O wejściu Amazonu do Polski piszę na tym blogu niemal od początku. Dziś uruchomienie amazon.pl jest chyba bliższe niż kiedykolwiek.
Samo określenie „wejście Amazonu” jest fałszywe – bo Amazon w Polsce od dawna jest. To nie tylko centra logistyczne (jest już ich osiem, a jedno z nich odwiedzałem w roku 2016), biuro Amazon Web Services i dziesiątki ofert pracy na amazon.jobs. To wreszcie polska wersja językowa amazon.de, uruchomiona już prawie cztery lata temu. Jest też polskojęzyczna obsługa.
Brakuje w zasadzie tylko sklepu amazon.pl, czyli oficjalnego uruchomienia sprzedaży w Polsce. Wiele wskazuje na to, że nastąpi to w tym roku.
Nie mam żadnych plotek ze strony Amazonu, ale najważniejszą poszlaką jest IPO, czyli publiczna oferta akcji Allegro. Największy polski serwis e-commerce chce pozyskać miliard złotych.
W artykule z dzisiejszej Polityki, Allegro idzie na giełdę czytamy:
Niektórzy uważają, że debiut giełdowy nieprzypadkowo zbiega się z wydarzeniem, które może odmienić krajobraz polskiego e-handlu: w listopadzie w Polsce ma zacząć oficjalną działalność Amazon. Amerykański gigant jest już wprawdzie obecny w naszym kraju, ale mamy tu nie front jego sklepu, ale zaplecze – magazyny, logistykę, księgowość.
Allegro musi się przygotować do obrony, bo Amerykanie przyjdą do nas nauczeni doświadczeniem eBaya i tak łatwo nie będzie. Stąd potrzeba pozyskania z giełdy 1 mld zł i zaciągnięcia kredytów na kolejne inwestycje.
Allegro zadebiutuje na giełdzie 12 października. Start Amazonu przewidywany jest w okolicach Black Friday, który wypada pod koniec listopada.
Są też inne poszlaki. Obecny prezes Allegro, François Nuyts, pracował wcześniej w Amazonie ES oraz IT – był tam wiceprezesem lokalnego oddziału i dyrektorem operacyjnym. Osoba na tym poziomie zarządzania ma zapewne wiedzę na temat planów strategicznych swojej firmy, choć oczywiście w wywiadzie dla DGP mówi że „co robią nasi konkurenci, to ich sprawa.”
I najważniejsze jak zwykle pytanie – co to oznacza dla nas?
Kindle i e-booki stanowią ułamek oferty produktowej Amazonu, choć wciąż mają duży potencjał marketingowy. Czy zatem doczekamy się polonizacji czytnika Kindle oraz uruchomienia polskiego Kindle Store? Nie byłbym tego wcale pewien, przynajmniej na początku. Nie mam jednak wątpliwości, że start w pełni „polskiego” Amazonu zmieni też sytuację na rynku czytników.
szczerze – wątpię, by to był powód do radości.
Nasz rynek e-booków jest (z pktu widzenia czytelnika) naprawdę niezły, brak DRM, częste promocje, szeroka oferta, konkurencja… Taki gigant jak Amazon może wymieść z rynku słabszą konkurencję i dyktować swoje warunki.
Spieszmy się kochać promocje, tak szybko odchodzą
To jest temat na osobny artykuł. Z powodów, które podałeś nie wyczekuję z wielkim utęsknieniem polskiego Kindle Store, ale już Kindle po polsku (i promocja e-czytelnictwa, na co Amazon ma zdecydowanie środki) byłyby pozytywnymi rzeczami.
Wejście Amazona może być końcem rynku ebooków i czytników, jakie znamy. Z uwagi na rozpowszechnienie Kindli w Polsce, (prawie) nikomu nie będzie przeszkadzał DRM. Jeśli się zdecydują na wojnę cenową, mogą zrujnować większość niezależnych księgarni (także tradycyjnych) a alternatywnym dostawcom czytników przestanie się opłacać wprowadzanie swoich urządzeń na polski rynek.
Z drugiej strony, Amazon może znacząco zwiększyć popularność ebooków, przebijając barierę pojedyńczych procentów udziału w ogólnej sprzedaży książek.
