo przekartkować, trafić wzrokiem w ulubiony fragment, przeczytać kolejny itd.
    Takie coś, jest akurat o wiele wygodniejsze, jeżeli się korzysta z tradycyjnej książki.

    0
  9. oshin pisze:

    Ponieważ fanem jestem, to posiadam cały Świat Dysku na półce oraz ulubione części w ebooku, nie kupię więc kolekcji.
    Czy kupiłabym będąc fanem, a nie mając książek (wszystko jedno czy w papierze, czy w e)?
    No pewnie, bo cena zacna.
    Czy wolałabym kupić ebooki? W innym przypadku powiedziałabym, że jasne, że tak (chociażby ze względu na miejsce), ale do Pratchetta mam nadzieję niebawem przekonać dzieci, więc pewnie bym się skusiła na papier.

    0
  10. Fochna pisze:

    Mam całość w druku, w tym Kolor magii i Eryka (wydanie ładne) z autografami… Na nową kolekcję nie zamienię, zwłaszcza że niektóre tomy mają być rozbijane…

    0
  11. Anna pisze:

    Mam wszystko na papierze w wersji angielskiej, w domu jest też znaczna część serii w wersji polskiej. Rozważam zakup na prezent, ale nie jestem do końca przekonana. Niby fajnie, że można płacić w ratach, że przysyłają za darmo, że dodają album „Ostatni bohater”, ale ten ghosting mnie odstrasza…

    0
  12. Nuvem pisze:

    Czy ta książka Straż Straż za 8,99 to tylko pół książki? Czy oznaczenie TOM 1 onacza nr 1 w serii czy pół książki za pół ceny?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      To jest całość, 380 stron w tym wydaniu. Cena promocyjna na zachętę. :) Na dwa tomy podzielone są dalsze części: Niewidoczni Akademicy, Niuch, Piekło pocztowe oraz Świat finansjery.

      0
  13. Grzegorz pisze:

    Kolekcja się przyjmie, tego jestem pewien. Osobiście jej nie będę zbierał, bo nie podejmę się czytania tak długiego cyklu powieściowego (zwłaszcza autorstwa pisarza, którego nie trawię).

    W zasadzie jedyną kolekcją tego typu jaką bym kupował byłyby dzieła wszystkie Thomasa Manna. Ale tego się nigdy nie doczekam.

    0
    • Radek pisze:

      A ile jego książek przeczytałeś? I które? Tak pytam, z ciekawości, również w kontekście Twojego wcześniejszego komentarza.

      0
      • Grzegorz pisze:

        Spieszę z odpowiedzią: „Kolor magii”, czyli (chyba?) pierwszy tom całości. Oraz pisany wspólnie z Gaimanem „Dobry Omen”. Obie książki mnie zmęczyły przerysowanymi postaciami, humorem, który sili się na bycie bardzo śmiesznym oraz fabułą, która wcale nie wciąga. Dlatego nie za bardzo rozumiem fenomen tego pisarza. Ot pulpa jakich wiele.

        0
        • asymon pisze:

          „Straż, straż” to całkiem dobry wybór na początek – książka jest, dość niestandardowym przyznaję, kryminałem. Pratchettowi dobrze wychodzi tworzenie świata, właściwie miasta, Ankh-Morpork, bohaterów też da się lubić, a w pierwszych częściach nie ma tej nachalnej dydaktyki „antygatunkizmowej”.

          Pulpa to raczej nie jest, klasyczną pulpą są dla mnie np. „Conany”, akurat do nabycia w Bookrage, „Świat Dysku”. Nie jest to oczywiście poważna literatura, ale autor przemyca (mniej lub zwykle bardziej topornie) jakieś tam wartości. Neil Gaiman ne wstępie do któregoś zbioru tekstów nonfiction Pratchetta, ujawnił, że Autor pisze w Świecie Dysku głównie o rzeczach, które go, pardon, wkurwiają w naszym świecie. A umie to robić, pamiętam jak płakałem ze śmiechu, czytając „Making money” podczas gdy media donosiły o kryzysie i ratowaniu banków.

