Niedziela to wpis skrócony, oto kilka ważnych dzisiejszych promocji.
Publio:
- Jurassic Park: Park jurajski za 11,50 zł w ramach Kalendarza Adwentowego 2015.
- Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa za 14 zł – w ramach Odliczania do Nowego Roku. Dawno nie było takiej ładnej obniżki na książkę, która w papierze waży dobre parę kilo.
Nexto:
- Tokimeki. Magia sprzątania w praktyce – Marie Kondo (9,90 zł) – tylko z kodem „TBGH4ED9Gd” w koszyku. Kontynuacja bestsellera na temat minimalizmu z japońskiej perspektywy.
Ebookpoint:
- Jezus Chrystus. Biografia (9,90 zł) – książka Petera Seewalda, dziennikarza magazynów Spiegel i Stern, który od pozycji zdeklarowanego ateisty przeszedł do wierzącego chrześcijanina i wielkiego fana Benedykta XVI…
Virtualo:
- E-booki na gwiazdkę z Harlequin i Harper Collins o 40% taniej, do 19 grudnia.
Pozostałe promocje znajdziecie w archiwum.
Czy ebooki kupione z Amazonu mogę sobie gdzieś zgrać i otworzyć innym urządzeniu?
Zdefiniuj „inne urządzenie”. ;)
Jakikolwiek inny czytnik. Być w może w przyszłości będę na jakimś innym sprzęcie chciał czytać
Możesz. Na Androidzie można zainstalować aplikację Kindle, a poza tym możesz zdjąć DRM (przy pomocy calibre z wtyczką).
Ooo, Calibre pozwalać „odzyskiwać” książki kupione Amazon? Dziękuję ślicznie
Był tu artykuł na ten temat.
Czy wydanie Sherlocka w ebooku było aktualizowane? Ma sporo literówek i innych problemów, papierowe zostało poprawione, a jak tam ebook?
Wydawnictwo Springer daje w prezencie 30 EUR do wykorzystania w swoich księgarniach: http://springer.com (publikacje naukowe) i http://apress.com (informatyka). Wystarczy wpisać w koszyku kod HLDY16EP. Nie ma kwoty minimalnej na zamówienie, więc pozycje tańsze, niż 30 EUR można mieć za darmo. Działa też na pozycje papierowe – przesyłka jest darmowa.
Dzięki, skorzystałam
Niezupełnie na temat, ale muszę się podzielić niezadowoleniem z innymi.
Niedawno odbywała się tu dyskusja na temat piracenia. Dziś przeglądając promocję zauważyłam 7 tom o przygodach Mercedes Thompson w ebooku. Ucieszyłam się, o coś się ruszyło pomyślałam. Figa. Poprzednich dalej nie ma. Podobnie jak całkiem fajnej rosyjskiej literatury lekkiej o zacięciu fantastycznym bądź humorystycznym np. Polakowej czy Gromyko. Naszej „lekkiej kobiecej” zresztą też nie uświadczysz. Jest w wersji papierowej a nie ma e-papieru. A takie proszę Harlequiny są, i to nawet jakieś starsze sprzed paru lat – na poprzedniej promocji w Nexto mama nabyła ze 250 sztuk celem uzupełnienia kolekcji, to wiem co mówię.
I co ma zrobić taki posiadacz – chomik jak ja? Życzę sobie posiadać i czytać w dowolnej chwili, w dowolnym miejscu, dowolną stronę ulubionych książek bo akurat mam NASTRÓJ. Papierowej biblioteki ciągać się ze sobą nie da , nawet w części, a siedzieć w domu nie chcę, lubię wyjść na dwór.
Czy to naprawdę tak trudno zrobić wersję elektroniczną i puścić równo z papierem? Patrząc po różnych forach i tłumaczeniach nieoficjalnych to podobnie jak Harry Potter nie jest to literatura niszowa.
Oczywiście Briggs za ponad 30 PLN nabyłam rano bez mrugnięcia okiem i właśnie skończyłam czytać, ale reszty muszę szukać na piratach, często w fatalnej przeróbce i dlatego jestem niezadowolona.
Poza tym uważam, że książka która w moim odczuciu ma walory i tak się obroni. Wiele serii nabyłam, dlatego że przypadkiem ściągnęłam jakiś tom i mnie wciągnął. Chciałam mieć i kupiłam jego oraz resztę przynależnej serii. Jeżeli mnie nie zainteresowało, no cóż…. myślę, że wiecie. I nie sądzę, żebym tylko ja jedna tak podchodziła do sprawy.
„lekkiej o zacięciu fantastycznym bądź humorystycznym”
Z naszej polecam Martę Kisiel, są ebooki. :P
Są jeszcze „Opowieści z Wilżyńskiej Doliny” – humor że boki zrywać, nie skończyłem, 2/10.
To mam w planach, kiedyś w bookrage kupiłem chyba. Dzięki za zachętę. :D
Kisiel już mam i nawet przyjemnie, odprężająco się czyta.
Czy to naprawdę tak trudno zrobić wersję elektroniczną i puścić równo z papierem?
Dla niektórych jak widać trudno. Może ich nie stać na dodatkową licencję na ebooki? Może nie chcą płacić prowizji sklepom z ebookami? Może tego nie ogarniają technicznie?
