I znów, podobnie jak 13 września Amazon wyłączył pobieranie VAT za Kindle. I ponownie tylko na parę godzin.
Ciekawostką jest to, że stronie koszyka znajduje się (chyba od dzisiaj) link „Estimate your shipping and tax” – po kliknięciu mamy wyliczenie kosztów bez potrzeby przechodzenia przez cały proces zamówienia
Poniżej informacje archiwalne dla tych, którym udało się zamówić bez „Import fees deposit”.
- Niektórzy zamawiający mieli doliczany ten VAT w mailu potwierdzającym zamówienie (lub wysyłkę), co oznacza że płacili tyle co zwykle, czyli w przypadku Classica $135.
- Jeśli potem reklamowali temat w Amazonie – to niektórzy dostawali zwrot. Ale nie wszyscy. Warto zrobić zrzut ekranowy strony zamówienia, żeby było o czym z Amazonem rozmawiać. O swojej procedurze zwrotu pisał dokładniej Krzysztof Szumny. Ewentualnie, zamówienie można zwykle przez parę godzin anulować, aż do czasu wysyłki.
- Co ważne (a czego się niepotrzebnie obawiałem) nikt z zamawiających nie musiał dopłacać tego VAT kurierowi. Liczyło się to, co Amazon pobrał z karty, a przesyłka była odprawiana poprawnie.
- Na wszelki wypadek: nie oszukujemy tutaj państwa przez niepłacenie podatków – wszystko jest opłacone, a po prostu Amazon nie pobiera zaliczki, tak jak mieliśmy wszyscy do października 2011. Wtedy Kindle u nas był najtaniej w Europie.
Czytaj dalej:
- [Nieaktualne] Recertyfikowany Kindle Scribe znów w promocji, tym razem od 1225 zł! Kindle Paperwhite SE za ok. 640 zł
- Kindle Scribe – nowy czytnik Amazonu z ekranem 10,2 cala i rysikiem!
- Polski UOKiK stawia zarzuty Amazonowi i grozi karą w wysokości 10% obrotu!
- Kindle Scribe mówi „Cześć” – oto moje pierwsze wrażenia na temat 10-calowego czytnika Amazonu
- Kindle Paperwhite jest w Biedronce w „promocji” z… ceną niemal jak na Amazonie bez promocji!
- „Kindle Oasis za 99 zł!” – uwaga na scam! A także inne prawdziwe, choć mało opłacalne oferty
wielkie dziękuję za info:) kindle zamówiony w potwierdzeniu mailowym nie było informacji o VAT, mam nadzieję że tak zostanie do końca
Sprawdzaj jeszcze potwierdzenie wysyłki, bo tam się może pojawić – ale wtedy –> reklamacja.
będę z niepokojem oczekiwał na to potwierdzenie, ale screeny na wszelki wypadek zrobiłem
nie wiem czy to ma znaczenie ale razem z kindle w zamówieniu miałem okładkę do niego i było bez VAT
Nie dziala, w mailu 135 przychodzi :(
Skasuj zamówienie i powtórz procedurę. u mnie za pierwszym razem też w mailu przyszło 135 USD. Ale za drugim było już tylko 109 USD :)
Los się chyba do mnie uśmiechnął. Zamierzałem dzisiaj zamówić kindla, a tu taka niespodzianka. Ale przy zamawianiu z okładką vat mi się raczej nie pojawi?
Ty tak co parę godzin sprawdzasz cenę Kindle przy wysyłce? :D
Nie, podobnie jak przy poprzednim razem dostałem sygnał od czytelnika, który zamiast $135 zobaczył $109 :)
Ja właśnie zamówiłem dla żonki … jednak za pierwszym razem w potwierdzeniu mailowym pojawił się „import fees deposit” w wysokości $25.30 mimo, że na screenie w potwierdzeniu było tylko $ 109,98 … więc zamówienie skasowałem i powtórzyłem procedurę. Za drugim razem już i w mailu i w potwierdzeniu byłą kwota $ 109,98.
Czy poprawnie używamy tu określenia „bez VAT’u” ?
Czy „import fees deposit” nie dotyczy raczej opłat celnych niż podatku VAT ?
„import fees deposit” to jest ogólnie zaliczka na poczet opłat importowych, czyli wszystkich opłat/podatków, które sprzedawca będzie musiał zapłacić z tytułu wysyłki towaru za granicę (cło, VAT, akcyza itp.). W przypadku Kindle’a zdaje się, że jest to tylko VAT, bo samo cło do pewnej kwoty nie jest naliczane (ale pewnie droższe modele już by się załapały), a akcyzy na to oczywiście nie ma.
