Wszystkie książki Yuvala Noaha Harariego kupimy w tym tygodniu w Nexto o 35% taniej. Dla posiadaczy konta Nexto Premium zniżka wynosi 61%.
Poszczególne e-booki kosztują po 25,94 zł, z Premium 15,56 zł. Są też audiobooki w tej samej cenie, z wyjątkiem „21 lekcji”, które są nieco tańsze. Promocja trwa do 14 lipca.
Jak już nieraz bywało, przyjrzę się tym pozycjom i postaram odpowiedzieć na pytanie, czy i co warto wybrać. Harari wydał jak dotąd jedynie trzy książki, ale wszystkie są warte uwagi, dlatego każdą omówię osobno.
Sapiens
Sapiens. Od zwierząt do bogów – to pierwsza książka Harariego, wydana oryginalne w 2011 i oparta na treści jego wykładów z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Prawdziwą popularność zdobyła po 2014, gdy ukazało się angielskie tłumaczenie, dokonane zresztą przez samego autora.
Warto powiedzieć, że nie jest to „historia”, choć po angielsku mamy „brief history of humankind”. To raczej przyglądanie się naszemu gatunkowi niejako z zewnątrz i próba odpowiedzi na ogólne pytanie – kim jesteśmy jako ludzkość. Można do tego podchodzić oczywiście na sposób filozoficzny, ale tutaj mamy podejście historyczne. Harariego nie interesuje jednak polityka, działania wojenne czy podawanie dat najważniejszych bitew, choć wiedzę w tym zakresie na pewno ma i podaje nieraz przykłady ilustrujące swoje tezy. Najważniejsze w rozwoju ludzkości jako gatunku były trzy rewolucje: poznawcza, agrarna (neolityczna) oraz naukowa, a na to wszystko nałożyła się globalizacja. Te wszystkie zmiany sprawiają że nie tylko różnimy się od zwierząt, ale też zaczynamy wyrastać ponad naszą planetę.
W LC książka ma bardzo wysoką ocenę 8,4/10, sporo dziesiątek, są też rozczarowani formą bardziej felietonistyczną niż naukową. Bardzo mi się podoba stwierdzenie Jarka Zawiszy:
Uzupełnia to Koronczarka:
Najpiękniejsze w tej książce jest to, że opowiada o procesach, tok myślenia nie rozbija się o mnogość faktów. Przeciwnie, służą one do odkrycia i zilustrowania ogólniejszych kierunków. Poleciłabym tę książkę wszystkim tym, którzy mają coś wspólnego z edukacją. Nie tylko nauczycielom, ale przede wszystkim autorom podstaw programowych i podręczników. Bo przecież nie chodzi o to, by uczeń tylko poznał fakty, ale o to, by zrozumiał świat.
Dlatego nie traktowałbym tej książki jako bryka, który nam przypomni to, o czym zapomnieliśmy od czasów szkolnych – ale pokaże kilka „ram” w których tę całą naszą wiedzę historyczną możemy zmieścić.
Jest to już drugie wydanie tej pozycji po polsku. Wcześniej ukazała się w 2014 w PWN jako „Od zwierząt do bogów. Krótka historia ludzkości”. Porównałem oba te wydania. Tłumacz jest ten sam, ale treść „Sapiens” jest oznaczona jako uzupełniona.
I faktycznie są różnice. Wydanie PWN zaczyna się choćby od zdania „Około 13,5 miliarda lat temu nastąpił tak zwany Wielki Wybuch, który dał początek materii, energii, czasowi i przestrzeni.” W publikacji Wydawnictwa Literackiego mamy już „Około 14 miliardów lat temu…”. No, pół miliarda lat od 2014 nie minęło, więc to raczej poprawka autora w kolejnym wydaniu, odzwierciedlona również u nas. Oba wydania różnią się też ilustracjami – w PWN większość zdjęć jest na końcu książki, w WL są w treści książki i jest ich nieco więcej. Nie wydaje mi się jednak, aby te zmiany były jakoś fundamentalne, dlatego jeśli mamy starsze wydanie, można przy nim pozostać.
