Tylko przez trzy dni reportaże z wydawnictwa Czarne kupimy w Nexto o 40% taniej.
Samo wydawnictwo mówi o tej serii nie bez dumy:
Jedna z najbardziej rozpoznawalnych serii non-fiction na rynku. To dzięki niej zapanowała w Polsce moda na reportaż literacki. Obejmuje książki najwybitniejszych polskich i zagranicznych reportażystów – m.in. Swietłany Aleksijewicz, Jacka Hugo-Badera, Lidii Ostałowskiej, Martina Pollacka, Pawła Smoleńskiego, Filipa Springera czy Mariusza Szczygła. Książki z serii „REPORTAŻ” zdobywają najważniejsze nagrody literackie, z Nagrodą im. R. Kapuścińskiego na czele.
W promocji znalazły się 151 książki. Jeśli mamy konto Premium, zniżka sięga 64%. Ceny poniżej podaję – dla czytelności – tylko z Premium.
Spis treści
Nowości z ostatnich miesięcy
Najpierw kilka tytułów, które wyszły w ciągu ostatnich miesięcy, więc zapewne kupimy je w najlepszej dotąd cenie:
- Cena. W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie – Anna Bikont (18,68 zł)
- Wszystkie ziarna piasku – Bartek Sabela (11,84 zł) – jest to „Wydanie II zmienione”, na pewno z nowym posłowiem
- Głośnik w głowie. O leczeniu psychiatrycznym w Polsce – Aneta Pawłowska-Krać (12,44 zł)
- Maestro. Historia milczenia – Marcin Kącki ( 14,36 zł) – wznowienie (ale chyba bez uzupełnień) słynnego reportażu o dyrektorze Polskich Słowików.
- Hiacynt, PRL wobec homoseksualistów – Remigiusz Ryziński (12,92 zł) – tu przed zakupem radzę zapoznać się z obszerną recenzją na blogu Zdaniem Szota.
- Instynkt. O wilkach w polskich lasach – Anna Maziuk (11,48 zł)
- Czarne lato. Australia płonie – Szymon Drobniak (11,48 zł)
4 książki o wschodniej Ukrainie (i nie tylko)
Pierwsza część rekomendacji będzie monotematyczna. Wszystkich dzisiaj zajmuje kwestia wojny na Ukrainie. Śledzenie mediów warto uzupełnić przez lekturę kilku reportaży, które pokażą nam kilka obrazów tego konfliktu.
Apartament w hotelu Wojna. Reportaż z Donbasu – Tomáš Forró (14,36 zł)
Słowacki reporter daje nam potężną informacyjną pigułę na temat wschodniej Ukrainy, składającą się zarówno z faktów, jak i relacji.
„Donieck to miasto jak każde inne – pod warunkiem że nie weźmie się pod uwagę wojny na jego przedmieściach, pustek na ulicach i strachu z tyłu głowy”.
Tomáš Forró opowiada o wojnie w Donbasie z samego serca konfliktu. Rozmawia z ludźmi po obu stronach frontu, niejednokrotnie naraża życie i potajemnie jeździ tam, dokąd nie zapuszcza się żaden dziennikarz. Wnikliwie opisuje sytuację polityczną na wschodzie Ukrainy i rosyjską taktykę wojny hybrydowej, w której walka konwencjonalna miesza się z partyzantką, a fakty z propagandą. Jego analizy są nieodłącznie związane z historiami ludzi, dla których wojna i jej skutki są bolesną codziennością. Wielka polityka przeplata się tutaj z małą, a losy żołnierzy z losami zwykłych rodzin, którym konflikt odebrał wszystko.
W LC ocena 8,2/10. Z recenzji Uli:
Czuję, że posiadłam mnóstwo wiedzy na temat tego konfliktu oraz ogólnie Rosji, Ukrainy i mieszkańców dawnego ZSRR. Zrozumiałam, że porównywanie wschodniej Ukrainy do Polski nie ma żadnego sensu. Patrzenie na ten konflikt z naszej, europejskiej perspektywy jest zupełnie jałowe. Autor ujął mnie tym, jak starał się wysłuchać każdej ze stron, zrozumieć nie tylko sam konflikt zbrojny, ale także konflikty międzyludzkie, spory narodowościowe, a nawet domowe niesnaski. Świetnie pokazał problemy z tożsamością człowieka sowieckiego.