Poprzednim razem z karty pobrali kwotę na opłaty celne, jak sprawdzic czy opłaty zostały pobrane przez celników. Chyba to jest podstawą do reklamacji tych opłat. Dokument SAD mi żadne nie dotarł.
czyli czekamy do nowego roku i czekamy na pomylke i kupujemy paperwhite ;)
A co, Nook się znudził? :P
nie, ale chce zobaczyc ten jasny ekran i wyzsza rozdzielczosc
nie jest mi w smak przechodzenie na mobi bo mam mase epub, nie jest mi tez w smak bawienie sie w chmure bo wole SD, no i czarna obudowa troche odstaje od targetu ale co poczac … albo kupie bo mnie stac i zostawie albo kupie i oddam komus i poczekam na nowa kolejna wersje bo whitepaper dalej ma niedociagniecia ktore denerwuja a mogloby ich nie byc.
zreszta jak nook moze sie znudzic skoro sprawdza sie day by day, ostatnio mysle o 10″ ale onyx oyo juz nie pameitam bo kindle odstaje.
nie oszukujemy sie 150$ to nie majatek zeby o tym rozprawiac w kwestii mega wydatku, bardziej denerwuje to ze trzeba czekac az sie rynek usa nasyci, z drugiej strony zostaje allegro albo tlumaczenie sobie ze te kilka miesiecy dopracuja proces produkcji … juz ogladalem recenzje wedle ktorej podswietlanie nigdy nie gasnie co podobno widac :(
Własnie zamówiłem za 109, ale musiałem wcześniej 2 zamówienia odwołać, bo jednak naliczali te 25 usd. Czyli albo to premia dla wytrwałych, albo mają jakąś dziurę ;))
Dzięki za info :-D
kilka razy już próbowałem zamówić classica, lecz cały czas wyskakuje „Import Fees Deposit – $25.30” a kwota w sumie to 135.28$ …
ja zamówiłem dwa, może się podzielimy?
MK, skoro zamówiłeś dwa a z racji że chcesz się dzielić, i jeżeli ciągle chcesz się dzielić to jestem zainteresowany odkupieniem od Ciebie jednego, odezwij się na mejla to porozmawiamy odnośnie szczegółów.
Zapomniałem podać: drzalb@o2.pl
W mailu dodają Import Fees Deposit . Zakup dotyczył Kindle, 6″ E Ink Display, Wi-Fi – for international shipment”
Reklamacja złożona
Lepiej skasować zamówienie i złożyć ponownie … mail od nich to lepszy argument na ewentualną reklamację. Poza tym jak zareklamujesz zaraz po złożeniu zamówienia to mogą zaproponować wycofanie zamówienia. A kiedy już jest wysłany … to już nie :)
;P reklamacja na co, dobre, ktos sie pomylil wystawiajac bez vat a Pan chce reklamowac to ? Ze tak powiem podle lekko.
Nie, dlaczego ? W większości sklepów jeśli pod towarem jest cena, jest to cena obowiązująca i nawet jeśli sprzedawca się pomylił ma obowiązek sprzedać po tej cenie …
Tutaj decyzje o zakupie podejmujemy na podstawie całkowitych kosztów podanych na stronie. Potwierdzamy zamówienie widząc: Order Total: 109,98 USD …
Jeśli sprzedawca obciąży kartę wyższą kwotą jest to wystarczający powód do reklamacji.
Polskie prawo:
Kodeks Cywilny Art. 543: Wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży.
Amazon: prawo amerykańskie.
Ale pojawia się jeszcze taka kwestia: http://swiatczytnikow.pl/rynek-wtorny-e-bookow-legalny/#comment-56607 Więc być może jest podstawa do takiego roszczenia. Prawa Amerykańskiego nie znam, ale MOŻLIWE, że ma podobne zapisy co nasz KC
Zamówione, dzięki za info. Bez podatku przy zamawianiu, bez podatku przyszło w email, bez podatku jak teraz patrzę w szczegóły zamówienia na amazon.com – zrobiłem sobie screen tego widoku. Wszystko za pierwszym razem :) Jeszcze dodatkowo miałem jakieś $ z karty podarunkowej – finalnie czarny klasyk wyszedł mi za 85.94$ – myślę, że dobry interes i oby zakończył się sukcesem :)
Zamówiony – na zamówieniu jak i w e-mail jest 109,98 – czyli chyba wszystko ok. Zobaczymy.
Wczoraj postanowiłem (po kilkumiesięcznej obserwacji tej stronki) zamówić Kindla, a dzisiaj akurat taka „promocja”. Zamówiłem, za pierwszym razem doliczyli VAT w mailu, anulowałem. Za drugim w mailu była już kwota 109$ i mam nadzieję, że taką pozostanie. Wielkie dzięki!
Dobra, czy to tylko u mnie nie ma teraz linka do wersji międzynarodowych w Kindle Store? Mam tylko amerykańskie do wyboru – dawniej było małe zdanie „jeżeli jesteś spoza USA kliknij tutaj” albo coś podobnego.
Teraz tego nigdzie nie ma, WTF?
Bo Amazon wie, że linki (i to specjalnie dla Polski) są w prawej kolumnie tego bloga. :)
A serio, to rzeczywiście to popsuli. Jeśli dodamy wersję amerykańską do koszyka, to dopiero po podaniu adresu wysyłki dowiadujemy się, że mamy iść do międzynarodowej.
