Parę dni temu ukazała się kolejna, siódma już wersja programu Calibre. Przynosi cztery nowe funkcje.
Calibre to bezpłatny program do zarządzania e-bookami, dostępny dla Windows, Linuksa i Maca. Poprzednia duża wersja ukazała się w lipcu 2022 i przynosiła jedną wielką zmianę – wyszukiwanie pełnotekstowe. Korzystam z tej funkcji dość często, a moja baza danych ma już ponad 9 GB. To naprawdę przydatne – odkryć, że książki w mojej biblioteczce poruszają jakiś temat, o którym akurat szukam informacji.
Tak fundamentalnych zmian wersja 7.0 nie przynosi. Oto cztery główne nowości, które wymienia strona programu:
- Komentarze dla kategorii – możemy dodawać komentarze (notes) do autorów, wydawców, serii i innych wspólnych kategorii w bibliotece. Na przykład napisać coś o autorze – podałem przykład z Wojciechem Orlińskim. Dotąd mogliśmy dodawać takie komentarze wyłącznie do poszczególnych e-booków.
- Obsługa plików EPUB z audio – jeśli mamy epuba, w którym osadzono pliki dźwiękowe, odtworzymy je w przeglądarce Calibre Viewer. Bezpłatne anglojęzyczne audio-e-booki w formacie EPUB3 pobierzemy z serwisu Read Beyond. Uruchamiamy opcją „Czytaj na głos”.
- Przechowywanie dodatkowych plików razem z e-bookiem – z menu „Dodaj książkę” wybieramy „Dodaj pliki danych do zaznaczonych książek”. Kiedy to się może przydać? Jeśli mamy np. książkę programistyczną i plik zip z przykładami do niej. Albo jakieś dodatkowe materiały związane z daną książką.
- Własny kosz na pliki – Calibre będzie przechowywać książki usunięte z poziomu programu zanim usunie je permanentnie z dysku. Znajdziemy je w menu „Restore recently deleted”.
Okno odzyskiwania plików wygląda następująco:
Jak widać, Calibre przetrzymuje pliki przez 14 dni. Na razie wszystko jest po angielsku, ale pewnie niedługo zostanie przetłumaczone.
Ściągnąłem też jedną z książek z ReadBeyond i działa to bardzo ładnie – po wybraniu „czytaj na głos” głos lektora czyta, a czytane akapity się podkreślają. Dobra rzecz do nauki języka.
Nie wiem czy jakiś czytnik obsługuje e-booki z wbudowanymi plikami MP3.
Podsumowanie
W nowej wersji Calibre nie ma jakiejś rewolucji – jest parę rzeczy, które mogą nam ułatwić korzystanie z programu.
Przypomnijmy, że nowe „małe” wersje Calibre wychodzą regularnie co parę tygodni, co możemy prześledzić na stronie What’s New. Poprawiane są błędy zgłaszane przez społeczność, dochodzą różne poprawki, albo nowe drobniejsze funkcje.
Na przykład w wersji 6.26 z 8 września wprowadzono obsługę Kindle Scribe, który po swojej aktualizacji nie jest już widoczny jako dysk, ale urządzenie MTP. W kolejnej wersji 6.27 z 22 września poprawiono rozpoznawanie Scribe pod systemami Linux/Mac. I tak dalej.
Również nowe funkcje wchodziły stopniowo w ostatnich miesiącach – np. obsługę dodatkowych plików mamy od sierpnia. W pewnym momencie autor po prostu decyduje się, aby dać wyższy numerek, a ja mam okazję, aby napisać artykuł.
Ciekawi mnie, jak często aktualizujecie program Calibre. Dopiero gdy coś nie działa, czy jednak śledzicie opisy zmian i próbujecie nowych funkcji?
Zastanawia mnie, w jaki sposób autor zarabia na Calibre, skoro program jest darmowy. Kojarzycie może?