Czarne złoto. Wojny o węgiel z Donbasu – Karolina Baca-Pogorzelska, Michał Potocki (12,92 zł)
Jednym ze źródeł zainteresowania regionem Doniecka jest wydobywany tam węgiel. Mimo konfliktu wydobycie wciąż trwa. Co się z tym węglem dzieje? Oto reportaż polskich autorów.
Przez dekady przyciągał awanturników, uciekinierów i biznesmenów z całej Europy. Wojna i rosyjska agresja nic w tej kwestii nie zmieniły. Czarne złoto Donbasu wciąż idzie w świat. Dzisiaj handlu nim nie kontroluje jednak ani Ukraina, ani jej wielki biznes. Z błogosławieństwem Rosji przejęli go separatyści i związani z nimi przedsiębiorcy. Przemycają węgiel przez granicę, załatwiają mu lewe papiery i sprzedają dalej, mimo nałożonego przez Ukrainę zakazu, którego łamanie uznaje się tam za finansowanie terroryzmu. W niechlubnym procederze biorą również udział prywatne firmy z Polski. Śledztwo dziennikarskie w tej sprawie trwało dwa lata i objęło dwanaście państw.
W LC ocena 7,1/10. Z recenzji Michała o skomplikowanym nicku:
Biznes zawsze znajdzie sposób. O tym między innymi jest ta książka. Ale też o tym, że dzisiejszy świat jest już na tyle skomplikowany, że nie da się tak po prostu ogłosić niepodległości i tak po prostu odciąć separatystyczny twór od reszty świata. Poza tym to kolejny krok do nieco lepszego zrozumienia Ukrainy, a raczej mały kroczek.
Abchazja – Wojciech Górecki (10,04 zł)
Ten wyraźnie starszy reportaż (z 2013) przypomina nam o kraju, o który m.in. toczyła się wojna rosyjsko-gruzińska w 2008 roku.
Abchazja ma swoje terytorium, granice i obywateli. Prezydenta, premiera, parlament i armię. Centralna Komisja Wyborcza organizuje wybory, poczta emituje znaczki. Trzydziestoletni helikopter Abchaskich Linii Lotniczych wozi pasażerów z Suchumi do wysokogórskiego Pschu, a obywateli informują agencja Apsnypress, telewizja, radio, gazety, internet.
Wojciech Górecki jest jedną z nielicznych osób, które miały okazję obserwować, jak w ciągu dwudziestu lat rodzi się, rozwija i chyli ku upadkowi abchaskie parapaństwo o spornych granicach i niejasnym statusie. Polska nie uznaje Abchazji, uważając ją za część Gruzji. Tego samego zdania jest reszta świata – z wyjątkiem Rosji, Nikaragui, Wenezueli, Nauru, Vanuatu i Tuvalu. Uznanie Abchazji i coraz liczniejszych państw o podobnej genealogii zrodziłoby dziesiątki nowych konfliktów i wywróciło do góry nogami międzynarodowy ład…
Na LC ocena 7,1/10. Z recenzji Alberta Wierzbickiego:
„Abchazja” jest też smutną książką, gdyż opisuje upadek, wielotorowy, miejsca, które 30 lat temu było rajem, a dziś jest co najwyżej ledwo trzymającym się podnóżkiem piekła. Niezwykle cenne jest to, że autor mimo wielu lat spędzonych na Kaukazie daleki jest od oceniania – nie sprzyja żadnej ze stron konfliktu, racje wszystkich poznaje, ale – co najważniejsze – nie stawia werdyktu. Jest obserwatorem. Jest reporterem.
Warto jeszcze zwrócić uwagę, że to jest trzecia część „kaukaskiej trylogii” Góreckiego, wcześniej były Planeta Kaukaz (2002) oraz Toast za przodków (2010).
Granice marzeń. O państwach nieuznawanych – Tomasz Grzywaczewski (10,76 zł)
Ten reportaż również wykracza poza Ukrainę i próbuje omówić wszystkie te dziwne niby-państwowe twory, które powstają tam, gdzie od lat 90. XX wieku działa Rosja.
Ta książka to osobiste historie tych, którzy ćwierć wieku po upadku sowieckiego imperium marzą o normalności, o posiadaniu paszportów, które pozwolą im swobodnie podróżować, o walucie, która ma jakąś wartość, i o reprezentacjach startujących w mistrzostwach i igrzyskach na takich samych prawach jak inni – pod własnymi barwami. A przede wszystkim marzą o pokoju.