Homo deus
Homo deus. Krótka historia jutra – to kontynuacja „Sapiens”, ale nie należy należy jej traktować jako drugiej części „Sapiens”, bo można te pozycje czytać niezależnie.
Zresztą mamy troszkę powtórzeń – bo wyjściem jest obecny stan ludzkości i próba przewidywania, jaka będzie nasza przyszłość, czy faktycznie staniemy się „bogami”, a humanizm nową religią. Autor trzyma się tutaj traktowania naszej historii jako historii gatunku „homo sapiens” i stara się popatrzeć na losy tego gatunku z zewnątrz. Według niego najpierw zyskaliśmy kontrolę nad światem, aby w przyszłości ją utracić, choćby na rzecz algorytmów i sztucznej inteligencji. Pojawiały się opinie, że… autor nie za bardzo lubi ludzkość, dlatego szykuje jej dość mroczne losy.
Samo założenie książki, która traktuje o przyszłości sprawia że mamy tu mniej podstaw faktograficznych, więcej publicystyki, spekulacji i filozofii.
Z recenzji Bartosza Szczyżańskiego na LC, gdzie obecnie „Homo deus” ma ocenę 8/10:
Harari bardzo rzadko odnosi się do konkretnych rozwiązań. Jego ulubiona metoda to szkicowanie, często grubą kreską, jak najogólniejszych problemów. Nie zastanawia się nad tym, czy lepszym rozwiązaniem będzie wszczepianie ludziom cybernetycznych implantów, czy może zdigitalizowanie jaźni i stworzenie całkowicie sztucznych ciał – zaznacza po prostu, że zmiana fizyczności będzie jednym z najważniejszych transhumanistycznych tematów. Należy dodać, iż wbrew nazwie „Krótka historia jutra” w dużym stopniu skupia się na „dzisiaj”, a momentami nawet na „wczoraj”, o co nie można mieć do pisarza pretensji: wszak nie sposób mówić o przyszłości bez uwzględnienia tego, jak przeszłość wpłynęła na teraźniejszość. […]
„Homo deus. Krótka historia jutra” to książka, po którą sięgnąć powinien właściwie każdy (i, jak wskazują światowe wyniki sprzedaży, mniej więcej tak się dzieje). Nie dlatego że jest pozycją wybitną czy dlatego że wszystkie przewidywania Yuvala Harariego się spełnią. Warto ją przeczytać, aby pomyśleć o przyszłości i zastanowić się, jakie procesy ją kształtują. A że można to zrobić przy lekkiej, przyjemnej lekturze? Tym lepiej!
21 lekcji na XXI wiek
21 lekcji na XXI wiek to ostatnia, trzecia książka Harariego, która jest logicznym domknięciem dwóch poprzednich. Nie wybiegamy tutaj w przyszłość, ani nie analizujemy przeszłości, skupiamy się na najważniejszych problemach teraźniejszości.
Jest to zbiór 21 esejów podzielonych na pięć części. Harari opowiada tutaj np. o pracy, wolności, równości, wojnie czy prawdzie. Część z nich publikowana była wcześniej jako artykuły prasowe, dlatego trzeba się liczyć z powtórzeniami.
Harari jest generalnie dość krytyczny wobec dzisiejszego modelu liberalnej demokracji i przyznaje, że może to być wykorzystane przeciwko niemu, ale jednocześnie uważa, że i tak nie ma lepszego ustroju. Stara się go więc naprawić od środka.
Mamy tutaj już bardzo dużo publicystyki, czyli jeszcze więcej opcji, aby się nie zgadzać. Recenzenci wytykają powtarzanie niektórych przykładów z dwóch poprzednich książek, ale tu autor jest też niewolnikiem swoich teorii, które musi przypominać, a nie może zakładać, że ktoś poprzednie jego prace czytał.