Pamiętam, że pytałem ich kiedyś mailowo o ebooki Roberta McCammona, ale nie dostałem odpowiedzi. Pamiętam też, że podczas urodzinowej promocji w Audiotece ich audiobooki (Ketchum) zniknęły z oferty.
Warto uczyć się języków, McCammona kupiłem na amazonie za kilka zł, ebooki Gromyko po rosyjsku kosztują… 6,17 zł za tom.
Podobnie jak Efemeryda – wolę ebooki, które chcę czytać w dowolnej kolejności, w dowolnym miejscu i czasie.
Często zdarza się, że książka, która mnie interesuje, w oryginale jest w języku angielskim. Znajomość języka angielskiego otwiera drzwi do niezmierzonych zbiorów wiedzy książkowej, w tym wiedzy branżowej.
Czytanie książek to dla mnie coś tak oczywistego jak oddychanie…
Czytanie ebooków jest nie tylko wyborem, ale jest również konieczne, aby czytać książek jak najwięcej.
Jaka szkoda,że paru naszych królów popełniło błędy… Gdyby nie to, cała Europa uczyła by się polskiego. A tak zawsze jesteśmy dziadostwem, które jak nie uczyć się musi łaciny to francuskiego, ewentualnie każą dzieciom powtarzać „Vater Unser” zamiast Ojcze Nasz, potem Boże Cara Chrani lub Towarzysz Stalin słodszy od pralin (albo malin) a ostatnio God Save The Queen albo raczej In God We Trust…
All 4 Love :)
Może dzięki temu znamy parę innych języków niż tylko własny, jak nie przymierzając Francuzi. A język to drzwi do całej kultury, więc kto tu ma szansę być bardziej kulturalnym?
P.S. Sam/a jesteś dziadostwo.
Wersję elektroniczną?Może nie trudno (choć roboty z tym jednak więcej), ale drożej, a efekt finansowy niepewny – najwyraźniej narzekający nie zaważają, że wydawnictwa zarabiają na wydawaniu, niektórzy pracownicy mają na utrzymaniu rodziny, psy, koty czy inne myszy, które muszą karmić, a brak wypłaty w tym trochę jednak przeszkadza, a czasem jeszcze taka fanaberia – na wakacje by się chciało jechać.
Ta literatura kobieca w Polsce, przy obecnym stanie czytelnictwa w Polsce, tak się sama broniła, że MAG zarabiał tylko na koszty, a do części serii dopłacał , wydając w papierze; w chwili obecnej to należy się cieszyć, że Papierowy Księżyc przy swoich wiecznych problemach finansowych wydaje i najwyraźniej ciągną ten wózek do przodu, Fabryce najwyraźniej finansowo wcale się nie opłacało – Briggs ma mega poślizgi w stosunku do oryginału, inne zarzucili, DbS w ogóle zbankrutowało – a papier nadal jest w przewadze nad e. Polecam zapytać w MAGu ile muszą sprzedać, żeby na tym zarobić. I jeszcze coś, czego nie rozumie zazwyczaj ta druga strona (właściciele praw) – nie można liczyć potencjalnej straty od ilości pirackich kopii, bo nie przekładają się na ewentualny faktyczny zakup, to samo dotyczy ewentualnego zysku – to, że coś jest nawet na tysiącach chomików, nie przekłada się na nabywanie (w sumie na samo czytanie chyba też nie). Wszystko sprowadza się do nabywania, a z tym w Polsce, na tym rynku, cieniutko.A harlequiny są (i pewnie będą), bo to jednak trochę inny model biznesowy.
Jakże mądre obserwacje! Serdecznie dziękuję za wpis :-)
Wystarczy mi rozmów na co dzień i literatury poważnej tudzież dzieł naukowych w obcych narzeczach. Po polsku lubię czytać dla odprężenia i nie chciałabym go zapomnieć. Dzieciaki też powinny poza rozmową z mamusią mieć jakiś dodatkowy kontakt z polskim, który dla nich już właściwie jest obcym językiem. A czytać będą tylko to co ich interesuje. Oczywiście też skorzystałam z promocji na amazonie, ale tam nie ma po polsku.
Ponadto pochodzę z rodziny drukarzy i wydawców. Już prapradziad miał własną drukarnię. Orientuję się w mechanizmach wydawania i w sferze finansowej całkiem dobrze. To trochę jak ze stacją benzynową, gdzie głównym produktem zarobkowym wcale nie jest paliwo, tylko te śmieszne dodatki, po które nikt teoretycznie tam nie jeździ.
Daleko od Polski wyemigrowałaś?
Czy jest ktoś chętny na ebooka legimi? Proszę o kontakt: [email protected] :)
nr do odebrania ebooka z legimi 642122349605250014514613
Moniko z 19 grudnia. Cały świat kocha Francję i Paryż. Kulturę francuską, kuchnię, sztukę. O nas nikt nie wie. We Francji mówią po francusku, u nas po angielsku, niemiecku, rusku..Poland – Holand….Tak nas kojarzą.
Dziadostwo… ;) Dziady a myślą że Pany.
Dodam jeszcze że Amazon nie ma u nas prawdziwego sklepu, Kindle kupujemy dzięki uprzejmości Niemców ale bez polskiego menu.