Ravelo.pl to kolejna księgarnia m.in. z e-bookami, która kończy działalność.
Na stronie widzimy komunikat:
1. Od dnia 27.04.2020 r. nie będzie możliwości złożenia zamówienia przez stronę www.ravelo.pl.
2. Zamówienia złożone do dnia 27.04.2020 r. włącznie będą realizowane bez zmian.
3. Strona internetowa Sklepu będzie aktywna nie krócej niż do 15.05.2020 r., co oznacza że nadal będzie można logować się na konto Klienta, sprawdzać statusy zamówień, pobierać faktury i pliki multimedialne. […]
Jeśli kupowaliście tam e-booki, najważniejsze jest to, że co najmniej do 15 maja 2020 macie czas, aby pobrać pliki. Prawdopodobnie to zrobiliście już wcześniej – ale warto się upewnić.
Serwis Ravelo istniał od roku 2002, a od 2013 należy do grupy PWN. Nigdy nie stał się czołową księgarnią z e-bookami. Same książki elektroniczne stanowiły tylko część oferty i czasami był z nimi problem – np. sklep twierdził, że ma pozycje wycofane już przez inne księgarnie. Z tego powodu choć byli w mojej porównywarce, jakiś czas temu z niej zniknęli.
Co ciekawe, Ravelo było podstawową księgarnią, do której linkował popularny serwis czytelniczy Biblionetka (inaczej niż w Lubimyczytac.pl nie mieli widżetu z porównaniem cen). Teraz Biblionetka przełączy się na główną księgarnię PWN.
Również Lideria
Wcześniej, bo już 31 marca zamknięta została księgarnia Lideria.pl, będąca również własnością PWN. Znajdziemy tam bardzo podobny komunikat.
3. Strona internetowa Sklepu będzie aktywna nie krócej niż do 30.04.2020 r., co oznacza że nadal będzie można logować się na konto Klienta, sprawdzać statusy zamówień, pobierać faktury i pliki multimedialne.
Lideria istniała jeszcze dłużej, bo od 1998 roku – są zatem jedną ze starszych księgarń internetowych. Sprzedawali również e-booki, choć w porównywarce nigdy nie byli. Byli za to od 2015 na platformie Allegro. Tutaj mamy czas na pobranie plików do 30 kwietnia 2020.
Co ciekawe, na stronie głównej mamy odesłanie do… Ravelo – czyli prawdopodobnie najpierw podjęto decyzję o zamknięciu Liderii, następnie Ravelo. Domyślam się, że za takimi ruchami stoi cięcie kosztów w obecnej sytuacji.
Grupa PWN prowadzi też serwis IBUK.pl – ten jest skupiony na książkach elektronicznych i nawet z samego wyglądu można wyciągnąć wniosek, że poświęcają mu więcej uwagi, dlatego nie sądzę, aby go chcieli zamykać.
Z Ravelo może być problem z pobraniem e-booka. W zeszłym roku napisałem do nich, że wyskakuje mi błąd przy próbie ściągnięcia jednej z książek, które miałem w swojej bibliotece. Odpisali, że już nad tym pracują. Dostałem plik po… uwaga… 9 (dziewięciu) miesiącach!
Ravelo Sp. z o.o. prowadziło sprzedaż dla Księgarni Internetowej PWN. Ciekawe, jak to będzie teraz wyglądać. Nigdy nie kupowałem tam ebooków tylko papier, więc nie wiem jak to dokładnie działało.
Ta sama spółka obsługuje sprzedaż w IBUK.pl, ale nie wyciągałbym z tego żadnych wniosków co do tych sklepów – pewnie stwierdzili że posiadanie 4 serwisów za dużo kosztuje. Tym bardziej że w księgarni PWN sprzedają też książki innych wydawców.
