Sprawa to właściwie oczywista, ale w ostatnich dniach dostałem już kilka pytań w tej sprawie.
Wiadomo, że w wyniku wprowadzenia ustawy antyterrorystycznej, wszystkie karty SIM zakupione i używane w Polsce muszą zostać zarejestrowane. Jeśli tego nie zrobimy, od 2 lutego taka karta przestanie działać.
I wątpliwość, jaką niektórzy mają dotyczącą czytników Kindle z łączem 3G. Czy w jakiś sposób trzeba rejestrować nasze czytniki?
Krótka odpowiedź: NIE.
A teraz dłuższe wyjaśnienie.
Czytniki z 3G były niegdyś bardzo popularne w Polsce, szczególnie przez darmowy internet w Kindle Keyboard 3G, który działał na całym świecie, nawet w Himalajach. Dziś ta opcja jest znacznie mniej atrakcyjna – bo nie dość że jest wyraźnie droższa, to jeszcze Amazon ograniczył korzystanie z internetu do Wikipedii i nieco mniej, bo zwykle dopłacanie do wersji 3G się nie opłaca.
Takie czytniki mają w środku amerykańską, albo brytyjską kartę SIM, która w Polsce działa w roamingu i łączy się z dowolną polską siecią komórkową, która ma akurat najlepszy zasięg.
No i co jest kluczowe: to nie jest polska karta. Jeśli do Polski przyjeżdża Amerykanin lub Anglik, który ma telefon np. z sieci Sprint czy Vodafone – korzysta z roamingu w swojej sieci i nie interesują go lokalne przepisy.
Nie będę tutaj nawet analizował Ustawy o prawie telekomunikacyjnym – ale przytoczmy jeden fakt – rejestracja przedpłaconych kart SIM jest obowiązkowa od dawna w wielu krajach Europy. Jeśli np. chcemy kupić kartę w Hiszpanii, musimy podać wiele danych i wylegitymować się wobec sprzedawcy. Nie zmienia to faktu, że… czytniki Kindle z łączem 3G działają tam bez problemu. Tak samo będzie więc w Polsce.
Inaczej mogłoby to wszystko wyglądać, gdybyśmy mogli np. kartę z czytnika wyjąć i wymienić na swoją. Albo gdybyśmy kupowali sam czytnik, a dostarczenie karty zależało od nas. Wtedy oczywiście mielibyśmy sytuację podobną do tej w przypadku tabletów czy telefonów. Takie czytniki były sprzedawane 6-7 lat temu – było np. kilka modeli PocketBooka z łączem 3G – ale dzisiaj chyba już mało kto z nich korzysta.
Autor zdjęcia: Miki Yoshihito, CC BY 2.0
No dzięki, bo się właśnie zastanawiałem :)
Serio ktoś tak myślał…?
Idąc tym tropem, należałoby rejestrować karty SIM znajdujące się w każdym samochodzie. Spoiler, samochody sprzedawane na polskim rynku mają polskie karty, chyba od Plusa. Nie, nie trzeba ich rejestrować :D
Serio?
Bo ostatnio czytałem, że jednak mogą być problemy:
http://next.gazeta.pl/next/7,151243,21289925,karty-sim-nie-tylko-w-smartfonach-1-lutego-moga-przestac-dzialac.html
1. To nie są karty prepaid. „Sieci takie jak Euronet do kontrolowania bankomatów nie używają kart przedpłaconych. Profesjonalne i duże firmy zapewne działają na podobnych zasadach.”
2. Użytkownik nie ma do nich dostępu. Ba, 99% osób nie ma pojęcia, że producent auta umieścił w nim tę kartę. Ta sama kwestia co w Kindlu.
O, nawet tego samego zdjęcia do zilustrowania użyli. :-)
Na jakiej podstawie twierdzisz że nie trzeba rejestrować?
hint: Może jeszcze inaczej zadam pytanie. Skąd operator ma wiedzieć, że karta jest jakąś inaczej wykorzystywana?
Jak to polski prepaid i nie zostanie zarejestrowany to przestanie działać.
Jedynie co może Cię wprowadzać w błąd, to to że zrobi to najprawdopodobniej firma będąca właścicielem tych kart, a nie właściciel auta (w tym przykładzie co podałeś).
Ponieważ świadomość jest jaka jest, to za niedługo sporo systemów alarmowych straci możliwość powiadamiania zdalnego. Jak ktoś ma alarm z takim powiadomieniem, to radzę się dopytać!
To nie są prepaidy.
W systemach alarmowych wind stosuje się prepaidy.