Z trzeciej zaś strony, mogą sobie odpuścić walkę na rynku e-czytelnictwa uznając ją za mało opłacalną, i skoncentrować się sprzedaży towarów materialnych.
Pożyjemy, zobaczymy…
Właśnie. Teraz to raczej się spodziewam się zmian na gorsze, czyli – poza tym co wymieniłeś – odcięcia od amerykańskich promocji samego Amazona.
Dla eCzytelników powstanie sklepu amazon.pl niewiele zmieni. eKsięgarnianej konkurencji Amazon też nie wykosi bo Polacy przyzwyczaili się już do braku DRM i nie sądzę by kupowali w amazonie.
Ale to co się zmieni to ceny elektroniki. Niestety Allegro ostatnio znowu powinno mieć przydomek alledrogo jak w pierwszy latach istnienia. W niektórych kategoriach prowizje sięgają kilkunastu procent co powoduje że znowu taniej jest w małych sieciowych sklepikach. Dlatego bardzo się ciesze że pojawi się realna konkurencja.
No i dobrze, polska „konkurencja” się zabetonowała. VAT obniżono na ebooki, to wszystkie księgarnie i wydawnictwa momentalnie podnieśli ceny – tak żeby cena końcowa nie uległa zmianie.
O dziwo UOKiK nie widzi lub nie chce widzieć (lub nie weryfikował?) w tym zmowy cenowej.
Zobacz sobie ceny starych ale popularnych ebooków – od 5 lat idą ciągle w górę. Raz ja 5 miesięcy dostaję „alert” o promocji na „coś fajnego”.
Za możliwością wejścia Amazon na nasz rynek przemawiać może też tempo, w jakim InPost stawia nowe paczkomaty…
https://www.cashless.pl/8549-inpost-8-tys-paczkomatow
I nie zaprzeczają że prawdopodobnie będą z Amazonem współpracować.
Inpost akurat na tym może wyjść nieźle: i Amazonowi świeczkę i Allegro ogarek.
Szczerze. Kupuje anglojęzyczne eBooki na Amazonie (mieszkam w UK) zresztą sporo innych rzeczy ale mniejsza z tym.
Podoba mi się że często starsze pozycję oraz pierwsze tomy serii moża kupić za symbolicznego 1£ (0.99£ dokładniej)
U nas w kraju to jest niespotykane. A uważam że warto jeśli jakaś seria ma kilka tomów ten pierwszy znacząco przecenić i zachęcić do czytania, jeśli się spodoba to kupi się i kolejne tomy serii już w normalnej cenie (bądź mniejszej promocji).
Czego nie lubię to mnóstwo self publishing I promowanie pozycji wydawanych przez Amazon. Mam dużo produktów z Amazonu poza czytnikiem Fire stock, tablet. Cały też sprzęt to jedna wielka tablica reklamowa z dużym napisem KUP co jest strasznie irytujące ( no ale coś za coś za niska cenę ma się co się kupiło. Ale serio Amazon Prime Video na przystawce to same oferty kupna filmu lub wyposażenie, całe szczęście da się to zablokować przez instalując launcher)
„U nas w kraju to jest niespotykane. A uważam że warto jeśli jakaś seria ma kilka tomów ten pierwszy znacząco przecenić i zachęcić do czytania, jeśli się spodoba to kupi się i kolejne tomy serii już w normalnej cenie (bądź mniejszej promocji).”
czasem, ale rzadko, się zdarzają takie promocje przy nowych pozycjach. Ale z dwóch, które pamiętam to po lekturze pierwszego tomu nie kupiłem dalszych.
Też bym więcej tego widział przy „dobrych” seriach.
Bogu dziękować, nikt nikomu nie każe kupować self-publishingu. Inna sprawa, że mogliby o tym pisać wprost (jeśli piszą, to cóż – jakoś nie załapałem), bo teraz to muszę sprawdzać w różnych źródłach…
A ja nie mogę doczekać się polskiego Unlimited Kindle Story. Mam 2 kindelki i w końcu skończyły by się u mnie ograniczenia w legimi.
Wchodzi polski unlimited na drugi dzień rezygnuje z legimi
Wybór w Legimi to kosmos w porównaniu z Kindle Unlimited, Na kindle masz w 99% selfpublisherow którzy wzajemnie piszą sobie recenzje i dają pięć gwiazdek. A książki są nie najwyższych lotów, delikatnie mówiąc.