          0
        • Radek pisze:

          Rozumiem Twój dystans, sam miałem duży opór żeby w ogóle zacząć go czytać, bo już okładki zapowiadały pulpę (jakich wiele). Trick polega na tym, że późniejszy Pratchett bardzo różni się od tego wczesnego. „Kolor magii” to zabawa z konwencją fantasy, pastisz, próba odebrania patosu temu gatunkowi. Czy udana i zabawna – kwestia gustu (mi akurat ta książka trafiła).
          Ale późniejsze książki (np. właśnie Straż, Straż) podejmują tematy o wiele istotniejsze, dużo w nich sensownych, czasem odkrywczych, czasem oczywistych ale w zabawnej formie podanych, refleksji.
          No i na mnie działają też jego liczne erudycyjne nawiązania -oczywiście erudycja sama w sobie, nie jest jakąś specjalną wartością, wartością się staje, gdy jest sensownie użyta, a po mojemu u Pratchetta tak właśnie jest.
          Takoż polecam, mimo wszystko, jeszcze jedną próbę :)

          0
        • Mimbla pisze:

          „Dobry omen” i mnie nie zachwycił, choć obu autorów osobno lubię i cenię. „Kolor magii” dwa razy porzuciłam po kilkunastu stronach, ale kilka lat temu spróbowałam ponownie i zaskoczyło. Mimo to uważam, że nie jest to najszczęśliwszy wybór na początek.
          Wracając do pytania Roberta: mam całość po polsku w miękkiej oprawie, więc kolekcja mnie nie kusi – i tak nie miałabym jak jej wyeksponować (książki muszę ustawiać/kłaść w dwóch rzędach i nie mam miejsca na nowe półki). Ebooki musiałyby być w bardzo promocyjnej cenie, bym się zdecydowała na dublet w formie elektronicznej.

          0
  14. adam pisze:

    Czy nikt nie zauważył, że to NIE CAŁA kolekcja a tylko 38 tomów?
    Brakuje dwóch juz wydanych plus jednego niewydanego w PL

    0
    • Kojer pisze:

      Brakuje tylko Zadziwiającego Maurycego (ciekawe czemu) i najnowszej (pewnie dodadzą do kolekcji), Ostatni bohater jest w bonusach.

      0
  15. zipper pisze:

    EDIT: nieważne, ktoś już to napisał wyżej

    PS. z tego co niektórzy pisali wcześniej, w prenumeracie podobno nie trzeba wcale płacić 500 zł z góry, można płacić przy odbiorze każdej przesyłki, czyli 26 zeta co miesiąc, ale z tego co rozumiem, wtedy bez „gwarancji” wydania wszystkiego.

    0
  16. asymon pisze:

    Ja serii nie biorę, w sumie jestem fanem, ale nie aż takim, żeby kupować dodatkowy regał :-)

    Pamiętam, że kiedy Pratchett zaczął ukazywać się po polsku, kupowałem regularnie nowe pozycje, aż na studiach siadłem do internetu, i znalazłem newsa, coś typu „ukazał się 24 tom z cyklu Świat Dysku”, niedługo potem sprzedałem książki w antykwariacie, z głośnym nope na ustach.

    0
  17. Mielon pisze:

    To oczywiście nieprawda, że trzeba zapłacić od razu za całość żeby otrzymać bonusy. Co miesiąc dostaniemy 2 tomy z blankietem do zapłaty (25,98). Szkoda, że format książek jest dość mały, ale i tak zamówiłem prenumeratę.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Możliwe, ale oferta na stronie jest tak beznadziejnie opisana, że aż mi ich żal, jak to para leci w gwizdek.

      0
  18. Agnieszka pisze:

    Mam wszystkie po polsku wydane do tej pory w papierze. Ulubione mam w wersji e, po angielsku i niektóre po angielsku w formie audio. Świat dysku uwielbiam, pozostałe książki Pratchetta nie bardzo. Nowego wydania nie kupię, nie widzę w tym za bardzo sensu. Wolę uzupełnić brakujące pozycje czytnikowe, żeby zawsze je mieć przy sobie.

