Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Dlaczego powstał Świat Kindle?

Moje biurko na początku lipca. Kindle, na nim „Lód” Jacka Dukaja i kolekcja płyt Republiki.

Kindle na biurku, opierający się o pudełko płyt Republiki

Od prawie roku Polacy mogą zamówić czytnik Amazon Kindle. Urządzenie miało właśnie trzecią odsłonę, jest coraz tańsze i narasta głód wiedzy na jego temat:

O co ludzie pytają?

  1. Kupić, nie kupić? A jeśli kupić to jak?
  2. Czy są w Polsce książki na Kindle?
  3. Co można zrobić z Kindlem?
  4. Kindle, Ipad czy coś innego?
  5. A może nie Kindle tylko inny e-czytnik? Co z eClicto, Sony Readerem, Irexem, albo Onyxem? A Nook?

Temat pojawia się czasami w prasie i na blogach „technologicznych”. Często są to jednak bezkrytyczne przedruki z anglojęzycznych mediów. Powiedziałbym, że to niepewność połączona z niekompetencją. Nie ułatwia to decyzji w zakupie.

Jest już kilka polskich serwisów poświęconych e-czytnikom (np. eksiazki.org), ten jednak dotyczy przede wszystkim Kindle.

Świat Kindle to serwis zarówno dla tych, którzy zamierzają (w jakiejś przyszłości) Kindle kupić, jak też dla tych, którzy już mają i chcą go wykorzystać.

Autor

Użytkownikiem „Kindelka” jestem od lipca 2010. Nie czuję się fanboyem, nie widzę w tym urządzeniu największego osiągnięcia od czasów wynalezienia koła – ale mam ogromną frajdę w czytaniu e-książek i chciałem się podzielić tym co o Kindle wiem.

Na co dzień zajmuję się użytecznością serwisów internetowych prowadząc firmę WebAudit. Być może kiedyś trafiłeś na jednego z moich blogów: WebAudit Blog, VrooBlog, albo Biblijny.

Zapraszam do czytania – ale i do pisania. Jeśli również posiadasz Kindle i chciałbyś o tym napisać, Świat Kindle będzie dla Ciebie otwarty. Skontaktuj się ze mną: rd at webaudit.pl w sprawie szczegółów.


Uwaga z maja 2011: nazwa serwisu się zmieniła – teraz jest Świat Czytników, ale podstawowe założenia się nie zmieniły. :-)

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Mój Kindle. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

21 odpowiedzi na „Dlaczego powstał Świat Kindle?

  1. thinky pisze:

    Witam.
    Bardzo fajny świat, ten „Świat Kindle”. :) Gratuluję pomysłu i wykonania. Widzę jednak, że podejście jest męsko-biznesowe i tak się zastanawiam ile kobiet w Polsce w ogóle ma Kindla? (Ja mam swojego Kindle2 od marca 2010). Może macie jakieś dane na ten temat? :)

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Myślę, że kobiety wolą … czytać niż rozmawiać o formatach, Vacie czy konfiguracji. :-) Kindle to zresztą bardzo proste urządzenie, szczególnie jeśli się korzysta z platformy Amazona. W przeciwieństwie do różnych innych gadżetów przy Kindle mamy wielką radość z samego korzystania, a nie sprawdzania jak działa ta czy inna opcja.

      Nie mam pojęcia ile kobiet może mieć Kindle. :) Wydaje mi się, że jeden Amazon wie ile sób w Polsce to w ogóle kupiło.

      0
  2. empet pisze:

    Jak dobrze, że znalazłem „Świat Kindle” :) Chyba już jestem za zakupem, raczej pod kątem prezentu dla żony, która czyta mnóstwo książek. Bo moje 2 miesięcznie to nic przy jej kilkunastu :) Dopiero czytając Twoja stronę zrozumiałem, że da się czytać formaty książek inne od natywnego, bo niestety anglojęzyczne to nie dla nas :/

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Cieszę się, że serwis się spodobał. :-)

      Czytać w innych formatach spokojnie się da, np. pliki w Wordzie konwertują się doskonale. Najczęściej wystarczy pół minuty i już gotowy plik można wrzucać do Kindle. O konwersji zamierzam jeszcze parę rzeczy napisać.