Faktycznie, najprościej z Twoich linków skorzystać. BTW, ile dostajesz za kliknięcie? :D
Spróbuj z linka na górze
W mailu Order Grand Total: $109.98 a karta obciążona kwotą 135,28$ :(
Poczekaj, że status będzie „shipped” i wyślij reklamację, zwrócą Ci różnicę. U mnie tak było poprzednim razem.
Znowu burdel, raz dodają a raz nie, wpisałem 5szt. były opłaty, usunąłem jeden, nie było opłat. Każdy był oddzielną pozycją bo wybrałem opcję gift. Przy jednej z pozycji wpisałem 2 szt. czyli znów 5 szt. było, opłat dalej nie ma, klepnąłem zamówienie – doliczono opłaty od razu. Anulowałem. :-)
No i super, udało się :) Jak ściągną więcej niż podali w mailu i w opisie zamówienia, to będzie podstawa do reklamacji.
Super news, na poprzednią „akcję” nie zdążyłem się załapać. Chcę sprezentować Kindle na Święta, z małą zniżką będzie jeszcze fajniej (dla mnie, hehe).
Sukces. Musiałem próbować kilka razy. Zamówione za $109.98. Z karty przyblokowano 356,48 zł. Dzięki za informacje !
U mnie też blokada na poprawną kwotę, status zamówienia „Shipping Soon”. Oby tak dalej :)
A jeśli zamówiłem Kindle tydzień temu (przyszedł w czwartek) to mogę zwrócić się do Amazonu o zwrot sumy podatkowej? Jest jakaś szansa że oddadzą?
Raczej nie ma szans, bo i czemu mieliby ci zwracać? To jest błąd systemu. Trudno, żeby ci zwrócili, ponieważ w twoim przypadku naliczył poprawnie. Brzmi to wręcz absurdalnie :)
A wiedziałeś o tym, że naliczyli przed zaakceptowaniem zamówienia? Jeśli tak to żadna :D Szansę mają tylko ci, którym pobrało z karty inną kwotę niż była w podsumowaniu zamówienia. To pewnie jakiś błąd systemu i normalnie powinno naliczać, więc jak ktoś kupił wiedząc, że takie opłaty zostały doliczone to nie ma żadnych podstaw, żeby żądać zwrotu pieniędzy.
I co z tego, jak i tak się zdejmą pełną odpłatność, a potem trzeba się użerać o zwrot.
Wydaje mi się, że jest to jednak nie w porządku. Jak czytam o tych manipulacjach: zamawiam, anuluje, zamawiam, anuluję – wszystko po to, aż w końcu Amazon zapłaci za nas podatek (niecałe 100 zł), który powinniśmy zapłacic my… A potem się dziwimy, że opinia o Polakach słaba za granicą…
Tylko, że przez pierwszy rok istnienia niniejszego bloga Amazon *nie pobierał* w ogóle zaliczki przy zamówieniu pojedynczego czytnika (jeśli zamówiło się dwa, to owszem). Co opisywałem na stronie:
http://swiatczytnikow.pl/od-dzisiaj-amazon-dolicza-vat-do-kosztow-pojedynczego-kindle/
Z czym spotykamy się dzisiaj, to sytuacja w której płacimy określoną cenę, a potem Amazon stwierdza, że hej, a jednak dopłacasz $30. Jasne, te $30 nie wzięły się z kosmosu, bo to podatek, który i tak Amazon płaci, ale sprzedali nam czytnik po innej cenie…
No z tą niezgodnościa ceny z tym co wyświetla się w podsumowaniu, to trochę naciągane. W końcu kupujemy ze sklepu w USA. Należy się liczyć z tym, że może być coś doliczone, niezależnie od tego jaka kwota widnieje na fakturze.
Ale nawet bez tego: ja nie mówię o tym przypadku, który opisałeś, to jest że ktoś chcący kupić kindla wchodzi na stronę amazon, wkłada do koszyka i na ostatnim ekranie ostatecznie potwierdza, bo cena bez VAT jest dla niego OK i chce kupić własnie za tą cenę. Jeżeli potem spostrzeże się, że ma 30$ mniej na karcie, to niech reklamuje / anuluje itp. To jest w porządku: nie doczytał, nie wiedział, cena + VAT to juz za dużo. Amazon pewnie zróci kasę i wszystko OK.
Co DLA MNIE nie jest ok, to na siłę szukanie oszczędności w mało etyczny sposób, kiedy WIEMY o tym, że jest pomyłka w systemie i świadomie chcemy to wykorzystać kombinując jak koń pod górę (zamawiam, anuluję itd). A już najbardziej kłuje w oczy, jak potem jeszcze się tym chwalimy, jacy to jesteśmy sprytni :)
Sprawa nie jest jednoznaczna, bo skąd mamy np wiedzieć, że nie jest to przymiarka do wycofania tego podatku, albo przynajmniej zmiana mechanizmu jego pobierania. Amazon działa tu bardzo „losowo” i nieprzewidywalnie. Pierwszego kindla zamówiłem z doliczonym podatkiem, zapłaciłem, po czym amazon mi go zwrócił po kilku miesiącach – mam analizować czy się pomylilił w tej kwesti czy nie? Teraz dowiaduję się, dzięki uprzejmości kolegi tutaj panującego ;), że jest 0%, klikam, jest tak faktycznie, to biorę – może to „dzień bez podatku”, mam się dopytywać „amazonie kochany, może jednak chcesz ten podatek” ?:)
Ktoś kiedyś powiedział, że Polak to „zawód”… ;)
Aleś ty głupi, Janku..
