E-booki J.K. Rowling z serii o Harrym Potterze były dotąd niedostępne po polsku. Wczoraj zadebiutowały w ogólnoświatowym sklepie Pottermore. Partnerem akcji w Polsce jest Woblink.
Pani Rowling była przez długi czas sceptyczna wobec e-booków i Harrego w tej postaci oficjalnie po prostu… nie było, mimo ogromnej skali piractwa. W marcu 2012 wystartował sklep Pottermore.com, o czym na Świecie Czytników pisał Khron.
No i teraz mamy wersję polską. Wszystkie e-booki z serii Harry’ego Pottera w oryginalnym tłumaczeniu i z oryginalnymi okładkami kupić można na Pottermore.com.
Ceny – no nie zachwycają. Pojedyncze tomy od 7,99 do 9,99 euro. Ale nie jesteśmy tutaj dyskryminowani – wszystkie wersje językowe mają zbliżoną cenę.
Są też książki z biblioteki Hogwartu np. „Fantastyczne Zwierzęta i Jak Je Znaleźć” albo „Quidditch Przez Wieki” – te są tańsze – od 3,49 do 4,99 euro.
Każda książka dostępna jest wg deklaracji sklepu w kilku formatach: EPUB, XPS (?) oraz MOBI.
Książki można pobrać maksymalnie 8 razy, nie ma wzmianki o zabezpieczeniach przed kopiowaniem. Można też kupić e-booka jako prezent.
Krótka relacja z kupna.
Po zapłaceniu możemy wrzucić książkę do jednego z serwisów (dla nas dostępny tylko Sony Reader – Kindle już nie) albo pobrać plik – i do pobrania jest wyłącznie format EPUB zabezpieczony znakiem wodnym.
Plik bez problemu dał się przekonwertować do MOBI i wrzucić na czytnik – oto efekty. Poza udaną mieszanką grafiki i tekstu, widzimy niestety trochę problemów z literówkami.
Kupić też można wersje audio czytane m.in. przez Piotra Fronczewskiego i Wiktora Zborowskiego – te zauważalnie droższe, np. 17,99 euro za „Kamień filozoficzny” i 33,99 euro za „Insygnia śmierci”.
W Polsce partnerem księgarni został Woblink – ale obowiązują zasady podobne jak… w Amazonie. Nie kupimy bezpośrednio plików – na stronie produktu znajdziemy jedynie przekierowanie do Pottermore Shop. Taki schemat obowiązuje na całym świecie – i w ten sposób pani Rowling ma monopol na sprzedaż swoich e-booków.
Jak przeczytamy w informacji prasowej:
Zespół Woblinka pracuje nad tym, by polskojęzyczne książki zakupione przez Pottermore Shop w przyszłości były dostępne również z poziomu półki czytelnika na Woblinku.
Cieszy mnie załatanie kolejnej białej plamy na e-bookowym rynku. Brak legalnego, oficjalnego wydania Pottera mógł uwierać. Z drugiej strony – ile osób wyda około 240 zł na wszystkie tomy…?
Kiedy kryminał Roberta Galbraitha?
No, tego w serwisie z książkami o Potterze pewnie nie będzie :) Akurat pierwsza powieść dla dorosłych Rowling była w „normalniejszej” dystrybucji i jest od dawna na Woblinku. Podejrzewam że walczą o nową.
Cena iście czarodziejska…. szkoda.
Ceny są z kosmosu, jak za książkę, która zależnie od tomu, dostępna jest już od 5-15 lat na rynku. Dodatkowo niektóre tomy są droższe w e-booku niż w papierze. Papierowa kolekcja kosztuje podobnie (jak nie więcej), więc jeśli ktoś czuje potrzebę, to kupi.
Choć moim zdaniem, kto chciał e-booka, to już ma, ze źródeł alternatywnych. Pani Rowling bardzo solidnie zaspała – teraz dzieciaki czytają Zmierzchopodobne wytwory, Potter już poszedł w odstawkę.
Teraz zamiast „ściągnę bo nie ma” będzie „ściągnę bo drogo”. Klasyka :-p
Ale fakt, trochę dziwne, że po angielsku zapłacimy 5,84E, a po polsku 9,99E. Tak, wiem, tłumacz dostanie te 4,15.
Ale myślę, że pomimo „takiej” ceny, są osoby które chętnie (no nie niechętnie – bo dużo) kupią oficjalne wersje. Choćby po to by być w porządku… (Zdaję sobie sprawę że niektórym to ostatnie słowo jest obce… ;)
Prędzej kupią sobie pakiet drukowany (w miękkich okładkach ok. 160-170 zł, więc w zasadzie ebooki o połowę droższe – tego nie zrzucą nawet na podatek).
W sumie tak, niemniej dodasz do tego trochę więcej niż 50 zł i masz jednak ebooka…
Podejrzewam, że mając już papierowy komplet wielu ludzi uznałoby że „mam w papierze, więc wolno mi ściągnąć”. 50 zł więcej to kupa kasy. Zwłaszcza kiedy dokładamy, żeby mieć ebooka.