Moim zdaniem w obecnej sytuacji powinni wycofać wszelkie dodatkowe marki wzmacniając główną markę PWN. To samo dotyczy innych firm z każdej branży. PWN powinien przenieść wszystkie e-booki kupione w tych podmiotach do siebie, czyli powinno być tak, jakbyśmy kupili je tylko w PWN
Ja mam lepsza rade: zawsze trzymaj ebooki na SWOIM komputerze, a nie na komputerze nalezacym do kogos innego. I oczywiscie pamietaj o regularnych kopiach zapasowych.
Nie ma za co.
No zakładam że jak się kupuje e-booki to po to żeby je czytać, a nie trzymać na serwerze księgarni, w której się kupiło :) Ale sam miałem przypadki, że coś kupiłem w promocji i zapominałem ściągnąć. A co do kopii zapasowych pisałem o tym wiele razy.
Ale jak ktos z ksiegarni wysyla bezposrednio na czytnik, to raczej nie ma kopii pliku na wlasnym komputerze. A pozniej jak czytnik siadzie albo ktos skradnie, to pozostaje tylko serwer ksiegarni.
Ravelo to chyba nawet wysyłki na czytnik nie miało. A pliki trzeba mieć na dysku również po to żeby mieć wszystkie formaty na wypadek jak czytnik zmienimy za parę lat.
Wystarczy wszystkie książki importować do calibre i robić zapasową kopie biblioteki calibre, to wszystko.
Święte słowa! :-)
Trzeba wszystkie książki importować do calibre i robić zapasową kopie biblioteki calibre, to wszystko.
Nie wiem czy jestem dziwny, ale nigdy nie szlalem z promocjami. Odkad jestem w Legimi z abonamentem – jesli jest cos poza nim to kupuje u nich (punkty mola obnizaja cene do polowy, kiedy chce), przed tem (i rzadko teraz) jesli cos kupuje to woblink i publio. Na poczatku kupowalem tez w innych ale po jaka cholere pamietac co gdzies jest, kolejne hasla kolejne metody platnosci – za te pare zlotych tanszej ksiazki naprawde szkoda czasu… Znam ludzi, ktorzy kupuja wszystko w jednej ksiegarni internetowej – dla wygody.
Ja ograniczyłem się do trzech (Woblink, Virtualo i Publio) i olewam promocje w innych, nawet jeżeli dają ebooka którego zaplanowałem kupić w znacząco niższej cenie. Ot, taki sobie wygodny jestem.
Robię tak samo. Procentowo wygląda to +/- tak:
90% – abonament Legimi
5% – e-booki poza abonamentem ale kupowane w Legimi
3% – e-booki niedostępne w Legimi (Publio i eSeF.com.pl)
2% – książki papierowe (Vesper i C&T)
I bardzo sobie ten system chwalę :)
„Na poczatku kupowalem tez w innych ale po jaka cholere pamietac co gdzies jest, kolejne hasla kolejne metody platnosci – za te pare zlotych tanszej ksiazki naprawde szkoda czasu…”
Polecam generatory haseł – wystarczy raz zrobić konta i potem kupować tam gdzie najtaniej. Sam zostałbym w jednej księgarni, ale niestety ale są wydawnictwa „dogadane” z danym sklepem i wszystkiego w jednej księgarni nie kupisz
Moze i masz racje z tymi haslami, moze to nie jest jakis wielki problem i wylobrzymiam. Dodam jeszcze jeden myk wiec. lubie rutyne, lubie ulatwienia, nie chce spadzac czasu w internecie – a spedzam go duzo – ponat to co potrzebne. Strony internetowe zmieniaja szaty graficzne, ustawienia i jesli szukam czegos na jakiejs stronie za kilka lat to wchodze do zupelnie nowego srodowiska – nie chce tego. Dlugo narzekalem, ze legimi jest sredniowieczne w swojej szacie graficznej i ze nie ma updateow do mojego inkbooka (tak ten pierwszy w abonamencie) teraz to uwazam za zalete… Bede z niego korzystal wieki…
Trochę jestem zdziwiony, ponieważ nie dostałem żadnego maila od Ravelo.