Sądzę, że to działa w dwie strony – Amazon okazał się nie w porządku np. przy okazji nowego czytnika Paperwhite. Obiecywali, że kontrast jest znacząco poprawiony podczas gdy porównania z wyłączonym oświetleniem wskazują, że to jest dokładnie ten sam ekran. Obiecywali też równomiernie oświetlony ekran, a tymczasem nie ma chyba nikogo kto by otrzymał taki produkt, o jakim była mowa (w każdym przypadku wyraźnie widać cienie na dole, odbicia na rogach, a w niektórych wręcz ” ciemne chmury” w centralnej części wyświetlacza), a wszystkie pokazywane obrazki i reklamy okazały się „fotoszopowane”. Na zagranicznych forach pełno jest natomiast rozczarowanych komentarzy i zapowiedzi zwrotów, więc kto tu jest wobec kogo nie w porządku?
Nie mam kindla paperwhite, więc nie wypowiem się na temat jakości produktu. Ale jakoś nie widzę związku jednego z drugim…
Ale, Leszku… Jeśli kupiłeś Paperwhite i czujesz że produkt nie spełnia twoich oczekiwań, zawsze możesz reklamować.
Chyba że opisując coś, czego na oczy nie widziałeś próbujesz uzasadniać swoje kombinacje… Bo twoja argumentacja jest typu „nie płacę abonamentu, bo w TVP dają Taniec z Gwiazdami zamiast Teatru Telewizji”
Z tym nierównomiernym podświetlaniem paperwhite pewnie będzie po prostu kwestia gustu. Obejrzałem już sporo zdjęć i filmów i nie sądzę, aby mi to przeszkadzało – jest na pewno bardziej równomiernie niż przy jakiejkolwiek lampce.
Udało mi się zamówić taniej, ale oczywiście jak się spodziewałem, po paru godzinach „poprawili” cenę w zamówieniu i w Total for This Shipment pojawiło się $135.28. Taką też kwotę zablokowali na karcie kredytowej.
Wymiana zdań na czacie i taką oto odpowiedź:
„The estimated import fee deposit will be displayed in the cost summary on the last page of our online order form, just before you place your order. Import Fees are not included on your invoice or order summary.”
Ciekawe jest to „Import Fees are not included on your invoice or order summary”.
Kupowałem 3 Kindle 3g Keyboard – za każdym razem cena była inna .
1. mój przed grudniem 2011 – bez „import fees deposit”, za to pracownik firmy kurierskiej – musiałem otworzyc dokumenty i przeczytac mu deklaracje celna,ze opłaty zostały zapłacone to postepowanie szczegołowo był opisane w instrukcji kupna Kindla na naszym forum Świat Czytników -:)
2. na prezent marzec 2012 – „import fees deposit”, ale po ok 3 tygodnia Amazon sam zwrócił na kartę, bez mojej reklamacji, bez telefonów -:)
3. na prezent maj 2012 – „import fees deposit” do dziś bez zwrotu -:(
Jak widać – każdy zakup może odbyć się inaczej. Nie tylko przy zakupie Kindli Amazon robił takie niespodzianki, przy zakupie także innych przedmiotów ( poniżej kwot gdzie jest to nieuniknione) bywa z „import fees deposit” różnie .
Zakup w Amazonie to zawsze dreszczyk emocji -:) nigdy nie miałem sytuacji, aby kwota pobrana z karty była wyższa, ale jak widać z postów i to sie dzieje -:(
Kurcze a mi przyszło w mailu 109 a z karty ściągnęło 135 !!! I co teraz ??
„Kurcze a mi przyszło w mailu 109 a z karty ściągnęło 135 !!! I co teraz ??”
Albo bierzesz na klatę jako ktoś uczciwy i odpowiedzialny, ale się mazgaisz na forum.
Jeśli sprzedawca podaje cenę, to jest ona obowiązująca. Przestań grać czyjeś sumienie, zresztą zupełnie bezpodstawnie.
Tylko, że zaliczka na VAT właściwie nie jest elementem ceny. Co do zasady VAT płaci importer, czyli kupujący, gdyby Amazon nie szedł na rękę i nie opłacał z góry zapewne czekałaby nas jeszcze prowizja dla agencji celnej albo czegoś podobnego.
Oczywiście zdaje sobie sprawę, że znikniecie $24 z karty bez ostrzeżenia może być badzo przykrą niespodzianką i rozpatrzenie takiej reklamacji na korzyść kupującego na pewno wpisuje się w budowany obraz amazonowego customer experience, ale przed sądem raczej by sie nie ostało.
takie gadanie, bo forsa czyjaś… Bzdura!