    0
  19. Krzysztof Kopeć pisze:

    W takich chwilach aż mi się ciśnie na usta rzucenie w twarz szefowi PIK paru rzeczy – bo on powiedział wczoraj, że no przecież nikt nie będzie robił żadnej specjalnej edycji na przykład do kiosków czy supermarketów…

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Trochę podobnie pomyślałem, jak z tyłu swojego egzemplarza Straży zobaczyłem cenę 16,99 zł :) No, ale ustawa by tych ksiażek nie objęła, bo pierwsze wydanie jest starsze niż rok.

      0
  20. TS pisze:

    Gdyby to była równie dobra seria której nie czytałem, to bym kupił.
    Ale mam papierowe prawie wszystkie. Kilka pierwszych po polsku, reszta po angielsku. Brakujące kupię po angielsku, żeby wyglądały podobnie do tych co mam. Mieszanie cyklu trochę w papierze a trochę na czytniku jakoś mi nie pasuje.
    Wg mnie, jak ktoś ma to nie kupi drugiej kopii, chyba że ma tylko kilka tomów to je odżałuje i kupi drugi raz. Dla nowych czytelników w sam raz, bo tanie, niewielkie i fajnie wygląda.

    0
  21. Marcepan pisze:

    Od razu widać że w wersji papierowej lepiej działa dzielenie wyrazów i eksterminacja wdów i sierot. ;-)
    Na pewno kupię kilka tomów. Nie jestem uczulony na papier. Na pewno nie kupię całej kolekcji. Nie jestem aż takim fanem TP choć doceniam efekt dekoracyjny całej serii. Posiadacz takiego rzędu książek na półce robi wrażenie zdecydowanie bardziej oczytanego niż posiadacz samotnego, szarego kindla.
    Przy okazji tematu utyskiwań że Polacy nie czytają książek, Kioski są zawalone czasopismami z książkami tak jak płytami DVD 10 lat temu. Ktoś to wydaje i pewnie mu się to opłaca. Kto zatem kupuje skoro nie Polacy? Może turyści?

    0
    • asymon pisze:

      kupują ≠ czytają

      0
    • Athame pisze:

      „Od razu widać że w wersji papierowej lepiej działa dzielenie wyrazów i eksterminacja wdów i sierot.”

      Równie dobrze, a może jeszcze lepiej to wygląda w PDF-ie. Dodatkowo w standardzie mamy kerning i ligatury, z tym że oczywiście nie dotyczy to pseudo PDF-a z Worda.

      Osobiście taki zestaw mógłby kupić wyłącznie do tego by „wyglądał na półce”. Próbowałem podchodzić do Świata Dysku kilka razy i pewnie jeszcze spróbuję, ale na chwilę obecną autor jak dla mnie jest, delikatnie określając, marny.

      0
  22. Hania pisze:

    Pratchetta uwielbiam i mam w papierze. Tylko i wyłącznie. Prawie cały Świat Dysku (wiem, bo właśnie robiłam przemeblowanie i męczyłam się z moimi książkami ;)), bo niektóre pożyczone. Do tego dodatki: Żółw przypomniany czy zbiory opowiadań. Nawet kilka tomów w innych językach. To cała kolekcja właściwie. Więc taka prenumerata, choć ładna, nie jest dla mnie… A poza tym, zaczynać od Straży? Już lepiej, jakby zaczęli od Wiedźm z Lancre, ale cóż, nie ja jestem wydawcą… ;)

    0
  23. Annna pisze:

    Straszny dylemat, straszny. Uwielbiam TP, znam całą serię, część na wyrywki. Aż do zakupu Kindla marzyła mi się własna biblioteczka (jestem wychowana na namiętnym korzystaniu z bibliotek, stąd nie dysponuję własnymi papierowymi wersjami). A teraz, niby sobie przewartościowałam, że książki są do czytania, a nie do wyglądania i zbierania kurzu na półce, ale taka kolekcja, taki autor, w takiej cenie…!