I tak ją poleca wspomniany wyżej Wojciech Górecki:
Książka Tomasza Grzywaczewskiego zabiera nas w inny wymiar, do równoległej rzeczywistości, w której Abchazja wygrywa z Pendżabem w finale piłkarskich mistrzostw świata (tyle że organizatorem turnieju nie jest FIFA, ale CONIFA), pieniądze są z plastiku i przypominają żetony do wózków w markecie (to w nieuznanym Naddniestrzu), a nieistniejąca oficjalnie granica (pomiędzy nieuznaną Osetią Południową a resztą Gruzji) dzieli faktycznie na pół wioski i pastwiska. Poradzieckie parapaństwa istnieją już trzecią dekadę i nic nie wskazuje na to, by miało się coś zmienić. Przeciwnie, do starych dołączyły ostatnio tak zwane republiki ludowe w ukraińskim Donbasie. Blisko granic Polski i UE rozciągają się Dzikie Pola XXI wieku. Warto je poznać.
Tu ocena w LC to 6,9/10.
I kilka innych rekomendacji
Tutaj kilka nowych rzeczy i troszkę recyklingu z poprzednich artykułów. :-)
Cena. W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie – Anna Bikont (18,68 zł)
Fantastyczny (patrząc na darmowy fragment) wydaje się być reportaż Anny Bikont – to historie żydowskich dzieci, które przechowywane w czasie wojny w polskich rodzinach były „odzyskiwane” przez pracownika Centralnego Komitetu Żydów w Polsce. Do niektórych udało się autorce jeszcze dotrzeć. „Cena” pokazuje, jak mało wiemy o różnych aspektach naszej historii.
W miarę upływu czasu i zaciskania się w Polsce komunistycznej pętli coraz większe wpływy w Komitecie zyskiwali komuniści z tak zwanej frakcji Polskiej Partii Robotniczej. Dlatego też w odniesieniu do Komitetu będę używać dalej, lekko tylko upraszczając, określenia „komuniści”. Syjoniści i działacze religijni walczyli z żydowskimi komunistami o dzieci. Metody nie zawsze były fair. Podbijali stawki oferowane polskim opiekunom, wykradali dzieci z domów dziecka Komitetu. Nieraz się zdarzy, że Lejb Majzels odnajdzie dziecko, ale szybsza w jego odkupieniu okaże się konkurencyjna organizacja.
Były licytacje, porwania, kłótnie, gdzie ma dziecko zostać – a w tym wszystkim przerażone kilkuletnie istoty, które wcześniej musiały przez lata wojny udawać, że są kimś innym.
Co dalej?
- Współczesny Izrael i współcześni Żydzi: Balagan – Paweł Smoleński (12,92 zł) – niektóre z opisanych przez Bikont dzieci trafiły do nowego państwa izraelskiego, a książka Smoleńskiego to chyba najlepsze wprowadzenie, które pozwala zrozumieć jego różnorodność. W dalszej kolejności można czytać zbiory reportaży: Izrael już nie frunie (9,68 zł) oraz Wnuki Jozuego (12,20 zł)
Zjadanie Buddy. Życie tybetańskiego miasteczka w cieniu Chin – Barbara Demick (14 zł)
Ostatnie zimowe igrzyska w Chinach przypomniały o trwających dziesiątki lat tragicznych losach Ujgurów i Tybetańczyków. Chińska korepondentka „Los Angeles Times” przybliża nam tych drugich.
Tybetańczycy po raz pierwszy zetknęli się z chińskimi komunistami, gdy w latach trzydziestych XX wieku armia Mao skryła się na Wyżynie Tybetańskiej podczas wojny domowej. Głód był tak wielki, że żołnierze splądrowali klasztory i zjedli zrobione z mąki i masła figurki przedstawiające Buddę. Doświadczenia z tego okresu do dziś wpływają na stosunek mieszkańców Tybetu do Chin.
