Piękny, cieniutki i straszliwie drogi. No, to chyba go na razie nie kupię…
Firma Sony na swojej japońskiej stronie podała szczegóły na temat swojego 13-calowego czytnika, o symbolu DPT-S1, którego premierę zapowiedziano na 3 grudnia 2013.
Szokująca jest przede wszystkim sugerowana cena w Japonii – 98 tysięcy jenów, co daje prawie 3100 złotych.
O czytniku Sony pisałem w maju tego roku. Teraz mamy więcej danych:
- Potwierdziło się, że jedynym formatem obsługiwanym przez czytnik będzie PDF. Brak formatów czytnikowych (choćby EPUB), co więcej – brak też DJVU, co już jest sporą wadą.
- Ma być cieniusieńki – 6,8mm grubości i ważyć 358 g.
- Pamięci wewnętrznej niedużo, jak na urządzenie przeznaczone do PDF, bo tylko 2,8 GB dla użytkownika. Ale będzie można skorzystać z kart SD.
- Ładowanie ma wystarczyć na 2-3 tygodnie używania, albo 24 tysiące zmian stron.
- Ekran 13,3″ (rozmiar kartki A4) o rozdzielczości 1600×1200, w technologii E-ink Mobius. Zdaje się, że bez oświetlenia.
- Obsługa rysikiem. Korzystanie z pisma odręcznego ma być tak łatwe jak w przypadku papieru.
- W zestawie poza rysikiem i kabelkami będzie od razu okładka.
Tak czytnik prezentował się podczas materiału Engadget z maja:
Jakie zastosowanie przewiduje Sony dla tak drogiego produktu?
Po pierwsze – biznes i użycie podczas konferencji. PDF z dokumentacją będzie mógł być bezprzewodowo rozesłany między wszystkimi uczestnikami spotkania, ci zaś będą mogli zostawić notatki.
Po drugie – nauczanie – prowadzący zajęcia może wysłać pliki do studentów; można też wykorzystać czytnik podczas egzaminów – wszyscy dostają arkusze, wypełniają, a potem wysyłają je z powrotem na główny serwer.
Cena jest szokująca w stosunku do tego, ile czytniki kosztują dziś, ale nie aż taka dziwna, jeśli pamiętamy co działo się jeszcze 4-5 lat temu.
Wtedy liderem biznesowego czytnika był model iRex DR 1000, o przekątnej ekranu 10,2″ – miał on sporo funkcji unikalnych nawet z dzisiejszego punktu widzenia – i kosztował właśnie 2-3 tysiące złotych. Znałem jedną osobę, która sobie w 2009 roku iRexa kupiła i była z niego bardzo zadowolona. Skoro w tej cenie ludzie kupują iPady, to czemu nie mieliby kupić czytnika?
Pozostaje nam mieć nadzieję, że cena zejdzie wkrótce do akceptowalnego poziomu, za jaki uznaję nieco mniej niż 2 tysiące złotych. Chociaż nie ma co ukrywać – zarówno dzięki rozmiarom, jak i zastosowaniu, to będzie przez długi czas sprzęt dość elitarny.
Czytaj dalej:
- Woxter Scriba 195 S – test najmniejszego dostępnego dziś czytnika e-booków: niecałe pięć cali, 100 gramów i niewiele ponad 300 zł
- Onyx Boox Go – nowa seria „minimalistycznych” czytników. 7-calowy z kolorowym ekranem i 10-calowy bez… oświetlenia!
- Czytnik będzie łatwiej naprawić po upływie gwarancji? Chce tego Parlament Europejski
- Powrót do szkoły: przez ponad miesiąc do czytników Onyx Boox etui dokupimy za 1 zł!
- Bigme Galy – pierwszy kolorowy czytnik z ekranem E Ink Gallery. „Zalety: dobre kolory. Wady: cała reszta”
- Test czytnika Onyx Boox Page – mocne siedem cali z bocznymi klawiszami i Androidem
„iRex DR 1000, o rozdzielczości 10,2″ – chyba przekątnej. :)
Jasne :) Poprawione.
Będę złośliwy…
Znając sony to urządzenie warte jest 1500zł max… reszta to cena logo sony.
A już mniej złośliwie… deko ich z tą ceną pogrzało… z drugiej strony okładka soniacza w pudełku już jest co przy takim wielkoludzie jest sporą częścią ceny zestawu… mimo to ta cena to nadal odrażająca jest.
A wyobraź sobie, że aktualnie przelicznik jenów na złotówki jest całkiem dobry, jeszcze z 8-9 miesięcy temu wychodziłoby ponad 4000 zł.
wyjdzie „prawie” 4k jak się doliczy VAT, bo w Japonii go nie mają.
„13-calowy czytnik Sony DPT-S1 kosztował będzie w Japonii… ponad 3000 złotych!”
co to za konstrukcja gramatyczna? :D
Trochę w stylu Yody….
W stylu yody byłoby
„Czytnik Sony DPT-S1 13-calowy kosztował ponad 3000 złotych w Japonii będzie!”.
Brak wsparcia dla DJVU będzie skutkował tym, że część klientów wybierze 10ciocalowce.
Możliwe, że w Japonii jest to format mało używany… To akurat nie jest jakaś ogromna wada, bo można DJVU wydrukować jako PDF i tak zrobiłem w przypadkach paru plików, które czytam na swoim DX. Wadą jest przyrost rozmiarów, czasami nawet 10x.