    0
  24. Enliq pisze:

    Lubię mieć klasykę w papierze. Wziąłbym gdybym tylko miał miejsce na półce… ;(

    0
  25. Darth Artorius pisze:

    Brak już miejsca na takie ekstrawagancje… Półki pełne papieru.

    0
  26. Wojtek pisze:

    Gdyby nie to, że planuję inne wydatki, to kupiłbym taki zestaw kolekcjonerski, mimo że wszystkie chyba książki już mam.

    0
  27. gaax pisze:

    Warto wspomnieć, że w publio trwa aktualnie promocja na Pratchetta: http://www.publio.pl/proszynski-pratchett-sierpien.html :)

    0
  28. zipper pisze:

    Ok, kupiłem na próbę pierwszy tom w kiosku. Wygląda cudnie.

    0
    • czarnykapelusz pisze:

      Ja też, tylko raczej nie na próbę. Straży nie czytałem a cena za takie wydanie zacna :) Za resztę podziękuję. Właśnie wybieram się za wyprzedawanie książek papierowych ;)

      1
      • asymon pisze:

        Też kupiłem, zacząłem nawet czytać i sam już nie wiem…. Format jest faktycznie kieszonkowy, ale poręczny, myślałem że ma ładnie wyglądać na półce, ale przyznaję, dobrze leży w dłoni.

        Ostatnio poległem w starciu z papierowym Wegnerem, za duże i za ciężkie, ale to jest w sam raz.

        0
  29. Marta pisze:

    To wydanie jest piękne :)
    Uwielbiam papierowe książki przy czym nie jestem przekonana do twardej oprawy. Takie książki czyta się niewygodnie, są ciężkie i nieporęczne. Posiadam całą kolekcję w miękkiej oprawie i je uwielbiam. Jak dotrze do mnie mój Kindle to zaopatrzę się zapewne również z wersję elektroniczną tak żeby zawsze mieć do nich dostęp :)

    0
  30. Runior pisze:

    Kolekcjonerskiego wydania nie zakupię. Jak spora część fanów posiadam większość tomów (były wszystkie, ale niektórym pożyczającym widać bardzo się spodobały) po polsku. Do tego pojedyncze egzemplarze w innych językach, przywiezione z podróży.
    Prawdę mówiąc, już dawno przestałbym kupować Pratchetta „w papierze”, jednak sentyment to potężna siła.

    Moim zdaniem oferta ma małe szanse na rynkowy sukces;
    – najwierniejsi fani już posiadają wszystkie książki;
    – fani umiarkowani nie odczuwają potrzeby posiadania wszystkich tomów, zwłaszcza, że są one mocno nierówne;
    – osoby nie znające twórczości autora mogą zostać przytłoczone ilością tomów i co za tym idzie – ceną kompletu;
    – osoby, które byłyby potencjalnie zainteresowane mogą zostać zniechęcone detalami oferty: niekompletność kolekcji, warunki płatności, kolejność tomów, brak miejsca na półkach itp.

    Wydaje mi się, że łatwiej sprzedać kolekcjonerską edycję mniej „rozparcelowanego” dzieła vide: saga o Wiedźminie, Diuna, Pieśń Lodu i Ognia. Nawet jeśli cena całości jest bardzo podobna.

    Dodam jeszcze, że wybór „Straż, straż” jako otwierającego cykl jest bardzo dobrym posunięciem.

    0
  31. violino pisze:

    Takiej wersji bym nie kupiła. Twarda oprawa – super, ale kieszonkowy format, rozdzielanie tomów i przede wszystkim niechronologiczna kolejność dyskwalifikują dla mnie tę kolekcję.