W związku z rozdziałem o postprawdzie spadła na autora spora krytyka. W polskim wydaniu (podobnie jak w oryginale) rozdział zaczyna się od opisu rosyjskiej aneksji Krymu i fake-newsów rozsiewanych przez administrację Władymira Putina. W rosyjskim wydaniu część tych informacji została zmieniona na… odniesienia do przemówień Donalda Trumpa. Harari przyciskany przez prasę tłumaczył, że w innym przypadku książka nie przeszłaby przez rosyjską cenzurę, a przecież on podmienił tylko przykłady…
Co warto przeczytać i czy warto?
Wydaje mi się, że wybór jest tutaj bardzo prosty. Sięgnij najpierw po Sapiens. Przecież gdyby nie ona, nikt by się nie zainteresował na świecie tym, co izraelski historyk ma do powiedzenia. A jeśli sposób prowadzenia narracji i opinie autora Cię zainteresują, wtedy wybierz jedną z dwóch następnych.
Harari jest oryginalnie specjalistą od średniowiecza. I nie jest jedynym przykładem, gdy naukowiec z dość wąskiej dziedziny nagle zaczyna wypowiadać się na szersze tematy. Innym jest choćby Nassim Nicholas Taleb, który teoretycznie zajmuje się wpływem prawdopodobieństwa na historię, ale w praktyce wypowiada się na każdy temat. Wydaje mi się, że u Harariego jest mniej skupienia na samym sobie, co u Taleba potrafiło być denerwujące. Choć jego prywatne sympatie i antypatie są raczej zauważalne. Widać np. że bagatelizuje znaczenie wszelkich religii i jest wobec nich jawnie krytyczny.
Dodam też, że w przeciwieństwie np. do Piketty’ego, którego wnioski rozważane są szeroko, ale którego książki mało kto jest w całości strawić – Harari pisze bardzo komunikatywnie, dba czasami o powtórzenia, jasne są tutaj konkluzje i tok wywodu. Przypomina mi w tym trochę Malcolma Gladwella, ale i innych anglosaskich popularyzatorów nauki. Ile w tym jest jednak ornamentów, a ile rzetelnej wiedzy?
Harariemu poświęcony został całkiem niedawno cały numer Miesięcznika ZNAK: 774 11/2019 (tu link do Virtualo, bo w Nexto go nie ma). Na okładce wiele mówiące pytanie: czy możemy mu zaufać?
Dyskusję tak podsumowuje Szymon Zdziebłowski w portalu Nauka w Polsce PAP:
Wypowiadają się tam zatem m.in. historyk, kognitywista, filozofka czy religioznawca. Ich merytoryczne opinie to dobry, ale zimny prysznic dla fanów Harariego. Badacze co prawda nie potępiają wszystkich wizji historyka, ale punktują słabsze strony jego popularnych książek. Lekturę tych opinii należy polecić wszystkim osobom oczarowanym twórczością izraelskiego naukowca.
Moja refleksja po lekturze analiz zamieszczonych w „Znaku” jest następująca. Jak to kiedyś ktoś powiedział: „nie myli się tylko ten, kto nic nie robi”. Książki szeroko zarysowujące pewne zagadnienia, dotyczące mechanizmów rządzących światem są nam bardzo potrzebne. Pomagają zrozumieć świat i go ustrukturyzować. Bo dążymy oczywiście do pewnych uproszczeń, po to, aby nie zagubić się w gąszczu zbyt wielu informacji. […]
W głowie pozostaje pewien, z pewnością uproszczony obraz dziejów. Gdy poczujemy niedosyt lub wychwycimy nieścisłość – zawsze można zajrzeć do akademickich skryptów. Siła książek Harariego tkwi w tym, że są naprawdę inspirujące i intelektualnie stymulujące, co warto odnotowywać w natłoku nie zawsze wartościowych nowości na rynku wydawniczym.
Zgadzam się z tą konkluzją. Jest u Harariego sporo rzeczy, z którymi można się nie zgadzać. Ale niewiele w ostatnich latach mamy analiz, które by w całości dotyczyły obecnych i przyszłych losów ludzkości, dlatego to jest głos, z którym warto się zapoznać.
Przypominam, że promocja na Harariego w Nexto trwa do 14 lipca.