Tak jak wiele projektów open source, z połączenia dotacji ludzi co lubią program oraz grantów / programów wspierających open source. Okazjonalnie też duże korporacje używające danego programu sypią groszem, czasem sypią czasem programistów, co też jest super. W szczególności Goyal ma swojego patreona, gdzie sporo osób rzuca groszem.
Framework, w którym pracuję od lat jest całkowicie opensource’owy, także jak widać da się ;)
Nie wiem czy to jego główne zajęcia. Tak czy inaczej, na górze strony Calibre masz link „Support Calibre”, można przekazać darowiznę – ja parę razy wpłacałem. Ma też profil na Patreonie: https://www.patreon.com/kovidgoyal – 857 subskrypcji i w przeliczeniu prawie 9k miesięcznie. W wyszukiwarce e-booków zawartej w programie są tez linki partnerskie.
A czy takie rozwiązanie epub+audio można gdzieś pobrać/kupić w języku polskim? Wiem, że np. legimi oferuje tzw. synchrobooki do wypożyczenia w ramach abonamentu, które np. działają na smarphonach (android). Jednak w sprzedaży jakoś nie widziałem – są albo ebooki, albo audiobooki (mp3).
Amazon; jak kupisz jedno i drugie to chyba też da się przełączać pomiędzy jednym a drugim. Ale to niestety dla czytających po angielsku lub w innych językach.
Poza Legimi również Audioteka miała takie rozwiązanie, które jeszcze w 2013 nazwała Audiobooki+ i które omawiałem tutaj https://swiatczytnikow.pl/audioteka-ma-e-booki-ktore-nazywa-audiobookami/
Ale jak patrzę na skromną listę https://audioteka.com/pl/collection/audio_plus to chyba nie kontynuowali tego i nie mam pojęcia czy to w aplikacji obecnie działa, bo nie mam żadnego z tych tytułów na półce.
Epubów z dodatkowym lektorem w polskich księgarniach nie kojarzę. Były pojedyncze tytuły z MP3, np. „Nieboski Chopin” Piotra Wierzbickiego można było kupić w wersji multimedialnej, z osadzoną płytą z utworami Chopina. Coś takiego mogłyby zrobić Wolne Lektury, bo mają synchronizację audio na swojej stronie.
W amazonie są, np. The Hobbit (Enhanced Edition), gdzie mamy wstawki audio, w których Tolkien śpiewa piosenki czy czyta wierszem ale…
Pobrałem plik ze stroy „My Content” na amazon.com, ale chyba bez audio, bo plik mobi ma tylko 6 MB, a ikonka odtwarzacza jest wyszarzona.
Z kolei bezpośrednio na smartfonie, w appce Kindle, mam zamiast ikony odtwarzacza notatkę, że to urządzenie nie umożliwia odtwarzania. Mam silne przekonanie, że kiedyś to działało, może jeszcze wieczorem sprawdzę na tablecie Fire.
Aż zrobiłem zrzuty ekranu: https://imgur.com/a/xHYHHMw
Na tablecie Fire działa, można sobie posłuchać głosu Tolkiena. Za to na Kindle for PC nie.
https://i.imgur.com/nvxTgPE.png
Na wskazanej przez Roberta stronie https://www.readbeyond.it/ebooks.html jest Monachomachia czyli wojna mnichów.
na Wolnych lekturach jest np. rok 1984 – https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/orwell-rok-1984/ . Przy pobraniu audiobooka można wybrać plik epub+audio.
O, książka w tłumaczeniu Julli Fiedorczuk. Raz że nowe (kolejne), dwa że jej książka jest w Czytam PL, bardzo dobra, polecam.
w XXI wieku roku 2023 przydałaby się auto aktualizacja wewnątrz programu. Większość programów które używam, pokazują, ze jest nowa wersja tak jak Calibre, ale po naciśnięciu pobierz, pobierają pliki i je aktualizują. Ciągłe pobieranie pliku instalacyjnego i instalowanie programu od nowa jest nudne i mogłoby być zautomatyzowane.