PS. Ja bym tak uznał
Nie ulega wątpliwości, że to nie jest mała suma. Tu wszyscy się zgadzają. Ale wydając taką sumę…
Z drugiej strony: myślę że nie ma się co sprzeczać, wszystkich powaliła cena na kolana.
W cenie ebooków mamy już komplet w twardych okładkach. Dodając do tego jeszcze fakt, że ebooki nie są najlepiej, że tak to ujmę, „zrobione”, a na dodatek nie ma wersji mobi, to robi się z tego kompletna porażka.
Co do mobi, myślę, że to chybiony argument. Przyznam że czasem wolę EPUB, ze względu na to że po konwersji wiem jak będzie wyglądał. Z mobi niewiele da się zrobić (pomijam tu zmianę tytułu)…
Chybiony argument? A co ja mam z tym plikiem robić? Chcę go jedynie przeczytać, najlepiej bez konieczności odpalania Calibre. To dla mnie oznacza dobry plik. Ja epub nie ściągam w ogóle, naprawdę nie wiem co z nim miałbym robić, mój czytnik epub nie otwiera, a jeśli muszę sięgać po zewnętrzne oprogramowanie, żeby móc otworzyć książkę, to ewidentnie sprawę zawalił wydawca i ja czegoś takiego nie kupię.
Dzień dobry:) Mam wątpliwość: Czy zakup w Pottermore.com 'Harry Potter -The Complete Collection’, czyli oryginalnej wersji serii 7 książek i przesłanie sobie na powiązane konto w Amazon oznacza, że będzie można korzystać z WordWise?
Tak – pierwsza część kupiona w Pottermore, przesłana na konto Amazon jak widać ma Word Wise.
Dziękuję! :)
Na stronę wkradł się mały błąd, wbrew temu co napisano w opisie pan Piotr Fronczewski nie czyta całej serii Harrego Pottera – część czwartą czyta pan Wiktor Zborowski, który według http://shop.pottermore.com/ jest tłumaczem :P
Dzięki, nie przeklikałem się przez wszystko. :)
A ten serwis Sony to jak działa? Jak tam sobie plik wrzucę, to mogę z niego ściągnąć mobi, czy mobi dla nas w ogóle nie ma?
BTW. Literówki w epub to aby na pewno efekt konwersji? Śmierdzi słabym składem po prostu.
Serwis Sony jak zgaduję służy do przesyłania książek na czytniki Sony Reader – a że takiego nie mam, nie mogłem wypróbować… To chyba działa tak, że łączysz swoje konto na Pottermore z kontem Sony (albo Amazonu, Kobo, Nooka – tam gdzie są dostępne) i przerzucasz książki już bezpośrednio do nich.
Literówki w epub mnie zaskoczyły, bo skład wygląda na staranny – spisy treści, perfekcyjne połączenie grafiki i tekstu… Nie jest ich dużo, ale w jednym przypadku połknięto chyba całe słowo.
No, źle to ująłem, bo skład może być doskonały, ale jak są aż takie braki, to pewnie wydawnictwo dysponowało tylko plikami PDF, a po konwersji dzieją się wtedy czasami naprawdę nieprawdopodobne rzeczy z plikiem wyjściowym. W zasadzie czasami potrzebna jest po raz drugi korekta.
Zaznaczasz SONY Reader, a ściągasz EPUB z znakiem wodnym. Właśnie kupiłem. Za chwilę więcej napiszę.
Epub ściągamy też nic nie zaznaczając, korzystając z Direct Download – tak jak napisał Robert, bardzo ładnie i be problemu się konwertuje :) No chyba, że chodziło o to, że w aplikacji Sony miałoby być coś innego niż epub.
Chciałem sprawdzić jak to wygląda, ale próbki książek działają tylko w 3 tomach. W pozostałych ściąga 9 kb plik z którym nic się nie zrobi. Mam nadzieję, że to poprawią.
Oj, trochę drogo.
Swego czasu przebrnęłam przez wszystkie części HP i teraz z ulgę patrzę na tę ofertę.
Sytuacja wygląda tak: kupujesz książki, które lądują na ichniej półce. Następnie ściągnąć poszczególne pliki można zaznaczając jedną z dwóch opcji. SONY Reader lub Direct download. W obydwu wypadkach czekamy na przetwarzanie pliku (podpis – znak wodny), oraz następuje automatyczne ściągnięcie pliku EPUB. Nie porównywałem plików bo myślę że to nie ma sensu.
Tom trzeci ma dość spory błąd (Harry Potter i Więzień Azkabanu), okładka i pierwsza strona jest z Czary ognia.
Co do polskich liter, jak oglądam to w Sigilu to przypomina „kaszankę” – żeby nie zrozumieć źle, polskie litery są, ale każda ma osobno swój kod HTML (nie znam się na tym).
