Skoro nie ma zbyt wielu Biblii po polsku na Kindle, trzeba sobie radzić inaczej. Nasz czytelnik, Piotr Kontek opublikował na swoim blogu sposób konwersji plików programu The Word.
The Word to darmowe środowisko do czytania i analizowania Biblii. Na jego stronie znajdziemy kilkadziesiąt różnych przekładów, choć tylko dwa po polsku, ale „w internecie” są też inne polskojęzyczne moduły. Istnieje też narzędzie do konwersji z popularnego formatu e-sword.
Piotr przygotował skrypt w języku Ruby gotowy program dla Windows. Uruchamiamy go z linii poleceń i podajemy nazwę pliku w formacie TheWord (plik .nt, .ot lub .ont), a ten konwertuje go do HTML. Potem ten HTML musimy przerobić na MOBI przy pomocy jednego z narzędzi do konwersji. Gotowa Biblia wygląda tak:
Cały proces nie jest może najłatwiejszy, ale dopóki nie ma wersji oficjalnych, pozostaje nam takie „chałupnictwo”. Po szczegółowe instrukcje konwersji odsyłam do bloga Piotra.
Cały proces jest dość skomplikowany … czy byłby to duży kłopot, aby zamieścić do ściągnięcia zamiast skryptu gotowy plik mobi z polskim tłumaczeniem biblii ?
Problem polega na prawach autorskich do tłumaczeń. Nie wiem czy udostępnianie tych tłumaczeń jest legalne – wolę udostępnić narzędzie.
Uprościłem trochę proces. Jeśli masz Windowsa – nie trzeba instalować ruby, przerobiłem skrypt na program windowsowy.
Wystarczy pobrać plik http://dl.dropbox.com/u/608551/ruby/bibleConv.exe
i uruchomić go: bibleConv.exe plikZBiblia.ont, żeby otrzymać wersję HTML, którą bez problemu przekonwertujesz w calibre.
Możesz przetestować czy u Ciebie to działa?
Działa :) Dzięki, teraz jest prościej :) Przydałyby się inne tłumaczenia … ale to kwestia niezależna. Raz jeszcze dzięki.
Aż tak marnie tylko 2 przekłady wtym jeden z 1881 r. :(
– Polska Biblia Gdańska
– Uwspółcześniona Biblia Gdańska (NT)
PS
I pomyśleć, że kiedyś skrybowie przepisywali ręcznie księgi.
A jakby tak teraz przepisać tekst Biblii Tysiąclecia … czy to było by naruszenie praw?
no z tego co pamiętam Theopilos próbował BT mieć u siebie, ale „dla dobra wierności przekładu” (czy coś na ten kształt) się nie zgodzono.
Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi…
Google bywa pomocne: http://tiny.pl/hff88
Czyli wygląda na to, że kiedyś coś było …
:) To teraz chomiki przepisują Biblię :)
Witam,
dzisiaj kontaktowałem się z wydawnictwem Pallotinum – wydawcą Bibili Tysiąclecia. Dowiedziałem się, że planują wydanie BT w formie ebooka, niestety dopiero pod koniec roku.
Z tego co się orientuję jest możliwe legalne używanie Tysiąclatki (podobnie i innych przekładów) w formie elektronicznej gdy ma się zakupioną edycję papierową. Jako, że siedzę nieco w konwersji tekstów biblijnych (kiedyś działałem nieco w projektach Crosswire) postaram się zmienić tę posuchę w przekładach.
BTW. Niedawno wygrałem czytnik Kindle. Nie miałem pojęcia, że to cacko jest aż tak wygodne w obsłudze. ;)
Bardzo, BARDZO dziękuje za ten artykuł. Poszukiwania Biblii na kindla są jakimś nieporozumieniem… Jakby nie było to najpopularniejsza książka na świecie, a dostęp jest jak do jakiś wielkich tajemnic.
ps. Gratuluję artykułu o Biblii tysiąca błędów na Wiki ;) Faktycznie nie da się obronić stwierdzenia, że jej błędy wynikały/ją z poziomu ówczesnej biblistyki, bo przecież tłumacze Biblii Gdańskiej poradzili sobie z tekstem o niebo lepiej i to 300 lat wcześniej …(tak, należę do zakonu Biblii Gdańskiej ;) to takie skrzywienie hebraisty…)
ps2. tak jak wiele osób przede mną ogromnie dziękuję za tę stronę!