Coś się wreszcie zaczyna dziać jeśli chodzi o „kolekcje w chmurze”, które Amazon wprowadził pół roku temu.
Przypomnę, że pojęcie Cloud Collections pojawiło się wraz z oprogramowaniem 5.4.2 dla nowego Kindle Paperwhite. Tak jak dotąd mogliśmy nasze książki organizować w kolekcje, ale tym razem były one współdzielone przez wszystkie urządzenia i aplikacje podpięte do konta. Miało to kilka skutków ubocznych, choćby to, że nagle mój nowy czytnik został zaśmiecony dziesiątkami kolekcji utworzonych na starszych czytnikach Kindle. To częściowo poprawiono w oprogramowaniu 5.4.3 dla PW2, a także 5.4.4 dla PW1 – kolekcje można było poukrywać.
Jednak z tych wszystkich zmian niewiele wynikało w praktyce. Gdy kupimy nowy czytnik, nadal musimy na przykład ściągać wszystko żmudnie z chmury, co z tego, że mamy te książki zorganizowane w kolekcje. Wygląda na to, że Amazon wreszcie zaczął coś wokół tego robić, a pierwszą jaskółką jest aplikacja Kindle for iPad w wersji 4.3, która została zaktualizowana wczoraj; podobnie jak wersja dla iPhone.
Zaszła jedna, ale przydatna zmiana – otóż po wejściu do kolekcji w chmurze – możemy ją w całości ściągnąć na nasze urządzenie. Jest to bardzo przydatne w sytuacji gdy np. zainstalowaliśmy aplikację Kindle na nowym tablecie i chcemy jednym kliknięciem pobrać wszystkie interesujące nas książki.
Przykładowo wszedłem do kolekcji „Czerwiec 2014”, zbierającej tytuły, które czytam w tym miesiącu. Są to wszystko książki spoza Amazonu, więc nie widzimy okładek. Wybieram ikonkę ściągania na górze i potwierdzam.
Po czym wszystko się ściąga i automagicznie pojawiają się okładki (z jednym wyjątkiem).
Co ciekawe, w przeciwieństwie do czytnika – aplikacja na iPada nie straszy nas napisem „personal”. Można? Można. Teraz czekamy, aż wprowadzą to na czytnikach.
PS. Inne zmiany w wersji 4.3 aplikacji na iOS to m.in. omawiana tu kiedyś Whispersync for Voice, czyli możliwość jednoczesnego słuchania audiobooka z Audible i czytania książki z Amazonu.
PS2. Aktualizację 4.5 dostała też niedawno aplikacja Kindle for Android, ale tam nie widzę na razie możliwości ściągania kolekcji. Dodano funkcje wielokolorowego podkreślania (co już było na iPadzie), albo kopiowania oraz wspomnianą synchronizację z audiobookami.
Ta sama aktualizacja została też udostępniona na telefony z nadgryzionym jabłkiem.
Zgadza się, aktualizacja dotyczyła wersji dla iOS, a nie dla konkretnego urządzenia. Poprawiam to.
Ja przy tej okazji jestem bardzo ciekaw, kiedy wreszcie Amazon zrobi coś z wersją aplikacji dla Windows Phone. Bo jej obecna wersja jest kiepska.
A czy cos podobnego jest dla staruszka Keyboarda?
Czasami mam wrazenie ze programisci odpowiedzialni za kindla nigdy na oczy go nie widzieli, a jak widzieli to w ogole nie uzywali. Obsluga slownika jest koszmarna (nazwiska, skroty zamiast znaczenia wyrazu, sporo bledow, i sporo nieergonomicznych rozwiazan).