Kindle Textbook Rental to nowa usługa w Kindle Store, dzięki której możemy sobie na Kindle wypożyczyć podręcznik, albo książkę naukową.
Książki akademickie są w Stanach bardzo drogie. Nierzadko ich ceny przekraczają 50-70 dolarów. Nowy pomysł Amazona posłużyć ma więc studentom, którzy potrzebują z książką się zapoznać, a nie muszą jej mieć na stałe.
Jak to wygląda w praktyce?
Wchodzę sobie dzisiaj na stronę książki Sketching User Experiences: Getting the Design Right and the Right Design. Mam ją od dwóch lat w wersji papierowej – duży format, dużo zdjęć, no i jeszcze więcej tekstu. Znajomi z branży polecają, warto poczytać. Ale nie mam czasu na siedzenie przy biurku z wielką księgą. Może wersja na Kindle? Ale niestety kosztuje drugie tyle.
No, a tutaj oferta: albo kupię za 32 dolary, albo wypożyczę ją za 13 dolarów na miesiąc.
Mogę wypożyczyć książkę na okres od 30 do 360 dni, choć to wpływa na cenę – przy 60 dniach płacę już tyle, co za połowę książki. Ale jeśli np. 30 dni nie wystarczy, to mogę okres ten przedłużyć, albo w ogóle kupić książkę, za różnicę w cenie. Można powiedzieć, że to taka możliwość przetestowania książki, za co musimy jednak zapłacić.
Im bardziej zbliżamy się do 360 dni, tym mniejszy sens ma wypożyczanie, właściwie opłaca się tylko wtedy, gdy chcemy książkę szybko przeczytać.
Szanse powodzenia wypożyczalni Amazona
Parę uwag:
- Komu posłuży Kindle Textbook Rental? Przede wszystkim tym, którzy chcą przeczytać książkę, a potem nie będzie ona im potrzebna. Kapitalną rzeczą jest to, że Amazon przechowuje nasze podkreślenia i notatki nawet gdy okres wypożyczenia już minie. Nie mówiąc oczywiście o tym, że wszystkie trafiają do pliku My Clippings, gdzie możemy je dalej obrabiać.
- Czy pomysł chwyci? Dotąd, nie tylko w Polsce, studenci z mniejszymi zasobami kupowali po prostu książki używane, które potem odsprzedawali. Tracili jedynie na różnicy w cenie kupna i sprzedaży. Wygoda książki elektronicznej może tutaj wygrać.
- Przypuszczam, że usługa pozostanie włączona tylko dla podręczników lub książek naukowych, czyli z założenia dla dużych i długich pozycji. W przypadku powieści (szczególnie tzw. czytadeł) 30 dni wystarczy spokojnie na przeczytanie, więc wiele osób by zaczynało od wypożyczenia i wcale ich nie kupowało później.
- Czy może się to przydać polskim studentom i pracownikom naukowym? Wiele przykładowych pozycji na stronie Amazona jest „US only” i niedostępnych w Polsce. Pewnie dlatego, że ich wydawnictwa zarabiają na sprzedaży licencji i tłumaczeń. Albo po prostu brakuje im wyobraźni.
Podsumowując, dużo zależy od tego, czy ceny wypożyczeń zostaną uznane za atrakcyjne, choć nie sądzę, żeby ta usługa miała zaszkodzić „giełdom używanych podręczników”. Będzie raczej ich wygodnym uzupełnieniem.
PS. Publikacja tego artykułu zbiega się z ogłoszeniem rządowego pomysłu na obowiązkową formę elektroniczną dla podręczników (link do strony MEN). Napiszę o tym osobno.
Czytaj dalej:
- Amazon ostatecznie zamknął dział czasopism w Kindle Store! Polskie czasopisma musimy zaprenumerować gdzie indziej
- Amazon ogranicza program Kindle Rewards tylko do USA
- „Rozdroże kruków” – nowa powieść Andrzeja Sapkowskiego już 1 grudnia w e-booku! A dziś w „Nowej Fantastyce” fragment pierwszego rozdziału
- Internet Archive przegrało proces z wydawcami w sprawie „kontrolowanego wypożyczania” e-booków
- Miesięcznik „W drodze” do kupienia na stronie pisma. Wersja elektroniczna (EPUB) wygląda niemal tak samo jak druk
- Miliony dla wydawców. Kulisy porozumienia Legimi z PDW
Tak sobie myślę – między kupieniem a wypożyczeniem jest ta różnica, że do kupionej książki będzie można bezpłatnie powrócić po dłuższym czasie. Natomiast do pożyczonej i przeczytanej – nie, co wymusi ponowne pożyczenie lub kupienie.
Dla wydawcy który zbudował swój model biznesowy wokół sprzedaży eKsiążek wypożyczanie typowej beletrystyki mogłoby wyglądać na dziwny ruch. Z drugiej – warto posiadać przygotowany mechanizm takie usługi, wtedy można ją szybko dostosować do zmieniającej się sytuacji na rynku, ruchów innych graczy. Czy B&N nie ma już czegoś takiego w ofercie?
Pomysł super. Otwiera to dostęp do drogich pozycji bez konieczności kserowania, wypożyczania, dźwigania itd. Ja na pewno bym skorzystała. Szkoda tylko, że (jak zwykle) US only.
Kapitalną rzeczą jest to, że Amazon przechowuje nasze podkreślenia i notatki nawet gdy okres wypożyczenia już minie. Nie mówiąc oczywiście o tym, że wszystkie trafiają do pliku My Clippings, gdzie możemy je dalej obrabiać.
Czy coś stoi na przeszkodzie żeby w takim razie podkreślić całą książkę? Jest jakieś ograniczenie czy nikt w Amazonie o tym nie pomyślał?
Jak wynika z lektury Mobile Read są ograniczenia, choć nie badałem nigdy dokładnie tego tematu. Po przekroczeniu pewnej liczby podkreśleń nie są one przechowywane w pliku .mbp, a jedynie są skrótami do pliku książki. Nie wiem jak z My Clippings.
Możesz poeksperymentować na jakiejś książce (choćby z puli darmowych) i daj znać. :)
Ale przecież wtedy to będzie kradzież taka sama jak ściągnięcie „pirackiej” książki z torrentów etc. Czy wypożyczenie wobec tego miało by sens?
Kradzież to mocne słowo. Zależy jaki będzie regulamin usługi. Jeśli nie będzie tego regulować to po prostu korzystasz z dostępnych narzędzi nie łamiąc żadnego zapisu.
Jeśłi chodzi o nasze poletko, to myślę, że warto wspomnieć o Ibuk.pl, do którego większość uczelni ma wykupiony dostęp dla studentów (do części zbiorów). Oprócz tego można wykupić czasowy dostęp do zbiorów i zobaczyć czy dany podręcznik rzeczywiście się nam do czegoś przyda.
Można nie tylko wypożyczać podręczniki od Amazon, ale też pożyczać swoje książki swoim znajomym. Niestety Amazon nałożył dość uciążliwą restrykcję. Dana książka może być wypożyczona tylko raz. Więcej informacji na stronie Amazon: http://www.amazon.com/gp/help/customer/display.html?nodeId=200549320
Kiedyś nawet tę funkcję testowałem – ale wyłącznie jako odbiorca e-booka, bo pożyczać innym mogą je tylko mieszkańcy USA.
http://swiatczytnikow.pl/pierwszy-polski-przewodnik-turystyczny-w-kindle-store-i-test-pozyczania/