      0
      • thinky pisze:

        empet – spokojnie możesz kupować. Ja na swoim kindlu czytam więcej po polsku niż po angielsku (tak się złożyło akurat). Ale – do obsługi trochę angielskiego przydałoby się znać… i uwaga na buszowanie po księgarni Amazon, bo bardzo łatwo wcisnąć „BUY” i już kupione… :)

        0
        • empet pisze:

          No aż tak źle to nie jest, ja sobie radzę, chodzi raczej o czytanie :)
          Własnie zamawiam – utknąłem na potwierdzeniu zamówienia, napisali mi:
          Items: $139.00
          Shipping & Handling: $20.98
          Total Before Tax: $159.98
          Estimated Tax To Be Collected:* $0.00
          Order Total: $159.98
          to ja już nie wiem jak z tym podatkiem…

          0
          • Robert Drózd pisze:

            No właśnie to co masz widzą wszyscy – dla Kindle WIFI Amazon nie potrąca podatku, mimo że go potem płaci, co zobacyzsz na deklaracji celnej po odebraniu.

            0
            • empet pisze:

              czyli wychodzi na to, że kupiłem jeszcze taniej, tak jakby wliczyli vat w te 139$? Rewelacja, ciekawe czy termin dostawy 2-4 dni też się sprawdzi. No to zaczynam szukac książek, żeby było go czym załadować :)

              0
  3. Mariusz pisze:

    Ludzie. Czy wy żartujecie? Największą zaletą książki oprócz treści jest fakt że książka działa codziennie, niezależnie od dostawców energii, Poza tym przeglądałem sobie ofertę Amazona dotyczącą E-booków historycznych i nic tam nie ma. Ani warpath acros the Pacyfic, Ani Every day a nightmare – ksiązki nowe, nie mają e- wydań (albo ja nie umiem ich znaleźć.) zresztą jak w takim czymś zamieścić czytelne zdjęcie w kolorze? lub tablicę barwną? Żebym mógł jeszcze wydrukować sobie to co kupię. Ale piszecie tu że wydawnictwa zabezpieczają się przed tym. Książka bez papieru to trochę jak samochód bez silnika. Niby z zewnątrz to samo. Jak wyobrażacie sobie czytanie na czymś takim literatury pięknej? Nie piszę tego złośliwie. Pytam po prostu. jak można łączyć sferę duchową z prymitywizmem techniki? Gdzie zakładka, dobra herbat lub szklaneczka whisky gdzie miejsce na pracę wyobraźni – jeśli używam czegoś na kształt nadmuchanej komórki? Mam na tym czytać Tolkiena albo Williamsa i moja wyobraźnia ma pracować? przewracając strony przez wciśnięcie przycisku?! Nie umiem sobie tego wyobrazić. Nie piszę tego z jakieś pogardy (broń Boże) czy nienawiści do nowinek technicznych. Tyle że książka to cała magia od zapachu farby drukarskiej zaczynając na wsunięciu w swoje miejsce w biblioteczce kończąc. I rozumiem że chodzi o miejsce sam mam problemy z czytadłami i tu może i coś takiego mogłoby się sprawdzić gdyby nie fakt że jest to coś co stoi w rażącej opozycji do wszystkiego co książka sobą reprezentuje. Chętnie poznam wasz punkt widzenia na tą sprawę. Czy w książce przeszkadza wam, że jej strony mógł rozchylać już Karol Wielki (staroświeckość) Co powoduje ze mają upaść księgarnie z ich zapachem, księgarzami, tytułami które mogę przekartkować. Rozumiem że wg wielu postęp zawsze jest słuszny. Ale chyba wylewamy dziecko z kąpielą. Ciekaw jestem czy są wśród was prawdziwi humaniści – co oni na to. Mariusz Grzyb.