Ostatnio stół kupowałem w Makro – pisało 244 zł. Ale jak przywieźli z magazynu, bo im się nagle po pół godzinie przypomniało, że 244 kosztował, biały, a brązowy – jedyne 366 zł. Byłem wściekły, bo za te pół godziny już inne auto załatwiłem (stół ogromny) do transportu. Włożyłem stół na wózek i do kasy przy czym cenówkę wziąłem ze sobą, żeby „nie zaginęła”. Na kasie oczywiście 366 zł, ale po wezwaniu głównego kasjera cenę zmienili na 244 zł. I tyle.
Widzisz Majka – wziąłem to na klatę, mimo że stół był ciężki – rękoma sobie pomagałem ;)
A dwupasmówką bez zabudowań i zakrętów też zawsze jedziesz 50 km/h, bo taki jest znak durnie przez jakichś durni ustawiony albo po robotach nie zdjęty? Co?
Swoją drogą IMHO Amazon – spokojnie! – na pewno na tym nie traci. Po prostu mniej zarabia.
Właśnie zamówiłem, ale musiałem wziąć dwa, bo dla jednego nie chciał odliczyć VAT, z karty jeszcze nic nie pobrało, za to amazon.com zablokował na moim koncie kwotę 0 zł, trochę to dziwne. W każdym razie, jak tylko przyjdą dwa kundle to jednego mogę oddać do adopcji. Podzielimy się całą kwotą na pół, więc nawet przesyłka wyjdzie taniej. Ktoś chętny? Pisać na mail nocnyszofer@gmail.com (jeśli łamię zasady podawania adresu email. Przepraszam, chciałbym po prostu pomóc komuś zdobyć kundelka z niższej cenie.
a ja zamawiałam w środę – z import fees :( Ale za to dzisiaj już się bawię moim kindelkiem :D (i jestem pełna podziwu dla szybkości dostawy)
Oni może sobie w ten sposób sondują, czy warto robić swój polski sklep. Widzą, do jakich cyrków ludzie tu są gotowi dla marnych dwudziestu kilku dolców (bo jak inaczej nazwać kilkukrotne zamawianie i anulowanie, gdy się nie uda), i nie wygląda im to na klimat do zarabiania grubszej kasy. To coś jak z wizami do Stanów. ;P
jeszcze działa :)
i za pierwszym razem miałem 109,98 $ :)
Przymierzałam się do zakupu już od hoho i jeszcze dłużej….
Dzisiejsze info przypieczętowało zakup.
Grand Total: $109.98 – z karty poprzez mbank pobrało 353,02.
Dostawa October 12, 2012 – October 16, 2012
Dziękuję.
Jak sie zamawia 2 czytniki to tez czasami w podsumowaniu pokazuje bez VATu.
Ja mysle ze powod calego zamieszania jest o wiele bardziej prozaiczny. Amazon na pewno nie ma jednego serwera ktory to wszystko autoryzuje, jest to system rozproszony zeby w razie niedostepnosci jednego serwera inny autoryzowal zakup i platnosci.
Na jednym z serwerow obecnie jest jakis blad ktory powoduje brak naliczania VATu, jezeli trafimy tak ze na tym samym serwerze autoryzujemy platnosc i on nam wysle maila to zaplacimy ostatecznie bez VATu, sytuacja ktora moze sie zdazyc ze w podsumowaniu platnosci bedzie inna cena niz w mailu potwierdzjaacym zakup mogolaby sie zdazyc jak maila dostajemy z innego servera niz bylo zlozone zamowienie.
Oczywiscie sytuacja jest czysto teoretyczna.
Mi tak jak i przy poprzedniej akcji na pierwszym screenie nie pokazało Import Fees Deposit, ale na przeglądzie już jest/było i z karty pobrali z nimi.
Dostawę też mam 12-16 Oct. Poprzednio zamawiany w piątkowy wieczór-popołudnie był wysłany z Filadelfii we wtorek rano i w czwartek koło południa został dostarczony przez kuriera. Faktycznie dokumentu SAD nie było… Ale to pewnie jakby było cło i akcyza a nie VAT.
Zakładam, że z tym będzie tak samo i w czwartek będę go miał w rękach.
Zastanawia mnie tylko dlaczego ktoś pisał, że miał wysłany ze Shenzen – może inny model, albo algorytm przydziału zamówienia do magazynu wysyłającego inaczej zadziałał? Bo ten ktoś też miał go już w poniedziałek.
Ja tak miałem, gdy zamawialem we wrześniu Kindle (Classic). Zamówienie 13, wysyłka 15 i 17 już mogłem już odebrac.
Wygląda na to, że podatek znowu jest naliczony. Order Total: $135.28. Ponowna pomyłka amazonu kończy się znowu to tej samej porze ?:)
Chyba tak – ja też próbowałem zamówić, ale bez rezultatu – za każdym razem mam opłaty…
Ja dostałem w mailu potwierdzającym że podatek został pobrany. Mimo to na drugi dzień z karty pobrano kwotę bez podatku. Z urzędu celnego kurier przywiózł papier że towar został opłaty zwolniony. Ciekawe ;)
Ale z cła czy z VAT? (Bo na papierze cło w wysokości 3,7% jest wyliczone, ale z racji nieprzekroczenia 150EUR za towar nie zostaje pobrane).
