Z okazji Dnia Kobiet wydawnictwo Insignis przygotowało bardzo ciekawą psychologiczną premierę.
„Głos kobiecej duszy. Siedem opowieści o pożądaniu, miłości, wzrastaniu i sile” to książka napisana przez Maxine Mei-Fung Chung, psychoterapeutkę, która po 15 latach pracy chce odpowiedzieć wreszcie na pytanie Freuda „Czego pragną kobiety”.
Tylko w dniach 8-12 marca w czterech księgarniach kupimy e-booka za 4,99 zł:
Według LC debiut wersji papierowej będzie dopiero 22 marca. Co ciekawe, jest to premiera nie tylko polska, ale i światowa – widzę, że oryginał, „What Women Want” pojawił się w amerykańskim Amazonie 9 lutego, a wydanie niemieckie będzie dopiero w maju.
O czym jest ta książka?
Zacytuję opis wydawcy:
Głos kobiecej duszy – ta niezwykła książka niesie wyzwolenie i zachętę, byśmy zdobywały to, czego naprawdę chcemy.
Uchylając drzwi swojego gabinetu, Maxine Mei-Fung Chung pozwala czytelnikom uczestniczyć w procesie terapeutycznym siedmiu pacjentek. Kobiety, których intymne historie poznajemy w tej książce, różni niemal wszystko – pochodzenie, wiek, wykształcenie. Łączy je natomiast fakt, że w którymś momencie swojego życia pozwoliły sobie uwierzyć, że nie mają prawa, by odczuwać pragnienie – czegokolwiek by ono dotyczyło. Maxine Mei-Fung Chung z cierpliwością i niezwykłą wrażliwością prowadzi je za rękę przez gąszcz wątpliwości, niepewności, mechanizmów obronnych i strategii przetrwania, by pomóc im znaleźć klucz otwierający drzwi do wolności i szczęścia.
Wyjściem jest oczywiście pytanie Freuda. Ze wstępu:
Zygmunt Freud pewnego razu powiedział: „Wielkie pytanie, na które nigdy nie odpowiedziałem i na które wciąż nie potrafię odpowiedzieć pomimo trzydziestu lat badań nad kobiecą duszą, brzmi: »Czego pragną kobiety?«”.
Będąc szkolącą się psychoterapeutką, łamałam sobie głowę nad stwierdzeniem Freuda. Dlaczego ojciec założyciel psychoanalizy – geniusz, który jednak często wprawia mnie w konsternację – nie potrafił odpowiedzieć na to fundamentalne pytanie, było tajemnicą. Może psychoanaliza wcale nie była taka, jak ją sobie wyobrażałam, i zajmowała się, podobnie jak Freud, sporami o iście detektywistycznym charakterze, których przedmiotem były życiorysy pacjentów wciśnięte w zgrabnie sformułowane teorie. Czy Freud i jego zbzikowani wiedeńscy uczniowie wiedzieli coś, czego ja nie wiedziałam? Czy ta kwestia, choć pierwotnie nacelowana na kobiety epoki wiktoriańskiej, nadal pozostawała tajemnicą? Czy wciąż wprawiają nas w zakłopotanie luki w badaniu kobiecych pragnień?
No i w książce powoli to odkrywa:
Przepracowałam wiele godzin z siedmioma kobietami występującymi w książce, a wybór pacjentek oparłam na sile ich pragnienia, możliwości odnalezienia siebie w ich historiach, tym, że powody do poszukiwania terapii pozostawały głęboko zakorzenione w ich ciałach. Jedna z opowieści, Popołudniowa miłość, traktuje o stosunkowo późnym odnalezieniu miłości przez pacjentkę, podczas gdy Mój ojciec kretyn zadaje pytanie, czy kompleks tatusia, tak zwane „daddy issues”, nadal ma znaczenie we współczesnej psychoterapii. […]
Chciałabym, żeby książka Głos kobiecej duszy stała się zaproszeniem do rozmowy o kobietach i pożądaniu. Wierzę, że najlepiej uczymy się z otwartym sercem, poprzez szacunek i zrozumienie siebie nawzajem, ale zdaję sobie również sprawę z tego, że nie zawsze przychodzimy na terapię z taką otwartością czy zaufaniem. To wymaga czasu, o czym przeczytacie i co, mam nadzieję, poczujecie w rozdziale Moje ciało, moje zasady.
Książka jest reklamowana jako idealny prezent, który kobieta może sobie sprawić sama na 8 marca: „Możesz sama kupić sobie kwiaty – możesz też kupić sobie fantastyczną książkę o kobiecych tęsknotach i pożądaniu”. Ale myślę, że będzie to też ciekawa – choć zapewne pełna wyzwań – lektura dla mężczyzn, którzy chcą wreszcie zrozumieć więcej niż Freud…
Przypominam, że „Głos kobiecej duszy” kupimy w promocji do 12 marca włącznie.
Bardzo też mnie cieszy, że to kolejne po „Powierniczce opowieści” podejście do promocji wartościowego e-booka. To nie są ceny, które mogą być zawsze i na wszystko, ale dzięki tak okazyjnej cenie możemy poznać nowych autorów i tematy, których się nie spodziewaliśmy.
Artykuł przygotowany został we współpracy z wydawnictwem Insignis, wszystkie opinie są wyłącznie moje.
Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.