    0
    • thinky pisze:

      Szanowny panie Mariuszu!
      Myli pan koncepcje. Czytnik e-booków i e-booki to nie jest tylko gadżet i nowinka techniczna, to jest narzędzie, które udostępnia nam technika/technologia naszych czasów. Służy wygodzie. Bardzo wiele osób dojeżdża do i z pracy i w takiej sytuacji czytnik jest idealny (jeśli oczywiście w czasie podróży lubi się czytać a nie gapić na wsółpasażerów). To czy się jest czy nie jest humanistą w takiej sytuacji nie ma nic do rzeczy. Jeśli może pan sobie pozwolic na czytanie książki w fotelu ze szklaneczką whisky lub filiżanką herbaty w dłoni – gratuluję.
      Czytanie na czytniku to wygoda. Oraz jedna z opcji – nikt nigdzie nie twierdzi, że posiadanie czytnika (czyli dokonanie takiego wyboru) oznacza rezygnację z czytania/kupowania/posiadania tradycyjnych książek. Nam – „czytnikowcom” (ok, mówię za siebie, ale myślę, że inni się ze mną zgodzą) – nie przeszkadza staroświeckość jakiejś książki, co to ma w ogóle do rzeczy? Nawiasem mówiąc chętnie wzięłabym do ręki książkę tak starą, której strony mógł rozchylać Karol Wielki, ale kto mi na to pozwoli?! Nie mam znajomości wśród muzelaników!! :))
      Podsumowując:
      – każdy ma wybór i nie musi kupować ani korzystać z czytnika
      – używanie czytnika nie wyklucza czytania książek tradycyjnych (jak wspomniałam wyżej)
      – nie każdą książkę można przerobić na e-book i to się jeszcze długo nie zmieni.
      Dodam też, że odkąd mam czytnik czytam więcej. Takie są też dane napływające choćby z Amazon – dzięki czytnikom czytelnictwo wzrasta.
      Uważam, że jeśli chce pan prowadzić krucjatę przeciwko idei czytnika i e-booków, w myśl teorii, że to zamach na tradycyjną, pachnącą drukiem, szeleszczącą papierowymi kartkami książkę, to nie jest odpowiednie miejsce (ten portal). Napisałam tego posta, bo wkurza mnie takie podejście – to ciemnogród i kropka. Uprzedzając – nie mam zamiaru dalej dyskutować z panem lub panu podobnymi. Życzę mnóstwa wolnego czasu na czytanie tradycyjnych książek, pieniędzy nie wiadomo skąd (dużo czasu = mało pracy) na whisky do towarzystwa dla tej książki oraz rzetelnego dostawcy energii, dzięki któremu będzie miał pan zawsze światło (przydaje się czasem do czytania, chyba, że woli pan świece).

      0
      • Mariusz pisze:

        Witam. Thinky Jak napisałem wcześniej obrażanie kogokolwiek, czy też prowadzenie krucjat w stylu… nie jest moim zamiarem. Więc może Pan sobie odpuścić groźby niedyskutowania ze mną.
        Raczej powoduje mną ciekawość niż próba odebrania Państwu czytników. W autobusie po prostu nie czytam. Nie znaczy to że muszę „bezmyślnie gapić się na współpasażerów”. Natomiast oczywiście jest to nowinka techniczna, stąd pytanie o zapatrywania na książkę w wydaniu elektronicznym. Dodam że z tego co widzę czytniki na razie nie są tanie. Nie pozwalają na wyświetlanie koloru (czytam sporo o fotografii) i jest to raczej nowinka technologiczna. Myślę że źle odczytał Pan moje uwagi. W swoim poście wyraźnie zaznaczyłem że sprawdziłem książki którymi jestem zainteresowany i będę musiał je sprowadzić ze Stanów, co oznacza że przed napisaniem postu sam zapewne musiałem rozważyć możliwość zakupu urządzenia, oraz że znam ból opłat za przesyłkę książek z USA, podczas gdy plik np PDF mógłbym sobie ściągnąć z całego świata.
        Co do energii młodość spędziłem w czasach gdy notorycznie wyłączano ją w mieszkaniach więc dla mnie to nie jest wyszukiwanie zagrożeń na siłę tylko fakt że nie sięgnę po książkę w wypadku odłączenia mnie od źródła zasilania.Czyli właśnie wtedy będę miał najwięcej czasu, sądzę że to nie jest plus urządzenia . Czytadła zawsze czytam dla przyjemności więc nie robię tego w podróży chyba że długiej, ale wtedy nie wybierał bym się w nią z nowoczesnym gadżetem, bo to niebezpieczne w naszym kraju. (niestety). Poza tym jak wspomniałem największym problemem, który widzę jest to że nie potrafiłbym prawdopodobnie uruchomić wyobraźni i o tym wyraźnie napisałem. Stąd moje pytania. Proszę mi więc nie wylewać Whisky ze szklanki, bo też mam na to czas rzadko i szkoda trunku ;), tylko jeśli chce Pan odpowiedzieć na moje zastrzeżenia to raczej scharakteryzować własne odczucia co do urządzenia.
        Pisząc o końcu księgarń i tradycyjnych wydań oraz o tym że tym razem postęp idzie raczej w złą stronę nie mam na myśli tego że Pan i Pana Koledzy z forum zorganizują wielkie ogólnopolskie palenie książek, ale że wydawcy w skali globalnej przestaną interesować się taką formą książki jaką dziś znamy. Oznaczać to będzie prawdopodobnie znikanie książek i wreszcie ich całkowite odejście w niebyt co nie stanie się oczywiście od razu. Pozdrawiam Mariusz Grzyb.