Barbara Demick opisuje kilkadziesiąt lat historii tego regionu, okres naznaczony tybetańskim oporem, który osiągnął punk kulminacyjny, gdy kolejni Tybetańczycy, łącznie ponad stu pięćdziesięcioro, zdecydowali się dokonać samospalenia. Bohaterowie tej opowieści są bardzo różni – od ostatniej księżniczki z królestwa Mei, która straciła wszystkich członków rodziny podczas rewolucji kulturalnej, przez buddyjskich mnichów po nastoletnią uczennicę czy byłego nomadę występującego w koncesjonowanym zespole ludowym. Za pośrednictwem ich losów Demick odkrywa przed nami, co tak naprawdę znaczy być Tybetańczykiem w XXI wieku i toczyć nierówną walkę z wszechobecnym supermocarstwem o zachowanie zwyczajów, wiary, języka i tożsamości.
Co dalej?
- Jak żyć w mieście, w którym toczy się wojna? W oblężeniu. Życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy – Barbara Demick (8,24 zł) – historia codzienności podczas wojny w Jugosławii w latach 90., która dla dzisiejszych 20-latków jest równie bliska co II wojna światowa…
Olimpijki – Anna Sulińska (12,92 zł)
Pomysł na reportaż bardzo prosty – autorka postanowiła pojechać do polskich medalistek olimpijskich i zapytać o ich życie.
Daniela Walkowiak, brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Rzymie, w ostatniej chwili dotarła na linię startu, bo polska ekipa odjechała z wioski olimpijskiej bez niej. Na tych samych zawodach Jarosława Jóźwiakowska, mająca jedynie sto sześćdziesiąt siedem centymetrów wzrostu, wywalczyła srebrny medal w skoku wzwyż. Po latach mówi, że skakała charakterem, nie możliwościami fizycznymi. Ewa Kłobukowska, złota medalistka igrzysk w Tokio, z telewizyjnych wiadomości dowiedziała się, że uległa kontuzji i nie pojedzie na zawody do Montrealu. „Olimpijki” to wspaniały reportaż o determinacji, walce z własnymi słabościami i z polityką PRL-u.
W wywiadzie dla gazeta.pl, autorka wspominała, że o ile przy swojej poprzedniej książce o stewardessach (Wniebowzięte) miała problemy, aby znaleźć chętne do rozmowy kobiety – tutaj niemal każda chciała się wypowiedzieć. Kiedyś były bohaterkami prasy, radia i telewizji, po kilkudziesięciu latach są nieraz zapomniane.
A czy dziś ktoś zapamięta reprezentantów Polski, którzy zajęli punktowane miejsca w pierwszej ósemce zimowych igrzysk olimpijskich? Ludzi, którzy sportowi wyczynowemu poświęcili dużą część swojego życia, ale w coraz szybszym świecie, w którym liczą się zwycięzcy… nawet dziś ich nie wszystkich zauważamy. Tymczasem cytując Interię:
W zestawieniu punktowym Polska w Pekinie zanotowała czwarte w dziejach najlepsze igrzyska zimowe, po Soczi w 2014 roku, Vancouver w 2010 roku oraz – uwaga – igrzyskach w Grenoble w 1968 roku, na których biało-czerwoni nie wywalczyli żadnego medalu, ale mieli wielu zawodników w czołówce rozmaitych konkurencji.
Inaczej mówiąc, Polacy w Pekinie nie zdobyli zbyt wielu medali, ale w nader wielu startach byli w czołówce. Pokazali się w konkurencjach i dyscyplinach, w których od lat zupełnie się nie liczyliśmy jak saneczkarstwo, snowboard, łyżwiarstwo figurowe, short-track.
Tu wyjątkowo bez sekcji „co dalej”, bo chyba to jedyny taki reportaż o sportowcach.
Zapaść. Reportaże z mniejszych miast – Marek Szymaniak (12,92 zł)
Zbiór pokazujący smutną codzienność wielu mniejszych miast, z których zwykle… się wyjeżdża, gdzie panuje nepotyzm, nie ma nadziei, jest tylko nostalgia za czasami PRL.
Z oficjalnej recenzji LC, gdzie ocena wynosi 7,3/10:
Tytuł ten powinien być lekturą obowiązkową dla wszystkich polskich polityków, politologów, socjologów i ekonomistów. Marek Szymaniak patrzy na Polskę „mniejszych miast”. Jest to spojrzenie obiektywne, wyważone, jednak niestety bardzo gorzkie w swej wymowie. Autor oddaje głos ludziom, którzy mieszkają w mniejszych ośrodkach. Ci zaś spontanicznie mówią o swoich problemach, z jakimi borykają się każdego dnia. Dzielą się swoimi smutkami, radościami i obawami o przyszłość. Te zaś są wspólne dla wszystkich.
