Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

„Poland in Transition 1989-1991” – czyli darmowy e-book sposobem na drugie życie zapomnianej książki

Najpewniej nigdy o tej książce nie słyszeliście. Wydana przez niszowe wydawnictwo, znana była chyba głównie w gronie osób w niej wymienionych. Teraz, dzięki ponownemu wydaniu w formie e-booka ma szansę dotrzeć do znacznie szerszego grona.

Poland in Transition 1989-1991 to wspomnienia Davida Pichaske, profesora literatury amerykańskiej, który w 1989 przyjechał do Łodzi w ramach stypendium Fulbrighta i przez dwa lata prowadził zajęcia na Uniwersytecie Łódzkim. Trafił akurat na okres transformacji ustrojowej, a jego relacja (wraz ze zdjęciami) jest dziś bardzo ciekawym dokumentem tej epoki.

Książkę wydała niezależna oficyna Ellis Press i była w Polsce niemal nieznana, nie została też przetłumaczona na polski. Teraz można ją przeczytać – każdy rozdział na osobnej stronie, a także pobrać ją w formatach MOBI, EPUB i PDF.

Parę słów o książce

„Poland in Transition” pokazuje nam moment przemiany Polski z PRL w III RP. Pięknego kraju pełnego absurdów, które przybysz z zagranicy bezlitośnie wyłapuje. Choć nie ma w jego relacji krytyki – on po prostu zauważa to, czego sami mogliśmy nie widzieć – lub możemy już nie pamiętać.

Kapitalny jest np. rozdział o biurokracji. Takie rzeczy jak odebranie pensji, zapłacenie za telefon oraz kupienie biletu międzynarodowego urastały do wyzwań, które realizuje się przez wiele godzin lub dni. Wszystko komplikował status cudzoziemca, czyli osoby, której istnienia system nie przewidywał. Albo The Fog Machine – rzecz o tym, jak wiele rzeczy u nas bywa niedookreślonych, nad czym Polacy przechodzą do porządku dziennego, a ludzi z Zachodu to dziwi.

Pichaske odwiedza Gdańsk czy Kraków, jedzie na festiwal w Jarocinie (opisany jako „polskie Woodstock”), ma też styczność z łódzką służbą zdrowia i rodakami jadącymi na handel do Berlina.

Jest to cenna lektura dla tych, którzy tamte czasy pamiętają, ale chyba też ważna dla tych, którzy PRL znają tylko jako zbiór symboli. Panuje pewna „moda na PRL” – bo przecież powstają te wszystkie restauracje, muzea, imprezy, albo gry planszowe. Powstają również takie książki jak Duchologia polska, czy Znaki szczególne – spoglądające na ten okres bardzo nostalgicznie jako czas pełen rzeczy i przeżyć, które dziś są niemożliwe. Większość tego, co opisał Pichaske albo już nie istnieje, albo wygląda i funkcjonuje zupełnie inaczej.

Zresztą autor to samo widział już po dwóch latach pobytu:

Sometimes I think each of these pieces should bear its own date: year, month, even week and day. Each time I thought I’d figured Poland out, Poland was no longer as I had it figured. The country seemed to reconfigure itself every three months, and looking around me now, I scarcely recognize the landscape to which I came. Of course my status as an outsider and my perspective on events (from the street up) only obfuscated matters, but possibly confusion itself is the constant, the essence of country and people.

Oczywiście pewnych rzeczy Pichaske nie mógł zauważyć – choćby tego, ile nas społecznie kosztowała transformacja ustrojowa. Czego by w latach 89-91 nie przeliczał na dolary, to wychodziło w miarę tanio – choć jak sam stwierdza, bilet komunikacji miejskiej podrożał podczas jego pobytu z 30 do 1800 złotych. Nie jest to wadą książki – po prostu pamiętajmy o punkcie widzenia.

Ja do „Poland in Transition” wróciłem z wielką przyjemnością, bo czytałem ją kilkanaście lat temu. Polecam także i Wam.

Warto udostępniać!

Nie byłoby takich e-bookowych powrotów, gdyby nie dwie rzeczy:

  • Po pierwsze – udostępnienie książki na wolnej licencji – Creative Commons BY 4.0. Czyli decyzja autora, aby swoją pracą się podzielić. Kto chce – może wciąż kupić papier na stronie wydawcy.
  • Po drugie – praca poświęcona na digitalizację i opublikowanie treści. Tę wykonał Marek Jedliński, który studiował u autora i teraz zrobił zarówno stronę w WordPressie, jak i konwersję do EPUB/MOBI.