Cześć
Mały OT – nie mogłem odpalić strony dziś, pomiędzy ok. 4:30 a jakąś 8 czasu PL..
Tak, miałem sygnał z monitoringu że serwer padł sobie w tym czasie. :)
Miałem na myśli deposit. Zapłaciłem tyle ile by zapłacił gość z USA. No może poza kosztem przesyłki. Zamawiałem kole 14 września.
…aha i jeszcze zamówiłem okładkę i ładowarkę sieciową (to ostatnie trochę zdzierstwo).
Ładowarka to już ekstrawagancja. :)
http://swiatczytnikow.pl/ladowarka-do-kindle-czy-warto-brac-oryginalna/
…może ekstrawagancja, ale chciałem mieć kundelka full wypas :P (wersja Touch).
Jak już o wypasie mówimy:
http://www.amazon.com/gp/product/B006BGZJJ4 – Amazon sprzedaje dodatkowo nawet… kabel USB-micro USB, który jest dodawany do każdego czytnika. :)
Audiofile mają kable za parę tysięcy, miłośnicy książek płacą $9,99 :) ale może przez taki kabel trochę literówek jest mniej.
Pewnie chodzi o ten Updated Design :P
Według teorii audiofilów, na pewno jest mniej literówek a litery są wyraźniejsze, mają większy kontrast i ogólnie lepiej brzmią w głowie w trakcie czytania :)
Podczas czytania e-booków naukowych przerzuconych z PC via ORYGINALNY kabelek wiedza jest kierowana do innych, bardziej chłonnych komórek mózgowych!!
Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, docent rehabilitowany mniemanologii stosowanej, uczeń prof. J. T. S.
Jeśli ktoś jeszcze nie widział, to polecam komentarze (tak, jest to skrętka, chyba ekranowana):
http://www.amazon.com/Denon-AKDL1-Dedicated-Link-Cable/dp/B000I1X6PM/
:-D
@asymon – podobnie jak ten gościu od 93% tlenu, „You’ve made my day, and I thank you”.. LOL
Swoją drogą – ile jedynek i zer więcej przepuści kabelek za $404.99??..
A tu coś na początek dnia (o tym kabelku, a jakże) :D
„Holding this cable in my hands actually makes me feel that much closer to the Lord Jesus Christ”
http://www.theregister.co.uk/2008/06/20/denon_cable/
A mi się kojarzy, że niektórzy piszą, ale nie mają pojęcia o czym piszą, bo sami jakiejś sytuacji nie doświadczyli.
Nie, nie mam kabla audiofilskiego za np. 5000 zł.
Tak – słyszę różnicę w dźwięku między takim kablem a innym zwykłym, tanim.
Wynika to z faktu, że słuch mam nieprzeciętny – moja wina, że słyszę?
Czy taki kabel jest warty takich a takich pieniędzy – to jest inna historia.
Ale jak ktoś nie słyszy różnicy, to skoro mu tego nikt nie wypomina, nie naśmiewa się, to trochę nie w porządku, jeśli w drugą stronę jest inaczej – prawda?
…czasami tak swoją drogą wolałbym pewnych rzeczy nie słyszeć: w aucie jest np. masakra. Jak coś cicho świerczy „pypka” czy inne dźwieki wydaje, dla innych niesłyszalne – ja muszę dojść do przyczyny. I ją usunąć.
…oj widać to jeden z tych „poważnych”, który chyba nie zrozumiał że do wyrażenia ironii nie są potrzebne tony emotikonów…
Poważny, niepoważny – źle odczułeś;) (tutaj następnie jest zamieszczona emotikonka dla lepszego zrozumienia przez czytającego;)) – ładowanie kablem to mimo wszystko trochę co innego niż odsłuch.
Sanchopan, mam wrażenie że nie załapałeś o co chodziło. Nie mówimy o kablach ANALOGOWYCH (gdzie również jest granica rozsądku) a kablach CYFROWYCH.
Oczywiście, że kiepski kabel może utrudniać lub wręcz uniemożliwiać komunikację (vide kiepskie kable USB do drukarek) ale na lepszym „zera” czy „jedynki” (które tak naprawdę nie są zerami) nie są wyraźniejsze i muzyka nie brzmi lepiej ;)
doskonale załapałem – wierz mi, słychać.
Trochę OT, trochę nie:
Tu, w united kondom, jeżeli towar np. leży na półce z jakąś tam ceną, to nie ma bata, żeby został sprzedany po innej, wyższej – no, bo któż by reklamował niższą – cenie. Od 7-miu lat m.in. załatwiam reklamacje w ichniejszym supermarkecie, więc znam temat – i wszelkie wpisy ośmieszające nas, Polaków, świadczą tylko – IMO – o lobotomii wpisywacza! Oj, żebyście wiedzieli, jak autochtoni potrafią perfekcyjnie wykorzystywać takie sytuacje..
Wielebny – „Ktoś się pomylił, a Pan..” – mam pytanko: czy jak ktoś się pomyli, i przyciśnie pedał gazu zamiast hamulca, rozjedzie Panu rodzinę (z wyjątkiem teściowej – tu dopuszczalne), to też Pan powie: „Ktoś się pomylił”?..