Potrzeba autoaktualizacji zgłaszana była wielokrotnie i za każdym razem autor zamykał zgłoszenie, stwierdzając, że nie trzeba aktualizować za każdym razem. Tylko kiedy? No to takie efekty uboczne tego, że głównym developerem jest jedna osoba. Brakuje też zarządzania rozwojem programu. Przypuszczam że ~30% funkcji wykorzystuje tylko on lub osoba, która je zaproponowała. :)
Osobiście korzystam z managera pakietów chocolatey (dla Windows) i pomyślałem nawet wczoraj, że warto go opisać, bo Calibre w repozytorium też mają.
Czy istnieje jakieś oprogramowanie, które potrafiłoby zagregować zasoby ebooków nabyte w kilku polskich księgarniach ebokowych? Chociażby co mam, a czego nie mam. Pozornie załatwia to konto Kindle, ale tylko pozornie.
Albo przynajmniej by móc ściągnąć fizycznie pliki ebooków z danej księgarni na dysk. Do pewnego momentu robiłem takie zrzuty ręcznie, ale po pewnym czasie badanie, co już zgrałem, a czego nie z księgarni x przeszło moje wszelkie możliwości. Rzecz dotyczy kilku tysięcy książek (2-3) i ręczne zdobienia (zapis jako…) są mało finezyjnym rozwiązaniem.
No cóż. Ja po prostu zaraz po zakupie ściągam książkę i wrzucam do calibre.
W calibre dorzuciłem sobie kolumnę „księgarnia”.
Owszem wymaga to jakiejś samodyscypliny, ale na dłuższa metę się opłaci (nie tylko z tego powodu)
Tylko szkoda bo mam starego maca który zatrzymał się na aktualizacji systemu w wersji Big Sur i już niestety wersja Calibre 7.0 nie wejdzie – nie jest kompatybilna z systemem. Aż dziwne.
W dyskusji pod tym artykułem: https://swiatczytnikow.pl/calibre-nie-widzi-twojego-nowego-czytnika-byc-moze-musisz-zaktualizowac-windows/ były sugestie, że zadziałać może wersja portable.
Ale dotyczyło to tylko Windows, nie wiem jak z Makiem, bo dla tego chyba nawet nie ma wersji portable.
Może OpenCore Legacy Patcher (OCLP) i instalacja Monterey?
Może OpenCore Legacy Patcher (OCLP) i instalacja Monterey, a potem Ventura?
Na linuksie aktualizuje automatycznie przy aktualizacjach systemu i jest polska wersja, system Pop!_OS.
A ja mam problem z Calibre i wtyczką Hyphenate – mimo iż w Calibre po konwersji książka ma łamanie, to jednak po wgraniu EPUBa przez wersję online Send to Kindle łamania nie mam na czytniku. Ktoś wie jak temu zaradzić?
Jeśli masz Kindle z nowym oprogramowaniem, to niestety wina Amazonu, bo format KFX, na który przerabiane są epuby nie obsługuje już tych łączników opcjonalnych.
https://swiatczytnikow.pl/wszystkie-nowe-czytniki-kindle-korzystaja-od-dzis-z-formatu-kfx-a-tam-rozszerzony-page-flip-nowe-podkreslenia-i-wyrownanie-tekstu/
https://swiatczytnikow.pl/pliki-wysylane-na-kindle-w-epub-maja-nowe-funkcje-rozszerzony-page-flip-regulacje-justowania-tekstu-i-brak-dzielenia-wyrazow/
Zaglądając do tego artykułu zdałem sobie sprawę, że zupełnie nie pamiętam którą wersję Calibre używam.
Uruchomiłem więc program i patrzę w lewy dolny róg: 2.85.1
Nigdy nie odczuwałem potrzeby aktualizacji.
Na co mi nowsza wersja, skoro ta działa świetnie ?
„Na co mi nowsza wersja, skoro ta działa świetnie ?”