Dziś dostałem maila z Ravelo. Może wysłali dopiero teraz, żeby nikt im jeszcze zamówień nie składał przed zamknięciem.
Drogi Robercie,
Tak z innej beczki
Czy jest możliwość, żeby w Twojej porównywarce pojawiła się opcja zakupu danej książki, że daną książkę już mam i przez przypadek nie kupił ponownie?
Musiałbyś najpierw dodać wszystkie posiadane przez siebie ebooki. No i do tego wymagałoby to pewnie znacznie większej bazy danych.
Są serwisy które mają funkcję biblioteczki, np. lubimyczytac, ale tak jak Bociek pisze, jest kwestia tego, czy będzie nam się chciało dodawać te setki ebooków które mamy :) Jak nie mam pewności, wolę przeszukać dysk (polecam appkę Everything) czy sprawdzić na koncie Kindle.
Dzięki Robercie za polecenie tej apki. Świetna!
Wyeksportowałam listę posiadanych książek z calibre do csv. CSV trzymam na dysku gógla, jak mam wątpliwości to łatwo mogę sprawdzić, czy coś mam, czy nie.
Ja mam wszystkie kupione książki pobrane na komputer i zachowuję je w standardzie Imię_nazwisko_autora_Tytuł, bo te same tytuły mogą się powtarzać. Jak chcę kupić książkę to otwieram katalog i błyskawicznie wyszukuję albo po autorze, albo po tytule. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby mnie ten system zawiódł
Dzięki wszystkim za podpowiedzi. Też mam wszystko pobrane i oprócz Calibre jeszcze katalog w excelu, ale chciałem mieć jakąś podręczną apke w telefonie.
Ciekawe, jak odbije się to na wyglądzie Biblionetki, bo oprócz samego linkowania serwis pobierał z Ravelo okładki wszystkich książek.
Przełączają się na Księgarnię Internetową PWN (ksiegarnia.pwn.pl):
https://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=1189300
Drodzy Biblionetkowicze!
Informujemy, że z dniem 27.04.2020 r. księgarnia internetowa Ravelo.pl zawiesza sprzedaż. Administratorem danych użytkowników serwisu Biblionetka.pl pozostaje firma Ravelo sp. z o.o.
Dołożymy wszelkich starań, aby planowane zmiany miały jak najmniejszy wpływ na funkcjonowanie Biblionetki. Aktualnie trwają prace techniczne nad zintegrowaniem serwisu z Księgarnią Internetową PWN (ksiegarnia.pwn.pl), którą również zarządza firma Ravelo Sp. z o.o.
O zakończeniu prac poinformujemy Was w osobnym komunikacie.
Przyznaję, że zajrzałem dziś wcześniej na Biblionetkę głównie po to, aby sprawdzić, czy w ramach cięcia kosztów PWN i jej nie zamknął. Wprawdzie nie zainwestowali w nią na tyle, aby gonić LC, ale tak czy inaczej, jest tam masa recenzji/ocen itd.
Fakt, stan liczbowy tekstów się nie zmienił. Ciekawe jednak, czy nowa sytuacja będzie odczuwalna dla użytkowników, bo mam wrażenie, że już po ubiegłorocznej zmianie wyglądu strony sporo osób przeżyło kryzys wiary. ;)
Dzięki za link, będę śledził temat.
Jesli mowimy o zamykanych ksiegarniach, to troche zaniepokoil mnie serwis litres.pl
Nie widze zadnych potwierdzen zakupu ksiazek (np. faktur, paragonow).
Na emaila dostalem tylko cos w stylu: „Zakupiona przez Ciebie w przedsprzedaży książka: XXX jest teraz dostępna do pobrania”, a tytul tego maila jest rownie dwuznaczny „Książka wypożyczona XXX”.
Dodatkowo przy platnosci „paymentwall.com” jest tylko potwierdzenie „Zapłacono za Zasilenie konta LitRes”. Nie wiem jak to sie odbywa prawnie w tym momencie, no i jak bedziemy mogli udowodnic zakup, gdy ta ksiegarnia sie skonczy identycznie jak te opisane w tym artykule.