I niestety głównie te książki są w promocjach na amazon.com.
Legimi też niestety to dopada, wystarczy zobaczyć nowości w Sci-Fi…
Nie mam nic przeciwko self-publishingowi, ale uzupełnianie oferty abonamentowej pozycjami, na których nikt nawet słownika ortograficznego nie odpalił…
(Polecam przeczytać fragment z : https://www.legimi.pl/ebook-droga-do-stworcy-przemyslaw-chorazewicz,b628259.html#ebook )
Ale Ridero to nawet nie self-pub, a tzw. vanity press, autor płaci za wydanie książki.
Nie wiem o co chodzi w nowosciach fantasy i s-f na Legimi, wyglądają OK.
Chodziło mi o to, że w Amanonie jest w zasadzie tylko self-pub, reklamowany jako „rzeczy wydawane przez Amazon”. W praktyce żaden sensowny autor nie przeszedł z „normalnego” wydawnictwa do Amazonu, w Kindle Unlimited królują wielotomowe sagi pisane za grosze przez amatorów.
Zalecam ostrożność w tego typu komentarzach, nie znając tematu. We wspomnianym w pierwszym zdaniu systemie płaci się wyłącznie za dodatkowe usługi (korekta, projekt okładki, asystent, itp.). Samo umieszczenie książki w systemie i współpracujących księgarniach (e-booki) jest bezpłatne. I nie jest to żadna reklama.
Niemniej firma zarabia nie na sprzedaży książek, a na opłatach od autorów, nie interesuje się, co się dzieje z nakładem, jest to problem autora. Więc jak najbardziej są vanity press.
PS. Przepraszam, „Mordercę kobiet” mam już kupionego, ciągle nie przeczytałem :-( Ale pamiętam o temacie.
Niestety (a może stety) muszę ponownie skorygować fakty. Owa firma oferuje e-booki oraz książki drukowane ale te ostatnie wyłącznie w formie „druku na żądanie”. Na marginesie – cena takiej książki (1 egz.) jest horrendalnie wysoka. Ale za to autor NIE MA problemów z nakładem…
Odnośnie „Mordercy..” proszę się pospieszyć, bo za chwilę ukaże się trzecia powieść. Jakoś nie zrażam się, mimo licznych negatywnych opinii na temat self-publishingu i vanity-press i wytrwale pracuję dalej…
łooo rzeczywiście.
Kto to pisze, kto to wydaje, kto to kupuje :(
Najłatwiej jest szydzić. Jeśli odsiejesz ziarno od plew…
Ja na przykład w ogóle nie czytam fantastyki, ale do głowy by mi nie przyszło, by napisać „kto to pisze, kto to wydaje, kto to kupuje”
„Najłatwiej jest szydzić. ”
No cóż, autor tego „dzieła” sam się wystawił na krytykę…
Btw. To był przykład tylko, takich pozycji jest znacznie więcej (np. „publikacje” Arnolda Buzdygana) i są przykładem tego, że Legimi aby chwalić się „tysiącami nowych publikacji” wydaje takie potworki, nie czytając nawet tego, co sami wrzucają na jako fragment książki…
Rzeczywiście, błędy aż oczy krwawią. Do tego treść i styl na poziomie wypracowania z języka polskiego w szkole podstawowej. Legimi nie powinno czegoś takiego oferować, choćby z szacunku dla abonentów.
Z ciekawości kliknąłem link i przeczytałem wycinek fragmentu. To niestety jest bliższe analfabetyzmowi, niż poczciwej grafomanii :-(
I jeszcze Alexa mówiąca po polsku ;)
Czy wejście amazona na polski rynek będzie oznaczało, że automatycznie moje konto na amazon.com zostanie podpięte pod rodzimy sklep? Bo ja akurat nie chcę takiej opcji.
Nie. Strony Amazon działają niezależnie od siebie.
Wejdzie Amazon i wymiecie polskie księgarnie to wracam do chomika bo za drm nie będę płacił.
Ale zdaje sobie Pan/Pani sprawę z tego, że zabezpieczenia DRM z pliku można usunąć?
Nie ma sie prawa. Mozna tylko nielegalnie, jak przestepca. W razie wykrycia jest sie traktowanym jak przestepca. I nie mozna legalnie czytac legalnie kupionych plikow w otwartym systemie.