Tak, więc, PT wpisywacze – nie bądźcie „świętsi od Papieża”, nie ośmieszajcie, nie krytykujcie – sprzedawca się pomylił, hurraaaaa, wykorzystajmy ten fakt – zapewne wkrótce „pomyli się” w drugą stronę – w przyrodzie nic nie ginie, każda akcja powoduje reakcję, i takie tam..
I to by było na tyle, że pozwolę sobie klasyka zacytować.. :)
A, i żeby nie było – jak na swoją niekorzyść pomyli się pani Jola, Shirley, czy pan Mahmed to natychmiast zwracam uwagę na ten błąd OSOBOWY, grzecznie oddaję kasę, ale system??
WALIĆ SYSTEM!! :P
Witam – zachecony pomylka amazonu zamowilem czytnik po 110$ – maila z potwierdzeniem tez dostalem na 110$, ale z karty sciagnelo mi ponad 400zl – teraz pytanie – czy i kiedy moge starac sie o zwrot roznicy w cenie ?
Już! Niezwłocznie. Tzn w każdej chwili. Chyba że Ci nie zależy :op to się nie staraj.
Tylko jezeli zaczne sie domagac tego teraz to rownie dobrze moga mi chyba anulowac zamowienie i kazac zamowic od nowa, nie ?
No właśnie, znów jakieś kompleksy polskie się odezwały.
Chciałbym zwrócić uwagę na samo założenie modelu biznesowego: do czytników i tak dopłacają a zarabiają na treści (co sami mówią). Czy obrońcy moralności uważają, że to jest OK, że ta sama książka w USA kosztuje często ilekroć mniej niż my płacimy (właśnie za to, że jesteśmy z UE)? Przecież ta sama kwota znaczy zupełnie co innego dla osoby pracującej w USA niż w biednej Polsce (nawet zakładając, że czytelnicy tego bloga to nie klasa robotnicza). No i gdzie tu moralność tych wielkich korporacji? Dlaczego jakiś sprzęt ma ustaloną cenę $1000 w USA, ale już EUR1000 w Europie a GBP1000 w UK? Nagle koszty wytworzenia są inne? Pomijając cła i podatki lokalne, bo tyle ludzie zapłacą i tak są kliencie przyzwyczajeni na danym rynku (spróbowaliby to puścić w USA za $1500!). Proponuję więc krucjatę skierować gdzie indziej.
To taki OT na temat polskich kompleksów, ostatnio to modne w „lepszych kręgach” aby się wstydzić „Polakowania” (kradniesz? oszukujesz? nie, więc o co biega? czy obywatele USA wstydzą się za swoich ignorantów, częstokroć wysoko postawionych? NIE!)
– w Polsce nie widziałem jeszcze gazetek w stylu „promocje w okolicy”, co w DE jest normalne. Gazetki opisujące „sonderangebote” w promieniu iluś tam kilometrów i potem ludzie dymają do Aldika po mydełko, do Tommarku po gruszki a gdzieś tam jeszcze po wodę mineralną. Gdzie tutaj moralność? Jak nie kupię w lokalnym drożej, to przecież może on padnie albo może a chorą babcię? No i to trucie dodatkowymi spalinami i robienie korków na autostradach!
– o promocjach, kodach, rabatach i kuponach w USA nawet nie wspomnę. Ktoś z wyżej ostro krytykujących ludzi ośmieliłby się przyjść do marketu z kodem wyciętym z jakiegoś pudełka aby dostać jakąś tam śmieszną zniżkę? Nie sadzę…
Oni od lat tak robią, żyją oszczędnie dlatego mają kasę na zbytki. Tego u nas jeszcze nie ma a targowanie uważa się za coś obciachowego zza wschodniej granicy. Ja jestem lepszy, wyżej, więc zapłacę więcej i będę się potem chwalił. Niby nuworysze ruscy, kto dał więcej za ten sam zegarek…
@Marek – give me a five, pal!
A swoją drogą – co robią ci wszyscy posiadający czytnik, więc zakupem „z błędem” niezainteresowani „nieskalani rycerze moralności” kiedy mają do wyboru: kupić/zaprenumerować coś w Omazon.usiasiusia za np. $1.99, albo liteż np. w jakowymś Omazon.de za €3.99 (£3.99 co.uk)??
Mi po pierwszym chacie kazali nie odbierać paczki i oddadzą kasę.
Po drugim obiecali zwrot pełnej kwoty import fee i mogę zachować czytnik :-).
Myślę że w momencie kiedy dostajemy confirmation email że została naliczona taka kwota a pobierają więcej możemy skorzystać z usługi chargeback dla „nadpłaconych” środków dlatego amazon łachy nie robi i musi zwrócić kasę.
Jestem pod wielkim wrazeniem szybkosci realizacji zamowienia :) – zamowilem w wyzej wymienionej „promocji”, paczka wyszla z magazynu w US w poniedzialek i dzisiaj kurier juz zawital do mnie z paczka :)
Ja też zamówiłam, wysłana w poniedziałek, dziś przesyłka dotarła do Warszawy, jutro pewnie będzie dostarczona do mnie. Coś do dopłaty było kurierowi z tytułu „pomyłki”?
