Ekrany z papierem elektronicznym tanieją, dlatego poza czytnikami pojawia się coraz więcej ich zastosowań.
Niemiecka firma Dresden Elektronik zaprojektowała… przystankowe rozkłady jazdy oparte o e-papierowy ekran z Plastic Logic.
Jak widać, użyto dwóch ekranów – prawdopodobnie o standardowym rozmiarze 6″ – co wychodzi taniej niż jeden duży. Takie rozkłady można aktualizować zdalnie, ekipy nie muszą jeździć i naklejać nowych. Zastanawiam się co z wandalami, ale może mocna szyba da radę, albo w Dreźnie nie ma wandali?
Z kolei w amerykańskim stanie Karolina Południowa testuje się obecnie tablice rejestracyjne wykonane z e-papieru.
Tablice mogą wyświetlać napis bez zasilania przez 10 lat, choć będą zasilane z ogniw słonecznych.
Co ciekawe, napisy na tablicy będzie można zmieniać zdalnie – poinformują więc w przypadku kradzieży, wygaśnięcia prawa jazdy czy ubezpieczenia… Gorzej, jak ktoś ukradnie samochód, włamie się do systemu tablicy, zmieni rejestrację i… samochód będzie trudniejszy do znalezienia.
Źródła: Digital Reader, TVN24.pl
ale może mocna szyba da radę, albo w Dreźnie nie ma wandali
Są, są, ale nawet w swym głupim wandaliźmie omijają rozkłady jazdy. Serio – nie widziałem nigdzie, żeby były one pomazane czy zasprejowane. Może dlatego, że te młotki same z nich korzystają? Czekam zatem na e-papier tutaj + podświetlenie (nie musi być Kindle’owe :) ), bo czsami to trochę tu nie myślą i rozkład dają od ciemnej strony słupka, albo podobnie.
Ciekawy pomysł. Zobaczymy czy się przyjmie… W Polsce nie miało by to szansy bytu, kradli by na potengę…
Musiałem się przez chwilę zastanowić co to potenga :D
oj dysleksja… czepiasz się :)
„Gorzej, jak ktoś ukradnie samochód, włamie się do systemu tablicy, zmieni rejestrację i… samochód będzie trudniejszy do znalezienia.”
no proszę…brzmi jakby obecnie złodzieje jeździli skradzionym autem na właściwych mu rejestracjach :P Zmiana tablic to chyba pierwszy punkt w złodziejskim FAQ ;)
W sumie prawda, nigdy nie ukradłem samochodu, więc się nie znam. ;-)
Dobra dobra ;-)
Robert broni się tak tylko pro forma, ale jak wprowadzą i u nas napewno wstawi kilka artykułów:
– podmienianie treści e-tablic rejestracyjnych dla opornych,
– jak na swojej e-tablicy rej. poczytać ebooka, czyli piknik pod samochodem,
– zmiana ikonek, i zdjęcia na twojej e-tablicy,
– testy porównawcze e-tablic rej.,
– jak bezboleśnie zamówić swoją pierwszą e-tablicę rej.,
– testy porównawcze podświetlenia,
– schemat samochodu, instalacji, na twojej e-tablicy rej.
– zgubiłeś się, już nie musisz się martwić twoja e- tablica rej. może wyswietlać mapy…
– wtyczki calibre do twojej e-tablicy rej. kompendium
kto wie może powstanie wtedy ciemna strona świataczytników i jasna (podświetlana)…
;-P
Sugerujesz, żeby jednak wykupić domenę swiattablic.pl? Niestety już ktoś to zrobił…
Tym bym się nie martwił, nasi światli tłumacze tytułów filmowych i urzędnicy są bardzo płodni jeżeli chodzi o nowe tłumaczenia i nazwy a jak im pomogą brukselcy urzędnicy to… Ja bym zaczekał na oficjalną wykładnię i wtedy zamawiał domenę. ;)
teraz już nie ma przewodników dla opornych, są dla bystrzaków ;-)
Pomysł z tablicami rejestracyjnymi jest dość ciekawy ;-) W Polsce zaraz znalazłby zastosowanie np. wśród amatorów darmowego tankowania, miłośników szybkiej jazdy czy choćby jako sposób oszukiwania radarów ;). Pomysły można mnożyć, bo wiadomo, że w naszym kraju podobnego typu projekt nigdy nie przejdzie ;)
Pewnie „nasi” do Drezna pojadą okradać przystanki autobusowe. Po shackowaniu puszczą je na aukcje. Ciekawe jak na AlleDrogo będą sią nazywały „Czytnik e-book – prawie jak Kindle”.
Wciskanie technologii na siłę tam, gdzie stare sposoby doskonale się sprawdzają, a w dodatku są tańsze.
czy tańsze… u mnie w mieście tabliczki są metalowe. wymiana 2x w roku + zmiany tymczasowe. sam koszt tabliczek pewnie mniejszy ale dolicz obsługę samej ich wymiany na wszystkich przystankach. na dworcach i lotniskach rozkłady ma tv LCD to też wciskanie technologii na siłę? przecież papier sprawdzał się tyle lat i na bank jest tańszy… ;-)
Co innego rozkłady na dworcach i lotniskach, które są duże, rzucają się w oczy i trudniej je po cichu wynieść, a do tego są skupione w jednym większym miejscu a co innego rozsiane po mieście wielkości Warszawy na kilku tysiącach przystanków tabliczki wielkości dwóch kindli.