        0
        • thinky pisze:

          Hmmm… chyba umiejętność czytania ze zrozumieniem ciut szwankuje, bo „thinky” to nie Pan, nawet przez duże „P”… :))

          0
        • Robert Drózd pisze:

          Mariuszu, thinky: bardzo ciekawe uwagi. Odpowiem krótko, bo w zasadzie temat zasługuje na osobny artykuł.

          Nie wiem skąd założenie, że książka elektroniczna ma wypierać papierową.

          Jeśli jakaś pozycja jest dla mnie ważna, mam ją w papierze, no a istnieje kategoria książek (stare polskie przekłady biblijne i podręczniki biblistyki), które kupuję w oryginale, nawet jeśli mam gdzieś na komputerze skany. I faktycznie niewiele znam fajniejszych uczuć od tego, że siadam sobie w fotelu (ja akurat z zieloną herbatką, albo Paulanerem) i otwieram tom sprzed stu lat.

          Ale na co dzień liczy się dla mnie dostęp do słowa pisanego. Forma nie zawsze jest ważna. Akurat do literatury pięknej czytniki będą najlepsze. Czytam dużo, do pewnych rzeczy nie będę wracał, więc po co je trzymać na półce? Niestety nie mam dużego mieszkania. A nawet jeśli bym miał – to przecież książka w popularnym paperbacku nijak się nie odróżnia od innej.

          Jasne, że fajnego wydania w twardej oprawie czy albumu fotograficznego e-czytnik nie zastąpi. Jest to więc raczej uzupełnienie, niż zastąpienie książek papierowych.

          Co do argumentów podawanych przez thinky: Kindle pozwolił mi na przeczytanie książek, których nigdy bym nie skończył, np. wspomniany w artykule „Lód” – w papierze to ogromna cegła, nie jestem w stanie tego zabrać ze sobą do plecaka. A teraz dzięki czytnikowi wracam np. do takich pozycji jak Czarodziejska góra czy Historia filozofii Tatarkiewicza, kiedyś (w papierze!) czytane z pośpiechem, bo kończył się termin wypożyczenia z biblioteki. Teraz nigdzie mi się nie spieszy.

          Jeszcze uwaga do Mariusza – proponuję abyś pożyczył od kogoś czytnik i spróbował przez pół godziny czytać jakąś książkę. Zaręczam – nawet jeśli się nie przekonasz, Twoje podejście się zmieni.

          0
        • Mariusz pisze:

          Dziękuję Robert Drózd za konkrety. Moje uwagi wynikają z faktu że wiele czytam również zawodowo. (ku utrapieniu Thinky ja jestem muzealnikiem; hehehe i mogę wziąć starodruk w ręce, tyle że strach, i w tym przypadku jeśli już siadam z książką dla odprężenia to oczywiście muszę mieć czas na to, inaczej po prostu nie czytam bo w pracy czasami mam już dosyć słowa pisanego). Często również niestety zmuszony jestem czytać z monitora, choćby używając sieci bibliotek cyfrowych. Jak dotąd oceniłbym to raczej jako mało przyjemne. Niestety jak podałem wcześniej książek, które szczególnie mnie interesują czyli II wojny światowa na Pacyfiku, nie znalazłem zbyt wiele w wersji na Kindle, ale zakładam że będzie tu raczej rozwijać się jakaś baza. Czytnika pożyczyć póki co nie mam od kogo i pewnie sam będę pierwszym jego posiadaczem wśród znajomych. aczkolwiek na tą chwilę jest jeszcze chyba za wcześnie dla mnie. Tu chciałbym np dowiedzieć się dla czego Kindle ( no właśnie a nie inne tablety. – pomijam rozdzielczość i możliwość ściągania książek z Amazon. zwłąszcza w tym kontekście że nie czyta formatu djvu. Myślę że inni albo wkrótce wprowadzą format Amazonu albo nawet już to zrobili w swoich urządzeniach a sam Amazon będzie przecież tym chyba zainteresowany. Co z kolorowymi tabletami, które pozwoliłyby również wyświetlić grafikę i zdjęcia.) Co do wypierania przez nową technologię starej. myślę że przyczyny będą natury ekonomicznej. Wydrukowanie książki poniżej pewnego nakładu jest nieopłacalne. Drukowanie dużego nakładu, zwłaszcza dziś w Polsce często mija się z celem. Dla mnie największą zaletą E-booka będzie prawdopodobnie w przyszłości możliwość korzystania z wydawanych w wąskim zakresie prac naukowych. Jeśli chodzi o czytadła pewnie pozostaną przy tradycyjnej książce, choć przewiduję tutaj koniec książki drukowanej jak już napisałem.
          Fotografia cyfrowa wyparła przecież tradycyjną a nie wszystko w niej jest lepsze – sądzę że to po części kwestia ekonomi, mody, przemian kulturowych. itd. Pozdrawiam Mariusz Grzyb

          0
        • empet pisze:

          To i ja kilka słów od siebie :)
          Nie wydaje mi się, by książka elektroniczna była lepsza czy gorsza w ogólności. Jednak z mojej perspektywy, po kilku miesiącach posiadania Kindle, takie rozwiązanie jest lepsze. A oto dlaczego:
          1. moja żona pochłania ogromne ilości czytadeł, takich jak Nora Roberts i tym podobne; gdybyśmy mieli to wszystko postawić na półce byłoby ciężko; fakt, że z dostępnością wersji elektronicznych jeszcze nie jest za dobrze, ale rynek się rozwija
          2. nastoletnia córka czyta bardzo dużo i woli papier, ale w wieku szkolnym potrzebne sa lektury, których dostępność w bibliotekach jest marna, a kupowanie do domu mija się z celem; z całym szacunkiem dla literatury szkolnej – nie uważam, że „Dziady” powinny stać na półce domowej – niewielu jest miłośników, którzy do tego wracają; a lektury są dostępne za darmo w ebookach i córka już to docenia
          3. no i na końcu ja – człowiek dość zajęty, nie mający wiele czasu na książkę; ale od kiedy posiadam czytnik regularnie połykam kolejne pozycje, głównie dlatego, że nie muszę czekać aż zostaną do mnie przysłane ani tracić czasu na wyszukiwanie na półkach; poza tym próbuję czytać książki po angielsku, których wybór w sklepie Amazona jest ogromny

          Dla mnie książka elektroniczna w wersji pozbawionej wad jakie ma czytanie na komputerze czy tablecie to wielki wynalazek i wygoda. Żal mi tylko, że nie miałem takowego 10 lat temu, kiedy dojeżdżałem do pracy komunikacja miejską, mając na czytanie blisko 2 godziny dziennie. Rozumiem jednak, że można doceniać przyjemność obcowania z papierem w ulubionym fotelu i chyba nikt rozsądny nie będzie dyskutował o wyższości jednego nad drugim rozwiązaniem :) Nawet ja, wśród znajomych największy gadżeciarz, kupuję regularnie nowe notesy papierowe i porządne pisadła do nich :) Bo czasem chcemy mieć przyjemność i stawiamy ją nad nowoczesność :)

          0
  4. kobe pisze:

    Hej a skąd masz Dukaja na kindlu? Ja szukam po księgarniach i nie mogę nigdzie dostać a nie chcę piracić :(

    0
  5. Pingback: Świat Czytników ma już dwa lata! | Świat Czytników

  6. asymon pisze:

    Yes, yes, yes! Dokopałem się!

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.