A jakie były Wasze przygody z tym autorem? Polecacie, czy odradzacie? Zapraszam do komentarzy.
Taki Paulo Coelho literatury psuedonaukowej. Zmęczyłem dwie książki i żałuję, że to zrobiłem. Niczego nowego się nie dowiedziałem a jedynie zgrzytałem zębami z powodu natłoku pseudofilozofii. Okładki dobre do lansu na instagramie.
A jakich autorów w podobnej tematyce polecasz?
Ja czytam wlasnie Dunbara i jest rewelacyjnie. Czy to podobne?
„Nowa historia ewolucji człowieka” jest bardzo dobrze oceniana.
To wlasnie czytam. Mnostwo faktow, przykladow i eksperymentow traktujacych o podobienstwach i roznicach pomiedzy Waszym gatunkiem a moim.
O, Dunbar o trollach też pisze?
Szympansica Life Maders!!!
Popieram przedmówcę w 100% szkoda czasu na te książki.
Mnie się spojrzenie na historię z nietypowego (chyba, nie jestem historykiem) punktu widzenia w „Sapiens…” bardzo podobało. Ale „Homo Deus” jakoś mi się nie pasuje i utknąłem gdzieś na początku.
Ja mam podobnie. Sapiens czytało mi się dobrze, chociaż mam poczucie, że jest to w dużej mierze luźna narracja autora oparta na jego przemyśleniach, które w wielu miejscach są tylko przypuszczeniami lub hipotezami, nie mającymi silnego poparcia w dowodach. W przypadku Homo Deus męczyłem się strasznie i miałem wrażenie, że zdolności predykcyjne Harariego są niestety takie sobie. Moim zdaniem, czy Taleba, czy Fergusona czyta się lepiej. Poleciłbym również wspomnianego tu wczoraj Jareda Diamonda, który oprócz wznowionych „Strzelb…” napisał też m.in. „Trzeciego szympansa…”. Bardzo pouczająca lektura, chociaż też niektóre tezy Diamonda wydają się być mocno spekulatywne. Reasumując, jak dla mnie Harari jest mocno przereklamowany, ale na pewno warto go przeczytać, chociażby po to, żeby poznać jego poglądy
i jeszcze jedna rzecz, która mnie mocno zraziła do pana Harariego – czytalem Homo Deus równolegle z „Pułapkami myślenia” Kahnemana i w pewnym momencie uderzyło mnie, że praktycznie przepisuje on Kahnemana bez jakiekolwiek odniesienia i wskazania, że bazuje na innej pracy. Jak dla mnie prawie dwustronnicowy fragment był plagiatem pracy Kahnemana. Jeżeli Harari ma tak luźny stosunek do zapożyczeń od innych autorów to trochę kiepsko.
Które z tych książek są tłumaczeniami na polski z hebrajskiego, a które z angielskiego? (Rozumiem, że przynajmniej „Sapiens” było napisane po hebrajsku…?)
„Sapiens” było napisane po hebrajsku, ale wersja angielska ukazała się z takimi informacjami w stopce: „translated by the author with the help of John Purcell and Haim Watzman”, co w kolejnych wydaniach zniknęło, co oznacza, że głównym tłumaczem był sam autor, który de facto napisał ponownie książkę po angielsku właśnie. Polskie wydania są jak sądzę przekładami z wersji angielskiej, bo tytuł oryginału podawany jest po angielsku.
Ja Harariego polecam, choćby po to, by potem z nim — choćby we własnej głowie — polemizować.
Właśnie czytam „Nowe oświecenie” Stevena Pinkera i wydaje mi się dobrym uzupełnieniem książek Harariego, skupiając się głównie jednak na ostatnich ok. 250 latach, czyli od epoki oświecenia, która wartościami takimi jak rozum, nauka, humanizm i postęp dał ludziom lepsze życie.
„książka […] oparta o jego wykłady”
No litości!!!
Oparta NA jego wykładach!
Jeśli coś bazuje na czymś, to opiera się zawsze NA, a nie o.
Dzięki. Dawno Cię nie było, a to oznacza, że chyba się poprawiam. :-)