Piszę tylko i wyłącznie o przypadku samochodów, bo tylko taki przypadek badałem na studiach mając zajęcia z osobą odpowiedzialną za deal rynku samochodowego z polską siecią (głowy nie dam, że to był Plus, już nie pamiętam teraz).
To już może zależeć od ich uzytkownika/właściciela lub systemu rozliczeń z operatorem.
Wydaje mi się, że autorowi tekstu chodziło nie o rozróżnienie prepaid/nie prepaid, a bardziej o to że karta nie jest polska i działa u zagranicznego operatora.
Ciekawe ilu ludzi zdaje sobie sprawę, że w różnych sprzętach są karty SIM i trzeba je rejestrować? Np. we współczesnych windach są montowane karty SIM, w przypadku awarii wciskając przycisk alarmowy system powiadamia SMSem odpowiedniego konserwatora i pogotowie dźwigowe.
Jeszcze raz to napiszę: karta mini SIM w Kindle 3G jest zarejestrowana na dane jakie podaliśmy przy rejestracji czytnika. To że jest to karta amerykańska w niczym nie zmienia faktu, że polskie służby mają te dane. Oczywiście dotyczy to tylko czytników zarejestrowanych na polski adres, bo jeśli np. na stałe ktoś mieszka w Wielkiej Brytanii, to pomimo bycia Polakiem nie jest uwzględniony.
Skąd to wiesz? Bo mnie się wydaje, że skoro karta jest amerykańska/brytyjska to nasze służby mogą się tego dowiedzieć po zadaniu odpowiedniego zapytania do zagranicznych służb. Ale same z siebie tego nie wiedzą.
W sumie mnie też to dziwi, że Amerykański gigant tak ochoczo dzieli się z naszymi służbami, a kiedyś nawet policję spławiał jak pisała w sprawie skradzionego czytnika.
Dane, które podajesz podczas rejestracji Kindla nie są w żaden sposób weryfikowane. To nie jest traktowane jako rejestracja karty SIM, w żadnym wypadku.
Kupując czytnik Amazona podajesz numer karty (kredytowej/debetowej), a to w zupełności wystarcza do ustalenia tożsamości. W przypadku zarejestrowania czytnika na „Myszkę Miki” odpowiedzialność za wykorzystanie karty mini SIM do celów przestępczych przechodzi na pierwszą możliwą do identyfikacji osobę.
Dopóki nie znajdujesz się w sferze zainteresowań śledczych, rejestracja na fałszywe dane daje namiastkę niepraktycznej anonimowości.
Można zapłacić kartą przedpłaconą, która jest na okaziciela i nie jest do nikogo przypisana.
Taaa!! Moj Kindle jest zarejestrowany na Myszke Miki, adres: Belweder.
Kindle kupiony w Polsce. Do rejestracji wymagane jest chyba tylko konto email i jakies hm..nazwisko.
Nie mam w domu wi-fi wiec tylko kindle z 3G. Na wszelki wypadek sciagnelam z chmury zaleglosci, i robie jeszcze przeglad czy cos koniecznie chce sciagnac z amazona.
Wydaje mi się, że w cenie różnicy między 3G a zwykłym kindle da się załatwić jakiś tani router do mieszkania :) Z resztą gdzieś w szafie powinienem mieć starego D-Linka nie wyjmowanego z pudełka id 5 lat jak by ktoś chciał…
[Dotyczy] większości przypadków poważnych firm które korzystają z kart sim w swoich urządzeniach.
Firmy takie używają tzw. kart telemetrycznych, niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika (jest to tylko oferta dla firm) i kupowanych w setkach/tysiącach sztuk. Firma taka podpisując umowę z danym operatorem na te karty (hurtowo) podaje swoje dane, tak jak przy abonamencie. Karty takie od momentu podpisania umowy z operatorem, nie ważne czy to było teraz, za rok, czy 5 lat temu, te karty od samego początku są zarejestrowane u operatora na dane firmy która podpisała z nimi umowę – koniec, kropka.
Zgadza się. Na jakimś blogu była dyskusja dotycząca kart instalowanych w kamerach czy bankomatach. Z tego co rozumiem, jesli nie kupujemy hurtowo, takie karty dla ruchu m2m są dość drogie, dlatego niektórzy mogli przyoszczędzać i wstawiać zwykłe prepaidy… No, ale jest 10 rano, nie słyszę jeszcze o zablokowanych windach czy wypłatach…
W windach praktycznie wystarczy prepaid z doładowaniem rzędu 5-10 rocznie, głównie po to, by przedłużyć ważność konta o rok. Podejrzewam, że w wielu innych dziedzinach może być podobnie.