Upadek im raczej nie grozi, weź sobie kliknij u nich na stronie w O nas. A jakby jednak upadli to nie wiem komu i po co miałbyś udowadniać zakup? xD
Upadek ksiegarni PWN tez nie grozil (dwie sa wlasnie zamykane :)
Dowod moze sie przydac tylko w czasie przypadkowej kontroli, w celu odroznienia tych legalnych od tych sciagnietych za darmo z innych miejsc. Zyjac w roznych miejscach swiata mamy po chwili inne prawo na posiadanie ksiazek w zaleznosci od biezacego miejsca pobytu :), np. w Niemczech nie mozna sciagac „nielegalnych” ksiazek, tak jak u nas „nielegalnych” programow :)
Jak ktoś sprawdzi, że posiadasz książki ściągnięte nielegalnie – właśnie się do tego przyznałeś – to nic ci nie pomoże argumentowanie, że masz też inne książki, kupione legalnie. Co więcej teraz się okazuje, że będziesz udowadniał, że legalne, ale nie masz faktury.
ma ktoś zniżkę do Woblinka?
proszę:
ouogcmygr
vgtkxhwzl
dzieki!
ffnvpncub
ilshcoyiu
idlnutosg
eqcbjagyc
wslrptzxj
Najciekawszą informacją w tym poście jest dla mnie to, że biblionetka jeszcze istnieje, a miałem tam konto pewnie jakieś 15 lat temu ;)
No niestety, podczas gdy konkurencja rozwinęła skrzydła, oni zostali na podobnym etapie. Myślałem że po tym, jak przejął ich PWN, to trochę zainwestują, bo serwis miał spory potencjał – ale jak widzę, zmienili skórkę i woleli zostawić go po prostu jako wieszak do linków do Ravelo…
A szkoda, bo w przeciwieństwie do np. LC opinie były naprawdę rzetelne i wyczerpujące, a nie (jak na LC) nieprzekraczające objętości smsa, z czego połowa to emotikony.
To prawda. Wspominałem kiedyś, że jak odkryłem Biblionetkę, to postanowiłem przekleić tam kilkanaście recenzji, które wcześniej publikowałem w Merlinie (ongiś jedynej liczącej się księgarni internetowej). No i połowę mi moderacja uwaliła ze względu na rozmaite błędy. :) A to oznacza, że oni faktycznie publikowane recenzje czytali. W LC może przejść wszystko.
Recenzji w bibliotece nigdy nie chciało mi się czytać, jakbym sprawdzał wypracowania… Za to w LC można dodać do znajomych lub obserwowanych użytkowników o podobnym guście i piszących fajne recenzje (subiektywnie) i ignorować pozostałych.
Mnie bardziej denerwuje nagminne zawyżanie skali ocen, ostatnio była debata „jak to, polecasz ksiażkę, że taka dobra, a na LC dałeś TYLKO 7 gwiazdek?”. Użytkownicy dają często 1 jak książka się nie podoba, i 7 jak „może być, ale…” i 9-10 jak się podoba. A takie było poruszenie, jak wprowadzano 10-gwiazdkową skalę ocen, bo podobno 5 to za mało…
Goodreads byłoby dobre, gdyby nie obrazki w recenzjach, zresztą nie chce mi się przenosić z całym majdanem, podobnie jak zmieniać pracy ;-)
Zawsze sciągam (jeśli księgarnia daje możliwość – jeśli nie to to co możliwe) – pdf, epub, mobi. Lub zip w przypadku audio (tych mam najmniej – to nie moja bajka) Wrzucam na PC i na chmurę.
Dzięki temu jestem niezależny od kaprysu i kondycji firmy.
Ja pobieram tylko epuba, konwertuję go w calibre na kindlowy format dodając podziały wyrazów i wyjustowanie, naprawiam jeśli trzeba (popsute marginesy, wymuszony w css brak podziałów wyrazów) a bibliotekę calibre trzymam w chmurze.