Przede wszystkim bezrobocie. W każdym z opisywanych miast za PRL-u istniał co najmniej jeden potężny zakład, który dawał pracę kilku tysiącom ludzi. Po reformach Balcerowicza wszystkie te zakłady – które były państwowe – upadły. Niestety, nikt nie przejmował się ludźmi. Zostali pozostawieni sami sobie. Z dnia na dzień stracili nie tylko pracę – stracili sens życia, poczucie bezpieczeństwa, stracili przyszłość. W zamian dostali bzdurne opinie ekspertów o tym, aby się przekwalifikować, założyć własną działalność. Bezrefleksyjnie mówiono o nich, że są niezaradni. Gdy zaś nie ma pracy, umiera miasto.
Niemniej zacytuję też recenzję krytyczną.
Narzekanie, narzekanie. Nie mówię, że reformy po 1989 roku były dobre. Nie były. Zapatrzyliśmy się na Thatcher i Regana, mimo, ze już wtedy słychać było głosy, że dziki kapitalizm się nie sprawdza i nie z każdego pucybuta wyjdzie milioner. Ale od tego czasu minęło już 30 lat, czyli jedno solidne pokolenie. Naprawdę umiemy tylko narzekać?
Te wszystkie moje złośliwe uwagi nie są bez powodu. Książka jest makabrycznie jednostronna. Krzywdząca dla Hajnówki, Braniewa, Prudnika, Pisza, Tomaszowa Lubelskiego, Grajewa i pozostałych, które autor odwiedził, żeby wykazać, jakie to zadupia.
Choć autorka sama przyznaje, że mieszka w Poznaniu. :)
Co dalej?
- Przed Kaukazem była Łódź: Łódź. Miasto po przejściach – Wojciech Górecki, Bartosz Józefiak (12,92 zł) – czy trzecie największe pod względem ludności miasto Polski radzi sobie lepiej niż te z reportażu wyżej? Mamy tu pierwsze teksty z lat 90. Góreckiego, który potem pisał tak dużo o Kaukazie, a także nowsze reportaże Józefiaka, które tworzą pewien kontrapunkt.
- Szymaniak o pracy: Urobieni. Reportaże o pracy (10,76 zł) – rzecz o tym, jak wygląda w Polsce rynek pracy, szczególnie tej mniej poważanej i mniej płatnej.
Gomułka. Władzy nie oddamy – Piotr Lipiński (12,92 zł)
Próba zrozumienia jednego z najważniejszych polskich polityków XX wieku.
Czołowy komunista o przedwojennym rodowodzie. Sowieckich czystek uniknął dzięki temu, że siedział w więzieniu. Nie po raz ostatni. Po wojnie znowu trafił za kratki. Tym razem posadzili go towarzysze. Po paru latach nieobecności wrócił i stał się nową twarzą socjalizmu. Cieszył się niezwykłym poparciem społeczeństwa, które widziało w nim nadzieję na zmiany. Szybko je zniweczył i zamiast stać się drugim Nagyem czy Dubčekiem, został symbolem „dyktatury ciemniaków”. Zasłynął także ze skąpstwa. Dzielił każdego papierosa na pół, a Polakom doradzał, by zamiast cytryn jedli kiszoną kapustę. Jednocześnie jeździł ekskluzywnym mercedesem, a garnitury zamawiał u najdroższego warszawskiego krawca.
Co dalej?
- Inni dygnitarze: Bierut. Kiedy partia była Bogiem (10,76 zł) i Cyrankiewicz. Wieczny premier (12,20 zł) – również Piotra Lipińskiego – można powiedzieć, że tworzą z „Gomułką” taką trylogię, z dowolną kolejnością czytania. Całość da nam sugestywny obraz PRL-owskich elit władzy.
- Humer i inni: Bicia nie trzeba było ich uczyć (10,76 zł) – to rozszerzone omówienie procesu Adama Humera, jednego z ostatnich komunistów, którego udało się już w wolnej Polsce oskarżyć o zbrodnie stalinowskie.