Nie mozna tez zmienic myslenia 90% ludzi, podazajacych za tym co modne, zupelnie bezmyslnie. Gdy padaja ksiegarnie, to ludzi traca swoje pliki. Gdy ktos przestaje wspierac ich czytnik, to nie moga czytac swoich ksiazek, bez koniecznosci (teoretycznie niewymuszonej) zakupu nowego czytnika, zgodnie z wola Pana w stosunku do niewolnika.
Niewielu to rozumie. Niektorzy bardzo inteligentni czasem „wybuchaja” i koncza swoje zycie, bo tak mocno nie potrafia sie pogodzic z przecietnoscia czlowieczenstwa (np. Ted Kaczynski: Unabomber)
W Stanach tak, jest to nielegalne. U nas raczej nie, w sensie nie ma przepisów, co nie znaczy że przepisy nie mogą powstać, w trosce o dobro i bezpieczeństwo obywateli, oczywiście.
Nie jestem pan, to internet. A ściągnięcie DRM to złamanie licencji czyli piractwo. A skoro mam być tym złym to nie będę jeszcze za to płacił.
Super wiadomość. Spędzam dużo czasu w Niemczech gdzie korzystam często z Amazonu i tylko sobie chwalę. Mam tylko nadzieję, że asortyment nie będzie w Polsce jakiś okrojony.
Pan Duda złożył lenne zapewnienie panu Trumpowi że Polska będzie stawiać na firmy i towary z usa.
W zamian Trump obiecał że może nam sprzedać kilka samolotów i rakiet.
Faktyczne zmonopolizowanie rynku przez amazon to jedna z konsekwencji tego porozumienia.
Amazon, Fuckbook, itp. będą w Polandzie na specjalnych preferencyjnych warunkach.
Chodzi o to by w takich centrach jak np. Detroit utrzymać i ożywić miejsca pracy.
Trump to jednak ma głowę do interesów.
„W zamian Trump obiecał że może nam sprzedać kilka samolotów i rakiet.”
Wtedy samoloty i rakiety sami sobie kupimy – na Amazon.pl ! ;-)
Duda Dudą, Trump Trumpem, ale póki co przecież obowiązku korzystania z Amazona, czy FB nie ma…
Gdy dawno temu bylem malym chlopcem, to tez tak myslalem :)
Jeszcze 10-15 lat w doroslosci :)
Nie ma jednak mocnych na kapital. Nawet jesli ktos chwilowo wygra, to za chwile odsprzedaje ludziom z duzym kapitalem, zeby na dluzsza mete nie pasc. Nie ma obowiazku tylko formalnego. Silny gromadzi przy sobie, a ludzie w zdecydowanej wiekszosci nie chca byc wyeliminowani z zycia spolecznego. Jesli ktos jest bogaty i wygrywa, to nawet jak zrobi najwieksze klamstwo spalinowe na swiecie, oszukujac na wiele lat wszystkie rzady i wszystich swoich klientow, to nikt biedny z Polski nie wejdzie na jego miejsce i jak widac nikt nie wszedl.
Zaufanie do poteznych firm jest wieksze niz prawda o ich zaklamaniu :)
Mamy fantazję, oczekiwania i… dumę, której zachód nie rozumie.
Ja czuję tylko gnojenie od zawsze – historia (np. II WŚ). Nie będzie po polsku, jak nie ma w Amazonie (Alexa); iOs (Siri); jak nie było i to widziałem podczas ŚDM (poza tymi w Polsce, żaden przewodnik nie był po polsku, chociaż zwykle Polacy przyjeżdżali na 3 lub 4 pozycji pod względem liczebności). Może być w każdym innym języku: arabskim, chińskim, koreańskim, niemieckim, rosyjskim, ale nie po polsku… smuteczek.