I to jest droga dla autorów, którzy sądzą, że ich książki, wydane może 10 czy 20 lat temu mogą nadal znaleźć odbiorców, choć nie muszą mieć wielkiego potencjału komercyjnego. Taki self-publishing po latach może przynieść im wiele radości.

Wolna licencja pozwala na swobodne rozpowszechnianie, tak więc czytelnicy będą chętnie książkę puszczali dalej.

A co do publikacji – wykupienie prostego konta hostingowego i domeny to wydatek rzędu 200 złotych rocznie. Jeśli nie mamy zdolności technicznych, można konwersję zlecić – o tym wspominałem nieraz, że cena takiej usługi nie jest wysoka, można to sprawdzić w firmach z mojego katalogu.

Kto następny? :-)

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

15 odpowiedzi na „„Poland in Transition 1989-1991” – czyli darmowy e-book sposobem na drugie życie zapomnianej książki

  1. stone79 pisze:

    Dzięki! Z chęcią przeczytam – będzie okazja, żeby porównać z własnymi wspomnieniami. W 1989 roku miałem 10 lat :-)

    2
  2. Bociek pisze:

    Jest coś o Łodzi, więc tym chętniej przeczytam. Pewnie nie prędko, ale do listy lektur dodałem. Tylko muszę coś z plikiem zrobić, bo 36,4 MB mobi to stanowczo za dużo.

    0
    • Ania pisze:

      A próbowałeś pobrać wersję minimal z tej strony (8 MB)? :)

      1
    • Robert Drózd pisze:

      Można pewnie pokombinować z kompresją zdjęć (w EPUB), ewentualnie pobierz wersję bez zdjęć, chociaż one robią klimat.

      0
    • Bociek pisze:

      No właśnie w tym rzecz, że chcę zdjęcia. Przerobiłem z grubsza fotki na czarno białe i plik mobi ~6,5 MB jest już do przyjęcia.

      0
      • Ania pisze:

        Ale w sumie ta wersja minimal też ma zdjęcia, jak patrzyłam. Ciekawe, że Kundelek widzi okładkę, niedawno mnie też zadziwił, zauważając okładkę „Artemis” kupionego w Black Friday.

        0
        • Athame pisze:

          A dlaczego miałby nie widzieć okładki?

          1
          • Ania pisze:

            Do niedawna w większości przypadków u mnie nie widział, oprócz czysto Amazonowych zakupów.

            1
            • Athame pisze:

              Napiszę chyba o tym artykuł, bo jest mnóstwo niedopowiedzeń. W skrócie: jeśli okładka jest w e-booku (w większości jest), to Kindle nie wyświetli jej tylko w jednym przypadku – kiedy prześlemy ją przez chmurę i trafi na czytnik w formacie KF8.

              Ten plik masz w formacie MOBI 6 (KF8 to MOBI 8), a w takich plikach okładki będą zawsze. Podobnie jest np. w przypadku słowników (te mogą być tylko w formacie MOBI 6).

              0
              • Ania pisze:

                To widocznie polskie księgarnie, z których korzystam albo wydawcy jednak często mają wersję KF8, bo polskie książki na ogół mi do niedawna przychodziły w wersji niewyświetlającej okładki na zewnątrz. A że okładki w nich są, to wiem, sama lubię sobie przewinąć do nich ebooka, żeby je zobaczyć i mieć poczucie czytania od początku :)

                0
              • Athame pisze:

                Zgadza się – książki w księgarniach w większości mają format KF8. Formalnie, bo sam skład o tym nie świadczy, zaczynając choćby od skandalicznego braku dzielenia wyrazów.

                0
  3. Hubert pisze:

    Zapowiada się świetnie, dzięki!

    0
  4. Noname pisze:

    Szkoda tylko że nie została przetłumaczona 😕

    0
  5. michas pisze:

    Witam. Podaruję kody do Woblinka :)
    ważne do 07.01.2018r.
    qfcpcsdo
    lfdmewcc
    tihjycmg
    ornuiycb
    ważne do 19.01.2017r.
    udwzmdyh
    nzzqvwmw
    rdtxifwg
    dgjgnigq
    ważne do 25.01.2018r.
    jiwswnrg
    jyeneehk
    Pozdrawiam

    4
  6. Athame pisze:

    Brak dzielenia wyrazów, a wersje minimal to zwykłe wypakowane przez kindleunpack. Skład w sigilu przy domyślnych ustawieniach (zbyt duże wcięcie i inne wady z tym związane). Ogólnie pomysł dobry, ale wykonanie amatorskie.

    0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.