- Wielka prowokacja: Kroków siedem do końca (11,48 zł) – to jest niejako kontynuacja książki „Piąta komenda”, o której wydaniu pisałem tutaj w roku 2012. Przypomnę: Piotr Lipiński odkrył, że jego stary tytuł znalazł się na chomiku, postanowił go odświeżyć i wydać w self-publishingu, co w tym czasie było sporym wydarzeniem. W 2020 do tematu wrócił, a książka jest dwukrotnie dłuższa niż tamto wydanie.
Czarnobyl. Instrukcje przetrwania – Kate Brown (17,12 zł)
Szczegółowa książka o następstwach katastrofy w Czarnobylu.
Kate Brown spędziła lata, wertując dokumenty w archiwach, przeprowadziła setki wywiadów z mieszkańcami Strefy Wykluczenia, z politykami, radzieckimi i zagranicznymi specjalistami od atomu. W efekcie szczegółowo opisała wydarzenia, które nastąpiły po katastrofie, ale przede wszystkim przygotowała wstrząsającą relację z tego, jak (i dlaczego) rządzący, ludzie nauki i media całego świata wspólnie wykreowali tę opowieść o Czarnobylu, którą znamy do dziś.
Z Kate Brown można się w wielu miejscach nie zgadzać – widać np. że jest zdecydowaną przeciwniczką energii atomowej. Ale też pokazuje wyraźnie, jak to ZSRR wodził za nos zachodnią opinię publiczną (dotąd przyjmuje się często oficjalne dane na temat liczby ofiar, z niewielkimi poprawkami), ale… sam dawał się zwodzić.
Bardzo ciekawa jest np. historia walki z chorobami popromiennymi. W Związku Radzieckim byli od tego specjaliści, bo różne wypadki się zdarzały – jednak postanowiono sprowadzić profesora ze Stanów, który miał znacznie mniejsze kompetencje, zalecał niesprawdzone terapie i był fetowany mimo wielu porażek (i śmierci pacjentów).
Co dalej?
- A jak to wyglądało w Stanach? Plutopia (18,29 zł) – starsza i bardziej znana książka Brown – opowieść o dwóch tajnych miastach po obu stronach żelaznej kurtyny.
- Relacje świadków: Czarnobylska modlitwa – Swietłana Aleksijewicz (10,76 zł) – noblistka we… właściwym… sobie… stylu… przedstawia relacje osób, które doświadczyły katastrofy, m.in. żony strażaka, którą znamy z serialu „Czarnobyl”.
Miła robótka. Polskie świerszczyki, harlekiny i porno z satelity –Ewa Stusińska (12,44 zł)
To jest taki zbiór reportaży z gatunku „duchologicznych”, przypominający rzeczywistość lat 80. i 90. XX wieku, gdy do Polski trafił zakazany owoc z Zachodu.
„Miła robótka” Ewy Stusińskiej to nietuzinkowa kronika czasów przełomu. Czasów, gdy pod ladą każdej wypożyczalni ukrywano segregator pełen wytartych okładek filmów porno, w słuchawce po wykręceniu 0-700 kusiły ponętne głosy, w domach kultury przy ptysiu i paluszkach organizowano pokazy erotyków, a pozornie niewinne „pani pozna pana” wyczytane w dziale ogłoszeń było zaproszeniem do eksploracji nowych obszarów seksualnej wolności.
Co dalej?
- Lipiński w III RP: Niepowtarzalny urok likwidacji (12,20 zł) – tutaj mamy reportaże prasowe Piotra Lipińskiego i Michała Matysa z lat 90. Część troszkę trąci myszką (a niektóre wymagały niedługo będą przypisów), ale stanowią bardzo ciekawe świadectwo tej epoki.
- Reportaże o przeciętności lat 90.: Niedziela, która zdarzyła się w środę – ebook – Mariusz Szczygieł (9,32 zł) – już w 1997 w Machinie pisał Paweł Dunin-Wąsowicz: „Jeżeli w przyszłości historycy będą chcieli się dowiedzieć czegoś o Polsce lat dziewięćdziesiątych, współczesna literatura piękna nie da im za dużo, książka Szczygła – bardzo wiele”. Dziś mamy już szansę to zweryfikować.
- Pierwszy dzień nadziei: Można wybierać. 4 czerwca 1989 – Aleksandra Boćkowska (11,48 zł) – próba zilustrowania pierwszego dnia wyborów do „Sejmu kontraktowego”, które wywróciły polską scenę polityczną i doprowadziły do transformacji ustrojowej.