Wymienianie kindli musiałoby zachodzić równie często jak papierowych rozkładów o ile nie częściej (jeśli byłby popyt).
A jeśli chodzi o lotnisko z różnymi samolotami w różnych kierunkach, o różnych godzinach, z różnymi opóźnieniami i odwołaniami, to papier po przedstawieniu tych wszystkich informacji będzie nadawał się do kosza. A aktualizacja nadejdzie za 30 sekund. Więc wyświetlacze mają tu sens.
W przypadku tabliczek przystankowych mających wyświetlać względnie stały w czasie kontent jest to przerost formy nad treścią.
Na przystankach wcale nie jest stały. Na lotniskach ma sens a na przystankach nie bo co? Bo Ty tak uważasz? I czemu czytniki mieliby wymieniać tak często bo nie rozumiem? I czemu na przystankach nawet u nas w Polsce już się stosuje dużo większe ekrany LCD a czytnika nie można?
Właśnie tak, bo ja tak uważam. Nie no, tak serio to nie. Każdy może mieć swoje zdanie.
Już wyjaśniałem. Może mamy inną definicję rozkładu jazdy. Jeśli mowa o tablicach informacyjnych z najbliższymi odjazdami, które z rozkładami mają wspólnego tyle, że mają płaską powierzchnię, to ok. Zgadzam się, że kontent się zmienia.
Jeśli jednak mówimy o rozkładzie jazdy, takim jak na pierwszym zdjęciu, to ja podziękuję za oszczędność na papierze i wymianie tabliczek na przystankach. Bo tu forma przerasta treść.
Warszawa ma kilka tysięcy przystanków, i zamiana rozkładów na elektroniczne nie miała by sensu ekonomicznego (to kosztuje), ani praktycznego (to zbyt kusi żeby zajumać).
W Warszawie, na przeważającej większości przystanków rozkład nie zmienia się na tyle często, żeby elektroniczna forma jego przedstawienia miała jakikolwiek ekonomiczny sens.
A jeśli chodzi o tablice LCD, to chyba nie widziałem. Widziałem na stacjach metra. Widziałem na dworcach. Nie widziałem na żadnym przystanku, ale może ograniczone środowisko, w którym się poruszam (w końcu to tylko Warszawa) uniemożliwiają mi sięgnięcie rozumem głębiej.
Widziałem za to w Warszawie LEDowe tablice (takie jak w Alejach lub na trasie WZ).
I jeszcze jak sobie przeczytałem pierwszy Twój komentarz, to dochodzę do wniosku, że pokazujący najbliższe autobusy/tramwaje „rozkład” nie ma zbyt wielkiego uzasadnienia, kiedy autobusy jeżdżą regularnie, a samoloty są np. raz na dobę w danym kierunku. Tam wszystko się zmienia, a w autobusach GENERALNIE co kilka(naście) minut cykl się powtarza. A i urozmaicenie kierunków jest nieco mniejsze niż na lotniskach i dworcach (znów mówię o przeciętnym przystanku).
A częstość wymieniania czytników miałaby pochodzić z popytu wśród ludności na te urządzenia i podaży wśród przystanków tych urządzeń.
Pozdrawiam
ok jasne-zdanie każdy ma swoje, nawet szefowie MZK w Dreźnie :-) co do systemów z informacją o rozkładzie jazdy na niektórych przystankach – zapraszam do Bydgoszczy. Ale jak za daleko to kilka postów niżej ktoś pisze że taki sam działa też w Wawie… oprócz tego są w Gdańsku i w Kielcach. To że się czegoś nie widziało nie znaczy że tego nie ma :-)
Oczywiście, że nie znaczy.
Z zaproszenia chętnie skorzystam, bo w Bydgoszczy byłem tylko przejazdem.
A to o czym mówią koledzy poniżej o Warszawie – będę się upierał, że to tak naprawdę nie są wyświetlacze a LEDowe tablice do wyświetlania tekstu.
Pozdrawiam
Zapomniałem dopisać buźkę dla rozluźnienia atmosfery ;)
`potengę’ – akurat w temacie o książkach… Analfabeci wszystkich krajów…
Ale ja nie o tym chciałem…
Rzeczywiście tak często ta zmieniają tam rozkłady? Bo przypomina mi się opowiadanie, w którym ceny w supermarkecie były na wyświetlaczach i losowo fluktualowały, zachęcając do okazyjnego zakupu..
Przychodzisz na przystanek i tam się dowiadujesz, że twój ulubiony autobus będzie 58 minut później, niż się spodziewałeś…
Oczywiście, istnieje – interesująca – możliwość, ze rozkład będzie zgodny z faktyczną jazdą autobusów, co skutecznie by zlikwidowało narzekanie na niepunktualność – ale to pewnie nie o to chodzi, niestety…
Zresztą, koszty zdecydują. Ale rzeczywiste – i tu pewnie może być problem. Bo – a nuż – dostali dotację i stąd to wszystko.