Jest w tym dużo prawdy, ale wydaje mi się, że to jest kwestia naturalnego pozycjonowania. Oczywiście można być sprawnym politykiem/biznesmenem i pomimo braku atutów coś tam ugrać, ale długofalowo to tak nie działa. Siły gospodarki nie budują słowa polityków. Mówieniem o tym jacy to jesteśmy potężni i wspaniali nie wstaje się z przysłowiowych kolan. O wielkości świadczą liczby, twarde liczby. Moim zdaniem nikt z dużych graczy nie ignoruje naszego rynku bo ma jakieś „uprzedzenia”. Nie wchodzą na nasz rynek, bo widocznie uznają, że możliwości zarobku nie są na poziomie, który ich interesuje. A może są inne uwarunkowywania prowadzenia interesu, które im zgrzytają. Oczywiści duzi gracze mogą się mylić i popełniać błędy. Allegro wydaje się być dobrym przykładem.
Jeśli chodzi o książki, to mam podobne wrażenie – DRM, walka cenowa (która dzięki porównywarkom już trawi polski rynek), wykorzystanie pozycji dominującej i automatyzacji sklepu na Kindle. Ratunek leży by może właśnie w ograniczonej ofercie polskojęzycznej Amazona i być może niechęci (?) polskich wydawców do tej platformy.
Poza książkami – zwróćcie uwagę że obecnie sklep DE, z którego zamawiamy do PL, ma chyba najniższe ceny w Europie, ze względu na dużą konkurencję na lokalnym rynku. Po pojawieniu się osobnego sklepu PL Amazon będzie prowadził osobną politykę cenową, zlikwiduje darmową dostawę z DE i prawdopodobnie nie zobaczymy takich cen jak w DE lecz wyższe.
Allegro od dawna przeistacza się z „polskiego ibeja” w „polski Amazon” – coraz mniej aukcji i ofert indywidualnych, coraz więcej unifikacji katalogu produktów i pokazywania konkurencyjnych ofert sprzedaży pod produkt.
Też podejrzewam, że w amazon.pl będzie podobnie jak z cenami sprzętu Apple na przykład.
Pytanie jest inne: po co Wam polski Amazon? Czego teraz nie macie?
Amazon nie uczyni rynku ebookow bardziej wolnym i liberalnym. Wprost przeciwnie, jako ze sam posiada i promuje zamknieta platforme, wejscie Amazonu na polski rynek ebookow uczyni go mniej wolnym. Dla mnie obecna sytuacja jest idealna: polskie pozycje kupuje w Polsce w silnych promocjach, angielskie na Amazonie za 1-2 dolary. Rocznie wychodzi ponad 150 zakupionych ksiazek. Czytac, nie umierac!
+1
Na Zachodzie rynek jest „zabetonowany”, głównie przez Amazon. Ale to nie jest cała prawda, bo Amazon umożliwia sprzedaż ebooków bez DRM, tyle że wydawcy wola się zabezpieczać. Tor, O’Reilly, Baen nie zabezpieczają plików i można (w przypadku dwóch wydań) wybrać „czysty” plik.
Rynek jest zabetonowany na własne życzenie wydawców, którzy przez długi czas ignorowali e-booki, a potem okazało się że monopolistą jest Amazon. Wejście A. do Polski nie wprowadzi automagicznie DRM i nie zabetonuje nam rynku, choć może w tym kierunku go skierować.
Brakuje: niskich cen. Jak ktoś czyta 1 książkę na miesiąc to jest OK, ale książki są jakoś coraz krótsze, albo rozbijane na 5 tomów. A 100 zł za 5 tomów jednej książki w ebooku w promocji to już dla mnie za dużo.
Czego brakuje ? A chociażby możliwości zakupu kindle Oasis 3 bez kombinacji
Hej. Trochę offtop, trochę nie – chciałem kupić oryginalną okładkę do Paperwhite 1st gen – https://www.amazon.com/gp/product/B007R5YFS4/ref=ppx_yo_dt_b_asin_title_o04_s00?ie=UTF8&th=1 – gdzieś tak co 3-4 lata muszę zmieniać wychodzi. No i:
– na Amazonie US jest, ale do Polski nie chcą wysyłać – nie wiem dlaczego,
– na UK, DE, IT jest niedostępne.
Czy ktoś zna miejsce, gdzie można zamówić tę okładkę? Ewentualnie jakiś dobry zamiennik? Nie wiem, czy te 3-4 lata 'wytrzymywania’ to dużo czy mało – pewnie kwestia sposobu/częstotliwości używania. Okładka też do najtańszych nie zależy. Ale ogólnie oryginał był estetyczny, funkcjonalny i dobrze dopasowany.
