Magazyn Literacki KSIĄŻKI co miesiąc publikuje listę bestsellerów „papierowych”. Sprawdzamy, które książki są już w wersji elektronicznej.
Przedstawiam dzisiaj listę z numeru 227 (sierpień 2015).
Jest całkiem dobrze, chociaż nie widać tego ze statystyk. Jeśli pod uwagę weźmiemy wyłącznie publikacje, które są książkami, to spośród 26 w postaci e-booka kupimy 24.
Linki prowadzą do porównywarki Świata Czytników, z wyjątkiem „Resortowych dzieci”, które są tylko w księgarni wydawnictwa Fronda, w porównywarce nieobecnej.
Wnioski z tego miesiąca:
- 24 z 30 bestsellerów posiada wersje e-bookowe. Nie wygląda to najlepiej – ale podobnie jak miesiąc temu – aż 4 pozycje TOP30 to produkty książkopodobne. „Zestawy kreatywne” autorstwa Keri Smith i Roberta Trojanowskiego udają, że są książkami, prawdopodobnie po to, aby skorzystać z niższego VAT. Z tego powodu myślę o pewnym innym źródle rankingu, obejmującym wyłącznie e-booki.
- W zestawieniu jest siedem wyłączności: Woblink, ale także WAM oraz Legimi oraz XLM.
Co warto wiedzieć o rankingu:
- „Magazyn Literacki KSIĄŻKI” to miesięcznik poświęcony rynkowi wydawniczemu i księgarskiemu, skierowany do wszystkich miłośników książek, księgarzy, bibliotekarzy, wydawców i dystrybutorów.
- Magazyn można pobrać bezpłatnie w formacie PDF z kilku księgarni, m.in. Virtualo, Publio, Koobe, albo poczytać online w serwisie ISSUU.
- W piśmie poza rankingiem znajdziecie (często ironiczny) komentarz do poszczególnych pozycji autorstwa Krzysztofa Masłonia.
- Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę brane są wyniki sprzedaży z 30 dni. Z tego co mi wiadomo, są to księgarnie stacjonarne. Nie ma dotąd badania określającego wyniki sprzedaży wyłącznie e-booków, niezależnie od tego co ktoś by twierdził.
- Ranking z numeru sierpniowego odzwierciedla sprzedaż w lipcu, dlatego jest trochę opóźniony w stosunku do tego, co widzimy dzisiaj w księgarniach.
- Zgody na publikację rankingu udzieliła mi Pani Ewa Tenderenda-Ożóg z Biblioteki Analiz, za co serdecznie dziękuję.
Przepraszam za offtop: czy jedyna opcja aby zamówić Voyage to Amazon.de z mailbox.de? Z tego co widzę to ani .us ani .co.uk nie chcą wysyłać tego modelu do Polski :/
Niestety model wciąż nie ma wersji międzynarodowej i pozostaje amazonde/mailboxde – no chyba że jacyś sprzedawcy z Allegro, ale w tym przypadku nie bardzo się opłaca.
Aha, wciąż jest ta promocja:
http://swiatczytnikow.pl/recertyfikowany-kindle-voyage-tymczasowo-za-149-euro/
Panie Robercie, może czas przestać zżymać się na pozycję „nie-ksiażkowe”(w cudzysłowie, bo przecież ktoś ją jako książkę w tym rankingu umieścił), tylko przyjąć do wiadomości, że to są te momenty gdy papier ma przewagę i jego fizyczność daje możliwość wyjścia poza bierny odbiór treści.
Czy zeszyty ćwiczeń dla uczniów po których się „mazia” w podobny sposób, co po tych „książkach”, też byś chciał mieć w zestawieniu, uwaga, literackim*?
Oj wtedy w pierwszej 10 a nawet 20 zapewne miałbyś te zeszyty oraz podręczniki jako niezwyciężone bestselery, i być może po pół roku by coś innego wskoczyło, może.
* No może to dziwne, ale tego się spodziewam pod szyldem „Magazynu Literackiego”.
Taki z „KSIĄŻEK” magazyn literacki jak z wymienonych w rankingu materiałów piśmienniczych książki.
Przy podręcznikach jest kwestia przymusowości i to chyba w jakiś sposób jest wzięte pod uwagę w tym rankingu. A po te książki ludzie sięgają z własnego wyboru. To przecież nie nowość, że książki bywają w jakiś sposób interaktywne. Nie ma w tym nic złego, a wytykanie tego, bo „psują” statystyki pokrycia e-bookiem jest czepianiem się.