Nie wiem jak w Dreźnie, ale w Warszawie, szczególnie w centrum, rozkłady tramwajów potrafią się zmieniać co kilka dni – dochodzą jakieś specjalne, okresowe itd – więc to chyba byłoby najlepsze w miejscach, gdzie faktycznie jest wiele zmian, a nie na obrzeżach, gdzie jedna linia autobusowa ma ten sam rozkład od 10 lat :)
Jakieś pojęcie na temat częstotliwości zmian można sobie wyrobić przeglądając ogłoszenia na stronie ZTM: http://www.ztm.waw.pl/zmiany.php?c=102&l=1
Ze swojej strony bardziej martwię się wandalami. W mojej okolicy szczególną plagą są różnego rodzaju vlepki – począwszy od nawoływań do walki z komuną, poprzez lokalne i gościnne kluby piłkarskie a na różnych reklamach skończywszy.
U mnie szyby w przystankach są tłuczone zaraz po wymianie na nowe. Jesteśmy krajem nierobów, którzy do niczego nie mają szacunku, u nas to nie ma racji bytu. Tablice z kolei uważam za głupi pomysł. Jak się ma pecha, to się co tydzień wymienia halogeny, bo potłuczone, więc musiałoby być pancerne szkło na tym e-inku, a poza tym to tylko generowanie kosztów w miejscu, w którym to nie daje prawie nic w zamian. Bo, że w urzędzie tylko klikną na komputerze, to nie znaczy, że mniej wezmą niż teraz za blachę.
„fluktualowały”? Dość zabawna odmiana w kontekście pierwszego akapitu tego komentarza. ;)
To ja, jako rozwinięcie tematu dodam jeszcze taki link
http://p1x.ru/item_page?id=64
co prawda, w języku dla mnie zupełnie niezrozumiałym, ale e-ink jest :)
Interaktywna klawiatura wyświetlająca skróty aktualnie aktywnej aplikacji – to by było świetne :)
Zmiany rozkładów to pryszcz. Taka tablica umożliwia informowanie o rzeczywistym czasie przyjazdu najbliższych kursów. Takie systemu już działają, gdzieś w Azji, oparte na LCD i GPS w autobusach. Wersja ePapier dużo lepsza.
Takie systemy działają także w Polsce. W Gdańsku na przystankach są wyświetlacze pokazujące rzeczywisty czas przyjazdu autobusu. Można go także sprawdzić na stronie ZTMu, np. tu: http://goo.gl/meFUq (jest też wersja mobilna do użytku na smartfonie). ZTCW to podobny system działa także we Wrocławiu.
Oraz na części tras w Warszawie. Nawet się śmiano, że jest to rozwiązanie na spóźniające się autobusy.
Podobny system działa także w Kielcach. Z tym, że takie wielkie tablice informacyjne wyświetlające czasy odjazdów są tylko na najpopularniejszych/największych przystankach, gdzie krzyżuje się wiele linii. Natomiast czasy dla wszystkich przystanków można sprawdzić na stronie ZTM.
I eink jest tu naprawdę świetnym pomysłem. Umożliwiałby zrobienie czegoś takiego na każdym przystanku i to zapewne dużo niższym kosztem niż dotychczasowe rozwiązania. Ponadto wyświetlacze dotychczas stosowane nie zawsze są czytelne, np. w pełnym słońcu.
Dobrym pomysłem byłoby też zastosowanie wyświetlaczy eink w biletomatach zainstalowanych w autobusach i na przystankach.
Jak już mówimy o zastosowaniach e-papieru to ja poproszę o takie ekrany (oczywiście z podświetleniem) w bankomatach i paczkomatach – jak jest silne słońce, to nic prawie tam nie widać.
I w biletomatach. Kiedyś mi chyba z 2 tramwaje uciekły, zanim trafiłam paluchem w odpowiednie miejsca.
Takie wynalazki są też we Wrocławiu. Nawet można śledzić busy na mapach google http://pasazer.mpk.wroc.pl/jak-jezdzimy/mapa-pozycji-pojazdow.
Ciekawe jak te ekrany sprawdzą się zimą, wystawione 24h/dobę na kilku-kilkunastostopniowe mrozy?
http://www.publio.pl/promocja-wlo.html
Kiedy wpis o tym? :)
Zaraz ;)
Amerykanie testują tablice rejestracyjne na e-papierze? Noo … jak się sprawdzi, to będzie można dołożyć też dowody osobiste, prawo jazdy, banknoty … zabezpieczone przed fałszerstwem poprzez znak wodny :-) łe he he he
Właśnie pojawiła się informacja o 42″ ekranie typu e-papier
http://www.the-ebook.org/?p=17968
8 lat minęło i e-papier zawitał na warszawskie przystanki, od razu w wersji dotykowej interaktywnej. Będzie jakiś artykulik, czy w 2011 takie rzeczy to już „meh…”?