Gdyby ktoś potrzebował – pod adresem https://www.amazon.com/gp/product/B008BADT4K/ref=ppx_yo_dt_b_asin_title_o00_s00?ie=UTF8&psc=1 jest jeszcze dostępna oryginalna okładka Amazonu do Kindli Paperwhite sprzed 2018.
Przejrzałem różne zamienniki, ale patrząc po recenzjach dla tych tańszych z reguły powtarzały się narzekania na trwałość i wygląda na to, że w sumie bardziej opłaca się kupić oryginał i mieć spokój na parę lat. Ten mój (jeszcze) aktualny byłby w porządku, gdyby nie pękająca guma w okolicach magnesu – identyczna przypadłość jak https://www.amazon.com/gp/customer-reviews/R34PGKQBCOXB7I/ref=cm_cr_arp_d_rvw_ttl?ie=UTF8&ASIN=B008BADT4K.
ciekawe co bedzie z kartami podarunkowymi, czy bedzie je mozna konwertowac na pl
kiedys bym sie ucieszyl bo bylo w tym sklepie duzo rzeczy nieobecnych w pl, dzis z ich cenami to ciekawostka
Mieszkam w Australii i żałuję uruchomienia amazon.com.au. Od kiedy to się stało nie mam dostępu do subskrypcji czasopism (np. Tygodnik Powszechny) ani amerykańskiego amazona gdzie jest większy wybór ebookow :(
W Polsce macie chociaż silną grupę lobbingową wokół swiatczytnikow.
A gdy pojawił się amazon.com.au, to nie dostałeś propozycji wyboru czy zostać w .com czy przejść do .com.au? Bo chyba np. niemieccy klienci Amazona mieli taką możliwość, gdy ok. 5 lat temu wystartował niemiecki Kindle Store.
Prosze cos zrobic z tym wpisem, wyskakuje mi juz 2 raz dzisiaj z rzedu w czytniku RSS jako nowy artykul pomimo ze to news z przed tygodnia
Z jakiego czytnika RSS korzystasz?
Widzę że RSS ogólny jest aktualizowany prawidłowo, jest problem z tym bez promocji, który zgubił parę wpisów i już to poprawiam, ale ten artykuł nie był tam na pierwszym miejscu.
korzystam z feedly, nigdy nie bylo z tym problemów, dzis pierwszy raz w odstepach godziny pojawil sie ten wpis jako nowy w rssach:
https://imgur.com/a/WkOWGeS
no nie wiem, ja jestem za Amazonem, może rozrusza rynek
Amazon ma niezłe promocje na ebooki, spokojnie kupuje SF za 1$ lub nawet dostaje za free, jak jest seria to kilka tomów można mieć za 1$ ,a nowości są po 4-5$
Bardziej znani autorzy dobijają do 9$
W Polsce ebook polskiego autora kosztuje 35zł (9$) i zero promocji, wyszło już kilka tomów serii i każdy jest po 35-36 zł ( nieważne że mają już kilka lat ), nawet wydanie papierowe w promocjach jest do kupienia po 20-25 zł .
Jedyny plus to brak DRM.
O których polskich autorach piszesz, bo wg mnie promocje są i to niezłe. Nie wiem, jak z SF, bo to trochę niszowe rzeczy. Ja sie boję że Amazon tak rozrusza rynek, że nam w pięty pójdzie.
Te promocje na SF nie dotyczą wszystkich autorów, a tylko kilku wydawców, więc to nie jest chyba aż tak cudowne. Kindle Store ma często bardzo dobre promocje na pierwsze częsci serii, potem już gorzej.
Ale jak już czekasz na *polski* Amazon, to musiałbyś mieć pewność, że polskie tłumaczenia tych samych tytułów będą też tak tanio. A dlaczego np. MAG albo Fabryka Słów miałyby swoje e-booki sprzedawać w Amazonie taniej niż robią to w Publio czy Virtualo? Możliwe są oczywiście takie akcje, że to sam Amazon dopłaca do e-booków, aby te były tanio, ale nie widzę wielkiej szansy, aby to się często zdarzało.
Warto by było zresztą sprawdzić, jak często takie promocje mają np. użytkownicy sklepu francuskiego czy niemieckiego (pomijając nawet to, że w obu krajach obowiązuje ustawa o stałej cenie książki).