    Ja uwielbiam Dwukwiata i Rincewinda, czyli pierwsze tomy. Skąd założenie, że żeby zainteresować się Światem Dysku, należy zacząć od pozycji późniejszych? Każdego złapie co innego.

    Inną sprawą jest, że (tu należy podziękować nierzetelności DeAgostini) nie dowierzam kolekcjom rozciągniętym w czasie. Kupiłabym, gdybym widziała całą, gotową, wydrukowaną i dopiętą na ostatni guzik kolekcję. Inaczej obawiałabym się, że w trakcie zmieni się redaktor/grafik/szef/drukarnia/cokolwiek i pociągnie to za sobą jakieś drobne zmiany-usterki, które zepsują wizualną stronę całości. Uraz taki, niestety.

    Dlatego absolutnie nie kusi mnie ta kolekcja. Twardo zbieram miękkookładkowe tomy Prószyńskiego.

    0
    • Kamil pisze:

      Zgadzam się całkowicie. Świat Dysku poznawałem chronologicznie i kolekcja miałaby dla mnie sens, gdyby książki były wydawane właśnie w ten sposób. Nie każdy lubi czytać książki w ramach pojedynczego podcyklu, np. o straży czy wiedźmach i dopiero wtedy brać się za następny. Dodatkowo wg mnie cztery rzeczy dyskwalifikują tę kolekcję:
      1. Brzydka grafika grzbietów – zdaję sobie sprawę, że to kwestia gustu, ale dla mnie pojedyncza grafika dysku na tle ciemnego kosmosu jest najmniej kreatywnym sposobem wykorzystania miejsca na grzbietach ponad 40 tomów. W zasadzie ilustracja z okładki dowolnej książki Pratchetta byłaby lepsza. Dodatkowo litery tworzące imię i nazwisko autora wyglądają po prostu brzydko.
      2. Dzielenie pojedynczych powieści na tomy. Pratchett to nie Martin, nie ma potrzeby dzielić takiego „Niucha” czy „Piekła pocztowego” na dwa tomy. Jest to bezsensowne i ma chyba za zadanie wyłącznie zwiększyć liczbę książek w kolekcji.
      3. Nieuwzględnienie „Korony pasterza”. Na co komu kolekcja, w której brakuje ostatniego tomu? Skoro kolekcja zakończy się dopiero w 2017 to wydawnictwo będzie miało wystarczająco dużo czasu by przetłumaczyć ostatnią książkę i mogliby wtedy dołączyć ją do cyklu (czuję, że taka oferta pojawi się dla prenumeratorów kolekcji, lecz dopiero za dopłatą).
      4. Rozciągnięcie kolekcji na ponad półtora roku. Przecież wszystkie książki z kolekcji są już przetłumaczone i wydane, czemu ma służyć tak ekstremalne rozciąganie jej w czasie ? Jeśli miałbym od razu wydać 540 złotych na kolekcję Świata Dysku i potem czekać 1,5 roku aż dostanę ostatni tom, to wolałbym już kupić po prostu książki w miękkiej oprawie (nawet w mniej korzystnej cenie) i mieć dostęp do wszystkich od razu. Jest to o tyle ważne, że jeśli ktoś zamówi kolekcję, a nie spodoba mu się podcykl o straży, będzie musiał czekać do października na „Równoumagicznienie”.

      0
  32. wujo444 pisze:

    Mnie zostało kilka tomów od Prószka do skompletowania Świata Dysku, więc nie widzę sensu. Wygląda to ładnie, cena też super, ale po prostu nie mam potrzeby. Najchętniej kupiłbym „Ostatniego Bohatera” w wersji zwykłej (na polskim rynku jest tylko wydanie albumowe, może ładne, ale cholernie niewygodne do.. czytania), ale tego można dostać tylko w prenumeracie i tylko jako album. Dziękuje, ale nie dziękuję.

    0
  33. KaCzKa pisze:

    Zacząłem to czytać z 15 lat temu czy jakoś tak. Na początku mi się podobało, ale potem stwierdziłem, że to strasznie nudne. Wciąż to samo i to samo i to samo. Gość miał skończyć na max 4 tomach, a ciągnął to w nieskończoność. Coś jak 130 tom kontynuacji Pana Samochodzika. Kto to wytrzyma?

