Dzisiaj wpis nietypowy, ale trochę z tematyką naszego bloga związany. Chodzi bowiem o dostęp do wiedzy, z której jako użytkownicy czytników korzystamy.
Chcę zachęcić Was do rozważenia dwóch organizacji, którym można dać 1% podatku.
1% w swoim założeniu ma pomagać tam, gdzie zawodzi państwo. Tam gdzie oczekiwalibyśmy jako jego obywatele jakiegoś publicznego dobra, a jednak państwo nie może lub nie umie go nam zapewnić.
Dostęp do bezpłatnej edukacji został zapisany w konstytucji. Jak z tym jest, każdy wie. Mamy dziś jednak media cyfrowe, które wspomagają nie tylko mało wydolny system szkolnictwa, ale także pozwalają uczyć się samodzielnie.
Dwie organizacje, o których wspominam, zajmują się właśnie tym, aby wiedza była jak najbardziej wolna, dostępna i możliwa do wykorzystania w każdy sposób.
Propozycja #1: Wikimedia Polska
Stowarzyszenie Wikimedia Polska opiekuje się polskimi projektami z serii „Wiki”. To przede wszystkim Wikipedia – encyklopedia, bez której nie wyobrażamy sobie dzisiaj życia. Ale także Wikiźródła – miejsce, gdzie wolontariusze skanują i z benedyktyńską dokładnością obrabiają całe teksty. Inne projekty to Wikinews, Wikicytaty, Wikisłownik i Wikibooks.
Warto zaznaczyć, że Stowarzyszenie nie jest właścicielem Wikipedii, ani nie zajmuje się jej tworzeniem. To wszystko robią wolontariusze, którzy organizują się sami. Widzicie ich na zdjęciu otwierającym ten artykuł.
Stowarzyszenie ma na celu ułatwienie życie redaktorom i wspomożenie ich tam, gdzie chcą działać. W ostatnim roku z jego środków zorganizowano np.:
- Wikiekspedycję – podczas której powstały tysiące zdjęć różnych zakątków Polski.
- Wiki Lubi Zabytki – konkurs, który pozwolił na skatalogowanie oraz ilustrację setek zapomnianych zabytków.
- Dwie ogólnopolskie konferencje (zobacz nagrania) i lokalne spotkania, na których wikipedyści mogli pogadać o współpracy, posłuchać mądrzejszych od siebie (językoznawcy, prawnicy, medioznawcy), czy po prostu się pointegrować. Czasami jedno spotkanie pozwala rozwiązać problemy nad którymi w cyfrowej „kawiarence” dyskutowano przez długie miesiące.
- Wydanie „wikiksiążek” o Chopinie oraz Curie-Skłodowskiej, a także materiałów i broszur „jak edytować Wikipedię”.
- Wystawę „Picture of The Year” z najlepszymi zdjęciami z Wikimedia Commons, która objeżdża polskie biblioteki.
- Wikiwarsztaty dla początkujących edytorów.
Tu mały disclaimer: Od paru lat należę także do tego stowarzyszenia, a od ubiegłego roku wchodzę w skład komisji Wikigrantów, która przyznaje środki np. na zakup książek, na podstawie których ktoś pisał potem hasło w Wikipedii. Od 5 lat jestem też administratorem polskiej wersji Wikipedii (mój profil). Administratorzy tak samo jak redaktorzy pracują na zasadzie wolontariatu.
Te pieniądze na pewno nie zostaną zmarnowane, co najwyżej przejdą na kolejny rok. Gdy dajecie kasę organizacjom pozarządowym, sprawdzajcie zawsze ile z ich rocznego budżetu idzie na „koszty administracyjne”. W wielu przypadkach przekraczają one 70-80%, a „działacze” kupują sobie przy każdym projekcie nowe laptopy. W Stowarzyszeniu WikiPL jedyną osobą zatrudnioną na pół etatu jest pracownik biura, reszta działa bez wynagrodzenia, w swoim wolnym czasie.
W ubiegłym roku udało się zebrać 300 tys. zł. Więcej o działaniach stowarzyszenia znajdziecie na stronie opp.wikimedia.pl.
O Wikipedii pisałem też sporo na swoim blogu zawodowym.
Propozycja #2: Fundacja Nowoczesna Polska
Fundacja Nowoczesna Polska zajmuje się wydawaniem serwisu Wolne Lektury, o którym już pisałem i z którego pewnie skorzystaliście, ale także Wolne Podręczniki oraz Czytamy Słuchając. Środki przeznaczają m.in. na digitalizowanie zbiorów i opracowywanie wersji, m.in. na czytniki, albo audiobooków.
Razem, czyli koalicja dla edukacji
Obie te organizacje współpracują ze sobą, a wraz ze Stowarzyszeniem Bibliotekarzy Polskich, Creative Commons Polska, ICM oraz paroma innymi tworzą Koalicję Otwartej Edukacji.
Wspólne działania w ramach koalicji są szansą, żeby wypowiadać się m.in. w takich sytuacjach jak niedawna afera wokół ratyfikacji ACTA. Koalicja promuje też domenę publiczną i wolne licencje, które pozwalają na rozpowszechnianie twórczości z zachowaniem prawa twórców. Wspierając WikiPL albo Fundację dodajesz też cegiełkę dla rozwoju otwartej edukacji w Polsce.
porzadny obywatel zaplacil juz daaawno ;P teraz to po robocie
i niestety tak jak autor pisze – fundacje to czesto cieple posadki, kto byl w srodku ten wie, laptopy, auta sluzbowe, ladne lokacje w miescie, ostatnio czytalem ze szpital wydal 800tys na reklame swoja zeby wiecej z datkow dostac. Ja osobiscie nie dam juz zadnej fundacji nic bo dokladnie wiem ze kasa sie rozchodzi na administracje i prezesa, wiem ze to boli ale kto mial okazje byc wolontariuszem ktory moze wejsc tu i tam to wie.
Caritas też marnuje pieniądze na „prezesów”?
Ja współpracuję z fundacją L’Arche i kasa trafia dokładnie tam, gdzie powinna. Mieszkańcy domów fundacji mają zarąbiście dużo zajęć, a praca z nimi przynosi świetne efekty. Wolontariuszom też daje masę satysfakcji. Polecam, http://www.larche.org.pl