<p>Ksi<span class=”serif”>ą</span><span class=”serif”>ż</span>ka o Harrym Potterze zosta<span class=”serif”>ł</span>a</p>
Stąd zapewne problemy z konwertowaniem, tym bardziej że książki dość sporo ważą….
Większych błędów poza tym nie widać…
(edit rd. poprawiłem wklejony przykład)
Swoją drogą, zastanawia mnie czemu nie ma możliwości połączenia konta Kindle, na jakiej podstawie oni decydują czy mamy Kindle czy nie (pomijam że Polska to 3 świat i niektórzy nie wiedzą gdzie „to” jest na mapie).
Druga sprawa, skoro mamy limit 8 pobrań, to co z poprawkami do książek, właśnie wszelkiego rodzaju literówki, błędy w okładkach. Rozumiem, że kiedyś to poprawią, ale to będzie oznaczało zmniejszenie limitu pobrań, a co jak go wykorzystamy? (wedle T&C należy w takiej sytuacji napisać do nich, że książka którą pobraliśmy ma błędy, może wtedy to poprawią i ci odeślą dobrą kopię – o ile dobrze zrozumiałem).
Gdzieś czytałem, że format mobi, jest generowany jakby pośrednio w trakcie wysyłki na nasze konto Kindle (automatyczna konwersja z epub), ze swojego konta Kindle można pobierać dowolną ilość razy. Przy czym książka widoczna jest w „Personal Documents” (czyli jakby przesłać mailem).
Z kupnem chyba poczekam i raczej jeśli już będę brać osobno tomy, czytałem dawno, mam co innego do poczytania też ;)
Ale jak to – nie ma możliwości połączenia konta Kindle? Jest możliwość, przetestowałam na własnej skórze, mam konto Kindle połączone z Pottermore, książki natychmiast po kupnie wysyłane są do urządzenia.
I jest dokładnie tak, jak piszesz, ze swojego konta Kindle można później pobierać dowolną ilość razy.
darmowe fragmenty nie dają się otworzyć w calibre, wyskakuje komunikat o błędzie i że Not a zip file, Adobe Digital Editions też nie otwiera, próbowałem tom 1 i 3
Spróbuj tom 2 ;) tom 1 na pewno jest uszkodzony (plik zawiera całe 9 znaków nowego wiersza)
Phi. Śmieszne. Od dawna były wersje nielegalne, i takie „oferty” w żaden sposób nie sprawią, że ludzie sięgną po legalne kopie.
Jak zapewne się zorientowałeś, są osoby którym zależy by mieć oryginalne wydania…
Zapewne można wszystko dziś ściągnąć… A jednak e-czytelnictwo się rozwija… ;)
A ja właśnie czekałam na oficjalne ebooki do kupienia. Wcale nie miałam ochoty ściągać nielegalnie. Nie stać mnie żeby kupić wszystkie od razu ale np. jedną na miesiąc. I tak mam wszystkie w miękkiej oprawie na półce ale cieszy mnie że będę je mieć też jako ebooki, niektóre książki lubię mieć przy sobie na czytniku. A taszczyć te tomiska w torbie nie tak znowu super. Czy ktoś wie, warto kupić ten pierwszy tom czy jednak literówki bardzo przeszkadzają?
Tych literówek nie ma wiele, a nawet jeżeli są to zapewne zostaną poprawione. Tak że na pewno warto kupić.
(tu zastrzegam sobie: nie sponsoruje mnie żaden wydawca… ;)
Przepraszam, ale dlaczego „Kindle już nie”? Przecież nawet na zamieszczonym przez Ciebie zdjęciu wyraźnie widoczna jest opcja „Amazon – Kindle” :). Kupowałam na Pottermore książki w wersji anglojęzycznej (na Kindle’a, oczywiście), nigdy nie miałam najmniejszego problemu, stąd moje zdziwienie :).
(Dla rozwiania wszelkich wątpliwości dodam, że mieszkam w Polsce. Z Pottermore korzystam od dawna, ale akurat książki kupowałam raptem parę tygodni temu. Połączyłam przy okazji konto z kontem w Amazon, system sam mi to zaproponował, cała operacja trwała może pół sekundy.)
Czy na Pottermore jest dostępny multiformat? Moge ściągnąć oba mobi i epub? Tak gdybym postanowiła w przyszłości zmienić czytnik?
Książki kupione w Pottermore możesz „podpiąć” pod konto amazon.com. Niestety nie działa dla polskich wydań, ale z angielskimi sprawdziłem, jest OK. Książki kupione w amazon.com nie będą widoczne w zakładce „My books” na koncie Pottermore.
https://www.amazon.com/gp/help/customer/display.html?nodeId=200896880
Tak to wygląda: http://imgur.com/a/EijW9
Dziękuję:)
Czy w tym momencie można gdzieś kupić książki HP w epib albo mobi? Na podlinkowanej stronce jest komunikat, że autorka nie sprzedaje juz e ookow, natomiast można je znaleźć w różnych usługach np google czy apple, skąd nie da się sciagnac i zgrać na kindla tylko trzeba czytac na komórce…