Jak to się mówi: to zależy 😉
Może być tak, że Calibre przestanie rozpoznawać Twój czytnik. Albo nie będzie działała jakaś funkcja sieciowa np. wysyłka mailem. Albo też pojawiła się nowa funkcja, której nie znałeś (bo masz starą wersję), a która może być przydatna. Np. to wyszukiwanie pełnotekstowe w wersji 6.0.
Dla mnie osobiście też większość nowości w Calibre które omawiam co roku jest zbędna, ale akurat wyszukiwanie się przydaje.
Włożę trochę kij w mrowisko, ale używanie Calibre przypomina mi trochę zabawę Windowsem w latach 90: zmiana tapet, motywów, dźwięków, wygaszaczy itp. Niby można, ale po co?
Przecież z Calibre nie trzeba korzystać. Można kupować ebooki, wrzucać je prosto z księgarni na czytnik i tyle. Calibre poza konwersją robi jednak także za bazę wszystkich e-booków i to się przydaje kiedy chcemy coś znaleźć.
Wszystko się jednak sprowadza do tego, jak traktujemy czytniki – czy tylko w podstawowym zakresie, czy chcemy od nich czegoś więcej. No i w tym „czymś więcej” mieści się też korzystanie z Calibre.
O całym problemie kiedyś pisałem tutaj:
https://swiatczytnikow.pl/czytnik-sprzet-dla-milosnika-ksiazek-czy-dla-hackera/
Dla mnie główną funkcja calibre jest baza danych ebooków. Dzięki temu, np. wiele razy nie kupiłem tego samego ebooka podwójnie.
Ma sens. Chociaż ja zbyt często przeinstalowuję system na komputerze, żeby korzystać z Calibre. Wolę mieć listę w wersji webowej, dzięki czemu nie jest zależna od mojego komputera.
Fakt. Ja instalacje robiłem odpowiednio 10 i 2 lata temu. W obu przypadkach padł dysk. W obu przypadkach bazę udało mi się odtworzyć.
Wersja portable jest niezależna od systemu i zachowuje wszystko po reinstalacji. Można ją trzymać np. na pendrive.
Zacząłem dokładnie opisywać wszystkie książki które kupiłem, łącznie z cenami, sklepami, gatunkami literackimi. Jest wtyczka zaciągająca dane z LC i przerzucająca część danych z opisów do kolumn (dzięki Becky!). Oczywiście trzymam wszystkie pliki w Calibre, bo sklepy znikają, poza audiobookami, bo aż tyle miejsca nie mam. Trzymam wszystko w chmurze, choć autor Calibre mocno to odradza. Ale jak się, pilnuje spójności, to działa to doskonale, choć miałem oczywiście niejeden fakap bazy, biorę to na klatę.
Tak, trochę OCD, ale w czasie covidowej izolacji miałem nadmiar czasu, wtedy to zacząłem uzupełniać. A teraz dodawanie na bieżąco kupionych książek zajmuje już niewiele.
Raz na jakiś czas eksportowałem listę do arkusza, ale niedawno odkryłem Power BI i jest pięknie. Pięknie. i interaktywnie ;) I już wiem, że najwięcej wydałem w nexto.pl (Premium), woblink.com, publio.pl i virtualo.pl.
Można też sobie filtrować po wydawnictwach, czy autorach… Wszystko można w tym Power BI. Wyszło na to, że najwięcej poszło na książki Wydawnictwa Literackiego, Czarnego i MAGa, a z autorów na Lema (kolekcja Agory), Dukaja, LeGuin, Steinbecka, Stephensona….
Też ostatnio wziąłem się za porządkowanie swojej biblioteki (około 3k ebookow). Biblioteka calibre w chmurze (google drive), do tego androidowy calibre sync. I dostep do ebookow zarowno na kindle (po przeslaniu przy pomocy send to kindle) jak i na smartphonie i tablecie. Super sprawa.