    0
  34. NimnuL pisze:

    Papier jest romantyczny, jest przyjemny w obcowaniu, a książka papierowa po prostu ładna. E-book jest zwyczajnie wygodniejszy.

    0
  35. Julka pisze:

    Nie kupię, bo:
    1. nie mam miejsca na półkach
    2. mimo że uwielbiam Pratchetta, nie znoszę okładek z tej serii. Wiem, że też kanoniczne, ale co poradzę, kiedy paskudne?
    3. wyrosłam z kolekcjonowania
    4. Pratchett jest dla mnie autorem do przeczytania raz, więc jeśli już, zainwestuję w ebooka, bo przeczytać na pewno warto (wręcz – koniecznie trzeba), ale mieć już nie :)

    0
  36. Zilo pisze:

    Kupiłem dzisiaj w kiosku pierwszy tom i… to jest świetne! Dawno tak dobrze nie czytało mi się żadnej książki. I teraz mam pytanie do tych co Pratchetta już mają za sobą. Czy porządek w którym będą wydawane kolejne tomy jest Waszym zdaniem w porządku czy jednak lepiej czytać w innej kolejności? Czy coś stracę jak będę czytał książki tak jak się ukazują? Nie chciał bym sobie popsuć świetnej zabawy jaką niewątpliwie jest poznawanie Świata Dysku. Pozdrawiam!

    0
    • Kamil pisze:

      Ja czytałem wszystkie książki w porządku chronologicznym i jestem zadowolony. W ten sposób nie miałem przesytu związanego ze zbyt częstym pojawianiem się tych samych postaci. W ramach tej kolekcji książki są jednak poprzestawiane i na początek idzie podcykl o straży miejskiej (a właściwie jego część, bo kolejne książki o tych samych bohaterach pojawią się dopiero w… maju i czerwcu 2016 roku). Wszystko zależy od tego, czy któryś podcykl nie będzie Ci odpowiadał, ja osobiście np. nie przepadam za cyklem o wiedźmach (w tej kolekcji to tomy od 4 do 9). Spróbuj czytać wg kolejności wydawania kolekcji – „Straż! Straż!” jest jedną z lepszych książek Pratchetta – i jeśli jakieś postaci Ci się nie spodobają, zawsze będziesz mógł wrócić do tych tomów później. Gdybyś chciał czytać chronologicznie (co polecam, ale wiadomo, rzecz gustu), niestety pierwsze dwa tomy wg chronologii oryginalnego wydania zostaną opublikowane dopiero na przełomie grudnia i stycznia.

      0
    • asymon pisze:

      Trochę dla siebie zrobiłem arkusz z chronologią kolekcji, żeby sprawdzić, czy ta kolejność nie psuje chronologii w podcyklach – chyba jest OK. No i jednak zaprenumerowałem…

      Zaznaczam tylko, że niektóre cykle przenikają się, czasem wiedźmy spotykają Rincewinda, większość książek dzieje się w Ankh-Morpork, ale niektóre postacie, na przykład strażnicy, kluczowe w jednych książkach, w innych robią za tło. No i Śmierć pojawia się prawie zawsze, zwykle w książkach o Rincewindzie.

      0
      • Zilo pisze:

        Dzięki za odpowiedzi! Myślę, że będę czytał tak jak się będą książki ukazywać. Mam teraz jednak inny dylemat. Czy kupić prenumeratę? „Straż! Straż!” to pierwsza książka Pratchetta, którą przeczytałem. Bardzo mi się spodobała, a w okolicznych bibliotekach mało tytułów tego autora. Jedyna opcja na dalsze poznawanie jego twórczości to zakup kolejnych książek. Nie mam jednak zielonego pojęcia czy inne tytuły również mi się spodobają. Może się znudzę po pewnym czasie. Dlatego nie wiem czy pakować się w prenumeratę. Z drugiej strony jak się okaże, że Pratchett jest właśnie tym czego szukałem to dużo przepłacę, kupując każdą książkę w kiosku. Myślę, że takich jak ja jest więcej i dlatego moim zdaniem cena powinna być taka sama niezależnie od tego czy kupujemy w prenumeracie czy w kiosku. Prenumeratorzy powinni za to dostać jakieś ciekawe bonusy. No, ale jest jak jest i mam jeszcze trochę czasu na przemyślenie decyzji. Mam nadzieję, że później nie będę żałował. Pozdrawiam!

        0
        • Kamil pisze:

          Nie wiem, czy powinieneś kupić prenumeratę, ale mam kilka uwag, które może pomogą Ci w wyborze:
          – „Straż! Straż!”, podobnie jak cały cykl o Straży Miejskiej to zdaniem wielu (acz nie wszystkich) czytelników jedna z lepszych części Świata Dysku. Oznacza to, że poziom tej książki w przybliżeniu odpowiada poziomowi innych dobrych pozycji – w cyklu są też gorsze, są też i lepsze, przy czym tych drugich moim zdaniem jest nieco mniej niż pierwszych.
          – Możesz na próbę kupić ebooka z inną częścią, by zobaczyć, czy inne podcykle również Ci odpowiadają, jeśli kolejna część Ci się spodoba, jest duża szansa, że polubisz całą serię. W tym wypadku polecam sprawdzenie np. „Blasku fantastycznego”, „Równoumagicznienia” czy „Pomniejszych bóstw”.
          – Książki w prenumeracie są wyraźnie tańsze od jakichkolwiek wydań papierowych Świata Dysku, jakie miałbyś szansę kupić teraz lub w przyszłości, dlatego możesz też po prostu zamówić prenumeratę, a jeśli książki Ci się nie spodobają odsprzedaż je potem albo dasz znajomemu. Najtańsze pojedyncze tomy Pratchetta jakie znalazłem w sieci kosztują ok. 17-18 zł, a są to wydania w miękkiej oprawie – mi osobiście podobają się bardziej od kolekcji w twardej oprawie (są lżejsze i ładniejsze), ale to kwestia gustu, poza tym skoro masz już „Straż! Straż!” w twardej oprawie głupio byłoby zbierać resztę tomów w zupełnie innej szacie graficznej.

          0
  37. Rafal pisze:

    Hej. Możecie dać numer telefonu pod którym można dowiedzieć się więcej o płatności na raty. Podobno jest na ulotce dodawanej do 1 tomu.

    0
  38. GJS pisze:

    Brakuje mi info ile toto będzie zajmowało miejsca w komplecie :) Muszę zmierzyć, czy na półce się zmieści. Ktoś kto kupił 1 tom może powiedzieć ile ma grubości? Jakoś się wymnoży razy 42 i określi przybliżoną szerokość całego zestawu :)

    0
  39. Komentarz dopisany przez życie: pisze:

    Obiecywano w prenumeracie WYJĄTKOWE PRZYWILEJE, jakim według Edipresse w Polsce jest dostawa prosto do domu. Przesyłki nie mieszczą się nawet do standardowej unijnej skrzynki pocztowej, co wymusza dziwne sytuacje, jak odbiór na poczcie i kombinowanie. Przebieg reklamacji był w stylu to dziwny klient ma się przecież tym martwić. Ostatecznie: „Jeżeli taka forma jest dla Pana niezadowalająca – może pan w każdej chwili podjąć decyzję o rezygnacji i nabywać kolejne tomy w sprzedaży kioskowej. (…) konsultantka ds. obsługi klienta Edipresse Polska S.A.”.

    0
  40. a.a pisze:

    w tomie 30, na str. 295 w drugim akapicie wycięło kawałek zdania… „Nie bez wysiłku, gdyż]ych dłoni parę rąk do miejsca,…”

    0

Skomentuj corbeau Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.