Konto Premium i punkty
Ceny podaję z kontem Premium, które daje dodatkowe 40% zniżki na e-booki i 15% na prasę. Proste wyliczenia pokazują, że konto na pół roku, które kosztuje 50 zł opłaca się już przy zakupie e-booków za 125 zł (lub 75 zł jeśli liczyć już zniżkę). W ubiegłym roku była zniżka na konto, więc zakładam, że wielu z Was je ma. Ale nawet bez niej to wciąż chyba najlepszy program lojalnościowy w polskich księgarniach.
Dodatkowo, jeśli chcemy kupować dużo i wygodnie, warto kupić punkty Nexto, a za nabycie większych liczb punktów są dodatkowe zniżki.
Przypominam, że promocja na reportaże z Czarnego trwa przez trzy dni, do 25 lutego.
Dajcie proszę znać w komentarzach, co według Was warto kupić, czego nie. :-)
Niestety, nie ma ebooka „Cena” Anny Bikont, link nie działa, nie wyszukuje go…
Nexto, można prosić o interwencję? :)
Po północy jeszcze była. :/ Mam nadzieję że wróci.
Ale udało Ci się kupić? Próbowałem złożyć zamówienie (5 ebooków) koło 1:00 i nie przechodziło dalej. Dopiero rano pojawiły się komunikaty, że to z powodu niedostępności Ceny oraz Zemsty.
Nie, pobrałem tylko darmowy fragment i dodałem do koszyka. Kontaktowałem się, walczą z tematem, kilka innych premier też na razie nie jest dostępnych.
EDIT: Już jest :)
Mieliśmy małe problemy techniczne, ale ebook jest już dostępny :)
https://www.nexto.pl/ebooki/cena_p1240308.xml
„Cena” już jest dostępna.
„Zemsta” Nesbo nadal wywala mi koszyk.
Pracujemy nad tym, aby „Zemsta” i „Mentalista” ponowie pojawiły się w sprzedaży – przepraszamy i prosimy o chwilę cierpliwości!
Ja się zdecydowałem na zakup
1. Instynkt. O wilkach w polskich lasach- Anna Maziuk
2. Arktyczne marzenia – Barry Lopez
Czy ma ktoś konto premium i chciałby wykupić kilka ebooków? ;-)
Tak i tak :-)
Proszę o kontakt :-)
[email protected]
Trochę Off-topic, ale zalinkowana recenzja Hiacynta rzeczywiście daje wiele do myślenia. Nie tylko na temat tej książki, ale też kontroli jakości w ramach tej „najbardziej rozpoznawalnej serii non-fiction w Polsce”.
W tym konkretnym przypadku można by wysnuć przypuszczenie, że książka musiała ukazać się jak najbliżej filmu o podobnej tematyce…
A ja polecam poczytać opinie o książce autora tej recenzji Wojciecha Szota – „Panna doktór Sadowska”.
Jest jeszcze kolejny wątek: https://zdaniemszota.pl/4393-chlopak-z-okladki – zdjęcie na okładce to nie jest obraz jakiegoś prześladowania homoseksualistów w PRL, tylko fragment policyjnej interwencji wobec anarchistów w 1990.
Na LC pojawiały się też opinie, że ta ostrość recenzji wynika z jakichś spraw osobistych, ale co do warsztatu Ryzińskiego bywały już uwagi przy jego poprzednich książkach.
Na goodreads widzę, że zarzuca mu się także wypowiadanie negatywnie o wyd. Czarne i zbieranie pochwał od „swojaków” zrzeszonych wokół Dowodów na Istnienie. Jego książka ponoć była w jakichś środowiskach wychwalana pod niebiosa jeszcze rok przed skończeniem przez autora pisania.
Szczerze mówiąc, nie wiem, ile w tym prawdy, kto ma rację. Chociaż świadom jestem, że jest pewna literacka śmietanka towarzyska, która lubi sobie „słodzić”, ale generalnie zwykle mnie nie interesuje coś takiego. Swoje preferencje lit. opieram na doświadczeniu i własnej ocenie przeczytanych lektur, a takich zachowań, jak powyższe, strasznie nie lubię. Chyba dlatego właśnie nie opieram swoich wyborów na nagrodach.