A można przecież wykorzystać przewagę książki elektronicznej, tworząc takie zestawy kreatywne, które będą odsyłały przez linki do jakiś miejsc w internecie, może być quiz w książce, a wyniki na stronie www, no jest mnóstwo możliwości. Wtedy e-bookowcy będą grali na nosie reszcie. A póki co jest na odwrót.
Kolorowanka to nie książka tak samo jak quiz ze zbiorem linków. Nie mam nic do wynalazków pani Smith, skoro się sprzedają to widocznie są ludziom potrzebne, ale nie rozumiem jaki jest sens umieszczania ich w rankingu książkowym.
Myślę, że popularność tych „książek” wynika z tego że, mimo spadku czytelnictwa, z nieznanych mi powodów książka wciąż jest traktowana jako dobry prezent na różne okazje. Najlepiej jest to widoczne w empikach dzień-dwa przed świętami Bożego Narodzenia, gdzie tłumy z braku lepszego pomysłu przechadzają się między półkami specjalnie w tym czasie powiększonego działu z książkami. Chodzą i rozmawiają „Babci to łatwo, coś o papieżu, dziadkowi o wojnie… A ten twój siostrzeniec? Czyta coś? Chyba nie bardzo, tylko w internecie siedzi. O, to jest dobre, za dużo do czytania nie ma, będzie w sam raz.”
Bo mniej wysiłku umysłowego trzeba włożyć w taką „kreatywną destrukcję” niż przeczytanie tych trzystu stron. „Kreatywną” celowo biorę w cudzysłów, pomazanie strony ketchupem, bo tak nam każe „autorka”, niewiele ma wspólnego z kreatywnością. Ale takie czasy, wszyscy muszą być teraz kreatywni.
Ostatnio znalazłem coś takiego – malowanki dla dorosłych, chyba sobie kupię:
http://www.empik.com/kolorowy-trening-antystresowy-wzory-i-ornamenty-opracowanie-zbiorowe,p1103906145,ksiazka-p
O malowankach był niedawno ciekawy artykuł w Polityce, podobno świetnie odstresowują :)
No ja im nie jestem przeciwny, niech sobie będą, ale niech nie udają książek. To może płyty Agory z książeczką sprzedawane z 5% VAT też powinny być na listach bestsellerów? Nesbo, Krajewski, Lady Pank, Janerka, King.
Ja w żadnym przypadku nie popieram zaliczania ich do książek. Nawet jeśli fizycznie mają formę książki (ale zbiory szarad umysłowych też czasem książkę przypominają, a nikt nie stawia ich w dziale literatury pięknej).
Kolorowy trening antystresowy?
I jak to kolorować na kundelku? ;P
Prosta rzecz – publikacje Smith i Trojanowskiego to nie jest literatura, tylko zeszyty ćwiczeń, zestawy kreatywne – jak to zwał. Dlatego umieszczanie ich w rankingu sprzedaży książek mija się z celem. Mnie uczono w szkole, że książka to coś, co się czyta, ewentualnie ogląda. Książeczki do rysowania niech mają swój ranking, ale porównywanie ich np. z kryminałami nie ma najmniejszego sensu.
Panie Robercie, jaki jest powód braku w wyszukiwarce księgarni xlm?
Zazwyczaj jest tak, że księgarnie podejmują współpracę z Robertem. Ale nie wszystkie chcą.
Robert dość długo starał się o to by jak najwięcej księgarni uczestniczyło w jego wyszukiwarce… Nie wszędzie da się dotrzeć.
Muszę się im przypomnieć, od dawna rozmawialiśmy o współpracy, ale to nie tylko ode mnie zależy.
Dlaczego nie podają ilość sztuk (chyba, że przeoczyłem)? Dealerzy samochodowi podają, książkowi też powinni.
Też mnie to od dawna zastanawia. Twórcy gier chwalą się ilością sprzedanych egzemplarzy. Powszechnie dostępne są dane dotyczące sprzedaży czasopism… Czyli albo wydawcy się wstydzą marnej sprzedaży, albo mają coś do ukrycia (i to raczej nie przed czytelnikami, bo oni przecież żadnych konsekwencji nie wyciągną…).
Na allegro widać, ile ebooków się sprzedało, tyle że nie wiadomo, jaka to część rynku.
Bo nie ma się czym chwalić.
Zdaje się, że pozycja nr 7 „Ukryte terapie – Jerzy Zięba” była (i chyba jeszcze jest) dostępna w wersji elektronicznej – w Amazon’nie.
Jak w pysk dał: Zięba jest na Amazonie – 21 USD za Kindle Edition :)