A bo to Japonia jest, oni mają swój super mega zamknięty format ebooków, do którego nie ma nawet nieoficjalnego konwertera. Skutecznie odstrasza od kupowania ebooków, bo co, na komórce tylko poczytam? Dziękuję, postoję.
O tym nie wiedziałem. Jaki to format? (z ciekawości pytam)
XMDF. Chociaż właśnie jak przejrzałam z ciekawości ofertę jednego sklepu (ciężko nazwać to księgarnią), to nawet potknęłam się o epuba. Aż oczy przecierałam z wrażenia.
Japonia ma też coś, co funkcjonuje jako „aozora” i może być konwertowane (całkiem ładnie, przyznaję się) do pdf-ów z furiganą (to takie małe znaczki nad lub obok krzaka z zapisem fonetycznym). Do epuba też się da to przerobić.
XMDF to zdaje się format tylko na urządzenia Sharpa, z tego co wiem, nie jest w powszechnym użyciu. Strona Aozora natomiast jest świetna, ale jest to odpowiednik polskich Wolnych Lektur, można tam znaleźć jedynie książki, które nie są już objęte prawem autorskim.
No właśnie xmdf jest używany nie tylko w Sharpie, ba, nawet księgarnia ma własną aplikację do otwierania takowego.
BArdzo lubie swojego kundelka i uwazam to za idealne urzadzenie do czytania, zwlaszcza w podrozy.
Ale moze ktos mi wytlumaczyc sens tego ustrojstwa Sony? W tej cenie mozna kupic nowego iPada Air ktory do PDF-ow i tak bedzie lepiej przystosowany (kolorowych) a i bedzie mial kupe innych zastosowan.
W tej cenie można kupić w Japonii >dwa< iPady Air (1600 zł za 16 GB WiFi). Za cenę tego czytnika można już dostać MacBooka Air… Co generalnie sugeruje, że poniżej 4500 zł raczej w Polsce go nie dostaniemy z oficjalnych źródeł.
Właśnie się doczytałam, że ten czytnik nie będzie sprzedawany detalicznie w sklepach, przynajmniej w Japonii, ma to być oferta skierowana do firm i uniwersytetów, w takich wypadkach ceny są na ogół bardzo zawyżone, pewnie za to będą rabaty kiedy firma kupi np. ponad 100 czytników:)
Pytasz o ogólny sens takiego czytnika, czy sens nabycia go za taką cenę? Jeśli to pierwsze, to tak duży czytnik idealnie nadaje się do czytania dokumentacji lub artykułów naukowych. Wyobraź sobie, że masz do przeczytania kilkadziesiąt (lub kilkaset) stron w układzie dwukolumnowym, co oznacza straszną drobnicę. Jeśli miałbym to czytać na ekranie komputera/tabletu, to dziękuję bardzo, oczy musiałbym obkładać lodem.
Ale z drugiej strony, taki plik można podzielić programem cut2col – i wtedy na 6′ się da czytać :). Inna sprawa, jeżeli jest jakaś książka w formacie PDF i dziwnym formatowaniu. Jednak stosunek cen (3000 złotych za Sony vs niecałe 300 PLN za Kindle Classic) skłania mnie do „przebolenia” kilku niedogodności. Cena jest zaporowa, ale z drugiej strony ma te fajne opcje, pozwalające użyć w środowiskach uczelnianych czy naukowych – może się przyjmie?
Pewnie, że można sobie poradzić, ale wygoda zależy mocno od liczby czytanych artykułów. Większość czasu radzę sobie zoomując kolumny na PW2 – zazwyczaj po przybliżeniu kolumny czytnik ładnie przemieszcza się wzdłuż niej, a następnie przechodzi do następnej. Jednak jak mam dużo artykułów do przeczytania w krótki czasie, to wolę wydrukować. Tutaj właśnie przydałby się soniacz, ale nie za 3k zł :) Mam nadzieję, że jak już firmy i uczelnie kupią ile potrzebują, to cena trochę zejdzie.
Dość fajne, ale jeżeli klienci biznesowi nie będą kupować to sprzedaż będzie minimalna. W tej cenie można wydrukować z 30-70k stron w zależności od drukarki.
Jeszcze mogliby zaproponować bilbord z E-inku 4x2m za milion $ do kompletu
Kupiłbym nawet za te 3k PLN ale gdyby miał podświetlanie i obsługiwał EPUB.
Wydaje mi się, że jak na taki rozmiar to rozdzielczość ma dość nędzną
A ja się pochwałę że Kobo AURA HD doczekała się obsługi serwisu pocket :-) wraz z ostatnią aktualizacją i to jest pierwszy artykuł który w ten sposób przeczytałem i musze przyznać ze działa lepiej niż się tego spodziewałem.
A w Kobo Mini ciągle brak tej aktualizacji :(
To już chyba bardziej opłaca się poczekać na 13-calowego ipada. ;)
To jest specyficzny czytnik do specyficznych zastosowań. Tworzy pewną niszę w której będzie się sprawdzał, a przy tym zbada rynek na zapotrzebowanie :) mi się podoba, mam nadzieję że taki czytnik będzie kiedyś elastyczny i będzie można go zrolować jak gazetę :)