No właśnie to jest problem, że tam są jakieś różne frakcje, jedni nie lubią drugich itd. Tyle że zarzuty są konkretne.
Ściągnąłem darmowy fragment, przeczytałem i:
– bardzo nie lubię jak mi autor łopatą na samym początku musi uświadamiać, że on pisze o latach 80. ale dzisiaj to przecież prawie tak samo
– zarzuty Szota dotyczące stylu – chyba się potwierdzają, np. historia tego pierwszego pacjenta z AIDS w Polsce, autor szuka tajemnic, jakiegoś ręcznego sterowania, a tymczasem oczywiste raczej było że pacjent trafi do szpitala na Wołoskiej
– fragmenty czyta się dobrze, tylko że nie wiem, na ile to jest reportaż, a na ile konstrukt literacki w rodzaju Lubiewa.
Czytałam inną książkę tego autora. Jeśli „Hiacynt” jest równie niechlujnie rozplanowany i tak bardzo nie trzyma się tematu, to ja dziękuję. Ogólnie sama seria jest bardzo fajna, ale oczywiście jak zawsze trafiają się gorsze sztuki. Ale temu autorowi to ja już podziękuję, szkoda życia na słabe książki podpinające się pod interesująco kontrowersyjne tematy.
Polecam „Czarne złoto”. Dobra dziennikarska robota. „Zjadanie Buddy” skończyłem dwa tygodnie temu i muszę przyznać, że jeżeli ktoś chce zrozumieć, o co w ogóle chodzi w omawianym temacie, to praca Demick go usatysfakcjonuje. Autorka zamieściła i omówiła też wybrane źródła, z których korzystała, co także jest atutem i pozwala na dalsze zgłębianie tematu. No i generalnie, jeśli ktoś nie miał styczności z publikacjami Ilony Wiśniewskiej, to szczerze polecam „Białe”, „Lud”, „Hen” (w tej kolejności moim zdaniem). No i „Armenia” (Brzeziecki i Nocuń) – pamiętam, że była świetna i warto rozważyć lekturę przed, nomen omen, „Armenią” z serii Sulina (też niedawno przecenianą). No i jeszcze „Nocą drony są szczególnie głośne” Bauera (byłem sceptycznie nastawiony, a okazało się, że teksty bardzo dobre), „Żar” Rosiaka (który chyba najlepiej przybliżył mi Afrykę pod wieloma względami; jest to nowsze wydanie, poszerzone), „Światu nie mamy czego zazdrościć” (klasyka), „Zielone migdały” (Smoleński, to jednak marka w świecie reportażu), „Jutro przypłynie królowa” (choćby ze względu na sam temat).
Co sobie odpuścić (lub wypożyczyć w bibliotece, aby nie bulić :D): „Izmir”, „Dzieci Szóstego Słońca”, „Kocie chrzciny” – raczej średnie reportaże, które też do końca, moim zdaniem, nie powinny znaleźć się w tej serii; „Przyszło nam tu żyć” – trochę jak „Rozmowy w toku” do czytania; „Głosy” – generalnie mnie zdenerwowały i odstawiłem w połowie; Dzieci Norwegii – zmarnowany potencjał i niepotrzebne odchodzenie od tematu + polskie malkontenctwo; „Lecę” – kiepsko i chaotycznie napisane.
P.S. Czy ktoś czytał „Maestra” Kąckiego? Jest to kolejne wydanie i chciałbym wiedzieć, czy czymś się różni od poprzedniego? To pierwsze miało raczej średnie oceny…
To najnowsze z tego co widzę, nie ma chyba nowych rozdziałów, to raczej po prostu wznowienie.
Hmmm… No to sięgnę po starsze wydanie, bo mają u mnie w bibliotece. :) W sumie w kwestii kiepskich ocen pomerdało mi się z książką „Łukaszenka”, bo ta miała średnie opinie, a Czarne wydało nowe z uzupełnieniem. A „Maestro” jednak, bez względu na wydanie, mocno stoi w „rejtingach”. :)
Czytamsobie
dziękuję za fantastyczny komentarz i rekomendacje.
Z kilku skorzystałem :)
Robert, „Wszystkie ziarna piasku” to nie jest nowość. Książka ukazała się w 2015.
To jest „Wydanie II zmienione” – ze spisu treści wynika, że w 2022 doszło posłowie, ale czy w treści więcej zmian, tego nie wiem.