Tzn mi pobrali niestety z konta cale 135$, jedyne o co moge teraz sie starac to zwrot nieslusznie pobranej kasy po upływie 60dni…
aha, a mi właśnie pobrali „promocyjnie” więc jestem ciekawa finału
Przesyłka dotarła dziś, bez żadnych dopłat. Suma całkowita zamówienia to $109.98 i podobnie pobrali z karty po przewalutowaniu.
Wysyłka poniedziałek, dostawa czwartek – ekspresowe tempo.
Dzisiaj po raz kolejny postanowilem zawitac na CHAT amazonu i po kolejnej godzinie zmudnej rozmowy z dwoma konsultantami zostal mi obiecany zwrot import fees :) – tak wiec Panowie i Panie – wytrwalosc poplaca :)
Tak swoją drogą to trochę żenada i wstyd żeby o te kilkadziesiąt złotych po kilka(naście) razy klikać i „odklikiwać” zamówienie, żeby tylko system „oszukać”. A jak nie wyjdzie to targać się potem z konsultantem. Muszą mieć tam straszny ubaw z nas.
Strasznie to polskie niestety…
Oj, Raven, Raven jak Ty mało wiesz o innych nacjach. Jak mało cenisz własne pieniądze poza tym.
Jak samochód kosztuje 100 tys., a ja mam chodzeniem 5x w te i z powrotem jednego dnia uzyskać zniżkę 1 (słownie: jeden) procent. To będę chodził. Bo dla jednego to „tylko śmieciowy 1%”, ale dla mnie to ciężka praca. Która raz jest, a raz jej nie ma. Nie jestem z tych, co żeby kupić cukier 10 groszy taniej jeżdżą po całym mieście. Ale jeśli bilans jest dodatni – to warto. Nie cenisz własnej kasy – ok! Ale są tacy, co cenią.
Poza tym Amazon jak się nie może zdecydować i parzystym klientom daje zniżki, a nieparzystym nie, to nic nie szkodzi jeszcze raz stanąć do kolejki jako ten parzysty ;)
Z drugiej strony pewna rzecz jest widoczna – jedni pracują na te „kilkadziesiąt zł” kilka dni. Inni kilka minut. I każdy sobie to inaczej ceni.
Ile byś nie zarabiał, warto szanować innych. I ich pieniądze – choćby z tego powodu, że oni to sobie szanują.
Jak już pisałem ten post to wiedziałem że pojawi się taki Don Kichot, który zacznie piać w podobnym tonie.
Zupełnie nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Nie mówimy tu o samochodzie za sto tysięcy, to zupełnie chybiony argument – zachowajmy odpowiednie proporcje. Tym bardziej że odsetek ludzi dla których owy 1 % to gra nie warta świeczki, jest znikomy.
Co więcej, nie mówimy tu o promocji sensu stricto , tylko o już bardziej błędzie systemu (chyba że jest to zabieg celowy) i wykłócaniu się z konsultantem.
Zapewniam Cię że dbam o swoje pieniądze i je szanuje, ale takie klikanie i szarpanie się później na czacie o kilkadziesiąt złotych byłoby poniżej mojej godności. Ty musisz za to swoją cenić znacznie niżej.
I to niezależnie ile bym na te pieniądze zarabiał, zwłaszcza że nie jest to artykuł pierwszej potrzeby.
Słuchaj Kichot ;)) Znaczy Raven – jak coś mam szansę kupić taniej i drożej, to kupuję taniej. Chyba że to drożej coś oznacza więcej. I to nie jest żadne wykłócanie się – to Amazon stwarza taką możliwość czy też pewnego rodzaju problem. Więc dziwne byłoby z tego nie skorzystać.
Tym bardziej, że to oni są niekonsekwentni.
A jak ktoś się pomyli w Amazonie i zamiast 109 USD skasują 1090 USD – też to zostawisz? Czy się będziesz „wykłócał”?
Przecież już w podstawówce uczyli, że zero nie ma żadnej wartości… ;)))
@Raven – Ta kwestia „Twojej godności” o której piszesz, poza skrajnymi przypadkami skrajnej rozrzutności i skrajnego skąpstwa jest często ściśle powiązana z punktem siedzenia i zasobnością portfela i nie ma nic wspólnego z narodowością. Wstrzymałbym się raczej z ocenami co jest powyżej czyjejś godności, a co poniżej. Dla kogoś innego „poniżej godności własnej” może być np sposób zarabiania pieniędzy, z której aktualnie się utrzymujesz.
A u mnie we wtorek wysyłka, zaś w czwartek późnym popołudniem wrzucałem już ebooki na kindla. Całkowity koszt to $109,98 i pismo z urzędu celnego że cło zostało opłacone ;). W czasie weekendu czytnik umilał mi czas podczas podróży 500 km. Ogólna ocena: rewelacja !
Też jestem zadowolona i z czytnika i z „promocji”.